Kolumny głośnikowe
Trenner&Friedl
Producent: ANDREAS FRIEDL KG |
siris to niewielkie, wolnostojące kolumny austriackiej firmy Trenner & Friedl, wcale nie najdroższe w jej ofercie, a mimo to realizujące wszystkie podstawowe założenia jej twórców – Petera Trennera oraz Andreasa Friedla. Po pierwsze, projektując ich obudowy zastosowano tzw. „złoty podział” (łac. sectio aurea), w którym odcinek dzielony jest na dwie części tak, by stosunek długości dłuższej z nich do krótszej był taki sam, jak całego odcinka do części dłuższej. Stosunek, o którym mowa w definicji, nazywa się złotą liczbą i oznacza grecką literą φ (czyt. „fi”). Jej wartość wynosi około 1,618. Tak budowane były m.in. greckie świątynie. Proporcje te dają harmonijną bryłę, z której patrzący czerpie przyjemność. Ich proporcje to jedno, ale równie ważne są szczegóły techniczne. Wytłumione naturalną wełną australijskich owiec obudowy ze sklejki brzozowej o różnej grubości pokryte zostały naturalną okleiną. Szeroka przednia ścianka ma za zadanie poprawić kierunkowość przetworników, a co za tym idzie zmniejszyć odbicia od ścian pomieszczenia. A to z kolei ma prowadzić do poprawy balansu tonalnego i obrazowania. Kolumny wyglądają niezwykle elegancko. Ich obudowy pochylone są nieco do tyłu, chociaż więc Osirisy przypominają większy od nich model Pharoah, są zgrabniejsze. Z boków dokręcono stabilizujące je poprzeczki do których wkręcone zostały śruby z plastikowymi nakładkami, zapobiegającymi rysowaniu podłogi. Pośrodku przedniej ścianki zazwyczaj mamy rząd głośników – ale nie tutaj. Podobnie jak w innych kolumnach tego producenta postarano się, aby nie rzucały się w oczy. Współosiowy głośnik z papierową membraną znalazł się pod czarną maskownicą zlicowaną z przednią ścianką – tak głośniki mają grać. Membrana została w Austrii pokryta kilkoma warstwami włoskiego oleju balsamicznego, który ma poprawić jej tłumienie. W jej środku zamontowano krótką plastikową tubkę, poprawiającą kierunkowość tytanowej membrany głośnika wysokotonowego. Jak widać, konstruktorom zależało na jak najlepszym wyrównaniu fazowym przetworników – stąd głośnik współosiowy (podobnie jak w kolumnach Encore! ENC-5) i pochylona ścianka przednia. φ w przypadku testowanych kolumn oznacza nie tylko ich proporcje. Podział ten znalazł zastosowanie również w budowie użytego w kolumnach okablowania. T&F nie są pierwszą, ani zapewne ostatnią firmą, która korzysta z tej, mającej 2400 lat, zasady. Jedną z bardziej znanych firm audio, która złoty podział przyjęła za swój znak rozpoznawczy jest bowiem amerykański Cardas. To jego kable znalazły się wewnątrz obudowy i to jego zaciski, akceptujące jedynie widły, umieszczono na tylnej ściance. Kabli o których mowa nie widać, podobnie jak szczególnej konstrukcji obudowy Osirisa. To kolumny łączące bas-refleks i tubę, której symetryczny wylot znajduje się na dolnej ściance. Połączenie tych dwóch technik ma przynieść zalety obydwu tych metod, tj. poszerzyć od dołu pasmo przenoszenia, ale z lepszą odpowiedzią impulsową (chodzi o to, aby nic nie „buczało”). Powtórzę jeszcze raz: kolumny mają klasę. ANDREAS FRIEDL Osiris to kolumna ze współosiowym przetwornikiem mającym 6,5” membranę nisko-średniotonową i 1” kompresyjny głośniki wysokotonowy, obciążony tubą. Papierowa membrana pokrywana jest przez nas olejem używanym do pokrywania skrzypiec, co nadaje jej sztywność i minimalizuje rezonanse. Ponieważ jednak olej nigdy całkowicie nie wysycha i nie jest całkiem sztywny, nie dodaje od siebie dodatkowych rezonansów (a inne lakiery - tak). Membrana kompresyjnego głośnika wysokotonowego wykonana jest z tytanu. Osirisy mają otwartą obudowę, ze skierowanym ku dołowi wylotem systemu tuby/bas-refleksu. Taka aranżacja pozwala na optymalizację umiejscowienia kolumn w dowolnym pomieszczeniu. Znaczy to, że są łatwe do ustawienia; najlepsze miejsce dla nich to rogi pomieszczenia lub bliskość ścian, ale nawet nieco bardziej wysunięte na środek też powinny dobrze zagrać. Wszystko jednak zależy od konkretnego pokoju i konkretnego systemu. Do wytłumienia obudowy używamy wełny owczej, w zwrotnicach mamy komponenty Mundorfa, lutowane metodą punkt-punkt, a kable i zaciski pochodzą od Cardasa. Osiris wypełnia lukę między modelami Art i Pharoah, zastępując ostatecznie model Dizzy, którego nie ma w naszej ofercie już od jakiegoś czasu. Projektując Osirisy chcieliśmy osiągnąć coś w rodzaju panaceum (Panacea) – kolumny, które byłyby odpowiedzią na większość potrzeb. Powinny dobrze zagrać zarówno w niewielkich, jak i sporych pomieszczeniach. Powinny być też łatwe do wysterowania – 89 dB to całkiem dobre osiągi, jak na 17-cm głośnik nisko-średniotonowy. Przebieg impedancji jest bardzo przyjazny nawet dla wzmacniaczy lampowych. Kolumny zostały pomyślane tak, aby stać się instrumentem, taką „muzyczną maszyną” i aby priorytetem była dla nich muzyka. Płyty użyte do testu (wybór)
Prawdę mówiąc określenie „muzyczna maszyna” o której mówił Andreas w Kilku prostych… doskonale się w przypadku tych kolumn sprawdza. Rzeczywiście jest tak, że słuchając Osirisów zapominamy o mechanice, która stoi za reprodukcją muzyki. Nie mówię o „naturalności”, bo ta w przypadku rejestracji jest umowna (cokolwiek by wam mówiono), a o takiej formie prezentacji muzyki, która ułatwia „zapominanie” tego, że siedzimy przed parą kolumn; naprawdę muzyki słucha się z nimi wyjątkowo łatwo. |
Jak każda „maszyna”, tak i ta ma swoje właściwości i zanim dowiezie nas do celu, odczujemy to i owo. Pamiętają państwo filmy SF, w którym podróżnicy przemieszczali się w czasie lub przestrzeni? Przypadki, w których mielibyśmy do czynienia z „zero-przejściem”, przy pominięciu samego momentu przejścia są niezwykle rzadkie. Mimo to nikt, kto chce dostać się z punktu A do punktu B, nie waha się. Osirisy też trochę po drodze „trzęsą” w tym sensie, że mają swój własny charakter i mamy z nimi moment „pomiędzy”. Kiedy się tam już znajdziemy, natychmiast o tym zapominamy. W ich barwie wyraźnie słychać nacisk postawiony na zakres zwany „projection octave”, czyli częstotliwości pomiędzy 600 a 1000 Hz. To część środka pasma, która określa wokale, szczególnie ich centralną i wyższą część. Słuchając tych kolumn po ekspozycji na inne konstrukcje, przez jakiś czas wydaje się, że niska średnica, bas, jak również góra, są raczej wycofane, że kolumny brzmią lżej niż inne. To nie jest prawda, to tylko moment „przejścia”, w którym musimy się przestawić. Wydaje nam się przez chwilę, że tak jest, bo w prezentacji Osirisów nie ma wyraźnego akcentu położonego na atak dźwięku, ani na wyodrębnienie brył. Jeśli dobrze słyszę, to chodzi o podanie harmonicznych zgodnie z dźwiękiem podstawowym, w czym akcentowanie krawędzi przeszkadza. Kolumny brzmią niesłychanie spójnie, a ich dźwięk jest przyswajalny w maksymalnym stopniu. Jakby w ich brzmieniu nie było żadnej manipulacji. Efekt o którym wcześniej mówiłem polega na zniknięciu z przekazu elementów nacisku, jeśli tak mogę powiedzieć, którymi konstruktorzy się często posługują, aby nas w krótkim odsłuchu zaciekawić. Już po kilkugodzinnej ekspozycji na dźwięk tych kolumn słychać sporo basu, jest też góra. Właściwie jest wszystko, tyle że nic nas nie rozprasza. Szczególnie ciekawy byłem tego, jak odzywa się niski zakres. Ma on dość suchy, szybki charakter, który kiedy trzeba ładnie się wypełnia. Nie schodzi on specjalnie nisko, ale w przypadku instrumentów akustycznych sprawdza się bardzo dobrze. Nawet tak mocna lewa ręka fortepianu, jak ta z płyty Nun Komm’…, w transkrypcji Busoniego brzmiała bardzo dobrze. To transkrypcja, w której lewa ręka imituje grę na pedałach organowych, przez co brzmi ona niżej i ciężej niż zazwyczaj. Trennery pokazały to świetnie, nie dociążając niczego, podając wyraźną różnicę między grą prawej i lewej ręki, ale i nie skracając specjalnie basu. Jak się wydaje, to kolumny stworzone do takiej, a nie innej muzyki. Nie, żeby nic innego z nimi nie „grało”. Jeśli tylko będziemy chcieli się otworzyć na ten sposób prezentacji, mniej agresywny i bardziej spójny, bez podkreślonych kontrastów dynamicznych i bez ogarniającej nas przestrzeni, to posłuchamy z nimi każdej płyty. Ale powrót do jazzu i klasyki będzie miał dodatkowy walor, smak. To kolumny do długich odsłuchów, do delektowania się grą, niekoniecznie do wycieczek hi-fi. Wręcz przeciwnie to bardzo nie hi-fi kolumny. Nie wyodrębniają brył, nie rysują szerokiej panoramy, skupiając się przede wszystkim na tym, co przed nami. To dlatego nagrania monofoniczne żyły, instrumenty na nich miały odpowiedni rozmiar i ładną głębię. Całość miała posmak legato. Wolumen dźwięków nie będzie bardzo duży i pod tym względem większy model Pharoah może więcej. Sporo będzie też zależało od tego, jak ustawimy testowane kolumny w pomieszczeniu. Jestem niemal pewien, że te zostały pomyślane tak, aby stały tuż przy ścianie. Im bliżej półki z książkami i płytami, która jest u mnie za kolumnami, tym ładniej wypełniony był niski środek i tym większy był wolumen dźwięku. Bas, wciąż szybki i bez dudnienia, był wówczas bardziej spójny. Kontrabas, w którym wcześniej akcentowana była drewniana natura jego pudła rezonansowego, miał teraz niską „otoczkę”, nadawaną mu przez blisko ustawiony mikrofon. Ponieważ lepiej słuchało mi się ich siedząc blisko, kiedy ucho było nieco wyżej niż osie głośników, zakładam że będą to idealne kolumny do niewielkich pomieszczeń, w których nic innego nie chce grać, bo albo bas dudni, albo go brakuje. Podsumowanie Z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo przekonać melomanów do własnej wizji dźwięku, szczególnie jeśli jest ona odległa od obowiązującego akurat wzorca. A „naturalność” niejedno ma imię. W przypadku kolumn Trenner & Friedl, nie tylko modelu Osiris, jest ona bliższa temu, co rozumiano pod tym pojęciem kiedyś, w latach 30., 40. i 50. XX wieku. Nie chodziło wówczas o brak podbarwień, bo te były, ani o jak najwyższą dynamikę postrzeganą i jak najszersze rozciągnięcie pasma przenoszenia; chodziło o spójność, o naturalne wybudowanie harmonicznych, o wnętrze dźwięku, a nie o jego rysunek. Nie mówię, że to, co mamy teraz jest złe, tak nie jest, a o tym, że dobrze zrealizowany pomysł o którym mowa wciąż jest szalenie atrakcyjny, szczególnie jeśli słuchamy głównie instrumentów akustycznych i naturalnie generowanych dźwięków. To pięknie wykonane kolumny o niewielkich rozmiarach i proporcjach, które są niezwykle przyjazne dla oka. Brzmią spójnie i gładko, pokazując wszystko w na pozór zrelaksowany, a w istocie napięty wewnętrznie (emocjonalnie) sposób. Trzeba ich chwilę posłuchać, żeby uwolnić się od przymusu szukania w dźwięku atrybutów hi-fi – które same w sobie nie są złe, ale stają się takie, kiedy zastępują muzykę. Możemy z nimi zastosować wysokiej klasy wzmacniacz tranzystorowy (np. Lavardin) i równie dobry lampowy, z każdym pokażą trochę coś innego. I zagrają w pomieszczeniach, w których nic innego nie gra. Osiris to kolumny wolnostojące firmy Trenner & Friedl. Ich obudowa wykonana jest z grubej, brzozowej sklejki, okleinowanej i olejowanej. Obudowa jest połączeniem bas-refleksu i tuby, z wylotem na dolnej ściance. Wkręcając lub wykręcając śruby, na których kolumny się wspierają, można regulować ilość basu. Ścianki przednia i tylna są pochylone do tyłu. Kolumny są szerokie, a głębokość obudowy niewielka, więc aby poprawić ich stabilność z boków dokręca się drewniane porzeczki. Zastosowany tu głośnik współosiowy jest w firmie modyfikowany. To 170 mm przetwornik nisko-średniotonowy z papierową membraną, pokrywaną kilkoma warstwami oleju balsamicznego. W jego centrum znajduje się 25 mm, tytanowa membrana głośnika wysokotonowego, obciążona plastikową tubą. Zwrotnicę zmontowano w montażu bezpośrednim i znajdziemy w niej podzespoły Mundorfa. Okablowanie wewnętrzne i zaciski głośnikowe pochodzą od Cardasa; zaciski wykonane są z czystej miedzi pokrytej rodem. Ich opatentowana budowa umożliwia zaciśnięcie obydwu widełek z równą siłą. Dane techniczne (wg producenta) Pasmo przenoszenia: 38 Hz (-6 dB) - 30 kHz (-3 dB) Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity