Platforma antywibracyjna ASURA
Producent: ASURA |
pecjalizacja to klucz do osiągnięcia sukcesu na rynku zdominowanym przez dużych graczy, szczególnie jeśli działalność rozpoczynamy bez kapitału. Trzeba się czymś wyróżnić – i chodzi nie tylko o pomysł na dany produkt, tj. wkład merytoryczny, ale także o utrafienie w zapotrzebowanie rynku. Być może to drugie jest jeszcze ważniejsze. Produktami audio zajmuje się on od 17 lat, jednak do tej pory traktował te próby raczej jako hobby. Platforma antywibracyjna o której mowa jest jego pierwszym komercyjnym produktem. Powstała ona na bazie jego doświadczeń oraz poszukiwań teoretycznych podstaw tego, co się dzieje w tego typu „dodatkach” do systemu. Platforma antywibracyjna używana pod listwami zasilającymi pełni bowiem podwójną rolę: przede wszystkim jest po prostu elementem antywibracyjnym, wytracającym drgania w postaci ciepła, ale jest także elementem minimalizującym promieniowanie elektromagnetyczne pochodzące od listwy. To ostatnie nie jest oczywiście pomysłem nowym, przypomnijmy aktywną platformę Tranquility Base firmy Synergistic Research, filtry masy itp. Ten konkretny produkt jest autorską mieszanką minerałów i innych elementów i połączenie ich z drewnem i skórą. Co ważne, platformy oferowane są do konkretnej listwy – ma ona wpasować się w drewnianą ramkę, a jej spód ma dokładnie przylegać do skóry zamykającej wspomnianą mieszankę. Quality Recovery System Level 1 Listwa przychodzi w dużym, ładnym opakowaniu ze sklejki. W środku znajdziemy listwę oraz trzy nóżki, jak również płaski element ze sklejki, którym mamy wypoziomować wypełnienie. Listwa ma specjalną budowę, którą pan Rafael nazwał Quality Recovery System Level 1 (QRS L1). Nóżki także są drewniane i mają charakterystyczny kształt, przypominający trójkąt prostokątny. Od spodu w platformie wyfrezowano niewielkie wgłębienia, w które powinny się wpasować nóżki. Możliwości są dwie: dla „leniwych”, tj. trzy, równo ustawione na krótszych bokach, a także „właściwa” z wgłębieniami rozstawionymi z uwzględnieniem środka ciężkości. Ustawienie platformy nie jest łatwe i wolałbym, aby owe wgłębienia były większe. W codziennym użytkowaniu, kiedy przesuwałem platformę, co chwilę miałem kolejny seans „dopasowywania” nóżek. Wolałbym ten czas poświęcić na słuchanie muzyki. Podstawka przypomina drewnianą ramkę z dnem z takiego samego drewna. Do środka wsypano autorską mieszankę minerałów i innych dodatków i aby się ona nie wysypała, zamknięto ją pasem skóry na której wytłoczono nazwę firmy: ASURA (początkowo miała ona nosić nazwę Rafaell's cable High End Audio, a listwa miała się nazywać HUMANIZATOR). Całość wygląda ładnie i estetycznie, przypominając produkty z małych manufaktur z Japonii. Moim zdaniem to nie jest jeszcze ten sam poziom wykończenia, ale jest już bardzo dobrze. Kluczowa jest oczywiście technika QRS L1. Jak mówi pan Rafael, jest ona wynikiem „przekształcenia 17-letniej pasji hobbystycznej w coś realnego, namacalnego i skutecznego”. Przez ten okres dokonywał on wielu różnych prób zarówno z konstruowaniem interkonektów (pasywnych oraz aktywnych), kabli zasilających, jak i urządzeń poprawiających, a właściwie „usuwających przeszkody i pułapki w torze audio mające wpływ na końcowy dźwięk muzyki wydobywającej się z przetworników akustycznych”. I dalej: W QRS L1 skupiłem się na poprawie warunków pracy listew zasilających i uzyskałem poprawę w trzech aspektach:
Odsłuch platformy Asura powinien być przeprowadzony nieco inaczej niż zwykle. Jak czytamy w materiałach firmowych, „platforma nie „lubi” być usuwana spod listwy zasilającej (wymaga wtedy później dużo dłuższego czasu na ułożenie w systemie niż od samego początku), dlatego podkładamy ją na samym końcu, kiedy mamy już inne elementy toru dobrane”. Samo układanie/spasowanie z listwą ma być słychać w pierwszych 3-4 godzinach (cały tor musi być podpięty i grać) i po tym czasie można rozpocząć wstępne testy. Właściwe odsłuchy można zrobić po trzech dobach grania, mimo że jej działanie jeszcze dosyć długo ma się minimalnie zmieniać. Porównanie musi więc być przeprowadzone „jednorazowo”, tj. przez kilka dni gramy na listwie Asura, a potem ją wyciągamy i słuchamy listwy postawionej na innej platformie lub stojącej bezpośrednio na podłodze. RAFAEL SZYMANIK Mam 57 lat i już spore doświadczenie życiowe. Karierę zacząłem w przemyśle maszynowym ciężkim, najpierw jako operator obrabiarek CNC, a później awansowałem na pozycję ich ustawiacza. Pracowałem na tokarkach, frezarkach i centrum obróbczym CNC. Później moja kariera, z racji zmiany kierunku wykształcenia, umożliwiła mi zmianę profilu wykonywanej pracy i trafiłem do prężnie rozwijającej się firmy polonijnej. Uruchamiałem tam produkcję, nowe linie technologiczne i zabezpieczałem ciągłość produkcji. Firma działała w trzech branżach; meblowej, ramiarskiej i elektronicznej (zegarki, kasy fiskalne). Kolejną firmą był Instytut Fizyki Jądrowej gdzie pracowałem w dziale, który był odpowiedzialny za oprzyrządowanie dla wszystkich pracowni naukowych instytutu. Budowaliśmy w tym czasie własny cyklotron i wykonywaliśmy prace zlecone dla największego cyklotronu CERN w Szwajcarii. Poznałem wtedy bardzo „egzotyczne” technologie, materiały i ludzi; to tam przeszedłem akcję badania skutków po wybuchu reaktora na Ukrainie. Ponieważ rodzina mi się powiększyła, a w budżetówce było ciężko, na dwa lata trochę odszedłem od zawodu typowo technicznego i byłem kierownikiem będącym odpowiedzialnym za utrzymanie i funkcjonowanie największego klubu sportowego w Krakowie. Miałem ciekawy „epizod historyczny" i rok pracowałem w czteropokoleniowym, najlepszym w Krakowie, zakładzie ślusarstwa artystycznego. Pracowałem w kuźni wykonując metaloplastykę i poznając na nowo stare techniki wytwarzania pięknych metalowych rzeczy (używałem narzędzia i wyposażenia z początku XIX wieku – no po prostu cool!). Zakład wykonywał np. drzwi do kościoła Mariackiego, a ja sam zostawiłem wizytówkę swojej pracy w postaci kutej witryny zakładu Voighta na ul. Floriańskiej (mój ojciec był rzeźbiarzem po ASP w Krakowie, coś tam w genach zostało z tego artyzmu). Po jakimś czasie wróciłem do firmy meblowo-ramiarsko-elektronicznej, a po jej przejęciu przez nowych inwestorów trafiłem do centrali nowej firmy, gdzie zajmowałem się wykonywaniem reklam (np. 80% salonów Mercedesa w PL to moja i kolegi praca). Naturalną koleją rzeczy skierowano mnie jednak do działu wykonującej prototypy ulicznych maszyn sprzątających dla znanej niemieckiej firmy. Ponieważ dawałem z siebie dużo, miałem własne pomysły, rozwiązania, technologie, a nie widziałem żadnych efektów finansowych postanowiłem odejść i uruchomić własną firmę. Przez prawie 20 lat zajmowałem się w niej serwisowaniem i sprzedażą narzędzi skrawających twardych i super twardych (węgliki, diament). Po tym okresie w wyniku przepracowania (ponad 740 godzin co miesiąc pracy) „siadło” mi zdrowie i trzy lata byłem wyłączony z obiegu. Udało mi się jednak pozbierać i po szkoleniach udało mi się zatrudnić w 50-osobowej firmie inżynierskiej pracującej głównie dla branży samochodowej. 40% wykonywanych w niej projektów było dla Audi. Byłem tam „ręką sprawczą”, tj. uruchamiałem cały nowy dział prototypów i przelewałem jako brygadzista projekty inżynierskie w materię. Wykonywałem np. prototypową maszynę dla firmy ABB do produkcji największych transformatorów na świecie. Ganialiśmy się wtedy w cztery osoby w 1000-metrowej hali na której stał sobie laser do cięcia blach i maszyny do Rapid Prototyping. Ostatnia moja praca polegała na zabezpieczaniu działania 100-osobowej firmy elektronicznej produkującej sterowniki. Przez 2,5 roku brałem tam udział w pracach projektowych i wdrożeniu indukcji (element kuchni domowej) dla największego krajowego producenta AGD. Teraz najważniejsze: całe życie lubiłem się uczyć i przyswajałem wiedzę z różnych dziedzin, żeby ją później móc wykorzystać w tej konkretnej działalności, którą w danym momencie się zajmowałem. To samo dotyczy audio, którym się interesuję już ponad 35 lat, a praktyczne próby wykonuję od ponad 17 lat. Rozwiązania, które stosuję w swoich produktach audio są często z zupełnie odległych dziedzin nauki-techniki, pozornie nie mających z audio nic wspólnego. Niektórych bardzo denerwuje to, że w wielu dziedzinach mam dużą wiedzę, ale przecież czytanie nie boli... No cóż starałem się zgodnie z regułą Parkinsona nie siedzieć w jednej firmie dłużej niż trzy lata (najdłużej pracowałem 7) Wyjątkiem była moja firma, no ale własne jest najpiękniejsze i coś takiego znów planuję, prezentując Asurę QRS L1. Dodam jeszcze, że muzyka to moja pasja – w rekordowym roku potrafiłem przesłuchać 1500 płyt CD, z czego te wartościowe po parę razy. Bardzo lubię muzykę graną na żywo, staram się często chodzić na koncerty. Słucham bardzo szerokiego spektrum muzyki, począwszy od klasyki, jazzu , rocka, popu aż po etno i zgrzyty kompozytorów XXI wieku. Utrzymuję kontakt z wykładowcami AM w Krakowie, bywam na ich wykładach. |
Ponieważ producent platformy QRS mówi o kilku dniach „układania się” jej, tj. neutralizowania ładunków elektrostatycznych, jej test wyglądał inaczej niż zwykle. Standardowo przeprowadzam testy w systemie A/B/A, ze znanymi A i B. Tym razem było to porównanie A/B, też ze znanymi A i B. Porównanie zostało przeprowadzone dwukrotnie, w odstępie kilku dni. Za pierwszym razem ‘A’ było platformą Asura, a ‘B’ platformą odniesienia, tj. Acoustic Revive TB-38H. Za drugim razem ‘A’ było platformą Asura, a ‘B’ podłogą – platforma stała na swoich nóżkach. Osobno ponownie poszukałem różnic w dźwięku między „podłogą” i platformą Acoustic Revive TB-38H. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Jak można przeczytać w części dotyczącej metodologii testu, wyglądał on inaczej niż zwykle. Ponieważ odsłuchy z platformą Asura były długie, bez szybkiego porównania A/B/A, wykorzystałem to idąc w drugą stronę, tj. równie długo słuchając muzyki z platformą Acoustic Revive, jak również z listwą postawioną bezpośrednio na podłodze. Szybkie porównanie miało miejsce tylko przy przechodzeniu z platformy pana Rafaela na platformę AR oraz na „ziemię”. Za każdym razem, kiedy schodziłem w „dół”, zmiany były – jak dla mnie – dewastujące. A hierarchia ułożyła się bardzo szybko: na samej górze Asura QRS L1, niżej Acoustic Revive TB-38H i na końcu „podłoga”. O ile dobroczynny wpływ platformy pana Kena Ishiguro, właściciela AR, znam na pamięć, jego platformy z serii TB mam również pod kolumnami, o tyle klasa z jaką zadziałała Asura była dla mnie niespodzianką. Domyślałem się oczywiście, coś tam przeczuwałem, że będzie dobrze, że ludzie tego rodzaju, co pan Rafael Szymanik kiedy decydują się coś pokazać, to musi to być „pewniak”. Ale też musiałem dopiero to usłyszeć, żeby uwierzyć. I zaraz do tego przejdę. Najpierw chciałbym jednak zaproponować powrót do akapitu wcześniej. Przełamanie rutyny pozwoliło mi spojrzeć na zmiany wnoszone przez tego typu produkty z szerszej perspektywy. Bo jaki procent przyrostu jakości takie zmiany dają? Tak naprawdę. Pytanie wydaje się proste, wystarczy podać jakiś procent i „mamy to”. W rzeczywistości odpowiedź jest uzależniona od tego, kto odpowiada, tj. od jego osłuchania i wymagań. Pamiętajmy, że choć w wymiarze globalnym mamy odwrót od idei elitarności, to w rzeczywistości elity są i będą zawsze. Różnego typu i wagi, ale będą. Podobnie jest w audio. „Elita” w tym przypadku będzie oznaczała grupę ludzi szczególnie dobrze zaznajomionych ze sprzętem audio i muzyką/muzyką i sprzętem audio, kolejność dowolna. Dla nich, dla dobrze przygotowanych – przez wielokrotną ekspozycję na muzykę graną na żywo oraz muzykę graną na wysokiej jakości sprzęcie – różnice w brzmieniu między listwą Asura i AR oraz między AR i „podłogą” będą bardzo duże. Nie zdziwię się, jeśli to będzie nawet 100%. Trzeba jednak wiedzieć, że będzie to coś w rodzaju „widzenia tunelowego”. Wiecie państwo na czym ono polega – jest się skupionym na jednym, wybranym aspekcie i niczego poza nim się nie widzi. Poprawa jakości dźwięku, jaką dają tego typu produkty jest przez doświadczonych ludzi odbierana z ich punktu widzenia, czyli z punktu widzenia innych jest wyolbrzymiana. Jaka jest prawda? W tym przypadku obydwie strony mają rację – i jedno, i drugie jest prawdą, ale tylko dla danej osoby; to nie jest prawda uniwersalna. Wróćmy jednak do testu. Obiektywne różnice pomiędzy platformami z Polski i Japonii nie są duże; znacznie większe są pomiędzy obydwoma platformami i „podłogą”. Co więcej, jestem pewien, że nie wszyscy melomani i nie wszystkie ich systemy potrzebują tego, co mnie zafascynowało w polskiej platformie. Mimo jednak obiektywnego oglądu, w moim subiektywnym rozumieniu tego, co słyszałem, Asura znacznie lepiej realizowała moje własne wyobrażenia o dobrym dźwięku. Gdybym jej nie usłyszał, Acoustic Revive wciąż by mnie w 100% satysfakcjonowała. Ale usłyszałem i dlatego trudno mi nie powtórzyć: to było wyjątkowe przeżycie. Polska platforma powoduje przyciemnienie dźwięku. Wszystko robi się aksamitne. O wiele lepiej słychać elementy zwykle zakrywane przez głośniejsze dźwięki. Pasmo przenoszenia jest o wiele szersze, chociaż pierwsze wrażenie jest takie, że jest mniej góry, a dół jest słabiej akcentowany. Wszystko to jest połączone w taki sposób i wspiera się wzajemnie, że siedzimy zafascynowani, widząc nagrania z jeszcze innej niż zazwyczaj strony. Nie mówię, że „słyszymy więcej”, czy „lepiej”, bo to oczywiste – chodzi mi dokładnie o to, że nagranie ukazuje nam się z nieco innej strony, tej bardziej interesującej. Jak, chociażby, Point Point Remiks utworu Depeche Mode Going Backwards. W recenzji albumu Spirit, z którego pochodzi jego podstawowa wersja, pisałem że nie jest to szczególnie dobre nagranie, a sama płyta jest taka sobie (więcej TUTAJ). Tymczasem nowe remiksy wydają się lepiej zmasterowane, po prostu lepiej brzmią. A ten o którym mówię jest wyjątkowy. Wokal Gahana dobiega w nim ze wszystkich stron, jakbyśmy siedzieli w dużej sali, może kościele. Przy listwie postawionej na podłodze było to czytelne, ale plan zawężony był do jednego planu, poziomego. Platforma AR podkreśliła atak dźwięku, przez co początki zgłosek były wyraźniejsze, a więc i cały przekaz był mocniejszy. Ale dopiero Asura pozwoliła wszystkiemu wybrzmieć, dźwięk był głębszy i bardziej wiarygodny, a pomieszczenie ogromne. To samo nagranie pokazało, że polska platforma pozwala niżej zejść basowi. Jest on również gęstszy i mocniejszy. Acoustic Revive gra bardziej „do przodu”, dźwięk ma z nią twardsze krawędzie i w porównaniu do „podłogi” to znaczny krok naprzód, ponieważ poprawia się i selektywność, i rozdzielczość, i przejrzystość; „podłoga” wydaje się tępa, bez życia. Ale to Asura buduje pełniejszy dźwięk bez podkreślania, z ciemniejszą górą. Co szczególnie dobrze wyszło przy nagraniach Nat ‘King’ Cole’a. Jego wokal jest notorycznie rozjaśniany, przez co staje się chrapliwy. A przecież wcale taki nie miał być, to crooner, a jego znakami rozpoznawczymi są: zmysłowość i aksamitność. A dokładnie to dała mu polska platforma. Ciemny dźwięk nie oznacza braku góry, wręcz przeciwnie. To bardzo bogaty przekaz, w którym wszystko jest z sobą tak powiązane, że nie zwracamy już więcej uwagi na „górę”, a na instrumenty nią grające; na „blachy perkusji”, a nie wysokie tony. Wszystkie kolejne płyty tylko to potwierdzały. Była kremowość i gładkość. Japońska platforma nie jest nerwowa, ale Asura wydawała się jeszcze bardziej organicznie stopiona z muzyką. AR ma przy tym wyraźnie wyżej postawiony punkt ciężkości. „Podłoga” ma niższą rozdzielczość i selektywność, przez co wydaje się grać niżej. W rzeczywistości listwa Acoustic Revive postawiona bez platformy gra mniej zróżnicowanym dźwiękiem, przez co wydaje się, że jest on bardziej wypełniony. W rzeczywistości jest uboższy. Czym wracamy do początku testu, do pytania o „procenty”. Listwa Acoustic Revive postawiona na podłodze pozwala słuchać muzyki w komforcie, z ogromną dynamiką oraz przejrzystością. Nie jest wybitnie różnicująca na górze pasma, nieco utwardza atak, ale to jedna z lepszych listew zasilających, jakie znam (zob. też Verictum Cogitari). To dźwięk, który całkowicie mnie satysfakcjonuje. Kiedy po raz pierwszy postawiłem ją na platformie Acoustic Revive TB-38H doceniłem wpływ produktu pana Ishiguro, ponieważ poprawiło się właściwie wszystko – od rozdzielczości, przez dynamikę, po rozciągnięcie pasma. I znowu było to wszystko, czego potrzebowałem. Asura pokazuje, że można to zrobić zupełnie inaczej, a przez to lepiej. I dopiero TERAZ mam wrażenie pełni. Ale też wiem, że jeślibym przez jakiś czas posłuchał muzyki z platformą AR, a nawet bez niej, z listwą prosto na podłodze, też byłoby bardzo dobrze, musiałbym tylko „zapomnieć” o jakie zmiany chodziło. Bo tak działają tego typu produkty – wspomagają działanie podstawowych elementów systemu, wydobywając ich dobre cechy, nie zmieniając ich samych. Wartość w danym systemie polskiej listwy można więc ocenić albo na 0%, jeśli zgodzimy się na swego rodzaju selektywną amnezję – bo jeśli mamy dobry system, to wciąż będzie on dobry – albo na 100%, jak dla mnie, ponieważ mój system zagrał z nią wybitnie. Podsumowanie W sanskrycie słowo Asura oznacza osobę „poszukującą mocy” lub „spragnioną mocy”. Związane jest z zaratusztrianizmem, hinduizmem i buddyzmem, gdzie oznacza bóstwo lub demona (byłe bóstwo). Użycie go w oderwaniu od osoby bóstwa oznacza „dążenie ku ciemności”. Nazwanie firmy w ten sposób wcale nie musi, choć może, sugerować kierunek poszukiwań. To zapewne przypadek, ale dokładnie tak rozumiem zmiany, jakie platforma Quality Recovery System Level 1 wnosi do dźwięku: charakterystyczną dla high-endu ciemność. Jej brzmienie jest wyjątkowo dobrze dopasowane do charakteru listwy zasilającej Acoustic Revive, a także całego mojego systemu. „Zwykłe” przyciemnienie działa na jego niekorzyść. To, co robi Asura to poszerzenie jego pola działania, poprawa percepcji, skupienie uwagi na samej muzyce, która brzmi z nią znacznie bardziej interesująco i wciągająco. Po prostu lepiej. Podstawa zostaje w redakcji. |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity