pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy

Mytek
LIBERTY DAC

Producent: MYTEK DIGITAL
Cena (w czasie testu): 995 €

Kontakt:
148 India Str. 1FL 
Brooklyn, NY 11222 | USA


mytekdigital.com

DESIGNED IN USA
MADE IN POLAND


Do testu dostarczyła firma: HEM ELECTRONICS


rodukty firmy Mytek nigdy nie były duże, nigdy nie były też produktami „glamour”. Aż do modelu Manhattan, którego przednia ścianka rozbłysnęła jak diament. Nawet on był jednak do głębi urządzeniem pragmatycznym, zdroworozsądkowym, a przede wszystkim niezwykle funkcjonalnym. Mytek, firma pana Michała Jurewicza, naszego rodaka osiadłego w USA, wyrosła bowiem z doświadczeń w świecie profesjonalnym, gównie studiów nagraniowych.

Nic więc dziwnego, że wszystkie jej poprzednie przetworniki – choć w ofercie ma wzmacniacz mocy Brooklyn, to specjalizuje się w tego typu urządzeniach – oferowały na przykład wskaźnik poziomu sygnału cyfrowego, nawet z odczytem chwilowym i szczytowym, na bargrafie i alfanumerycznie. Taka wiedza jest bowiem w studiu bezcenna. W warunkach domowych jest zwykle zbędna, ale przydawało to produktom Myteka autentyczności.

Choć to naprawdę niewielkie urządzenia zdobyły uznanie najważniejszych redakcji w USA i na świecie, jak również wielu ważnych, liczących się w branży realizatorów dźwięku. A jednak to branża domowego audio zdaje się przynosić największe profity. Dlatego to z myślą o nas, melomanach i audiofilach, w nowych wersjach swoich produktów firma wyposażyła je w przedwzmacniacze gramofonowe, a teraz otrzymujemy dwa produkty przeznaczone strictle do użytku domowego – przenośny przetwornik/wzmacniacz słuchawkowy CLEF oraz najmniejszy stacjonarny produkt tej firmy, przetwornik i wzmacniacz słuchawkowy w jednym o nazwie Liberty DAC.

| LIBERTY DAC

Najnowszy produkt pana Jurewicza i współpracującej z nim polskiej, warszawskiej firmy HEM Electronics, gdzie wszystkie urządzenia Myteka są produkowane, jest naprawdę niewielki. Choć już Brooklyn wydawał się mały, jego ścianka przednia miała 216 mm szerokości (1/2 racka), wobec 140 mm (1/3 racka) Liberty DAC było to i tak sporo. Jak widać – patrz nawiasy – Mytek stoi pewnie na gruncie studyjnym. Wyobrażam sobie bowiem trzy takie urządzenia pracujące w systemie wielokanałowym, zajmujące przestrzeń zaledwie 1 racka, czyli 420 x 44 mm.

Jego przednia ścianka ma ciekawą fakturę i mamy na niej tylko szereg diod, nie ma już wyświetlacza. To one wskazują wybrane wejście, obecność sygnału DSD lub MQA oraz poziom siły głosu. DSD i MQA są dla pana Jurewicza szczególnie ważne. Przypomnę, że był on jednym z inżynierów, którzy opracowali protokół DoP (DSD over PCM), dzięki któremu można przesyłać sygnał DSD przez łącze USB, a teraz jest zaangażowany w kodowanie MQA.

W Liberty DAC przesył sygnału DSD został unowocześniony, ponieważ protokół ten działa także w przypadku wejść S/PDIF – elektrycznego RCA i optycznego TOSLink. Choć coraz częściej słyszy się, co potwierdzam własnym doświadczeniem, że lepsze efekty daje transmisja DSD w trybie „Direct”, to dzięki DoP lata wcześniej mogliśmy doświadczać magii nagrań DSD bez konieczności korzystania z płyt SACD. Dostarczenie sygnału DSD zostanie potwierdzone białym kolorem diody.

Także MQA wydaje się dla Myteka bardzo ważne – nieprzypadkowo pan Jurewicz angażuje się w ten typ kodowania i to zarówno po stronie studia, jak i systemów domowych. Liberty DAC został więc wyposażony w certyfikowany, pracujący niezależnie, dekoder MQA. A na jego przedniej ściance dioda „powie” nam, czy dostarczany do niego sygnał jest w pełni zgodny z tym, co zakodowano w studiu masteringowym: dioda niebieska to MQA Studio, a „zwykłe” MQA – dioda zielona.

| Funkcjonalność

Już to krótkie wprowadzenie pokazuje, jak wszechstronnym urządzeniem jest Liberty DAC. Zacznijmy jednak od początku: to przetwornik cyfrowo-analogowy z regulowanym wyjściem analogowym, wyposażony we wzmacniacz słuchawkowy. Sygnał cyfrowy możemy do niego przesłać na cztery różne sposoby: przez wejście USB, dwa wejścia RCA (S/PDIF), wejście optyczne TOSLink (S/PDIF) oraz zbalansowane AES/EBU.

Najbardziej uniwersalne jest wejście USB, akceptujące sygnał PCM do 384 kHz i 32 bitów, DXD oraz natywne DSD aż do DSD256 (11,2 MHz). Ale i pozostałe imponują możliwościami, ponieważ wszystkie akceptują sygnał PCM do 192 kHz i 32 bitów, jak również DSD64 (!) poprzez protokół DoP. Sygnał ze wszystkich wejść może być też dekodowany w MQA.

Wybrane wejście sygnalizowane jest niebieską diodą LED. Ten sam rządek diod służy do wskazania siły głosu – DAC ma regulowany w domenie cyfrowej poziom głośności. Wskazania są kilkukolorowe – kiedy głośność minie daną diodę ta pozostaje czerwona, a „wchodząc” do następnej zapala ją na kolor na niebieski, przechodzący w zielony, a wreszcie pomarańczowy; dopiero wówczas zapala się kolor czerwony kończąc cykl. Nie jest to najbardziej intuicyjna obsługa, ale można się od niej przyzwyczaić. Problemem może być, jeśli tego potrzebujemy, brak wskazań częstotliwości próbkowania.

Wyjścia analogowe są dwa – niezbalansowane RCA oraz zbalansowane typu duży jack ø 6,3 mm (TRS = Tip + Ring + Sleeve); te ostatnie zastosowano ze względu na niewielką powierzchnię tylnej ścianki, gdzie sporo większe gniazda XLR już by się nie zmieściły. Kolejne wyjście mamy na przedniej ściance, to stereofoniczne wyjście typu duży jack ø 6,3 mm ze wzmacniacza słuchawkowego. Wzmacniacz ten oferuje moc 3 W przy obciążeniu 300 Ω i obsługuje obciążenia nawet do 0,1 Ω. Napędzi więc dowolne słuchawki. Przetwornik zasilamy albo kablem zasilającym AC, tzw. „komputerowym”, albo z zewnętrznego zasilacza 12 V DC.

| MQA Studio / MQA

Choć MQA samo w sobie jest nowością nad którą wciąż się dyskutuje, trzeba wiedzieć, że są „różne” MQA. Firma dzieli je na dwie kategorie: MQA Studio oraz MQA. Pierwszy z nich jest tym lepszym. Mamy z nim do czynienia, kiedy w trakcie procesu kodowania materiału obecny jest przedstawiciel wytwórni, muzyk lub producent muzyczny, który ma pełnomocnictwa do zatwierdzenia tego procesu. Wymaga to jednak odsłuchów porównawczych i aktywnego w nich udziału. Kolor niebieski znaczy, że zakodowany plik ma oficjalne „imprimatur”, a firma mówi, że jest „identyczny” z pierwotnym plikiem hi-res.

Dioda zielona zapali się, kiedy plik jest zakodowany w MQA, ale bez udziału osób związanych z nagraniem lub wytwórnią. Jak mówi Bob Stuart, dyrektor MQA, rozdzielczość sygnału i jakość dźwięku są w tym przypadku takie same, jak przy MQA Studio, jednak nie mamy pewności co do ich pochodzenia.

Przetworniki cyfrowo-analogowe są obecnie najbardziej wielofunkcyjnymi produktami „podstawowymi” na rynku audio. Trzeba bowiem ocenić dźwięk z wejść S/PDIF i USB, skorzystać z różnych typów źródeł, jak komputer, odtwarzacz plików i transport CD, a także wypróbować kilka różnych typów słuchawek, jeśli wzmacniacz słuchawkowy jest częścią danego urządzenia.

Odsłuch był więc tym razem podzielony na kilka etapów, które podaję w kolejności powiązanej z jakością dźwięku, jaką – w moim systemie – osiągam. Najlepiej grają płyty CD, więc w pierwszym kroku podłączyłem wyjście cyfrowe odtwarzacza Ayon Audio CD-35 HF Edition do wejścia RCA Liberty DAC, korzystając z kabla cyfrowego Acrolink Mexcel 7N-DA6100II. W drugim podłączyłem do przetwornika odtwarzacz plików Fidata HFAS1-XS20U, korzystając z kabla USB firmy Curious. I wreszcie posłuchałem Tidala, w tym plików MQA i MQA Studio z odtwarzacza Lumïn T1 w roli transportu plików, wykorzystując ponownie kabel Acrolinka. Osobno odsłuchałem wyjście słuchawkowe.

MYTEK w „High Fidelity”
  • TEST: Mytek Brooklyn DAC+ | Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Mytek BROOKLYN | Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy/przedwzmacniacz liniowy/gramofonowy
  • TEST: Mytek MANHATTAN | Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy/przedwzmacniacz liniowy/gramofonowy
  • NAGRODA ROKU 2013: Mytek STEREO192-DSD DAC | Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Mytek STEREO192-DSD DAC | Przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    | Compact Disc
    • Bogdan Hołownia, Chwile, Sony Music Polska 5052882, „Pre-Mastering Version”, Master CD-R (2001)
    • Diana Krall, Wallflower, Verve/Universal Music LLC UCCV-9577, “Deluxe Edition”, SHM-CD + DVD (2015); recenzja TUTAJ.
    • Jean-Michel Jarre, Magnetic Fields, Dreyfus Disques/Epic EPC 488138 2, CD (1981/1997)
    • Nat ‘King’ Cole, The Nat King Cole Love Songs, Master Tape Audio Lab AAD-245A, „Almost Analogue Digital”, Master CD-R (2015); recenzja TUTAJ
    • Starboy, Starboy, XO
    • Republic 5727592, CD (2016)
    | Pliki Hi-res
    • Depeche Mode, Playing The Angel, Mute Records cdstumm260, DSD64 (2005)
    • Eric Bibb, A Selection of analogue Eric Bibb, Opus3, DSD128
    • 2xHD. DSD, USB Flash, DSD64/DSD128
    • 2xHD. PCM, USB Flash, WAV 24/192
    • FIM Super Sound! I, First Impression Music FIM DXD 066 USB, Promo USB Flash, FLAC 24/176
    • Anne Bisson, Blue Mind, Camilio Records CAMUSB141, USB Flash, FLAC 24/96 (2009)
    • Leonard Cohen, Popular Problems, Sony Music Labels SICP-4329/HDTracks, WAV 24/96 (2014)
    Tidal
    • Jackson Browne, Late For The Sky, Asylum Records INR 04191/Tidal, MQA Studio 24/192 (1974/2015)
    • Jethro Tull, Aqualung (Steven Wilson re-mix), Chrysalis ‎0825646146611/Tidal, MQA Studio 24/96 (1971/2015)
    • Kendrick Lamar, Black Panther. The Album Music From And Inspired By, Top Dawg Entertainment ‎00602567364306/Tidal, MQA 24/44,1 (2018)
    • Melody Gardot, Live in Europe, Decca Records/Tidal 602557654882, MQA 24/48 (2017)
    • Motörhead, Under Cöver, WEA | Silver Lining Music/Tidal SLM083P01, MQA Studio 24/48 (2017)

    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Liberty DAC porównywany do odtwarzacza Ayona pokazuje z płytami Compact Disc kilka interesujących rzeczy. Przede wszystkim to, jak niesamowicie zmieniła się technika cyfrowa i jak rzeczy, które kiedyś uważane były za dyskwalifikujące tę technikę z rozmów o high-endzie teraz są w jej głównym nurcie, a także na topie. Chodzi mi przede wszystkim o wysokie tony. Pierwsze reakcje melomanów na format CD były niepochlebne. Zwracano uwagę na zapiaszczone, szorstkie i metaliczne blachy, świszczące sybilanty i „oziębłość emocjonalną”.

    Liberty DAC zdaje się mówić, że te czasy mamy dawno za sobą. Wysokie tony są z nim gładkie, rozdzielcze, świetnie różnicowane. Bardzo dobrze słychać to przede wszystkim z płytami, które same w sobie też takie są, jak z krążkiem master CD-R Chwile Bogdana Hołowni. Równie dobrze poradził sobie DAC z bardziej komercyjnymi krążkami – że przywołam Wallflower Diany Krall, płytę znacznie bardziej mainstreamową w brzmieniu niż jej wcześniejsze nagrania.

    Chodzi o to, że zarejestrowany bardzo blisko mikrofonu głos Krall ma wyraźnie podkreślone składowe utwardzające ten przekaz, także sybilanty. Ale nie są one jasne, tylko „dobite”, niemal (a może „po prostu”) przesterowane. Przetwornik firmy Mytek pokazał je w bardzo naturalny sposób, bo nie rozjaśnił, nie utwardził dodatkowo, pozwalając płynąć muzyce, rozwijać się bez pośpiechu chociażby California Dreaming – to jest dla mnie „naturalność”, tj. wierność materiałowi źródłowemu.

    Drugi skraj pasma jest mocny, pełny, „bujający”. Zarówno wspomniane wcześniej krążki, z kontrabasem w roli instrumentu rytmicznego, jak i elektronika Jeana-Michela Jarre’a z Magnetic Fields, a także świetne granie Starboya wspomaganego przez zespół Daft Punk, wszystko to było osadzone na mocnym fundamencie. Nie wyobrażam sobie sytemu, w którym by zabrakło basu. Powiem więcej – Liberty DAC wiele zbyt chudo brzmiących, zbyt lekkich systemów może poratować, przywrócić im witalność.

    Tyle, że nie jest to bas szczególnie nisko schodzący – chodzi mi o podstawową oktawę – ani też przesadnie zwarty i kontrolowany. Wygaszanie impulsu jest niezłe, ale bez wyraźnego „przyciśnięcia”, dźwięki kończą się łagodnym zejściem, nawet jeśli – jak u Jarre’a, zostały zarejestrowane z wyraźnym „gaszeniem” po impulsie. Ponieważ jednak Liberty DAC nie rozwleka tego ponad miarę otrzymujemy to, o czym pisałem, tj. energetyczny, mocny, bujający bas.

    To, w czym przetwornik wyraźnie odstaje od referencji i co najlepiej sytuuje go na jego półce cenowej to witalność i rozdzielczość środka pasma. Ten zakres jest nieco cichszy od skrajów i nie tak witalny. Pomaga to w opanowaniu słabiej brzmiących nagrań muzyki pop, chociażby Pet Shop Boys z albumu Super, ale nie pozwala się dźwiękowi rozwinąć. Nie jest to uciążliwe, widzę to raczej jako zabieg celowy, mający ucywilizować brzmienie. Warto jednak o tym wiedzieć.

    | PCM hi-res/DSD

    Tyle, że to akurat ten element, który nieco poprawia się wraz z sygnałem hi-res, głównie PCM, ale i DSD. Z plikami wysokiej rozdzielczości Liberty DAC gra równie ładnie, gładko, rytmicznie, ma też mocny, mocny dół. Powiedziałbym nawet, że wejście USB było dla mnie tym preferowanym, chociaż niemal zawsze jest odwrotnie. Przy założeniu, że mamy dobrze skonfigurowany komputer nie widzę potrzeby, aby łączyć ten przetwornik z zewnętrznym napędem CD.

    Chociaż bowiem przy odtwarzaniu płyt Compact Disc granych z zewnętrznego transportu dostaniemy bardziej wiarygodną scenę dźwiękową i większy wolumen instrumentów, to różnice nie są aż tak duże, żeby warto było się o to zabijać. Tym bardziej, że pliki wysokiej rozdzielczości dają coś jeszcze – wyższą energetyczność środka pasma i lepiej kontrolowany dół, przy plikach o jakości CD trochę „odpuszczany”. Wejście USB pokazuje Liberty DAC z najlepszej strony także dlatego, że przekaz jest bardzo dobrze organizowany. Zarówno z plikami DSD, na przykład Depeche Mode (DSD64) i Eric Bibb (DSD128), jak i PCM hi-res, np. Harvest Neala Younga (WAV192/24) przekaz był bardzo kulturalny, mocny, po prostu fajny.

    | MQA

    Ani MQA, ani pliki wysokiej rozdzielczości, ani nawet DSD256 nie rozwiązują żadnych problemów jakości nagrań i jakości urządzeń odtwarzających. Jeśli będziemy słuchali muzyki słabo nagranej lub przez słabej jakości urządzenia, to będzie to słaby przekaz. Kropka. Muszą być spełnione obydwie strony równania, tj. dobra musi być jej muzyka oraz dźwięk, a także dobre muszą być urządzenia służące do jej odtwarzania.

    Piszę o tym dlatego, że kodowanie MQA nie jest „lekiem na całe zło”, traktowanie go jako lekarstwa na problemy jest błędem. Bo Motörhead z płyty Under Cöver pozostanie zespołem Motörhead (MQA Studio 24/48, dioda niebieska), a Melody Gardot z Live in Europe tą samą Melody Gardot (MQA 24/48, dioda zielona). Czyli będziemy słuchali dobrej muzyki, ale z problemami tego typu nagrań. MQA poprawi niektóre jej aspekty, przede wszystkim płynność i gładkość, ale nie uratuje dynamiki i nie zdyscyplinuje basu.

    I dopiero kiedy posłuchamy nagrań wysokiej próby, jak Aqualung grupy Jethro Tull w remiksie Stevena Wilsona (MQA Studio 24/96, dioda niebieska), czy fantastycznego albumu Late For The Sky Jacksona Browne (MQA Studio 24/192, dioda niebieska) – dopiero wówczas można powiedzieć o tym, że Liberty DAC gra naprawdę bardzo fajnie i że Tidal z plikami MQA – a jeszcze lepiej MQA Studio – jest pełnoprawnym źródłem sygnału. (płyta Late For The Sky została omówiona w magazynie „Hi-Fi News” z marca 2018 roku, Vol.63, No. 02).

    | Słuchawki

    Pełna nazwa Liberty DAC brzmi: Liberty – DAC - wzmacniacz słuchawkowy. Sugeruje ona równoważność tych dwóch elementów. Jak się okazuje od strony dźwiękowej to prawda, to świetny wzmacniacz. Od strony systematyki już nie do końca. O urządzeniach typu „DAC/wzmacniacz słuchawkowy” można bowiem mówić tylko wtedy, kiedy mamy w nich analogowe wejście i wzmacniacz słuchawkowy może pracować niezależnie od DAC-a – wtedy to rzeczywiście dwa, niezależne urządzenia. W takim przypadku jak tutaj, wzmacniacz jest czymś innym, ponieważ współpracuje TYLKO i WYŁĄCZNIE z wbudowanym przetwornikiem D/A. Bardziej prawdziwa byłaby więc nazwa „DAC z wbudowanym wzmacniaczem słuchawkowym.

    Zostawmy to jednak, bo trzeba wiedzieć, że grające razem – DAC i wzmacniacz – dają coś wyjątkowego. Nawet bardzo czułe na zniekształcenia słuchawki planarne HiFiMAN HE-1000 v2 zostały wysterowane bez żadnych problemów, grając w otwarty, mocny sposób, z rozmachem i mocnym, niskim basem. Przydały się więc dwa elementy o których mówiłem w głównym teście, tj. słodkie, gładkie wysokie tony oraz mocniejszy bas.

    Nie było przy tym żadnego problemu z odsłuchem jakichkolwiek plików, a Liberty DAC nie tyle, że je zagrał dobrze, co bardzo dobrze. Było i różnicowanie, i gładkość. Rozdzielczość jest bardzo dobra i na przykład przejście ze standardowych plików FLAC 16/44,1 na MQA 24/44,1 – płyta Kendrick Lamar, Black Panther. The Album Music From And Inspired By – było absolutnie czytelne i trudno zrozumieć, po co Tidal oferuje obydwie wersje, skoro MQA jest wielokroć lepsza.

    Polecam, jako DAC ze wzmacniaczem słuchawkowym to absolutnie dopracowana propozycja także dla wyrafinowanych melomanów.

    Przetwornik Liberty DAC kierowany jest do nieco innej grupy odbiorców niż droższe urządzenia firmy Mytek – tak to przynajmniej widzę. Mając ograniczony budżet trzeba było przyjąć jakiś kierunek, a potem pójść na kompromisy; tak wygląda planowanie w przypadku każdego urządzenia, niezależnie od tego, ile kosztuje. W Liberty DAC precyzja grania została wymieniona na płynność i gładkość. „Duże” przetworniki były w dużej części urządzeniami studyjnymi, w których liczyła się przede wszystkim neutralność i dbano o to, aby jak najmniej do dźwięku dokładać. Przetwornik Myteka jest inny, brzmi bardziej naturalnie i słychać, że starano się o to, aby jak najmniej z tego dźwięku odebrać – to cała różnica między neutralnością i naturalnością.

    Otrzymaliśmy więc niezwykle wszechstronny, ładnie wykonany, solidny przetwornik cyfrowo-analogowy. Najlepiej bawiłem się słuchając z nim nagrań przez wejście USB, zarówno z odtwarzacza Fidata, jak i komputera. Ale i Lumïn z Tidalem, słuchany przez kabel cyfrowy S/PDIF był tak fajny, że nie miałem potrzeby zmieniać go na nic innego. Nie, to nie jest najlepszy dźwięk na świecie, bo przecież energia środka pasma jest ograniczona, a co za tym idzie również jego ekspresja, a bas nie jest kontrolowany w jakiś szczególnie restrykcyjny sposób; nie schodzi też zbyt nisko. Jest za to duży i mocny.

    Podsumowanie

    Liberty DAC jest na tyle uniwersalnym urządzeniem, że niezależnie od tego, w jaki sposób chcemy go używać, będzie bardzo dobrze. Powiedziałbym jednak, że jego prawdziwe „ja” ujawnia się z plikami wysokiej rozdzielczości, także tymi granymi z Tidala, zakodowanymi w MQA. A przecież jest jeszcze świetny wzmacniacz słuchawkowy, dzięki któremu nie będziemy potrzebowali osobnego urządzenia, nawet z drogimi słuchawkami! Gratulacje!

    Liberty DAC jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym, z którym zintegrowano wzmacniacz słuchawkowy. Ma niewielkie wymiary, ale jest solidny i ładny. Obudowę wykonano ze stalowych blach i postawiono na małych gumowych nóżkach. Jego przednia ścianka ma charakterystyczną fakturę. Widać na niej rząd diod, wskazujących wybrane wejście oraz siłę głosu, gałkę siły głosu, którą po przyciśnięciu zmieniamy aktywne wejście. Jest tu również gniazdo słuchawkowe typu duży jack oraz dioda informująca o synchronizacji między źródłem sygnału i „dakiem”. Sygnał DSD zapala ją na biało, a MQA albo na niebiesko (MQA Studio), albo na zielono (MQA). Z innym typem sygnału dioda świeci pomarańczowo.

    Układ elektroniczny zmontowano na jednej płytce drukowanej; zasilacz impulsowy firmy Mean Well umieszczono obok, ekranując go. Myślę, że zastosowanie zewnętrznego, wyrafinowanego zasilacza liniowego, a może nawet bateryjnego, znacząco poprawi jakość dźwięku. Dobrze więc, że dodano na tylnej ściance gniazdo 12 V DC. Producenci tego typu akcesoriów mają pole do popisu, ale fajnie by było, jakby tego typu zasilacz zaproponował również Mytek, na przykład w takiej samej obudowie, jak Liberty DAC. Ale to zasilanie, które jest na dzień dobry też jest dobre – po zasilaczu impulsowym napięcie jest filtrowane i stabilizowane w wielu sekcjach.

    Sygnał z wejścia USB trafia do dużej kości XMOS w której zaimplementowano oprogramowanie napisane w Myteku. Wejście RCA jest buforowane transformatorem dopasowującym i wraz z Toslinkiem dzielą odbiornik cyfrowy, AKM AK4113. Kość właściwego przetwornika cyfrowo-analogowego jest malutka, to układ ESS9018K2M, ten sam, który pracował w oryginalnym „daku” Brooklyn. Obok niego umieszczono bardzo dobry układ zegara taktującego o jitterze na znikomym poziomie 10 ps.

    Symetryczne wyjście analogowe zbudowano za pomocą dwóch układów scalonych na kanał, z których starto oznaczenia. Współpracują one z kondensatorami Wima i dobrze wyglądającymi opornikami SMD. Wyjście kluczowane jest przekaźnikami – gniazda RCA są złocone, solidne, natomiast wyjścia typu jack są niezłocone.

    Wyjście słuchawkowe również nie jest złocone. Napędzane jest przez układ scalony ze startymi oznaczeniami. W jego zasilaczu znajdziemy sześć dodatkowych kondensatorów Rubycon.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Wejścia cyfrowe:
    - USB2 Class2 | PCM do 32/384, DXD, DSD do DSD256
    - AES/EBU | PCM do 32/192, DSD64 DoP
    - 2x S/PDIF RCA | PCM do 32/192, DSD64 DoP
    - Toslink | PCM do 32/192, DSD64 DoP

    Dekoder: MQA
    Dynamika: 127 dB (w innym miejscu instrukcji firma mówi o 130 dB)
    Napięcie wyjściowe (max): 2,5 V RMS
    Impedancja wyjściowa: 75 Ω
    Wyjście słuchawkowe: 300 mA, 3 W
    Wymiary (S x G x W): 140 x 216 x 44 mm
    Waga: 1 kg


    Dystrybucja w Polsce

    HEM Electronics

    tel.+48 22 823 72 38

    Lista sklepów jest dostępna na stronie producenta:
    mytekdigital.com

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl


    System referencyjny 2018



    1) Kolumny - HARBETH M40.1 |TEST|
    2) Przedwzmacniacz - AYON AUDIO Spheris III |TEST|
    3) Odtwarzacz Super Audio CD - AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50|TEST|
    4) Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |OPIS|
    5) Wzmacniacz mocy - SOULUTION 710
    6) Filtr głośnikowy - SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

    Okablowanie

    Interkonekt SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
    Interkonekt przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
    Kable głośnikowe - SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

    Zasilanie

    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
    Kabel zasilający AC/listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
    Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
    Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
    Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
    Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
    Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

    Elementy antywibracyjne

    Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
    Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
    Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
    Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
    • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
    • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
    • HARMONIX TU-666M Million |TEST|

    Analog

    Przedwzmacniacz gramofonowy:
    • GRANDINOTE Cellio Mk IV |TEST|
    • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
    Wkładki gramofonowe:
    • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
    • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
    Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

    Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

    Mata:
    • HARMONIX TU-800EX
    • PATHE WINGS

    Słuchawki

    Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

    Słuchawki:
    • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
    • Audeze LCD-3 |TEST|
    • Sennheiser HD800
    • AKG K701 |TEST|
    • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
    Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|