pl | en
Test
DAC + wzmacniacz słuchawkowy/przedwzmacniacz
KingRex UD-1 Pro + HQ-1

Cena: 269 + 590 euro

Producent: Kingrex Technology Co., Ltd.

Kontakt:
Kingrex Technology Co., Ltd.
13 F-3, No. 136, Min Quan West Road,
Taipei, Taiwan

tel.: +886-2-2557-2156, fax: +886-2-8226-2626

e-mail: service@kingrex.com

Strona producenta: Kingrex

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

KingRex to marka należąca do firmy Kingrex Technology Co., Ltd., firmy z Tajwanu. Z tego kraju pochodzi mnóstwo niewielkich, świetnych firm związanych ze środowiskiem komputerowym, które produkują wysokiej klasy urządzenia towarzyszące „blaszakom”, jak np. przetworniki D/A z wejściem USB, wzmacniacze słuchawkowe, miniaturowe wzmacniacze audio itp. Firmę znalazłem przypadkowo, dzięki banerowi w „6moons.com”, dlatego do testu podszedłem bez żadnych obciążeń – znałem jedynie cenę produktów. A te do testu przyszły dwa – przetwornik cyfrowo-analogowy z wejściem USB UD-1 Pro oraz wzmacniacz słuchawkowy/przedwzmacniacz liniowy (przełączany) HQ-1 „Headquarter”. Obydwa urządzenia są świetnie wykonane, ładne, jednak to konwerter ma bardziej atrakcyjną ściankę przednią. Jak się okazuje, wzmacniacz można zamówić w jeszcze ładniejszej wersji – front może być wyfrezowany tak, jak w DAC-u i dodatkowo anodowany na czerwono. Także reszta obudowy będzie wówczas ładniejsza, ponieważ będzie polakierowana na kolor czarny o wysokim połysku.

ODSŁUCH

Płyty, z których korzystałem w czasie odsłuchu:

  • Stereo Sound Reference Record. Jazz&Vocal, Stereo Sound, SSRR4, FLAC.
  • Tron Legacy, OST, muz. Daft Punk, Special Edition, Walt Disney Records, 9472892, FLAC.
  • Cassandra Wilson, Silver Pony, Blue Note, 29752, WAV.
  • Depeche Mode, Hole To Feed/Fragile Tension, Mute Records, CDBONG42, WAV.
  • Donald Byrd, The Cat Walk, Blue Note/Audio Wave, AWMXR-0009, FLAC.
  • Linda Ronstadt, What’s New, Elektra/Lasting Impression Music, LIM PA 046, FLAC.
  • Norah Jones, …Featuring, Blue Note, 09868 2, FLAC.
  • Santana, Abraxas, Columbia/Mobile Fidelity, Collectors Edition, No. 06452, UDCD 775, FLAC.
  • Suzanne Vega, Close-Up, Vol 1. Love Songs, Amanuensis Productions/Cooking Vinyl, COOKCD521, WAV.

Nagrania pochodzą z posiadanych przeze mnie płyt CD i zostały zgrane przy pomocy programu dBpoweramp w trybie AcurateRip, a odtwarzany za pomocą programu Foobar2000 v1.1 z komputera (laptop) Hewlett Packard Pavillion dv7, z OS Vista, 320 HDD, 4 GB. Sygnał przesyłany był kablem Acoustic Revive USB 5.0 PL, w którym sygnał i zasilanie prowadzone są osobnymi kablami.

Japońskie wersje płyt dostępne na CD Japan.

UD-1 Pro

Odsłuch rozpocząłem od wpięcia do mojego systemu przetwornika UD-1 Pro. Od pierwszego momentu, kiedy przeczytałem jego specyfikację techniczną byłem do niego nastawiony sceptycznie. Bo przecież gdzie się da, w każdym możliwym urządzeniu zapamiętale tropię i piętnuję stosowanie w nowoczesnych przetwornikach D/A, albo odtwarzaczach, wzmacniaczach itp. odbiorników USB i konwerterów starego typu, pracujących tylko z wartościami 16 bitów i 44,1/48 kHz. To naprawdę stare kości, niemal zawsze Burr-Browna. Moja walka ma związek z potencjalnymi możliwościami, jakie dają pliki wysokiej rozdzielczości, w których upatruję sukcesora dzisiejszego hegemona, płyty Compact Disc. Moje rozumowanie jest takie: po co cała walka o cyfrę, jeśli wciąż pozostajemy na tym samym etapie rozwoju, a zmieniamy jedynie formę archiwizacji? I to na gorszą. Jeśli już coś zmieniać, to na lepsze – dlatego uważam, że przetworniki 24/192, także USB to minimum (optymalnie byłoby to 32 bity i 384 kHz – to parametry profesjonalnego zapisu archiwizacyjnego DXD). I nie chodzi nawet o to, że zaraz pojawi się multum tego typu nagrań – na pewno tak nie będzie! Myślę jednak, że zamykanie się na dzień dobry do niczego nie prowadzi. Pamiętają państwo problem z DVD-Audio? Gdyby format ten od razu został zaadaptowany do wszystkich odtwarzaczy DVD, dzisiaj mielibyśmy znacznie więcej, naprawdę dobrych, nagrań hi-res. A tak – wszystko przepadło, bo pomyślano o tym za późno.

Jak państwo widzą, UD-1 Pro to przetwornik D/A z pojedynczym wejściem USB (dlatego często na tę podgrupę DAC-ów mówi się „USB DAC”), obsługujący sygnał 16-bitowy o częstotliwościach próbkowania 48 kHz lub 41,1 kHz. Co więcej – układ Burr-Browna PCM2702, który tym zawiaduje służy nie tylko jako interfejs USB-S/PDIF, ale także jako przetwornik. A to przecież przetwornik 16/48!!! – Gorzej być chyba nie mogło. Tak sobie myślałem. Potem mój pogląd na KingRexa zaczął ewoluować. Najpierw obejrzałem jego budowę mechaniczną, która zadziwiła mnie solidnością wykonania, dobrymi materiałami i zdroworozsądkowym podejściem do tematu. Bo i ładnie to wygląda – szczególnie dzięki podświetlanemu logo. Następnie obejrzałem, jak jest zbudowany w środku, jaki jest jego układ elektroniczny. I to zafrapowało mnie szczególnie mocno. Wciąż sercem układu pozostał Burr-Brown, nic się nie zmieniło, jednak to, jak został on zaaplikowany zdumiało mnie niepomiernie. Raz – zasilanie: znakomite, wielokrotnie lepsze niż wszystko, co znajdziemy nawet z bardzo dobrymi przetwornikami D/A, w postaci Arcama rDAC, czy Musical Fidelity V-DAC. Równie istotny jest jednak układ taktowania układu – mamy tu fantastyczny zegar stosowany w absolutnie hi-endowych odtwarzaczach CD, w których koszty nie grają roli. Widza państwo, do czego zmierzam? To chyba jasne, chociaż przed odsłuchem to było tylko przeczucie.

Niemal wszystkie konwertery USB z tymi układami Burr-Browna, jakie wcześniej słyszałem (a słyszałem kilkadziesiąt różnych urządzeń) brzmiały jak śmieć, albo ze śmieciem flirtowało. Grzechami głównymi był brak dynamiki (aż trzeszczało w kościach!), kiepskie barwy, wypranie wszystkiego z kolorów, brak emocji, a na dodatek fatalna rozdzielczość. Chlubnym wyjątkiem był przetwornik D/A Pro-Ject USB Box FL, w którym zastosowano jednak aż cztery (!) osobne kości, fantastycznych przetworników NOS Philips TDA 1543. Wydawało mi się jednak, że tylko potwierdza on „śmieciową” regułę. Ponieważ w UD-1 Pro nie ma żadnych osobnych przetworników D/A nie byłem pewien, co usłyszę. Ujmę to w ten sposób: przetwornik ten w połączeniu z komputerem i plikami o jakości CD zagra lepiej niż duża część, nawet drogich odtwarzaczy CD. Zdaję sobie sprawę z tego, co właśnie powiedziałem – przemyślałem to. Ale nie boję się – KingRex to firma, z którą nigdy nie miałem żadnych powiązań biznesowych, nie ma u mnie żadnego banera, nikogo stamtąd nie znam, więc sprawa nawet dla pokręconych spiskowykrywaczy powinna być czysta. Po prostu, jeśli coś jest dobre, to nie można tego przemilczeć. Dźwięk UD-1 Pro jest niesłychanie nasycony. Tylko ze dwa razy w życiu, z przetwornikami firmy Wavelenght, słyszałem dźwięk z PC budowany w podobny sposób. To gęste, pełne brzmienie. Dynamiczne i ze świetnym balansem tonalnym. Nie jest to ideał, zaraz powiem o pewnych odstępstwach. To, co dochodzi do nas z głośników mówi jednak wiele o tym, co daje dobre, przemyślane zasilanie i przede wszystkim precyzyjne taktowanie.

Pierwszą płytą była Silver Pony Cassandry Wilson, po odsłuchu której byłem „kupiony”. Brzmienie było ciągłe i satysfakcjonujące na każdym poziomie – intelektualnym i emocjonalnym. Głos Wilson był ustawiony nieco niżej niż w moim odtwarzaczu CD (Ancient Audio Lektor Air), przez co przez chwilę dałem się zwieść i pomyslałem, że komputer z przetwornikiem gra lepiej. To nieprawda, ale ten incydent pokazuje kierunek, w którym zmierzam. Silver Pony jest ciepło nagranym krążkiem, z typowym dla Cassandry, nisko zarejestrowanym głosem. To dlatego zabrzmiało to od razu tak dobrze. Sytuacja powtórzyła się potem przy płycie Abraxas Santany, na której gitara lidera zagrała fenomenalnie, a na końcu z płytą Live Sary K. (choć nudzą mnie jej płyty, akurat tę coraz bardziej doceniam – im dłużej jej słucham, tym wydaje mi się lepsza…). Z tego typu repertuarem będziemy mieli niemal hi-endowe granie. Balans tonalny przesunięty jest w kierunku niższej średnicy, a góra jest wycofana. Nie za bardzo, mniej niż we wspomnianym Pro-Jekcie, ale wyraźnie jest z tyłu. Niski bas jest mięsisty, ale niezbyt mocno kontrolowany. Tak więc większość tego, za co można to urządzenie pokochać, znajduje się na środku pasma. Dźwięk nie jest bardzo rozdzielczy, ale ładnie to zamaskowano nasyceniem barwy. Ta jest bardzo mocna, to nie jest delikatne, pastelowe granie, a raczej obraz z mocnymi kolorami podstawowymi, energetyczny przekaz. Dobra, ale nie wyjątkowa rozdzielczość manifestuje się lekkim zlewaniem źródeł pozornych i tylko średnią precyzja rzutowania ich na scenie dźwiękowej. Nie ma też wyraźnego wyodrębniania brył, chociaż akurat tutaj barwa powoduje, że wydaje się to lepsze niż w bardziej rozdzielczych urządzeniach.

UD-1 Pro+HQ-1

Tak przygotowany zasiadłem do odsłuchu wzmacniacza słuchawkowego HQ-1 (nie testowałem go w roli przedwzmacniacza). Ze słuchawkami Sennheiser HD800 usłyszałem to, o czym wspomniałem przed chwilą, tj. zwężenie sceny dźwiękowej. Wzmacniacz ładnie pokazał tę cechę przetwornika, ale też dodał do dźwięku sporo góry. Generalnie wyższa średnica i część góry są tu dość mocne. Być może po to, aby zrównoważyć jakoś kremowe, karmelowe brzmienie przetwornika – tak tylko myślę na głos. Zarówno z płytą Sary K., jak i z Cassandrą Wilson słychać to było jako przeniesienie akcentu w górę, w okolice 1 kHz, może 2 kHz. Głosy były wyraźniejsze, mocniej akcentowane były elementy rytmiczne. To samo słyszałem na płycie Santany – konga, blachy były wyraźniejsze i mocniejsze niż przy odsłuchu UD-1 Pro z moim Lebenem CX-300 X(S) Limited Edition. Wciąż jednak zachowana była wysoka kultura brzmienia i koherencja. Bas był skupiony i trochę – jak na mój gust – zbyt lekki. Dlatego resztę odsłuchów przeprowadziłem ze słuchawkami, które z KingRexem zgrają się znacznie lepiej – AKG K701. Z AKG dźwięk miał niższa barwę i nie było już słychać tak mocnej wyższej średnicy. Słuchało się tego przyjemnie, komfortowo. Wciąż jednak brakowało mi dynamiki i nasycenia, jakie słyszałem przez głośniki z UD-1 Pro w moim systemie. Dlatego też jeszcze raz zmieniłem słuchawki – wybór padł na HL-5 firmy HiFiMan. To trudne do wysterowania słuchawki rotodynamiczne. Ha! To było to, na co HQ-1 czekał. Z wysterowaniem poradził sobie bez cienia problemu, a przy tym barwa i rozdzielczość wreszcie były takie, jakie sobie wymyśliłem, że być powinny. To wciąż nie była plastyka znana mi z Lebena, nie było też tak niskiego basu, ale – jak za te pieniądze – było super!

Obydwa urządzenia są warte swojej ceny z nawiązką. Więcej zachodu wymaga wzmacniacz słuchawkowy, ale też można go jeszcze podrasować bateryjnym zasilaniem SLAP!, które KingRex ma w ofercie. Jest dobrze. Ale to UD-1 Pro był tym urządzeniem, które mnie ZASKOCZYŁO. Świetny, nasycony dźwięk, dobra dynamika i barwy. Jego problemem jest to, że nie zdekoduje plików wysokiej rozdzielczości. To można oczywiście odtwarzać, ale komputer, po wykryciu typu odbiornika USB zamieni je automatycznie na sygnał 16 bitów/48 kHz i w takiej formie wyśle do DAC-a. Jeśli jednak gramy tylko nagrania CD, albo mp3, to trudno mi będzie wskazać jakiś inny przetwornik za niewielkie pieniądze (poza Audinstem HUD-mx1, choć też z uwagami), który by zagrał tak satysfakcjonującym dźwiękiem.

BUDOWA

UD-1 Pro

Przetwornik jest niewielki, ale ma znakomitą, aluminiową, frezowaną ściankę przednią. Wycięto w niej laserowo logo, które podświetlono – cale logo jest niebieskie, poza ostatnią literą „X”, która świeci albo na czerwono, albo na niebiesko, w zależności od statusu wejścia (aktywne/nieaktywne). Poza tym przednia ścianka jest pusta. Na tylnej też jest niewiele – tylko wejście USB 1.1 typu B, para złoconych, zakręcanych gniazd RCA oraz gniazdo sieciowe IEC zintegrowane z mechanicznym wyłącznikiem i bezpiecznikiem. Układ elektroniczny zmontowano na jednej płytce drukowanej – 2/3 wnętrza zajmuje jednak zasilacz. Jego podstawą jest spory, toroidalny transformator z zalanym żywicą środkiem, wyprowadzający dwa napięcia 16 V. Jak się okazuje, są one wykorzystane do podania napięcia symetrycznego do układów wyjściowych w części analogowej. Napięcia są całkowicie odseparowane, mają osobne prostowniki, stabilizatory i kondensatory filtrujące – tych jest aż osiem, po 2200 μF każdy, co jest w tego typu urządzeniach absolutnie unikalne. W części cyfrowej króluje układ Burr-Browna PCM2702. To stary układ 16 bitowy, 48/44,1 kHz. Obok niego widać jednak cudo – wielki, kompensowany temperaturowo i mechanicznie zegar firmy TCXO 12 000 MHz. Zamiana I/U następuje w pojedynczym układzie scalonym, w którym jest też filtr dolnoprzepustowy, a na końcu, w buforze są dwa kolejne układy. Wszystkie trzy scalaki wstawione są do podstawek i mają zaklejone oznaczenia. Skądinąd wiadomo jednak, że są to, kolejno: Burr-Brown OPA2604 w filtrze niskoprzepustowym oraz 2 x Texas Instruments TL072 w układzie DC-Servo. Całość jest wyjątkowo porządna i wysmakowana, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę cenę urządzenia. Nie zapomniano nawet o filtrach typu Pi przy wejściu napięcia sieciowego.

Dane techniczne:
Wejście: USB 1.1
Sygnał wejściowy: 16 bitów/44,1 i 48 kHz
Wymiary: 110 x 75 x 33 mm
Waga: 207 g

HQ-1 „Headquarters”

HQ-1 jest wzmacniaczem słuchawkowym/przedwzmacniaczem. Podzielono go na dwie obudowy – jedną z układem wzmacniającym i drugą z zasilaczem. Ich bryły są niewielkie, a fronty wykonane z grubych aluminiowych elementów. Widziałem na firmowych stronach znakomicie wyglądającą, czerwoną wersję kolorystyczną, z frezami takimi, jak w przetworniku UD-1 Pro. Moja wersja miała prosty front, bez podfrezowań, w klasycznej czerni.
Uwagę zwraca bardzo ładna, stalowa gałka siły głosu, spotykana w wielu innych produktach z Tajwanu, np. w przetworniku Furutecha. Najwyraźniej albo korzystają z tego samego poddostawcy, albo KingRex wykonuje produkty w systemie OEM dla innych producentów. Pośrodku umieszczono dwie, duże, niebieskie diody – jedna wskazuje uaktywnienie wyjścia RCA, a więc pracę w roli przedwzmacniacza, a druga pracę w roli wzmacniacza słuchawkowego. Pomiędzy nimi widać przełącznik, wyglądający, jak diody. Po lewej stronie jest gniazdo słuchawkowe typu „duży-jack” fi 6,3 mm. Gniazdo jest złocone.
Z tyłu mamy parę gniazd RCA na wejściu, taką samą parę na wyjściu oraz złocone gniazdo XLR szwajcarskiego Neutrika, którym dostarczane jest napięcie z zewnętrznego zasilacza. Układ elektroniczny zmontowano na jednej płytce drukowanej, zakrywającej całe dno urządzenia. Sygnał od początku do końca prowadzony jest w topologii dual-mono. Z wejść sygnał biegnie na przód, do dużego potencjometru Alpsa „Blue Vevlet”. Potem jest wstępnie wzmacniany w małych tranzystorach, jednak na końcu mamy duże, przykręcone do radiatorów tranzystory – K214, MOSFET-y, po parze na kanał, w układzie single-ended. Sprzęgnięte są z wyjściem przez duże kondensatory polipropylenowe Wima. Zmiana między pracą w trybie wzmacniacza słuchawkowego i przedwzmacniacza dokonywana jest w hermetycznym przekaźniku japońskiej Takamisawy. Oporniki są wysokiej próby, podobnie jak kondensatory – zarówno polipropylenowe, jak i elektrolityczne.

Zasilacz ma bardzo podobną obudowę, co sam wzmacniacz.. Na przedniej ściance jest jednak tylko jedna, niebieska dioda, a z tyłu gniazdo XLR Neutrika i gniazdo sieciowe IEC z mechanicznym wyłącznikiem. W środku mamy naprawdę duży, solidny transformator toroidalny z pojedynczym uzwojeniem wtórnym. Napięcie jest prostowane w bardzo dużych diodach mostka prostowniczego, a następnie stabilizowane w scalonym stabilizatorze JM85RS National Semiconductors, przykręconym do dużego radiatora. Po nim mamy trzy kondensatory filtrujące o pojemności 4700 μF każdy i pięć mniejszych – po 2200 μF każdy. Wygląda to znakomicie. Napięcie przesyłane jest do wzmacniacza krótkim kabelkiem ekranowanym, zakończonym drogimi, niezwykle solidnymi, złoconymi wtykami Neutrika. W razie konieczności można kabelek bez problemu zmienić na dłuższy – znajdziemy je w każdym sklepie z instrumentami.

Producent:
Kingrex Technology Co., Ltd.
13 F-3, No. 136, Min Quan West Road,
Taipei, Taiwan
tel.: +886-2-2557-2156
fax: +886-2-8226-2626

e-mail: service@kingrex.com

www: www.kingrex.com



Pobierz test w PDF

g     a     l     e     r     i     a


System odniesienia

  • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR
  • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
  • przedwzmacniacz: Polaris III + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
  • końcówka mocy: Tenor Audio 175S (test TUTAJ)
  • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
  • kolumny: German Physiks HRS 120 Carbon (test TUTAJ), Chario Academy Sonnet (test TUTAJ) + oryginalne podstawki
  • słuchawki: Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 - (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
  • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Wireworld Platinum Eclipse.
  • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
  • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) i Acrolink Mexcel 7N-PC7100 (Leben CS-300XS (SP); recenzja TUTAJ)
  • listwa sieciowa: Gigawatt PF-2 (recenzja TUTAJ)
  • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
  • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
  • gramofon: Avid Acutus Reference (test TUTAJ)
  • wkładki gramofonowe: Air Tight PC-1 Supreme (test TUTAJ), Miyajima Laboratory Waza (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)