Kolumny głośnikowe
Advance Acoustic
Producent: Advance Paris |
est rzeczą ciekawą, że firma Ancient Audio, znana obecnie niemal wszystkim z urządzeń elektronicznych, czyli odtwarzaczy CD i wzmacniaczy, zaczynała od kolumn głośnikowych. Ostatnimi czasy wraca na to pole monitorami studyjnymi Oslo, a teraz Oslo Master, jednak nawet one mają coś wspólnego z elektroniką – to kolumny aktywne. Podobnie było i z francuską firmą Advance Acoustic. Teraz wraca jednak z kolumnami, które mają połączyć designerskie zacięcie kolumn z serii Elysée oraz klasyczne rozwiązania z serii Kubik. W skład serii wchodzi aż sześć klasycznych kolumn oraz głośnik centralny. Testowany model K5 jest pierwszym wolnostojącym i trzecim w kolejności. Jeśli przyjrzymy się poszczególnym modelom bliżej, okaże się, że serię pomyślano jako projekt skalowalny. Czyli, że dodając coś do tańszego modelu, przechodzimy na wyższy poziom. I tak, po dodaniu do modelu K3 Serie S, monitora ze 130 mm głośnikiem niskośredniotonowym i 25 mm kopułką wysokotonową większej obudowy oraz 170 mm głośnika niskotonowego dostajemy K5 Serie S. Powstała w ten sposób sporej wielkości, trójdrożna konstrukcja, z wooferem umieszczonym na bocznej ściance. Idąc tą samą drogą, w większym K7 Serie S wymieniono głośnik basowy na większy, 210 mm, a w jeszcze większym, K9 Serie S dodano drugi przetwornik średniotonowy, tworząc układ D’Apollito. W największym modelu, K11 S, mamy aż cztery głośniki średniotonowe w układzie D’Apollito i jeszcze większy, mający średnicę fi 310 mm, głośnik niskotonowy. Wszystkie te konstrukcje łączy prosta forma, choć z kilkoma smaczkami. Pierwszy, w testowanej parze K5 S, dotyczy wykończenia: za dodatkową opłatą można dostać czarny lub biały lakier fortepianowy. Druga sprawa to ładne cokoły, poprawiające stabilność kolumn, ale i podnoszące ich wartość postrzeganą. I wreszcie - charakterystyczny element na przedniej ściance, poprawiający jej sztywność, ale i skrywający wszystkie śruby łączące przetworniki z kolumną. I jeszcze jedno – we wszystkich modelach głośnik niskotonowy umieszczony został z boku. Pozwoliło to na zachowanie wąskiej ścianki przedniej, a więc utrzymanie lekkiej stylistyki. Ale i akustyka na tym coś zyskała – m to pomóc w zmniejszeniu dyfrakcji na krawędziach i zminimalizowanie ich wpływu na dźwięk. Nagrania wykorzystane w teście (wybór)
Nie wiem, czy państwo zauważyli, ale najwięcej kontrowersji i zapytań budzą wypowiedzi, a także publikacje, których autorzy, księża lub zakonnicy, wypowiadają się na temat małżeństwa i seksu. Zdziwienie budzi zabieranie głosu w sprawach, na których, przynajmniej w teorii, nie powinni się znać, w których nie bazują na własnym doświadczeniu. Duchowni katoliccy, bo rzecz wiąże się nierozerwalnie z celibatem, próbują się różnie tłumaczyć, jednak do mnie najlepiej trafia wytłumaczenie najprostsze i – jak mi się wydaje – najbardziej prawdopodobne. O. Leon Knabit odpowiadając na pytanie dziennikarki, która dociekliwie drążyła temat w związku z wydaniem książki jego autorstwa pt. Kogo kochają kobiety? i tego, skąd może to wiedzieć człowiek, który z kobietami niewiele ma wspólnego, odpowiedział, trochę chyba zakłopotany: „ze spowiedzi” (Leon Knabit, Kogo kochają kobiety?, Kraków 2009). Proste? Jak budowa cepa. Bo przecież co o ludzkiej psychice może wiedzieć psycholog czy psychiatra, o chorobach, zboczeniach, perwersjach, motywacjach? Wykształcenie akademickie to jedno, ale jeszcze ważniejsza jest praktyka, czyli wsłuchiwanie się w to, co mówią ludzie. I choć waga tych dwóch zawodów jest nieporównywalnie większa niż to, co robimy w audio, to jednak mechanizm zdobywania wiadomości i doświadczenia jest u nas, a przynajmniej w moim przypadku, identyczny. Dla mnie „konfesjonałem” jest skrzynka mailowa. To przez nią mam kontakt z ludźmi i to przez nią docierają do mnie informacje o tym, czego ludzie potrzebują, czego szukają, jakie mają problemy, o czym marzą. Dlatego też, kiedy słyszę od znajomych sprzedawców, znajomych redaktorów (naprawdę poważnych) pytanie, skąd wiem to, czy tamto – mam jedną odpowiedź: „z maili”. |
Zaplątany w dążenie do doskonałości jestem co i rusz ściągany na ziemię przez czytelników oczekujących ode mnie porady dotyczącej produktów z podstawowego przedziału cenowego. A pytania to niezwykle ważne, decydujące często o tym, czy dana osoba w ogóle w orbicie hi-fi pozostanie, czy zrażona nie przeniesie się w rejony Bose, czyli systemów ładnych, przyjemnych, sensownie grających, zamykających jednak drogę do czegoś naprawdę ekscytującego. To konstrukcje o bardzo równym, gładko „wchodzącym” dźwięku, które niczego nie zrobią w naszym systemie źle. Ich góra jest na tyle wyraźna, aby nadawała całości oddech i pozwalała na budowę bardziej rozbudowanych i skomplikowanych struktur – na przykład świetnie pokazały, powiedzianą daleko od mikrofonu, zapowiedź występu orkiestry Counta Basiego z płyty Count Basie Live at the Sands (before Frank). Wysokie tony są jednak na tyle delikatne, żeby nie zagrać zbyt ofensywnie, za ostro, za jasno, nawet z dość sucho brzmiącą elektroniką. Pomaga w tym mocny średni bas, nadający całości rozmach i budujący duże źródła, jak również duża przestrzeń. A niedrogie kolumny zwykle tego nie potrafią, bo nie mają fizycznie czym poruszyć powietrza. Z kolei kolumny nastawione na większą precyzję, a Kubiki K5 nie są specjalnie rozdzielcze i selektywne, poświęcają wypełnienie w imię skupienia, kontroli, faktury. Francuskie kolumny grają większymi planami i nie wchodzą głęboko w materię. Ale właśnie dlatego są tak wszechstronne, tak dobrze „ułożone”. Dzięki takiemu ustawieniu priorytetów będą naturalnym uzupełnieniem systemów odsłuchowych ludzi, którzy chcą spokoju i nie chcą się z niczym ścigać. To kolumny dla ludzi, którzy potrafią powiedzieć „just enough” – tyle, że na odpowiednim poziomie. Pierwszą płytą był big-bandowy występ mistrzów tego typu muzyki, ale największe wrażenie zrobiła na mnie inna płyta - Also Sprach Zarathustra Richarda Straussa pod dyrekcją Zubina Metha. Wydana przez Winstona Ma w jego wytwórni Lasting Impression Music (K2 HD) jest obłędna, zarówno jeśli chodzi o wykonanie, jak i wydanie. Słuchając na K5 Prologu (a czegóż by innego) powtarzałem sobie, że powinni ją mieć wszyscy, którzy są ciekawi świata, a nie czują „woli Bożej” do muzyki klasycznej. Najpierw przeżyją szok, że ich systemy potrafią oddać tak dużą dynamikę, pokazać tak niewiarygodne spiętrzenia dźwięku, a zaraz potem cichutkie szmery kontrabasów. Z K5 macie to jak w banku. Osobny głośnik basowy zadbał o swobodę, a średniotonowy o wyrównane, gładkie oddanie niemal całej informacji (działa w zakresie 100 Hz – 2,9 kHz) o pozostałych instrumentach. I proszę się nie bać tego, że to muzyka klasyczna – nawet jeśli ta konkretna płyta będzie jedynym krążkiem z „taką” muzyką w domu, to już będziemy mówili o sukcesie. Ale nie jest tak, że tylko wyrafinowany jazz w wydaniu licznego personelu, czy potężna symfonika stanowią o wartości testowanej pary. Choć bardzo fajnie, przyjemnie, słuchało mi się Ornette’a Colemana z The Shape of Jazz to Come, to jednak zdaję sobie sprawę, że ludzie słuchają różnych rzeczy. I chyba jest już jasne, inaczej bym w ogóle o tym nie wspominał, że Advance zagrają równie dobrze coś z zupełnie innej półki. Jak na przykład muzykę z filmu Jesteś Bogiem (reż. Leszek Dawid, 2012), jak remiksy Depeche Mode, jak wreszcie Enyę. Puls, być albo nie być muzyki Paktofoniki, oddany został naprawdę fajnie. Bas nie jest konturowy i nie ma wyraźnej definicji, ale za to świetnie współgra z tym, co dzieje się na środku pasma. Nie miałem nigdy wrażenia, że gra osobno, o co przy tego typu konstrukcjach, tj. z basem z boku kolumny, bardzo łatwo. Znakomicie oddany został też klimat płyt Enyi, szczególnie jej debiutu, z muzyką skomponowaną do filmu The Celts (mam ją w pierwszym wydaniu, wytłoczonym przez Nimbus Records; lepsza jest jedynie wersja na złocie). Dźwięk miał świetną skalę, rozmach, nic się nie zlewało, nie ciągnęło, nie denerwowało. Podsumowanie Advance Acoustic to firma audiofilska. Jako taka jest zobowiązana do zachowywania pewnych standardów. Chodzi o wysoką jakość wykonania, dobrą inżynierię i wyczucie w sprawach dźwięku. Ma też jednak inne zobowiązania, wynikające z tego, że jej podstawowe produkty skierowane są do ludzi, którzy z dobrym dźwiękiem zazwyczaj nigdy wcześniej nie mieli do czynienia. Niektórzy z nich dadzą się zarazić i pójdą dalej, szukając coraz to lepszych rozwiązań, jednak większość pozostanie przy tym pierwszym zakupie, wierząc że dokonali dobrego wyboru. K5 są dla nich wszystkich, ze wskazaniem na tę drugą grupę. Kupując te kolumny nie zrobią żadnego błędu i zapewnią sobie fajny dźwięk z każdym rodzajem muzyki, z filmami, z czym tam chcą. Ważne jest to, że kolumny bardzo ładnie grają też cicho, nie znika w nich bas, dźwięk nie robi się płaski. Duża część konstrukcji stawiających na precyzję gra dobrze dopiero przy wysokich poziomach dźwięku. Ma to swoje uzasadnienie – muzyka nagrywana jest i miksowana przy określonym natężeniu dźwięku i powinna być odtwarzana przy podobnym poziomie. Realia są jednak takie, że mało kiedy mamy w domu czas, żeby tego przestrzegać. K5 będą w tych wszystkich sytuacjach idealne. Ładne, o dobrym dźwięku, wszechstronne. I niedrogie – platforma na której w moim systemie stoi listwa sieciowa jest od nich droższa. Wydzielenie osobnego głośnika basowego w tak niedrogich kolumnach to sztuka. I nie ma jak tego zrobić inaczej niż produkując je w miejscu, gdzie koszty robocizny są niskie. Advance Acoustic swoją elektronikę wykonuje w Chinach i zapewne kolumny też są przywożone stamtąd. Inaczej niż w innych firmach, projekt powstaje jednak we Francji, w siedzibie firmy, o czym zaświadcza odpowiedni napis na tylnej ściance: Designed and Developed in France by Advance Acoustic”. Jak mówię, mamy w nich osobny głośnik basowy, o średnicy fi 170 mm, umiejscowiony na bocznej ściance, pozwolił na pozostawienie wąskiego frontu i na odciążenie głośnika średniotonowego (fi 130 mm) od niskich częstotliwości. Ten przetwarza bardzo szerokie pasmo, od 100 Hz do 2,9 kHz, tworząc wraz wooferem oraz z 25 mm kopułką wysokotonową system trójdrożny. Membrany obydwu głośników stożkowych wykonano z powlekanego papieru i zawieszono na gumowych resorach. Ich kosze są wytłaczane, a napęd stanowią całkiem duże magnesy. Sekcja średnio-wysokotonowa wygląda inaczej niż się do tego przyzwyczailiśmy. Głośnik średniotonowy został umieszczony powyżej wysokotonowego, w odwróconej konfiguracji. Nie jest to zabieg designerski, a wymogi techniczne, wynikające z zastosowanego filtra dzielącego te głośniki. Jego tłumienie wynosi 12 dB i jedynie głośnik niskotonowy jest od góry cięty ze spadkiem 6 dB. Postarano się przy tym o zachowanie ładnej ścianki przedniej. Obydwa przetworniki przykręcone są od spodu do płyty z MDF-u, a ta do głównego korpusu. Nie widać wkrętów mocujących te dwa elementy, ponieważ zostały ukryte pod kołkami, za pomocą których mocuje się maskownice. Płyta ta pełni nie tylko rolę ozdobną, ale także usztywnia przednią ściankę. Przy jej dolnej krawędzi znajduje się wylot bas-refleksu. Głośniki średniotonowy i wysokotonowy zostały odseparowane od reszty obudowy i zamknięte we własnej komorze. Wnętrze sekcji niskotonowej wytłumiono płatami sztucznej wełny. Głośnik obsługujący bas przykręcony został z boku. Aby zachować przyjazny wygląd należy pozostawić, kryjącą go, maskownicę na miejscu – mocuje się ją na wcisk. Zwrotnicę przykręcono bisko dolnej krawędzi, do bocznej ścianki. Zmontowano ją na płytce drukowanej, przy użyciu cewek rdzeniowych i powietrznych, a także dobrych kondensatorów – dla sekcji wysokotonowej polipropylenowego. Głośniki mocowane są za pomocą skuwek. Zaciski głośnikowe są podwójne, osobne dla niskich tonów i części średnio-wysokotonowej, i spięte są złoconymi blaszkami. Warto od razu kupić jakieś lepsze zwory – chociażby z kabli Supra. Inaczej niż zwykle, zaciski przykręcono do sztywnej, metalowej płytki. Całość stoi na cokołach mających obrys większy niż sama kolumna, przykręcanych od spodu. Kolce mocowane są właśnie do nich. Dane techniczne (wg producenta) |
|
|||
|
Źródła analogowe - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ Źródła cyfrowe - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD Wzmacniacze - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ Kolumny - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-101/GL Słuchawki - Wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ | HIFIMAN HE-300, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Entreq Konstantin 2010/Sennheiser HD800/HIFIMAN HE-500, recenzja TUTAJ Okablowanie System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA Sieć System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ Audio komputerowe - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-801 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB Akcesoria antywibracyjne - Stolik: SolidBase IV Custom, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 Czysta przyjemność - Radio: Tivoli Audio Model One |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity