LUMIN L2 vs CD Dobry wieczór Panie Wojtku! Od trzech lat używam zestawu Lumin D2, Soundgenic hdl-ra4tb i Silent Angel Bonn 8. Wszystkie urządzenia wraz z routerem zasilane są zasilaczem liniowym Lucarto LPS. Postawiłem na pliki i streaming, sprzedałem odtwarzacz CD i sporą kolekcję płyt CD. Ogólnie jestem zadowolony, ale jak to w tym hobby bywa, podkusiło mnie, żeby porównać dysk Soundgenic do odtwarzacza CD Accuphase 450 u mojego znajomego. Porównywaliśmy pliki zgrane z wysokiej jakości płyt CD do tych samych płyt odtwarzanych przez Accuphasa. Nie liczyłem na cud, bo przecież z jakiegoś powodu, Accuphase kosztował prawie 10 razy więcej niż Soundgenic, ale jednak byłem mocno rozczarowany, gdy usłyszałem straszny brak spójności muzyki odtwarzanej z mojego dysku. Ta sama muzyka, odtwarzana przez Accuphase’a z płyty CD miała fantastyczną płynność... Po przeczytaniu Pańskiej recenzji Lumina L2, naszło mnie pytanie, czy jest on w stanie zbliżyć się do tego co słyszałem z Accuphase’a lub też innych, wysokiej jakości odtwarzaczy CD? Kiedyś w recenzji Silent Angel Rhein Z1, porównywał Pan to urządzenie, między innymi do odtwarzacza CD/SACD Ayon. Czy pokusi się Pan tak samo ocenić Lumina L2 ? Dziękuję i pozdrawiam, Paweł |
To, co pan opisał, to normalne. Mówię o tym od lat, często jestem traktowany jak przygłup, bo przecież „pliki muszą być lepsze niż CD”, szczególnie pliki hi-res. Ale wystarczy posłuchać, co pan zrobił, i prawda jest jasna: CD jest o wiele lepszy niż pliki, na każdym poziomie cenowym. Ale można to oczywiście jakoś przybliżyć. Lumin L2 jest fajnym urządzeniem, ale to tylko przełącznik i serwer, do odtwarzania musi pan mieć równie dobry transport + DAC lub kompletny odtwarzacz plików. I to od nich, paradoksalnie głównie od transportu, będzie zależał ostateczny wynik. Ale tu wszystko gra rolę, bo i przełącznik LAN, i kable LAN, i platformy antywibracyjne pod urządzeniami - przy plikach bardzo ważne - i produkty zmniejszające szum w systemie, jak English Electric EE1. Mam nadzieję, że jakoś pomogłem i nie przestraszyłem. Ale tak jest z plikami - wymagają mnóstwa pracy, szczególnie w zmieszaniu szumów, czy to z zewnątrz, czy generowanych przez samo urządzenie. Pozdrawiam serdecznie, Wojtek Pacuła |
Dzień dobry Panie Wojtku! Bardzo dziękuję za odpowiedź. Osobiście nigdy nie negowałem Pana opinii co do wyższości CD nad plikami. Jednak w bardzo dużej mierze zależy to od klasy źródła i myślę, że może Pan to potwierdzić. Niestety, nie mam możliwości porównać pliku zgranego z płyty CD przez wysokiej klasy sprzęt np. Melco i odtworzonego z dysku np. Aurender, do tego co obecnie posiadam. Ale będę do tego dążyć. Po ponad 10 latach korzystania z plików, widzę jakie są zalety i wady zarówno jednego jak i drugiego nośnika. W obu przypadkach, osiągnięcie wysokiej jakości dźwięku, to bardzo żmudna droga testów i porównań. Czasem zazdroszczę tym, którym wystarcza dźwięk z komórki. Oczywiście żartuję :-) Bo trudno jest opisać przyjemność słuchania dobrej muzyki z wysokiej jakości systemu. Moja, nieżyjąca już mama, wielka miłośniczka jazzu, kiedyś usłyszała muzykę graną z mojego sprzętu i opisała to tak: gra tak pięknie, że chciałabym tę muzykę przytulić do serca... Więc życzę Panu i sobie wielu takich odczuć w obcowaniu z muzyką :) Pozdrawiam serdecznie, wierny czytelnik, Paweł |
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity