Wzmacniacz zintegrowany QUALITON
Producent: AUDIO-HUNGARY Ltd. |
ie wiem, czy już państwo czytaliście artykuł panów Pawła Cendrowicza i Macieja Tułodzieckiego pt. Fonica i Thorens – historia pewnej współpracy, który ukazał się we wrześniowym wydaniu „High Fidelity” (No. 161) – jeśli nie, to gorąco zachęcam do lektury. Pokazuje on mechanizm nawiązywania kontaktów na przełomie lat 80. i 90. pomiędzy szukającymi swojego miejsca w świecie polskimi firmami audio i zachodnimi markami, gdzie właściwie zawsze polski podmiot był stroną słabszą i zazwyczaj zostawał z niczym. Z kolei historia czeskiego oddziału Tesla Litovel, który po przekształceniu w SEV Litovel Company jest obecnie najważniejszym elementem walki firmy Pro-Ject Audio Systems o lepszy dźwięk z czarnej płyty, jest przykładem sukcesu takiej kooperacji. Prywatyzacja dużych firm zza Żelaznej Kurtyny produkujących sprzęt audiowizualny nie miała wspólnego mianownika, poza tym, że była szybka i wymagała dogłębnych zmian w strukturze zatrudnienia, myśleniu o rynku i określenia w nim swojego miejsca. Czytając historię firmy Audio-Hungary, właściciela marki Qualiton, miałem więc deja vu. Marka ta jest bezpośrednim kontynuatorem największego wschodnio i środkowoeuropejskiego producenta urządzeń elektroakustycznych, założonej pod koniec lat 40. XX wieku firmy Rafilm National Radio-and Film. Zmieniany profil oraz nazwy – 1951: Audio Voice-and-Film Technical Co., 1960: BEAG (Budapest Electroacoustic Factory), 1990: Univox Kft – to coś, co znamy również z historii polskich firm. W tym przypadku ma to, jak się wydaje, szczęśliwe zakończenie. W 2014 roku firmę Univox Kft, produkującą wciąż w tym samej fabryce w Nyíregyháza, kupiła firma Audio-Hungary Kft. Rok później na rynek trafił pierwszy wzmacniacz powstały ze współpracy obydwu zespołów, wzmacniacz mocy Univox APX 200 będący swego rodzaju hołdem dla produkowanego jeszcze przez BEAG i osiągającego wysokie ceny na rynku wtórnym, wzmacniacza APX 100. | QUALITON A50i Dostępna obecnie linia produktów nosi logo Qualiton. Dzieli się ona na dwie części: linię Classic oraz A-series. W skład pierwszej wchodzą tylko dwa produkty – przedwzmacniacz APR 204 oraz wzmacniacz mocy APX 200 (rebrandowany Univox APS 200), obydwa stylizowane na lata 60. XX wieku, z lampami zamkniętymi w obudowach. W drugiej znajdziemy cztery produkty – dwa wzmacniacze zintegrowane z wyeksponowanymi lampami: A20i oraz A50i, przedwzmacniacz gramofonowy Phono oraz transformator step-up o równie prostej nazwie MC. Testowany przez nas wzmacniacz A50i jest jej najdroższym produktem. To zintegrowany wzmacniacz lampowy, na wyjściu którego pracują w push-pullu, w klasie A, tetrody strumieniowe KT120 firmy Tung-Sol. Ponieważ urządzenie wyposażono w układ autobiasu, można w nim również użyć lamp KT88, a nawet KT120. W przedwzmacniaczu i sterowaniu użyto lamp NOS Tungsram ECC83 oraz E88CC z nowej produkcji Genalex Golden Lion. Wzmacniacz jest zaskakująco niewielki i kompaktowy, jednak ciężar mówi swoje: żelaza i miedzi w nim nie żałowano. Cechą szczególną, poza zastosowanymi lampami i tym, że pracują one w klasie A, oddając 50 W przy bardzo niskich zniekształceniach i szumach – odpowiednio < 0,75% i < 1 mV – jest obudowa. Wykonana ona została z polerowanej stali nierdzewnej, której powierzchnia wygląda jak lustro. Widoczna na przedniej ściance czarna gałka z aluminium składa się z dwóch części – moletowanego pierścienia oraz gładkiego walca. Niegdyś taki podział służył do osobnego ustawienia poziomu nagrywania dla lewego i prawego kanału. Tutaj w ten prosty, fajny sposób obsłużono regulację siły głosu oraz zmianę wejść. Tych są trzy niezbalansowane pary na gniazdach RCA i jedno na zbalansowanym mini-XLR , a wybrane pokazuje niewielka dioda LED tuż przy dolnej krawędzi frontu. Dioda obok gałki informuje z kolei o statusie wzmacniacza. Kiedy jest czerwona, znaczy to, że sygnał jest wyciszony, a wzmacniacz się rozgrzewa; kiedy zmieni kolor na biały – znak, że możemy słuchać muzyki. Przy budowie tego urządzenia wykorzystano wiele doskonałych elementów, żeby wymienić chociażby świetne gniazda głośnikowe węgierskiej firmy KáCsa Audió, świetne oporniki, polipropylenowe kondensatory sprzęgające WIMA, ale przede wszystkim bardzo dobrze wyglądające, stabilizowane mechanicznie transformatory wyjściowe oraz zasilający. Ten ostatni jest transformatorem toroidalnym, a przykręcono go za pośrednictwem dużego, drewnianego rdzenia. Urządzenie sterowane jest pilotem radiowym, niewrażliwym na położenie względem wzmacniacza, za pomocą którego zmienimy siłę głosu i włączymy tryb „mute”. Pilot też jest metalowy, też ma lustrzaną powierzchnię, przyda się więc szmatka z logo firmy, którą znajdziemy w komplecie. ANDRAS FABIAN Właścicielem i założycielem firmy Audio-Hungary Ltd., właściciela marki Qualiton, jest mój ojciec, Laszlo Fabian, który jest właścicielem największej firmy telekomunikacyjnej we wschodnich Węgrzech. Wspomaga firmę finansowo i przewodzi również projektom nowych produktów. To firma będąca wynikiem jego pasji i inwestycją w przyszłość. Chcielibyśmy dojść do momentu, w którym marka ta będzie rozpoznawalna międzynarodowo. Audio-Hungary zatrudnia obecnie 16 pracowników i zajmuje fabrykę o powierzchni ponad 1000 m². Niemal wszystkie etapy produkcji mają miejsce w naszej fabryce ze względu na zupełną nieprzewidywalność dostawców. Produkcja pod własnym dachem może być poddana większym wymogom, precyzyjniejsza i bardziej niezawodna. Prototypowanie i opracowanie nowego produktu też mogą być dzięki temu szybsze, co pozwala oszczędzić pieniądze i czas w fazie przedprodukcyjnej. Równocześnie rozszerzamy siatkę dystrybucyjną w nowych krajach. Kontynuujemy opracowywanie nowych produktów, ciągle dopieszczamy już istniejące biorąc od uwagę głosy płynące od naszych klientów i sprzedawców. Marka Qualiton pojawiła się na rynku w 2016 roku po wielu latach badań. Zamówienia na nasze produkty płyną zielu krajów na całym świecie. Aby to osiągnąć wzięliśmy pod uwagę, że aby zaistnieć musimy się odróżnić od wszystkich innych firm, zdecydowaliśmy się więc zaoferować produkty bardzo wysokiej klasy w znacznie niższej cenie niż nasza konkurencja. Wierzymy w to, że pasja, ciężka praca i nasze doświadczenie pomogą nam spełnić ten cel – chcemy być firma o najlepszych produktach w całej branży audio :) Jeśli miałbym wymienić w punktach najważniejsze cechy naszefgo wzmacniacza A50i byłyby to:
Wzmacniacz Audio Hungary stanął na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition. Źródłem sygnału był odtwarzacz Compact Disc Ancient Audio Lektor AIR V-edition, za pośrednictwem interkonektu Audio Revive RCA-1.0 Absolute-FM. Kolumny Harbeth M40.1 podłączone były do zacisków 4 Ω za pomocą kabli głośnikowych Acoustic Revive SPC-3.0 Triple-C. Odtwarzacz zasilany był za pomocą kabla Acoustic Revive Power Reference Triple-C i pasywnego filtra napięcia zasilającego AC Acoustic Revive RAS-14 Triple-C, a odtwarzacz kablem Harmonix X-DC350M2R Improved Version. Wzmacniacz był włączany na dwie godziny przed odsłuchami. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Lampa KT120 była pierwszą, od wielu, wielu lat, nową konstrukcją w serii KT i nie tylko. Bazując na KT88 miała dostarczyć więcej mocy i prądu, co się udało. Kiedy tylko producenci audio się z nią zapoznali, zaczęli wymieniać w oferowanych przez siebie wzmacniaczach KT88 na KT120. Z różnym skutkiem. Czy to przez pośpiech, czy brak zrozumienia nowej konstrukcji, ale spora część tych urządzeń, jak wynika z mojego doświadczenia, nie grała zbyt dobrze. Oczywista była wysoka dynamika, duża moc i większa czystość niż KT88. Nie było jednak cienia magii, jaką na środku pasma oferowała starsza wersja. Po roku, może dwóch, sytuacja zaczęła się zmieniać. Jak gdyby zrozumiano, że czysta moc, to nie wszystko i łatwiej za jej pomocą coś zepsuć niż poprawić. Kiedy trafiłem na wzmacniacz Jadis I-88, słuchając go najpierw na wystawie Audio Show, a potem u siebie w systemie, zrozumiałem, że można to zrobić inaczej. Po raz pierwszy usłyszałem wówczas wzmacniacz z tetrodami strumieniowymi KT120 grający lepiej niż na KT88. Potem doszły do tego wzmacniacze Ayon Audio, Octave itd. i wszystko się zmieniło. |
Wciąż zdarzają się jednak konstrukcje na tych lampach, w których stawia się na zalety, że tak powiem, oczywiste, tj. wspomniane moc i dynamikę, ale także skalę, uderzenie, kontrolę basu. Przy zachowaniu czujności jest to dobry kierunek, chociaż osobiście wolę pójście raczej w głąb dźwięku niż w jego szerz i wzdłuż. Takie konstrukcje łapią bowiem za serce i pilnują nam pionu – dbają o to, aby muzyka była najważniejsza, reszta […] Dlatego właśnie z taką, wręcz fizyczną, przyjemnością słuchałem wzmacniacza Qualiton A50i firmy Audio Hungary. Już patrząc na dane techniczne widać, że jego konstruktorom nie chodziło o żyłowanie mocy, choć 50 W z lamp pracujących w klasie A to sporo. Wystarczyłoby je jednak inaczej zasilić i mielibyśmy znacznie wyższą moc na wyciagnięcie ręki. Ale nie o to tutaj chodziło. Grzechem pierworodnym owych „przestrzelonych” konstrukcji na KT120 o których mówiłem był brak empatii, niemożność wywołania w słuchaczu emocji analogicznych do tych, które zostały zawarte w nagraniach. I już pod tym jednym względem wspomniany Jadis, a teraz i Audio Hungary są lata świetlne z przodu. Brzmienie testowanego wzmacniacza jest gęste, ciepłe, jednoznacznie i niemalże ostentacyjnie „lampowe”. Tego typu brzmienie najłatwiej uzyskać stosując pentody EL34 i producenci często to robią, ponieważ przykrywają w ten sposób niedoskonałości swoich konstrukcji. Qualiton A50i nie osuwa się w te koleiny, ponieważ najpierw – tak to słyszę – zadbano o rzeczy podstawowe, jak czystość, szybkość, kontrolę, różnicowanie barw i dopiero potem skręcono w stronę o której mówię. Rzeczą, którą wzmacniacz od razu nas „kupuje” jest niesamowita skala przekazu. Tak dużego dźwięku dawno nie słyszałem. I nie jest to dźwięk powiększony, a po prostu duży. W porównaniu z tym, co usłyszymy z węgierskiego wzmacniacza duża część urządzeń będzie się wydawała chuda i suchotnicza, taka jakaś mała. Razem ze skalą przychodzi też fantastyczne różnicowanie planów. Różnicowanie to polega na płynnym wyodrębnianiu specyficznej dla danego instrumentu, głosu itp. barwy w przestrzeni. Nie ma to nic wspólnego z wycinaniem dźwięków, a raczej z czymś w rodzaju ich „wytłaczania”. A do tego dochodzi bardzo fajna, choć daleka od inżynierskiej – myślę o inżynierach teoretykach – poprawności barwa. Wysoka góra jest wyraźnie obniżona, a niska średnica i wyższy bas podkreślone. Daje to efekt „lampowości” o którym mówiłem na początku i powoduje, że nawet słabo nagrane krążki, byleby ciekawe muzycznie, będą wciągające i po prostu fajne. Nie znaczy to, że wzmacniacz nie potrafi różnicować klasy nagrań – nie o tym mówię. Robi to, ale nie na pokaz, raczej przy okazji. Odsłuch danego urządzenia wiąże się z wyborem grupy nagrań – już o tym kiedyś pisałem. Charakter brzmienia w pewien sposób ukierunkowuje moje wybory i mogę po tym poznać, z jakim repertuarem dane urządzenie „czuje się” najlepiej. W przypadku wzmacniacza Audio Hungary było inaczej, zwyczajnie byłem ciekaw, jak zagra ta, czy inna płyta, bez patrzenia na jej proweniencję, stojących za nią ludzi, myśląc jedynie o muzyce. Obok siebie stanęły więc tak różne krążki, jak The Route Cheta Bakera i Arta Peppera ze starego wydania z remasterem z 1989 roku, Schubert w wykonaniu Nathalie Stutzmann i Inger Södergren, OK Computer grupy Radiohead w nowej wersji OKNOTOK, wytłoczona na dysku Ultimate HiQuality CD, płytka Master CD-R z muzyką elektroniczną mojego przyjaciela Robera Kowalskiego i wypieszczona, wymuskana edycja na złocie płyty Songs my mother tought me, gdzie Arturo Delmoni gra na skrzypcach Stradivariego z 1721 roku. A do tego Ego: X Diary of Dreams. Jak mówię, różnice były klarowne, ale nie one decydowały o moich wyborach. Węgierski wzmacniacz w jakiś swój własny sposób wszystkie je integrował tylko dlatego, że dzięki swojemu eklektycznemu gustowi lubię zawartą na nich muzykę i cieszę się, kiedy brzmi tak dobrze, jak w tym przypadku. Urządzenie w pewien sposób je wszystkie do siebie upodobniła, bo modyfikacje dźwięku o których mówiłem są wspólne dla wszystkiego, co słuchałem. Nie oczekujmy więc precyzyjnego odtworzenia technicznych aspektów nagrań. Możemy jednak oczekiwać, i oczekujmy, oddania emocji, barwy, skali. To rzeczy, które są tutaj wyjątkowe. Bas schodzi przy tym bardzo nisko i jest naprawdę dobrze kontrolowany. Konstruktorzy nie wygłupiali się z próbami jego konturowania, żeby przypominał brzmieniem urządzenia tranzystorowe o niskim współczynniku tłumienia wyjścia i o większej wydajności prądowej. Zamiast tego postawili na rytm, płynność i gęstość, zachowując wystarczająco duży zapas mocy, aby nigdy nic się nie zlewało i nie nakładało. Podsumowanie Nieznana szerzej firma z niewielkiego kraju przygotowała drogi wzmacniacz. Może nie całkiem taka nieznana i nie z nieznanego kraju i w dodatku wcale nie aż tak drogi, ale myślę, że rozumieją państwo tok mojego myślenia. Odsuńmy to na bok, ponieważ to coś w rodzaju piany w jacuzzi, gdzie ważna jest woda i to, co się z nią dzieje. Qualiton A50i jest absolutnie „lampowy” w tym sensie, że jego barwa została specjalnie pod tym kątem ukształtowana. Ale też nie jest to cel sam w sobie, a chodzi o to, aby każda, dowolna płyta dała się wysłuchać dla niej samej, a nie dla dźwięku. Skala, barwa, plany – to elementy o których będziemy dyskutowali ze znajomymi, nawet jeśli tego wzmacniacza nie kupimy. Jest w tym dźwięku coś magicznego, co dają chyba tylko lampy. Jeśli uda się to zaprezentować jak tutaj, tj. jako walor, a nie obciążenie, dostaniemy piękny dźwięk nakierowany na muzykę, a nie na technikę. Już o tym mówiłem, ale chciałbym podkreślić: projekt plastyczny testowanego wzmacniacza jest absolutnie klasyczny, a mimo to w pewien świeży sposób te klasyczne elementy zostały zmodyfikowane. Należący do serii Qualiton wzmacniacz zintegrowany A50i jest urządzeniem lampowym z zasilaczem półprzewodnikowym. Na wyjściu pracują tetrody strumieniowe KT120 produkcji rosyjskiej firmy Tung-Sol, po dwie na kanał, dzięki czemu dysponuje mocą 2 x 50 W. Pracują one w układzie push-pull w klasie A. Podobnie jak wszystkie pozostałe lampy, podwójne triody małej mocy. W sterowaniu znajdziemy lampy Genelex Golden Lion E88CC z nowej produkcji, a w przedwzmacniaczu lampy NOS Tungsram ECC83. Za lampami widać dwa duże kubki w których znalazły się transformatory głośnikowe. Toroidalny transformator zasilający ukryto zaś wewnątrz obudowy. To dzięki temu zabiegowi wzmacniacz ma węższą ściankę przednią niż zazwyczaj i jest niezwykle zwarty. Ponieważ trafo zasilające jest duże, obudowę nieco podniesiono. Aby nie wyglądała ciężko, dolne krawędzie ścięto, a obudowę wykonano z grubych stalowych blach o lustrzanym wykończeniu. Przód i tył Na przedniej ściance jest tylko jedna gałka i kilka diod LED. Wykonana z anodowanego na czarny kolor aluminium gałka ma dwa elementy – środkowy, którym regulujemy siłę głosu oraz zewnętrzną tuleję, którą zmieniamy wejście. Aktywne wskazywane jest diodą o białym kolorze; pozostałe świecą słabiej i na czerwono. Koło gałki jest jeszcze jedna dioda – świecąc na czerwono informuje o rozgrzewaniu się urządzenia i dopiero kiedy zaczyna świecić na biało można słuchać muzyki. Tył wygląda bardzo ciekawie, a to przede wszystkim za sprawą fantastycznych gniazd głośnikowych węgierskiej firmy KáCsa Audió. Mają one element sprężynujący, który ułatwia dociśnięcie wideł. Mamy dwie grupy po trzy gniazda – masę odraz odczepy dla głośników 4 i 8 Ω. Nieźle prezentują się także gniazda RCA, ale ciekawostką jest para wejść na początku – to rzadko spotykane, a naprawdę znakomite gniazda mini-XLR. Aby skorzystać ze zwykłych interkonektów XLR musimy mieć odpowiednią przejściówkę. Urządzenie ma budowę niezbalansowaną, dlatego traktowałbym to łącze jako dodatkowe. Pozostałe wejścia – trzy pary – są niezbalansowane. Jest też jedna para wyjść liniowych z sygnałem nieregulowanym, np. do nagrywania. Środek Większą część wnętrza obudowy zajmuje zasilacz. Jego podstawą jest bardzo duży transformator toroidalny w szczelnym ekranie, przykręcony za pomocą grubego walca z drewna, gwarantującego dobre tłumienie drgań. Płytki drukowane otrzymały układy pomocnicze, jak zasilacze biasu lamp końcowych, odbiornik fal radiowych, z którymi pracuje pilot, a także układy obsługujące przełącznik wejść i diody LED. Swoją płytkę ma też układ zabezpieczający. Układ audio zmontowany jest klasyczną metodą punkt-punkt, czasochłonną, a więc drogą, ale gwarantującą minimalną ścieżkę sygnału. Masę prowadzi się tu grubymi drutami z miedzi, a w układzie widać duże, metalizowane rezystory i kondensatory WIMA. Pilot Pilot zdalnego sterowania też jest produkowany przez Audio Hungary Kft. Ma metalową, lustrzaną obudowę i trzy przyciski: dwa do zmiany siły głosu i jeden to wyciszenia („mute”). Jest solidny i możemy, w razie konieczności, wbijać nim gwoździe w ściany. A jeśli nie musimy, to będzie nam dobrze służył do sterowania wzmacniaczem. To bardzo solidnie, ładnie wykonany wzmacniacz, łączący klasykę z nowszym myśleniem o wzmacniaczach lampowych. Dane techniczne (wg producenta) Znamionowa moc wyjściowa: 2 x 50 W (klasa A) Dystrybucja w Polsce Ul. Sołtysowska 35A/Lu 1 31-589 Kraków | Polska kontakt@audiotrendt.com.pl audiotrendt.com.pl |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity