Wzmacniacz zintegrowany Luxman
Producent: LUXMAN CORPORATION |
ybudźmy Luxmana L-550AX MARK II z trybu „standby”, a niebieska dioda LED po lewej stronie zacznie migać, zapalając się po chwili na stałe, sygnalizując tym samym gotowość wzmacniacza do pracy. W tym czasie żółtopomarańczowe podświetlenie wskaźników mocy powoli się rozświetli, a we wnętrzu wzmacniacza zaczną po kolei klikać przekaźniki, uruchamiając jego kolejne sekcje. Te kilkanaście sekund potrzebnych jest na ustalenie się warunków pracy poszczególnych układów. Jeślibyśmy zapomnieli na chwilę o niebieskiej diodzie LED – chociaż w powszechnym użyciu elementy o nazwie Light-emitting diode są od 1968 roku, to akurat niebieska dioda po raz pierwszy została sprzedana w 1994 roku – taki wstęp mógłby się ukazać w teście z lat 70. XX wieku. Niemal na pewno byłby to test polegający na opisie technicznym i pomiarach, bez części odsłuchowej. A to dlatego, że dziennikarze związani z audio byli przekonani, że wzmacniacze, które mają podobne pomiary brzmią identycznie. Zmienił to dopiero sukces „Stereophile’a” – chociaż pismo powstało w 1962 roku jego wpływ na zmianę myślenia o audio można liczyć dopiero od późnych lat 70. Wrażenie przeniesienia się w przeszłość jest o tyle zasadne, że Luxman, firma powstała w 1925 roku, część urządzeń stylizuje właśnie na tę dekadę. Powodem są przede wszystkim wychyłowe VU-metry wskazujące moc wyjściową, ale i kształt gałek oraz ich rozmieszczenie. Uprawomocnia do tego również rozbudowana funkcjonalność urządzenia. | L-550AX MARK II L-550AX MARK II to wzmacniacz zintegrowany – duży i ciężki. Pomimo to jego moc wyjściowa może się wydać nieledwie symboliczna: zaledwie 20 W przy obciążeniu 8 Ω i 40 W 4 Ω. Zwróćmy jednak uwagę na podwajanie mocy przy zmniejszeniu impedancji o połowę – to oznacza dobrą wydajność prądową (tzw. „sztywny zasilacz”). Niska moc i duże rozmiary oraz spora waga mówią też o czymś innym: mamy do czynienia ze wzmacniaczem pracującym w klasie A, we wszystkich sekcjach, również prądowej. Można go porównać do wzmacniacza lampowego push-pull z kilkoma parami lamp pracującymi równolegle. Wzmacniacz oferuje sześć wejść liniowych, w tym jedno symetryczne XLR, jak również wejście dla gramofonu, MM i MC. Jest tu również wyjście słuchawkowe, wyjście do nagrywania oraz wejście na końcówkę mocy i wyjście z przedwzmacniacza. O tym, że nie jest to minimalistyczny projekt wiemy zresztą tuż po rzuceniu okiem na przednią ściankę: gałki, gałeczki, wskaźniki, przyciski i diody elektroluminescencyjne. Oprócz zmiany siły głosu w opatentowanym układzie LECUA i zmiany wejścia możemy regulować barwę dźwięku, wybrać aktywne wyjścia głośnikowe (dwie pary), zmienić balans, włączyć tryb mono. A jeśli chcemy, przyciskiem „Straight line”, możemy ominąć sekcję zmiany barwy. Uzyskamy w ten sposób lepszy dźwięk. Wzmacniacz porównywany był do dzielonego systemu złożonego z przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III i końcówki mocy Soulution 710 oraz do wzmacniacza lampowego Qualiton A50i, węgierskiego urządzenia opartego na lampach KT120 pracujących w klasie A; jego moc wyjściowa wynosiła 50 W. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Myślę, że wiem dla kogo ten wzmacniacz może być najlepszym prezentem. Słuchając go dochodzę do wniosku, że odbiorcami tego typu dźwięku będą ludzie szukający w nim ciepła, ale bez ograniczenia góry; którzy chcą mieć dobrze kontrolowane podzakresy, ale bez utwardzania basu; ci wreszcie, którzy preferują mocne pierwsze plany. Dostajemy tu zalety kilku różnych konstrukcji umiejętnie poukładane wokół rdzenia – a tym jest miękkość i bezpośredniość. Po pierwsze: wzmacniacz potrafi „kopnąć”. Ci, którzy słuchają poprzez pomiary i dane znamionowe urządzeń powinni jeszcze raz przemyśleć swoją politykę. 20-watowy (przy 8 Ω) Luxman gra w pełny, nieskrępowany sposób, bardzo ładnie radząc sobie z wysterowaniem Harbethów M40.1. Tak słychać „sztywny” zasilacz i dobrą wydajność prądową. Nigdy więc nie brakuje basu, który najładniej, najpełniej odzywa się z materiałem rockowym, najlepiej ze starym rockiem. Urządzenie jest zresztą zestrojone tak, aby podkreślić gęstość i „analogowy” charakter tych nagrań, niwelując występujący zazwyczaj deficyt niskich dźwięków. Bas jest gęsty i nasycony, bardzo ładnie startuje i się zatrzymuje. Ostatnie, co bym o nim powiedział to, że jest konturowy. Jego atak jest zaokrąglony, a podtrzymanie nie jest jakoś wybitnie selektywne. Nic nie buczy, nie ciągnie się, jest świetnie zgrane ze środkiem pasma. Jest więc puls, uderzenie, gęste tło – wszystko, czego nam zwykle z nagraniami o których mowa brakuje. Uważałbym jednak z wrzucaniem Luxmana do worka z innymi ciepłymi urządzeniami. Chociaż bowiem jego charakter jest właśnie taki, to jego wyraz jest bardziej złożony. Tak zresztą jest ze wszystkimi wyrafinowanymi produktami. Odkrywamy je powoli, warstwa po warstwie. Luxmana docenimy od razu, przede wszystkim dzięki barwie, o której już wspomniałem. Ktoś, kto go stroił musiał mieć pod ręką płyty King Crimson, Yes, Pink Floyd. Ta muzyka żyje, oddycha, pulsuje. Podkreślony średni bas – nie ma się czego wstydzić – narzuca poważne traktowanie wszystkich tego typu nagrań. Z jazzem i klasyką nie dochodzimy do momentu powiększenia dołu, bez zdudnienia. Efektem tego zabiegu jest w ich przypadku duży wolumen, spore rozmiary. Połączmy to z kolumnami tubowymi, a możemy grać muzykę nawet w bardzo dużych pomieszczeniach bez obaw, że uzyskamy mikry, nijaki dźwięk. To wciąż będzie jednak miękki przekaz. Wysokie tony są klarowne, obecne, nie brakuje ich. Ale też wiedzmy, że tak naprawdę brzmią nieco słabiej niż średnica, nie są aż tak rozdzielcze. Pod tym względem większy model idzie dalej. Ale L-550AX MARK II ma coś, czego nie dostaniemy z L-560AX Mark II – bezpośredniość. Większy wzmacniacz gra z rozmachem, ładnie, przyjemnie. Ale to testowany tym razem, mający zaledwie 20 W, model potrafi dotrzeć bliżej muzyki, bliżej wykonawców. Pod warunkiem, że spełnimy wszystkie warunki, tj. będziemy mieli kolumny wysokoskuteczne, niezbyt duży pokój i nie będziemy grali głośno. Można jednak zrezygnować np. z wysokiej skuteczności, jeśli pokój nie jest bardzo duży, tj. ma poniżej 30 m2, a my siedzimy blisko kolumn, jak w moim przypadku. Powiedziałbym nawet, że ta opcja jest bliższa mojemu rozumieniu dobrego dźwięku i przekazu. Będziemy bowiem mieli wszystko o czym pisałem, z dodatkiem w postaci nasycenia, a to kolumny wysokoskuteczne często gubią. Podsumowanie To kolejny wzmacniacz Luxmana, który gra tak, jakby to była lampa, ale z lepszą kontrolą niskich tonów i z wyższą dynamiką. To bardzo „ludzkie” granie ze wzmacniacza o bardzo rozbudowanej funkcjonalności. Przetwornika D/A w nim nie ma, bo to część filozofii firmy – od tego ma ona osobne urządzenia. Połączmy go z gęsto brzmiącymi, dynamicznymi kolumnami, a nie oprzemy się żadnej płycie ze złotych lat rocka, jazzu czy klasyki. Luxman L-550AX MARK II jest wzmacniaczem zintegrowanym pracującym w klasie A o stosunkowo niskiej mocy. Kluczowa jest tu „klasa A’, ponieważ oznacza to wysoki, stały pobór mocy, a więc i nagrzewanie się urządzenia. |
Jest ono więc duże – duży jest zasilacz i duże są radiatory chodzące tranzystory wzmacniacza mocy. Pamiętajmy o pozostawieniu wokół urządzenia wolnej przestrzeni! Przód i tył Stylistyka Luxmana jest znana, celuje w lata 70. ubiegłego stulecia. W nowych modelach jest ona jednak złagodzona i prezentowana przede wszystkim przez podświetlane na żółto-pomarańczowy kolor wskaźniki wychyłowe i szklaną płytkę za którą zostały umieszczone. Podświetlenie wskaźników zmienia kolor w zależności od światła otoczenia – w świetle dziennym mają ciemny kolor, a np. w świetle LED przypominają fluoroscencyjno-zielony. Pod wskaźnikami mamy rządek pomarańczowych diod LED, informujących o wyborze jednej z funkcji, takich jak: monitorowanie wejścia z magnetofonu (kolejny, zamierzony, anachronizm), filtr „subsonic” (dla gramofonów niższej klasy lub zniszczonych płyt LP) tryb mono, „loudness”, rozłączenie przedwzmacniacza i wzmacniacza mocy, tryb „straight line”, w którym odłączona jest regulacja barwy, oraz „standby”. Po bokach szklanego okienka umieszczono duże gałki – po lewej zmiany wejść, a po prawej siły głosu. Wybrane wejście sygnalizowane jest pomarańczową diodą LED; wskazanie siły głosu jest mniej widoczne. Poniżej, w rządku, mamy ładne, wygodne w użyciu gałki, którymi: wybieramy rodzaj używanej przez nas wkładki gramofonowej, aktywujemy wyjcie do nagrywania, wybieramy aktywne wyjście głośnikowe – są dwa, A i B - zmieniamy barwę i balans między kanałami. Małymi przyciskami włączamy monitorowanie wejścia z magnetofonu, omijamy regulację barwy dźwięku (niestety bez trybu „loudness”) i rozłączamy przedwzmacniacz i końcówki mocy. Obok jest jeszcze gniazdo słuchawkowe. Ze schematu blokowego zamieszczonego w instrukcji czytamy, że jest ono podłączone równolegle do wyjścia głośnikowego, tj. nie mamy osobnego wzmacniacza słuchawkowego. To urządzenie japońskie, stylizowane na lata 70., tak więc i jego tył jest szczelnie zapełniony gniazdami. Podzielono je na dwie główne sekcje – liniową na górze i prądową na dole. W tej pierwszej uwagę zwraca odsunięte od pozostałych wejścia gramofonowe, zwarte wtyczkami RCA. To dobry pomysł, aby zwierać nieużywane wejścia i ekranować wyjścia – we wszystkich swoich urządzeniach stosuję do tego najlepsze elementy tego typu, jakie znam – Acoustic Revive SIP-Q8 oraz IP-Q2. Luxman jest jednym z nielicznych producentem elektroniki, który robi to od razu, z najbardziej szumiącym wejściem. Jeśli z niego korzystamy, wystarczy wyjść wtyki z gniazd. Obok widać cztery par wejść liniowych RCA, oznaczone ‘Line 1…Line 4’. Kolejne dwie pary to wejście i wyjście pętli do nagrywania, a cztery następne to wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy. Te ostatnie można wykorzystać na kilka różnych sposobów – albo dokupując końcówkę mocy, przedwzmacniacz, lub używając Luxmana w systemie kina domowego. Rozłączanie tych sekcji wykonywane jest na przekaźnikach. I jest wreszcie para wejść liniowych XLR dla sygnału symetrycznego. Warto jednak wiedzieć, że za wejściem sygnał jest desymetryzowany, korzystajmy więc z nich tylko jeśli używamy bardzo długich kabli połączeniowych. Pod spodem są dwie sekcje wyjść głośnikowych ‘A’ i ‘B’ oraz gniazdo zasilające. Gniazda głośnikowe są złocone, akceptują banany i widełki. Gniazdo zasilające ma tylko dwa bolce, bez bolca ochronnego, zdarza się to również w produktach Denona i Marantza. Zadbajmy więc, aby gdzieś indziej w systemie był aktywny kabel ochronny. Środek Luxman, dobrym zwyczajem, podaje w instrukcji obsługi schemat blokowy urządzenia. Czytamy z niego, że przedwzmacniacz gramofonowy ma korekcję RIAA realizowaną w pętli sprzężenia zwrotnego, że za gniazdami XLR sygnał jest desymetryzowany i że skrócenie ścieżki przyciskiem „stright line” nie dotyczy przełączników „monitor” oraz „subsonic”. Przed układem regulacji siły głosu LECUA umieszczono bufor, a po nim układ wzmacniający przedwzmacniacza. Końcówki mocy zbudowano z wykorzystaniem tranzystorów bipolarnych – na wyjściu pracują cztery równoległe pary w trybie push-pull. Końcówki mocy przykręcono do bardzo solidnych, odlewanych radiatorów, a tranzystory sterujące do bardzo ładnie wyglądających płyt z miedzi. Układ elektroniczny przedwzmacniacza korzysta z dwóch głównych rozwiązań Luxmana, o których firma mówiła w teście modelu L-590AX MARK II: LECUA i ODNF. LECUA – LUXMAN Electrically Controlled Ultimate Attenuator – to niezwykle precyzyjny tłumik, zbudowany z wykorzystaniem przełączanych rezystorów. Ma on 88 kroków – od 0 do -87 dB – i zmienia siłę głosu bez pogarszania jakości sygnału. Przy danej głośności sygnał muzyczny przechodzi jedynie przez dwa oporniki. Ze względu na swoją budowę nie ma w nim żadnej odchyłki spowodowanej np. starzeniem się ścieżki oporowej, będzie więc służył przez bardzo długi czas. Najnowsza wersja układu o nazwie LECUA1000 została zastosowana we wzmacniaczach zintegrowanych L-590AX MARK II i L-550AX MARK II, jak również w przedwzmacniaczach C-900u i C-700u. ODNF, czyli Only Distortion Negative Feedback, to układ sprzężenia zwrotnego z modyfikacją polegającą na tym, że na wejście przesyłana jest tylko różnica między sygnałami wejściowym i wyjściowym, a nie cały sygnał. Cały przedwzmacniacz, wraz z układem LECUA, znalazł się przy tylnej ściance, za ekranem oddzielającym go od zasilacza i od końcówek mocy. Oprócz płytki przedwzmacniacza widać tam sporo kabli i płytek pomocniczych. Bardzo rozbudowany jest zasilacz. Jego podstawą jest bardzo duży transformator z tradycyjnymi kształtkami EI. Wychodzi z niego pięć uzwojeń wtórnych, dla: tranzystorów wyjściowych, tranzystorów sterujących, przedwzmacniacza, układów zabezpieczających i logiki sterującej; trzy ostatnie są stabilizowane, dwa pierwsze filtrowane. Całość umieszczono w ekranie, który przy okazji usztywnia obudowę. Pilot zdalnego sterowania Również pilot zdalnego sterowania RA-17A jest stylizowany, podobnie jak sam wzmacniacz. Ma on postać płaskiego prostopadłościanu, któremu najlepiej będzie na leżąco, gdzieś pod ręką. Przyciski są niewielkie, ale sensownie rozmieszczone i mają wyraźny punkt zadziałania. Za pomocą pilota zmienimy wejście, siłę głosu, wybierzemy jeden z filtrów lub wyłączymy podświetlanie wskaźników. Te jednak dalej wówczas pracują, chociaż logiczne byłoby ich odłączenie od układu. Osobno rozmieszczono kilka przycisków, za pomocą których można sterować odtwarzaczem SACD Luxmana. Dane techniczne (wg producenta) Znamionowa moc wyjściowa: Dystrybucja w Polsce Nepomucká 1024/9 Praha 5 – Košíře, 150 00 Czech Republic tel.: +420-606-346-822 www.luxman.cz |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity