pl | en

Interkonekt + kabel głośnikowy

KBL Sound
SIGNATURE SERIES
HIMALAYA

Producent: KBL SOUND

Cena (w czasie testu):
- interkonekt: 14 250 zł/1 m | RCA
- kabel głośnikowy: 20 899 zł/2 m


Kontakt: tel.: 696 551 492

info@kblsound.com

www.kblsound.com

MADE IN POLAND


naleźć sobie niszę na rynku nie jest łatwe. Im mniejsza branża, tym węższa grupa potencjalnych nabywców, a tym samym trudniej się przebić. Jeśli dodamy do tego wciąż spotykane (doświadczam tego co i rusz), często nieświadome, preferowanie marek i producentów z tzw. „starej Europy”, USA i Japonii, wyjdzie na to, że wybór branży audio, a w niej części przeznaczonej dla kabli połączeniowych, przez firmę z Polski to jak wyprawa na K2 bez aparatu tlenowego.

Ale też kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa. Tym bardziej, że mamy do czynienia z korzystnym dla takich firm okresem. Po pierwsze, melomani z krajów o ugruntowanej tradycji audiofilskiej szukają czegoś świeżego. Po drugie, firmy, takie jak KBL Sound, są nie tylko „świeże”, ale też całkowicie profesjonalne. Tj. proponują produkty dopracowane pod każdym względem – od wykonania, poprzez pakowanie, na jakości dźwięku skończywszy. Często ich propozycje są znacznie lepsze od tych z Wielkiej Brytanii, USA czy nawet Japonii.

Przywołany KBL Sound należy, moim zdaniem, do najciekawszych, wciąż młodych producentów. Kable sieciowe Red Eye i listwa Reference Power Distributor z jego znaczkiem stały się częścią naszego Systemu B, gdzie znakomicie nam służą (czytaj TUTAJ). Seria Red Eye przez długi czas była najdroższą w ofercie tego producenta. Jakiś czas temu otrzymaliśmy jednak informację o tym, że przygotowywana jest zupełnie nowa, topowa seria, która wykonywana będzie na zamówienie: seria Himalaya. Na stronie internetowej producenta czytamy:

Himalaya jest ukoronowaniem wieloletnich dążeń do stworzenia takich kabli, które pozwoliłyby urządzeniom najwyższej klasy ujawnić pełnię ich możliwości. Nie da się bowiem ukryć, że kable - niezbędne połączenia wewnątrz systemu - zawsze w jakimś stopniu te możliwości pomniejszają. Urządzenia potencjalnie brzmią lepiej niż możemy usłyszeć. Rzecz jednak w tym, żeby degradację przesyłanego sygnału zredukować do minimum. Jesteśmy dumni z produktów serii Himalaya, bo mamy dowody na to, że ich współczynnik strat jest rzeczywiście znikomy. Ale tak jak to jest ze wszystkimi kablami z dowolnego segmentu, najlepiej stosować je w systemach odpowiedniej dla nich klasy, ponieważ tylko wtedy pokażą zalety urządzeń zamiast ich wad.

W kablach tych zastosowano „kosztowne i pracochłonne rozwiązania”, a także drogie przewodniki i końcówki. Wśród rozwiązań duży nacisk kładziony jest na opracowaną samodzielnie geometrię, mającą na celu minimalizację rezonansów i naprężeń. Kable składane są więc ręcznie i testowane w kilku etapach, po czym „wygrzewane” („formowane”) w profesjonalnym „kondycjonerze” kabli. Trafiając do klienta są więc niemal gotowe do pracy. Przed odsłuchami powinny oczywiście trochę pograć w nowym ułożeniu, ale czas ten skrócony jest do niezbędnego minimum.

Wygląd i funkcjonalność

Kable są bardzo giętkie i stosunkowo lekkie, co znacznie ułatwia ich wpięcie do dowolnego systemu. Wtyki WBT RCA nextgen bazują na ciekawym pomyśle i fajnie by było, gdyby współpracowały z tego typu gniazdami. W teście wyposażony w nie był przedwzmacniacz Ayona, jednak od strony odtwarzacza CD i przedwzmacniacza gramofonowego miałem klasyczne gniazda RCA Furutecha.
Widełki WBT też są ciekawe, świetnie wykonane, ale mają dość małą średnicę rozwarcia – nie wszystkie gniazda głośnikowe je zaakceptują. Warto to sprawdzić przed zakupem. Gdyby okazały się zbyt małe, nie będzie to żaden problem – producent oferuje wówczas inne widły, o szerszym rozstawie.

Kable wyglądają bardzo dobrze, są wykonane profesjonalnie. Na kablu głośnikowym z jednej strony umieszczono drewniane tuleje, mające zadanie tłumienia drgań, co przy okazji ładnie wygląda. Opakowanie to drewniane, wyściełane pudełko z wygrawerowaną nazwą. W komplecie jest także certyfikat autentyczności – jestem pewien, że wkrótce znajdą się „kopiści”, chcący coś dla siebie ukraść.

KBL SOUND

Interkonekty

W kablach sygnałowych Himalaya użyte zostały te same przewodniki, co w dotychczas flagowym modelu Red Eye Ultimate, ale ich liczba jest dwa razy większa, a topologia bardziej rozbudowana. Wykonane są z czystego srebra monokrystalicznego, uzyskiwanego w procesie OCC (Ohno Continous Casting). Jest to specjalna metoda metalurgiczna, która sprawia, że żyły przewodzące mają doskonale jednorodną strukturę molekularną, a zarazem wysokiej klasy czystość. Pojedyncze kryształy metalu osiągają długość nawet kilkuset metrów.

Dzięki temu strumień elektronów przepływa przez przewodnik nie napotykając żadnych barier i nie ulega degradacji. Sygnał przesłany tą drogą charakteryzuje się największą gładkością i naturalnością, wynikającą z braku opóźnień fazowych i zniekształceń. Izolatorem tych przewodów jest Teflon spulchniony bardzo drobnymi pęcherzykami powietrza, co wpływa na znaczną poprawę jego właściwości pożądanych w tej aplikacji. To najdroższe rozwiązanie, ale nie ma obecnie lepszego dielektryka, który miałby praktyczne zastosowanie. Kable są na kilka sposobów ekranowane, a dalej kolejną osłonę tworzy wielowarstwowa otulina, która chroni przewody przed pochodzącymi z zewnątrz wibracjami.

Zakończenia przewodów zostały skonfigurowane w ten sposób, by charakter brzmienia kabli nie odbiegał od neutralności. Zastosowane konektory mają zredukowaną powierzchnię styku do niezbędnego minimum w celu wyeliminowania niekorzystnych zjawisk magnetycznych i zakłóceń, które wynikają z nadmiernej masy metalu łączących się ze sobą elementów. W wersji RCA kabel zakończony jest wtykami WBT 0152 Ag nextgen Signature. W wersji zbalansowanej zastosowaliśmy złącza XLR Focus firmy Oyaide, wykonane z precyzją znaną z japońskich aparatów fotograficznych.

Kable sygnałowe Himalaya dostępne są również  jako interkonekty gramofonowe, z jednej strony zakończone wtykami RCA (WBT), a od strony ramienia albo 5 DIN (Cardas), albo RCA (WBT). Standardowe długości to: 1, 1,5, 2 m.

Kable głośnikowe

Kable głośnikowe Himalaya zaprojektowane zostały całkowicie od początku, z użyciem jedynych w swoim rodzaju rozwiązań. Wykonanie ich jest pracochłonne, podobnie jak pozostałych z serii Signature, ale tak jak w tamtych już na etapie początkowym przyjęliśmy założenie, że liczy się tylko bezkompromisowy efekt końcowy, a koszty wytworzenia nie grają roli.

Bazują one na przewodnikach z czystej miedzi o strukturze monokrystalicznej, uzyskanej w procesie OCC i o specyficznej konstrukcji splotów. Ich złożona geometria całkowicie chroni przewodniki przed wpływem coraz bardziej wszechobecnego smogu elektronicznego, czyli wszelkiego rodzaju promieniowania z zewnątrz. Inną cechą tego rozwiązania jest bardzo niska indukcyjność, co jest korzystne w przypadku tego rodzaju kabli. Funkcję izolatora i w tym przypadku pełni Teflon spulchniony bardzo drobnymi pęcherzykami powietrza, tworzącymi rodzaj sztywnej pianki, materiał, który jednocześnie zabezpiecza metal przed korozją, a zarazem nie absorbuje energii przepływającego prądu jak inne dielektryki.

Kable wyposażone są w tuningowany, wypracowany doświadczalnie system pochłaniania rezonansów, który ma na celu z jednej strony eliminację zakłóceń magnetycznych, generowanych przez przepływający przez nie prąd, z drugiej zaś strony mechanicznych, docierających z otoczenia i zaburzających ich pracę. Jednym z jego elementów są pierścienie antywibracyjne z wyselekcjonowanego gatunku drewna.

Doskonałe zakończenia kabli zapewniają złącza widełkowe WBT 0661 Ag nextgen Signature i  WBT 0661 nextgen Topline o powierzchni stykowej zredukowanej do minimum. Ma to na celu eliminację prądów wirowych i tzw. efektu kumulacji masy. To rozwiązanie sprawia m.in., że dźwięk jakby uwalnia się od krępującego go balastu, nabiera większej swobody i przestrzenności, a zarazem staje się bardziej substancjalny. Inne końcówki dostępne są opcjonalnie, na życzenie.
Standardowe długości to: 2 x 2 m, 2 x 2,5 m, 2 x 3 m.

KBL SOUND w „High Fidelity”
  • NAGRODA ROKU 2014: : KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR + RED EYE - listwa sieciowa + kable sieciowe (system), czytaj TUTAJ
  • TEST: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR + RED EYE - listwa sieciowa + kable sieciowe (system), czytaj TUTAJ
  • TEST: KBL Sound RED EYE – kabel cyfrowy S/PDIF, czytaj TUTAJ

  • Test miał charakter porównania w teście odsłuchowym ABA, ze znanymi A i B. Produktami odniesienia były: interkonekty Royal Signature Series Double Crown Empress i 聖HIJIRI HGP-10R „Million” oraz kable głośnikowe Tara Labs Omega Onyx i Cardas Audio Clear Reflection.

    Kable głośnikowe leżały na podstawkach antywibracyjnych Rogoz Audio 3T1/BBS. Interkonekt wpięty był między odtwarzacz CD Ancient Audio lektor V-Edition oraz przedwzmacniacz Ayon Audio Spheris III, jak również między przedwzmacniacz gramofonowy RCM Audio Sensor Prelude IC i Ayona, zaś kabel głośnikowy między końcówkę Soulution 710 i kolumny Harbeth M40.1.

    Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    • Enya, Enya, BBC Entertainment BBC CD 605, CD (1987).
    • Frank Sinatra, In The Wee Small Hours, Capitol Records/EMI 88654 12, 180 g LP (1955/2009).
    • Hilary Hahn, Hilary Hahn Plays Bach, Sony Classical/Sony Music Japan Entertainment SICC-30087, "Best Classics 100 | No. 78", Blu-spec CD2 (1997/2012).
    • J.S. Bach, Goldberg Variations BWV 988. 1981 Digital Recording, wyk. Glen Gould, Sony Classical/Sony Music Entertainment Hong Kong 88765440092, “No. 0197”, gold-CD (1982/2013).
    • Kankawa, Organist, T-TOC Records UMVD-0001-0004, "Ultimate Master Vinyl", 4 x 45 rpm 180 g LP + CD-RIIα + 24/192 WAV; recenzja TUTAJ.
    • Kate Bush, 50 Worlds For Snow, Fish People 72986615, 2 x 180 g LP (2011); recenzja TUTAJ.
    • Mark Knopfler, The Trawlerman's Song EP, Mercury, 9870986, CD (2005).
    • P.U.R. Collective, Nichi Nichi Kore Ko’nichi, Fortune 0056 (006), CD (2015); recenzja TUTAJ.
    • Yo-Yo Ma & Bobby McFerrin, Hush, Sony Music/Sony Music Hong Kong Ltd. 543282, “No. 0441”, K2HD Mastering, CD (1992/2012).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Law of diminishing returns

    Nie mogę sobie przypomnieć gdzie to było, ale niemal na pewno w teście, który przygotowałem dla amerykańskiego magazynu „EnjoyTheMusic.com” – pisałem w nim o postrzeganiu produktów audio przez użytkowników i o tym, że subiektywnie widzimy przyrost jakości w funkcji przyrostu ceny w postaci asymptoty. Jej przebieg wygląda w ten sposób, że najpierw biegnie niemal pionowo, po to, aby prawie przy samym końcu skali zrobić „kolanko” i biec niemal równolegle do osi poziomej. Chodzi o to, że przez długi czas wraz z niewielkim przyrostem ceny widzimy znaczny przyrost jakości, a po „kolanku” nawet niewielki jej przyrost okupiony jest znacznym wydatkiem. To tzw. „prawo malejących korzyści” (ang. ‘law of diminishing returns’).

    To fakt, z którym nie ma co dyskutować. Rzeczą, która wydaje mi się warta wyprostowania jest interpretacja tego zjawiska, z którą w audio mamy do czynienia co i rusz. Oto bowiem duża część melomanów uważa, że wydatek na sprzęt ma sens tylko do momentu, w którym dochodzimy do owego „kolanka”. Wielu z nich mówi wręcz, że przyrost jakości jest później jedynie iluzoryczny i tak naprawdę go nie ma.

    Błąd o którym mówię bierze się z niewłaściwej perspektywy. A to dlatego, że świat wygląda w ten sposób tylko jeśli patrzymy na wysokiej klasy produkty od dołu, tj. korzystając w swoim systemie z – dajmy na to – wzmacniacza za 10 000 zł, a oceniamy wzmacniacz za 100 000 zł i więcej. Nie mając doświadczenia z tylokrotnie droższym produktem mamy prawo nie dostrzegać różnic, ale nie powinniśmy z tego czynić aksjomatu.
    Zupełnie inaczej rzecz ma się, kiedy patrzymy z drugiej strony, tj. z absolutnego top high-endu. Zapewniam państwa – z tej perspektywy każda, obiektywnie nawet minimalna zmiana urasta do rangi „przełomu”, „przepaści” itp. I za każdą taką poprawę człowiek jest w stanie wydać małą fortunę.

    Himalaya

    Tak się składa, że kabel Himalaya należy do ekskluzywnej grupy produktów, które znajdują się cenowo i jakościowo po drugiej stronie „kolanka”, w pobliżu miejsca, w którym nawet znaczący przyrost ceny zmienia rzeczy, co do których osoba niemająca doświadczenia nie będzie pewna, że w ogóle występują. Patrząc od strony absolutnego topu są one klarowne i biorąc pod uwagę cenę usprawiedliwione, nawet więcej: normalne.

    Jego dźwięk jest niezwykle wyrafinowany. Przypomina w tym najdroższe kable Siltecha – zarówno z serii Double Crown, jak i Triple Crown. Oferuje on skupione, gęste, bogate w harmoniczne brzmienie. Choć w interkonekcie zastosowano srebrny przewodnik, to nie ma tu nic z rozjaśnienia, wyostrzenia, ani – tym bardziej – utwardzenia, czyli cech znanych z tańszych kabli tego typu. Powiedziałbym nawet, że jego brzmienie jest ciemniejsze niż większości kabli miedzianych, nawet z tak nisko ustawionym punktem ciężkości, jak Cardas Clear Reflection. Tańsze Siltechy, np., z serii Classic, brzmią wyżej i mają mocniej zaznaczone cechy o których powiedziałem. Inne srebrne kable idą w tym jeszcze dalej.

    Polskie kable Himalaya zachowują również spójność barwową i tzw. „flow”, tj. płynność. Muzyka ma z nimi walor kompletnego wydarzenia. Nie skupiamy się na detalach, bo są one zwykle artefaktami nagrania, a nie częścią oryginalnego przekazu muzycznego. Ilość informacji jest z kolei bardzo duża i tutaj dopiero najdroższe serie Siltecha i Tary Labs idą jeszcze o krok dalej. Jeśli jednak nie będziemy ich porównywali w wielokrotnym teście ABA, łeb w łeb, jeśli nie znamy Siltechów od podszewki, różnica w rozdzielczości i różnicowaniu między Himalaya i Double Crown będzie pomijalna. Tym bardziej, że różnica w cenie jest kilkukrotna.

    Jeśli już na coś zwrócimy uwagę, a i to nie jest wcale pewne na 100%, to będzie to sposób kształtowania barwy. Kable Siltecha – jeśli mówimy o interkonektach – a także Tary Labs – w przypadku kabla głośnikowego – grają niżej, z nieco bardziej wycofaną górą. Choć, jak mówię, Himalaya nie są jasne, to kable odniesienia okazały się jeszcze ciemniejsze i miały niżej ustawiony punkt ciężkości. To one schodziły na basie niżej. Myślę, że polskie kable robią to w podobny sposób, jak zestaw Cardasa, z tym, że bez podkreślenia wyższego basu, co ma z kolei miejsce w amerykańskich kablach (głównie kablu głośnikowym).

    Z ‘detalicznością’ i ‘jasnością/ciemnością’ są ciągłe problemy. Określenia te inaczej definiowane są w przypadku niedrogich produktów, a inaczej przy high-endzie. Generalnie jest tak, że im wyżej pod względem jakości wchodzimy, tym ciemniej wszystko brzmi. Mam na myśli odbiór subiektywny, bo obiektywnie to coraz większe przybliżenie do wydarzenia na żywo i coraz więcej informacji.

    Przy tańszych produktach wszystko musi być nieco jaśniejsze i bardziej dosłowne, ponieważ ograniczona rozdzielczość nie pozwala na właściwe różnicowanie. Robi się to właśnie konturem, atakiem. Drogie produkty są na tyle rozdzielcze, że to, co dla produktów znajdujących się w cenniku niżej jest konieczne, staje się kulą u nogi. Zgaszenie brzmienia to oczywiście żadne wyjście – przyciemnienie o którym mówię bierze się z większej ilości informacji, a nie z manipulacji barwą.

    Dlatego właśnie kable Himalaya mogą się wydać ciemniejsze, jeśli tylko je porównamy z innymi kablami z tego przedziału cenowego. Ich charakter i jakość dźwięku każą je porównywać ze znacznie droższymi odpowiednikami. Na samej górze dochodzimy do ściany i tam to Siltechy oraz – w moim przypadku – Tara Labs pokazują, że da się jeszcze lepiej, jeszcze dalej.

    W bezpośrednim porównaniu to one dają jeszcze bardziej zróżnicowany, jeszcze bardziej angażujący przekaz. Scena dźwiękowa z obydwoma setami była zbliżona, choć akcenty padały na inne rzeczy. Polskie kable mocniej pokazują wysoką średnicę, sprawiając wrażenie bardziej otwartych i świeżych. Są w tym bardzo podobne (mówię o interkonekcie) do japońskiego kabla 聖HIJIRI HGP-10R „Million”, to naprawdę bardzo zbliżony sposób kształtowania barwy i ataku, jego wagi. Polski kabel jest jednak jeszcze bardziej wyrafinowany w ukazywaniu drobnych zależności, w rysowaniu miękkiej faktury.

    Porównanie

    Różnice na tym poziomie jakościowym nie polegają na tym, że coś gra bardziej basem, górą, że ma większą czy mniejszą przestrzeń. Z punktu widzenia laika zagrają doskonale identycznie. Różnią się tym, jak interpretują dla nas przesyłany przez siebie sygnał i jak my tę interpretację odbieramy. System z Siltechem i Tarą Labs gra niżej, jeszcze gęściej, głębiej.

    Odbieramy to jednak nie wprost, a pośrednio: nagrania z Siltechem są nam przedstawiane w nieco mniej jednoznaczny sposób i to u nas zachodzi proces ich doprecyzowania, bazując na dostarczanych nam informacjach. Z kolei Himalaya proponują nam muzykę wstępnie zinterpretowaną, już trochę ustaloną. Rzecz genialna, to wybitny zestaw, ale top high-end to właśnie takie minimalne przesunięcia.

    Mowa jednak o secie, który jest kilkakrotnie tańszy od systemu odniesienia. A różnica w dźwięku jest stosunkowo niewielka, dla wielu melomanów będzie, jak sądzę, zupełnie nie do wychwycenia. To najlepsze polskie kable, jakie do tej pory powstały.

    Podsumowanie

    Co by bowiem nie mówić, to niesamowite kable. To, że musiałem użyć wielokrotnie droższych, topowych kabli odniesienia, żeby właściwie opisać ich działanie, mówi samo za siebie. Nie wiedziałem, że maleńki polski producent, polegający na przewodnikach kupowanych u zewnętrznych poddostawców, będzie kiedykolwiek w stanie coś takiego przygotować.To jedne z najlepszych kabli, jakie słyszałem - tylko Siltechy (interkonekty i kable glośnikowe) i Tara Labs (kable głośnikowe) mają nad nimi przewagę. Wszystkie pozostałe, niezależnie jak dobre, wymiękają.

    Nagroda RED Fingerprint

    CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ? SZYBCIEJ?
    DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!!
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ
    - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ
    - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-301

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II
    - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1
    Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono