Kabel zasilający AC Acoustic Dream
Producent: MARSYL-ELEKTROTECHNIKA |
edną z rzeczy, którą część polskich producentów prezentuje na poziomie dla większości świata nieznanym jest prezencja produktów. Proszę poszukać zdjęć opakowań, w jakich przychodzą do nas produkty firm Amare Musica, QAR, Forza Audio Works, i inne; z zagranicznych na myśl przychodzi mi przede wszystkim firmy Hijiri i SPEC. Proszę sobie nie dać wmówić, że to nieważny dodatek i że znacząco podnosi cenę. Traktujmy siebie samych poważnie i z szacunkiem, wymagając tego samego od innych. A sposób, w jaki pakowane są produkty audio od producentów specjalistycznych, a więc należące do grupy produktów luksusowych, jest bardzo ważny. Stawiam na to, że taki zamysł stał za sposobem opakowania kabla Reference Power Cu2 firmy ACOUSTIC DREAM. Pan Arnold Piątek, jej właściciel, wybrał do tego solidną skrzynię, przypominającą tę, którą znamy z produktów Amare Musica i dodatkowo włożył kabel to jutowego worka. Muszę przyznać, że już zapomniałem, jak taki worek pachnie, a przecież przy żniwach spędziłem całą szkołę podstawową. | Reference Power Cu2 Zaczynam opis kabla od jego opakowania, ale to ważna część produktu. Z równą uwagą potraktowano jego budowę. Na zdjęciach w galerii mogą państwo zobaczyć kolejne etapy produkcji. Każdy przewód, miedziana linka PCOCC/OFC o średnicy fi 4 mm2, jest izolowany, następnie wkładany do ekranu z metalowej plecionki, a jego końcówki zaciskane w złoconych pinach. Linki wykonywane są z drutów miedzianych, kierunkowych, o czystości 99,997% z dodatkiem 1% złota. Trzy kable – „gorący”, „zimny” oraz neutralny – są ze sobą skręcane i owijane taśmą, mającą za zadanie tłumić wibracje. Na tak przygotowany, gruby kabel nakładana jest kolejna plecionka z metalu, stanowiąca ekran zewnętrzny. Pan Piątek jest producentem z branży przemysłowej i bezpieczeństwo oraz mechaniczne parametry produktów są dla niego bardzo ważne. Wraz z kablem otrzymujemy podpisaną przez niego kartę znamionową produktu z jego indywidualnymi pomiarami, np. napięciem przebicia, które dla Cu2 wynosi powyżej 1000 V, a obciążalność prądowa 25 A. Kabel zakończony jest wtykami Wattgate, modyfikowanymi przez Acoustic Dream. Korpus wtyków pozostaje bez zmian, a znamy go np. z kabli firmy Harmonix, która modyfikowała je po swojemu. Oferowana obecnie przez Amerykanów wersja Shuko nosi nazwę 390i. Wykonana jest z mosiądzu pokrywanego trzema warstwami: czystą miedzią, niklem (bez elektrolizy) oraz złotem. Podobną budowę ma wtyk IEC z drugiej strony. Modyfikowana w Polsce wtyczka nosi firmową nazwę AD 1 i jest to wersja AL./F, czyli z wytoczonym z aluminium elementem ochronnym, który w Wattgate jest plastikowy. Kabel wygląda bardzo solidnie i mimo grubych linek jest całkiem giętki, a przez to łatwy w ułożeniu. Zalecany jest do współpracy z firmowymi filtrami Cu2, a także z produktami o większym niż przeciętny poborze prądu, tj. końcówkami mocy oraz wzmacniaczami zintegrowanymi. Można go zamówić z wtykiem IEC o obciążalności 20 A. Kabel zasilający AC Acoustic Dream Reference Power Cu2 porównywany był do kabla Acoustic Revive Power Reference Triple-C (19 990 zł/2 m) i zasilał odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition, a w drugiej części testu końcówkę mocy Soulution 710. Obydwa kable wpięte były obok siebie do listwy Acoustic Revive RTP-4EU Ultimate, a ta poprzez kabel Acrolink Mexcel 7N-PC9500 do gniazdka ściennego Furutech. Gniazdko ma osobną linię łączącą system z bezpiecznikiem AHP. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Mówi się, że w audio „wszystko gra”. To prawda – nawet niewielkie zmiany w budowie potrafią pchnąć dźwięk w jedną lub drugą stronę. Przykładem na małe zmiany w układzie i duże w dźwięku był odsłuchiwany przeze mnie nowy filtr głośnikowy pana Shirokazu Yazaki z firmy SPEC Corporation, który będzie nosił nazwę RSP-AZ9EX. Odsłuchiwałem jego prototyp, bez wiedzy o poprawkach i opisałem zmiany jako duże, idące w dobrym kierunku. Po czym okazało się, że w stosunku do mojego modelu RSP-901EX zmieniły się tylko dwie rzeczy: rodzaj drewna z którego została wykonana obudowa oraz jeden opornik. Jeden opornik! Słuchając rożnych produktów jestem szczególnie świadomy tego, że każdy detal „robi różnicę”. Kiedy więc porównuję dwa różne kable, ale wykonane z miedzi oczekuję różnic wcale nie mniejszych niż gdybym porównywał – dla przykładu – kabel z miedzi i srebra. Oczekiwania te potwierdza także najnowszy test. Kabel pana Arnolda Piątka brzmi bowiem w inny sposób niż użyty jak punkt odniesienia kabel Acoustic Revive, pomimo że obydwa wykonane są z miedzi. To kabel, który celebruje atak dźwięku, jego czoło. Dźwięk jest z nim mocny, chociaż nie chodzi wcale o jego przybliżanie. To coś w rodzaju energetyzowania fali dźwiękowej, jej dopalenia. Subiektywnie dochodzi przez to do nas szybciej, mocniej, „teraz”. Pierwszy plan robi się nieco bliższy, o ile oczywiście już wcześniej był mocny, jak na płycie Elli Fitzgerald Clap Hands, Here Comes Charlie!. Jej wokal był jeszcze mocniejszy i jeszcze bardziej „obecny”. Podobnie było też z kontrabasem Isao Suzuki z utworu zamieszczonego na samplerze The TBM Sounds! Lasting Impression Music. To instrument prowadzący, niemalże solowy, który z polskim kablem był jeszcze bardziej prowadzący i jeszcze bardziej solowy. Wyraźniej akcentowane są detale ze środka pasma. W porównaniu z japońską referencją Cu2 ma trochę osłabione jego skraje, ponieważ uwaga słuchacza skupia się na jego środku. Choć to zabrzmi paradoksalnie zapewniam, że tak nie jest: japoński kabel zasilający zagrał ciemniej, niżej. Jeślibym miał to porównać do sposobów realizacji dźwięku, to byłby on blisko tego, co w latach 50. i 60. pokazywała Decca, a Cu2 grałby tak, jak nagrania Japończyków z Three Blind Mice. Obydwa sposoby są równoważne, chociaż sprawdzają się w nieco innych okolicznościach. Kabel Acoustic Dream świetnie radzi sobie z każdym rodzajem muzyki, dobrze się go słucha, bo to wysoka klasa brzmienia. Z większą uwagą „pochyla” się jednak nad nagraniami mocnego materiału, na przykład z muzyką rockową, dużą symfoniką, graną z rozmachem elektroniką. Z mniejszymi składami wszystko będzie OK., nawet bardziej niż OK. Kiedy jednak usłyszymy Sledgehammer Petera Gabriela, The Train & The River (z Lang Langiem) z Electronica 2: The Time Machine Jarre’a, będziemy chcieli „więcej”. Bo to tam duża szczegółowość, ważny składnik jego dźwięku, energia oraz bardzo dobra kontrola basu przydają się najbardziej. Bas o którym mówię jest szybki, krótki, dokładny. Nie ma się wrażenia jego sztucznego konturowania, jest „tylko” precyzyjny. Trzyma przekaz na smyczy. To kabel, który pozwoli utrzymać w systemie dyscyplinę bez utwardzania brzmienia i bez nieprzyjemnego rozjaśnienia, którym czasem się symuluje szybkość. On jest szybki sam z siebie. Rozdzielczość jest bardzo dobra i dopiero tak udane kable, jak Acoustic Revive i topowy Acrolink podają głębszy tonalnie i barwowo dźwięk, z lepiej definiowanymi bryłami 3D. Cu2 nieco wycofuje przekaz, pokazując przy tym rozległą i naprawdę głęboką scenę dźwiękową. Jego obrazowani jest dobre, bo prawdziwe, bez przesady w kierunku rozdmuchiwania i bez ścieśniania wszystkiego. Pogłosy zawsze są częścią całości, nie żyją własnym życiem. Nie są długie, nie jest to więc „mokry” dźwięk, jak się mówi o długich pogłosach w branży pro. Nie będziemy więc świadkami przestrzennych „odlotów”. Podsumowanie Tu wszystko jest naprawdę dobre, prawdziwe. Można lepiej pokazać bryły, da się bardziej zróżnicować barwy. Ale przy tej dyscyplinie, jaka oferuje Cu2 można uznać, że to klasyczny „barter”, tj. wymiana równorzędnych dóbr. Ostatecznie każdy system jest inny i to pod kątem konkretnego systemu trzeba wybierać tego typu produkty. |
Kabel gra w szybki, dokładny sposób, świetnie kontrolując bas. Jego wyższa średnica jest dość mocna, warto o tym pamiętać, jeśli system też gra w ten sposób. To równy, dobry, „prawy” – w rozumieniu „rzetelny i uczciwy” – kabel o bardzo dobrej, przemyślanej budowie i świetnej prezencji. WŁADYSŁAW KOMENDAREK | Hibernacja Nr 1 Nr katalogowy: Pronit PLP 0122/GAD Records GAD CD 058 | Fruwająca Lalka Nr katalogowy: Sonus IS 032 /GAD Records GAD CD 059 To najlepszy okres dla miłośników polskiej el-muzyki. Jak czytamy na portalu www.elmuzyka.art.pl „‘elmuzyka’ to termin, którego używa się do określenia klasycznej muzyki elektronicznej. Zdaniem dziennikarza muzycznego, Jerzego Kordowicza, nazwa ta została wymyślona przez Czesława Niemena i Marka Bilińskiego w celu wyróżnienia stylu opartego na brzmieniu spośród innych kierunków, wspólnie zaliczanych do gatunku muzyki elektronicznej”. I dalej: „Styl ten bywa też nazywany rockiem elektronicznym lub muzyką syntezatorową. Dokładne skategoryzowanie poszczególnych wykonawców i ich nagrań jest bardzo trudne ze względu na dynamiczną ewolucję poszczególnych stylów. Dobry czas dla tej muzyki wyznaczany jest przez coraz liczniejsze, naprawdę dopracowane reeycje starszego materiału. Altus Krzysztofa Dudy, Best of the Best Marka Bilińskiego, Dotyk chmur Władysława Komendarka, to tylko kilka przykładów na bardzo dobre remastery tego typu muzyki. Firma GAD Records, której nie wiem, jak się fani dobrej muzyki za jej walkę o lepszy świat odwdzięczą, przygotowała kolejne dwa tytuły z katalogu ostatniego z wymienionych muzyków, zapowiadając, że to nie koniec i na 2018 rok planuje wznowienia kolejnych albumów: Powrót z materii międzygwiazdowej i Szafirowa chimera. Oprócz nich ukażą się niepublikowane wcześniej nagrania z archiwum artysty, który deklaruje: „Moje archiwum to 25 kilometrów taśm, które teraz digitalizuję. Tym razem przyglądamy się, pochodzącej z 1990 roku, Hibernacja nr 1 oraz późniejszej o rok Fruwającej lalce. Tytuły te są ciekawe nie tylko ze względu na zawartą na nich muzykę, ale i dlatego, że Hibernacja nr 1 została zmiksowana w legendarnym Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia, a Fruwająca lalka była pierwszym albumem przygotowanym w całości przez Komendarka w jego „leśnym” studio. Dlaczego leśnym? W Antologii Polskiej Muzyki Elektronicznej czytamy: Jeśli chodzi o filozofię życia… W moim przypadku nie akceptuję rozwoju cywilizacji w kierunku niszczenia czegokolwiek i kogokolwiek. Jestem od tego odizolowany i mam święty spokój. Dzięki temu nie mam stresów. Takie warunki dają lepszy komfort twórczy, gdzie są owoce w produkcji projektów. Hibernacja nr 1 to trzeci album Komendarka z autorskim materiałem, który ukazał się na płycie winylowej w 1990 roku. Nigdy wcześniej nie był dostępny na płycie CD. Materiał na wydawnictwo GAD Records został zremasterowany z oryginalnej taśmy studyjnej i wzbogacony o dwa nagrania dodatkowe. Jednym z nich jest koncertowa wersja utworu tytułowego, zaś drugim – pełna, zaskakująca wersja Symfonii istnień. Kompozycja, która na winylowej płycie trwała pięć minut, tutaj została zaprezentowana w pełnej, trwającej ponad dwadzieścia minut odsłonie. Warto zwrócić uwagę na osobę odpowiedzialną za miks i mastering – to pan Tadeusz Sudnik; pracę wykonał w Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia. Pan Sudnik jest reżyserem dźwięku, kompozytorem, założycielem Studia Dźwięków Niemożliwych. Współpracował z festiwalem muzyki współczesnej Warszawska Jesień, nagrywał z Tomaszem Stańko płytę Freelectronic, drugą część ikonicznego wydawnictwa Witkacy/Peyotl & Freelectronic, Fruwająca lalka ukazała się na płycie CD w 1991 roku i prezentowała dość zaskakujące oblicze artysty – w pierwszej części płyty nie zabrakło krótszych, przebojowych, piosenkowych wręcz form. Była to pierwsza płyta nagrana, zmiksowana i masterowana samodzielnie przez Komendarka w jego domowym studio. WYDANIE Płyty Komendarka zostały wydane w formie klasycznego „jewelcase”, czyli w plastikowym pudełku. Z cyklu „marzy mi się”: jeśliby wybrane tytuły GAD Records ukazywały się w postaci mini-LP, a nawet 7”, to bym chyba umarł z radości. Ale cykl „żyjemy tu i teraz” każe realnie spojrzeć na dział przychodów i strat. GAD to przecież niewielkie wydawnictwo, które musi liczyć każdy grosz. Ale, gdyby jednak – stawiam się do pomocy wszelakiej deklarując się jako „pierwszy klient” (wszystkie płyty tej firmy kupuję, podobnie jak Karl Records i innych, starając się w ten sposób zagłosować na nie swoimi pieniędzmi). Płyty są świetnie przygotowane od strony merytorycznej. Towarzyszy im dwujęzyczna – polski i angielski – książeczka z informacjami dotyczącymi muzyki i artysty autorstwa Marka Wilczyńskiego, właściciela wydawnictwa. Poza materiałem z oryginalnego wydania dostajemy też unikatowe „nagrania rozproszone”. W przypadku Hibernacji nr 1 są to dwa, niepublikowane wcześniej utwory: pełna, trwająca ponad dwadzieścia jeden minut (!) wersja Symfonii istnień oraz koncertowa wersja utworu tytułowego, pochodząca z występu w Białymstoku, w 1988 roku. Fruwająca lalka przynosi z kolei niepublikowany utwór Podziemne miasto. Trwająca ponad siedemnaście minut kompozycja pochodzi z początku lat 90. i została nagrana w domowym studio artysty. DŹWIĘK Jakże inaczej te płyty brzmią niż remastery Komendarka wykonane przez Metal Mind Productons, jak odmiennie zostały pomyślane od Best of the Best Marka Bilińskiego! Piszę o nich wspólnie dlatego, że dzielą główne cechy brzmienia, „ustawiające” ich odbiór. To miękki, zwiewny przekaz. I do tego niezbyt dynamiczny. Nie wiem, czy taki był zamysł przy nagraniu, ale remaster wydobył pastelowość tych realizacji, ich gładkość. Nagrania nigdy nie brzmią agresywnie, nie atakują nas dźwiękami, co zdarza się przy innych remasterach płyt Komendarka, a także przy nowych wersjach klasycznych płyt Jarre’a. Powiedziałbym, że najbliżej tej estetyce do tego, co słychać na dwóch ostatnich płytach Tadka Łuczejko, tj. jego projektu Aquavoice i płyty Early Recordings. Nie są to przy tym nagrania specjalnie przestrzenne, pomimo że ta muzyka jest taka z definicji. Chodzi o to, że wszystko rozgrywa się przed nami, w ramach „okna” wyznaczanego ramami kolumn. Nie jest to złe, ale też trudno mówić o wyraźnych planach, o „wychodzeniu” dźwięku z kolumn itd. Nie ma tu zbyt wyraźnych brył, nie ma niskiego basu, ani góry – tej jest w ogóle bardzo mało i jest bardzo „analogowa”, tj. ciepła i miękka. Z doświadczenia mogę powiedzieć, a wysłuchałem tych płyt już kilkukrotnie, że szybko się z tą estetyką oswajamy i zaczynamy ją cenić. A to dlatego, że miękkość przekazu, jego aksamitność współgrają z samą muzyką, wspomagają ją. Wyobrażam sobie odsłuchy głęboko w nocy, ze słuchawkami na uszach, kiedy zatopieni w innych światach odlatujemy… Nie wiem, czy to świadomy zabieg, czy coś wisi w powietrzu, ale bardzo, bardzo blisko tym remasterom do najnowszego wydawnictwa grupy Kraftwerk 3 – D. The Catalogue. Z punktu widzenia jakości dźwięku, przyjmując za wzór tak różne płyty z tamtego okresu, jak Mike’a Oldfielda, Jarre’a, zespołu Kraftwerk itd. – najwięcej odwołań znajdziemy na Fruwającej lalce - trudno mówić o wyrafinowanym dźwięku. A jednak… jest w tej muzyce coś hipnotyzującego, co przez nienahalny remaster zostało podbite, jest jeszcze bardziej magnetyczne. Choć to płyty zrealizowane w różny sposób, to brzmią bardzo podobnie i tylko nieco większa rozdzielczość Hibernacji Nr 1 wskazuje na lepsze studio nagraniowe. To nie są jednak różnice decydujące o odbiorze. O tym decyduje doskonała muzyka i miękka, pastelowa realizacja. Jakość dźwięku: 6-7/10 |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity