248 Grudzień 2024
- 01 grudnia
- TEST Z OKŁADKI: GigaWatt POWERMASTER 25th ANNIVERSARY LIMITED EDITION ⸜ kondycjoner napięcia zasilającego AC
- NAGRODY: NAGRODY ROKU 2024 wg „High Fidelity”
- TEST: Audio Phonique DESIRE ⸜ kable głośnikowe
- TEST: Dynaudio CONTOUR LEGACY ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- TEST: Laiv HP2A ⸜ przedwzmacniacz/wzmacniacz słuchawkowy
- TEST: MoreAudio CS100 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- TEST: Sugden MASTERCLASS IA-4 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- MUZYKA ⸜ recenzja: ABBA, The Singles (The First Fifty Years), Polar Music • 2 x SHM-CD (7” mini-LP)
- 16 grudnia
- KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE, spotkanie № 149: ART FARMER, High Fidelity presents: Art Farmer in Wrocław
- TEST: Aurender A1000 ⸜ odtwarzacz plików audio
- TEST: Avatar Audio DREAMLINK № 1 ⸜ interkonekt analogowy RCA
- TEST: DS Audio DS MASTER 3 ⸜ wkładka gramofonowa • optyczna + przedwzmacniacz gramofonowy
- TEST: TiGLON TPL-2000L PROFESSIONAL ⸜ kabel LAN
- LISTY: CZYTELNICY piszą, REDAKCJA ODPOWIADA
Moje jedynie słuszne poglądy na wszystko v2011
Wstępniak ten został sprowokowany przez list jednego z czytelników. Choć rodził się od jakiegoś czasu w formie przemyśleń, choć dzieliłem się jego częściami przy okazji różnych testów, chciałem jednak zebrać to w jednym miejscu. „Co” zebrać? Moje jedynie słuszne poglądy na wszystko. Tytuł pożyczam od mistrza Leszka Kołakowskiego (Moje słuszne poglądy na wszystko, Kraków 1999). Jak widać, mowa o v2011, bo raz, że już kiedyś próbowałem coś takiego zrobić, a dwa, że to odbicie mojego stanu wiedzy, doświadczenia, moich poglądów u tu i teraz. Każdy dzień przynosi coś nowego, co czasem kumuluje się w coś większego, co powoduje, że albo zmieniam zdanie, albo przynajmniej w moim myśleniu następuje przesuniecie akcentu. Piszę to po to, aby państwo czytając ten magazyn wiedzieli, jakiego rodzaju człowiek go prowadzi, jak interpretować to, co pisze i jak ewentualnie z nim polemizować, na czym się oprzeć. Tekst ten ma służyć pogłębieniu testów. Nie jest sumą poglądów absolutnych, a moich poglądów, co do których mam przekonanie. „High Fidelity” prowadzę od siedmiu lat, w „Audio” pracuję od ponad ośmiu, a dźwiękiem jako takim zawodowo zajmuję się od lat osiemnastu. W tym czasie pracowałem zarówno jako akustyk, realizator dźwięku na żywo, realizator dźwięku w studio, dziennikarz audio, redaktor naczelny. Słyszałem dużą część najlepszych urządzeń, jakie w tym czasie wyprodukowano, a także większość produktów niedrogich. Rozmawiałem z kilkoma setkami producentów, muzyków, realizatorów dźwięku, dystrybutorów, sprzedawców. Z większością przeprowadziłem wywiady. Nie piszę tego wszystkiego po to, żeby poczuć się lepiej. Chcę tylko powiedzieć wam, w którym miejscu w tym momencie jestem. To dobry moment. Audio to z jednej strony sfera techniki, a więc przestrzeń nauk ścisłych. Szanuję to i poważam. Każdy dobry produkt musi się oprzeć na technice, a więc i na pomiarach. Jestem z pierwszego wykształcenia i z racji wykonywanego zawodu człowiekiem techniki. Szanuję ją. Podziwiam ją. Z drugiej strony audio to przestrzeń sztuki. Jak każda szczytowa przestrzeń jakiejś dziedziny. Nie ma najmniejszych szans, żeby nie słuchając urządzenia, czy choćby nie słuchając ludzi, którzy go słuchali stworzyć coś wybitnego. Można stworzyć coś nawet bardzo dobrego, ale wybitnego – nigdy. Na samym szczycie audio to filozofia. Nie odrzucam czegoś tylko dlatego, że tego nie rozumiem, albo powszechny pogląd, uzus mówi, że to błąd, złe, bez sensu. Podchodzę do tego z dystansem, ale i z ciekawością. Ostatecznie liczy się bowiem tylko to, co słychać. Nie ma żadnej sprzeczności między poprzednim akapitem i tym. To rozwinięcie tego, że „audio to sfera techniki”. Weryfikacja musi bowiem przebiec na poziomie jednostkowego odsłuchu. A każdy odsłuch to naukowe badanie przez ogląd. Równie wartościowe, jak pomiar. I – ostatecznie – jak dla mnie, ważniejsze. Jeśli czegoś nie da się zmierzyć, ale da się usłyszeć – wybieram odsłuch. Znaczy to tylko tyle, że nie wiemy, co mierzyć, jak mierzyć lub jak dany pomiar zinterpretować. Historia audio jest pełna inżynierów, którzy podręcznikową wiedzą chcieli zastąpić zdrowy rozum. A zdrowy rozum mówi, że jeśli coś słychać, to trzeba poszukać sposobu na to, jak to zmierzyć i zinterpretować, a na końcu skwantyfikować. Nie stosuję odsłuchów typu „podwójnie ślepego” ABX. Przez kilka lat prowadziłem Audio Szołki dla „Audio” właśnie z takimi odsłuchami. Po tym czasie stwierdziłem, że to ciekawa rozrywka, ale nie wnosi do audio nic nowego. Żeby w ogóle dało się coś w takich porównaniach zaobserwować, trzeba stosować maksymalnie krótkie sample muzyczne, optymalnie ok. 5 s. Muzyka jest czymś więcej, jest działaniem w czasie. Dlatego odsłuchy ABX mierzą przede wszystkim słuch danego człowieka, a nie porównywane urządzenia. W odsłuchach ABX nie da się nic powiedzieć o charakterze zmian – jeżeli już, to wyłącznie o tym, czy są, czy nie. A i to w ograniczonym zakresie. Wybieram wyłącznie odsłuchy długoterminowe, porównania AB. W odsłuchach AB jako A, czyli „znane”, stosuję moje własne urządzenia odniesienia. O znanym dźwięku, charakterze i możliwościach. Wszystkie urządzenia porównuje właśnie do nich. Niezależnie, czy testowany produkt kosztuje 1000, czy 100 000 zł i więcej. Muzyka na żywo jest tylko jednym z punktów odniesienia i to wcale nie najważniejszym. Muzyka na żywo i muzyka reprodukowana w domu to dwa różne światy. Żądzą się innymi prawami i nie są do końca kompatybilne. Przy obecnym stanie technologii w domu nie ma szans powtórzenia wydarzenia na żywo. Przeszkodą są techniki nagraniowe i ograniczenia sprzętu oraz pomieszczenia odsłuchowego. Dlatego produkty audio można porównywać tylko do lepszych urządzeń, w tle mając odsłuchy na żywo. Winyl jest słabym technicznie formatem. Znacznie gorszym niż profesjonalne magnetofony szpulowe (analogowe). Mimo to wciąż pozostaje najlepszym sposobem w „komunikowaniu” emocji. Nawet najlepsze systemy cyfrowe nie są w stanie tak dobrze oddać energii, emocji itp. towarzyszących nagraniu. Myślę jednak, że to tylko pewien etap i w końcu się to uda. Cyfra, na obecnym etapie, jest bardzo prymitywnym sposobem nagrywania i reprodukcji dźwięku. Mimo to, to ona wydaje się punktem dojścia. W końcu nagranie cyfrowe, a potem jego reprodukcja dadzą olśniewające efekty. Lampa jest przestarzałym sposobem wzmocnienia sygnału, z wpisanymi w siebie wysokimi szumami i zniekształceniami. Ma jednak fenomenalną liniowość i inne zalety (transfer energii, związany z narastaniem sygnału, prostota układu itp.), które powodują, że najlepsze wzmacniacze SET, w odpowiednim systemie wciąż są najlepszym sposobem wzmocnienia sygnału. Tranzystor ma sporo wad, ale w końcu uda się powtórzyć to, co mamy w lampie i dodać do tego coś więcej, jak niskie szumy i zniekształcenia. Najlepsze wzmacniacze tranzystorowe są olśniewające. W końcu będą lepsze niż lampowe. Ale jeszcze nie teraz. W ciągu kilku lat pliki, w tym pliki audio zdominują sposób reprodukcji sygnału. Wszystko wskazuje na to, że w audio uda się przeforsować model hi-res+mp3, tj. sprzedaż plików zarówno w formie mp3, jak i wysokiej rozdzielczości. Właściwie przygotowane pliki wysokiej rozdzielczości oferują znacznie lepszy dźwięk niż płyta CD. Mimo to w formacie Compact Disc jest jeszcze tak wiele do odkrycia, do osiągnięcia. Najlepsze „kompakty” gwarantują dźwięk, o jakim jeszcze kilka lat temu się nie śniło. Winyl będzie drugim istniejącym formatem i zapewne jedynym formatem „fizycznym”. SACD mogłoby być jego partnerem, ale jestem pewien, że niedługo transfer i archiwizacja plików DSD staną się legalne i powszechnie dostępne. Wtedy płyta SACD straci rację bytu. Winyl przetrwa ze względu na konotacje kulturowe, wciąż fantastyczny dźwięk i na potrzebę kolekcjonowania. Będzie jednak niszą. Kable są równoważnym składnikiem systemu. Niestety. Nie powinno tak być, ale każdy kolejny odsłuch upewnia mnie w tym poglądzie. Powinny kosztować jak najwięcej. Niestety. W moim systemie odniesienia kable kosztują więcej, niż każdy pozostały komponent systemu. Każdą zmianę kabla – od interkonektów, przez kable głośnikowe i sieciowe, na USB skończywszy – da się usłyszeć. „Bit to bit” jest największą głupotą, jaka w życiu słyszałem. Sygnał cyfrowy jest niezwykle trudny w obróbce, archiwizacji, przesyle i reprodukcji. Tkwią w nim jednak niesłychane możliwości. Uczelnie techniczne nie kształcą inżynierów pod kątem reprodukcji muzyki, tylko pod kątem pomiarów. To nie to samo. Pokój jest jednym z ważniejszych czynników kształtujących dźwięk. Dobrze, jeśli jest wydzielony tylko do słuchania, przygotowany akustycznie. Równie dobrym modelem jest jednak dzielenie swojej pasji z rodziną w głównym pokoju (salonie). Dobrze, jeśli takie pomieszczenie jest przygotowane akustycznie. Nie wolno przy tym zatracić jego pierwotnego przeznaczenia – pokoju „bawialnego”. Korekcja akustyki (DSP) jest jedną z możliwych dróg rozwojowych ekstremalnego hi-endu. Płyty przygotowywane przez Japończyków są zwykle znacznie lepsze niż inne tłoczenia. Przywiązanie Japończyków do detalu przekłada się wprost na jakość dźwięku. Dotyczy to też wielu produktów audio. |
Jakość dźwięku nie jest zabawą, czczym hobby, głupstewkiem. Jakość dźwięku jest immanentną częścią dzieła muzycznego. Jak sam utwór i jego wykonanie. Odtworzenie jest trzecim elementem składającym się na „utwór”. Równie istotnym. Każde przekłamanie w torze nagrywającym i odtwarzającym prowadzi do zafałszowania muzyki jako takiej. Nie ma muzyki bez jej odtworzenia. Nuty to tylko „potencjalna” muzyka. Jakość dźwięku jest więc częścią sztuki. Akcesoria, takie jak platformy antywibracyjne, podstawki itp. mają wpływ na dźwięk. Potwierdzają to zarówno odsłuchy, jak i pomiary. Rozrzut wyników jest jednak ogromny i w dużej mierze zależy od danego systemu i danych akcesoriów. To, że czegoś nie słyszymy nie znaczy, że tego nie ma. Jeśli nie słyszymy zmiany, to znaczy, że na tym etapie naszego rozwoju, w danym systemie itp. dane akcesoria nie są nam potrzebne. Warto jednak co jakiś czas je wyprobowywać ponownie. Jest też możliwe, że dane akcesoria niczego w dźwięku nie zmieniają. „Magia” jako taka w świecie audio nie istnieje. To wygodny wytrych (słowo-klucz) dla tych, którzy nie słyszą lub nie chcą słyszeć zmian wprowadzanych do dźwięku przez różne produkty, kable, akcesoria. Wszystko, co słyszymy jest wynikiem działania fizyki – na poziomie makro fizyki newtonowskiej, a na poziomie subatomowym – kwantowej. Opisy zmian, których nie potrafimy jeszcze pomierzyć nie są magią, a relacją z doświadczenia. Nie da się opisać sztuki, a audio jest jej częścią, językiem, który nie odwoływałby się do różnych dziedzin życia, postrzegania, doświadczenia. Najważniejsza jest komunikatywność, ale nie za wszelką cenę. Audio to elitarna forma sztuki (rozrywki). Recenzent audio musi mieć poglądy na to, co robi. Nie da się testować czegokolwiek w sposób absolutnie obiektywny. Każda obserwacja zmienia obiekt obserwacji i obserwatora. Dlatego ważne jest, żeby wiedzieć, jakie są owe poglądy. Możemy wówczas lepiej skorzystać z danego tekstu. Recenzent jest człowiekiem i się myli. Im mniej, tym lepiej. Ważne jednak, żeby umieć się do tego przyznać. Recenzent nie jest alfą i omegą, jest po prostu kimś, kto słyszał i widział więcej i na tej podstawie stara się wyciągać wnioski. Audiofilizm jest szczególną formą melomaństwa. Ideałem jest, jeśli meloman jest audiofilem lub audiofil melomanem. Nie wolno bowiem zapominać, że w tym wszystkim liczy się przede wszystkim muzyka. Nie można pomijać aspektu związanego z fetyszyzmem w stosunku do produktów audio. Te dwa zdania nie są jednak równoważne. Muzyka bezwzględnie jest najważniejsza. ROZMÓWKI IIJak widać, nie udało się zrealizować wszystkich zapowiedzi z zeszłego miesiąca. Tak jednak bywa – coś przyjdzie za późno, nie przyjdzie wcale, nie zagra tak, jak trzeba, przyjdzie zepsute itp. Mimo to będę się starał informować państwa o planach na kolejne wydania magazynu, ponieważ chciałbym, żeby było jasne, że „High Fidelity” jest żywym pismem, a nie skostniałą „wieżą z kości słoniowej”. Na lipiec zaplanowaliśmy: Planujemy też specjalną okładkę i wywiad z jednym z najciekawszych polskich twórców muzyki, jakiego niedawno słyszałem – Grabka. Jego płyta 8 jest genialna, podobnie jak towarzyszące jej zdjęcia. Jestem umówiony na rozmowę z Wojciechem Grabkiem , czyli „Grabkiem”, a także realizatorem nagrań na tej płycie i fotografem. Zobaczymy, czy uda się wszystko pospinać w jedną całość. Kilka dni temu dowiedziałem się też, że do Krakowa, na zaproszenie Ancient Audio wybiera się Srajan Ebaen, redaktor naczelny amerykańskiego magazynu „6moons.com”, z którym od kilku lat współpracujemy i gdzie publikowane są testy z „High Fidelity”. Srajan od kilku lat mieszka nie w USA, a najpierw na Cyprze, a teraz w Szwajcarii. W planach jest m.in. spotkanie z Krakowskim Towarzystwem Sonicznym. Daty nie są jeszcze domówione, ale wola z obydwu stron jest. Do testu otrzymałem też słuchawki HiFiMAN-a – HE-6 i HE-500. Niestety nie wiem, kiedy uda mi się ich posłuchać. Ostatnio zapowiadałem też test przetwornika D/A i wzmacniacza słuchawkowego Antelope Audio Zodiac Gold, ale coś się po drodze posypało i do dzisiaj nie wiedziałem, co z tego będzie. Otrzymałem jednak sygnał, że paczka do mnie wyszła. To wszystko spowodowało jednak, że test musiał być przeniesiony – na kiedy, nie wiem. Wiem natomiast, że we wrześniu kolejny numer „polski”. Z kilkoma producentami już rozmawiałem i jest szansa na następujące produkty:
Wydaje się też, że do gry powróciła firma Harpia Acoustics. Niedawno odezwał się do mnie jej przedstawiciel i być może już wkrótce otrzymam do posłuchania od dawna obiecywane, nowe kolumny Dobermann. Wybrałem nawet okleinę i sposób jej wykończenia – kolumna nie będzie miała lakieru, tylko będzie olejowana… Pan Yoshi Hontaki, przedstawiciel m.in. Lebena i Acrolinka, z którym spotkałem się w Monachium podczas High Endu 2011 poinformował mnie, że moja recenzja płyty Kanjawa Organist była pierwszą recenzją tej płyty poza Japonią. Przypomniał też, że jako pierwsi poza Krajem Kwitnącej Wiśni recenzowaliśmy wzmacniacz INT1000 firmy Musica. Wojciech Pacuła |
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ). HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut. |
|
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity