pl | en

236 Grudzień 2023

Wstępniak

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”



No 236

1 grudnia 2023

Płyta COMPACT DISC zadebiutowała w 1982 roku, a sam standard został ogłoszony w roku 1980. Od kilku lat obserwujemy spadek popularności tego formatu, spowodowany z jednej strony zmianami technologicznymi, a z drugiej nieodpowiedzialną polityką wydawnictw. Finalna wersja płyty SUPER AUDIO CD została pokazana w 1999 roku, a już kilkanaście lat później jej twórcy zaczęli się z tego audiofilskiego formatu wycofywać. Od jakiegoś czasu obserwujemy jednak powrót do idei „nośnika”. I ma to wymiar nie tylko użytkowy i dźwiękowy, ale i filozoficzny.

OWIEŚCIĄ, KTÓRA GŁĘBOKO MNIE PORUSZYŁA i – wierzę w to – zmieniła było Małe życie amerykańskiej pisarki Hanyi Yanagihary z 2015 roku, noszące w oryginale tytuł A Little Life. Nie będę państwu zdradzał o co chodzi, bo nie fabuła tu jest najważniejsza, a sposób przedstawienia bohaterów. Cieszymy się, kiedy oni się cieszą, smucimy, kiedy smucą i – to najczęściej – cierpimy, kiedy oni cierpią. Kiedy powieść się kończy jesteśmy innymi ludźmi. A przynajmniej, jak mi się wydaje, ja byłem.

⸜ Firma Sony Music wciąż wydaje w Japonii płyty SACD w formacie 7-inch mini LP

A nie powinno tak się wydarzyć. Znany jest przecież, i to znany doskonale, tak zwany „syndrom drugiej płyty”. Bliski on jest nam przede wszystkim w muzyce, ponieważ jest dla wielu zespołów i wykonawców paraliżujący, co jest prawdziwe również w przypadku pisarzy. Tym bardziej, im lepszy był ich debiut. Jeśli się im przyjrzymy, zrozumiemy, że udźwignięcie tej presji jest bardzo trudne, dla wielu – niewykonalne. A tu – niespodzianka: Małe życie było drugą powieścią Yanagihary (pierwszą była książka Ludzie na drzewach z 2013 roku).

Kiedy jednak poinformowano nas o tym, że pisarka kończy pisać nową rzecz zaniepokoiłem się. Bo jak można przebić coś tak doskonałego? Wydana w zeszłym roku, a w tym roku dostępna w języku polskim, powieść Do raju, początkowo mnie rozczarowała (To Paradise, 2023). Zupełnie inna, rozpisana na jeszcze dłuższy okres czasu, dopiero tak po 1/3 wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłem się doczekać wieczora – wtedy mam czas na lekturę – aby do niej powrócić.

A to przecież niesamowicie smutna, dołująca historia. Ale też historia w której pisarka „zaszyła” podstawowe prawdy o życiu – uniwersalne ale jednak bardzo osobiste, dla każdego z nas. Bo jest to książka o wolności. Wolności rozumianej jako podstawowa wartość, bez której życie jest niepełne, a może nawet bez sensu.

I teraz – jak przejść od wolności do płyty Compact Disc? – Proszę bardzo: pisarka nawiązuje do przekonania, wedle którego zabieranie wolności zawsze kończy się kontrolą nad tym, czego słuchamy i co oglądamy. Kontrola przekazu jest dla państwa – każdego, dodajmy – kluczowym elementem jego dążenia do dominacji. Pamiętacie państwo Orwella i 1984? Yanagihara widzi rzecz podobnie:

Dane, dochodzenie, analiza, wiadomość, plotka – dystopia wszystkie te pojęcia stapia w jedno. Jest to, co mówi państwo, i jest wszystko inne, a to wszystko inne podpada pod kategorię: informacja. (…) Dlatego wszystkie dystopie są tak ogólnikowe w swojej naturze i jej przejawach: likwidują środki przekazu informacji (prasę, telewizję, internet, książki – chociaż moim zdaniem telewizję powinni zatrzymać, bo może im się przydać) (…).

W drugiej dekadzie XXI wieku jest to jeszcze łatwiejsze. Współczesność dąży asymptotą do przelania wszystkiego w świat wirtualny i wyeliminowanie, na ile się da, jego odpowiedników materialnych. To znaczy – nie współczesność, a korporacje. Mówiąc „państwo” opisujemy bowiem najczęściej wpływ tych ponadnarodowych, nieregulowanych demokratycznie ośrodków władzy. To im opłaca się kontrola nad nami, to im marzy się konsument idealny. A idealny to taki, który jest od nich całkowicie zależny, a mimo to wciąż wierzy, że ma wolną wolę.

Dlatego właśnie z takim zainteresowaniem obserwuję zmianę paradygmatu według którego kształtuje się zainteresowanie ludzi zarejestrowaną muzyką. Po absolutnym szaleństwie na punkcie plików, po zwróceniu się w kulturze masowej do płyty winylowej, coś dzieje się również w sferze związanej ze srebrnymi i złotymi dyskami.

⸜ Japońskie wydawnictwo Wowow Entertainment wciąż nie może się zdecydować, jakiej formuły płyt CD się trzymać. Najpierw wydało płytę Larks' Tongues In Aspic na krążku 7-inch Platinum SHM-CD, na 50-lecie ukazał się box In The Court Of The Crimson King (50th Anniversary Edition) z trzema płytami K2HD UQQCD oraz Blu-ray Audio, a teraz dostajemy box Larks' Tongues In Aspic (50th Anniversary Edition) z płytami SHM-CD i Blu-ray Audio.

Pliki są dobre, żeby była jasność. Winyl jest cudowny, nie mam co do tego wątpliwości. Ale też wiedzmy, że pompowanie obydwu tych kategorii przez korporacje ma na celu uzależnienie nas od siebie (pliki) i otumanienie (winyl). Uzależnienie polega na tym, że „powinniśmy” polegać na danych w chmurach, dostępnych nam przez usługi strumieniowe, bo wtedy otrzymujemy dokładnie to, czego chcą ich właściciele, a otumanienie na tym, że mało które współczesne wydanie LP ma sens.

Przykład? – Proszę bardzo: pliki FLAC MQA. Format, choć kontrowersyjny, zdobył na tyle dużą popularność, że stał się podstawą dystrybucji plików hi-res przez serwis Tidal, a w Japonii zapoczątkował długą serię płyt CD zakodowanych w ten właśnie sposób, a wydawanych przez japoński odział Universal Music. Kiedy na początku kwietnia firma MQA Ltd. poddała się zarządowi komisarycznemu, ruszyła lawina. Niepewni co do jej przyszłości inwestorzy zaczęli wycofywać swoje pieniądze, na co zareagował również Tidal. Zareagował w ten sposób, że zaczął wymieniać pliki MQA na FLAC o wysokiej rozdzielczości zmienił oprogramowanie urządzeń tak, aby te drugie były wyświetlane tam, gdzie to tylko możliwe, jako pierwsze.

Czyli – mieliśmy dostęp do jakiejś informacji, a teraz nie mamy. Dostajemy jej „zastępstwo”, co jest dobre, ale widać przecież, że w ten sposób możemy utracić, z dnia na dzień, wszystkie „nasze” zasoby, polubienia, i playlisty. Wystarczy, że dany operator zbankrutuje, albo zmieni swoją politykę. Dodajmy, że o tym, że MQA ma problemy świadczy również brak nowych tytułów na płytach UHQCD + MQA.

I właśnie dlatego traktuję płytę Compact Disc jako wyraz wolności. To ekstremalnie wygodny w użyciu, trudny do uszkodzenia nośnik, niesamowicie stabilny w czasie, w czym jest o niebo lepszy od winylu. Jest nasz i tylko nasz, w przeciwieństwie do plików i streamingu (przypomnijmy: nawet, kiedy kupujemy pliki, to jest to tylko „wypożyczenie” i sprzedając dysk jesteśmy zobligowani do jego wyczyszczenia; w świetle prawa nie można odsprzedawać plików).

A do tego coraz lepiej brzmi. Zarówno wysiłki producentów urządzeń odtwarzających, jak i wydawnictw idą w kierunku coraz lepszego dźwięku. Nawet jeśli finansowy aspekt takich działań, jak w przypadku płyt Super Audio CD, stoi pod znakiem zapytania; choć to odrębny format, traktuję go jako rozwinięcie CD. Nie ma przecież ekonomicznego uzasadnienia w tym, że Polskie Nagrania, a właściwie ich właściciel, Warner Music Poland, wydaje aż siedemdziesiąt pięć tytułów na krążkach tego typu, prawda? – Niby tak, ale… Nie ma, chyba że zrozumiemy to inaczej: oto duży wydawca podpiera się autorytetem audiofilów po to, aby ponownie sprzedać te same tytuły, które jakiś czas wcześniej oferował na płytach CD, a potem na winylu. To „lewar” – a to jest już całkowicie sensowne i biznesowo się spina.

⸜ SACD jest pięknym nośnikiem dla muzyki klasycznej – oferuje zarówno wersję stereofoniczną, jak i surround; na zdjęciu najnowsza płyta Ensemble Peregrina wydawnictwa Tacet

Dla nas, czyli dla audiofilów – bajka. Dostajemy świetne remastery Damiana Lipińskiego naprawdę ważnych dla polskiej muzyki tytułów (już za jakiś czas ukaże się dziesięciopłytowy box z krążkami grupy Perfect, zremasterowanych przez Pawła „Bemola” Ładniaka, również na SACD (!); więcej o Pawle → TUTAJ). A jeśli ludzie, którzy słuchają muzyki w mniejszym reżimie niż my również coś z tego odbiorą – jeszcze lepiej. Zresztą i w Japonii kontynuuje się wydawanie płyt w formatach i w formułach, wydawałoby się, niszowych i robią to największe wytwórnie. A im więcej kanałów komunikacji, tym – patrz cytat powyżej – więcej wolności.

Dlatego też pasjami kupuję na CD Japan nowe wydawnictwa Sony Music, które ukazują się w cudownej formie płyt 7-inch mini LP i na płytach SACD, dlatego też wypatruję nowych wersji starych płyt na krążkach UHQCD, BSCD2, SHM-CD i SHM-SACD (więcej: → www.CDJAPAN.co.jp). Bo różnorodność oznacza wolność. Z punktu widzenia technokraty jest to marnowanie zasobów i pieniędzy. Ale to właśnie technokratyczny, wykluczający sposób myślenia łatwo może się stać narzędziem opresji.

I z tym wiąże się coś, o czym czasem zapominamy, a mianowicie, że sztuka jest, z zasady, niecelowa. To znaczy nie „służy” niczemu i nie jest „w służbie” niczego. Niczego nie „musi” i nie może być do niczego „zmuszona”. Jeśli zmieni rzeczywistość, to robi to właśnie dlatego, że jest sztuką a nie narzędziem. Sztuka „uwikłana” jest sztuką tylko po części, a może nawet w ogóle sztuką być przestaje i zaczyna nowe życie, jako nośnik idei mających wpłynąć na kogoś tak, aby uzyskać nad nim władzę. Prawdziwa sztuka nikogo nie zniewala.

⸜ Płyty SACD wydają również maleńcy wydawcy, jak SVP Recordings, należące do muzyka, Michaela Berga

Dlatego też warto spojrzeć na muzykę z tego punktu widzenia. Jeśli ktoś ma nad nami władzę zarówno jeśli chodzi o dobór muzyki – choć wiele wyborów wydaje się nam własnymi, to są to wybory sztabu ludzi wspomaganych przez AI – jak i dostęp do niej, znaczy to, że ma nad nami władzę. To dlatego CD i SACD wydają mi się tak ważne. Charlie, jedna z bohaterek drugiej powieści, żyjąc w dystopijnej dyktaturze, w której dopuszczalne były tylko działania celowe, mówi o przeszłości:

Nawet jezioro służyło jedynie przyjemnościom – można było puszczać po nim papierowe łódki albo spacerować dookoła, albo po prostu usiąść na jego brzegu i patrzeć.

Dlatego też warto, moim zdaniem, tę różnorodność celebrować. A w niej CD i SACD, wygodne, będące naszą własnością, o świetnym dźwięku, mogą odegrać ważną rolę.

Wraz z całą redakcją HIGH FIDELITY, życzę więc państwu jak najwięcej muzyki w tych formatach. Ale i muzyki w ogóle. Pod choinką i na co dzień. Bo przecież o wybór chodzi. Dziękujemy wam, czytelnicy, za cały 2023 rok. Za to, że z nami byliście i za wasze wsparcie oraz dobre słowa, które do nas kierowaliście. W przyszłym roku obchodzimy 20-lecie istnienia pisma i było to możliwe, z jednej strony, dzięki producentom, dystrybutorom i sklepom, które swoimi pieniędzmi zapewniły nam funkcjonowanie, a z drugiej dzięki wam. Razem, jak sądzimy, czynimy świat audiofilski lepszym miejscem.

Do siego roku!

WOJCIECH PACUŁA
redaktor naczelny

»«

W tekście znalazł się afiliowany link do sklepu internetowego CD Japan.

Kim jesteśmy?

Współpracujemy

Patronujemy

HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ).

HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ).

HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut.
AIAP
linia hifistatement linia positive-feedback


Audio Video show


linia
Vinyl Club AC Records