247 Listopad 2024
- 01 listopada
- TEST Z OKŁADKI: Daniel Hertz MARIA 800 + CHIARA ⸜ wzmacniacz zintegrowany + kolumny (system)
- WYSTAWA ⸜ reportaż: HIGH FIDELITY na Audio Video Show 2024
- TEST: Accuphase E-700 ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- TEST: Gold Note CD-5 ⸜ odtwarzacz Compact Disc
- TEST: Acoustic Revive USB-1.5 PL TRIPLE-C + RUT-1K ⸜ kabel USB + filtr USB
- TEST: Verictum FLUX ILLUMI ICX ⸜ interkonekt analogowy RCA
- TEST: XACT IMMOTUS CRX & CL ⸜ nóżki antywibracyjne
- 16 listopada
- WYSTAWA ⸜ reportaż: Audio Video Show 2024
- TEST: Miyajima Laboratory SHILABE (2024) ⸜ wkł. gramofonowa MC
- TEST: EPO Sound DEIMOS MILLENIUM ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- TEST: Espirt ETERNA RCA G9 + SPK G9 ⸜ interkonekt liniowy RCA + kabel głośnikowy
- TEST: Vienna Acoustics MOZART SE SIGNATURE ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- MUZYKA ⸜ recenzja: BOB DYLAN, The Complete Budokan 1978, Sony Records Int’l SICP 6540~4, 4 x CD (1978/2023)
Wstępniak
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 245 1 września 2024 |
CO BYŁO, A NIE JEST
KRAKOWSKI KOMPLEKS BASENÓW na Zakrzówku, do którego mam dziesięć minut spacerkiem, jest przykładem sukcesu pod którym może się on załamać. Miejsce to, znajdujące się niedaleko od historycznego centrum Krakowa, jest obecnie jedną z najgorętszych miejscówek królewskiego grodu. Zalany kamieniołom na południowym stoku Skał Twardowskiego, z którego do początku lat 90. wydobywano wapień, nazywany jest w lokalnej prasie polskimi Malediwami lub polską Chorwacją. Przez wiele lat było to dzikie kąpielisko wokół którego, na wysokich skarpach, wiły się niezwykle malownicze ścieżki, które przemierzałem ze swoimi dziećmi. Było to również miejsce w którym prężnie działała baza płetwonurków, ale i świadek wielu tragicznych wypadków, zarówno utonięć, jak i upadków z wysokości. Urok tego miejsca był jednak tak duży, że nie odstraszało to kolejnych śmiałków i amatorów kąpieli w krystalicznej wizie, o głębokości dochodzącej nawet do trzydziestu jeden metrów. ⸜ Kolumny CM-11, HF № 1, maj 2004 Pięć lat temu miasto zdecydowało się odkupić ten teren od prywatnego inwestora i urządzić prawdziwe kąpielisko. Całość kosztowała 60 milionów złotych z czego 26 poszły na wykup gruntów. Powstało w ten sposób miejsce wyjątkowe, z pięcioma pływającymi basenami o różnej głębokości, stanowiskami dla ratowników, kawiarnią, a przede wszystkim fantastycznymi widokami. Nic więc dziwnego, że szybko stało się mekką dla ludzi chcących dobrze spędzić czas. I wtedy zaczęły się kłopoty. Chętnych na popływanie w wodach Zakrzówka było bowiem tak wielu, że szybko uszkodzono jeden z basenów, a po każdym dniu na pływających pomstach pozostawały – dosłownie – góry śmieci. Miasto postanowiło więc ograniczyć liczbę jednocześnie przebywających na terenie kąpieliska, najpierw do 1000, a kiedy to nie przyniosło spodziewanych rezultatów, do 800 osób. Spowodowało to powstawanie wielokilometrowych kolejek do zakupu biletów, ponieważ nowe osoby wpuszczano tylko wtedy, kiedy ktoś opuszczał to miejsce na stałe. W kolejkach ludzie stali (i wciąż stoją, bo przecież lato mamy upalne) po kilka godzin, w pełnym słońcu. I znowu miasto chciało coś z tym zrobić i podzieliło kolejkę na dwie części – dla posiadaczy Krakowskiej Karty Miejskiej, przysługującej mieszkańcom zameldowanym i płacącym w Krakowie podatki, oraz dla pozostałych. To nie mogło się spodobać, dlatego wojewoda uchylił to rozporządzenie, argumentując to tym, że jest ono niezgodne konstytucyjną równością. Uchwałę odwołano, ale problem pozostał. Nie rozstrzygając, kto ma rację, a kto nie powiem, że rządzący Krakowem włodarze przygotowali coś wspaniałego, co jednak ugięło się pod ciężarem własnego sukcesu. Kto wie, jak to się wszystko skończy. Dopowiem, że odkąd zbudowano baseny byłem zobaczyć je raz, jesienią, po czym szerokim kołem je obchodzę. Rozpocząłem od przykładu z mojego własnego podwórka, ponieważ wydał mi się on symptomatyczny. Oto bowiem wspaniały pomysł, znakomicie zrealizowany, zamiast rozwiązania problemów przyniósł kolejne, znacznie trudniejsze do rozwiązania. Podobnie ma się rzecz z tematem, który chciałbym poruszyć w najnowszym, „polskim” wydaniu „High Fidelity”, a mianowicie z rodzimymi firmami, które swego czasu zaistniały na mapie polskiego audio, a o których słuch zaginął lub które niby są, a tak naprawdę ich nie ma. Wiele z nich było bardzo ciekawych, miało interesujące pomysły i intrygujące rozwiązania problemów, o czym regularnie pisaliśmy. A mimo to już ich nie ma. Sięgając do → ARCHIWUM HF, a konkretne do jego najstarszej części z lat 2004-2009, w której mamy do czynienia z pierwszą inkarnacją pisma, od razu zlokalizujemy pierwszego z takich producentów i jego kolumny CM-11. Jej konstruktorów znałem już wcześniej, jedne z nich pracował w krakowskim sklepie dystrybucyjnym jednego z polskich przedstawiciel znanych firm, dzisiaj już nie pomnę, jakich. Były naprawdę świetnie wykonane, jednak projekt ten dość szybko się zwinął, zanim nawet firma dorobiła się nazwy (!); więcej → TUTAJ. ⸜ Kolumny Acuhorn NERO 125, HF № 8, grudzień 2004 Zaraz potem, w numerze czerwcowym, przyjrzeliśmy się kolumnom innego krakowskiego konstruktora, SOUND & LINE → CENTURION. To był dobry wstęp do tego, co firma proponowała w kolejnych latach, a Marcin, jej konstruktor został członkiem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Dwa spotkania, № 53 i № 71, zostały przeprowadzone u niego w domu i dotyczyły płyt K2HD orz podzespołów w zwrotnicach kolumn; więcej → TUTAJ i → TUTAJ. Ta przygoda trwała znacznie dłużej, jednak w pewnym momencie firma po prostu zniknęła. Nieco inna historia ACUHORN, o której po raz pierwszy napisaliśmy już w listopadzie 2004 roku, a miesiąc później przetestowaliśmy jej kolumny Nero 125, → TUTAJ. Sytuacja jest o tyle odmienna, że firma wciąż ma swoją stronę internetową, a WOJTEK UNTERSCHUETZ, jej konstruktor, jeszcze do niedawna co jakiś czas się do nas odzywał. Ale strona datowana jest na 2019 rok i od tamtej pory my również się nie słyszeliśmy. A to przecież bardzo fajny producent. Początek jego działalności znaczyły tubowe kolumny z pojedynczym głośnikiem szerokopasmowym, do którego w późniejszych latach dołączyły innowacyjne wzmacniacze i odtwarzacze plików. Luty roku 2005 był świadkiem testu kabli firmy AUDIONOVA; więcej → TUTAJ. Nie była ona producentem przewodów, a jedynie wybierała interesujące ją konstrukcje z Tajwanu i Chin, dobierała do nich wtyki i proponowała do tego świetnie wyglądające, przezroczyste pudełka. Jak w teście mówił wówczas pan MAREK SOŁTYSIK, jej twórca, chodziło u o to, aby sprzedawać dobrze brzmiące kable w jak najlepszej cenie. I robił to doskonale. W naszym ostatnim teście tej firmy przyjrzeliśmy się modelom Volcano, Lightspeed i Pure Connect Reference, po czym firma – ze względów osobistych – zniknęła z rynku. Nie mogę nigdzie znaleźć informacji również o kolejnej firmie, która miała przed sobą przyszłość, a mianowicie firmy Radicon sprzedającej niegdyś produkty pod nazwą AMPLIFIKATOR. Jak pisałem w teście jej wzmacniacza, to dość niezwykłe zjawisko na polskiej scenie audio. Będący jej mózgiem pan TOMASZ BURSKI już wówczas należał do grupy najbardziej doświadczonych konstruktorów w Kraju Nad Wisłą. Wykorzystując doświadczenie, wiedzę i zapał skonstruował wzmacniacz o nazwie Amplifikator (2000), który następnie gładko wyewoluował w ładniejszą, nieco poprawioną wersję Amplifikator 2003 → test TUTAJ. ⸜ Odtwarzacz CD Amplifikator Bitofon, HF № 41, wrzesień 2007 |
Wzmacniacze te były świetnie wykonane i bardzo dobrze grały. To firma, która jako jedna z absolutnie nielicznych w Polsce, zaproponowała odtwarzacz CD, noszący fajną nazwę → BITOFON. Urządzenie bazowało na napędzie Philips VAM1210, posadowionym na specjalnie dobranej ramie z aluminium, oraz kościach Burr-Browna, dzisiaj „legendarnych”: filtrze cyfrowym DF 1704 Burr-Browna oraz dwóch przetworników D/A PCM1704. Ostatnie informacje, jakie znalazłem o tej firmie pochodzą z 2012 roku. Podobnie zresztą, jak o innym polskim producencie, tym razem kabli zasilających, firmie → AC ARTECH. W lipcu 2005 roku, № 15, ukazał się test kolumn Beta firmy ARGOS; więcej → TUTAJ. Ich obudowy wykonane były z odlewów z kompozytu na bazie żywic z doświadczalnie dobranymi wypełniaczami i modyfikatorami. Dzisiaj może się to wydać banalne, dopiero co testowaliśmy przecież kolumny polskiej firmy Gemini z obudowami z kompozytu domieszkowanego cementem, podobnie działa firma Rega w modelu Aya, również i Pylon swoje najnowsze topowe konstrukcje zaprojektował z obudowami kompozytowymi. Ale, przypomnę, mówimy o 2005 roku, czyli o konstrukcjach sprzed dziewiętnastu lat! Okazało się, o ile dobrze rozumiem, że rynek nie był gotowy na tak radykalne rozwiązania, a przynajmniej polski rynek. Bo przecież Wilson Audio swoje kolumny wyposażał w obudowy tego typu od lat. Kolumny bardzo mi się podobały, to był ciekawy pomysł, a jednak firma bardzo szybko się zwinęła. Ale nie tylko ona. W kolejnych latach testowaliśmy kable krakowskiej firmy HOTLINE, która zlecała wykonanie swoich projektów krakowskiej firmie Kabel (№ 27, więcej → TUTAJ), a która była „marką domową” sklepu Chillout Studio. Wiele z firm testowanych w tym pierwszym okresie działalności „High Fidelity” wciąż działa, ale mało się o nich słyszy, że przywołam takie matki, jak HARPIA ACOUSTICS, z których kolumn Doberman korzystałem przez dłuższy czas, AUDIO ACADEMY czy STUDIO 16Hz. Nie ma już również marki PRO-TONSIL pana PRZEMYSŁAWA KOSERCZYKA, której kolumny Siesta testowaliśmy w lipcu 2007 roku (№ 39, więcej → TUTAJ). Dzisiaj ich konstruktor, z zawodu lutnik, jest pracownikiem działu technicznego Radia Poznań. Czytając tytuły testów z kolejnych lat zdałem sobie sprawę, że przez cały czas towarzyszyła mi jednak firma, która istnieje do dziś, ma się zresztą bardzo dobrze, a mianowicie ANCIENT AUDIO Jaromira Waszczyszyna. O jej „tu i teraz” świadczy doskonały odtwarzacz CD Joy, który testujemy w tym wydaniu HF. W którymś momencie, a konkretnie w marcu 2008 roku pojawia się kolejna firma, która nie tyle, że istnieje, co stała się producentem o światowym zasięgu. GIGAWATT, o którym mowa, przekształcony z firmy Power Audio Laboratories, zaproponował wówczas listwę napięcia zasilającego AC PF-2, której podstawowe założenia są czytelne również w jego najnowszych produktach; więcej → TUTAJ. ⸜ Listwa napięcia zasilającego AC Gigawatt PF-2; HF № 47, marzec 2008 Swoją niszę znalazł również pan DARIUSZ GRYGLEWSKI, konstruktor firmy JAG ELECTRONICS, którego wzmacniacz 300B testowaliśmy we wrześniu 2009 roku, a w kolejnych również kolumny, jak i LINEAR AUDIO RESEARCH pana EDWARDA CZYŻEWSKIEGO, którego przedwzmacniacz Argos rozkręcaliśmy jeszcze w 2004 roku; jego wzmacniacz ma Marcin, jeden z członków Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego; więcej → TUTAJ. A będąc przy LAR-ze dopowiem, że pan Jakub Wołochowicz, reprezentujący obecnie tę firmę, zapowiedział jej najnowszy wzmacniacz, którego test, mamy nadzieję, już niebawem. Ten pierwszy, pionierski dla nas okres, zakończył się więc dodatnim saldem. Swój debiut miało kilka polskich firm, które dzisiaj są obecne na rynku, ale to kolejne lata były czasem dorastania i nagłej eksplozji polskich marek. Jeszcze w 2009 swój DAC STELAUDIO, model DAC-04, pokazał pan Andrzej Stelmach, rok później pan Adam Ostrowski zaprezentował kolumny MINIMA AUDIO - firmy, która również chyba nie istnieje, ale w tym samym 2010 po raz pierwszy zobaczyłem nóżki antywibracyjne FRANC AUDIO ACCESSORIES. PAWEŁ SKULIMOWSKI, z którym – o czym jeszcze nie wiedziałem – zaprzyjaźnimy się, napisał wówczas do efemerycznego działu Hyde Park naszego pisma list, w którym opowiadał o swojej, właśnie powstałej firmie; więcej → TUTAJ. Nikt nie mógł chyba przypuszczać, że w dość krótkim czasie stanie się on jednym z ciekawszych polskich producentów produktów antywibracyjnych i nie tylko, a jego nóżki znajdą się w produktach wielu znanej zachodnich firm – na przykład w odtwarzaczach SACD i CD, odpowiednio, Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz CD-35 Mk II HF Edition, którymi świętowaliśmy 15. i 18. urodziny naszego magazynu. Kolejne numery HF gościły kolumny firm AVCON, RLS i QBA. Pierwsza z nich była jaskółką, zapowiadającą Polski Klaster Audio. Rok później poświęciliśmy mu cały wrześniowy numer HF. Patrząc na ich spis zamieszczony na stronie internetowej AVcon nietrudno dojść do wniosku, że i część jego członków jeśli nie zniknęło całkowicie, to znacząco ograniczyło swoją działalność, a i sama strona internetowa od dawna nie jest serwisowana ani aktualizowana; więcej → TUTAJ. ⸜ Wzmacniacz zintegrowany Amare Musica ENTROPY, HF № 113, wrzesień 2013 • zdj. mat. prasowe Dużą część nieobecnych, których strony internetowe nie są dostępne, stanowią właśnie kolumny. Ale i sporo wzmacniaczy, wydawałoby się produktów „bezpiecznych”, jest już przeszłością. Na myśl przychodzi mi przede wszystkim BALTLAB. Wprawdzie nie testowałem go nigdy w HF, ale prezentowałem takie urządzenie w „Audio”. A były to produkty naprawdę bardzo udane. Podobnie zresztą, jak AMARE MUSICA, z którego wypączkowała firma Audio Phonique, czy MY SOUND. Na koniec kilka słów o producentach gramofonów. Bardzo smutno mi się zrobiło, kiedy na stronie internetowej firmy ZONTEK zobaczyłem, że najnowsze „wydarzenie” datowane jest na 2014 rok. A to nigdy dobrze nie wróży. A gramofon miała doskonały; więcej → TUTAJ. Znacznie tańsze, a bardzo ciekawe były też gramofony → SHAPE OF SOUND. I była też FONICA. Tak, przez jakiś czas obecne były na rynku gramofony korzystające z tej historycznej nazwy, do której prawa kupiła Grupa Kapitałowa Complex. Prowadzący ją pan RADOSŁAW ŁODZIATO miał dobry pomysł. Znalazł interesujących konstruktorów, a w ofercie firmy w krótkim czasie mieliśmy i gramofony i ramiona do nich. Firma niestety już nie istnieje. ⸜ Gramofon Fonica F-901 VIOLIN z ramieniem Fonica F-03 rev.3, HF № 125, wrzesień 2014 Producentów, którzy byli kiedyś w naszym świecie ważni, a których już nie ma lub są tylko na pół gwizdka, jest więcej. Dlatego tym większy szacunek należy się tym, którzy nie tyle przetrwali ten czas, a rozkwitli. Jak Gigawatt (wcześniej Power Audio Labs), Ancient Audio, ESA, Pylon Audio, Fezz Audio, J.Sikora, Ferrum (wcześniej produkujący urządzenia dla Myteka), Franc Audio Accessories, a także Struss i inni. Gratuluję wszystkim – i tym, którzy wciąż zajmują się audio, i tym, dla których to przeszłość. To był dla mnie przywilej i wielka przyjemność móc z wami pracować. Dziękuję. ● W tekście przywołaliśmy następujące marki: SOUND & LINE, ACUHORN, AUDIONOVA, RADICON, AMPLIFIKATOR, AC ARTECH, ARGOS, HOTLINE, HARPIA ACUSTICS, AUDIO ACADEMY, STUDIO 16Hz, PRO-TONSIL, ANCIENT AUDIO, GIGAWATT, JAG ELECTRONICS, LINEAR AUDIO RESEARCH, STELAUDIO, MINIMA AUDIO, FRANC AUDIO ACCESSORIES, AVCON, RLS, QBA, BALTLAB, AMARE MUSICA, MY SOUND, ZONTEK, FONICA. WOJCIECH PACUŁA |
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ). HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut. |
|
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity