Kolumny głośnikowe Avatar Audio
Producent: AVATAR AUDIO |
rudno zacząć ten test od innego zdania niż od tego, którym zaczynam zwykle: „Kolumny pana Andrejczuka, właściciela firmy Avatar Audio i jej konstruktora, bazują na papierowych przetwornikach z lat 50., 60. i 70.” Przyznam, to swego rodzaju „wytrych”, dzięki któremu mam dobre otwarcie testu, a tekst dobrze się układa. Nadużywany zaczyna jednak nużyć. Tym razem chciałbym więc zacząć w ten sposób: Cezariusz Andrejczuk to meloman, którego miłością jest muzyka barokowa i zarazem fotograf, publikowany m.in. przez National Geographic. Łączy obydwie te dziedziny kierując się kategorią piękna. Uważa, że barok był szczytowym momentem rozwoju muzyki, a okolice Biebrzy są najpiękniejszym miejscem na świecie. NUMER CZTERY Lepiej, prawda? Ale nawet jeśli połączymy te dwa wstępy nie będziemy przygotowani na to, jak wyglądają i grają kolumny Avatar Audio. Prezentowany tym razem model Numer Cztery (ew. Numer 4 lub Nr 4 – producent używa wszystkich tych form) jest najmniejszym w jej ofercie, ale trudno powiedzieć, żeby był mały. Podobnie jak pozostałe modele serii Holophony pracuje z dwoma, sporymi głośnikami stożkowymi z lat 70. o papierowych membranach i magnesach AlNiCo. To kolumny podstawkowe, dwudrożne. Ich obudowa mierzy 380 x 330 x 330 mm (W x S x G), a każda waży 13 kg. Na stronie internetowej producenta znajdą państwo zdjęcia podstawowej wersji ich wykończenia, jednak do testu otrzymaliśmy wersje pokrytą flokiem, materiałem przypominającym welur. Wygląda to znakomicie i choć miało na celu zminimalizowanie odbić i załamań fali, jest to duża zmiana estetyki względem obowiązującego drewniano-lakierowego paradygmatu. Dzięki takiemu wykończeniu kolumny momentalnie wpasowały się w moje wyobrażenie o gabinecie „pana domu”, o buduarze „pani domu”, o gramofonie i „analogowym” dźwięku. Kolumny wyglądają na tyle ładnie i intrygująco, że moja żona, nieuznająca większości – jak mówi – trumien w naszym pokoju powiedziała tylko, że mogłaby je mieć, zmieniłaby tylko kolor na kremowy. Z jej ust to duży komplement. Głośniki tego typu charakteryzują się niewielkim wychyleniem membran. Oznacza to, że są bardziej narażone na drgania – ostatecznie w niewielkim przedziale wychyleń przekazywane są wszystkie informacje. Problem ten jest przez pana Cezariusza rozwiązywany przez odpowiednie odsprzęgnięcie kolumn od podłoża (w części poświęconej odsłuchowi znajdą państwo mikrotest nóżek Receptor No. 1) i wygaszanie drgań w specjalnie pod tym kątem zaprojektowanych i wykonanych obudowach. To skomplikowana konstrukcja, której szef Avatara poświęcił wiele lat żmudnej pracy. Ponieważ znajdziemy w niej wiele jego własnych opracowań, poprosiłem o zebranie ich w kilku punktach. Po ukazaniu się testu mają się one znaleźć również na stronie producenta. CEZARIUSZ ANDREJCZUK Holophony Numer Cztery, najmniejszy model w ofercie Avatar Audio, zbudowany jest zgodnie z tymi samymi zasadami, co wszystkie nasze kolumny głośnikowe. Poniżej 20 zasad, którymi się kieruję. GŁOŚNIKI 1. Bardzo mała moc (maksymalnie 20 W), aby membrany mogły być bardzo lekkie i delikatnie zawieszone, a dzięki temu być zdolne do oddawania najdrobniejszych detali z najwyższą precyzją i szybkością. ZWROTNICA 3. Ekstremalnie prosta zwrotnica 1. rzędu, aby nie stracić dynamiki, rozdzielczości i koherencji. UKŁAD GŁOŚNIKÓW 9. Wszystkie głośniki są na przedniej ściance, skierowane na słuchacza, aby zapewnić najpełniejszy, bezpośredni (niezafałszowany przez odbicia) kontakt z przekazywaną informacją. OBUDOWA 12. Jak najwęższa ścianka przednia, aby zminimalizować odbicia dźwięku degradujące barwę i lokalizację instrumentów Kolumny porównywane były do „rezydentów”, tj. Harbethów M40.1. Stanęły dokładnie w tym samym miejscu, tj. 130 cm od ściany tylnej (licząc do przedniej ścianki), 230 cm od siebie (licząc od głośników wysokotonowych) oraz 245 cm od miejsca odsłuchowego. Chwilę zabrało mi ustalenie najlepszego kąta dogięcia – pamiętajmy, że głośniki stożkowe o tak dużej średnicy, jak te tutaj, są w górnej części pasma przenoszenia mocno kierunkowe. Ostatecznie stanęło na tym, że kolumny były skręcone do środka w taki sposób, że ich osie krzyżowały się tuż przed moją głową. Kolumny napędzane były mocnym wzmacniaczem półprzewodnikowym – tym samym, z którym słucham wszystkich kolumn: Soulution 710. Kabel głośnikowy – Acoustic Revive SPA-3.0 Triple-C. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Truizmem będzie, jeśli powiem, że kolumny Avatara grają inaczej niż wszystkie inne. To powinno być oczywiste, nawet jeśli nigdy wcześniej ich nie widzieliśmy, nie słyszeliśmy, nie czytaliśmy ich testów – wystarczyło przeczytać wstęp powyżej. Inaczej nie znaczy jednak, że dziwacznie. To rasowy dźwięk o cechach high-endu, tyle że z elementami poukładanymi we wzór, który początkowo nie kojarzy się nam z niczym innym. Dlatego też nasza pierwsza ekspozycja na muzykę z Numeru Cztery niech będzie ekspozycją reorientacyjną. Niech to brzmienie się w nas ułoży, niech nasze przyzwyczajenia, wyniesione ze słuchania klasycznych konstrukcji mają szansę przyblaknąć. W kolumnach Avatara nie chodzi bowiem o zaproponowanie czegoś innego tylko po to, aby było inaczej. To autorska propozycja pójścia inną ścieżką niż znane firmy. |
À propos „dookoła”: najłatwiej będzie tym, którzy znają i lubią dźwięk znany z kolumn dookólnych, np. Duevell – to te kolumny, które stały w domu serialowego dra House’a – German Physiks, MBL, którzy choć raz słyszeli kolumny Davone Mojo. To zapewne przypadek, bo przecież założenia konstrukcyjne Numeru Cztery są zupełnie inne, ale efekt jest całkiem podobny. Dostajemy z nimi wybitnie spójny przekaz. Rzadko się zdarza, aby poszczególne przetworniki były ze sobą tak dobrze złożone, że nie słychać sygnatury żadnego z nich i żeby brzmiały jak jeden przetwornik. Co przypomina brzmienie klasycznych monitorów ze „szkoły” BBC, przede wszystkim modelu LS 3/5A. Muzyka dochodzi do nas momentalnie, jakby nie było między membranami i nami powietrza. To oczywiście wynik szybkiej odpowiedzi na impuls, ale też sposobu kształtowania przestrzeni. Przywołując kolumny omnipolarne miałem na myśli ich dwie cechy: obrazowanie, które wydaje się zupełnie uwolnione od kolumn oraz budowanie brył bez mięsistości znanej z klasycznych konstrukcji. Zacznijmy od przestrzeni. W większości przypadków, siedząc przed parą kolumn, siedzimy jak przed sceną – stąd określenie „scena dźwiękowa”. Wszystko rozgrywa się przed nami, chyba że realizator zakodował w sygnale informacje w przeciwfazie, wówczas mamy wrażenie otoczenia przez dźwięk. Ale pierwszy plan zawsze znajduje się przed nami, zazwyczaj za liną łączącą głośniki. Avatary grają tak, jakbyśmy przypadkiem usiedli na linii, w której realizowany jest dźwięk; to nie jest już scena dźwiękowa, a właśnie pole dźwiękowe. Przy słuchaniu muzyki klasycznej wydaje się, że siedzimy w większym lub mniejszym pomieszczeniu, ale – pomieszczeniu. Mamy wrażenie, jakby dźwięki odbijały się od ścian wokół nas. Pierwszy plan jest przed nami, ale bliżej niż zwykle. Przy czym im bardziej skompresowany jest dźwięk, tj. im dalej jesteśmy od nagrań muzyki klasycznej i jazzowej, tym jest on bliżej. Myślę, że chodzi o specyficzne zniekształcenia, jakie powoduje kompresja, które są tu pokazywane bez zawoalowania. Jest to tym bardziej słyszalne, że to bardzo otwarte brzmienie, dynamiczne, z bardzo szybką odpowiedzią na impuls, a przez to nie zamazujące krawędzi. Drugą rzeczą, która je wyróżnia jest sposób budowania brył instrumentów. Z Numerem 4 wszystko jest otwarte i mniej mięsiste niż z klasycznych konstrukcji, w czym również przypominają kolumny omnipolarne. Lokowanie w przestrzeni jest bardzo dobre, to nie jest rozmyta „chmura” dźwięku, tyle że waga instrumentów jest mniejsza, jakby ich nasycenie było słabsze. Co nie znaczy, że brzmi to źle, a po prostu inaczej i że nie ze wszystkim się sprawdzi. Być może dlatego muzyka rockowa, popowa, klubowa itp. zabrzmiała zbyt lekko, bez niskiego dołu (co normalne), ale i bez nasycenia niskiego środka. Z drugiej strony otwarcie i natychmiastowość, są ponadprzeciętne. Siedząc przed parą tych kolumn mamy wrażenie wszechobecności dźwięków. Zazwyczaj jest tak, że przestrzeń, a właściwie „powietrze” wokół wykonawców przypomina coś w rodzaju trójkąta, ew. trapezu z ramionami zbiegającymi się ku górze. Avatary generują coś zupełnie innego, raczej prostokąt, a właściwie prostopadłościan – jakbyśmy usiedli w większym pomieszczeniu z żywszą akustyką. Na niskie zejścia basu raczej bym nie liczył. To nie tego typu kolumny. Słuchając klasyki i jazzu trudno jednak to wskazać jako coś ważnego. Wiemy, że masy mają mniej niż podobnej wielkości kolumny z klasycznymi przetwornikami, ale też zdajemy sobie sprawę z tego, że są przy tym o wiele szybsze. A może tak właśnie słychać brak przedłużonego podtrzymania? Nie potrafię na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ równie szybko przyzwyczajam się do brzmienia moich Harbethów, wracając z odsłuchu innych konstrukcji, jak szybko przyzwyczaiłem się do przekazu Avatarów. Moja intuicja jest taka, że rzeczywiście na dole, poniżej 100 Hz testowane kolumny mają mniej energii. Jeśli jednak nie słuchamy muzyki, w której wymagane jest „pompowanie” ważniejsze dla nas będzie to, że kolumny grają niesamowicie czysto i kolorowo. Najbardziej zaskoczyła mnie jakość wysokich tonów. Głośniki stożkowe nie powinny tak dobrze brzmieć. Klasa, czystość, nasycenie – wszystko to było lepsze niż w moich Harbethach. Zabrakło tylko otwarcia na samej górze, tego nie przeskoczymy. Nie powinno to jednak być większym problemem. Charakter brzmienia Avatarów w naturalny sposób zawęża pulę wzmacniaczy, z którymi powinny współpracować. Końcówka Soulution 710, tranzystor o dużej mocy i dużym tłumieniu wyjścia, pokazał zalety i wady Numeru 4 bez żadnych zawoalowań. Nie zawsze jednak „prawda i tylko prawda” jest najlepszym wyborem. Myślę, że świetnym wyborem będą zarówno wzmacniacze lampowe, jak i tranzystorowe, ale pracujące w klasie D. Obydwa dzielą podobną sygnaturę dźwiękową, tj. nasycają niską średnicę. W tym przypadku powinno to doskonale „dopalić” ten zakres w testowanych kolumnach. Nóżki antywibracyjne Najnowsza wersja nóżek Receptor No. 1, które wchodzą też w skład systemu kolumnowego Holophony Numer 4, jest bardzo ładnie wykonana. Zmiany wprowadzane przez nie do dźwięku są wyraźne i spójne z tym, co słyszałem z innymi produktami tej firmy. Ale z lekką zmianą. To dźwięk bardzo płynny, ze słodką górą i świetnym wypełnieniem. Jego głównym walorem jest kolorystyka, którą wnosi do brzmienia. Pierwszy plan jest trochę dalej niż z systemem odniesienia (platforma Acoustic Revive RAF-48H + nóżki PAB Ceramic 7 SN; cena: 6690 zł + 1740 zł). Uznałem, że najlepiej w ten sposób prezentowana jest muzyka klasyczna. Jazz, nagrywany najczęściej z blisko ustawianymi mikrofonami, lepiej brzmi bliżej słuchacza. Cena: 500 zł/3 szt. Podsumowanie Można by napisać ten test w jednym akapicie: to niesamowicie czyste, szybkie kolumny, prawdziwe monitory. Charakteryzują się znakomitymi wysokimi tonami i spektakularnym obrazowaniem. To ostatnie jest podobne do tego, co słychać z analogowej taśmy-matki, tj. instrument nie są wyraźnie separowane i selektywność nie jest w tym najważniejsza. Chodzi o pełnię i grę „razem” wszystkich elementów. Barwa tych kolumn jest bardzo wyrównana, ale ich dźwięk odbierzemy przez pryzmat masy, która na niskim środku jest mniejsza niż w klasycznych konstrukcjach. Taki skrócony opis zapewne by wystarczył. Myślę jednak, że tak ciekawy produkt wymaga czegoś więcej niż „szybki” test. Numer 4 to ciekawe kolumny, z którymi zaprzyjaźnią się ludzie słuchający muzyki klasycznej, wokalistyki, niewielkich składów. To do nich skierowana jest długa recenzja przed śródtytułem „podsumowanie”. Myślę, że będą wiedzieli, co z tym zrobić. To kolumny pod kątem których warto „ustawić” cały system. RED Fingerprint. Numer Cztery to kolumny firmy Avatar Audio, należące do serii Holophony. To konstrukcja dwudrożna, podstawkowa, z obudową typu bas-refleks. Obydwa przetworniki to konstrukcje mające po kilkadziesiąt lat, z papierowymi membranami stożkowymi – wysokotonowy o średnicy fi 100 mm i nisko-średniotonowy o średnicy fi 200 mm. Głośnik wysokotonowy został obciążony krótką tubą, będącą przedłużeniem jego membrany. Wylot bas-refleksu o niewielkiej średnicy znalazł się na tylnej ściance. Są tam również pojedyncze zaciski głośnikowe oraz mosiężna tabliczka znamionowa. Obudowę pokryto flokiem, materiałem przypominającym w dotyku welur. W komplecie dostajemy wałek, za pomocą którego można kolumny czyścić. Obudowa ma kształt trapezu i wymaga zastosowania podstawek o takim samym (lub zbliżonym) kształcie górnego blatu – kolumny stoją na firmowych podstawkach kulowych Receptor No. 1. Dolna ścianka obudowy ma aż dziewięć wyfrezowanych wgłębień. Wraz z kulkami i ich podstawkami tworzą one kompletne platformy antywibracyjne. Wgłębień jest kilka po to, aby każdy mógł wybrać wariant zależny od swoich podstawek kolumnowych – rozmiarów ich górnego blatu – i od dźwięku jaki chce uzyskać. Stopki mają aż pięć warstw tłumiących wibracje i zostały wykonane z materiału będącego pomysłem firmy Avatar. Kulki wytoczono z twardego drewna wybranego po przetestowaniu dziewięciu gatunków drewna egzotycznego. Kolumny do testu zostały przysłane w solidnych skrzyniach. Dane techniczne (wg producenta) Moc: 20 W |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity