Gramofon + ramię gramofonowe Kronos
Producent: Kronos Audio Products |
o, co zapamiętuje chyba każdy widząc po raz pierwszy gramofon formy Kronos to dwa kręcące się w przeciwne strony talerze. Można przy tym łatwo przeoczyć fakt, że firma oferuje dwa tego typu modele, z trzecim, najtańszym, w którym jest tylko jeden talerz. Ten ostatni, o adekwatnej nazwie Sparta 0.5, można potem rozbudować do pełnej wersji Sparta (1.0); pisaliśmy o nim w lipcu 2016 roku. Ten ostatni swoją budową i dźwiękiem wywarł na mnie ogromne wrażenie, Nagroda Roku 2016 była więc naturalnym przedłużeniem jego testu. Sparta to „podstawowy” model Kronosa, jednak niemal od początku istniała jego limitowana do 250 sztuk wersja, w której powlekane plecionką włókna węglowego podstawy, a przypominam, że są trzy, zamieniono na znacznie sztywniejszą, ale też o wiele droższą strukturą typu sandwicz, złożoną z trzech warstw, z których dwie zewnętrzne wykonane były z aluminium, a wewnętrzna z drewna. Konstrukcja zaskoczyła wielu doświadczonych dziennikarzy i recenzentów – Art Dudley ze „Stereophile’a” w swojej notce z wystawy pisał: „dźwięk był – proszę i wybaczyć słownictwo – kurewsko dobry”, a Harry Pearson, były naczelny magazynu „The Absolute Sound” słuchający już tylko dźwięku absolutnego, pisał: „to naprawdę najlepszy gramofon, jaki kiedykolwiek w swoim życiu słyszałem”. Art Dudley, New Planets discovered, stereophile.com, 7 kwietnia 2011, więcej TUTAJ [dostęp: 13.02.2017] PRO LIMITED PRODUCTION MkII W powstaniu modelu Pro udział miał nasz przyjaciel, producent, realizator dźwięku, a także dystrybutor Nagry w USA i Kanadzie, Rene LaFlamme. Rene w ramach swojej wytworni Fidelio Audio nagrał The Planets Gustava Holsta w aranżacji na kwintet instrumentów dętych i kościelne organy (wyk. Melanie Barney – organy, Buzz Ensemble, FACD028, „XtractHD”, CD, 2009). Pan Desjardins przyniósł prototyp gramofonu do studia Rene (ostatecznie obydwaj mieszkają w Montrealu), gdzie wysłuchał testowego tłoczenia w/w płyty w porównaniu do taśmy-master, z której został nacięty acetat. Po sześciu miesiącach poprawek z magnetofonem analogowym i zarejestrowanymi na nim nagraniami w roli wzorca gramofon Pro był gotowy. Tamta jego wersja od dawna jest niedostępna. Ponieważ natura próżni nie znosi, a właściciel firmy i konstruktor Kronosa, pan Louis Desjardins jest osobą „poszukującą”, w drugiej odsłonie limitowanego Kronosa, poprawił kilka rzeczy, a inne zmienił całkowicie. Wciąż wszystkie blaty to sandwicze, z zewnętrznymi warstwami z aluminium, ale teraz z wewnętrzną warstwą z materiału przypominającego POM (ew. Derlin). Wymienione zostały wałki na osiach silników i zmniejszono ilość pasków z trzech do dwóch. I zaproponował niezwykły zasilacz składający się z kondensatorów, który działa także jak platforma antywibracyjna dla gramofonu. To jednak wciąż gramofon ciężki, odsprzęgany – o budowie łączącej zalety obydwu typów. Pro zbudowany jest z podstawy i dwóch, zespolonych na sztywno, platform. Te ostatnie wiszą na wysokich pilarach, odsprzęgnięte od nich w czterech rogach za pośrednictwem 24 ringów wykonanych z kompozytu Vitalu i silikonu. Na każdej z nich zamocowany jest talerz oraz silnik. Talerze wykonane są z polimeru i aluminium, a na wierzchu górnego jest jeszcze warstwa z plecionki włókna węglowego. Silniki są dwa, każdy napędza „swój” talerz, ale są one ściśle skorelowane ze sobą, ponieważ od tego zależy prawidłowe działanie tego układu. Aby je ze sobą powiązać, gramofon wyposażony jest w 32-bitowy układ cyfrowy, a prędkość obrotowa talerzy mierzona jest w tachometrach – na obwodach widać czarne paski, a w obudowach silników zamontowano układ optyczny. Zazwyczaj gramofony korzystają z układu DSP z pętlą sprzężenia, który stara się, aby napięcie zasilające silniki było jak najbardziej precyzyjne. To układy nadążające, tj. poprawki wprowadzane są po wykryciu błędu napięcia zasilającego. W gramofonach Kronosa układ działa inaczej, mierząc rzeczywistą prędkość talerzy. Działa też znacznie szybciej. Moment obrotowy przenoszony jest z wałków na osiach silników na talerze za pomocą dwóch pasków o okrągłym przekroju. Pasek obejmuje całą powierzchnię talerza (nie ma tu sub-talerzy), a po jego drugiej stronie kręci się na wałkach. W ich miejsce często stosowane są kolejne silniki, ale pan Desjardins zdecydował się na rozwiązanie, które nie wymaga kolejnego układu korygującego – najważniejsza jest współpraca między dwoma podstawowymi silnikami. Platformy z talerzami zawieszone są na grubych o-ringach, po cztery na pilar. BLACK BEAUTY Black Beauty jest 12” wersją ramienia Helena. Obydwa zaprojektowane zostały przez, mieszkającego w Montrealu, André Thériaulta – jak wcześniej pisałem – bardziej artystę niż inżyniera. Mocowanie ramienia jest godne uwagi – nominalnie to konstrukcja typu unipivot, tj. z podparciem w jednym miejscu. Aby zmniejszyć kołysanie się ramienia zamiast ostrza i łoża zastosowano kulkę o sporej średnicy, ślizgającą się w oleju z ceramicznymi nanokulkami, umieszczoną w dopasowanej do niej miseczce. Pasowanie jest bardzo dokładne, aby więc ich powierzchnie się nie przyciągały zbyt mocno, łoże ma specjalnie przygotowaną powierzchnię, przypominającą piłkę golfową. Rurka ramienia ma trzy warstwy – włókno, drewno i włókno – i zwęża się ku zintegrowanej z nim główce, zresztą również z włókna węglowego. Ramię nie ma antyskatingu, a mocowane jest na wysuwanym ku tyłowi wysięgniku. Wysięgnik porusza się równolegle do tylnej krawędzi podstawy, możemy więc zastosować inne ramiona, od 9” do 12”. Wydaje się jednak, że tylko Kronosa – sygnał z ramienia wyprowadzany jest giętkimi przewodami, zakończonymi małą wtyczką, którą wpina się z tyłu gramofonu. Obok zamontowano gniazda RCA, z których wychodzimy sygnałem do przedwzmacniacza. W czasie testu gramofon miał zamontowaną wkładkę Miyajima Laboratory Madake i współpracował z używanym przeze mnie od siedmiu lat przedwzmacniaczem gramofonowym RCM Audio Sensor Prelude IC. Sygnał z gramofonu do przedwzmacniacza gramofonowego prowadzony był interkonektami Crystal Cable The Absolute Dream (z dodatkowym kablem masy), a dalej Siltech Triple Crown. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Zbyt wiele o dźwięku gramofonu Kronos Pro Ltd. nie powiem, ponieważ jest doskonały i nie mam zamiaru dzielić włosa na czworo. Więcej będzie więc o tym, jak ten dźwięk odebrałem i o tym, czym różni się od dźwięku innego wybitnego gramofonu, TechDAS Air Force One. Wraz z tym ostatnim Kronos Pro tworzy dwójkę najlepszych gramofonów, jakie kiedykolwiek słyszałem i jest jednocześnie jednym z najlepszych źródeł dźwięku w ogóle, bez sztucznego podziału na formaty. Co ciekawe, mimo że mówimy o topie topów, a więc przestrzeni, w której dźwięk wszystkich produktów powinien zbliżać się do „dźwięku absolutnego”, tak nie jest. W rzeczywistości tego typu produkty coraz mocniej ukazują filozofię dźwięku stojących za nimi ludzi. Ich brzmienie to próba dotarcia do dźwięku na żywo od strony artystycznej kreacji; jeśli nie da się powtórzyć tego, co się działo przed mikrofonami w przełożeniu 1:1 równie ważne jak neutralność staje się taki przekaz, który – przy wszystkich swoich ułomnościach – wywoływałby w słuchającym wrażenie takiego uczestnictwa, czyli dźwięk o którym mówimy „naturalny”. Gramofon Kronosa jest niesamowicie otwarty. To urządzenie będące „oknem” na nagrania, wkładki, sprzęt towarzyszący. Że jasny? Cha – jest dokładnie odwrotnie, to przekaz raczej ciemny (jeśli się trzymać tych ram), idący w kierunku ciepła. TechDAS, dla porównania, ma wyraźnie wyżej ustawiony punkt ciężkości. Zasadą podstawową, jeśli tak mogę powiedzieć, tego grania jest wypełnienie i doskonały fundament, tj. bas i jego harmoniczne. Nie słyszałem jeszcze z gramofonu tak pięknie budowanego dołu, tj. mięsistego, mocnego, niesamowicie energetycznego i punktualnego. |
Dobrze było słychać, że – tak przeze mnie hołubiona – wkładka Miyajima Labs Madake trochę niższy bas „pompuje” i wygładza jego fakturę. Nie jest to błąd, wiedziałem o tym wcześniej, ale po raz pierwszy miałem tę jej właściwość jak na dłoni. Po raz pierwszy mógłbym więc świadomie zdecydować o moim docelowym systemie. To było piękne zestawienie i kolejny raz potwierdziły się moje pierwotne przypuszczenia dotyczące niebywałego wglądu w muzyczną tkankę, jaki za jej pomocą możemy otrzymać. Zarazem jednak doskonale zrozumiem tych, którzy wybiorą do Kronosa nieco bardziej zrównoważoną wkładkę w rodzaju Sheltera lub Dynavectora. Bas o którym mówię „robi” ten dźwięk, ponieważ stanowi prawdziwe, a nie udawane, oparcie dla tego, co się w utworze dzieje. Jest go sporo, a nigdy nie dominuje, ani nie stara się przejąć kontroli. Ależ to zagrało z płytami, co do których dołu miałem wątpliwości, przede wszystkim z krążkiem Martwa woda grupy Bajm! To dla mnie album szczególny, bo jeden z pierwszych winyli, jakie sobie w życiu kupiłem, a do tego wyjątkowo udany artystycznie (choć przez zawarte na nim „ludyczne” przeboje ta jego strona jest pomijana). Małpa i ja, mój ukochany utwór, pozwolił mi się zatopić w muzyce, podobnie jak kiedyś, z Air Force One Windą do nieba grupy 2 + 1. Uwagę zwracało przede wszystkim doskonałe rozplanowanie warstw muzycznych, i przestrzennych, z zachowaniem charakterystycznej dla każdej z nich barwy i wolumenu. Przywołuję polskie nagrania i to z czasów dla rodzimego winylu niedobrych z prostego powodu – Kronos Pro Ltd. pozwala zapomnieć o ich problemach. Na początku i końcu strony, a także w przerwach między utworami szum jest wysoki i intensywny. Ale kiedy zaczyna się utwór, kiedy muzyka zaczyna się „dziać”, to wszystko znika, przechodząc w inny wymiar. Oczywiście, jeśli płyta trzeszczy, jeśli nie jest utrzymana w idealnym stanie, Kronos to pokaże. Ale zawsze będzie to coś „obok” muzyki. Słabsze gramofony miksują te dwie przestrzenie. Kronos, podobnie jak kiedyś TechDAS, w niewyjaśniony dla mnie sposób gra płyty tak, jakby to były taśmy, tj. trzaski przebijają się do naszej świadomości wyjątkowo i okazjonalnie i zawsze jako coś towarzyszącego, a nie równorzędny składnik muzyki. Można by więc zakrzyknąć: „Acha! – Tuś mi!” i wytknąć palcem ocieplenie i zrolowanie wysokiego zakresu. Można i w pewnym sensie będziemy mieli rację. Bo Kronos w połączeniu z Madake niczego nie rozjaśnia i nie irytuje ostrością. Ale niech ten palec uschnie (żartuję, wystarczy, jak opadnie), bo to tylko wynik czegoś, co ten system robi z barwą. Wysokie tony są takie, jak trzeba. Jeśli na płycie jest ich więcej, dostaniemy więcej, jeśli mniej, będziemy mieli mniej. I zawsze w doskonałej proporcji do środka pasma i basu. I może jedynie ich atak, twardość, zacięcie będą łagodniejsze niż z gramofonami Thalesa, TechDASa, Transrotora i SME. Ale mniej niż w moim ulubionym gramofonie z odsprzęgnięciem, Acutus Reference firmy Avid HiFi. Jak wspomniałem, kanadyjski gramofon od japońskiego giganta różni się ustawieniem akcentu tonalnego – Air Force One wydaje się lżejszy. To podobna różnica, jak między odtwarzaczem SACD dCS Vivaldi i odtwarzaczem CD Vitus Audio SCD-025 MkII lub odtwarzaczami emm Labs. Ale wcześniej tego nie słyszałem, bo TechDAS brzmiał na tyle lepiej od wszystkiego, z czym wcześniej miałem do czynienia, że jego wypełnienie wydawało się perfekcyjne. I nie jest to jedyna różnica między tymi gramofonami. Pamiętam konferencję, jaką lata temu z okazji przejęcia marki Aiwa przygotowała firma Sony. W czasie kilku spotkań wielokrotnie padało sformułowanie „efekt WOW!” Ależ się z tego uśmiałem, nie tylko zresztą ja. Kilkanaście lat później jest w powszechnym użyciu i nie przeszkadza. Będzie nam ono tym bardziej przydatne, że dokładnie coś takiego otrzymujemy z gramofonem Air Force One. Każda grana z nim płyta zapiera dech w piersiach, każde nagranie wabi czyjś szczególnym. To coś, za co można dać się pociąć. Kronos pokazał mi jednak, że nie zwróciłem wcześniej uwagi na to, że „WOW!” mamy z niemal każdą płytą. Kanadyjski gramofon bardziej to niuansuje, z każdym krążkiem pokazując to, co w nim najlepsze, ale za każdym razem inaczej. Istotną cechą tej konstrukcji jest sposób budowy przestrzeni, a dokładniej to, jak ukazuje instrumenty. To gramofon, który przenosi wykonawców do nas, do naszego domu. Proporcje między dźwiękami bezpośrednimi i odbitymi (akustyką) są przesunięte w kierunku tych pierwszych. To stąd tak doskonała namacalność i mięsistość. Scena nie jest specjalnie szeroka, ale za to bardzo głęboka i doskonale różnicowana pod względem odległości i wielkości źródeł pozornych. Nawet kontrabas, gitara basowa i instrumenty elektroniczne mają w stereofonicznej panoramie dokładnie definiowane miejsce. Podsumowanie Miało być niewiele, a wyszło jak zawsze. Mam jednak nadzieję, że państwa zainteresowałem i pokazałem, co robi topowe urządzenie służące do odtwarzania płyt winylowych. Taka wiedza przyda się, jak sądzę, przy wyborze nawet najtańszych gramofonów, ponieważ może być punktem odniesienia, czymś w rodzaju Gwiazdy Polarnej. Dźwięk Kronosa Pro jest doskonały, budowa perfekcyjna, a wykonanie zachwycające. Można z nim dobrać ostateczny wyraz źródła analogowego przez dobór wkładki i przedwzmacniacza gramofonowego, ale zawsze nad całością będzie czujne oko boga Κρόνος, Tytana Złotej Ery, któremu niech towarzyszy GOLD Fingerprint. Ważący 41 kg gramofon Pro Limited Edition Mk II jest najdroższym produktem kanadyjskiej firmy Kronos. Oprócz niego oferuje ona także modele Sparta oraz Sparta 0,5, który ma jeden talerz. „Połówkę” można w późniejszym terminie rozbudować do pełnej Sparty. Gramofonom towarzyszą ramiona – Helena, o długości 10,5”, przeznaczone dla Sparty 0.5 i Sparty, oraz mające być partnerem Pro Ltd. 12” ramię Black Beauty. Pro Ltd. jest gramofonem odsprzęganym, z napędem paskowym. Podstawa i odsprzęgnięta podstawa pomocnicza w modelu Sparta wykonane były w technice „szkieletowej”, tj. postarano się o to, aby pozostawić na nich jak najmniej materiału. Pro Ltd. ma podstawy „pełne”. Do dolnej przykręcone są cztery wysokie pilary na które nasuwa się tuleje dwóch podstaw pomocniczych. Są one identyczne i są z sobą skręcone. Tak wykonane sub-chassis podwieszone jest za pośrednictwem gumowych ringów – po cztery na pilar. Na każdym sub-chassis znajduje się talerz wykonany z polimeru i aluminium. Górny ma dodatkowo cienką warstwę włókna węglowego, na którą kładzie się płytę. Talerze – każdy waży 12 kg – są indywidualnie wyważane. Oś, na którą nakładamy płytę, ma nieco mniejszą średnicę fi niż zazwyczaj. Z jednej strony to plus, bo jeśli oś jest grubsza część płyt nakłada się dość ciężko, ale z drugiej strony trudniej je idealnie wycentrować. Na górę nakładamy zakręcany docisk płyty. Nie jest on jednak obowiązkowy. Opracowane w Kronosie łożysko hydrauliczne ma odwróconą konfigurację i składa się z trzpienia z utwardzanej stali oraz kulki – w górnym łożysku ceramicznej, w dolnym stalowej. Łożyska różnią się też materiałem, z jakiego zostały wykonane. Kulki oraz trzpień smarowane są olejem wlewanym do miski pod spodem. W tulei o dużej średnicy fi, do której wsuwa się trzpień z kulką, wyfrezowano rowki, którymi olej jest doprowadzany na górę, czyli odwrotnie niż zwykle. Silniki zamontowano w obudowach wykonanych z aluminium i Derlinu. To silniki prądu stałego DC szwajcarskiej firmy Maxon. Po drugiej stronie talerza umieszczono naciąg kompensujący naprężenie pasków od strony silników. Jest to wałek z Derlinu na łożysku z Teflonu i stalowego trzpienia. W tej samej obudowie, co silniki umieszczono czujnik Halla, pozwalający je z sobą zsynchronizować. Zasilaniem silników zajmuje się zewnętrzny zasilacz w niewielkiej, ładnej obudowie. W Sparcie gramofon uruchamialiśmy przełącznikiem w zasilaczu – Pro jest bardziej wyrafinowanym produktem, dlatego gramofon włączamy/wyłączamy i zmieniamy prędkość obrotową (33 1/3, 45 rpm) dotykając czujnika na dolnej platformie. Zaraz obok umieszczono dwa, trzypozycyjne wyświetlacze LED, które pokazują aktualną prędkość obrotową każdego z talerzy. Testowany system otrzymał znacznie precyzyjniejszy zasilacz. Składa się on z dwóch części. Jedna tworzy kolejną warstwę gramofonu i jest to bateria kondensatorów o łącznej pojemności 32 Faradów (2 x 16 F) zamknięta w aluminiowym, świetnie wyglądającej obudowie. Na jej froncie mamy charakterystyczne, okrągłe woltomierze, które pokazują naładowanie każdego z dwóch banków. Dzięki temu silniki zawsze „widzą” idealne napięcie, jak z akumulatora, ale bez jego problemów. Kondensatory ładowane są z zewnętrznego zasilacza. Na górnej części sub-chassis przykręca się suwaną bazę ramienia. Można kupić ją w wersji dla ramion 9 lub 12” – ta ostatnia w dodatkowej cenie. Fantastyczna inżynieria, znakomite wykonanie, wybitny gramofon. Dane techniczne (wg producenta) Wymiary (S x G x W): 560 x 360 x 380 mm |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity