Wzmacniacz słuchawkowy Luxman
Producent: LUXMAN CORPORATION |
yśląc o wzmacniaczu słuchawkowym mamy zazwyczaj przed oczami niewielkie, albo wręcz przenośne urządzenia, często zintegrowane z przetwornikami cyfrowo-analogowymi. Przykładami mogą być produkty firmy iFi Audio, jak Micro iDSD Black Label i Nano iDSD Black Label, ale i Luxman DA-150. To urządzenia, które pasują zarówno do systemów „na początek”, jak i tych zaawansowanych. Wyjątek od tej zasady robimy dla wzmacniaczy słuchawkowych wyposażonych w lampy, jak na przykład nasz redakcyjny Ayon Audio HA-3 z triodami 45 na wyjściu lub pokazany w czasie ostatniej wystawy High End w Monachium model V16 Single Ended firmy Octave, w którym można wykorzystać lampy z rodziny KT. Luxman P-750u jest jeszcze inny. Przychodzi do nas w dużym pudle, przypominającym to, w którym otrzymałem wzmacniacz zintegrowany Luxman L-550AX MARK II, bestię pracującą w klasie A, przy obciążeniu 4 Ω oddającą 40 W na kanał. Okazuje się, że tak duże opakowanie wcale nie jest na wyrost, wystarczyło je zresztą podnieść. Integra Luxmana ważyła niecałe 24 kg, zaś P-750u ponad 13! I choć wzmacniacz słuchawkowy jest niższy, to szerokość ma taką samą i jest głębszy. To dopracowane mechanicznie i elektrycznie urządzenie, które nie jest wypełniającym ofertę „dodatkiem”, a równoważnym produktem, może nawet „oczkiem w głowie” inżynierów. | P-750u Urządzenie ma bardzo solidną konstrukcję mechaniczną. Zbudowane na bazie stalowego chassis, także pokrywę ma z grubej, giętej blachy stalowej. I tylko gruby front jest z aluminium. Postarano się, aby w obudowie nie tworzyły się prądy wirowe, separując elektrycznie górną ściankę i łącząc ją z chassis tylko w jednym punkcie, a całość postawiono na nóżkach z wysokowęglowej stali, charakteryzującej się doskonałym tłumieniem drgań. Przednia ścianka nie jest wcale pusta – mamy dużą gałkę siły głosu, mniejszą balansu między kanałami i dwie kolejne, którymi zmieniamy czułość i wejście. Do zmiany wyjść i aktywowania „przelotki” służą dwa guziki z bursztynowymi diodami LED. Gałki są aluminiowe, moletowane, przez co wzmacniacz jest przyjemny w obsłudze. Przy zmianie wejścia lub wyjścia ze środka wzmacniacza dochodzi staccato trzech przekaźników – to układ mutujący wyjście, współpracujący z układem zabezpieczającym stopień wyjściowy. P-750u ma budowę zbalansowaną, i to od wejścia do wyjścia. Możliwe są jednak również kombinacje wejść i wyjść zbalansowanych i niezbalansowanych, w każdym takim przejściu pomaga układ symetryzujący lub desymetryzujący sygnał. Chodzi w tym o to, aby wzmocnienie odbywało się w układzie symetrycznym, bez względu na to, jaki sygnał dostarczymy i jaki pobierzemy. Mamy więc aż trzy rodzaje wyjść słuchawkowych:
To ostatnie ma szeroko rozstawione gniazda (18 mm), aby można było skorzystać z kabli z grubymi wtykami. Jest też wyjście typu „pass through” (wspomniana przelotka), podające sygnał z wejścia. Za jego pomocą można wpiąć wzmacniacz w istniejący system między źródło sygnału, a wzmacniacz zintegrowany. Przy wejściach XLR umieszczono przełącznik fazy absolutnej – domyślnie wzmacniacz okablowany jest po „amerykańsku”, z pinem nr 3 „gorącym”, tj. według standardu wprowadzonego przez wynalazcę tego typu łącza, amerykańską firmę Cannon. W Europie stosowano natomiast standard AES, tj. z pinem „gorącym” nr 2 i od dłuższego czasu to jest de facto standard. Luxman daje możliwość wyboru między nimi. Wejścia aktywowane są niewielkim, solidnym przełącznikiem na przedniej ściance. Po przełączeniu zapala się bursztynowa dioda LED przy danym gnieździe/gniazdach. Urządzenie wyposażono także w skokowy przełącznik czułości, którym dopasowujemy wzmocnienie do zastosowanych słuchawek. Współpracuje on z LECUA, znanym nam ze wzmacniaczy zintegrowanych tego producenta zaawansowanym układem regulacji siły głosu. Wzmocnienie odbywa się w trzystopniowym układzie Darlingtona, z równoległymi układami wejściowymi i trzema parami tranzystorów mocy na wyjściu; wejście obsługują układy scalone, ale sekcja wzmocnienia jest w całości tranzystorowa. Nad niskimi zniekształceniami czuwa najnowsza, opatentowanego przez Luxmana odmiana układu sprzężenia zwrotnego, o nazwie ODNF. LECUA – LUXMAN Electrically Controlled Ultimate Attenuator, to precyzyjny tłumik zbudowany z wykorzystaniem przełączanych rezystorów. Ma on 88 kroków – od 0 do -87 dB – i zmienia siłę głosu bez pogarszania jakości sygnału. Przy danej głośności sygnał muzyczny przechodzi jedynie przez dwa oporniki. Ze względu na swoją budowę nie ma w nim żadnej odchyłki spowodowanej np. starzeniem się ścieżki oporowej, będzie więc służył przez bardzo długi czas, utrzymując też precyzyjny balans między kanałami. ODNF – Only Distortion Negative Feedback, to układ sprzężenia zwrotnego z modyfikacją polegającą na tym, że na wejście przesyłana jest tylko różnica między sygnałami wejściowym i wyjściowym, a nie cały sygnał. Gwarantuje ona bardzo szybkie narastanie sygnału i bardzo szerokie pasmo przenoszenia, dla P-750u zaczynające się przy 10 i kończące przy 170 kHz (-3 dB). W P-750u zastosowano jego najnowszą wersję 4.0, w której pracują aż trzy układy równolegle, dzielące pasmo na części i obsługujące każdą z części osobno. Specjalnie pod tym kątem układy zmontowano na płytkach drukowanych na których ścieżki nie mają kątów ostrych, a są zaokrąglone. Dokładnie taką samą technikę stosuje w swoich wzmacniaczach firma Soulution, także po to, aby sygnał miał jak najmniejsze opóźnienie. Jak czytamy w materiałach firmowych „ODNF 4.0 to niska impedancja i wysoki odstęp sygnału od szumu dla układu transmisji sygnału , a to dzięki równoległemu układowi w pierwszym stopniu i układowi Darlingtona w następnym.” Urządzenie wyposażone jest w rozbudowany zasilacz, przyczyniający się do sporej wagi P-750u. Jego podstawą jest duży transformator typu OI z trzema uzwojeniami wtórnymi, dla: końcówki, stopnia sterującego wraz z układem LECUA oraz dla mikrokontrolera sterującego układami i zabezpieczeniem. Współpracują z nimi szybkie diody Shottky’ego i duże kondensatory filtrujące. Sekcja wyjściowa jest niestabilizowana, ponieważ przypomina wyjście klasycznego wzmacniacza mocy – 4 Ω w klasie A to przecież połowa tego, co daje lampa 300B! Z kolei driver i układ LECUA zasilane są napięciem stabilizowanym. To bardzo solidnie, porządnie wykonane urządzenie, dostarczane z bardzo szczegółową instrukcją, w której znajdziemy schemat blokowy urządzenia. Zastępując wcześniejszy model P-700 jest tym samym najwyższym wzmacniaczem słuchawkowym tego producenta. BALANSEM W SŁUCHAWKI W świecie „dużego” audio takiego standardu nie ma i nie należy się go spodziewać. Obecnie używa się czterech typów słuchawkowych wtyków zbalansowanych. Najczęściej spotykane to dwa trzypinowe wtyki XLR, mamy je w testowanym Luxmanie, z osobnym wtykiem dla lewego i prawego kanału oraz dwa niezbalansowane wtyki typu duży jack ø 6,3 mm, które znamy na przykład z przetwornika D/A i wzmacniacza słuchawkowego Chord Hugo TT. Rzadziej spotykamy czteropinowy wtyk XLR, w którym prowadzone są osobne sygnały dla lewego i prawego kanału, a na przykład firma ASUS w swoich urządzeniach stosuje dwa gniazda „męskie” mini-XLR – patrz model Essence III. Wzmacniacz słuchawkowy P-750u porównywany był do dwóch innych wzmacniaczy, znajdujących się na wyposażeniu systemu referencyjnego „High Fidelity”: Ayon Audio HA-3 (lampowy) oraz Bakoon HPA-21 (tranzystorowy, wyjście prądowe); obydwa oferują wyjście niezbalansowane. Źródłem sygnału był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition (wejście RCA) oraz odtwarzacz plików audio Lumïn T1 (wejście XLR). W obydwu przypadkach do podłączenia użyłem kabli Acoustic Revive, modeli RCA-1.0 Triple-C FM oraz XLR-1.0 Triple-C FM. Do zasilania wzmacniacza użyłem kabla Acoustic Revive Power Reference Triple-C. Odsłuchy przeprowadzone zostały z trzema słuchawkami: HiFiMAN Edition X V2 i HE-1000 V2 oraz Sennheiser HD800. Wszystkie trzy modele mają wymienione kable na Forza AudioWorks Noir Hybrid HPC. Dla słuchawek HiFiMAN zamówiłem je w nowej konfiguracji, do której nieco „przymusiłem” właściciela firmy, tj. z zakończeniem LEMO. To jedne z najlepszych wtyków na rynku. Wraz z kablami otrzymałem trzy typy przejściówek: Odsłuch mogłem więc przeprowadzić ze wszystkimi trzema wyjściami – napiszę, czym się różniły. Słuchawki Sennheiser mam wyposażone we wcześniejszą wersję kabla Forza AudioWorks Noir Hybrid, ale z przejściówką na wyku 4-pin XLR; z HD800 test przeprowadziłem więc korzystając z dwóch wyjść w Luxmanie: duży jack Furutech i 4-pin XLR Neutrik. Muzyka wykorzystana w teście (wy- bór) | Compact Disc/SACD
Japońskie wersje płyt dostępne na Rzecz, którą słychać od samego początku, od pierwszej płyty, pierwszego utworu i która pozostaje z nami do końca, niezależnie od tego, co o tym wzmacniaczu powiemy, to doskonała kontrola nad słuchawkami. Najlepsze z nich potrzebują mocy i to niezależnie od tego, czy to konstrukcje ortofoniczne, czy dynamiczne. Wzmacniacz Luxmana miał nad wszystkimi moimi słuchawkami pełnię władzy, nawet nad tak trudnym modelem, jak HE-6. Z HE-1000 v2 czułość wejściową ustawiłem na „mid” – z utworami jazzowymi i hi-res gałka siły głosu operowała najczęściej w trzeciej ćwiartce, co jest chyba optymalnym ustawieniem. Z kolei z muzyką mocno skompresowaną, np. Röyksopp i Robyn i utworem Monument, granym zresztą z Tidala w różnych wersjach, gałka znajduje się w drugiej ćwiartce. Próbowałem więc zmniejszyć czułość układu i przestawiłem gałkę na „Low”. Dźwięk zyskał wówczas na swobodzie, ale zniknął drive, który jest tu tak ważny. Chociaż więc – teoretycznie – tak powinienem słuchać muzyki klubowej, rock, pop itp. ostatecznie wszystkie odsłuchy ze słuchawkami HiFiMANa przeprowadziłem w pozycji „Mid”. |
| Wyjścia – porównanie Porównanie wyjść w testowanym wzmacniaczu było pouczające. Każde z nich brzmi inaczej; oczywiście samo wyjście nie „brzmi”, ale modyfikuje dźwięk, będę jednak używał tego typu terminologii. To, że wyjście niezbalansowane zagra odmiennie niż zbalansowane można się było spodziewać, zupełnym zaskoczeniem było jednak to, że inaczej zachowują się także obydwa typy wyjść zbalansowanych. Zacznijmy jednak od podstawowej różnicy, tj. pomiędzy stereofonicznym jackiem i obydwoma typami XLR-ów. Nie chciałbym tego generalizować, mówię teraz o tym konkretnym urządzeniu, ale nie ma żadnych wątpliwości, że wyjście zbalansowane jest TYM właściwym. Jeślibym nie przeprowadził takiego porównania nie byłoby to tak oczywiste, także z jackiem na końcu kabla słuchawki brzmią z Luxmanem świetnie. Ale chwila z wtykami XLR i mamy „pozamiatane”. Brzmienie jest z nimi pełniejsze i gęstsze. Jest też bardziej naturalne, a to dlatego, że znika utwardzenie wyższej średnicy, które wcześniej „dobijało” ten dźwięk w kierunku słuchacza. Korekta nie jest duża, ale dla mnie na tyle wyraźna, że po usłyszeniu lepszej wersji nie chciałem wracać do poprzedniej. Pierwszy plan nieco się od nas oddala – mówimy oczywiście o „planach” słuchawkowych – co jest krokiem w dobrą stronę. W ten sposób wszystko idzie w kierunku naturalności i miękkości – ale miękkości wydarzenia na żywo, a nie zmiękczenia. To było do przewidzenia. Nie jest tak, że wzmacniacz słuchawkowy MUSI być zbalansowany, bo przecież mój Ayon Audio HE-3 ma budowę single-ended i jest świetny. Jeśli jednak mowa o wzmacniaczu tranzystorowym, to znacznie lepiej zagra on z wyjściem symetrycznym. Lepiej te różnice będą słyszalne, jeśli doprowadzimy do niego sygnał symetryczny. Granie muzyki z wejść RCA i z wyjściem zbalansowanym XLR było bardzo satysfakcjonujące. Przejście na wejście XLR i z XLR-em na wyjściu dawało jednak takie zalety, jak dodatkowe pogłębienie brzmienia i gęstsze barwy. Znacznie mniejsze różnice wystąpiły, kiedy porównywałem wyjścia zbalansowane – 4-pin XLR i 2 x 3-pin XLR (dla uproszczenia będę się posługiwał nazwami: 4XLR i 3XLR). Ale i one były jednoznaczne i powtarzalne. Specjalnie do tej części odsłuchu przygotowałem sobie playlistę na Tidalu, złożoną z tak różnych utworów, jak Robyn, dodatkowych utworów z płyty Currents B-Sides & Remixes Tame Impala, a także Arta Blakeya & Jazz Messengers z płytą Three Blind Mice. A potem wysłuchałem kilku płyt Master CD-R z odtwarzacza Ayona. Konkluzja była zaskakująca, ale jestem jej pewien: te, wydawałoby się, równorzędne wyjścia brzmią inaczej. Na razie to prowizoryczne założenia, będę musiał posłuchać kilku innych wzmacniaczy dysponujących obydwoma rodzajami wyjść zbalansowanych, ale dla Luxmana P-750u rzecz ma się tak: wejście 4XLR brzmi niżej i głębiej, ma też ciemniejszą górę, natomiast 3XLR brzmi „wyżej” i bardziej przestrzennie. Trudno mi powiedzieć, które jest lepsze w skali bezwzględnej, ale ze słuchawkami HiFiMANa preferowałem wyjście 4XLR, ponieważ dawało mi gęstszą barwę. Nie zdziwiłbym się jednak, gdybyście państwo wybrali 3XLR dla jego lepszej selektywności i szczegółowości. Ważne, że mamy wybór. | HiFiMAN HE-1000 v2 | X Edition v2 Sporo już na temat połączenia Luxmana i słuchawek HiFiMAN zostało powiedziane. To wzmacniacz, który panuje nad wszystkimi konstrukcjami, podobnie jak mój wzmacniacz Soulution 710 nad wszystkimi kolumnami. To panowanie absolutne, ale oświecone, tj. bez okrucieństwa, z dbałością o „poddanych”. Bo Luxman gra bardzo kremowym dźwiękiem. Słuchawki planarne potrafią zagrać analitycznie, szczególnie HE-6, ale i HE-1000 v2 nie są zbyt ciepłe. Luxman się tym specjalnie nie zajmuje, to znaczy nie jest to dla niego żaden problem, ponieważ zbyt jasna góra z tymi słuchawkami występuje tylko tam, gdzie nie są one wystarczająco wysterowane. Czyli nie tutaj. Uwaga słuchającego skupia się na środku pasma, a z Tidalem na niskim środku. Wysoka góra i niski dół są obecne, różnicowanie nagrań jest jednoznaczne, jednak nie dostaniemy mięsistego basu jak ze słuchawek DJ-skich. Luxman stawia raczej na płynność, na łączność, a nie na wypełnianiu dźwięku w stylu moich kolumn Harbeth M40.1. Jeśli miałbym ten zestaw do czegoś porównywać, to byłyby to kolumny YG Acoustics Carmel 2 lub JBL Studio Monitor 4429. To świetne, szybkie granie, jest w nim wszystko, czego wymagamy od odsłuchu słuchawkowego. Tyle, że nieco ograniczone z obydwu stron pasma. | Sennheiser HD800 Jak można się było spodziewać, Sennheisery wymagają mniejszego wzmocnienia, pokrętło czułości zostało więc przestawione w pozycję „Low”. Także w przypadku tych konstrukcji przewaga wyjścia zbalansowanego była wyraźna i chyba nawet ważniejsza, ponieważ HD800 grają z Luxmanem „wyżej” niż HiFiMANy. To dźwięk ładnie oddalony od nas, bardzo gładki. Mówiłem to już wcześniej, przy słuchawkach planarnych, ale powtórzyło się to również z Sennheiserami i – słuchanymi dla porównania – AKG K701. Luxman gra niebywale jedwabiście, gładko, przyjemnie. Nie jest on nasycony tak, jak z HE-3, ale chyba nawet tego nie oczekiwałem. To inne granie, dla ludzi szukających całkowitej kontroli, wyrównanego pasma, rozdzielczości. Płacimy za to mięsistością i trójwymiarowością źródeł. Japoński wzmacniacz ukazuje wszystko z lekkiego dystansu, raczej „przed” nami, utrzymując przy tym rytm i tempo. Jazz brzmi fantastycznie, ponieważ wzmacniacz porządkuje brzmienie, ustala hierarchię ważności. Także i klasyka brzmi równie dobrze, ponieważ mamy gładkość i dobrą perspektywę. Ale i najnowszy album Eminema, dostępny na Tidalu w MQA Studio 24/44,1 był zaskakująco rytmiczny, parł do przodu. W słabiej zrealizowanych utworach, jak na przykład – niestety – te z albumu Charlotte Gainsbourg Rest, którym nie pomogło nawet zakodowanie w MQA Studio 24/44,1, wyższa średnica będzie z Sennheiserami trochę zbyt mocna. Wyjściem jest wówczas przyciszenie dźwięku. Jeśli jednak sygnał źródłowy jest wysokiej próby, wówczas Luxman zachowuje się jak gentelman, kontrolując przekaz, dążąc do tego, aby przekazać go w jak najbardziej uczciwy sposób. Tak było na przykład z płytami Neila Younga (MQA Studio 24/96) i R.E.M. (24/192). MIKROTEST Forza AudioWorks Kabel wykonany jest z hybrydowej wiązki przewodów z miedzi i 7N UPOCC i srebra w geometrii semi-Litz i w izolacji PE. Łącznie mamy 56 drucików podzielonych na siedem grup. W nowej wersji zastosowano dodatkową izolację z ręcznie owijanej bawełny Java. Geometria 4 x 2 została wybrana tak, aby zminimalizować szumy EMI bez potrzeby stosowania ekranu. Kable są dzielone przez wykonywany na CNC aluminiowy element z logo firmy. Kabel może być kupiony z niemal dowolnymi wtykami – zarówno od strony słuchawek, jak i wzmacniacza. Dostępne są też przejściówki, dzięki którym kabel może współpracować z różnymi końcówkami. Z kabli słuchawkowych Forza AudioWorks korzystam od kilku lat i uważam je za wyjątkowe konstrukcje. Są świetne mechanicznie – nigdy nic się nie obluzowało, odkręciło, odlutowało, a przecież używam słuchawek codziennie. A do tego grają lepiej niż większość innych kabli, jakie znam. To kabel, którego cena jest wręcz okazyjna. Można próbować szukać czegoś lepszego i takie firmy, jak Crystal Cable to gwarantują. Ale za wiele, wiele większe pieniądze. Tu i teraz Forza AudioWorks Noir Hybrid HPC spełnia wszystkie moje oczekiwania. Cena: 239 euro/1,5 m/Furutech/HiFiMAN forzaaudioworks.com Podsumowanie P-750u jest jednym z najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych na rynku i jedynie specjalizowane konstrukcje lampowe z top high-endu idą wyraźnie dalej w rozdzielczości, różnicowaniu i wypełnieniu. Nawet one nie robią jednak dużo więcej jeśli chodzi o naturalność dźwięku i jego gładkość. Podczas odsłuchu Luxmana od razu na myśl przychodzi jedwab. To, czego nie dostaniemy, to mięsisty bas i rozświetlone wysokie tony. Ale, jak zawsze, to sprawa priorytetów. Luxman wysteruje wszystkie słuchawki dostępne na rynku. Nie tyle nawet „wysteruje”, co je poprowadzi jak po sznurku tam, gdzie chce i gdzie go poprowadzi muzyka. Świetny przykład przemyślanej inżynierii i naturalnego dźwięku. Dane techniczne (wg producenta) Znamionowa moc wyjściowa: Dystrybucja w Polsce Nepomucká 1024/9 Praha 5 – Košíře, 150 00 Czech Republic tel.: +420-606-346-822 www.luxman.cz |
System referencyjny 2018 |
|
1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST| 2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST| 3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST| 4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS| 5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710 6) Filtr głośnikowy - SPEC RSP-901EX + (prototyp) |
|
Okablowanie Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający gniazdko ścienne → AC listwa zasilająca ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny masy (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom) Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity