pl | en

Serwer/transport plików audio

Fidata
HFAS1-S10U

Producent: I-O DATA DEVICE, INC.
Cena (w czasie testu):
33 990 zł

Kontakt:
Poprzez stronę internetową
iodata.jp

MADE IN JAPAN

Do testu dostarczyła firma: AUDIO ATELIER


ajgorętszym słowem używanym ostatnio przez ludzi słuchających muzyki na przyzwoitym poziomie jest, jak mi się wydaje, „Tidal”. Tidal jest płatnym serwisem streamingowym, oferującym bezstratne pliki muzyczne FLAC 16/44,1 (czyli w jakości CD) oraz wideo hi-def; najnowszym dodatkiem jest Tidal Master, w którym oferowane są pliki audio hi-res PCM zakodowane w MQA (Master Quality Authenticated). Przesyła się je w postaci 24/44,1 i są one kompatybilne z dowolnym odtwarzaczem plików. Są jednak czymś więcej: dzięki sprytnemu kodowaniu można je po stronie urządzenia odbiorczego – w taki dekoder wyposażonego - „rozpakować”, nawet do postaci 24/352,8, czyli jakości DXD. To rewolucja, ponieważ pliki w spakowanej formie są stosunkowo niewielkie, a zawierają informacje porównywalne z nagraniami Master.

Wiąże się to z rynkiem muzycznym jako takim. Jak w sekcji Industry Update magazynu „Stereophile” pisze Paul Messenger, w 2017 roku znacząco wzrósł rynek serwisów streamingowych; w stosunku do poprzedniego roku wartość rynku streamingowego wzrosła o 67,5% („Stereophile” Vol. 40, 2017, No. 5, s. 15). Co ważniejsze jednak, w tym samym czasie wartość rynku związanego ze sklepami internetowymi, w których można kupić i ściągnąć pliki audio zmalała o 29,6%. Trend jest więc wyraźny: coraz więcej osób woli słuchać muzyki na bieżąco i nie potrzebuje mieć jej na własność, zapisanej na jakimś nośniku.

Ludzie młodzi robili tak od dawna. Dla tych, który liczą się z jakością dźwięku jeszcze do niedawna przeszkodą nie do przeskoczenia była wielkość plików i szybkość transmisji. Żeby można było odtworzyć pliki wysokiej rozdzielczości 24/96 i 24/192 trzeba je było najpierw ściągnąć do swojego urządzenia i dopiero wówczas odtworzyć. Coraz szybsza transmisja, kodowanie MQA, a przede wszystkim pojawienie się serwisów w postaci Tidala całkowicie ten stan rzeczy zmieniły.

Ciekawe więc, jak to się skończy. Być może tak, że w podstawowych i średnich przedziałach cenowych rzeczywiście to streaming będzie dominował, o nośniki fizyczne, jak LP i CD, jedynie uzupełniany. Jednocześnie jednak, tak mi się przynajmniej wydaje, będzie spora grupa melomanów i audiofilów, którzy będą jednak chcieli mieć pliki u siebie, zgromadzone w jednym miejscu. Właśnie do nich adresowane są, testowany w styczniowym wydaniu „High Fidelity” serwer/transport plików Innuos ZENith MkII Std oraz prezentowany tym razem HFAS1-S10U japońskiej firmy Fidata.

HFAS1-S10U

Fidata HFAS1 jest sieciowym serwerem audio zaprojektowanym w ten sposób, abyście państwo mogli cieszyć się dźwiękiem klasy high-end. Nie da się przeoczyć naszych zabiegów – od wyboru materiałów z których wykonana jest obudowa, do układów elektronicznych i indywidualnych komponentów. Produkt ten jest kulminacją wielu prototypów i niezliczonych godzin spędzonych na odsłuchach. Otrzymujemy dzięki temu wyjątkowy dźwięk, zasługujący na miano high-endu, w wyjątkowej formie.

za: iodata.jp

Fidata jest marką należącą do I-O Data, japońskiego producenta peryferiów komputerowych. Założona w 1976 roku w Kanazawa firma znana jest m.in. z niemal niezniszczalnych zewnętrznych dysków twardych, które wychodziły bez szwanku z testów polegających na zrzuceniu ich z wysokości 122 cm (4 stóp). W 2000 roku zaprojektowała swój pierwszy odtwarzacz plików mp3, a w 2005 roku pierwszy serwer kompatybilny z DLNA. W 2012 roku ruszył projekt mający na celu wprowadzenie na rynek serwera plików audio. Dwa lata później prototyp został pokazany na tokijskiej wystawie Audio and Home Theater Exhibition. Prace nad gotowym produktem zajęły im dalsze dwa lata.

Od 2016 roku pod marką Fidata oferowane są serwery sieciowe audio przeznaczone dla high-endowysh systemów opartych na odtwarzaczach plików. Serwery te można podłączyć bezpośrednio do odtwarzaczy plików, korzystając z kabla LAN (RJ-45). HFAS1-S10U będzie wówczas pracował jak klasyczny NAS (zewnętrzny dysk twardy). Serwery te mogą pracować również jako transporty plików audio – przez wyjście USB można je podłączyć do dowolnego przetwornika cyfrowo-analogowego z wejściem USB 2.0. W tym trybie urządzenie musi być podłączone do domowej sieci internetowej; możemy je kontrolować aplikacją OpenHome (np. Kinsky firmy Linn) lub przez DLNA.

HFAS1-S10U to średniej wielkości, niewysoka, perfekcyjnie wykonana aluminiowa skrzyneczka. Stoi na specjalnie wykonanych nóżkach – możemy używać trzech lub czterech. W środku znajdują się dwa dyski twarde SSD 850EVO Samsunga, wybrane ze względu na szybkość i niezawodność. Serwer jest kompatybilny z Digital Living Network Alliance (DLNA) i korzysta z oprogramowania Twonky Server 7, specjalistycznego programu dla serwerów, modyfikowanego dla tego konkretnego producenta.

Urządzenie zostało zaprojektowane przez zespół składający się z czterech osób: za planowanie odpowiedzialny był pan Yasunori Kitamura, za część hardwarową pan Akiya Miyamoto, za design pan Shinichi Morita, a za oprogramowanie pan Yuji Minagawa. Ze zdjęć zamieszczonych na stronie internetowej jednoznacznie wynika, że to młodzi i bardzo młodzi ludzie, czyli doskonale czujący tego typu produkty. Znajdziemy tam również uwagi każdego z nich dotyczące urządzenia, jak również mnóstwo informacji dotyczących jego budowy. Wynika z nich, że konstruktorzy zwracali uwagę na każdy aspekt, od obudowy, poprzez zasilanie i prowadzenie masy, po zegar taktujący i podzespoły.

Urządzenie może zapisywać i odtwarzać – zarówno przez wyjście RJ-45, jak i USB – pliki PCM o długości słowa 16, 24 i 32 bity o częstotliwości próbkowania od 44,1 do 385 kHz, jak również pliki DSD o częstotliwości próbkowania 2,8 MHz, 5,6 MHz i 11.2 MHz (DSF i DFF); przez wyjście RJ-45 pliki DSD zostaną wysłane w trybie „native”, a przez wyjście USB jako DoP (czyli pliki DSD zapakowane w „kontener” PCM).

Podłączenie jest banalnie łatwe – wystarczy kabel sieciowy i LAN (ew. także USB) i bez dodatkowych zabiegów serwer jest gotowy do pracy. Pliki na nim możemy zapisać albo z pendrajwa, albo komputera – przez sieć domową.

Transport plików/serwer Fidelio testowany był w obydwu trybach, do jakich został przeznaczony. Jako transport plików i serwer zarazem pracował z odtwarzaczem SACD Accuphase DP-560. Sygnał z jego wyjścia USB do wejścia w odtwarzaczu przesyłany był kablem Curious. Aby móc sterować nim z tabletu lub smartfona należy urządzenie podłączyć do routera kablem LAN (RJ-45). Użyłem do tego kabla Acoustic Revive LAN-1.0 PA z filtrem RLI-1 po obydwu stronach; chodziło o jak najlepsze odseparowanie testowanego urządzenia (i całego systemu) od szumów. Ten sam kabel posłużył mi do podłączenia serwera Fidelio do odtwarzacza plików Lumin T1.

HFAS1-S10U to wyjątkowo dobrze zaprojektowane i wykonane urządzenie z wysokiego high-endu. Dlatego też warto zastosować wraz z nim wszystko, co mamy najlepsze. W czasie testu stał on na nóżkach Pro Audio Bono Ceramic 7SN i na platformie pneumatycznej Acoustic Revive RAF-48H. Na urządzeniu położyłem pasywny filtr RFI Verictum X Block w nowej wersji. Urządzenie zasilane było kablem sieciowym Acoustic Revive Power Reference Triple-C z filtrem RAS-14 Triple-C. Co więcej, nieużywane gniazda LAN i USB zamykałem specjalnymi końcówkami Acoustic Revive (odpowiednio): RLT-1 oraz RUT-1. Naprawdę warto dołożyć wszelkich starań, aby urządzenie pracowało w komfortowych warunkach!

Płyty użyte w odsłuchu (wybór)

W czasie testu skorzystałam z płyt CD i plików PCM oraz DSD. Pliki pochodziły z zakupów w sklepach HDTracks.com i LinnRecords.com, jak również z ripów posiadanych przeze mnie płyt DVD-A i HRx firmy Reference Recordings. Wykorzystałem również pliki DSD i PCM otrzymane z zaprzyjaźnionych studiów nagraniowych i masteringowych.


Japońskie wersje płyt dostępne na

Nie będzie przesady w tym, kiedy powiem, że serwer Fidata był najlepszym produktem związanym z odtwarzaniem plików, jaki się do tej pory pojawił w moim systemie. Wiedziałem, że dostałem do ręki produkt szczególny, w którym dopracowano każdy szczegół, bazujący na solidnej wiedzy inżynierskiej, ale podrasowany na podstawie odsłuchów. W dodatku jest to wynik namysłu odlotowców z Japonii. Mimo to jakość dźwięku mnie zaskoczyła.

Po raz pierwszy poza studiem nagraniowym czy masteringowym usłyszałem rzeczy, które dostajemy wraz z plikami tylko w najwyższym high-endzie. Najważniejsza była w tym wielkość instrumentów i trójwymiarowość ich brył. Zaraz za nimi uplasowała się barwa dźwięku, obok której swoje miejsce znalazła dynamika. To elementy co do których w kontekście plików wciąż mam wątpliwości. Są bowiem, jak dla mnie, znacznie gorsze niż przy odsłuchu z płyty CD, winylu a tym bardziej analogowej taśmy-matki. I nie ma znaczenia, czy korzystam z ripów płyt CD, czy z plików hi-res 24/192 i DSD (także pochodzących wprost ze studiów masteringowych) – te deficyty kłują mnie w uszy, nie pozwalając się przebić przez warstwę techniki do warstwy emocji (muzyki).

Serwer Fidata jest zupełnie inny od niemal wszystkiego, co dotychczas u siebie słyszałem, ponieważ wszystkie te elementy ma, że tak powiem, „wyprowadzone” na prostą. Dźwięk z tego urządzenia – i to zarówno pracującego jako serwer, jak i odtwarzacz plików – był antytezą niezaangażowania. To było pełnokrwiste, niesamowicie wypełnione granie, bardzo, ale to bardzo przypominające to, co słyszałem z gramofonem Kronos Pro Ltd. MkII. Miałem więc coś w rodzaju „lampowej” gęstości, braku wyostrzeń i mocny, zawsze aktywny bas.

Szczególnie uderzyła mnie absolutna aksamitność brzmienia, w tym tła. Posłuchajmy utworu Sleepwalkers Ryuichi Sakamoto i Davida Sylviana z płyty pod tym samym tytułem – otwiera ją mocny wokal Sylviana, który w niewłaściwych rękach potrafi zabrzmieć nieco chropawym „gardłem”. Fidata zagrał to jak zawodowiec, tj. nieco pompując energię głosu, ale nie przekraczając momentu, w którym byłoby jej zbyt dużo. Z kolei głos Jima Morrisona (The Doors) z tytułowego utworu ich debiutanckiej płyty, w remasterze Analogue Productions, był ukazany daleko, był mniejszy, ale wciąż ciemny, fantastycznie punktowy, czyli dokładnie taki, jaki powinien być.

A mówię przecież o ripach 16/44,1. Z plikami hi-res wszystko było znacznie swobodniejsze i lepiej różnicowane. Barwa była raczej słodka, a bas ciepły. I to on nadaje całości charakterystyczny wyraz i to on przede wszystkim definiuje testowane urządzenie. Z jednej strony serwer HFAS1-S10U ładnie pokazuje charakter własny nagrań, nie zakrywa sobą współpracującym z nich urządzeń, odtwarzaczy plików i DAC-ów. Jednak z drugiej strony właśnie te dwa elementy – słodycz i ciepły bas – pojawiają się z dowolnym urządzeniem i z każdym nagraniem.

To oczywista modyfikacja i odejście od tzw. poprawności, czy neutralności. Ale, to moje zdanie, odejście we właściwą stronę. Prawdziwa neutralność bowiem nie istnieje, jesteśmy skazani na jej modyfikacje. Jak dla mnie najlepsze urządzenia idą w kierunku pełni, ciemności, gęstości i dynamiki, jak Fidata. Niesamowicie, jak doskonale to urządzenie przedstawia wolumen dźwięków i ich bryłę – jak najlepsze gramofony. Podobnie zresztą traktuje wysokie tony. W porównaniu z tym, co znam z analogowych taśm-matek są one cieplejsze i mniej „atakujące”. Ale powiem szczerze, żadne urządzenie, może poza gramofonem TechDAS Air Force Premium z silnikiem Zero, który słyszałem w czasie wystawy High End 2017 w Monachium, z płytami wybranymi przez jego twórcę, pana Hideaki Nishikawa, tego nie potrafi.

Fidata radzi sobie z tym w inny sposób, tj. prezentuje duży dźwięk, nie serwuje nam pitolenia detalami, grając muzykę o znakomitej rozdzielczości i głębi. Dochodzi do tego fantastyczna dynamika, dzięki której nagrania DSD, jak Billie Holiday (Body and Soul), Dire Straits (Brothers in Arms), Sunshine Of Your Love Cream czy Abide With Me Theleniousa Monka zabrzmiały w otwarty i szybki sposób, bez charakterystycznej maniery, z jaką zwykle są odtwarzane. Maniera ta polega na ich ocieplaniu i wygładzaniu ataku, a wynika z nie do końca doskonałego radzenia sobie z szumem wysokoczęstotliwościowym, jednym z elementów wrodzonych systemu DSD.

Fidata gra tak, jakby nie miał z nim żadnego problemu. Być może dlatego pliki DSD (w tym DSD128) nie były aż tak odmienne od plików PCM 24/96 i 24/192, jak to zwykle bywa. Różnice były do wychwycenia, ale nie były one decydujące, bo obydwa rodzaje plików grały tak, jak to opisałem powyżej. Jeśli miałbym rozbierać rzeczy na części pierwsze, to powiedziałbym tylko, że nagrania z plików DSD zagrały w bardziej dynamiczny sposób, a PCM pokazały lepiej kontrolowany bas. Ale już kiedy zagrałem pliki 24/88,2 z remasterów Polish Jazzu, prosto ze studia, nie miałem żadnego problemu z ich dynamiką.

Podsumowanie

Kolejne porównania cisną się pod palce, kolejne cechy domagają się uwiecznienia. Nie chciałbym jednak niepotrzebnie bić piany, bo przekaz jest prosty: to doskonałe urządzenie, które zagrało tak, jak bardzo wysokiej klasy gramofon. Jego cechy charakterystyczne to słodycz wysokich tonów, bardzo duże źródła pozorne, szczególnie wokale i mocny, nieco podrasowany bas. Jest on nieco miękki, ale nie powinno to przeszkadzać. Głębia dźwięku jest niesamowita. Dzięki tym cechom po raz pierwszy w swoim życiu na serio zainteresowałem się plikami audio, widząc w nich potencjał, a nie tylko jedną z ofert rynkowych.

Scena dźwiękowa rysowana jest jakby przy okazji, nigdy nie przykuwa uwagi – i to jest rzecz, która może się nie spodobać tym, którzy wymagają precyzyjnej lokalizacji, oddechu i „odejścia” – tego z Fidata nie miałem. O tym, że nie miałem „dowiedziałem” się jednak dopiero w czasie pisania tekstu, kiedy porządkowałem cechy o których powinienem napisać. Słuchając muzyki nie zwracałem na to uwagi, ponieważ wszystko było tak naturalne, tak normalne. Jeśli audio cyfrowe i pliki pójdą w tę stronę, wreszcie otrzymamy źródło dźwięku równoważne z najlepszymi źródłami fizycznych nośników. Brawo!!! Serwer/odtwarzacz plików Fidata HFAS1-S10U otrzymuje od „High Fidelity” nagrodę RED Fingerprint.

Fidata HFAS1-S10U jest serwerem i transportem plików audio w jednym. Oznacza to, że może pracować jak klasyczny transport plików, do którego wystarczy podłączyć – kablem USB – przetwornik cyfrowo-analogowy, aby mieć kompletne źródło dźwięku. Druga możliwość, to praca w roli serwera, pracującego z oprogramowaniem Twonky. Oznacza to, że wystarczy podłączyć – kablem ethernetowym RJ-45 – urządzenie do odtwarzacza plików audio. Fidata będzie wówczas pracował jak klasyczny NAS, ale bez konieczności przesyłania sygnału przez router. Do routera podłączamy go jedynie po to, aby można było nim sterować ze smartfona lub tableta. Możemy w tym celu wykorzystać dowolny odtwarzacz OpenHome – w moim przypadku był to Kinsky firmy Linn.

Fidata został przygotowany przez maksymalistów, jeśli chodzi o zaangażowanie, i minimalistów jeśli chodzi o dizajn. Jego obudowa składa się z kilkunastu elementów, z których każdy został wielokrotnie przeegzaminowany i „odsłuchany”. Górna ścianka to 4 mm płyta, której grubość została ustalona właśnie przez odsłuch. Na spodzie umieszczono 2,3 mm, ważącą 2,2 kg płytę z miedzi, która ekranuje elektronikę. Boki złożono z czterech elementów (ceowników). Miejsca styku nie są przypadkowe – złożenia zostały zapożyczone z techniki budowy japońskich mebli. I wreszcie nóżki – są z aluminium i można wykorzystać trzy lub cztery.

Wnętrze przedzielone jest w poprzek ekranem, izolującym umieszczone z przodu dyski twarde i elektronikę z tyłu. W testowanej wersji zastosowano dwa dyski SSD Samsung 850EVO, wybrane ze względu na ich długowieczność. Z dyskami zintegrowana jest pamięć 3D V-NAND, która minimalizuje wpływ niewielkich zmian napięcia zasilającego na ich działanie. Dyski można skonfigurować na kilka sposobów, np. w trybie RAID, w którym jeden dysk używany jest do odtwarzania muzyki, a drugi pracuje jako backup. Backupem może być też zewnętrzny dysk.

Układ elektroniczny zasilany jest przez dwa, niezależne zasilacze impulsowe, w których zastosowano dużą pojemność. Pracują tam wysokiej klasy kondensatory elektrolityczne Muse firmy Nichicon o niskim ESR. Układ taktowany jest wysokiej klasy oscylatorem o niskich szumach fazowych. Aby jeszcze bardziej zmniejszyć jitter użytkownik może wyłączyć, poprzez firmową aplikację, diody LED zintegrowane z portami LAN. Porty są odseparowane galwanicznie od reszty układu transformatorami dopasowującymi. Układ elektryczny zaaranżowano tak, aby masa prowadzona była gwiaździście, z jednym wspólnym punktem. Jak widać, niczego nie zostawiono przypadkowi.

Dystrybucja w Polsce

AUDIO ATELIER

tel.: + 48 606 276 001

www.audioatelier.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

SYSTEM A

ŻRÓDŁA ANALOGOWE
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

ŻRÓDŁA CYFROWE
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

WZMACNIACZE
- Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

AUDIO KOMPUTEROWE
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
KOLUMNY
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

OKABLOWANIE
System I
- Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

SIEĆ
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
- Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
- Pasywny filtr Verictum X BLOCK

SŁUCHAWKI
- Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
- Radio: Tivoli Audio Model One
SYSTEM B

Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
Odtwarzacz plików: Lumin D1
Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono