Przetwornik cyfrowo-analogowy/odtwarzacz plików Hegel
Producent: HEGEL MUSIC SYSTEMS |
ilka lat temu, kiedy firmy masowo przechodziły z odbiorników/konwerterów USB o specyfikacji 16/48 (bitów/kHz) na wówczas nowe, 24/96, kilka firm przez długi czas się temu opierało. Nie wiem, czy państwo pamiętają konwerter cyfrowo analogowy UD-1 Pro firmy King Rex? Korzystał on z układu Burr Brown PCM2702, już wówczas przestarzałego. Dźwięk, jaki za jego pomocą uzyskano był jednak fenomenalny. O czym napisałem, narażając się na pobłażliwe uśmieszki tych spośród czytelników „High Fidelity”, którzy są w szpicy postępu. W sukurs moim przeczuciom wkrótce potem przyszedł Bent Holter, inżynier już wówczas znanej, ale jednak wciąż młodej duchem (powstała w 1998 roku) i wciąż na dorobku firmy, norweskiego Hegla. Wyjaśniał on w czasie wystawy High End w Monachium, że dobrze zaimplementowany, stary, synchroniczny układ jest znacznie lepszy niż nowy, asynchroniczny. Nie można jednak stawać w poprzek oczekiwaniom klientów i presji rynku. A te idą tym samym torem: więcej, szybciej, gęściej. Co ma oczywiście, teoretycznie, sens. Teraz przetworniki zdolne do odtworzenia sygnału PCM 24/192 są czymś normalnym, innych nie ma. Walka zaczyna się powyżej tych wartości, osiągając 32 bity i 764 kHz dla sygnału PCM i czterokrotną wartość DSD (DSD256). Dokładnie takie same wymagania stawia się przed nowymi odtwarzaczami plików. Wydaje się, że HD30 powstał w odpowiedzi na te zapotrzebowania. Podobnie jak wprowadzony jakiś czas temu do sprzedaży Naim NAC-N 172 XS jest czymś więcej niż tylko przetwornikiem cyfrowo-analogowym – a pod takim określeniem występuje. HD30 jest: Jak więc takie urządzenie nazywać? Zapewne z czasem wypracowana zostanie praktyka klasyfikacji tego typu, nowoczesnych produktów, ale na razie jesteśmy w czasach „pomiędzy”. Być może wskazówką jest klasyfikacja, jaką dokonała firma Naim – przywołany NAC-N 172 XS jest od strony funkcjonalnej identycznym produktem, co HD30: jest odtwarzaczem plików („streamer”), przedwzmacniaczem („preamplifier”), a także przetwornikiem D/A („D-A Converter”). A mimo to Naim umieszcza go w dziale „Stereo Preamplifier” i zaczyna jego opis od słów: „Na początku trzeba powiedzieć, że NAC-N 172 XS jest wysokiej jakości, niesamowicie muzykalnym przedwzmacniaczem”. Potem dopiero mówi się o nim „streaming preamplifier”, wskazując na prymarną jego rolę – to przede wszystkim przedwzmacniacz, który potrafi streamować sygnał. Firma tę funkcje nazywa „DLNA Digital Media Renderer”. Streamer jest ograniczony do plików PCM (WAV, AIFF), FLAC, Ogg i mp3 o parametrach nie przekraczających 24 bity i 192 kHz. Sygnał można przesłać za pośrednictwem kabla ethernetowego lub bezprzewodowo, łączem AirPlay. Po podłączeniu do systemu DAC jest czymś na tyle „normalnym”, że nie ma o czym mówić. Dla twórców HD30 najważniejsza jest więc jego praca w roli przetwornika cyfrowo-analogowego. Hegel HD30 ma w „High Fidelity” swoją światową premierę. HD30 pracował jako DAC w systemie referencyjnym, z dwoma źródłami sygnału cyfrowego: odtwarzaczami Compact Disc Ancient Audio Lektor AIR V-edition oraz Chord Red Standard Mk III. Sygnał przesyłany był kablem cyfrowym Siltech Eagle Eye 75 Ω. Osobnym źródłem był laptop HP Pavilion dv7 z Windowsem 8.1, 8 MB RAM, 128 GB SSD + 320 GB HDD i odtwarzaczem JPlay. DAC zasilany był kablem sieciowym Crystal Cable The Absolute Dream. Porównanie pracy wyjść RCA i XLR przeprowadziłem podłączając go bezpośrednio do odpowiednich wejść końcówki mocy Soulution 710. W obydwu przypadkach były to interkonekty Acoustic Revive - RCA-1.5Triple C-FM oraz XLR-1.5Triple C-FM. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Od lat ponad dwudziestu zajmuję się profesjonalnie, tj. z tego żyję, produktami audio. Kiedyś, kiedy pracowałem w studiu i przy nagłośnieniu scenicznym, wydawało mi się, że opis dźwięku ma wspólne cechy dla każdego profesjonalisty i że każdy z każdym jest się w stanie porozumieć co do tego, co jest dobre, a co złe. W tym kontekście wejście w świat konsumenckiego, perfekcjonistycznego audio było dla mnie o tyle ożywcze, że wreszcie dostałem do ręki narzędzia opisu, których w branży ‘pro’ nie ma, a nawet jeśli się pojawiają, to tylko po to, aby je wyśmiać. Ale i ta sytuacja była tymczasowa – jeszcze szybciej doszedłem do wniosku, że choć język opisu, pojęcia, cały sztafaż kojarzony z hi-fi rozwijane są od ponad pięćdziesięciu lat, to wciąż nie ma precyzyjnej, wspólnej dla wszystkich uczestników płaszczyzny opisu. Poruszamy się w pewnych wspólnych ramach, ale swoimi ścieżkami. Słuchając HD30 wróciło to do mnie ze zdwojoną mocą. Co jakiś czas słyszę bowiem od czytelników HF, że urządzenia Hegla grają często ostro, jasno, albo twardo. Słysząc opinię, która jest przeciwstawna moim doświadczeniom baranieję i nie wiem, co powiedzieć. Przecież ja słyszę co innego i ostatnie, co mógłbym powiedzieć o Heglu/ach to, że są „jasne”, że grają „ostro”, a tym bardziej „twardo”. Testując najnowszy przetwornik tej firmy poświęciłem wiec sporo czasu na próbę znalezienia przyczyny takiego stanu rzeczy. Nie wiem, czy mi się udało, ale spróbuję podrzucić kilka tropów, które mogą pomóc w państwa odsłuchach. Wzmacniacze Hegla brzmią ciemniej niż HD30. W tym sensie, że ten ostatni ma bardzo czysty środek, szczególnie jego wyższy zakres, przez co nie sprawia wrażenia „ciepłego” – a tak odbierałem H70, H100 i H200 (jak i system dzielony, testowany dla „Audio”). Jeśliby się temu przyjrzeć bliżej, to okaże się, że mimo wszystko wszystkie te urządzenia prowadzą barwę dość podobnie, a różnice w odbiorze wynikają z jakości prezentacji zakresu o który mówię – HD30 robi to lepiej niż jakikolwiek produkt tej firmy. Przetwornik gra otwartym, czystym dźwiękiem o dużej dynamice. Przekaz jest niesamowicie kulturalny i „cywilizowany” – określenie, jakie produktom cyfrowym można z czystym sercem przypisać od niedawna. Czystość tej klasy, połączona z dynamiką w części systemów o zaburzonym balansie tonalnym, albo po prostu kiepskich, może zamienić się w krzykliwość. Jeśli dostarczymy kolumnom sygnał z dużą ilością informacji, a nie są one zbyt czyste, albo są źle ustawione, albo coś w systemie ma problem z balansem między rozdzielczością i wypełnieniem, wówczas z głośników może się wydobyć dźwięk o zbyt dużej ilości wysokiej średnicy. Ustawmy jednak HD30 w sensownym systemie, podłączmy go kablem niezbalansowanym i skorzystajmy z zewnętrznego przedwzmacniacza (o czym za chwilę), a otrzymamy kremowe brzmienie o świetnie otwartej średnicy. Jak mówię, to niezwykle kulturalne brzmienie, w którym nie ma cienia wyostrzenia i rozjaśnienia. Całość jest dobrze nasycona, także na dole pasma, a bas schodzi bardzo nisko, dobrze utrzymując definicję aż po sam dół. O ostrości nie może być mowy, ponieważ Hegel robi w HD30 to samo, co we wszystkich innych swoich produktach: wygładza atak. Nie wiem, czy państwo pamiętają odtwarzacze CD i SACD Wadii z jej najlepszych lat – jeślibym nie wiedział, że to Hegel, powiedziałbym, że Wadia ma w ofercie nowy produkt. Brzmienie jej urządzeń było dość charakterystyczne (mówiliśmy o „wadiowaniu”), ale też niezwykle atrakcyjne. To urządzenia, które i dzisiaj mogą być głównym źródłem dźwięku w systemie. HD30 idzie właśnie tym torem. Oferuje brzmienie nowoczesne, w tym sensie, że ani nie „lampowe”, ani nie „tranzystorowe”. Porównując go z lampowym wyjściem mojego odtwarzacza trudno było powiedzieć, że Lektor korzysta z zupełnie innej technologii. Tak, odtwarzacz CD Ancient Audio jest lepszym źródłem. Ale analizując zachowanie się HD30 w realnym systemie nie można jednak mówić o przepaści, a co najwyżej o modyfikacjach wzorca. WYBORY XLR vs RCA Żeby jednak osiągnąć to o czym mówię, trzeba Hegla odpowiednio podłączyć. Z mojego doświadczenia wynika, że niemal wszystkie urządzenia grają lepiej połączone kablami RCA. Idea stojąca za układami i przesyłem zbalansowanym jest piękna i bardzo chciałbym, aby kiedyś udało się ją w pełni zrealizować. Niestety teoria ta odnosi się do przypadku układu idealnego, w którym obydwie połówki układu są precyzyjnie i absolutnie identyczne. A takich układów nie ma. |
Być może to jedna z przyczyn, dla których Hegel może się „odezwać” w trochę twardy sposób. Połączenie XLR, czy to przez przedwzmacniacz, czy bezpośrednio z końcówką mocy daje twardszy i bardziej konturowy dźwięk. Nawet rozumiem, że może się to komuś spodobać. Hegel sam w sobie ma nieco zaokrąglony atak, jest gładki, a pchnięcie go w stronę konturowości nieco to zmienia. Dla mnie jednak burzy przy tym ogólną koncepcję dźwięku – charakterystycznego, ale bardzo dobrze zrównoważonego. Przedwzmacniacz vs połączenie bezpośrednie O ile jednak zmiana RCA na XLR lekko modyfikuje brzmienie, o tyle przejście na wewnętrzny przedwzmacniacz dość wyraźnie je zmienia – moim zdaniem na gorsze. Przede wszystkim znika dobre budowanie brył, co z zewnętrznym przedwzmacniaczem jest na bardzo dobrym poziomie. Wyższa średnica jest mniej wyraźna, mniej jednoznaczna, a przy tym góra – mocniejsza. To nie jest dźwięk, który lubię. Myślę też, że jest po prostu gorszy od tego z klasycznym, analogowym przedwzmacniaczem. Pamiętajmy jednak, w jakim kontekście to mówię – porównywałem Hegla z przedwzmacniaczem Ayona Spheris III, kosztującym 120 000 zł, z końcówką Soulution 710 za 150 000 zł. Przy współpracy z końcówką z tej samej półki cenowej, co HD30różnica ta znacznie się zmniejszy, a wartość tego udogodnienia będzie dużo wyższa. HD30 odsłuchiwany w optymalnych warunkach przynosi dźwięk klasy high-end i to jego dobrej „gałęzi”. Jest nasycony i gęsty, ma otwarty środek i nigdy nie podkreśla góry. Nawet przy trudnych pod tym względem realizacjach, jak Xscape Jacksona, czy pięknej płycie Bumerang Korteza. Wokale są na nich dość mocno skompresowane, a przez to łatwo je „wyostrzyć” i doprowadzić do podkreślenia sybilantów (głosek syczących: „s”, „z”, „c”). Hegel nigdy tego nie robi, nigdy. Zanim przejdę do podsumowania, chciałbym jednak zwrócić uwagę na coś, co jest najmocniejszym atutem tego urządzenia. Trudno mi było się z tym powstrzymać aż do tego momentu, ale myślę, że dzięki temu otrzymali państwo pełny jego obraz. Najważniejsza informacja jest taka: HD30 fenomenalnie pokazuje przestrzeń. To rzecz przypisywana raczej gramofonom, z źródłami cyfrowymi spotykana rzadko (odtwarzacze dCS-a i Ancient Audio są pod tym względem trudne do doścignięcia). Dla przykładu, na płycie Korteza z rozmachem wykorzystano umiejętności tworzenia dźwięku otaczającego przy pomocy dwóch głośników (jak kiedyś przy pomocy systemu QSound). Z Heglem przestrzeń otaczająca słuchacza była mocna, gęsta, duża – większa nawet niż z Lektora AIR, z którego na co dzień korzystam. Dźwięki były podtrzymywane nieco dłużej, przez co akustyka była mniej sucha. Brzmienie, także z nagraniami monofonicznymi, miało nośność, oddech, jak z dobrymi źródłami analogowymi. Podsumowanie Technika cyfrowa jest stale udoskonalana i postęp jest w niej wyraźny. HD30 jest więc równie dobry, co kiedyś najlepsze odtwarzacze Wadii, a teraz niewiele ustępuje dwukrotnie droższym odtwarzaczom CD, a jeśli już, to głównie w dziedzinie nasycenia niskiego środka i umiejętności formowania brył. Już jednak przestrzeń jest przezeń renderowana niebywale dobrze. Jego przedwzmacniacz traktowałbym pomocniczo – docelowo Hegel powinien pracować z wysokiej klasy, aktywnym, zewnętrznym przedwzmacniaczem, najlepiej z sygnałem pobranym z wyjść RCA. Co ciekawe, odtwarzacz plików, który z nim dostajemy jest na tyle dobry, że można sobie odpuścić granie z komputera przez wejście USB. Znam lepsze odtwarzacze, jednak ten jest wyjątkowo kulturalny – ma nasycony, ładny dźwięk, który nie jest sztucznie pompowany, ale też nie jest suchy. Wiedząc, że to dodatek wypada za niego ciepło podziękować i się nim cieszyć. Traktowany jako przetwornik cyfrowo-analogowy jest czymś więcej – to rasowy produkt klasy high-end. Można do niego podłączyć zewnętrzny, równie dobry odtwarzacz plików i będzie bardzo fajnie. Spróbujmy jednak na chwilę zapomnieć o tym, co na nas wymusza rynek i podłączmy do niego – nawet dla próby – dobry transport Compact Disc. Jestem pewien, że wielu z was ponownie uwierzy tę technikę. RED Fingerprint Hegel nazywa HD30 przetwornikiem cyfrowo-analogowym – na tylnej ściance urządzenia czytamy: „HD30 High End Digital to Analog Converter”. Już wiemy jednak, że konwersja D/A to tylko jedno z zadań tego urządzenia – drugim jest odtwarzanie plików audio a trzecim kontrola siły głosu. Mamy więc do czynienia z pełnoprawnym odtwarzaczem plików z wejściami cyfrowymi i przedwzmacniaczem cyfrowym. Front i tył Jego wygląd nawiązuje do wzmacniaczy zintegrowanych tego producenta, przede wszystkim H70. Przednia ścianka, z grubego, frezowanego aluminium, z charakterystyczną, wyobloną częścią środkową, wygląda ładnie i spokojnie. Znalazł się w nim duży wyświetlacz zbudowany z wykorzystaniem modułów LED z niebieskim filtrem. Odczytamy na nim wybrane wejście oraz siłę głosu. Ta ostatnia ukazywana jest w zakresie od ‘0’ do ‘101’, gdzie ta ostatnia liczba wskazuje obejście układu regulacji siły („bypass”). Niestety nie ma żadnej informacji o sygnale wejściowym – formacie, częstotliwości próbkowania, ani tym bardziej liczbie bitów. Nie dowiemy się nawet, czy DAC jest ze źródłem zsynchronizowany. Jedynie przy synchronizacji z serwerem DLNA na wyświetlaczu zapala się mała kropka. Po obydwu jego stronach mamy gałki – jedną zmieniamy wejście, drugą siłę głosu. Obudowę w całości zmontowano z aluminium – skręcanych z sobą płyt . HD30 stoi na trzech nóżkach z aluminium i gumy – dwie są z przodu, a jedna z tyłu. Sekcja wejść cyfrowych obejmuje trzy optyczne wejścia TOSLINK, jedno RCA, jedno BNC i jedno AES/EBU. Z boku widać wejście USB, najwyraźniej powiązane układowo z modułem odtwarzacza plików – obok niego jest gniazdo dla Ethernetu. Przy wejściu USB jest przełącznik – w jednym położeniu akceptuje sygnały PCM do 24/96, bez konieczności pobierania sterownika, a w drugim pliki o wyższych częstotliwościach próbkowania (wymagany sterownik). Wyjścia analogowe to para porządnie wyglądających gniazd RCA i para XLR – wszystkie są złocone. Środek Układ elektroniczny został zmontowany na dwóch płytkach – większej, z przetwornikiem cyfrowo-analogowym i mniejszej, z odtwarzaczem plików i wejściem USB. Każda z nich mieści również kompletny zasilacz. Napięcie dostarczane jest z dwóch, niewielkich transformatorów toroidalnych – odtwarzacz ma osobny, a DAC osobny. Transformatory są oddzielone od układu metalowym ekranem. Przy gnieździe IEC umieszczono zintegrowany z nim filtr RF. Z punktu widzenia konstrukcji możemy więc mówić o transporcie plików audio oraz DAC-u w jednej obudowie. Część z odtwarzaczem oparta jest o moduł Microchip Technology. Ma on osobne od sterowania zasilanie. Trzy osobne zasilacze ma też, znacznie bardziej rozbudowany, DAC. Przy wszystkich wejściach widać transformatory dopasowujące. Zaraz za nimi mamy układy AK4118 (odbiornik cyfrowy 24/192), AK4137 (asynchroniczny konwerter częstotliwości próbkowania VERITA, zamieniający sygnał wejściowy na 32 bity i 768 kHz) oraz AK4127 (asynchroniczny konwerter częstotliwości próbkowania, zamieniający sygnał wejściowy na 24 bity i 192 kHz). VERITA jest bardzo ciekawym układem, ponieważ oprócz upkonwersji potrafią także zamieniać sygnał PCM na DSD i odwrotnie. Ciekawe, jaką funkcje pełnią tutaj i jak podzielono między nie pracę. Właściwy konwerter to dwie kości AK4490EQ – po jednej na kanał. To bardzo ciekawy układ nowej generacji, 32-bitowy, 768 kHz PCM oraz 11,2 MHz DSD (Direct Stream Digital). Jego architekturę ta japońska firma nazwała Velvet Sound, a na „pokładzie” ma aż pięć filtrów cyfrowych do wyboru. W sekcji konwersji prądu na napięcie, a także w buforach wyjściowych pracują układy scalone L47920. Większość elementów lutowana jest powierzchniowo, ale wszystkie kondensatory elektrolityczne są przewlekane – są to ładne Rubicony. Pilot Hegel przyzwyczaił nas do ładnych i solidnych pilotów – podobny dostajemy i tym razem. RC8 ma niewielkie guziczki i dostęp zarówno do funkcji odtwarzacza, jak i DAC-a oraz przedwzmacniacza. Można też za jego pomocą sterować podstawowymi komendami odtwarzacza w komputerze (jeśli jest on kompatybilny). To niezwykle solidnie zbudowane urządzenie, z ciekawymi rozwiązaniami układowymi. Dane techniczne (wg producenta) Górne parametry wejść cyfrowych: 24 bity, 192 kHz Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-2.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity