Wzmacniacz zintegrowany
Advance Acoustic
Producent: ADVANCE PARIS |
iewielu zostało już „fajterów” na tyle odważnych, aby głosić chwałę klasycznego stereo w podstawowych i średnich przedziałach cenowych. Ta, niegdyś zaludniona do przesady, przestrzeń jest w tej chwili pusta jak konto na przednówku. Wciąż jest, wszechobecny niegdyś NAD, teraz bardziej skupiony jednak na droższych modelach i lajfstajlu, japońscy giganci Technics/Panasonic, Pioneer – też obecni, ale jakby mniej, jakby to było niewielkie uzupełnienie ich podstawowej oferty, zupełnie brak Sony. Na szczęście walczą Denon/Marantz, Onkyo i Cambridge Audio, ale to by było na tyle. Tym większy szacunek należy się Francuzom z Advance Acoustic, którzy są przecież stosunkowo niewielką firmą, mogącą konkurować z „wielkimi” głównie dźwiękiem i designem, bo wolumen produkcji i zalety z tego wynikające są poza ich zasięgiem. Aby się wyróżnić dodaje do tego coś „swojego”. Design jest dla tej firmy charakterystyczny – zaadaptowany z marki Carat (siostrzanej), skupia się wokół akrylowych frontów i niebieskich, podświetlanych wyświetlaczy i wskaźników. A to „swoje” to np. możliwość zmiany prądu podkładu tranzystorów na wyższy, pozwalający im pracować przez kilka watów w klasie A (rzecz stosowana niegdyś we wzmacniaczach Marantz). Tak też wygląda wzmacniacz X-i125. Należy on do nowej generacji urządzeń Advance Acoustic, produkowanej w nowej fabryce w Chinach, gwarantującej – jak mówią jej przedstawiciele – znacznie lepszą powtarzalność niż poprzednia. To środkowy model w linii składającej się z trzech wzmacniaczy: mniejszego X-i75, o którym pisaliśmy w numerze 146. z czerwca tego roku, oraz topowego X-i1000. Ten ostatni sygnowany jest marką Advance Paris, a więc nazwą producenta (Advance Acoustic jest marką należącą do firmy Advance Paris). Dodajmy, że X-i125 to nowa wersja, znanego od 2014 roku, modelu X-i120. X-i125 to duże, ładne urządzenie, wyposażone tak, jak to bywało w latach 70. i 80. ubiegłego wieku, w pięć liniowych RCA, wejście gramofonowe dla wkładek MM, spięte zworami wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy, monofoniczne wyjście dla subwoofera (tego akurat wówczas nie było) oraz podwójne wyjścia głośnikowe, umożliwiające zastosowanie kabla bi-wiring lub podłączenie dwóch par głośników. Na przedniej ściance jest wyjście słuchawkowe. Ponieważ to jednak druga dekada XXI wieku, znajdziemy tu również wejścia cyfrowe i DAC. Do dyspozycji mamy aż pięć wejść tego typu: USB B, USB A dla odtwarzaczy mp3, 2 x koaksjalne RCA i optyczne Toslink. Jest także możliwość podłączenia opcjonalnego modułu X-FTB01, służącego do przesyłu sygnału Bluetooth z urządzeń przenośnych (smartfon, tablet itp.). Wejścia cyfrowe akceptują sygnał do 24 bitów i 192 kHz. Wzmacniacz jest spory, mierzy 175 x 430 x 320 mm (W x S x G) i waży 14,4 kg. Pilot zdalnego sterowania też oczywiście jest i jest ładny. Płyty użyte do testu (wybór)
Mocniejsze wersje wzmacniaczy budowane są po to, aby – to chyba jasne – mieć do dyspozycji wyższą moc. Zazwyczaj robi się to tak, że powiększa się zasilacz i dodaje drugą parę tranzystorów końcowych. W założeniach ma być to taki sam dźwięk, tyle że – jak mówię – wzmacniacz ma być mocniejszy, a więc ma lepiej sterować membranami głośników. Założenia założeniami, a rzeczywistość jest inna: każda zmiana w układzie audio, nawet najmniejsza, koryguje dźwięk. W jakim stopniu i jak – to zależy od dokonanych wyborów. Advance Acoustic ma swój własny, „firmowy” dźwięk i porusza się w jego ramach, zarówno jeśli chodzi o źródła sygnału, wzmacniacze, jak i kolumny. Ogólnie można by o nim powiedzieć: ciepły, organiczny, pełny (w skrócie: COP). Nie inaczej jest ze wzmacniaczem X-i125. Odpalając dowolną płytę najpierw usłyszymy barwy i to, jak się wobec siebie zachowują, jak się zmieniają, przenikają. Rozdzielczość nie jest wysoka, podobnie jak selektywność i słychać, że dlatego wysiłki konstruktorów skupiły się właśnie na barwie (to zawsze kwestia wyboru i balansu). Wokale są więc duże, pełne i na wyciągnięcie ręki; bliskie plany to cecha obydwu nowych wzmacniaczy AA, modeli ‘75’ oraz ‘125’. Ed Sheeran, Michael Jackson, wokale na płycie Dead Can Dance, wszystko było plastyczne, namacalne i mocne. To nie jest urządzenie, które stara się pokazać głębokość sceny, nie separuje instrumentów po to, aby sugerować ich niezależne bryły – tego nie mamy i za te pieniądze mieć nie możemy. Z doświadczenia wiem, że takie próby przy ograniczonym budżecie kończą się źle, bo redukując nasycenie i „oczyszczając” dźwięk z ciepła, nie dostajemy wiele w zamian, może poza nieco wyższą precyzją i przejrzystością. Mówiłem, że najpierw słyszymy barwy – to nie do końca prawda, bo tak naprawdę najpierw usłyszymy BAS. Wersaliki dobrze oddają jego charakter. Jest naprawdę pełny i barwny, ma nasycony charakter, chociaż w tym modelu jest bardziej konturowy niż w X-i75. Ale jest bardzo niski i energetyczny. Słychać, po prostu słychać, że o to chodziło, że mocniejszy model miał przynieść poprawę przede wszystkim w tym aspekcie grania. Tak ładna podstawa basowa została wykorzystana do budowy mocnego środka. Już o tym pisałem, ale powtórzę: instrumenty są duże, namacalne, blisko nas. Wzmacniacz przybliża tylne plany i różnice między nimi odczuwane są raczej w „wielkości” instrumentów niż w ich realnym oddaleniu od nas. Tym bardziej, że góra nie jest jakaś mocna, ani wybitnie energetyczna. Jest jej sporo, ale zawsze jest w cieniu środka pasma. Łatwiej zauważyć mocniejsze akcenty wyższej średnicy. Pomimo, ogólnie rzecz biorąc, „ciepłego” charakteru wzmacniacz czasem może zagrać bardziej konturowo. Trzeba więc uważnie dobrać do niego kolumny. X-i75 był pod tym względem znacznie łatwiejszy do „oswojenia”, przez to, że był mniej rozdzielczy, lepiej wpasowywał się w różne połączenia. Trzeba też uważać, aby kable głośnikowe i interkonekty nie biegły blisko zasilających – wzmacniacz jest szczególnie wrażliwy na takie zakłócenia; myślę, że chodzi o lepsze otwarcie dźwięku w X-i125. Mniejszy model był cieplejszy i bardziej „zamknięty”. Tutaj dochodzi rozmach i skalę, której z X-i75 nie było, jakby „okno” n muzykę otwierało się ty bardziej. Ale wraz z otwarciem na sygnał muzycznym otwieramy je również na problemy. |
Ciekawym doświadczeniem było granie muzyki z wykorzystaniem wewnętrznego DAC-a. To naprawdę dobry układ, oferujący bardzo niski bas (naprawdę niski i energetyczny!) i niezłą przejrzystość. Średnica jest z nim nieco mniejsza niż z odtwarzaczem CD X-cd5 tej firmy, pierwsze plany są więc nieco dalej. Spodoba się to tym, którzy cenią w muzyce oddech i tzw. „odejście”. Z zewnętrznymi źródłami, czy to CD, czy winylem, wzmacniacz AA grał bardziej bezpośrednio, bardziej „tu i teraz”. Podsumowanie Zwiększenie mocy nie jest zabiegiem liniowym, razem z dodaniem „oddechu” zmieniamy też inne aspekty dźwięku. Zalety, jakie w ten sposób z X-i125 otrzymujemy, to bardzo ładna barwa i znakomity bas. Wzmacniacz bardzo dobrze panuje nad kolumnami i zagra głośno i dobrze w dużych pomieszczeniach. Podnosząc się głosu nie zmieniamy w jakiś szczególny sposób dźwięku, co też jest bardzo dobre. Jeśli nie potrzebujemy wysokiej mocy, model X-i75 całkowicie nam wystarczy, bo w zamian oferuje nieco większą koherencję i spójność. Ale w audio, jak zawsze, mamy coś za coś. Z X-i125 mamy duże COŚ. Z zewnątrz X-i75 oraz X-i125 różnią się gabarytami. Patrząc do wnętrza widać, że chodziło raczej o efekt wizualny i że nie było to wymuszone względami technicznymi, poza jednym – większa przestrzeń oznacza lepsze chłodzenie radiatorów, które w mocniejszej wersji grzeją się bardziej. Poza tym wydaje się, że mamy do czynienia z bardzo podobną konstrukcją, tyle że zamiast jednego transformatora mamy dwa, a zamiast dwóch płytek końcówek mocy mamy jedną, wspólną, a także zamiast jednej pary tranzystorów prądowych (końcowych) na kanał, w X-i125 mamy dwie pary. Dopiero przy bliższej inspekcji okazuje się, że inny jest przedwzmacniacz, inne tranzystory mocy, odmienny zasilacz i jedynie płytka cyfrowa jest ta sama. Przód To rzecz, która przyciąga wzrok i jest dominantą wzmacniaczy Advance Acoustic – duże, wychyłowe VU-metry, pracujące tutaj jako wskaźniki mocy. Są podświetlane na niebiesko, a strzałka jest czerwona. Tego typu rozwiązanie kojarzymy oczywiście z amerykańskim McIntoshem, i dobrze, ale to tylko jeden, choć najbardziej znany, przykład stosowania wskaźników. Przypomnijmy, że stosują je także japońskie Accuphase i Luxman, niemiecki Restek, amerykańskie Audio Research i Dan D’Agostino, a w Polsce znamy je np. ze wzmacniaczy Linear Audio Research. Patent świetny i niezwykle widowiskowy. Poza nimi właściwie nic tutaj nie ma, co dobrze świadczy o smaku designerów. To tylko niewielka, aluminiowa gałka siły głosu – bardzo dobrze, że obrotowa – będąca jednocześnie przyciskiem, wyłącznik standby oraz gniazdo słuchawkowe 6,3 mm. Na niebiesko wyświetla się nazwa wybranego wejścia, a niebieską diodą LED oznaczono włączenie trybu „High Bias”, z którym został przeprowadzony test. Tył Konstruktorzy postarali się o to, aby X-i125 był możliwie najwszechstronniejszym urządzeniem i prawdziwym centrum systemu audio. Mamy więc pięć wejść liniowych, wejście gramofonowe (dla wkładek MM), pięć wejść cyfrowych (USB B, USB A dla odtwarzaczy mp3, 2 x koaksjalne RCA i optyczne Toslink) i wejście dla zewnętrznego modułu Bluetooth X-FTB01, spięte zworami (warto je kiedyś wymienić na inne) wyjście z przedwzmacniacza i wejście na końcówkę mocy, monofoniczne wyjście dla subwoofera oraz podwójne wyjścia głośnikowe, umożliwiające zastosowanie kabla bi-wiring lub podłączenie dwóch par głośników. Każdą z nich można włączyć lub wyłączyć w menu urządzenia. Materiały firmowe nic nie mówią o parametrach granicznych dla wejść cyfrowych, ale można założyć, że akceptują one sygnał PCM do 24 bitów, 192 kHz. Menu Na niebieskim wyświetlaczu alfanumerycznym odczytamy wybrane wejście, a także – kiedy ruszymy gałką siły głosu – poziom głośności. Po przyciśnięciu gałki wchodzimy w menu, w którym możemy zmienić barwę, w zakresie +/- 10 dB, balans między kanałami, wybrać aktywne wyjścia głośnikowe lub odłączyć moduł regulacji barwy („By Pass”). Środek Sygnał trafia do niezłoconych gniazd RCA (złocone są tylko masy), po których jest przełączany w scalonym selektorze wejść i tłumiony w scalonej drabince rezystorowej. Przedwzmacniacz wygląda jednak na klasyczny, dyskretny, tj. oparty na tranzystorach – został zmontowany na niewielkiej płytce, wlutowanej do płytki głównej. Układy scalone znajdziemy w innych miejscach – w sekcji przedwzmacniacza gramofonowego, wyjścia z przedwzmacniacza oraz przy wyjściu subwooferowym; wszędzie tam pracują japońskie scalaki JRC2068. Część elementów pasywnych jest standardowa, ale niektóre, np. foliowe kondensatory, wyglądają bardzo ładnie. Płytka z wejściami cyfrowymi została zamontowana piętrowo, nad wzmacniaczem. To dokładnie ta sama płytka, co we wzmacniaczu X-i75, a więc z układem DAC Wolfson WM8740 (24/192). Jak pisałem, to dobry układ, z którego korzysta wiele innych firm, np. Cambridge Audio. Jest prosty w aplikacji, ponieważ zintegrowano w nim filtry wyjściowe i konwersję I/U. Ponieważ ma wyjście zbalansowane, pozwoliło to zmniejszyć zniekształcenia, prowadząc część obróbki sygnału w trybie różnicowym; dopiero na wyjściu mamy pojedynczy, stereofoniczny scalak JRC2068, w wersji do montażu powierzchniowego. W ogóle większość płytki została tak polutowana. Przy asynchronicznym wejściu USB widać układ XMOS z ładnym zegarem taktującym. Końcówki zmontowano symetrycznie po obydwu stronach. Sterujące tranzystory bipolarne średniej mocy przykręcono do niewielkich radiatorów, a tranzystory końcowe do właściwych, dużych. W komplementarnym układzie, w klasie AB, pracują tam dwie, równoległe pary tranzystorów bipolarnych firmy ON Semiconductor (NJW0302 + NJW0281) na kanał. We wzmacniaczu X-i75 użyto innych tranzystorów. W modelu X-i125 zastosowano układ „High Bias”, udoskonalony w stosunku do wersji z X-i120, tak aby krzywa obciążenia była regularna do ok. 20% mocy maksymalnej wzmacniacza. Dzięki temu na niższych poziomach głośności uzyskano lepszą dynamikę, reprodukcję detali i niższe zniekształcenia. Zasilacz jest wspólny dla obydwu kanałów – chociaż zastosowano w nim dwa identyczne transformatory, to podłączone są one równolegle do jednego, dużego mostka prostowniczego. Chodziło więc nie o rozdzielenie zasilania dla prawego i lewego kanału, a o powiększenie mocy zasilacza. Tłumieniem tętnień sieci zajmują się dwa kondensatory z oznaczeniem „For Audio”. Osobne uzwojenie wtórne otrzymała płytka z sekcją cyfrową, a z drugiego transformatora wychodzi osobne uzwojenie wtórne dla sterowania i podświetlenia wskaźników na przednim panelu. Pilot Pilot zdalnego sterowania jest ładny, chociaż nieco zatłoczony – bezpośrednie guziki z numerami utworów nie są konieczne. Znacznie bardziej poręczny byłby bezpośredni dostęp do wejść. Ale też daje nam bezpośredni dostęp do funkcji ukrytych w menu, jak regulacja barwy dźwięku, włączenie/wyłączenie trybu „By Pass” i „Mute”. Jest też przycisk, którym przyciemnimy (w dwóch krokach) wskaźniki i wyświetlacz. Nie da się ich jednak wyłączyć. Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa (8/4 Ω): 2 x 125 W/160 W Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity