pl | en
Test
Przetwornik cyfrowo-analogowy
Hegel HD25

Cena (w Polsce): 8390 zł

Producent: Hegel Music Systems

Kontakt:
P.O. Box 2 Torshov | NO-0412 Oslo | Norway
tel.: +47 22 60 56 60 | fax: +47 22 69 91 56

e-mail: info@hegel.com

Strona producenta: www.hegel.com
Strona polskojęzyczna: www.hegelpolska.pl

Kraj pochodzenia: Norwegia

Produkt do testu dostarczyła firma: Hegel Polska

Tekst: Wojciech Pacuła
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

Data publikacji: 1. stycznia 2013, No. 105




Pojawienie się nowego produktu w ofercie niewielkiej firmy audio to duże wydarzenie - i dla niej, i dla lubiących ją ludzi. Tym większe wrażenie robią nowe produkty będące topowymi urządzeniami. To bowiem pokaz możliwości konstruktorów i ich "wyznanie wiary", jeśli tak można nazwać owoc ich pracy, przemyśleń i zakładanego budżetu.
Budżet - magiczne słowo-klucz, będące podstawą każdego produktu. Na świecie jest naprawdę niewiele firm audio, które nie oglądają się na koszty wytworzenia. Nawet jeśli część z nich mówi o braku kompromisów i produktach "cost-no-object", to w którymś momencie i tak muszą sobie zadać pytanie - ile to będzie kosztowało? Mimo to myśli się o nich jak o kimś pozbawionym graniczeń, do woli korzystającym z dobrodziejstw techniki i technologii.
Mimo to, wbrew pozorom, znacznie trudniej zbudować wysokiej klasy urządzenie (kolumny) przy ograniczonym budżecie. Tu nie ma bowiem wielkiego ruchu, trzeba korzystać z szeroko dostępnych rozwiązań. I tylko idealna współpraca między działem księgowym i konstrukcyjnym daje szansę na sukces.
Trudno mówić o nowym przetworniku firmy Hegel Audio Systems w kategoriach "budżetowych". Kosztujące 8390 zł urządzenie jest bowiem drogie. Tyle, że to topowe źródło cyfrowe tej firmy, w którym zaimplementowano najnowsze rozwiązania Hegla, stosowane w serii Reference. Wyposażone jest w cztery wejścia cyfrowe, każde zdolne przyjąć sygnał do 24 bitów, 192 kHz. Widniejąca na froncie przetwornika nazwa HD25 32bit odnosi się bowiem nie do długości słowa, jakie możemy doń przesłać, a do przetworników D/A, jakie zostały w nim zastosowane, czyli mówi o precyzji (teoretycznej), z jaką urządzenie pracuje. Na fali trochę mody, a trochę realnych korzyści, dostajemy do wyboru dwa filtry cyfrowe - standardowy oraz "minimal phase", w którym oscylacje przed sygnałem są minimalne, a większe po sygnale.

Jednym z ważniejszych wejść cyfrowych w nowoczesnych urządzeniach cyfrowych jest USB. Jeszcze do niedawna Hegel w przetwornikach D/A stosował odbiorniki/konwertery 24/96 - tutaj możemy przesłać sygnał do 192 kHz. Inżynierowie wymyślili jednak ciekawe rozwiązanie, uwalniające użytkownika od potencjalnych problemów ze sterownikiem - małym przełącznikiem wybieramy, czy wejście USB pracuje z klasycznym odbiornikiem 24/96 (nie trzeba instalować dodatkowego sterownika), czy 24/192. W przypadku komputerów PC konieczne jest zainstalowanie, dostępnego na stronie firmowej, sterownika; posiadacze MAC-ów go nie potrzebują. Warto zauważyć, że już wcześniej Arcam, w "daku" D33, postanowił pomóc ludziom i umieścił w nim dwa osobne wejścia USB, każde z innym odbiornikiem.
HD25 ma budowę zbalansowaną, duży, czytelny wyświetlacz i możliwość sterowania pilotem. Możemy nawet wykorzystać regulację siły głosu w 99 krokach. Fajnie rozwiązano też zmianę wejść - wystarczy dwukrotnie stuknąć palcem w przednią ściankę. Jedynym problemem jest brak informacji o dostarczanym sygnale (ilość bitów i częstotliwość próbkowania), a nawet, czy wejście jest zsynchronizowane z napędem.

O firmie Hegel pisaliśmy
  • TEST: Hegel H200 - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Hegel H70 - wzmacniacz zintegrowany, czytaj TUTAJ
  • TEST: Hegel P30+H30 - przedwzmacniacz liniowy + wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • NAGRODA BEST PRODUCT 2011: Hegel P30+H30 - przedwzmacniacz liniowy + wzmacniacz mocy, czytaj TUTAJ
  • ODSŁUCH

    Płyty wykorzystane w odsłuchu (wybór)

    • Pro Pacem. Textes, Art & Musiques Pour La Paix, wyk. Jordi Savall, Hespèrion XXI, "Raices & Memoria vol. XVI, Allia Vox, AVSA9894, SACD/CD (2012).
    • Random Trip, Nowe Nagrania, 005, CD + FLAC 24/44,1 (2012).
    • Ash Ra Tempel, Ash Ra Tempel, MG-ART/Belle, 101780, SHM-CD (1971/2010).
    • Ashra, Belle Aliance Plus, MG-ART/Belle, 121914-5, 2 x SHM-CD (1979/2012).
    • Bill Withers, Just As I Am, Columbia/Sony Music Japan, SICP-2633, "Natural Soul Collection", CD (1971/2010).
    • Carlo Gesualdo, Madrigali, dyr. Rinaldo Alessandrini, wyk. Concerto Italiano, Opus111/Naïve, OP30486 (2000).
    • Depeche Mode, Personal Jesus , Mute Records Ltd/ Sire/Reprise, 21328-2, maxi SP (1989).
    • Dominic Miller, Fourth Wall, Q-rious Music, QRM 108-2, CD (2006); recenzja TUTAJ.
    • Jack Johnson, Sleep Through The Static, Brushfire records, 756055, CD (2008).
    • Jean-Michel Jarre, Magnetic Fields, Dreyfus Disques/Epic, EPC 488138 2, CD (1981/1997).
    • King Crimson, Lark's Tongues in Aspic, Atlantic/WHD Entertainment, IECP-20220/221, "40th Anniversary Series", 2 x HQCD (1973/2012).
    • Marc Copland & John Abercombie, Speak To Me, Pirouet Records, PIT3058, CD (2011).
    • Radiohead, The King Of Limbs, Ticker Tape Ltd, TICK001CDJ, Blu-spec CD (2011).
    • Schubert, Lieder, wyk. Dietrich Fischer-Dieskau, dyr. Gerald Moore, "Signature Collection", EMI, 55962 2, 4 x SACD/CD.
    • Stan Getz & Joao Gilberto, Getz/Gilberto, Verve/LIM, K2HD 036, silver-CD (1963/2010).
    • The Oscar Peterson Trio, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music, LIM K2HD 032, silver-CD (1964/2009).
    Japońskie wersje płyt dostępne na

    "Drut ze wzmocnieniem" - piękna i zarazem niebezpieczna (jak każda "czysta", oderwana od rzeczywistości) idea. Określenie to, choć odnosi się przede wszystkim do wzmacniaczy, równie łatwo można zastosować do każdego produktu audio, w którym mamy do czynienia ze wzmacnianiem sygnału, a więc do przedwzmacniaczy (poza pasywnymi), odtwarzaczy cyfrowych oraz przetworników D/A.
    Idea ta jest o tyle niebezpieczna, że zakłada możliwość dojścia do punktu, w którym urządzenie w żaden sposób nie modyfikowałoby sygnału, a jedynie zwiększało jego wielkość lub, w przypadku DAC-ów, w idealny sposób zamieniałoby sygnał cyfrowy na analogowy, a następnie w sposób doskonały go wzmacniało.
    Jak każda idea tak i ta jest czymś nieosiągalnym. Dobrze jest iść w jej kierunku, na tym - jak zakładam - polega postęp w przetwarzaniu sygnału. Nie można jej jednak fetyszyzować, ponieważ utwardza się wówczas swoje stanowisko i odmawia wszystkim innym, kroczącym gdzieś obok, ale niekoniecznie z nami, prawa do głosu. W takim wypadku tylko NASZE jest SŁUSZNE.

    Wejście RCA (S/PDIF)

    Testowany przetwornik gra inaczej niż odtwarzacz odniesienia, inaczej niż inne drogie odtwarzacze cyfrowe, jakie ostatnio w domu miałem, jak Ayon CD-3s, Mark Levinson No.512, emm Labs XDS1 SE. Czy to znaczy, że gra źle? Że to zła droga, błąd i poruta? Że ktoś chce nas wyrolować, wcisnąć kit i wyszarpać pieniądze? Nie mogę mówić za wszystkich, to chyba jasne, ale w przypadku HD25 Hegla mam klarowny obraz sytuacji: choć to inna wizja dźwięku od wszystkich przywołanych urządzeń, to jest tak znakomicie zrealizowana, z taką konsekwencją i polotem, że nie dość, iż muzyka jest fantastycznie podawana, to jeszcze są w tym przekazie elementy, których nie mam u siebie w odtwarzaczu referencyjnym i których nie było w żadnym z przywołanych odtwarzaczy. Przy wielokrotnej różnicy w cenie!

    Kusi mnie, żeby już teraz skupić się na wycinku zagadnienia, zacząć od rozkawałkowania dźwięku na jego części składowe i przyglądnąć sie najpierw sposobowi prowadzenia basu, bo to rzecz absolutnie spektakularna. Nie chciałbym jednak, żeby umknęło coś bardziej ogólnego, co zdefiniuje odbiór tego urządzenia przez większość melomanów, którzy chcieliby się przesiąść na coś lepszego, a mają odtwarzacze czy przetworniki kosztujące jakieś 5-6 tysięcy złotych.
    Jeśli podłączymy Hegla w salonie audio, to uzyskany przez nas dźwięk będzie zależał od tego, czy dany sprzedawca chce nam go sprzedać, czy wolałby raczej sprzedać nam coś innego. Nie jest chyba tajemnicą, że salony audio istnieją po to, żeby zarabiać pieniądze. A w krótkoterminowym horyzoncie czasowym, a ten się coraz bardziej skraca, lepiej sprzedać produkt, na którym salon ma większą marżę. Nawet jeśli będzie gorszy od czegoś innego, co ma to nieszczęście, że zarabia się na nim mniej.
    Nie wiem, jaka jest sytuacja z Heglem, nie znam się na sprzedaży, jednak wiem, jak można wykazać jego niższość, nawet w stosunku do znacznie tańszych/gorszych urządzeń. Wystarczy wstawić go do systemu, w którym wyższy środek będzie utwardzony i podkreślony, albo tam, gdzie dominować będzie suchość. Wystarczy wówczas wpiąć w jego miejsce coś znacznie tańszego, ale o cieplejszej sygnaturze dźwiękowej i werdykt będzie jednoznaczny: Hegel gra jazgotliwie.
    Jeśli jednak jesteśmy doświadczonymi melomanami, stworzymy system zgodnie z regułami sztuki, tj. kierując się koherencją całości, a nie parametrami czy dźwiękiem poszczególnych jego składowych, wówczas usłyszymy w zamian to, co ja u siebie: nieprawdopodobną rozdzielczość.
    Znam inne przetworniki tej firmy i umiejętność podawania detali, składających się na wyraźne bryły, które z kolei budują precyzyjny plan dźwiękowy będący częścią holograficznej sceny jest we wszystkich wyjątkowa. To, co dzieje się z HD25 nie ma jednak z tym wiele wspólnego. Przetwornik wydobywa z tła dźwięków coś więcej niż nam się zdawało, że tam jest, ukazuje poszczególne instrumenty wyraźniej, krawędzie mają lepszą definicję niż przy odtwarzaniu tych samych płyt w dużej części high-endowych odtwarzaczy. To dźwięk, w którym przestrzeń, holograficzna, rozległa i naturalna jest równorzędną częścią przedstawienia. Nie jego dopełnieniem, kropką nad 'i'. Jeśli już, to ono jest tą kropką...

    Teraz już mogę: najszybciej zauważyłem to u siebie przysłuchując sie instrumentom operującym na dole pasma: kontrabasowi, gitarze basowej, fortepianowi, stopie perkusji. Tknęło mnie już przy pierwszej płycie, przy nagraniu Corcovado... z We Get Request The Oscar Peterson Trio. Utwór rytmicznie zbudowany jest na prostym schemacie ta-da---ta-da--- itd., granym przez stopę perkusji w lewym kanale i kontrabas w prawym. Stopa jest głębiej w miksie, dlatego uwagę zwraca przede wszystkim, grany bardzo wysoko, bas. Z Heglem zależność jednego od drugiego była znacznie wyraźniejsza niż z innymi przetwornikami i odtwarzaczami. Oszczędzono nam przy tym suchości, to nie był konturowy, ale pusty w środku dźwięk. Rytmiczność, niezwykła precyzja w definicji obydwu elementów powodowała, że utwór żył czymś więcej niż tylko kontrabasem i fortepianem. To jeszcze nie wszystko. Chyba po raz pierwszy, może poza odsłuchami w ramach KTS-u u Janusza, z jego Lektorem Grand SE, albo systemu Accuphase'a DP-900/DC-901, usłyszałem tak dobrze pracę całej perkusji, z uderzeniami pałki o rant werbla, z trzymaną w drugiej ręce rurą z przesuwającymi się w środku nasionami i właśnie ze stopą. Wszystkim zawiadywał jeden człowiek, jednak każdy z tych detali sytuował się w nieco innym planie dźwiękowym i służył czemuś innemu.
    Skupiłem się na tym jednym utworze nieprzypadkowo. Pokazał bowiem niemal wszystko o co w tym urządzeniu chodzi. Poza precyzyjną definicją instrumentów oraz holograficzną przestrzenią Hegel wyróżnia się także rozciągnięciem pasma - zarówno w dół, jak i w górę. Góra jest przy tym raczej stonowana. W porównaniu z moim Lektorem AIR V-edition HD25 wydaje się grać nieco bardziej zachowawczo wyższą średnicą. Balans tonalny Ancienta, a i wszystkich wspomnianych odtwarzaczy jest postawiony niżej, na niskiej średnicy, która jest z nimi bardziej trójwymiarowa, bardziej brylasta, namacalna. Takie wrażenie można odnieść także dlatego, że ilość informacji pokazywanych przez norweski DAC jest tak duża, że inne urządzenia wydają się być trochę zgaszone, a nawet - o zgrozo! - przymulone. Przy dłuższym odsłuchu, jeśli mamy doświadczenie z wysokiej klasy sprzętem zdobędziemy pewność, że - ostatecznie - droższe urządzenia potrafią zagrać bardziej płynnym, jeszcze gładszym dźwiękiem.


    Ale trzeba za to zapłacić jakieś trzy, cztery razy więcej. Jeśliby to miała być podobna klasa dźwięku, przynajmniej przy korzystaniu z wejścia RCA i z napędem CD w roli źródła, to musielibyśmy szukać w rejonach przetwornika M2TECH Vaughan.

    Niezależnie jednak od tego, w którym miejscu "krzywej uczenia się" jesteśmy, czy na dole, gdzie asymptota relacji jakość/cena jest niemal pionowa (X = jakość, Y = cena), czy na górze, gdzie wydaje się niemal równoległa do teoretycznego ideału, nie sposób będzie odmówić przetwornikowi Hegla pewnej elegancji. To dźwięk podany w całości tak, aby realizować pewien ogólny zamysł, którym jest - jak sądzę - wydobycie z nagrania maksymalnie wielu szczegółów bez tracenia z oczu całości. Czyli bazując na rozdzielczości doprowadzenie do zbudowania realnych brył instrumentów, z ich wagą, wielkością i charakterystyczną dla nich barwą.
    Absolutnym zaskoczeniem jest scena dźwiękowa. Nagrania zrealizowane za pomocą niewielkiego omikrofonowania mają mnóstwo informacji o przestrzeni, we wszystkich planach i kierunkach. Dobrze odtworzone potrafią zastąpić system 7.1 w sposób, w jaki trudno by nam było wcześniej uwierzyć. HD25 pomaga w tym lepiej niż duża część urządzeń cyfrowych z absolutnego topu. Grany przez nie dźwięk wydaje sie przy gościu z Norwegii skupiony na środku sceny. Kiedy po raz pierwszy puściłem na Heglu Pro Pacem. Textes, Art & Musiques Pour La Paix, w wykonaniu Jordiego Savalla oraz zespołu Hespèrion XXI (wydanie z piękną książką!) myślałem, że zamieniłem fazę w kolumnach. Przestrzeń była ogromna, słyszałem rzeczy wokół siebie - z boków i za mną - co w dużej mierze przypomniało to, co znam z koncertów w dużych kościołach (np. św. Katarzyny i Bożego Ciała w Krakowie), gdzie trudno precyzyjnie wskazać źródło dźwięku. Nie przeszkodziło to instrumentom brzmieć koherentnie i solidnie, że tak powiem. Przeniosłem się potem na odtwarzacz odniesienia i choć scena się pogłębiła, nieco ociepliła, to zniknęło jednak to intensywne poczucie bycia w dużej przestrzeni, dźwięk pokazywany był raczej za głośnikami.
    Przetwornik z północy pokazuje bowiem bardzo wyraźne, namacalne, plastyczne elementy z pierwszego planu. To, co za nimi jest bardziej homogeniczne. Wrażenie, jakie taka prezentacja robi jest ogromne - wykonawców naprawdę mamy na wyciągnięcie ręki.

    Wejście USB

    Dzisiejsze przetworniki D/A mają ciężej niż kiedyś. W przeszłości, jeśli chodzi o zastosowania domowe, audiofilskie, wystarczyło jedno wejście - RCA S/PDIF i po zawodach. Nawet nie musiało obsługiwać wysokich rozdzielczości. Z czasem, wraz z odtwarzaczami DVD, doszła do tego potrzeba dekodowania sygnału 24-bitowego, z częstotliwością próbkowania 96, a następnie 192 kHz. Dzisiaj, jeśli urządzenie tego nie potrafi, jest na z góry upatrzonej, straconej pozycji. Dzisiejsze wymogi dla czempionów to 32 bity i 384 kHz, a nawet DSD. W rzeczywistości różnie to się układa i wystarczy chyba powiedzieć, że dobry standard to 24/192 PCM. Ale jedno w takim przetworniku musi być na pewno - wejście USB.
    Hegel ma na jego temat swoje własne zdanie i przez długi czas stosował wejście USB 24/96 i to synchroniczne, w całkowitej opozycji do rynkowego wymogu - wejścia asynchronicznego. Oczekiwania są jednak, jak mówiłem, inne - stąd w HD25 mamy możliwość przesyłania przez USB sygnału do 192 kHz. Żeby to zrobić, trzeba zainstalować najpierw driver (w wypadku komputerów PC). Jeśli tego nie chcemy - prześlemy sygnał do 96 kHz. W pierwszym przypadku dostaniemy do ręki produkt firmy CMEDIA (oprogramowanie), w drugim komunikat mówi po prostu o: "Hegel USB Audio".
    Mieli państwo kiedyś do czynienia z komputerem? Tak tylko pytam - oznacza to, że wiecie, iż komputer to śliska sprawa, bo wiesza się, programy nie są kompatybilne ani ze sobą, ani z poszczególnymi systemami operacyjnymi - generalnie to jeden wielki bajzel. Doświadczyłem tego i przy pracy z Heglem. Nie udało mi się niestety zmusić go do współpracy z JPlayem z próbkowaniem 192 kHz. I jedynie w trybie 24/96 (położenie przełącznika na 'A') mogłem spokojnie posłuchać płyt.

    Drugą, po górnej częstotliwości próbkowania, rzeczą, którą wyróżnia się wejście USB by Hegel Audio Systems jest tryb, w którym pracuje - to łącze synchroniczne. Które brzmi inaczej niż asynchroniczne. Przetwornik Vaughana przywołałem nieprzypadkowo - to fantastyczne urządzenie właśnie jeśli chodzi o współpracę z komputerem. I pod tym względem jest po prostu lepsze niż HD25. To tutaj słychać czterokrotną różnicę w cenie.
    Przetwornik Hegla gra materiał z PC nieco lżej i jaśniej niż z napędu CD. Tym bardziej trzeba więc uważać na jego otoczenie (komponenty, do których go podłączymy). Jedno, co słyszałem np. w HD20 jest jednak i tutaj - doskonała definicja dźwięku i jego namacalność. To rzecz, która zwykle z USB zawodzi. Nawet bardzo dobre przetworniki D/A, wyposażone na chybcika, byle by było, w wejście USB mają z tym problem. Tutaj słychać, że taka, a nie inna prezentacja, to przemyślana decyzja, długie godziny odsłuchów i solidna inżynierska wiedza.
    A jednak to przypadek, w którym wolałem słuchać płyt z napędu CD, nawet jeśli miałem tę samą wersję w pliku wysokiej rozdzielczoś: I w tym jest po prostu ci. Po prostu sygnał z CD był tak doskonały, że wejście USB trochę rozczarowywało. Obiektywnie to bardzo fajne, dobrze zaaplikowane rozwiązanie. A jednak, dla mnie, dodatkowe.

    Podsumowanie

    Posiadacze kolumn Harbetha, Spendora, Castle'a, wzmacniaczy Jadis, Prima Luna, Audio Research - to wiadomość przede wszystkim dla was: Hegel przygotował przetwornik cyfrowo-analogowy, który nada waszym kolumnom czy urządzeniom nowy wymiar. Pokaże im, że dotychczas dostawały strawę ubogą w węglowodany, niepełnowartościową. HD25 gra niesamowicie rozdzielczym i niebywale rytmicznym dźwiękiem. Rytm to podstawa muzyki i tu słychać, że nawet za tak niewielkie (obiektywnie, jak na high-end) pieniądze da się przygotować produkt, niewiele ustępujący realnemu high-endowi.
    Najważniejsze jest tu, moim zdaniem, wejście RCA S/DIF i filtr nr 2, czyli z minimalnym "dzwonieniem" przed sygnałem. Dźwięk jest z nim pełniejszy i głębszy. Różnica między nim i nr. 1 jest oczywista i nie trzeba długo słuchać, żeby wyrobić sobie o nich opinię.
    Wejście USB to wysokiej klasy implementacja tej technologii i myślę, że zadowoli większość melomanów. Ale wracając do zwykłej płyty CD zobaczycie państwo, że na srebrnym krążku jest jeszcze tyle rzeczy do wysłuchania, że nie ma się gdzie spieszyć.

    METODOLOGIA TESTU

    Przetwornik stanął na platformie antyrezonansowej Acoustic Revive RAF-48H i podłączony był do sieci kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Z komputera sygnał doprowadzony był 5-metrowym kablem Acoustic Revive USB-5.0PL. Test miał charakter porównania A/B ze znanymi A i B, przy użyciu próbek muzycznych o długości 2 min. Punktem odniesienia były odtwarzacze CD: Ancient Audio Lektor AIR V-edition i Ayon Audio CD-3s oraz DAC M2TECH Vaughan. Sygnał z napędów (w tej roli obydwa odtwarzacze, a także transport plików Ayon Audio NW-T) prowadzony był kablem RCA-RCA Ear Stream Digix 2.

    BUDOWA

    Gabaryty tego urządzenia są skromne. Mimo to jego instrukcja użytkowania zatytułowana jest "Hegel HD25 High End D/A Converter", co potwierdzają odsłuchy.
    Na przedniej ściance mamy duży, trzycyfrowy wyświetlacz alfanumeryczny LED z niebieskim filtrem. Odczytamy na nim wybrane wejście lub siłę głosu. Brak wskazań dotyczących sygnału cyfrowego na wejściu. Nie ma tu żadnych przycisków, ani gałki do zmiany wejścia, ponieważ zastosowano bajerek - wystarczy dwukrotnie stuknąć palcem w przednią ściankę - i gotowe.
    Wejścia czterech wejść cyfrowych znalazły się na tylnej ściance, obok wyjść analogowych - niezbalansowanych RCA i zbalansowanych XLR. Wszystkie wejścia, zarówno S/PDIF (2 x RCA i 1 x TOSLINK), jak i USB przyjmują sygnał do 24/192. Gniazda RCA są dość kiepskie, jedynie wyjścia XLR to dobre Neutriki. Urządzenie ma wbudowany zasilacz, stąd obecność na tylnej ściance gniazda sieciowego IEC, a nad nim mechanicznego wyłącznika.
    DAC ma dość skomplikowaną budowę, dlatego zajmująca całe wnętrze płytka w całości jest zapakowana elementami, mimo że większość z nich montowana jest powierzchniowo. Jedną z innowacji, którą firma się chwali jest zastosowanie nowatorskich tranzystorów krzemowo-germanowych (SiGe). To odmiana tranzystorów bipolarnych (polowe są na horyzoncie, ale na razie w fazie prototypów). W obecnej formie znane są od 1987 roku, kiedy wyprodukowano pierwszy tranzystor heterozłączowy (HBT - heterostructure bipolar transistor), jednak dopiero w 1997 roku pokazano działający tranzystor tego typu. Ich zaletą jest m.in. bardzo wysokie pasmo przenoszenia, sięgające nawet 120 GHz. Z tranzystorami łączone jest nazwisko Berniego Meyersona z IBM-a.
    Z instrukcji dowiemy się także, że po dostarczeniu do przetwornika sygnału cyfrowego, ten przetaktowywany jest według specyfikacji Hegla. W wszystkie wejścia są izolowane są transformatorami buforującymi, dopasowującymi impedancję wejściową i izolującymi układ galwanicznie.

    Wejście USB jest odizolowane od reszty układu - masa i zasilanie są na tej części płytki prowadzone oddzielnie. Układem odbiorczym i konwertującym USB na I2S oraz S/PDIF jest kość CM6631 firmy CMEDIA. Górną częstotliwością graniczną próbkowania jest 192 kHz. Obok umieszczono dwa, bardzo ładne zegary, osobno dla każdej z rodzin (44,1 i 48 kHz). Układ jest izolowany optoelektronicznie, a na jego wyjściu umieszczono transformator dopasowujący.
    Takie same trafa są przy wejściach RCA. Odbiornik cyfrowy to układ AKM AK4115, po którym mamy kolejną kość tego japońskiego producenta, model AK4127. To konwerter częstotliwości, zamieniający sygnały wejściowe na 24/192. I to chyba przy jego udziale wykonano sekcję przetaktowującą sygnał, o której producent informuje na swojej stronie www.
    W centrum mamy właściwy układ D/A. To duży układ AKM AK4399EQ z serii Audio 4pro, stosowany przez Hegla także w innych "dakach". AKM pracuje z 32-precyzją - zarówno w sekcji konwertera, jak i filtrów cyfrowych. Konwersję I/U obsługują układy scalone IT OPA827 - wyjście wzmacniane jest takimi samymi układami. Przed niezłoconymi, dość kiepsko wyglądającymi, gniazdami RCA jest dodatkowy układ scalony, desymetryzujący sygnał - to L49720. Wyraźnie widać, że priorytetem były tu wyjścia XLR. Przy wszystkich gniazdach wyjściowych umieszczono przekaźniki odcinające je przy przełączaniu.
    Rozbudowany jest także zasilacz z kilkoma uzwojeniami wtórnymi i osobnymi zasilaczami. Dla części analogowej mamy dwa duże kondensatory, po 10 000 µF każdy. Toroidalny transformator ma środek zalany żywicą epoksydową, tłumiącą wibracje.
    Urządzenie sterowane jest niewielkim pilotem zdalnego sterowania z membranowymi przyciskami. Za jego pomocą zmienimy filtr cyfrowy, wyłączymy wyświetlacz, zmienimy siłę głosu i obsłużymy odtwarzacz CD Hegla.
    Jedynym problemem budowy są symboliczne, gumowe nóżki. Koniecznie trzeba je wymienić na coś innego. W teście zastosowałem nóżki finite elemente CeraPuc.

    Dane techniczne (wg producenta)

    Przetwornik D/A: 32 bity/192 kHz, kilkubitowy sigma-delta
    Napięcie wyjściowe (0 dBFS): 2,5 V RMS
    Wejścia cyfrowe: 1 x USB, 2 x RCA, 1 x TOSLINK
    Wyjścia analogowe: 1 x RCA, 1 x XLR
    Pasmo przenoszenia: 0 Hz - 50 kHz
    Szum: -145 dB
    Zniekształcenia: 0,0006%
    Wymiary: 60 x 210 x 260 mm (HxWxD)
    Waga: 3,5 kg

    Dystrybucja w Polsce
    Hegel Polska

    ul. Sudecka 152 | 53-129 Wrocław | Polska
    e-mail: biuro@hegelpolska.pl

    www.hegelpolska.pl



    System odniesienia

    • odtwarzacz CD: Ancient Audio Lektor AIR V-edition (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC (test TUTAJ)
    • przedwzmacniacz: Polaris III [Signature Version] + zasilacz AC Regenerator, (wersja z klasycznym zasilaczem, test TUTAJ)
    • końcówka mocy: Soulution 710
    • wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version (recenzja TUTAJ)
    • kolumny: Harbeth M40.1 Domestic (test TUTAJ)
    • podstawki pod kolumny: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
    • słuchawki: HiFiMan HE-6, Sennheiser HD800, AKG K701, Ultrasone PROLine 2500, Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ω
      (recenzje TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ)
    • interkonekty: CD-przedwzmacniacz: Acrolink Mexcel 7N-DA6300, artykuł TUTAJ, przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 8N-A2080III Evo
      (test TUTAJ)
    • kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx
    • kable zasilające: Acrolink Mexcel 7N-PC9300 (wszystkie elementy, recenzja TUTAJ) | Harmonix X-DC350M2R Improved-Version (recenzja TUTAJ)
    • listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate
    • stolik SolidBase IV Custom; opis TUTAJ
    • pod odtwarzaczem podkładki Ceraball (artykuł TUTAJ)
    • platforma antyrezonansowa Acoustic Revive RAF-48 (pod odtwarzaczem CD, recenzja TUTAJ)
    • platforma Pro Audio Bono pod wzmacniaczem Leben CS300 [Custom Version] (recenzja TUTAJ)
    • wkładki gramofonowe: Miyajima Laboratory KANSUI (test TUTAJ), Miyajima Laboratory SHIBATA (test TUTAJ), Denon DL-103SA (test TUTAJ)