Pasywne filtry sieciowe Acoustic Revive
Producent: SEKIGUCHI MACHINE CO., LTD. |
Łóżko to obszar magiczny amieńmy „łóżko” na „audio”, a będziemy mieli zaskakująco trafny obraz naszej branży. Z jednej strony jest to zajęcie społeczne, kolektywne, a z drugiej niezwykle prywatne, indywidualistyczne. Miejsce olśnień i załamań, odświeżających odkryć i ściemy. A w końcu i tak z tym wszystkim zostajemy sami. Warto więc polegać na sobie, własnym doświadczeniu, ale też nie wolno zapominać o sprawdzonych znajomych i przyjaciołach, jak również producentach, którzy nas nie zawiedli i którym ufamy. Szczególny nacisk chciałbym przyłożyć do tych ostatnich – naprawdę warto znaleźć sobie godne zaufania firmy, bo nie jest prawdą, że wszyscy nas chcą oszukać. Komu warto wierzyć, a komu nie, można się przekonać słuchając i użytkując produkty danej marki i kiedy tylko możliwe porównując je z produktami innych producentów. Wartościową informacją są także testy w pismach specjalistycznych i opinie na portalach branżowych. O ile zaskarbiły sobie nasze zaufanie. Bo cała nasza branża w znacznej mierze zbudowana jest właśnie na zawierzeniu komuś z zewnątrz. Jest ono weryfikowane odsłuchami własnymi, ale ostatecznie są one tylko jednym z kilku elementów mających wpływ na nasze decyzje, tj. na wydawane przez nas pieniądze. Nawet jeśli nam się wydaje, że jesteśmy absolutnie niezależni. Na próbę wystawiani jesteśmy za każdym razem, kiedy dana firma proponuje nam nowy produkt, albo nową wersję czegoś, co już znamy. Musi bowiem balansować między koniecznością regularnego odświeżania oferty (wymóg handlowy) oraz potrzebą wprowadzania zmian wynikających z nowych opracowań, nowych lub zastępujących wycofane z oferty podzespołów, przemyśleń itp. (wymóg techniczny). Im większa firma, tym większy priorytet ma wymóg handlowy. I w drugą stronę – im mniejsza, tym ważniejszy staje się aspekt techniczny. RAS-14 Triple-C Do tych ostatnich należy japońska firma Acoustic Revive, prowadzona przez jej założyciela, pana Kena Ishiguro. Nowe produkty wprowadza on rzadko i z oporami. Czasem zdarza się jednak, że oferta musi przejść rewolucję, jak wtedy, kiedy z produkcji znika któryś z kluczowych komponentów. W przypadku Acoustic Revive i licznej grupy japońskich producentów takim trzęsieniem ziemi było wycofanie się przez firmę Furukawa z produkcji kabli typu PCOCC. Pisałem o tym kilkakrotnie, po więcej informacji proszę się udać TUTAJ i TUTAJ. Acoustic Revive przeszła wówczas na miedź PC-Triple C. Uzyskuje się ją w procesie podobnym do kucia („forging”), w którym drut jest wielokrotnie uderzany. Uderzenia mają odpowiedni kąt i kierunek, dobrane zostały w wyniku eksperymentów. W wyniku tej obróbki zmniejsza on swoją objętość o 70%. To jednoznaczne nawiązanie do japońskich tradycji wykuwania mieczy i właśnie dlatego w reklamach Acoustic Revive znajdziemy wizerunek ostrza katany. Przewód tego typu został zastosowany we wszystkich kablach AR, także w najnowszych dodatkach do oferty, pasywnych filtrach EMI/RFI o symbolu RSA-14 Triple-C oraz RPC-1. Pasywne filtry EMI/RFI znane są od wielu lat, najczęściej spotyka się je w przemyśle – głównie informatycznym, medycznym i obronnym. Od kilku lat stosują je również firmy związane z audio, np. Nordost (QRT Qv2), Entreq, Verictum (X Bulk Gold), testowany Acoustic Revive, a także Furutech (Flux-50 NFC). Najczęściej spotykamy filtry zespolone z kablem sieciowym (można o nich powiedzieć „szeregowe”), ale coraz częścią są one wpinane niezależnie, do wolnego gniazdka („równoległe”). Zasada ich działania nieco się różni z modelu na model, z firmy na firmę, ale generalnie chodzi o minimalizację szumów RFI, a często również o minimalizowanie drgań przewodnika. Kosztujący 5990 zł RSA-14 Triple-C należy do pierwszej grupy. To coś w rodzaju „przejściówki”, z wtykiem IEC z jednej strony i gniazdem IEC z drugiej; łączy je 20 cm odcinek kabla sieciowego Power Reference Triple-C; poprzednio był to kabel Power Reference z miedzi PCOCC. Gniazdo przykręcono do czegoś w rodzaju grzechotki – to krótki tubus wykonany z plecionki włókna węglowego, zamknięty z obydwu stron drewnianymi zatyczkami. W środku umieszczono mieszankę kryształów i elementów reagujących na promieniowanie RFI/EMI. To opracowanie własne Acoustic Revive, stosowane w jej produktach od lat; od jakiegoś czasu podobne rozwiązania spotyka się również u innych producentów. Od starszej wersji ta różni się również innymi wtykiem i gniazdem. Wtyk FI-50 NCF (R) i gniazdo FI-06 NCF (R) pochodzą z firmy Furutech. Jak pisałem już kilkakrotnie, to obecnie jedne z najlepszych wtyków sieciowych, wybierane przez wielu najlepszych producentów; wystarczy powiedzieć, że w swoich nowych, topowych kablach sieciowych z serii Triple Crown korzysta z nich firma Siltech. Przypomnę, że Furutech zastosował w nich Nano Crystal² Formula (NCF), technikę pozwalającą na redukcję drgań, w której wykorzystuje się materiał krystaliczny charakteryzujący się „aktywnymi” właściwościami. Po pierwsze generuje on negatywne jony, eliminujące statyczne elektryzowanie się materiału. Po drugie zamienia energię kinetyczną na promieniowanie podczerwone. Jest to więc materiał piezoelektryczny, zamieniający drgania w ciepło. Metalowe elementy styków wykonano z niemagnetycznych, rodowanych materiałów (miedź OCC) poddanych procesowi Alpha (rozmagnesowanie i obróbka kriogeniczna). Korpus wykonany jest wielowarstwowo: połączono w nim niemagnetyczną stal nierdzewną i posrebrzoną plecionkę włókna węglowego oraz tłumiącą warstwę wykonaną z kopolimeru acetatu. W poprzedniej wersji filtru stosowano wtyk IEC Oyaide z rodowanymi wtykami, wykonywany na zlecenie AR. Z kolei gniazdo IEC pochodziło od Furutecha, był to model FI-10. Nowe wtyki, i nowy kabel zasilający – ze starego modelu RSA-14 pozostał element filtracyjny, chociaż i w jego przypadku zastosowano nieco inną mieszankę. RPC-1 RPC-1 jest jednym z droższych filtrów pasywnych, jakie znam (11 900 zł). Jest on zupełnie nowym produktem w ofercie Acoustic Revive. To filtr wpinany do wolnego gniazda zasilającego listwy, do której podłączone są kable zasilające. Podobnie jak wszystkie inne produkty AR, tak i ten oparty jest na badaniach naukowych – w tym przypadku pana Juna Shibaty. Przypomnijmy, że pan Jun Shibata to człowiek, który opracował prototyp myszki komputerowej pracującej na podczerwieni. Badania dotyczyły szumów wysokoczęstotliwościowych w liniach zasilających AC, które powodowały zakłócenia w pracy jej prototypów. W oparciu o swoje spostrzeżenia Shibata-san zbudował filtr, który te zakłócenia eliminował. Składał się on z zestawu kondensatorów, oporników i cewek. Jego wkład własny polegał na specjalnym dobraniu zestawu cewek połączonych równolegle do zimnej i gorącej linii zasilającej. Układ ten zainteresował pana Fukushima, szefa firmy HWT, obsługującej sektor przemysłowy. Kupił on prawa do tego rozwiązania i na ich bazie opracował przemysłowy filtr eliminujący szumy RFI. Nasz przyjaciel, pan Ken Ishiguro postanowił wykorzystać to opracowanie do oczyszczenia linii zasilającej z której korzystają urządzenia audio. Nawiązał więc współpracę z firmą HWT i na bazie ich przemysłowego modelu opracował mocniejszy układ, strojony pod kątem zastosowań w systemach audio. Tak powstał Acoustic Revive RPC-1 Power Supply Conditioner. Jego wygląd odsyła do tego, co znamy z filtrów głośnikowych firmy SPEC. To spora, drewniana skrzynka, z której wychodzi 20 cm kabel sieciowy Power Reference Triple-C, zakończony wtykiem FI-E11 N1(G). Nie da się jej otworzyć, zastosowane podzespoły i ich układ pozostają więc tajemnicą firmową. Metodologię testu filtrów tego typu miałem okazję sprawdzić już kilkukrotnie. Wpływ na dźwięk filtru RAS-14 Triple-C może być badany w prostym porównaniu A/B/A ze znanymi A i B, gdzie ‘A’ będzie urządzeniem zasilanym bez filtra, a ‘B’ urządzeniem z filtrem. Ważne jest jednak to, z jakimi kablami będziemy test przeprowadzać – z mojego doświadczenia wynika, że powinny być one wykonane z podobnego materiału, z jakiego wykonano kabel filtra. W tym teście były to kable Acoustic Revive Power Reference Triple-C oraz Acrolink Mexcel 7N-PC9500. Pierwszy z nich zbudowany jest z drutów solid-core z miedzi Triple-C i korzysta z wtyków Furutech Shuko I-E50 NCF (R) i FI-50 NCF (R), czyli takich samych, jak na kablu AR. Z kolei kable Acrolinka wykonane są z miedzi D.U.C.C. „Stressfree” o kwadratowym przekroju firmy Mitsubishi i zakończone wykonywanymi na zamówienie wtykami z rodowanymi stykami oraz osłonami z plecionki włókna węglowego. Filtr RPC-1 jest trudniejszy do oceny. Tego typu elementy bierne muszą być wpięte do sieci zasilającej przez kilka dni, aby można było odpowiedzialnie je oceniać. W jego przypadku ocena polegała więc na porównaniu A/B, gdzie ‘A’ był to system z wpiętym filtrem, a ‘B’ bez niego. Przez kilka dni filtr był wpięty na stałe, a w czasie testu, po kilkunastu utworach został wypięty. Procedura ta została powtórzona w kilku kolejnych dniach. Filtr stał na platformie antywibracyjnej Acoustic Revive TB-38H i wpięty był do listwy zasilającej Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Wpływ tego typu produktów, jak pasywne filtry – czy to sieciowe (linii zasilającej), czy używane do blokowania promieniowania EMI/RFI dostającego się do urządzeń z otoczenia (patrz: Verictum X-Block) – może być doceniony dopiero, kiedy wszystko w naszym systemie jest „wyprostowane”. Wpięcie w linię zasilającą filtra RPC-1, apgrejdowanie kabla zasilającego za pomocą filtra RAS-14 Triple-C powinno być jednym z ostatnich elementów „strojenia” systemu audio. Nie mogą być one traktowane jak doraźne lekarstwo, raczej jak manicure na wypielęgnowanej dłoni. Nie znaczy to jednak, że ich wpływ na dźwięk jest niewielki. Obydwa zmieniają go w wyraźny sposób. Ich zalety stają się jednak bardziej czytelne, kiedy mają na czym pracować, a nie muszą wyciągać aspektu brzmienia, na którym nam należy, a którego nie dało się uzyskać w inny sposób; jednym słowem: wspomagają te cechy systemu, które były dobre już wcześniej, minimalizując problemy wynikające z tego, że nasze urządzenia zasilane są z zanieczyszczonej sieci zasilającej. |
RAS-14 Triple-C Przy takich założeniach usłyszymy, jak RAS-14 Triple-C fantastycznie odkrywa dla nas energetyczność nagrań, jak również świetnie poprawia ich czytelność. Można by to było zrobić np. przez podkreślenie ataku dźwięku, lekkie uprzywilejowanie czoła kosztem podtrzymania i też by było OK. To jednak działania doraźne, które przechodzą – byle inteligentnie zaaplikowane – w urządzeniach i systemach z podstawowej i średniej półki cenowej. Filtr Acoustic Revive to zabawa dla high-endowców i te same wyniki otrzymujemy przez wyższą rozdzielczość i mniejszy „szum tła”. Chodzi o to, że każde nagranie, czy to wyrafinowana klasyka z płyty Ottavo Libro Dei Madrigali Monteverdiego w wykonaniu Concerto Italiano, czy też skompresowane, ale bardzo dobrze wyprodukowane brzmienie płyty OMD English Electric, po prostu każde nagranie zyskało na wiarygodności. Przede wszystkim poprzez lepsze wypełnienie i wyraźniejsze bryły 3D. Z wpiętym do kabla sieciowego filtrem RAS wzrastała namacalność, tj. wolumen i czytelność dźwięku. Wokale miały wyraźniejsze body, pomimo że wcale nie były wycinane, ani nawet wypychane z tła. Chodziło o lepszą definicję zarówno poszczególnych instrumentów i wokali, jak i całego przedstawienia. Poprawa, jaką RAS wprowadza do dźwięku jest jednoznaczna i nie wyobrażam sobie systemu, w którym nie byłaby doceniona. O tym, jak duża zmiana zaszła w dźwięku przez prostą wymianę wtyków i 20 cm odcinka kabla zasilającego przekonałem się porównując nową wersję RAS-a Triple-C do poprzedniej, z wtykami Oyaide oraz kablem z miedzi PCCOC , drutów solid-core o owalnym przekroju. Starsza wersja doskonale sprawdzała się dążąc do naturalności. Jej wpływ można było porównać do przejścia z granitowej podstawy pod kolumnami na wysokiej klasy podstawę z drewna. Jestem pewien, że wielu z państwa takie próby robiło – z biegiem czasu coraz bardziej doceniam japońską wizję dźwięku, tj. z wszechobecnym drewnem. Starszy RAS brzmi ciepło, łagodnie, w okrągły sposób. Nowy jest jednak lepszy, bo wyraźniejszy, bardziej dynamiczny, pozwala też na lepsze różnicowanie materiału dźwiękowego. Nowa wersja jest jednoznacznie bardziej efektywna, pomimo że starsza ma też czarujące aspekty. Starsza czaruje, a nowsza poprawia. RPC-1 Po wpięciu do wszystkich elementów systemu nowych filtrów RAS-14 Triple-C posłuchałem, co nowego wnosi do niego RPC-1. Ponieważ miałem już wcześniej do czynienia z tego typu filtrami, wiedziałem, że w ich przypadku zalety i wady ujawniają się w dłuższym okresie czasu. Szybkie przepinanie pokazuje wprawdzie to i owo, ale w mniejszej skali i bardziej wybiórczo niż długie odsłuchy. Mimo to zmiany wprowadzane przez RPC są czytelne i dość szybko je docenimy. Dźwięk wydaje się czystszy i bardziej jednoznaczny niż bez niego. O ile RAS wygładza atak, lekko podkreślając wypełnienie, o tyle RPC wydaje się bardziej jednoznaczny, ma bardziej otwarty środek. Nie wyostrza niczego, ani nie rozjaśnia, a jednak dźwięk wydaje się bardziej – powtórzę – otwarty. W zależności od systemu będzie to więc działanie na plus lub „obok”. W dobrych systemach dostaniemy więcej informacji, a w efekcie bardziej przekonywający przekaz. Słuchając wokali z płyty Ottavo Libro Dei Madrigali, wpinając do systemu RPC poczułem, jakby wokaliści się do mnie nieco przybliżyli. Nie chodziło o to, że to JA się przesiadłem bliżej, bo akustyka się nie zmieniła, wszystko było takie samo, a jednak głosy były klarowniejsze i lekko przesunięte w moją stronę. Zmiana niby niewielka, ale przy naprawdę wyrafinowanych systemach ważna. Jak się okazało, chodziło o większą ilość szczegółów i detali z wysokiego środka, co przekładało się na lepsze różnicowanie nagrań. A to znaczy, że byłem bliżej oryginału niż wcześniej. Podsumowanie Obydwa filtry miały znaczący wpływ na kształtowanie brzmienia mojego systemu. Wprowadzenie do niego filtra RAS-14 Triple-C można było porównać do przejścia ze „zwykłego” wydania płyty CD z Japonii do jej wersji SHM-CD lub HQCD. To duża zmiana, w dodatku jednoznacznie pozytywna. Nowa wersja filtru jest inna niż starsza i miejsce dla tej ostatniej widzę w systemach, które potrzebują utemperowania barwy, pójścia w kierunku plastyki i wypełnienia. Trzymając się tego porównania powiedzmy, że dany kabel sieciowy bez filtra brzmi jak dobre europejskie tłoczenie, a z filtrem jak tłoczenie z Japonii. Nowa wersja dodaje do tego znacznie lepszą czytelność i energetyczność. RPC-1 działa inaczej. Jego wpływ na początku wydaje się mniejszy, dostrzeżemy go i docenimy jego wagę w dłuższym okresie czasu. Wtedy okaże się, że wcześniej to nie było TO. Warto przy tym zauważyć, że nie jest on tak uniwersalny, jak RAS. Ale też idealnie wpisuje się w to, co robi ten ostatni, ponieważ dodatkowo czyści „przedpole” z szumów, które wcześniej odbieraliśmy z muzyką i których nawet nie byliśmy w stanie wskazać: po prostu bez niego dźwięk jest mniej bezpośredni, mniej „tu i teraz”. Z nich dwóch to RAS-14 Triple-C przynosi natychmiastowa poprawę. Jeśli możemy, to zastosujmy go we wszystkich urządzeniach naszego systemu, ponieważ jego działanie się kumuluje. A na koniec dodajmy RPC-1 i będzie pięknie :) BARTŁOMIEJ SZOPIŃSKI MS Production CD001MS Bartłomiej Szopiński przez lata znany był jako członek popularnego zespołu L.O.27, z którym przygodę zaczął w wieku 14 lat. Dzisiaj czytamy o nim, że to uznany pianista, organista hammonda, kompozytor, dziesięciokrotnie nagrodzony statuetką „Pianista Roku” - wg. ankiety „Blues TOP”. Otwierał koncerty (support show) takich gwiazd jak: Shakin’ Steavens, Joe Bonamassa, Ray Manzarek (The Doors), Eric Burdon (The Annimals), Ana Popovic. Płyty nagrywał głownie jako muzyk sesyjny, z artystami takimi jak: Big Bill Morgenfield – syn legendarnego Muddy'ego Watersa, Studebaker John (ex. Cream), John Clifton, L.O.27, Jafia, Sedativa, Kasa Chorych, Hot Water). Jest też liderem grupy Boogie Boys oraz pomysłodawcą i współorganizatorem Polish Boogie Festival. Wspomnienie jest jego pierwszym solowym albumem. Producentem został, znany państwu także z łam „High Fidelity” Marek Sierocki, a jego firma MS Production została jego wydawcą. Jak się można było spodziewać, masteringiem zajął się przyjaciel Marka, Jacek Gawłowski (JG Masterlab). Materiał został zarejestrowany w Studiu Chróst w Sulejówku przez Winnicjusza Chrósta. Można więc powiedzieć, że jest to płyta przygotowana przez DreamTeam. Przypomnijmy bowiem, że Winnicjusz Chróst to muzyk znany z tak wielu polskich płyt, że trudno je wszystkie wymienić, ale wystarczy powiedzieć o Breakoutach, Arp Life, Krzysztofie Sadowskim, Edycie Geppert i Raz Dwa Trzy. Na płycie Bartłomieja Szopińskiego znajdziemy dwanaście najpiękniejszych piosenek lat 60. w fortepianowo – smooth jazzowej interpretacji, a wśród nich takie polskie evergreeny, jak: Wspomnienie i Pod Papugami Czesława Niemena, Kochać Piotra Szczepanika, Kwiaty we włosach i Historia jednej znajomości Czerwonych Gitar i Dni których nie znamy Marka Grechuty. WYDANIE Płyta została wydana w ładny sposób, w plastikowym pudełku z zaokrąglonymi rogami, które niegdyś wprowadzono dla wyróżnienia na półkach sklepowych płyt Super Audio CD, a potem przejęto także dla klasycznych „kompaktów”. Utrzymana w białej tonacji poligrafia przypomina to, co znamy z krążka Older George’a Michaela i wygląda po prostu ładnie. To zresztą takie właśnie wydawnictwo – bezproblemowe i bezstresowe. DŹWIĘK Płyta Bartłomieja Szopińskiego leży na drugim biegunie niż recenzowane równolegle z nią wydawnictwo Marek Pospieszalski gra piosenki, które śpiewał Frank Sinatra. O ile dźwięk na tej ostatniej idzie w kierunku brzmień z lat 40. i 50. XX wieku, raczej tropem braci Chesky z Chesky Records, o tyle nagrania ze Wspomnienia są odpowiednikiem realizacji współczesnych wydawnictw Stockfisch Records i tego, co znamy np. z krążków Diany Krall, w tym Wallflower. Chodzi o bardzo intymny, bliski, pełny dźwięk. Bez obaw można o nim powiedzieć „tłusty” w tym sensie, że z mocnym basem. Ten jest miękki, w naturalnie miękki sposób, i bezbłędnie kontrolowany. Można nie tyle że śledzić linię gitary basowej, co ją nucić. A mimo to wszystko się ze sobą klei, składa, płynie. To muzyka na wieczór, albo leniwy ranek, snująca się po domu, wprawiająca w dobry nastrój. Taki też jest jej dźwięk, bardzo gładki, ciepły, miękki. Rzadko się tak obecnie nagrywa i masteruje, ponieważ cyfrowe urządzenia zwykle nadają płytom blask i dźwięczność, zapominając o podtrzymaniu. Tutaj dochodzi do tego jeszcze wybrzmienie. Chociaż akurat przestrzeń nie jest w tych nagraniach najważniejsza, tj. doskonale wiadomo, że to nagranie studyjne z odpowiednio użytym pogłosem i reverbem. Wszystko to składa się na intymne granie, bez mocnego wglądu w fakturę brzmień, ale i bez takiej konieczności: jest ciepło, jest gęsto, jest przyjemnie. Taka to właśnie płyta. jgmasterlab.com Jakość dźwięku: 9/10 |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity