Wzmacniacz zintegrowany
Advance Acoustic
Producent: ADVANCE PARIS |
dvance Acoustic powoli, niespiesznie, wyrosła na jedną z ciekawszych firm oferujących sprzęt z podstawowej i wyższej półki. Najlepiej znam jej podstawowe produkty i jestem przekonany, że w wielu systemach stanowią mocno bijące serce, organizujące jego dźwięk. A ten jest w ramach danej serii bardzo do siebie zbliżony. Jak w każdej dobrze zorganizowanej firmie, z pomysłem na jej działalność sięgającym dalej niż do następnego roku, im wyżej w cenniku, tym dostajemy lepszy przekaz, ale wciąż „firmowy”, łatwo odróżnialny od konkurencji. Można więc sobie wychować lojalnych klientów, którzy go pokochają i będą się starali iść coraz wyżej, nie oglądając się na inne marki. Ponieważ jakiś czas temu testowałem wzmacniacze zintegrowane X-i60 oraz X-i90 tej firmy wiem, co mówię. Przeskakując je docieramy do drugiej od góry integry w ofercie AA, oferującej moc 2 x 120 W/8 Ω (w X-i60 to było 2 x 60 W/8 Ω). Wyżej jest jeszcze potężna X-i1000, o dwukrotnie wyższej mocy i znacznie większa. X-i120 także jest duży, a pierwsze, co się rzuca w oczy to podświetlane na niebiesko wskaźniki mocy wyjściowej, zajmujące większą część przedniej ścianki. Rzecz „pożyczona” od innych producentów, bardzo dobrze się przyjęła i wraz z akrylowym, czarnym frontem stanowi teraz wizytówkę Advance Acoustic. Funkcjonalność również została skrojona na miarę XXI wieku i jest ponadprzeciętnie wysoka. Podstawową rolą tego urządzenia jest praca w roli wzmacniacza zintegrowanego. Możemy w nim skorzystać z aż ośmiu (!) wejść liniowych, niezbalansowanych (RCA). Jest tu również przedwzmacniacz gramofonowy i wyjście słuchawkowe. Mamy również wyjście do nagrywania (lub zewnętrznego wzmacniacza słuchawkowego), jak również wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy. Jest jednak i druga sekcja – cyfrowa. Jedną z cech wzmacniaczy i przedwzmacniaczy XXI wieku jest obecność w wielu z nich przetwornika cyfrowo-analogowego. Nie traktuje się tego jako połączenia wzmacniacza i DAC-a, a jako poszerzenie funkcjonalności samego wzmacniacza. W X-i120 mamy aż pięć wejść cyfrowych. Trzy są klasyczne, tj. 2 x S/PDIF na RCA i jedno na TOSLINK. Przyjmują one sygnał do 24 bitów i 192 kHz. Są też dwa wejścia USB – typu A (podłużne) dla pendrajwów – odtworzymy z nich pliki mp3 – oraz kwadratowe, typu B dla komputerów osobistych. Służą one poszerzeniu funkcjonalności urządzenia, ponieważ przyjmują sygnał do 48 kHz. Jeśli chcemy odtwarzać pliki wysokiej rozdzielczości musimy się zaopatrzyć w konwerter USB-S/PDIF innej firmy. Ale jeśli chcemy przesłać sygnał bezprzewodowo, np. ze smartfona, możemy zakupić specjalny odbiornik WTX 500 Advance Acoustic, dla którego na tylnej ściance jest gniazdo zasilające. Co jeszcze? Podwójne gniazda głośnikowe, wyłącznik podświetlenia na przedniej ściance i przełącznik „High Bias”. Ten ostatni pozwala wybrać, jaki prąd podkładu (spoczynkowy) płynie przez tranzystory końcowe. W pozycji „off” jest on niski i wzmacniacz bez sygnału pobiera niewiele prądu, ale też od razu pracuje w klasie AB. Po włączeniu wzrasta i dziesięć pierwszych watów oddawanych jest w klasie A. Płacimy za to wyższymi rachunkami dla elektrowni. Tak się jednak składa, że to, co niezdrowe jest najsmaczniejsze – dźwięk jest znacznie lepszy w trybie „High Bias”. Żeby dopełnić ten opis, powiedzmy o możliwości zmiany ilości wysokich i niskich tonów, funkcji „Loudness”, zmianie balansu między kanałami i wyborze aktywnych wyjść głośnikowych. Robimy to albo z ładnego pilota zdalnego sterowania, albo za pomocą jednej gałki i wyświetlacza na przedniej ściance. I jeszcze jedno, warto to powtarzać: elektronika oraz kolumny Advance Acoustic „zagrały” w filmie Nietykalni (fr. Intouchables, ang. The Intouchables), francuskim komediodramacie z 2011 r. w reżyserii Oliviera Nakache'a i Erica Toledana. Widać je dobrze w scenie rozgrywającej się w sypialni Philippe’a (w tej roli François Cluzet), stoją na półce za Drissem Vassarym (w tej roli Omar Sy). Zobaczą je państwo na zdjęciu w galerii pod testem. Długo nie wiedziałem, co to za gramofon tam stoi, dopóki go nie… przetestowałem (dla „Audio”). Okazuje się, że ten świetnie wyglądający model PS-100+ produkuje niemiecka firma Block. Nagrania użyte w teście (wybór):
To kolejny wzmacniacz Advance Acoustic, odsłuchiwany przeze mnie w ostatnich miesiącach, o którym mógłbym powiedzieć „crooner”. I właśnie X-i120 najlepiej pasuje do tego określenia. ‘Crooner’ – piosenkarz wykonujący stare, popularne piosenki; zwykle to utwory sentymentalne, nastrojowe, melodyjne, charakterystyczne dla muzyki rozrywkowej lat 40. i 50. XX w. Nie chodzi oczywiście o to, że można za pomocą tego wzmacniacza słuchać jedynie takiej muzyki i że do innej się nie nadaje. Rzecz w tym, że „crooner” to, poza definicją słownikową, również synonim pewnego stylu śpiewania, a węziej – pewnego typu głosu. Angielska wersja Wikipedii doprecyzowuje to określenie, dodając, że chodzi o śpiewanie „empatyczne”, „emocjonalne”, umożliwione przez zastosowanie do wykonań i nagrań mikrofonów. Jeszcze lepiej będzie można zrozumieć charakter dźwięku, jaki oferuje X-i120, kiedy podrzucę nazwiska z tego typu śpiewem najczęściej kojarzone. Byliby to: Al Bowlly, Gene Austin i Art Gillham, uznawani za założycieli stylu, ale również Frank Sinatra, Bing Crosby, Dean Martin, Tony Bennet i Perry Como, najbardziej znani jego popularyzatorzy. Przekładając ten opis na test Advance’a, trzeba powiedzieć, że jest to granie pełne pasji, ciepłe, intymne, bliskie, a przez to niesamowicie „ludzkie”. Naturalne jest, że przesłuchałem z nim dużą grupę płyt wspomnianych artystów i to były bardzo satysfakcjonujące chwile. Głosy miały duży wolumen, było „odejście”, była namacalność, była skala. Dźwięki były blisko mnie, gęste i ciepłe, pełne o duże. SPARS Bardzo źle, że zrezygnowano z umieszczania tego kodu na płytach, ponieważ pozbawiono klientów możliwości kontroli tego, co dostają. A dopiero teraz, w erze plików takie oznaczenia nagrań przesyłanych internetem byłyby nieocenione. Nic bowiem o takim pliku nie wiemy, ani skąd podchodzi, kto go przygotował, jak i dla kogo. Oznaczenie AAD, jakie znajdziemy na płycie Deana Martina, mówi więc, że nagrania były analogowe, miks (w tym przypadku – transfer, nagrania są monofoniczne) był analogowy i dopiero mastering końcowy był cyfrowy. Jest to o tyle ważne, że dwa pierwsze, pochodzące z 1948 roku nagrania pozyskano z oryginalnej płyty „laquer”, a więc tej, z której przygotowuje się master do tłoczenia płyt analogowych. Ich brzmienie jest niebywałe. I niebywale zabrzmiały z tym francuskim wzmacniaczem. Bardzo, bardzo dobrze się go słuchało. Przypominało to brzmienie kolumn Spendora i dużej części Sonus fabera. Ogromna skala głosu, jego wielkość i pełnia odsyłały wprost do brzmienia udanych wzmacniaczy lampowych, których dźwięk został dostrojony pod kątem „lampowego” właśnie brzmienia. Jak mówię, to nie jest wzmacniacz takim nagraniom „dedykowany”. Po prostu wzmacnia te ich cechy, za które są kochane i podziwiane. X-i120 doskonale poradził sobie bowiem i z nagraniami, które wymagają dobrej kontroli nad pasmem, w szczególności basem i konieczna jest przy nich wysoka dynamika. Tak było z coverami utworów Depeche Mode zawartymi na płycie For The Masses, tak też było z singlem Marylina Mansona Personal Jesus. I zaraz potem z nową płytą Macy Gray The Way. Ta ostatnia dała sposobność do tego, aby powiedzieć, co wzmacniacz robi z dźwiękiem w ogóle. Urządzenie lekko ociepla górę i niski środek. To dzięki temu „mruczy” jak duży kot. Ma jednak wystarczającą moc, aby przytrzymać wszystko w ryzach. Nie jest to trzymanie „za pysk”, a raczej na długiej smyczy, pod czujnym okiem. Nagrania mają więc tendencję do grania lepiej niż na bardziej analitycznych systemach. Jeśli w nagraniu mamy podkreślone głoski syczące, dobry powód, aby taką płytę wyrzucić, wzmacniacz Advance’a to uspokoi. Nie zaciemni, różnica między wokalami Louise Post i Esther Lybeert była doskonale czytelna i nie było mowy o zlewaniu wszystkiego w granie na jedno kopyto (odpowiednio: Veruca Salt i Somebody oraz Hooverphonic i Shake The Disease z płyty For The Masses). Wzmacniacz przy całej swojej kulturze brzmienia, dojrzałości, ładnie różnicuje bowiem nagrania. Pomimo to nie jest narzędziem, które pozwoli jednoznacznie i nieodwołalnie ocenić rodzaj nagrania. Jak mówiłem, „uczłowiecza” nagrania, dopalając niską średnicę i pokazując perlistą, nieco ciepłą górę. Ale też nie wymagałbym od niego „prześwietlania”. To da się oczywiście zrobić, i to całkiem zgrabnie, za te same pieniądze. Tyle, że producent X-i120 proponuje melomanom pewien deal, barter, w którym dostajemy coś za coś. Decyzja należy oczywiście do nas. tj. nabywcy. Mogę mówić tylko za siebie, ale jak dla mnie to jest właśnie kierunek, który prowadzi do dobrego dźwięku, dobrej muzyki, dobrych emocji z nimi związanych. Po prostu lubię taki sposób grania. Jeśli mam wybierać między bardziej otwartym i bardziej analitycznym (obydwa są elementami jednoznacznie pozytywnymi) i graniem takim, jak w tym wzmacniaczu – wybieram to drugie, nawet się nie zastanawiając. W dłuższej perspektywie to właśnie takie brzmienie pozwala na dobranie elementów wokół danego urządzenia, tworząc system z prawdziwego zdarzenia. |
Ten warto zacząć od kolumn Advance’a – ostatecznie były one projektowane razem z elektroniką tej firmy. Inną możliwością będą kolumny Dynaudio – dźwięk będzie szybszy i dynamiczniejszy, ale kosztem wypełnienia niskiej średnicy. Spendory – duży, ciepły dźwięk o wybitnej mikrodynamice. Castle – ciepło, gęsto, niesamowicie przyjemnie. To tylko kilka z najbardziej atrakcyjnych możliwości. Podsumowanie Bardzo mi się ten wzmacniacz podobał. To oczywiście jedna z wielu możliwości, ale bardzo fajna. Jego dźwięk nie jest bardzo rozdzielczy i selektywny, a bas nie ma tak dobrej definicji, jak chociażby we wzmacniaczach Cambridge Audio i Naima. Ale jest za to skupienie, pełnia i namacalność. DAC sprawdzi się jako element pomocniczy, dla odtwarzacza DVD, konsoli gier, TV itd., ale jeśli chcemy mieć dźwięk o jakim mówię, warto zastosować odtwarzacz CD, SACD lub gramofon. Bardzo przyjemne okazało się wyjście słuchawkowe, dając z HD800 Sennheisera dźwięk bardzo zbliżony do tego, co słychać z kolumn. Bardzo udane urządzenie. X-i120 jest wzmacniaczem zintegrowanym, z modułem przetwornika cyfrowo-analogowego, przedwzmacniaczem gramofonowym oraz wyjściem słuchawkowym. Jego spora bryła zdominowana jest przez wskaźniki mocy wyjściowej. Są one podświetlane na niebiesko, a poruszająca się wskazówka ma kolor czerwony. Przednia ścianka z grubego, lakierowanego od spodu akrylu ma zresztą więcej świecących się elementów: białe diody LED wskazujące aktywne wejście, białą obwódkę dookoła gałki siły głosu, niebieski wyświetlacz alfanumeryczny, na diodach LED, z wielkością siły głosy i podświetlenie wyłącznika standby. W trybie „czuwania” jest ono czerwone. Przełącznikiem na tylnej ściance wyłączamy podświetlanie wskaźników siły mocy, wszystkie pozostałe światełka pozostają wówczas aktywne. Na tylnej ściance umieszczono podwójne gniazda głośnikowe – złocone, solidne – a także gniazda wejściowe i wyjściowe. Wejść liniowych, analogowych mamy aż siedem, jest też wejście dla wkładki gramofonowej MM (47 kΩ). Mamy wyjście z przedwzmacniacza oraz połączone zworami wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy. Warto w przyszłości pomyśleć o wymianie ich na jakieś lepsze łączówki. Urządzenie wyposażono w bardzo ładne zasilanie. Jego podstawę stanowią dwa, spore transformatory toroidalne, zamontowane na kształtowniku, wzmacniającym spód obudowy, osobne dla lewego i prawego kanału. Z jednego z transformatorów wychodzi kilka uzwojeń wtórnych – dla przedwzmacniacza. Diody w scalonych prostownikach końcówek mocy i przedwzmacniacza odsprzęgnięto małymi, polipropylenowymi kondensatorami, zmniejszającymi szumy powstające przy przełączaniu diod. Wejścia wybierane są w układach scalonych, podobnie jak regulacja siły głosu. Przedwzmacniacz zbudowany jest z tranzystorów, za wyjątkiem sekcji gramofonowej – tam mamy układ scalony NE5532. Końcówkę stanowią dwie pary, pracujących w push-pullu bipolarnych tranzystorów Toshiba TTC5200+TTA1942. Przykręcono je do sporego radiatora wraz z prostownikami końcówek mocy. Aby radiator nie drgał, został usztywniony poprzeczką, przykręconą do tylnej ścianki. Sekcję cyfrową znam z modelu X-i90, który testowałem kiedyś w „Audio”. Umieszczono ją dość wysoko nad analogową, na dwóch płytkach drukowanych. Jedna z nich obsadzona jest elementami związanymi z „płaskim” wejściem, czyli dla sygnału pochodzącego z pendrajwa. Na drugiej są pozostałe, ale z wyraźnie oddzielonym układem „kwadratowego” wejścia USB i wejść S/PDIF. Ten pierwszy pracuje w oparciu o układ Burr Brown PCM2900 – odbiornik USB, transkoder USB-PCM i przetwornik cyfrowo-analogowy w jednym. To stary układ, akceptujący sygnał jedynie do 16 bitów i 48 kHz. Pozostałe wejścia obsługiwane są przez osobny odbiornik, Cirrus Logic CS8416. To z kolei relatywnie nowy układ, akceptujący sygnały do 24 bitów i 192 kHz. Koło niego mamy miniaturową wersję przetwornika D/A Cirrus Logic CS4344 (24/192). Na jego wyjściu jest pojedynczy układ scalony 4558, taki sam, jak po PCM2900, pracujący w układzie buforującym – filtry analogowe oraz konwersja I/U przeprowadzane są w DAC-u. Pilot zdalnego sterowania jest ładny i całkiem funkcjonalny. To dobra, solidna robota i jedynie stare rozwiązanie związane z USB wymagałoby zmiany. Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa: 2 x 120 W/8 Ω | 2 x 160 W/4 Ω Dystrybucja w Polsce: WOJTCZAK NYConnection Płyt z muzyką ludową, muzyką źródeł, zaadaptowaną przez współczesnych muzyków różnej proweniencji jest sporo. Warto jednak zwrócić uwagę na Folk Five, przygotowaną przez jazzmana, saksofonistę Irka Wojtczaka i jego zespół, muzyków amerykańskiego zespołu The Fonda/Stevens Group: Michaela Stevensa, Herba Robertsona, Joego Fondę oraz Harveya Sorgena. Płyta została wydana przez jedną z najciekawszych współczesnych wytwórni jazzowych, polską ForTune. Na temat adaptacji melodii ludowych w materiałach firmowych czytamy: Wyodrębnić można dwa zasadnicze sposoby opracowania: Opracowano w ten sposób oberka, polkę, mazurka, kujona, kujawiaka i kowalika – muzykę, pochodzącą głównie z rodzimych dla Wojtczaka okolic Łodzi i Łowicza. Płyta nosi numer 006 w „zielonej” serii ForTune, a więc tej prezentującej płyty bliższe szeroko rozumianej folkowej stylistyce. Została dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wydana została w pudełku plastikowym „Jevel Case” z dodatkową, tekturową kieszenią. Do recenzji otrzymaliśmy płytkę promocyjną, bez książeczki, umieszczoną w tekturowej kopercie. DŹWIĘK Brzmienie zespołu Irka Wojtczaka, zarejestrowane na płycie Folk Live jest miękkie, ciepłe i aksamitne. Instrumenty pokazane są dość blisko, z naciskiem na pierwszy plan. Jeśli coś odzywa się dalej na scenie, jak blachy perkusji, to są one trochę zaokrąglone i cichsze. Poszczególne elementy składowe przekazu ładnie się ze sobą łączą i składają na gęsty, pełny przekaz. Selektywność i rozdzielczość nie są wysokie, ale słychać, że chodziło właśnie o taką estetykę przekazu. Sposób realizacji nagrań pozwala słuchać tej muzyki naprawdę głośno, ponieważ nigdy nie irytuje zbyt dużą ilością góry. Ponieważ nie utopiono wszystkiego w długim pogłosie – często słychać akustykę niewielkiego studia – brzmienie jest namacalne i intymne. Ważne, że jest w tym dużo muzyki, wydobywanej z ciemnego, aksamitnego tła i rzucanej na duży „ekran”. Zachowano dobrą motorykę i punktualność – rzecz w muzyce, także ludowej, kluczowa. JAKOŚĆ DŹWIĘKU: 7-8/10 DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!! |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity