PRZETWORNIK CYFROWO-ANALOGOWY FOUND SOUND
Producent: FOUND SOUND AUDIO COMPONENTS |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 258 1 października 2025 |
⌈ FOUND SOUND to polska firma specjalizująca się w produkcji sprzętu audio. Została założona w 2018 roku w Mińsku Mazowieckim przez JACKA JAWORSKIEGO, który o sobie pisze „pasjonat muzyki z ponad 25-letnim doświadczeniem w wytrwałym dążeniu do perfekcyjnego odwzorowania dźwięku”. Obecnie w ofercie firmy znajdują się trzy przetworniki D/A. Testujemy najnowszy z nich, Davio Azure. ⌋ WYRÓŻNIJ SIĘ, ALBO GIŃ” – to jedna ze „złotych myśli” neoliberalnego handlu, którą przywołujemy co jakiś czas również w kontekście perfekcjonistycznego audio. Jest w tym sens, ponieważ jak na każdym zatłoczonym rynku, tak i w naszej branży trzeba czegoś więcej niż tylko dobrego dźwięku, aby udało się zaistnieć i zapisać w pamięci klientów. ![]() Ale jest też tak, że zasada ta w czystej formie, to jest „albo-albo”, dotyczy tylko najbardziej agresywnej części rynku, zazwyczaj rynku masowego. Tam od budowanej długo wiarygodności ważniejszy jest efekt „natychmiastowości”, ponieważ managerowie i sprzedawcy w korporacjach są rozliczani właśnie z tego, a nie z wartości, których nie da się wcisnąć w tabelki Excela. Można by pomyśleć, że na zebraniach i naradach mogłoby dobrze zabrzmieć, że „budujemy długoletnią wiarygodność marki”. Realia współczesnej sprzedaży są jednak takie, że korporacje mają to w dupie. Dlatego też droga obrana przez firmę Found Sound wydaje się ciekawsza, bo obliczona jest na długie trwanie. A, jak się okazuje, w branżach perfekcjonistycznych to wartość, która wykracza poza krótkowzroczne pojmowanie rynku jako miejsca walki wszystkich ze wszystkimi. Nie od dziś wiadomo, że najlepiej sprawdza się współpraca i uzupełnianie swoich braków. Tyle tylko, że to strategia żmudniejsza, wymagająca znacznie dłuższego budowania firmy i obarczona wieloma niewiadomymi. Jeśli jednak się uda, a mamy w polskim audio całkiem poro przykładów takich firm, satysfakcja jest ogromna. Wygląda na to że polski producent, którego przetwornik cyfrowo-analogowy testujemy, wybrał właśnie tę ścieżkę rozwoju. Świadczą tym wybrane technologie, projekt plastyczny, a nawet sposób budowania oferty. Czyli trudne w aplikacji lampy, prostota dizajnu oraz powolne, stopniowe dodawanie do oferty kolejnych urządzeń w momencie, w którym postęp jest wyraźny. ▲ Kilka prostych słów JACEK JAWORSKI ![]() WIELOLETNIE TESTY, porównania oraz zdobywana przez lata wiedza zaowocowały wyborem technologii lampowej i hybrydowej jako najbardziej naturalnych i muzykalnych. To właśnie one stały się fundamentem brzmienia Found Sound – naturalnego, przestrzennego i pełnego emocji. Z pasji i determinacji narodziły się pierwsze urządzenia: lampowe przetworniki cyfrowo-analogowe (DAC), wzmacniacze hybrydowe, transport CD, streamery-serwery plików a także autorskie projekty kabli i kolumn. Wczesne konstrukcje powstawały na własne potrzeby i indywidualne zamówienia, pozwalając na doskonalenie koncepcji i precyzyjne określenie kierunku rozwoju. ![]() Niesłabnąca audiofilska pasja, szacunek dla tradycji i otwartość na nowe rozwiązania w technice audio oraz dążenie do tworzenia wyjątkowych urządzeń to fundament filozofii Found Sound. Dzięki temu firma stale się rozwija, odpowiadając na potrzeby miłośników muzyki oraz naturalnego brzmienia. Dziś działania Found Sound opierają się na łączeniu klasycznych, lampowych rozwiązań z nowoczesnymi technologiami cyfrowymi. To właśnie ta synergia stanowi wyróżniającą cechę podejścia i brzmienia firmy. Sprzęt Found Sound trafił do klientów w Europie, USA i Australii, potwierdzając swoją jakość w praktyce. 2020 rok to początek prac nad urządzeniem opartym na klasycznym 16-bitowym przetworniku C/A i wyjściu analogowym na lampie 6SN7GT. Celem było stworzenie urządzenia funkcjonalnego, wyjątkowo muzykalnego i dostępnego w umiarkowanej cenie. W ten sposób po trzech latach przygotowań mogliśmy zaoferować modele Davio i Davio Plus, które w pełni zrealizowały założenia, oferując naturalne, energetyczne brzmienie. Urządzenia trafiły do klientów w Europie i na świecie, uzyskując bardzo pochlebne opinie. ![]() Kontynuacją koncepcji lampowego przetwornika C/A opartego na klasycznej kości Multibit było wprowadzenie w 2024 do oferty modelu Davio Elite. Jako jeden z nielicznych DAC-ów dostępnych obecnie na rynku, model Davio Elite, oparty jest na legendarnym TDA1541. Połączenie z triodami 6SL7GT w sekcji analogowej i staranne dopracowanie konstrukcji pozwoliło osiągnąć świetną jakość dźwięku. Jednak trudności z pozyskaniem TDA1541 zmusiły do limitowanej sprzedaży bezpośredniej i znalezienia alternatywy dla tej fantastycznej kości. Długo trwały poszukiwania współczesnego przetwornika C/A, który spełniłby oczekiwania naturalności i barwy dźwięku. Prace zakończyły się sukcesem i w 2025 roku mogliśmy zaprezentować nowy model, którego oficjalna prezentacja będzie miała miejsce w czasie wystawy Audio Video Show 2025; test w „High Fidelity” jest jego absolutną premierą. ![]() Davio Azure jest pierwszym modelem DAC-a Found Sound nawiązującym charakterem do naturalnego brzmienia wielobitowych przetworników C/A, ale bazującym na najnowszej sekcji cyfrowej Asahi Kasei z linii Velvet Sound. Odbiornik USB to doskonały JLSounds, układy analogowe to sekcja na triodach 6SN7GT zestrojona do współpracy z nową płytą cyfrową. Dodatkowo Davio Azure dzięki najnowszej technologii zapewnia pełną funkcjonalność odtwarzania plików hi-res i DSD i opcję symetrycznego wyjścia XLR. JJ ▌ Davio Azure DAVIO AZURE JEST ZCTWARTYM przetwornikiem cyfrowo-analogowym firmy Found Sound w jej oficjalnej historii. W jej ofercie znajdują się jeszcze dwa poprzednie, kosztujący 1950 euro model Davio Plus oraz Davio Elite, za który zapłacimy 2560 euro. Drugi z nich bazuje na rzadko spotykanym, w pewnych kręgach „kultowym” układzie TDA1541 (16/44,1) firmy Philips. Z kolei najnowszy model Azure, który testujemy, korzysta z układu firmy Asahi Kasei z linii Velvet Sound. Producent nie ujawnia, o który konkretnie DAC chodzi. We wstępie wspomniałem o tym, że urządzenia tej polskiej firmy nie epatują obudową czy projektem plastycznym. Azure jest ładnym, zgrabnym urządzeniem o wymiarach typu „midi”, mierzącym 355 x 138 x 310 mm i ważącym 10 kg. Oferuje trzy wejścia cyfrowe: RCA, TOSLink i USB, z których dwa pierwsze akceptują sygnał PCM do 24 bitów, 96 kHz, a USB poszerza to do 32 bitów i 384 kHz dla sygnału PCM, dodając obsługę sygnału DSD do DSD512 (22,6/24,6 MHz). Jak mówi pan Jaworski, aktualnie wejście RCA nie obsługuje sygnału DoP, ale ma nadzieję, że w niedługim czasie będzie gotowa nowa płyta cyfrowa, z odbiornikiem AK4118 – wówczas – jak dodaje – „nie będzie limitów”. To o tyle ważne, że na rynku pojawiły się pierwsze transporty SACD wysyłające sygnał DSD korzystając z protokołu DP (DSD over PCM), na przykład Onix Zenith XST20, test → TUTAJ, czy bazujący na nim YBA Design YT302. Mam nadzieję, że za nimi pójdą inni producenci. Sygnał audio z przetwornika Davio Azure wypuszczamy parą wyjść analogowych. W wersji SE – od Single Ended – są to gniazda RCA, ale jest również wersja zbalansowana, z wyjściami XLR. Za wersję SE zapłacimy 2320 euro, a za XLR 2940 euro. I nie są to tylko wyjścia, a cały zbalansowany tor lampowy. Polski DAC ma bowiem konstrukcję modułową i w razie potrzeby można wymienić albo DAC, albo wejście USB, albo odbiornik, albo – wreszcie – sekcję analogową. Jak zaraz się okaże, to nie jedyne opcje. ![]() Wspomniałem o lampach – to kluczowa technologia w tym urządzeniu. Układ wyjściowy oparty jest bowiem o podwójną, oktalową triodę 6SN7GT/6N8S, zasilaną układem z lampowym prostownikiem 6X5GT/6C5S. Obydwie lampy są tu produkcji radzieckiej (NOS), ale można znaleźć mnóstwo topowych lamp innych producentów. W ten sposób nie tylko uciekamy z sowieckiego gułagu, ale i będziemy mogli w pewnej mierze kształtować dźwięk urządzenia. Aby dopasować urządzenie do posiadanego systemu, na przykład z pasywnym przedwzmacniaczem, użytkownik może zmienić maksymalne napięcie wyjściowe – z 2,5 na 4 V, małym przełącznikiem na tylnej ściance. W torze audio i w zasilaczu znajdziemy bardzo dobre podzespoły, w tym tajemnicze, bo nieopisane, kondensatory sprzęgające na wyjściu. To elementy polipropylenowe owinięte miedzianą taśmą z naniesionym logo firmy. Równie dobrze wyglądają pozostałe elementy z dużym, naprawdę dużym transformatorem zasilającym z klasycznymi blachami EI, wyprodukowanym przez firmę Ogonowski, podobnie jak dławik. Świetnie wygląda też i zasilacz sekcji cyfrowej, z własnym transformatorem toroidalnym. Urządzenie, powtórzę, wygląda ładnie i schludnie, po prostu – porządnie. A logo, dobrze wykonane napisy itp. dodają mu uroku i sznytu. Wejście zmieniamy gałką na przedniej ściance, ale nie ma informacji o tym, czy odbiornik jest zsynchronizowany z nadajnikiem, nie mówiąc już o parametrach sygnału wejściowego. Wyłącznik zasilania ma ładną formę okrągłego elementu ze stali z podświetlaną obwódką – to zasilanie anodowe. Po włączeniu urządzenia napięcie anodowe powoli narasta aż do gotowości do pracy, co pokazuje rosnące podświetlenie. Z kolei po wyłączeniu zasilania łagodnie wygasza się wraz z rozładowywaniem się kondensatorów w zasilaczu. Jak mówi konstruktor, dzięki rozdzieleniu wskaźników zasilania – osobna jest bowiem niebieska dioda dla całego zasilania – uzyskał coś w rodzaju efektu „magicznego oka'” w odbiornikach retro. Na życzenie firma może zmienić kolor diody (hurra! ), a dostępne kolory to zielony, bursztynowy i czerwony. Front może mieć kolor srebrny lub czarny. Urządzenie postawiono na trzech nóżkach i jest to wybór nieprzypadkowy. Dwie przednie są z aluminium z gumowym insertem typu O-ring, a tylna jest plastikowa i ma gumowe elementy odsprzęgające. ![]() I kiedy tak już sobie pooglądałem to urządzenie, z zewnątrz i od środka, kiedy posłuchałem z nim muzyki nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że to DAC nawiązujący w pewnym stopniu do legendy świata audio, urządzeń Audio Note. To ten sam rodzaj myślenia o produkcie, proporcjach, rozwiązaniach i dźwięku. Nie naśladownictwo, a podobne podejście do produktu. |
▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Przetwornik cyfrowo-analogowy Found Sound Davio Azure testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. Porównywany był do sekcji D/A odtwarzacza SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, który pracował również jako transport. Sygnał na zewnątrz wysyłany był przez interkonekty Crystal Cable Absolute Dream. ![]() Wyjście cyfrowe Ayona z wejściem przetwornika połączone było interkonektem cyfrowym RCA → RCA Acrolink Mexcel 7N-DA6100 II. DAC zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version i stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ GERRY MULLIGAN & THELENIOUS MONK, Mulligan Meets Monk, Riverside Records /JVC JVCXR-0032-2, XRCD ⸜ 1957/?/ FAJNIE BYŁOBY MÓC POWIEDZIEĆ coś w rodzaju „urządzenia lampowe mają wspólną sygnaturę brzmienia”, czy coś w tym rodzaju. Byłoby to fajne, ponieważ zapunktowałbym u „lampowców”, a i wpisał się w szerszy nurt apelowania do wspólnoty. A to zawsze procentuje klikalnością. Ale tak przecież nie jest, prawda? Jak również nieprawdą jest, w moim odczuciu, że „urządzenia lampowe są w swej naturze lepsze niż tranzystorowe”. Obydwa stwierdzenia mają realne przesłanki, ale jako całość są stwierdzeniami nieprawdziwymi. Prawdziwe byłoby jednak coś takiego: „wszystkie dobre urządzenia mają cechy wspólne”. Oooo – to jak najbardziej! Tym bardziej, że w tym przypadku, w przypadku polskiego przetwornika firmy Found Sound Davio Azure to, to lampowe urządzenie miałoby swój udział w potwierdzeniu tego zdania. Nie dlatego, że – powtórzę – „lampa jest zawsze najlepsza”, ale dlatego, że kiedy zostanie dobrze wykorzystana pewne jej cechy mogą doprowadzić do dźwięku takiego, jaki otrzymamy z polskim urządzeniem. ![]() A to, przede wszystkim, wiarygodność. Słuchając utworu ˻ 1 ˺ ’Round Midnight rozpoczynającego płytę Mulligan Meets Monk THELENOIUSA MONKA i GERRY’ego MULLIGANA nie sposób nie uśmiechnąć się z zadowoleniem. Oto bowiem jesteśmy od razu wrzucani w sam środek studia nagraniowego. Od razu wiemy bowiem, że wydaje się, jakby ktoś wyedytował (czytaj: odciął) wstęp do tego utworu, decydując się rozpocząć płytę od mocnego wejścia. Polski DAC bardzo dobrze, naprawdę gładko i płynnie w to wszedł, nasycając saksofon Mulligana, a w dalszej części utworu ładnie pokazując zaśpiewy i wykrzyknięcia Monka po lewej stronie, w głębi sceny. To płyta, podobnie jak ta, o której za chwilę, będąca świadectwem na to, że nie tylko Rudy Van Gelder potrafił nagrywać jazz i że wytwórnia Riverside, z której pochodzą obydwa krążki, miała pod tym względem szczęście. Wyprodukowana przez Orrina Keepnewsa i nagrana przez Jacka Higginsa płyta jest ciemna, gęsta i ma nisko ustawiony punkt ciężkości. Blachy perkusji są schowane i słychać je w dużej mierze przez pogłos. Polski DAC pokazał to bardzo dobrze, nawet wspaniale, ponieważ nie rozjaśnił niczego, a jednocześnie oddał całe bogactwo dźwięku. Wiarygodność o której mówię przejawia się bowiem w wysokiej rozdzielczości i bardzo dobrym balansie tonalnym. Te dwa elementy, wspomożone czujną dynamiką powodują, że muzyka płynie i jednocześnie „staje się” na naszych oczach, a my czekamy na to, co stanie się dalej. Jakby była w tym dźwięku wewnętrzna bateria doładowująca nagrania. Ale nie atakiem, nie nerwową reakcją, a wypełnieniem, a nasyceniem, a barwą. Azure to bowiem DAC o „ciągu na barwę”, jeśli tak mogę powiedzieć. Zarówno wydana w 1957 roku Mulligan Meets Monk, jak i młodsza o cztery lata, ale muzycznie i brzmieniowo przynależna do lat 50. Groove Yard THE MONTGOMERY BROTHERS zostały pokazane w naturalny, swingujący, głęboki sposób. Była to głębokość barwowa, ale i przestrzenna. Polski DAC gra bowiem tak, aby nie epatować niczym, ale też aby nie zapodziać drobnych detali i nie grać w nudny sposób. Dlatego też kiedy w ˻ 1 ˺ Bock to Bock (Back to Back) perkusja zaczyna nabijać rytm w lewym kanale, to jest ona widoczna za lewą kolumną, w dodatku za jej zewnętrzną krawędzią. To wynik zarejestrowania nie tylko dźwięku perkusji, ale i innych instrumentów, których mikrofony były cały czas aktywne. To dlatego nagrania z tego okresu brzmią tak przestrzennie, tak naturalnie, a polski DAC tę ich naturalność wydobywa i oddaje w piękny sposób. Dźwięk, jaki dostajemy z testowanym urządzeniem jest nie tylko nasycony, głęboki i rozdzielczy, ale i naprawdę bardzo dobrze różnicowany. Rozdzielczość przejawia się w tym, że instrumenty są bogate wewnętrznie, ale i słychać drobne elementy pozamuzyczne, jak ciche wytchnięcie w lewym kanale na początku płyty braci Montgomery. Różnicowanie z kolei to umiejętność pokazania, w czym dźwięk różnych instrumentów i nagrań jest od siebie odmienny. DAC firmy Found Sound robi to bardzo dobrze, nie jest jednostajny w tej swojej słodyczy, choć to też jest część tego pakietu. Ale kiedy słuchamy nagrań o których powyżej, obydwu z płyt XRCD, a zaraz potem Rosemary Clooney Sings Ballads, czyli płyty nagranej w 1985 roku, a więc w kompletnie innym świecie muzycznym i nagraniowym, to mimo tego słychać wspólny dla nich styl. Chodzi o takie granie przetwornika, które powoduje, że wszystko się z sobą „klei” wewnętrznie. Nie przez lepkość, a przez to, ze wszystko jest z nim uporządkowane, wszystko ma jakiś cel. Płyta ROSEMARY CLOONEY jest nagrana we współczesny sposób, to jest z instrumentami oddzielonymi od siebie w studiu i z długim pogłosem na wokalu. Polski DAC pokazuje to, ale też stara się to wszystko z sobą „uzgodnić”. W ten sposób, że lekko dosładza atak dźwięku i wypełnia wybrzmienie. Nie narzekam, wręcz przeciwnie – to rzadka umiejętność w cyfrowym świecie. I choć zdarza się ona coraz częściej, to też znak czasów, to jednak w tak ładnie ułożony sposób wciąż jest zaskakująca. Płyta z której słuchałem tych dwóch utworów, czyli ˻ 1 ˺ The Shadow of Your Smile oraz ˻ 2 ˺ Days of Wine and Roses, to popis japońskiego magazynu „Stereo Sound” – zostały one wydane na płycie Master CD-R w serii „Flat Transfer”” i zostały zgrane bez korekcji wprost z taśmy „master”, a następnie wypalone na krążku. Azure zagrał je swobodnie, w otwarty sposób, naturalnie i – wracam tym samym do początku – wiarygodnie. ![]() Jest bowiem coś urzekającego w brzmieniu tego urządzenia. Porównywane bezpośrednio do wyjścia odtwarzacza Ayon Audio, przecież również lampowego, nie odstawało od niego. W tym sensie, że wiedziałem, iż to ten sam sposób myślenia o dźwięku, bardzo podobne podejście do priorytetów, które są dla danych konstruktorów najważniejsze. Bas nie był tak rozdzielczy i nie schodził tak nisko, jak w odtwarzaczu odniesienia, nie było też takiej głębi sceny, a poszczególne dźwięki nie były tak jędrne w bogactwie faktur. Ale to normalne, różnica w cenie jest ogromna. Rzadko spotykane było natomiast to, o czym mówię: kompletność, pełnia i swego rodzaju sprawczość tego dźwięku. Mówiąc o sprawczość mam na myśli granie, które ma wewnętrzny puls, które ciągnie do przodu utwory, które pokazuje ich wewnętrzną dynamikę. Jak wtedy, kiedy po idyllicznym, folkowym wejściu na gitarze w ˻ 1 ˺ Bookends Theme otwierającym płytę Bookends duetu SIMON AND GARFUNKEL wchodzi zakręcone, eksperymentalne ˻ 2 ˺ Save the Life of My Child. Płyta została wydana w 1968 roku, a więc dwa lata po przełomowym dla tego typu muzyki Pet Sounds THE BEACH BOYS oraz późniejszym o rok Sgt. Pepper’s Lonely Hearts Club Band Beatlesów i momentami właśnie jak w Save the Life of My Child mamy szaleństwa z fazą, z syntezatorem, z nietypowymi dźwiękami. Przetwornik Found Sound Davio Azure bardzo dobrze, bardzo mądrze pokazał różnice między tymi utworami, nie zapominając przy tym, że to album koncepcyjny, a więc nawet tak różne kawałki mają wspólną myśl przewodnią, również brzmieniową. A kiedy na początku ˻ 4 ˺ Overs w lewym kanale słychać zapalaną zapałkę i pierwsze zaciągnięcie się papierosem, to mamy wrażenie, jakby się to działo u nas w pokoju. Już niedługo Sony Music wyda w Japonii wersję tej płyty w 7-calowej okładce, na krążku SACD, ale póki co wciąż gram ją ze starej japońskiej wersji z 2001 roku – ale to wciąż znakomite granie (płyta już zamówiona, ja robię to przez → CD JAPAN). Słuchając tej płyty byłem świadomy, że polski DAC pokazuje świat w bardziej przyjemny sposób niż z wieloma innymi, ultra precyzyjnymi urządzeniami i nieco bardziej entuzjastycznie niż w rzeczywistości wygląda, lekko wygładzając wysoką górę. Szumy taśmy z płyty duetu były cieplejsze i mniej wysycone niż z odtwarzaczem odniesienia. To wciąż znakomite granie, ale będzie wiadomo, za co się płaci kilka razy więcej. Może ważniejsze jest, że bez takiego porównania nie będzie to aż tak czytelne, ponieważ skupimy się na środku pasma, naprawdę wspaniale nasyconym i kolorowym. I to niezależnie od tego, jaką muzykę zagramy. To rzecz szczególna dla tego konkretnego urządzenia i przynależna zazwyczaj lampom. Chodzi o „ogarnięcie” wszystkiego w taki sposób, aby dźwięk był wiarygodny, ale jednocześnie aby dało się słuchać z przyjemnością dowolnej muzyki. Chociażby PORTISHEAD. Wysłuchałem więc ˻ 5 ˺ Wanderig Star z niezwykłą przyjemnością. A to przecież album programowo lo-fi, w dodatku z trzema utworami nagranymi w mono – ten jest jednym z nich. Polski DAC przeszedł nad tym jak poduszkowiec nad plażą – nawet tego nie zauważył. Pozostało nasycenie, było mocne, gęste pulsowanie pod spodem i mocne uderzenie w werbel, na który nałożono bardzo długi pogłos. Dźwięk był cieplejszy niż z Ayona, był też bliżej mnie. Pierwszy plan jest tu bowiem najważniejszy. Ale bez przesady, bo i głębia jest bardzo fajna, i rozciągnięcie w boki, o czym mówiłem wcześniej, zarówno przy płycie Groove Yard THE MONTGOMERY BROTHERS, i Bookend SIMON AND GARFUNKEL. ▌ Podsumowanie TO WYJĄTKOWE UCZUCIE – wiedzieć, że w twoim kraju powstają tak znakomite urządzenia i że to nie jest wyjątek od normy, a nowa norma. Polski DAC ma nasycony, gęsty, ciepły dźwięk, który jest jednocześnie niezwykle wiarygodny. Słucha się z nim kolejnych płyt w komforcie wynikającym z tego, że nie martwimy się o dźwięk, bo ten będzie lepszy lub gorszy, to zależy od płyty, ale zawsze ciekawy. ![]() Urządzenie gra szerokim pasmem, chociaż same skraje są mniej aktywne, mniej energetyczne niż to, co pomiędzy nimi, A tam jest – średnica. Piękna, aksamitna, kolorowa, różnicowana. Całość jest delikatnie wygładzona, co daje ten – wspomniany – spokój i wytchnienie. To urządzenie dla ludzi którzy szukają w muzyce emocji wynikających nie ze sztucznego podkręcenia dźwięku, a zapisanych w studiu czy na koncercie. Po prostu – piękny dźwięk. Dlatego od nas: ˻ RED FINGERPRINT ˺. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Wejścia cyfrowe: ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International owlaudiohile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ① Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ② Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ③ Odtwarzacz plików & zegar taktujący SFORZATO DSP-05 EX & PMC-05 EX → TEST & dysk NAS/przełącznik LAN LUMIN L2 • → TUTAJ ④ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris EVO • → TEST ⑤ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ⑥ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ⑦ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ⑧ Pasywny układ korygujący SPEC Real-Sound Processor RSP-W1EX • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| Kabel LAN & filtr LAN: ACOUSTIC REVIVE LAN Quadrant Triple-C, RLI-1GB-TRIPLE-C • test → TUTAJ Kabel USB: ACOUSTIC REVIVE USB-1.5 PL Triple-C • test → TUTAJ |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ Stopy antywibracyjne CARBIDE AUDIO Carbide Base ⸜ przedwzmacniacz & zasilacz przedwzmacniacza • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity