Wzmacniacz zintegrowany Leben
Producent: LEBEN STEREO HI-FI COMPANY |
1995 RS-35a | wzmacniacz mocy na 6L6GC 1998 RS-28c | przedwzmacniacz na E288CC 2001 CS-200 | wzmacniacz mocy na 6V6GT 2002 CS-250 | wzmacniacz mocy na 6K6GT 2003 CS-300 | wzmacniacz zintegrowany na EL84 2004 CS-700 | wzmacniacz mocy na 6CK4 x 8, wersja limitowana 2005 CS-300X | wzmacniacz mocy na Mullard EL84 2005 CS-600 | wzmacniacz zintegrowany na 6L6/EL34 2006 CS-300X | wzmacniacz zintegrowany na Mullard EL84, wersja limitowana 2006 CS-300XS | wzmacniacz mocy na Sovtek EL84 2006 RS-28CX | przedwzmacniacz na GE 6CG7 2006 CS-660P | wzmacniacz mocy na KT66/EL34 2007 CS-200P | wzmacniacz mocy na 6V6GT 2008 RS-30EQ | przedwzmacniacz gramofonowy 2009 RS-100/RS-100U | przedwzmacniacz liniowy 2012 CS-1000P | wzmacniacz mocy stereo 2013 CS-300F | wzmacniacz zintegrowany na JAN-6197 2019 CS-600X | wzmacniacz zintegrowany na EL34/6L6 EBEN STEREO HI-FI COMPANY ma w moim sercu osobny pokój, ze wszystkimi wygodami. To marka, która w ciągu dwunastu lat, odkąd ją poznałem, zyskała w moich oczach po wielokroć i potwierdziła to, co instynktownie przeczułem po raz pierwszy testując jej urządzenie, wzmacniacz zintegrowany Leben CS300, a mianowicie, że jest w niej magia. Ta historia zaczyna się całkowicie zwyczajnie. Na początku 2006 roku wpadłem na pomysł, aby uhonorować produkty japońskich firm osobnym wydaniem „High Fidelity”. Jestem admiratorem produktów audio, płyt i akcesoriów, a w ogólnym ujęciu całej kultury tego kraju, taki krok wydał mi się więc zupełnie naturalny. Produkty do takiego wydania, takie jak: Marantz, Denon, Yamaha, Onkyo, Pioneer, Sony (wtedy jeszcze z wydziałem audio hi-fi i high-end) i inne urządzenia z szerokiej oferty rynku masowego, były na wyciągnięcie ręki. W późniejszych latach co jakiś czas korzystałem z ich dostępności, wówczas jednak zależało mi na tym, aby było to coś wyjątkowego, szczególnego. Pierwsze typy były oczywiste – w numerze nr 29 znalazły się, między innymi,: wzmacniacz mocy Accuphase P-3000, słuchawki elektrostatyczne STAX SR-007 (Omega II) + SRM-717, odtwarzacz CD C.E.C. TL51XR, listwa napięcia zasilającego Furutech E-TP80E i wkładka gramofonowa Sumiko Celebration. Poza Furutechem były to stosunkowo niewielkie firmy, specjalistyczne, świetnie się więc w tę koncepcję wpisywały. Brakowało mi jednak czegoś jeszcze bardziej wyjątkowego, co podkreśliłoby smak tego wydania. Nie mając większych nadziei na powodzenie, napisałem do kilku firm, które znałem z – chciałbym powiedzieć: „lektury”, ale byłaby to zupełna nieprawda – oglądania kolejnych wydań magazynów „Stereo Sound”. W odpowiedzi na moje maile otrzymałem jeden, który okazał się brzemienny w skutki. W bardzo uprzejmy sposób odpisał mi pan Yoshi Hontai mówiąc, że chętnie pomoże w przygotowaniu takiego wydania i choć magazyn jest młody i zupełnie mu nieznany – HF miał wówczas nieco ponad dwa lata – porozmawia z firmami, które reprezentuje i zobaczy, co da się zrobić. Pan Yoshi Hontai prowadzi firmę Muson, będącą pośrednikiem między firmami japońskimi i resztą świata. Miesiąc później otrzymałem wielką paczkę, w której znalazłem trzy produkty: interkonekty RCA Oyaide PA-02 TR, kabel głośnikowy Oyaide Tunami Nigo oraz dwa wzmacniacze zintegrowane – TRI TRV-300Se oraz Leben CS300. W przypadku Lebena i Tri były to pierwsze oficjalne testy tych marek poza Japonią, a Oyaide miało pierwszy test poza Azją. Potem poszło już z górki, testy ukazały się we wrześniu 2006 roku, wkrótce potem wszystkie trzy marki znalazły swoich dystrybutorów, a ja poprosiłem o specjalny, dedykowany naszemu magazynowi egzemplarz wzmacniacza CS300. Pan Taku Hyodo, właściciel firmy i jej konstruktor, odpowiedział na to wyjątkowym gestem i wykonał jednostkowy egzemplarz w którym końcówka o mocy 8 W pracuje w klasie A, korzystając z wyjątkowych lamp EL84 firmy Toshiba. To był pierwszy „dedykowany” numer w historii „High Fidelity”; od 2008 roku produkty z Japonii celebrujemy w maju, świętując jednocześnie urodziny naszego magazynu. Od tamtej pory przetestowałem wszystkie produkty firmy Leben, niemal wszystkie Oyaide i Acrolink, gościłem w Krakowie pana Kena Ishiguro, właściciela firmy Acoustic Revive (kolejnej ze „stajni” firmy Muson) i zaprzyjaźniłem się najpierw z Yoshi-san, a potem również z jego synem Elia-san. | CS-600 CS300 był niewielkim, cudownym wzmacniaczem, który stał się punktem odniesienia dla innych producentów. Od czasu swojej premiery w 2003 roku przeszedł kilka zmian. Najpierw powstała jego specjalna wersja o nazwie CS300X, z dławikiem w sekcji zasilającej, lepszymi lampami itp., a następnie jego wersja z lampami wyjściowymi Sovteka – CS300X(S); w tej wersji znany był przez następnych kilka lat. W 2013 roku firma przedstawiła nowy model, który z zewnątrz niczym się nie różnił od poprzednich, a w nazwie zmieniła mi się tylko jedna literka, na CS300F. W środku urządzenie zostało jednak zmodyfikowane w dość poważny sposób. Zamiast lamp mocy EL84 zastosowano lampy General Electric JAN-6197 (6CL6), zaprojektowane pierwotnie do pracy w komputerach. Rodzina „300” nie jest jednak jedyną serią wzmacniaczy zintegrowanych tego producenta, ponieważ od 2005 roku obecny był w niej również model CS600. W skrócie można by powiedzieć, że to większa, mocniejsza, nieco bardziej funkcjonalna wersja CS300. Urządzenia wyglądały niemal identycznie i gdyby nie różnice w gabarytach i dodatkowe gałki, trudno by je było rozróżnić. Prawdziwa różnica kryła się wewnątrz. CS600 jest bowiem wzmacniaczem, w którym można było zastosować różne typy lamp wyjściowych. (Przez jakiś czas, do wyczerpania zapasów lamp, w ofercie będą CS600 i CS600X.) Standardowo wyposażany jest w tetrody strumieniowe 6L6GC (5881), ale można zastosować w nim także popularne pentody EL34 (ich amerykańska wersja nosi symbol 6CA7 i nieco się od nich różni). Wymagało to zmiany napięcia anodowego oraz wartości rezystora katodowego – te zmieniane są przełącznikami wewnątrz wzmacniacza, a wybór sygnalizowany jest diodami LED na przedniej ściance. | CS-600X Zmiany w ofercie Lebena zdarzają się niezwykle rzadko – przypadek CS-300 jest szczególny, a to ze względu na jego niezwykłą popularność. Wszystkie pozostałe urządzenia produkowane są przez wiele lat, bez żadnych korekt. Informacja o nowym CS600X była więc sporym zaskoczeniem. O powodach zmian i na czym polegają opowie Yoshi-san, który jest w głównej mierze za nie odpowiedzialny. YOSHI HONTAI YOSHI HONTAI w czasie wystawy High End 2018 w Monachium Główne przyczyny zmian, dzięki którym model CS600 zamienił się w CS600X, to: 1| Trudno obecnie kupić wystarczająco dużą partię lamp 6CS7, a zapasy firmy Leben też są ograniczone (mamy tylko 400 sztuk dla 100 wzmacniaczy). Zalety CS-600X to: a) lampy 12AU7A oraz 12BH7A wciąż są produkowane, nie ma więc problemu z ich wymianą, Archiwalne zdjęcie transformatora firmy Leben, w wersji przeznaczonej dla odbiorców zewnętrznych. Dodajmy, że wszystkie transformatory i dławiki Leben wykonuje samodzielnie – to jedna z najważniejszych umiejętności jej pracowników. Swego czasu był nawet plan, aby sprzedawać te transformatory firmom zewnętrznym, ale zdecydowaliśmy, że powinny one zostać w „rodzinie”. Funkcjonalność | Leben CS600X jest urządzeniem typowym dla japońskich produktów – jest bardzo tradycyjny w wyglądzie i budowie, a także ma wiele funkcji, których z biegiem czasu producenci się pozbywali. To wzmacniacz zintegrowany, lampowy, w układzie niezbalansowanym – i to w pełni lampowy, ponieważ zasilacz także oparty jest o lampę. Urządzenie ma na przedniej ściance sporo gałek, z największą siły głosu. Obok mamy gałki zmiany wejść, pętli do nagrywania oraz zamiany kanałów. Z drugiej strony są jeszcze dwie – balansu między kanałami oraz układu „Bass Boost”, podbijającego niskie tony o 3 lub 5 dB. Trzema przełącznikami poniżej aktywujemy wejście z zewnętrznego przedwzmacniacza (lub źródła ze zintegrowaną regulacją siły głosu), wyciszymy sygnał („Mute”) i zmienimy wyjście z głośnikowego na słuchawkowe. To ważny przełącznik, ponieważ jedną z ważniejszych zalet wzmacniaczy Lebena jest ich znakomite brzmienie na wyjściu słuchawkowym, które tutaj umieszczono niedwuznacznie, bo pod gałką siły głosu. I jest jeszcze wyłącznik sieciowy z własną, pomarańczową diodą oraz dwie pary diod LED, w kolorach czerwonym i zielonym, wskazujących położenie przełączników, którymi ustalamy napięcie anodowe i rezystor katodowy lamp wyjściowych. Gniazda wejściowe – złocone RCA – znalazły się w dwóch rządkach na tylnej ściance. Obok mamy jeszcze dwie pary – wejście na końcówkę mocy oraz wyjście do nagrywania, z nieregulowanym poziomem. Gniazda głośnikowe są pojedyncze, co we wzmacniaczach lampowych zdarza się niezbyt często. Przy takiej aranżacji musimy bowiem trafić z kolumnami i ich impedancją wyznaczoną przez producenta wzmacniacza. Jakimś rozwiązaniem jest możliwość przelutowania odczepów transformatorów wyjściowych, albo po prostu umieszczenie dwóch wyjść – najczęściej dla impedancji 4 i 8 Ω. Leben CS600X jest znacznie wygodniejszy i bardziej wszechstronny w obsłudze. Wprawdzie ma pojedynczą parę wyjść głośnikowych na kanał, ale pomiędzy nimi umieszczono przełącznik, którym wybieramy odczepy transformatorów – możemy je dopasować aż do czterech różnych obciążeń: 4, 6, 8 i 16 Ω! Ta ostatnia wartość przyda się, chociażby, z bezbłędnymi, mającymi impedancję charakterystyczną 16 Ω, głośnikami Falcon LS3/5a. Lampy | Jak mówiliśmy, jedną z cech charakterystycznych tego wzmacniacza jest to, że możemy wymieniać w nim lampy wyjściowe. W układzie „firmowym” przychodzi do nas z lampami małej mocy, podwójnymi triodami w przedwzmacniaczu – 12AU7A oraz 12BH7A – oraz pentodami mocy EL34. W testowanym egzemplarzu w przedwzmacniaczu zastosowano modele ECC802S oraz 12BH7-A słowackiej firmy JJ Electronics. To wersje ultraniskoszumne – pracują tutaj w układzie SRPP (Serial Regulated Pull-Push). W stopniu wyjściowym mamy model EL34EH rosyjskiej firmy Electro-Harmonix. Lampy 6CA7/EL34 są jednymi z najbardziej znanych pentod audio, wynalezionych przez Philipsa, charakteryzujących się wysoką czułością wejściową i wysoką mocą wyjściową; historycznie rzecz biorąc były one używane w większości wzmacniaczy lampowych Marantza. W tej konfiguracji wzmacniacz ma moc 2 x 28 W (przy 1 kHz), co osiaga przy napięciu anodowym 410 V i rezystorze katodowym 460 Ω. Lebena CS600X można jednak zamówić również z lampami 6L6WGC/5881. 6L6 jest tetrodą strumieniową o mocy 30 W, pierwotnie zaprojektowaną w obudowie metalowej, a nie szklanej. Z biegiem czasu była ona usprawniana do modeli 6L6GA, 6L6GB oraz 6L6GC. To lampa zaprojektowana do stosowania w urządzeniach profesjonalnych, na przykład wzmacniaczach gitarowych i wzmacniaczach mocy. Po raz pierwszy w audio domowym poznaliśmy ją wraz z pierwszym wzmacniaczem Marantza, modelem 50W-1 z 1949 roku. Kolejnym znanym urządzeniem tego producenta z 6L6 był wzmacniacz MC-240 z roku 1955. Z tymi lampami CS600X osiąga moc wyjściową 2 x 32 W, przy napięciu anodowym 450 V i rezystorze katodowym 680 Ω. Ale to nie koniec – dzięki odpowiedniej kombinacji napięcia anodowego i rezystora katodowego w testowanym wzmacniaczu możemy użyć także następujących typów lamp: KT66, KT77, KT88, 6550A, 6L6GA/GB/WGB, a nawet 350B. I jest jeszcze jedna lampa – 6CM3/6DN3. Pracuje ona w zasilaczu z dławikiem. To nie jest typowa lampa prostownicza, chociaż składa się z dwóch diod. Oryginalnie została opracowana do układów odchylania poziomego w odbiornikach TV. W opisach technicznych z tamtych czasów znajdziemy uwagę o tym, że nie należy jej stosować w roli prostownika, jednak z biegiem czasu konstruktorzy audio ją „oswoili”. W CS600X zastosowano lampę 6DN3 typu NOS amerykańskiej firmy Sylvania. Wygląd i budowa | Wzmacniaczy Lebena nie da się pomylić z żadnymi innymi. Ich przednie ścianki są złocone i mają ciemnozielone elementy. Złocone są również gałki. Całość przypomina urządzenia z lat 70. XX wieku, na przykład Luxmana. I nie bez powodu – pan Taku Hyodo, jej założyciel i konstruktor, odpowiedzialny był za projekty i produkcję najsławniejszych wzmacniaczy lampowych właśnie w firmie Luxman. Po jej przejęciu przez koncern Alpine i przeniesieniu produkcji do północnej części Japonii, w roku 1979 (miał wówczas 30 lat) założył własną firmę Kouri Denki Co. (KDC), produkującą płytki PCB oraz komponenty elektroniczne. Ponieważ był kolekcjonerem i pasjonatem lamp, zaczął składać wzmacniacze dla zaprzyjaźnionych kawiarni, klubów itp., pod marką KHF. W roku 1992, wraz ze wzmacniaczem Triode 33 na lampach 3C33, wrócił do branży na dobre. Firma Leben powstała rok później. W każdym razie, CS600X wygląda wspaniale, łącząc złocisty front i tył z masywną płytą górną w kolorze ciemnego złota oraz drewnianymi bokami, wykonanymi z drewna jesionu kanadyjskiego. Powagi dodaje mu spora waga – 23 kg. Nie ma sterowania pilotem, przetwornika cyfrowo-analogowego, odbiornika Bluetooth, łącza WiFi, ani też odtwarzacza plików, to wzmacniacz w postaci „czystej”. Wszystkie jego wejścia są liniowe. Układ zmontowany został metodą punkt-punkt, bez pośrednictwa płytek drukowanych, przy użyciu fajnych, dobieranych podzespołów. CS600X to piękny przykład japońskiej inżynierii. |
| JAK SŁUCHALIŚMY Wzmacniacz CS600X marki Leben testowany był w systemie referencyjnym „High Fidelity”, stojąc na półce stolika Finite Elemente Pagode Edition. Źródłem był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HE Edition, a kolumnami były Harbethy M40.1. Sygnał z odtwarzacza do wzmacniacza przesyłany był interkonektami Crystal Cable Absolute Dream (srebrno z dodatkiem złota) i Acoustic Revive RCA-1.0 Absolute (srebrzona miedź). Sygnał do kolumn przesyłany był kablem NOS Western Electric WE310A. Zasilaniem zajął się kabel Oyaide Tunami GPX V2 The Ultimate. Wzmacniacz porównywany był do dzielonego systemu, składającego się z przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III i wzmacniacza mocy Soulution 710, a także do modyfikowanej wersji wzmacniacza Leben CS300X(S). Brzmienie wyjścia słuchawkowego sprawdziliśmy przy pomocy słuchawek HiFiMAN HE-1000 V2 (magnetostatyczne) oraz Sennheiser HD800 oraz AKG K701 (dynamiczne). Odniesieniem był wzmacniacz słuchawkowy Ayon Audio HE-3. Nagrania użyte w teście (wybór):
Nie znając danych technicznych nowego wzmacniacza Lebena, a tylko go słuchając, łatwo można go będzie pomylić z dużą, tranzystorową końcówką mocy, przynajmniej jeśli chodzi o potęgę i wolumen dźwięku, a także zejście basu. To jest sporej wielkości urządzenie, ciężkie, powinno więc tak grać, ale to jednocześnie lampa. A lampy pod względem mocy nie mają z tranzystorami szans. Leben gra jednak tak, jakby o tym nie wiedział. Pokazał, dla przykładu, Fusion. Best Sound Selection – nowe wydawnictwo magazynu „Stereo Sound”, wybór dokonany przez jej redaktora, pana Yoshiro Obara – w niesamowicie mocny sposób. Tu nie było zabawy w sugerowanie basu, wielkości przekazu. To BYŁ bas i to BYŁA wielkość. Fusion to dość specyficzna forma muzyczna, także pod względem strategii stosowanych podczas nagrań. W skrócie – to miękki, dość mocno skompresowany dźwięk, ale kompresją analogową, to jest w głównej mierze uzyskaną przez mocne nasycenie taśmy, do +6, a nawet +9 dB. Nie ma tam zbyt wysokiej rozdzielczości i selektywności, są z kolei puls, bujanie, miękkość, harmonie. Wszystkie te elementy Leben pokazał, wychuchał, doświetlił. Bo on sam gra w podobny sposób, przez co „sympatyzował” z nagraniami o których mowa. To wzmacniacz o dużym, miękkim, gęstym dźwięku. Można więc powiedzieć, że gra „ciepło”. Posłuchajmy jednak czegoś z dużą ilością informacji z góry pasma – chodzi o informacje, a nie o rozjaśnienie – niech to będzie Go Right, jedna z najlepiej brzmiących płyt z serii „Polish Jazz” (chociaż zaliczono ją do niej dopiero w 2016 roku, stąd nosi numer ‘0’), a usłyszymy coś, co to „ciepło” każe zbyć wzruszeniem ramion. Blachy z tej płyty zagrały przepięknie, bo miały wagę, moc, ale i były rozwinięte – wybrzmiewały długo, w naturalny sposób. Góry Leben pokazuje dużo i to góra mocna i jednoznaczna. Można więc powiedzieć, że to wzmacniacz, który gra w otwarty sposób. I tak jest. Urządzenie nie maskuje niczego, nie odsuwa na drugi plan, stara się być wierny. To otwartość w stylu „wiem i powiem, ale zrobię to na swój sposób”. Ostatecznie to jest wzmacniacz lampowy i to z doskonałą aplikacją lamp EL34. To, o czym mówię, czyli otwarte brzmienie, ale i ciepłe, i rozdzielcze, i dźwięczne, i zaokrąglone, to zestaw, który słyszałem wcześniej na takim poziomie z lampami tego typu tylko raz, ze wzmacniaczem Overture II firmy Kondo. Rzecz w zachowaniu zalet EL34, przy przekroczeniu jej ograniczeń. Bo choć bas jest miękki, to jest też zaskakująco dobrze kontrolowany i niski. Wspomniałem już o płycie Fusion. Best Sound Selection i tam puls basu słychać było najlepiej, to ostatecznie muzyka na to nastawiona. Ale jeszcze większe wrażenie zrobiły na mnie dwie inne płyty: Aquavoice Silence oraz Also Sprach Zarathustra Richarda Straussa pod dyr. Herberta von Karajana. Obydwie pokazały bowiem bardzo dla tego Lebena charakterystyczną rzecz: buduje on duży wolumen, nie ucieka od masy, od uderzenia. To nie jest zmulony dźwięk znany niegdyś z lamp EL34, a sprawny, energetyczny, mocny przekaz. Czym różni się więc od systemu odniesienia, to jest od potwora, którym jest końcówka mocy Soulution 710? W planie ogólnym – nie tym, czego byśmy się spodziewali. Jest i rozmach, i moc, i dynamika, i wypełnienie. Ale też wiadomo, że Leben ma wielokrotnie niższą moc, jest też wielokrotnie tańszy. Słychać to w sposobie formowania dźwięku, w tym basu. Ma on postać kropli, z masą w ataku, która gładko, płynnie, ale nieodwołalnie, spłaszcza się w kierunku podtrzymania („serca”) i wybrzmienia. Chodzi o to, że droższe i mocniejsze wzmacniacze, czy to system odniesienia, czy Kondo OnGaku, czy inne, wysokiej klasy urządzenia, mają to lepiej zbalansowane, to znaczy dokładniej pokazują bryłę dźwięku, są bardziej rozdzielcze. Leben świetnie różnicuje nagrania, bo bez problemu wskazałem na różnice pomiędzy różnym wydaniami płyty Wesa Montgomery’ego i Wynton Kelly Trio pt. Smokin’ At The Half Note, (pierwsze wydanie USA, wersja „Verve Master Edition” oraz SACD w wykonaniu Analogue Production), nie było z tym żadnego problemu. Ale jest coś jeszcze – udane wzmacniacze zintegrowane z tego przedziału cenowego, ale tranzystorowe, dajmy na to Accuphase i Luxman, mają nieco lepiej kształtowaną strukturę dźwięku. Lepiej selekcjonują wydarzenia i je porządkują, mimo że ich dźwięk nie jest aż tak wypieszczony i gładki, jak w Lebenie. Ale jeśli chodzi o bas, to poza nieco, ale tylko nieco, lepszą kontrolą w najniższych zakresach, tranzystorowe urządzenia nie są w niczym od Lebena lepsze. Fiu, fiu! | Słuchawki Jedną z podstawowych zalet wzmacniacza CS300, poza dźwiękiem, wyglądem i wykonaniem, była doskonała jakość brzmienia na wyjściu słuchawkowym. CS600X jest od dowolnej wersji CS300, nawet tej, którą mam, lepszy. O wiele lepszy. W czym rzecz – wysoka moc wyjściowa przekłada się tutaj na doskonałe wysterowanie słuchawek. Model HE-1000 v2 firmy HiFiMAN, czyli słuchawki magnetostatyczne, na papierze nie są specjalnie wymagające. Doświadczenie uczy czegoś innego, że im więcej mocy, im wyższej jakości jest to moc (czyli powiązana z wydajnością prądową), tym lepiej brzmią. I tak jest właśnie z testowanym Lebenem. Zgrał się on z HiFiMANami po prostu doskonale. Nieco miękki, wybaczający charakter urządzenia, w połączeniu z otwartą, czystą górą i wysoką dynamiką pozwoliły słuchawkom zamruczeć w sposób, w jaki jeszcze nigdy tego nie robiły, a mnie wyłożyć się wygodnie, bez migoczących pod powieką pytań w rodzaju „co by tu można było poprawić”. Wzmacniacz gra szerokim dźwiękiem i dużym wolumenem. Nieco słodko, ale i rozdzielczo. No i ten bas… Widzą państwo, wszelkie regulacje barwy są w audio wyklęte. Wyeliminowanie ich z toru przyniosło wiele dobrego, ponieważ większość takich układów to była kupa g… Uproszczenie ścieżki sygnału przełożyło się na czystszy dźwięk, a po jakimś czasie także na lepszą rozdzielczość. Ci, którzy robili to dobrze, mieli jednak sporo racji w tym, że przy tych regulacjach pozostali. Jak Accuphase. Jak Luxman. Jak Leben – choć ten ostatni tylko w zakresie basu, i to tylko w dwóch krokach. Słuchając najnowszych urządzeń Accuphase’a ze słuchawkami standardowo korzystałem z korekcji barwy, bo po prostu brzmiało to znacznie lepiej. Podobnie jest z Lebenem, z którym gałka „Bass Boost” niemal cały czas była na +3 dB. Nie chodzi przy tym o to, że bez tego wsparcia brzmienie było złe, absolutnie nie! Nie było też lekkie, ani suche. Tyle tylko, że raz użyty wydawał się już potem naturalnym wyborem. Otrzymałem wówczas niski, gęsty dźwięk – taki, jak z kolumn Harbeth M40.1. Mogłem dodatkowo zmienić nieco barwę i temperaturę emocjonalną, wybierając impedancję obciążenia. Zasada była taka, że im niższa była impedancja, tym dźwięk był niższy i cieplejszy. Taki charakter brzmienia powoduje, że słuchamy muzyki długo, bardzo długo bez zmęczenia i znużenia, bez irytacji i „przesycenia”. W taki sposób wysłuchałem przecież na raz wszystkie sześć płyt z serii „Polish Jazz”, przygotowywanych do recenzji w tym samym, co Leben, numerze „High Fidelity”. Zrobiłem to z przyjemnością. Szczególnie duże wrażenie zrobiły na mnie dwa krążki: grupy Janusz Zabiegliński and His Swingtet pod tym samym tytułem (vol. 9 | 1967) oraz Laboratorium, Quasimodo (vol. 58 | 1979), każdy z innego powodu. Płyta Zabieglińskiego po raz pierwszy dostępna jest w wersji stereofonicznej i jest to stereofonia wybitna. To teraz moja druga, po Go Right, ulubiona płyta tej serii. Leben pokazał jej lekkość i grawitację, puls i cyzelowanie brzmienia jednocześnie. Z kolei przy Quasimodo fantastycznie przekazał co się udało z tą płytą zrobić, odpowiedzialnemu za mastering, Jackowi Gawłowskiemu. Zniknęła gdzieś uciążliwa kompresja, a bas lidera był niski, pełny i głęboki. To był dźwięk, jaki lubię, który cenię i który jest – moim zdaniem, ale nie będę udawał, że jest inaczej – jedynym właściwym. Nasycenie, emocjonalność, piękna kreacja obrazowania, wszystko to powodowało, że chciało się „więcej”. I nawet mój Ayon HA-3 nie był w stanie mnie tak bardzo zauroczyć. Austriacki wzmacniacz słuchawkowy miał czystszy, bardziej bezpośredni dźwięk, ale też lżejszy i to z nim trzeba dokładnie sparować słuchawki. Leben jest zupełnie inny również pod tym względem, że gra na maksimum z każdymi, dowolnymi słuchawkami. Albo inaczej: pozwala zagrać w optymalny sposób dowolnym słuchawkom. Wszystkie, doskonale wszystkie modele, jakie mam u siebie poustawiane, pozamykane, zachomikowane – dosłownie wszystkie zagrały fajnie, wciągająco. Słuchać było – i to doskonale – ich dźwięk „własny”, ale był on dopełniony czarem Lebena. I tak – AKG K701 zagrały środkiem pasma, zamkniętą górą i dość płytkim basem. Po dodaniu 3, a nawet 5 dB ich dźwięk się wypełnił i doskonale zrównoważył z wysokimi tonami; jeszcze nigdy wcześniej nie słyszałem z tych słuchawek tak dobrej góry! Także i HD800 Sennheisera zagrały głównie środkiem pasma, ale pokazały znacznie szerszy zakres dźwięku i przy tym doskonałą stereofonię (na miarę słuchawek oczywiście). Im nie były potrzebne dodatki basowe. HE-6 HiFiMANa, słuchawki niemal nie do wysterowania, znalazły w CS600X partnera na całe życie. Bas, doskonała góra, znacznie czystsza niż Sennheiserów, niski, masywny bas, piękny środek – tak dobrze jeszcze z nimi nigdy nie było. | Preamp In CS600X wyposażony jest w wejście opisane jako „Preamp In”, które instrukcja opisuje jako przeznaczone dla zewnętrznego przedwzmacniacza. Tego typu wejścia pozwalają wykorzystać wyższej klasy przedwzmacniacz zewnętrzny lub skorzystać z regulacji siły głosu zaaplikowanej w źródle sygnału – odtwarzaczu cyfrowym lub przedwzmacniaczu gramofonowym. Ponieważ taka regulacja jest również w odtwarzaczu SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, z którego korzystam, wypróbowałem i tę opcję. Zaskoczenie pierwsze: w tym układzie działa także potencjometr Lebena. Niemal zawsze takie wejścia omijają całą tę sekcję, wraz z tłumikiem, a tutaj – nie. Ale to dla Lebena typowe, ponieważ nawet końcówki mocy wyposaża w tłumiki na wejściu. Dopasowujemy nimi napięcie wyjściowe przedwzmacniacza do czułości końcówki. We wzmacniaczu zintegrowanym to jednak unikatowa aranżacja. Zaskoczenie drugie: urządzenie bez przedwzmacniacza traci swój czar, jak gdyby to właśnie jego preamp był sercem wzmacniacza. Dźwięk się spłaszcza, a wypełnienie maleje. Bas jest nieco lepiej artykułowany, ma nieco lepszą selektywność, ale znika jego masa i gęstość. Prawdę mówiąc nie podobało mi się to, co słyszę, szybko wróciłem więc do klasycznego układu, z CS600X pracującym jako wzmacniacz zintegrowany. | PODSUMOWANIE Tak się składa, że w krótkim odstępie czasu słyszałem dwa znakomite urządzenia w sensownych cenach – w zeszłym miesiącu był to odtwarzacz plików Mytek Brooklyn Bridge, a teraz to Leben CS600X. Dawno nie słyszałem tak udanych produktów audio. Leben czaruje piękną barwą – to akurat dla japońskich wzmacniaczy normalne – ale i świetną dynamiką, znakomitym basem i przestrzenią, czyli rzeczami, które z lampą EL34 nie kojarzymy. To niebywale funkcjonalne urządzenie, bo jest także high-endowym wzmacniaczem słuchawkowym i możemy mu wymieniać lampy końcowe. Jedyne, czego nie ma, to pilot zdalnego sterowania. Wszystko inne jest świetne! Dlatego też RED Fingerprint i gorąca rekomendacja. ■ Dane techniczne (wg producenta) Zastosowane lampy: |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity