pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy/przedwzmacniacz

 

Chord Electronics
DAVE

Producent: CHORD ELECTRONICS Ltd.
Cena (w czasie testu): 47 990 zł

Kontakt: The Pumphouse | Farleigh Bridge
Farleigh Lane | East Farleigh
Kent | ME16 9NB


www.chordelectronics.co.uk

MADE IN GREAT BRITAIN

Do testu dostarczyła firma: VOICE


raz z innymi dziennikarzami z całego świata 14 maja 2015 roku, braliśmy udział w pierwszym oficjalnym pokazie przetwornika, o którym firma Chord mówi: „najbardziej zaawansowany DAC świata: DAVE” (więcej TUTAJ). Widać było, że dla ludzi tej zasłużonej dla audio firmy, zadomowionej w angielskim hrabstwie Kent od 1989 roku, to wyjątkowe wydarzenie. Wprowadzone wcześniej na rynek przetworniki/wzmacniacze słuchawkowe Hugo TT oraz Mojo były i są da Chorda bardzo ważne, to na nich oparta jest sprzedaż. Kiedy jednak przychodzi do projektów prestiżowych, których opracowania będą potem „spływały” do niższych linii, najdroższy DAC Chorda jest produktem kluczowym na najbliższe lata.

Jak mówi szef Chorda, John Franks, DAVE to akronim od ‘Digital to Analogue Veritas in Extremis’, choć początkowo myślano o łacińskiej wersji ‘Extreme Truth’ lub ‘Veritas’, aby odejść od nazewnictwa z literami i cyframi. Podobnie jak za wcześniejszym Hugo TT stoi za nim wysokiej klasy inżynieria. Jego „ojcem” jest Rob Watts, który zaprojektował przełomowy dla Chorda przetwornik cyfrowo-analogowy DAC 64, a potem wszystkie kolejne. Pan Franks dodaje, że początki projektu, który obecnie znany jest jako DAVE, sięgają stosunkowo dawno wstecz, zaczęto o nim myśleć osiem lat temu, podczas prac nad Hugo TT, który – to ciekawostka – wykorzystał naprawdę wiele technologicznych rozwiązań, z których skorzystać miał także DAVE.

Rob Watts spędził wiele miesięcy nad nowym projektem, z czego spory kawał czasu zajęło mu słuchanie i poprawianie tego, co należało poprawić. Co więcej, Rob testował kolejne prototypy DAVE-a nie tylko jako „całość”, ale także fragmentarycznie – zajmował się on osobno różnymi aspektami przetwornika, doprowadzając je do perfekcji. Najwięcej czasu zajęło napisanie oprogramowania dla filtrów cyfrowych typu FIR własnego pomysłu o nazwie WTA (Watts Transient Aligned) o 164 000 rejestrach (taps). Nowa jego wersja pracuje z częstotliwością 256fs, czyli 264 x częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego – to unikatowa właściwość. Tylko dla tego jednego procesu zaprzęgnięto układ o przepustowości porównywalnej ze 166 osobnymi rdzeniami DSP.

Sygnał cyfrowy musi być następnie zamieniony na analogowy. Tutaj także mamy własny pomysł Wattsa: 20-elementowy DAC w technice „Pulse Array”, z dyskretnymi rezystorami i przełączającymi je tranzystorami, a także unikalny, analogowy filtr 2. rzędu typu „noise shaper”, przenoszący szumy poza pasmo słyszalne.
Szeroka gama wejść pozwala na podesłanie do DAC-a dowolnego sygnału, jaki w tej chwili jest stosowany: PCM od 44,1 kHz do 768 kHz (2 x DXD) oraz DSD (do Quad DSD). Sygnał DSD może być przesłany w natywnej formie (więcej o tej technice TUTAJ), albo przez protokół DoP (zapakowany w „paczki” sygnału PCM) – w zależności od wybranego wejścia. Specjalnie dla każdego z tych sygnałów oprogramowano filtry – dla PCM osobny i dla DSD osobny. Zmieniamy je w menu urządzenia, a wynik widać na dużym, kolorowym wyświetlaczu LCD, którego obraz jest powiększany w soczewce, zamontowanej pod kątem na górnej ściance.

Odczytamy tam wybrane wejście, częstotliwość próbkowania, a także siłę głosu. DAVE jest nie tylko przetwornikiem cyfrowo-analogowym, ale także cyfrowym przedwzmacniaczem. Gałką lub przyciskami na pilocie możemy zmieniać siłę głosu, dzięki czemu DAVE może pracować bezpośrednio z końcówką mocy. Jeśli jednak interesuje nas tylko jako DAC możemy tę funkcję wyłączyć. No i jest jeszcze wyjście słuchawkowe. Specjalnie dla niego zaprojektowano trzy filtry typu „Crossfeed”, które pomagają uprzestrzennić odsłuch przez słuchawki. DAC-a można ustawić w specjalnym racku, na którym wygląda znacznie lepiej i który służy też jako platforma antywibracyjna. Za rack trzeba jednak zapłacić 9390 zł.

CHORD ELECTRONICS w „HF”
  • TEST | Cykl „First Step Audio”: Chord MOJO - przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • NAGRODA ROKU 2015: Chord HUGO TT - przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Chord RED REFERENCE MKIII HDSD - odtwarzacz Compact Disc
  • TEST: Chord HUGO TT - przetwornik cyfrowo-analogowy/wzmacniacz słuchawkowy
  • TEST: Chord CPA 3000 | SPM 1200 MkII - przedwzmacniacz liniowy + wzmacniacz mocy

  • Płyty użyte do odsłuchu (wybór):

    Pliki
    • Jazz at the Pawnshop, Proprius/Naxos 812864019711, DXD (1976/2015)
    • Arne Domnerus, Antiphone Blues, Proprius/Naxos 813543020202, DXD (2003/2015)
    • Depeche Mode, Delta Machine, Blu-ray Audio 24/96 (2014) [w:] Live in Berlin, Sony Music | Columbia 5035642 (2014)
    • Ellen Sejersted Bodtker, Sonar, 2L 2L51SABD, Pure Audio Blu-ray PCM 24/96 (2008)
    • Franz Shubert, String Quintet C major D 956, wyk. Auryn Quartet, Tacet B110, Pure Audio Blu-ray, PCM 24/96 (2014)
    • John Coltrane, A Love Supreme, Impulse/Universal 3735663, High Fidelity Pure Audio Blu-ray, PCM 24/96 | Remaster 2008
    • Materiały firmy 2xHD – DXD | DSD | DSD128
    • Opeth, Pale Communion, Roadrunner Records RR757375, Blu-ray Audio, PCM 24/96 (2014)
    • Queen, A Night At The Opera, Island/Universal 3732771, High Fidelity Pure Audio Blu-ray, PCM 24/96 | Remaster 2011
    Compact Disc
    • Bottleneck John, All Around Man, Opus3 CD 23001, SACD/CD (2013)
    • J.S. Bach, Goldberg Variations BWV 988. 1981 Digital Recording, wyk. Glen Gould, Sony Classical/SonyMusic Entertainment Hong Kong 88765440092, No. 0197, gold-CD (1982/2013)
    • Jean-Michel Jarre, Essential Recollection, Sony Music Labels, BSCD2 (2015)
    • Kenny Burrell, Blue Lights. Volumes 1&2, Blue Note 8571842, „Doubletime Series”, SBM CD (1958/1997)
    • Klan, Live Finland 1972, GAD Records GAD CD 039, CD (2015)
    • Laurie Anderson, Homeland, Nonesuch 524055-2, CD + DVD (2010); recenzja TUTAJ
    • Marilyn Manson, Personal Jesus, Interscope Records 9864166, SP CD (2004)
    • Smolik/Kev Fox, Smolik/Kev Fox, Kayax | Agora 92781141, CD (2015)
    • The Modern Jazz Quartet, Pyramid, Atlantic Records/Warner Music Japan WPCR-25125, „Atlantic 60th”, CD (1960/2006)
    • The Velvet Underground, Loaded, Cotillion/Warner Music Japan WPCR-17015, SHM-CD (1970/2015)
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    Już przy Hugo TT, tańszym od DAVE-a i starszym technologicznie o jedną generację (w historii Chorda) przetworniku słychać było, że ta angielska firma złapała Pana Boga za nogi. Dźwięk tego urządzenia z sygnałem przesyłanym z transportu CD nie odbiegał znacząco od tego, co słychać z mojego wypieszczonego, wymuskanego odtwarzacza CD Lektor AIR V-edition. Różnice były oczywiste, ale rzecz nie w tym, że były, a w tym, że nie były przesadzające. Tym bardziej, że ich charakter pokrywał się z tym, czego sam szukam w muzyce i co najwyżej cenię. Czas spędzony z Red Reference MkIII HDSD, odtwarzaczu CD bazującym na DAC-u QBD76 tejże firmy te spostrzeżenia potwierdził, dodając do tego jeszcze jedno: kolejne generacje przetworników D/A Chorda są coraz to lepsze. Odchodząc od analityczności, są coraz bardziej rozdzielcze, a jednocześnie coraz bardziej przypominają źródło analogowe.

    Przedwzmacniacz

    Zanim jednak przejdę do właściwego opisu, proponowałbym zatrzymać się na chwilę przy dylemacie, że tak powiem, otwierającym: z przedwzmacniaczem czy bez? To istotne pytanie, ponieważ odpowiedź na nie pozwoli decydować o DAVE nie w kontekście ‘urządzenia’, a ‘systemu’, w którym ma się ono znaleźć.

    „Daki” Chorda wyposażane są w regulację siły głosu przeprowadzaną w domenie cyfrowej. Ich wyjścia analogowe mają niską impedancję i wysokie napięcie wyjściowe, co sugeruje ich użycie bezpośrednio ze wzmacniaczami mocy, z pominięciem zewnętrznego przedwzmacniacza. Ponieważ standard CD przewiduje maksymalne napięcie wyjściowe 2 V RMS (0 dB), to jeśli urządzenie ma regulowaną siłę głosu i napięcie wyższe od 2 V, można mówić o zintegrowanym z nim przedwzmacniaczu. Jeśli napięcie ma wartość maksymalną 2 V mówimy wtedy o źródle z „regulowanym wyjściem”. Tyle systematyka.

    DAVE w materiałach firmowych występuje raz jako ‘przetwornik cyfrowo-analogowy’ (Digital To Analog Converter), a raz jako ‘przedwzmacniacz cyfrowy’ (Digital Pre-Amp). To drugie określenie znajdziemy na płytce drukowanej, na której został zmontowany, tuż pod logiem i nad informacją o tym, kto go zaprojektował. Tę niepewność w terminologii łatwo można zweryfikować, trzymając się przywołanych wyżej ustaleń. Chord DAVE okaże się wówczas przetwornikiem cyfrowo-analogowym i przedwzmacniaczem w jednym. Wyjście słuchawkowe tym razem potraktowane zostało jako dodatek (jeszcze do tego wrócimy).

    Test obejmował więc kilka różnych konfiguracji, z dwoma nadrzędnymi: kiedy DAC współpracował z zewnętrznym przedwzmacniaczem i kiedy napędzał bezpośrednio końcówkę mocy. Przedwzmacniaczem był Ayon Audio Spheris III, a końcówką mocy Soulution 710. Przy współpracy z przedwzmacniaczem na wyjściu Chorda ustawiłem wartość -6 dB, co odpowiadało, z dobrym przybliżeniem, wartości ‘89’ na wyświetlaczu odtwarzacza Ancient Audio, a co jest zbliżone do 2 V.

    Porównanie, wykonane kilkakrotnie, zarówno w trybie zbalansowanym, jak i niezbalansowanym (które preferowałem) pokazało, że DAVE lepiej gra z zewnętrznym przedwzmacniaczem. Bez niego dźwięk ma mocniejszy atak, jest bliżej nas, znacznie wzrasta wówczas ilość wysokich tonów. Te są niesamowicie czyste i jeślibym używał DAC-a w studiu, to właśnie w ten sposób, bo pokazuje wszystko bardzo dokładnie, czysto, bez zawoalowania. Także w przypadku, kiedy wzmacniacz mocy, np. lampowy, ma nieco ociężały, ciemny dźwięk, bezpośrednio podłączony DAVE wstrzyknie w jego żyły viagrę, która przeobrazi go w zrywny, pełen wigoru wzmacniacz. Pomoże to również nie dość żywym kolumnom.

    Jeśli jednak nie potrzebujemy takiego wspomagania, DAVE z wysokiej klasy zewnętrznym przedwzmacniaczem zagra niżej, gęściej. Pierwszy plan będzie wówczas nieco dalej, ale wokale będą miały znacznie większą, trójwymiarową bryłę. Lepiej pokazane zostaną również relacje przestrzenne między muzykami, wcześniej maskowane dużą ilością detali. No i bas – jego kontrola wydaje się bez preampu lepsza, ale to złudzenie, wynikające z mocniej akcentowanego wówczas ataku dźwięku. Z przedwzmacniaczem w torze DAVE gra głębszym, lepiej wypełnianym niskim zakresem o doskonałym różnicowaniu barwowym i dynamicznym. Jak dla mnie nie było żadnych wątpliwości – jeśli dysponujemy zrównoważonym, wysokiej klasy systemem, przetwornik powinien grać z zewnętrznym przedwzmacniaczem.

    Hugo TT, od którego zaczęliśmy, bardzo mi się spodobał. Słuchałem go z przyjemnością przez dłuższy czas, nie czując ciśnienia, aby wrócić na Lektora. Ale też cały czas wiedziałem, co dostanę z powrotem, kiedy odjedzie do dystrybutora i się na to cieszyłem. Z DAVE-m jest inaczej. Jeśliby wziąć wszystko pod uwagę, to trzeba by powiedzieć, że oferuje on dźwięk lepszy niż mój Lektor, zbliżony – choć nie tożsamy – do odtwarzacza dCS Rossini i do przetwornika totalDAC d-twelve; myślę, że nieprzypadkowo – wszystkie trzy bazują na dyskretnych układach konwertujących cyfrę na analog. Z jednej strony jest tak rozdzielczy i tak gładki, jak brytyjski odtwarzacz, wspomagany zewnętrznym zegarem, a z drugiej ma wiele cech innego znakomitego odtwarzacza CD, Vitus Audio SCD-025 MkII.

    Rozdzielczość o której mowa wynika z realnie wyższej ilości informacji niż w Lektorze, a nie z podkreślenia góry, ani ataku dźwięku. Powiedziałbym, że wysokie tony DAC-a są bardziej wycofane niż w odtwarzaczu odniesienia, a więc nie o to chodzi. Vitus jest z kolei znacznie ciemniejszy i kremowy, nie chodzi więc również o plastykę, która sugeruje głębię. Chord oferuje prawdziwą głębię i rozdzielczość. Nie zwracamy uwagi na szczegóły, a odbieramy muzykę w głębszy sposób. Dostajemy informacje nie tylko o dynamice i barwie, ale i o drobnych zmianach w natężeniu dźwięku, o zmianach i falowaniu energii. To sprawia, że muzyka jest pełniejsza, bogatsza, szybciej nas jest w stanie zainteresować. I na dłużej.

    Doskonale jest przez DAVE-a bas. Schodzi bardzo nisko, charakteryzowany jest przez gęste, pełne barwy, ale też doskonałą, naprawdę wyjątkową definicję, pozwalającą lepiej zrozumieć nagranie. Tak dobre granie w tej mierze słyszałem tylko z odtwarzaczami dCS-a – Rossini i Vivaldi. Podobny charakter ma też, co słychać z rożnymi DAC-ami – transport CEC TL 3.0. Ładnie słychać to było w utworze Hollywood z płyty Smolika i Kev Foxa, w którym elektryczny bas buduje rytmikę, nie napędzając wszystkiego. Płynie leniwie utrzymując jednak napięcie precyzją i krótkimi frazami.

    Z Lektorem, a co za tym idzie z większością źródeł cyfrowych, które u siebie miałem (tylko kilka słyszałem coś lepszego od AIRa V-edition) zmiany tego typu komunikowane były przez zmianę natężenia dźwięku, w „ilości” dźwięku. DAVE pokazał, że i owszem, to ważny element brzmienia, ale równie ważne są zmiany w jego frazowaniu, w „gęstości” dźwięku. To tak, jakby jego sprężanie i rozprężanie we wszystkich innych źródłach cyfrowych było trochę kompresowane. Ostatnio tak doskonałą transparentność wobec zmian dynamiki słyszałem to z dwoma wzmacniaczami: Naim Statement oraz FM Acoustics, a znam ją od dłuzszego czasu ze zwmacniacza Ancient Audio Silver Mono Grand. Porównując do źródeł kosztujących mniej niż 50 000 zł tego nie zauważymy. Ale postawmy obok przetwornika Chorda i jest duża szansa, że krzykniemy: „ja widzę!”, a wszyscy wokół nas: „on widzi!”.

    Dynamika, rozciągnięcie pasma, nasycenie – to wszystko tutaj mamy. Bez jakiś dokładnych porównań można powiedzieć, że większość tych elementów jest tożsamych z Lektorem AIR, co świadczy o geniuszu jego twórcy, gościa z krakowskiej piwnicy, który lata temu, za pomocą bardzo prostych metod uzyskał coś bardzo zbliżonego.

    Ale też pokazuje, jak można to poprawić. Doświadczenia z odtwarzaczami dCS-a i DAC-ami Chorda mówią, że jedną z bardziej obiecujących dróg jest obróbka sygnału w domenie cyfrowej i dyskretny przetwornik cyfrowo-analogowy. Transport również, ale to jeszcze inna historia.

    Przetwornik gra bowiem w bardzo przejrzysty i świetnie definiowany sposób, ale z głębią, z nasyconymi barwami. Jeśliby sięgnąć do porównania, z którego czasem korzystam, to Lektor byłby bliższy w wyrazie pięknemu gramofonowi, a Dave analogowej taśmie-matce. Z punktu widzenia obozu „cyfrowego” to jedno i to samo – po prostu analog w najlepszym wydaniu. Ale jeśli jednak słyszeliśmy takie porównanie, to jasne jest, że to dwa różne światy. Taśma to brak dźwięku „hi-fi”, to muzyka, natychmiastowa dynamika i znacznie mniej akcentowana przestrzeń. Ta na płytach – także cyfrowych – wydaje się podkreślona, ma większą wagę niż w materiale źródłowym.

    Innym porównaniem, które wydaje mi się przydatne jest to między różnymi sposobami wydania płyt CD – Lektor i cały ten „obóz” świetnego, bazującego na wysokiej klasy podzespołach i minimalizmie w projekcie rzemiosła to byłyby płyty XRCD. Bardzo nasycone, często wręcz przesycone (ale to dobrze!), gęste, płynne. A DAVE to byłyby płyty Platinum SHM-CD. W bezpośrednim porównaniu ustawione wyżej, wydawałoby się nie tak gęste, ale w ostatecznym rozrachunku bardziej muzykalne, niosące więcej emocji, nie tak jednostajne. I wreszcie ostatnie porównanie, tym razem dla zwolenników plików HD: DAVE to pliki DSD128, a Lektor to PCM DXD w topowym wydaniu. Obydwa wybitne, ale różne. Akurat to porównanie nie idzie po linii Chorda, która to firma preferuje kodowanie PCM, ale co zrobić.

    Pliki

    Testowany przetwornik nie ma partnerującego mu transportu CD, SACD, ani też plików. Jestem pewien, że prędzej tę lukę wypełni ten ostatni. Obecność wejścia USB obsługującego sygnał PCM aż do 768 kHz (2 x DXD), a także DSD (aż do Quad DSD) daje możliwość odtworzenia wszystkich istniejących obecnie nagrań cyfrowych z komputera. Moim głównym źródłem muzyki są płyty Compact Disc i jeśli DAC nie radzi sobie z nimi, to tym bardziej będzie miał problemy z wyższymi częstotliwościami próbkowania. Ale, jak wiadomo, pliki „rulez”, dlatego osobną część odsłuchów poświęciłem właśnie im.

    Miała to być sesja uzupełniająca, a zmieniła się w główną. Sposób, w jaki DAVE (podobnie jak kiedyś Hugo TT) traktuje sygnał z wejścia USB jest wyjątkowy. Nie wiem, jak to się uzyskuje bez korekty barwy, ale muzyka brzmi z niego w bardziej dociążony, znacznie bardziej aksamitny sposób. Bas jest gęstszy, z kolei środek pasma bardziej nasycony. A wysokie tony są jeszcze bardziej oszczędne niż z wejścia S/PDIF, to tak pokrótce. Elementy o których mówię są jednak tylko dodatkiem. Znacznie ważniejsza jest podstawowa cecha tej konstrukcji: niebywała rozdzielczość.

    Wśród producentów urządzeń cyfrowych daje się odczuć nerwowość związaną z „numerkami”. Każdy chce mieć DAC, który przyjmie przez wejście USB jak najwięcej bitów o jak najwyższej częstotliwości próbkowania. Wystarczające do tej pory 24/192 to starożytność, teraz bez DXD i DSD128 nie ma co się pokazywać. I będzie tak jeszcze przez jakiś czas, do 4 x DXD i Octa DSD (jak sądzę), czyli do obecnych granic technologicznych. To jednak tylko taka gra – producenci udają, że to ma jakiś sens i przynosi korzyści, a konsumenci udają, że to słyszą i że wiedzą o jakie korzyści chodzi. Ważne, że „jest”, a DAC jest „przygotowany” na to, co przyniesie przyszłość.

    W rzeczywistości niemal żaden z tych przetworników nie ma realnej rozdzielczości wyższej niż 16-18 bitów i wszystko, co powyżej 96 kHz wymusza na nim większy jitter. Lepiej by grały, gdyby sensowną inżynierię zaaplikowano do reprodukcji plików 16/44,1. Ale marketing górą. DAVE pokazał mi, chyba po raz pierwszy, że dobrze przygotowany plik, z dobrego nagrania ma potencjał, który kiedyś, być może, pozwoli na uzyskanie dźwięku zbliżonego z analogową taśmą-matką.

    Podstawą są jednak nagrania. I tutaj numerki znowu wchodzą na scenę, ale w swojej własnej postaci, a nie w przebraniu klownów. Tak się składa, że jakiś czas temu René Laflamme, mój znajomy, szef firmy Fidelio Musique, założył nową firmę 2xHD, nastawioną na sprzedaż plików o jakości DXD oraz 2 x DSD. Materiał pozyskuje z taśm analogowych, a także wykonuje nagrania samodzielnie (więcej TUTAJ). A ma dostęp do naprawdę szerokiego spektrum, od firmy Naxos do Prioprius. Od niego właśnie otrzymałem pendrajwa z wyborem utworów z jego nagrań, także jeszcze niewydanych.

    DAVE w trybie DXD i DSD128 zagrał bardzo gęstym, niskim dźwiękiem o mocnej podstawie basowej. To odstępstwo od neutralności, ale dobre, fajne, uczciwe w tym sensie, że przekładające się w większe zaangażowanie słuchającego w muzykę. Pliki DXD miały niewiarygodną gęstość, płynność i wypełnienie. Przekaz był jednym wielkim freskiem, nie czuło się, że to coś „pokazywanego” między kolumnami. Szybkość, uderzenie, dynamika były lepsze niż przy graniu z transportu CD, podobnie zresztą jak wypełnienie brył.
    Takiego dźwięku dawno nie słyszałem, ostatnio z jakimś wysokim modelem gramofonu. Gorzej było z plikami o jakości CD – miały za niską barwę i były trochę „prostackie”. Dlatego CD wolałbym grać z wysokiej klasy zewnętrznego transportu, nie ripowałbym płyt. Natomiast DXD – to kierunek, w którym idzie analogowa taśma-matka, nie mam co do tego wątpliwości.

    Nie piszę o DSD, ponieważ było naprawdę OK. Ale słychać, no po prostu słychać, że przetwornik optymalizowany jest pod kątem PCM, nawet jeśli mamy osobne filtry dla DSD. W dokumencie zatytułowanym Chord Electronics DAC technology notes in association with Rob Watts, dostępnym u Chorda, czytamy, że firma bardzo docenia pliki DSD. Uważa jednak, że to dodatek i najwyższą jakość zapewniają pliki PCM DXD. Z dCS Rossini wyraźnie lepiej brzmiały pliki DSD, podobnie jak z przetwornikami Myteka. DAVE jest jednak wybitny z sygnałem PCM, który przez USB brzmiał lepiej niż z niemal wszystkim, co u mnie do tej pory było i co z tego protokołu korzystało. Jedynie topowe odtwarzacze CD i SACD pokazują coś jeszcze więcej. Ale, prawdę mówiąc, nie na pewno…

    Hugo TT jest produktem, w którym równorzędną rolę grają trzy urządzenia: DAC, przedwzmacniacz i wzmacniacz słuchawkowy. Z tym ostatnim znakomicie współpracują słuchawki Audeze LCD-3 – i taki właśnie system gra u mojego syna. Podobnie było z Mojo, który dysponuje równie fajnym wzmacniaczem słuchawkowym. Obecność wyjścia słuchawkowego w DAVE sugeruje podobne potraktowanie tej sekcji w najdroższym „daku” Chorda.

    Nie, to nie jest zły wzmacniacz słuchawkowy. Ale jako DAC jest wybitny, znacznie lepszy od Hugo TT i być może dlatego odsłuch na słuchawkach – a słuchałem w ciągu dnia i po nocach – pozostawiłem zewnętrznemu wzmacniaczowi Bakoon HPA-21. Chord nie do końca poradził sobie z wysterowaniem słuchawek HiFiMAN HE-6, co wykluczyło je z odsłuchów. Lepiej było z Audeze i słuchawkami dynamicznymi – Sennheiser HD800 i AKG K701. Ich brzmienie miało charakter własny tych konstrukcji, wzmacniacz nie starał się go modelować na swoją modłę. Ich brzmienie było szybkie i czyste, bardzo przestrzenne. Różnice między poszczególnymi ustawieniami układu „Crossfeed” są wyraźne, ale żadne nie przekonało mnie na tyle, żeby z niego skorzystać.

    Problem w tym, że dźwięk z żadnymi z tych słuchawek nie był mocno wypełniony i raczej lekki niż dociążony. Bas był szybki, czysty, ale nie miał wysokiej energii. Dynamika była przez to uspokojona. Jeślibym nie miał zewnętrznego wzmacniacza, postawiłbym na modele Ultrasone z serii PRO, albo inne, tego typu słuchawki, w których basu nie brakuje. Z kolei ci, którzy chcą mieć dźwięk na słuchawkach równy poziomem temu, co DAVE robi w systemie z kolumnami, powinni zainwestować w drogi, zewnętrzny wzmacniacz słuchawkowy.

    Podsumowanie

    DAVE jest urządzeniem, które gra równie dobrze, jak topowe źródła cyfrowe, takie jak Ancient Audio Lektor AIR V-edition, dCS Rossini, totalDAC d-twelve. Najbliżej mu do tych dwóch ostatnich, dzieląc z nimi świeże spojrzenie na reprodukcję dźwięku z cyfrowych nośników (CD i HDD). To piękny, zbalansowany, gęsty i fantastycznie kontrolowany przekaz, w którym jest wszystko, czego można sobie zażyczyć od źródła dźwięku. Urządzenie jest wszechstronne i równie dobrze gra zarówno rzeźnię Slayera, jak i wyrafinowane, elitarne eksperymenty Eugeniusza Rudnika. A jest przy tym maleńki, zmieści się w każdym systemie, nie zajmując zbyt wiele miejsca. To zdecydowanie najlepsze źródło Chorda, o kilka długości wyprzedzające wszystkie dotychczasowe, a przy tym jeden z najlepszych przetworników cyfrowo-analogowych, jakie słyszałem.

    Obudowę tego niezwykłego urządzenia wyfrezowano z dwóch kawałków aluminium. Jej bryła powtarza pomysł na serie Qute i Ensemble. Jest ono niewielkie, podłużne, z szerszą ścianką skierowaną ku słuchaczowi i z zaokrąglonymi bokami. Konstrukcja jest niezwykle sztywna i wytrzymała, co jest wyróżnikiem tego producenta – po Mojo jeździł czołg i nic mu nie zrobił. Poza wyjściem słuchawkowym na przedniej ściance wszystkie elementy umieszczono na górnej ściance, a łącza na tylnej. Po wpięciu wtyku do gniazda wyjście analogowe jest wyłączane i ustawiana jest osobna siła głosu, wybrana ostatnio dla słuchawek. W trybie tym mamy dostęp do trzech różnych trybów eliminujących zjawisko „dźwięku w głowie”. Można je także wyłączyć. Ja wyłączyłem.

    Góra

    W oczy rzuca się od razu charakterystyczne szkło powiększające, ujęte w aluminiową ramę, przypominając przez to bulaj Nautilusa, podwodnego okrętu kapitana Nemo. Steampunkowe konotacje na tym się kończą. Pod szkłem jest duży, kolorowy wyświetlacz – w innych produktach Chorda widać pod nim podzespoły elektroniczne. Na wyświetlaczu odczytamy wybrane wejście i częstotliwość próbkowania, siłę głosu, tryby pracy filtrów cyfrowych, fazę absolutną oraz wybrany wygląd wyświetlacza.
    Użytkownik może bowiem wybrać jeden z czterech „scenariuszy”; elementy są w tym samym miejscu, ale są podświetlane na kolorowo w różny sposób, lub pokazane monochromatycznie. Kolory kodują siłę głosu oraz częstotliwość próbkowania. Po prawej stronie wyświetlacza umieszczono manipulatory – gałkę z przyciskiem oraz cztery przyciski. Za ich pomocą poruszamy się po menu urządzenia, a gałką zmieniamy siłę głosu.

    Tył

    Tylna ścianka jest zapełniona w całości gniazdami. Wejść cyfrowych jest aż osiem: 4 x BNC, 2 x optyczne TOSLINK, AES/EBU oraz USB typu B. Gniazda BNC mogą pracować w trybie „dual mode”, znanym z poprzedniej generacji urządzeń dCS i Chorda, a szerzej znanego z systemów studyjnych. W trybie tym jednym kablem przesyłany jest lewy kanał, a drugim prawy. Można w ten sposób podłączyć transport Blu CD Chorda. Są też wyjścia cyfrowe – 4 x BNC, przeznaczone „dla urządzeń, których Chord jeszcze nie opracował”. Sekcja analogowa ma budowę zbalansowaną, mamy więc zarówno niezbalansowane gniazda wyjściowe RCA, jak i zbalansowane XLR. Maksymalne napięcie wyjściowe wynosi na nich – odpowiednio 3 i 6 V, wystarczy więc do wysterowania większości wzmacniaczy mocy.

    Środek

    Przetworniki Jadis, Ancient Audio, Audio Research i innych tuzów elektroniki pełne są lamp, transformatorów, kondensatorów. To jest widok, który rozumiemy. Od lat Linn, dCS, EMM Labs, Chord proponują jednak ultranowoczesne spojrzenie na problem, skupiając się na obróbce dźwięku w układach FPGA (Field Programmable Gate Array). Taki właśnie układ, ukryty pod bardzo dużym radiatorem, znajduje się w sercu DAVE-a. Jest on dziesięć razy bardziej wydajny niż w Hugo. Użyty tutaj FPGA to potężny układ LX75 Spartan 6. To tutaj sygnał jest filtrowany i dokonywana jest redukcja siły głosu. Najważniejszym elementem oprogramowania jest najnowsza wersja WTA (Watts Transient Aligned), opracowanego przez Roberta Wattsa filtra cyfrowego. Za nim umieszczono właściwy DAC, dyskretny układ na opornikach i tranzystorach montowanych powierzchniowo. Wyjście oparto na tranzystorach średniej mocy.

    Z boku, za grubym ekranem, umieszczono zasilacz impulsowy. Znany od lat, jest przez Chorda udoskonalany i znajdziemy go we wszystkich jego produktach. W DAVE mamy dwa osobne zasilacze, dla sekcji cyfrowej i analogowej.

    Pilot

    Pilot zdalnego sterowania znany jest od lat – najpierw w urządzeń Arcama. teraz stosowany jest przez wiele firm, ponieważ jest poręczny i może pełnić wiele funkcji. Jak na tak nieskomplikowane urządzenie, jak DAC przycisków jest na nim o wiele za dużo. Jeśli jednak będziemy za jego pomocą sterowali także innymi urządzeniami Chorda, wtedy będzie lepiej.

    Rack

    DAVE jest niewielki i leży na małych, gumowych podkładkach. Aby go wyeksponować i poprawić odprzęgnięcie od podłoża, firma oferuje specjalny rack, w którym przetwornik leży pod kątem. Rack można wyposażyć w niskie lub wysokie (jak w teście) nóżki i zestawić w ten sposób „wieżę” z innymi urządzeniami z tej serii. Ciekawostka – opakowanie transportowe racka jest czterokrotnie większe niż przetwornika.


    Dane techniczne (wg producenta)

    Wejścia:
    - USB B 44 kHz – 768 kHz, DXD | Quad DSD
    - 2 x optyczne 44 kHz – 192 kHz
    - 1 x AES 44 kHz – 192 kHz
    - 4 x BNC 44 kHz – 384 kHz
    Wyjścia cyfrowe:
    2 x BNC 768 kHz „dual-data mode”
    Maksymalne napięcie wyjściowe:
    6 V RMS/XLR | 3 V RMS, RCA
    Impedancja wyjściowa: 0,0055 Ω
    THD + N (2,5 V RMS): 0,000015 %
    THD + N (2,5 V RMS): 127 dBA A (124 dB A/33 Ω)
    Dynamika (-60 dB FS, 1 kHz): -127 dB A
    Pobór mocy: 20 W
    Wymiary (S x W x G): 338 x 60 x 145 mm
    Waga: 7 kg


    Dystrybucja w Polsce:

    VOICE Spółka z o.o.

    ul. Mostowa 4 | 43-400 Cieszyn
    Polska

    voice.com.pl

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl

    System odniesienia

    SYSTEM A

    ŻRÓDŁA ANALOGOWE
    - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
    - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
    - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

    ŻRÓDŁA CYFROWE
    - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

    WZMACNIACZE
    - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
    - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

    AUDIO KOMPUTEROWE
    - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
    - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
    - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
    - Router: Liksys WAG320N
    - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
    KOLUMNY
    - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
    - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

    OKABLOWANIE
    System I
    - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
    - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
    System II
    - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

    SIEĆ
    System I
    - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
    - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
    System II
    - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
    - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
    AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
    - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
    - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
    - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
    - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
    - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
    - Pasywny filtr Verictum X BLOCK

    SŁUCHAWKI
    - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
    - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
    - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
    - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

    CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
    - Radio: Tivoli Audio Model One
    SYSTEM B

    Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
    Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
    Odtwarzacz plików: Lumin D1
    Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
    Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
    Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
    Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
    Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
    Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
    Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
    Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
    Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono