Kolumny głośnikowe Chartwell
Producent: GRAHAM AUDIO LIMITED |
twierając pudełko z kolumnami LS3/5a firmy Chartwell miałem deja vu - zarówno pudełko, jak i same kolumny wyglądały niemal identycznie jak te, które miałem w domu w marcu 2016 roku. Wyjaśnienie jest proste: model, z którym mamy do czynienia w tym teście jest kolejną wersją ikonicznej konstrukcji – tak naprawdę wersją będącą wierną repliką, przy wykorzystaniu współcześnie produkowanych przetworników, które też są replikami. Wersja kolumn Chartwell, którą testowaliśmy wówczas nosiła nazwę LS3/5. A jednak literka ‘a’ robi wielką różnicę (więcej TUTAJ). Specjalnie dla modelu LS3/5 firma Graham Audio, obecny właściciel marki Chartwell, wraz z brytyjskim producentem przetworników Volt, zaprojektował nowe wersje głośników B110 i T27, które były pierwotnie produkowane przez firmę KEF. Ponieważ konstrukcja w kilku miejscach różniła się od oryginalnych LS3/5a, firma nie uzyskała licencji na używanie tej nazwy i musiała opuścić ‘a’ na jej końcu. Tym razem perfekcyjne odwzorowanie oryginału pomogło w uzyskaniu pełnej licencji. Co ciekawe, na stronie internetowej Graham Audio, w opisie wersji LS3/5 można było przeczytać, że firmie chodziło o możliwie najlepsze emulowanie dźwięku oryginału, inicjalnej wersji kolumn, których powstało zaledwie około 20 par. A jednak – teraz mamy je w „jeszcze bardziej” oryginalnej postaci. I byłby to powrót do korzeni – początkowo kolumny BBC składane były przez tę firmę z podzespołów dostarczanych przez firmę Chartwell. | LS3/5a Patrząc z zewnątrz na nowe kolumny trudno będzie wskazać różnice. Może jedynie inne miejsce przyklejenia tabliczki znamionowej oraz nieco różniące się zaciski głośnikowe mogłyby o tym zaświadczyć. Wszystko inne, tj. wielkość, gabaryty, nawet siateczka maskownicy, wyglądają bardzo podobnie. Różnice ujrzymy ściągając, mocowaną na rzepach, maskownicę – kolumny wyglądają niemal identycznie jak oryginalne LS3/5a z 1975 roku (rok w którym się pojawiły w studiach), a także ich wznowienia, np. firmy KEF z 1988 roku. Jedną z cech charakterystycznych kolumn KEF-a o których mowa była wysoka impedancja na poziomie 11 Ω – podobnie jak impedancja wersji firmy Chartwell; ciekawostka – dostępna jest też wersja 9-omowa. To wciąż maleńkie kolumny podstawkowe, zaprojektowane w dziale badawczym BBC, kierowanym przez Dudley’a Harwooda, monitory bliskiego pola przeznaczone do monitorowania audycji nadawanych przez brytyjską telewizję i radio – stąd ich nazwa „Monitor Loudspeaker”. Chociaż miały służyć do odsłuchu w małych pomieszczeniach mobilnego studia, blisko miejsca odsłuchu, okazały się na tyle uniwersalne, że zostały zaadaptowane do domowych systemów audio i otoczone są kultem, szczególnie w Azji. Z tego powodu wciąż są produkowane na licencji przez wiele firm. Angielska Wikipedia mówi o 11 różnych licencjonobiorcach, z których najważniejszymi byli: KEF, Spendor, Harbeth, Rogers Audio, Chartwell, Stirling Broadcast, Falcon Acoustics. Kolumny Chartwell LS3/5a pod auspicjami Graham Audio są najnowszym wcieleniem tej idei. W historii kolumn w poważny sposób zmieniły się one tylko raz: w 1987 roku, kiedy zmodyfikowano przetworniki i zmieniono zwrotnicę, a impedancja kolumn spadła z 15 do 11 Ω. Pod koniec lat 90. XX wieku skończyły się oryginalne materiały i podzespoły i wydawało się, że od tej pory będziemy mieli do czynienia jedynie z klonami. Oto jednak w 2014 roku firma Falcon Acoustics zaprezentowała kolumny dokładnie spełniające wymogi licencyjne, korzystając z produkowanych przez siebie idealnych replik przetworników i zwrotnicy identycznej z tą z 1975 roku. Ponieważ impedancja nominalna nowych kolumn Chartwell LS3/5a wynosi 11 Ω, wydaje się, że bliżej im do wersji z 1987 roku. Przetworniki wyglądają jednak identycznie jak oryginalne – to 25 mm kopułka wysokotonowa z Mylaru oraz 110 mm głośnik niskośredniotonowy z membraną z Bextrenu. Kolumny mają proporcje pudełka po butach, z szerszą ścianką przednią i mniejszą głębokością. Firma oferuje ażurowe podstawki i warto od nich zacząć odsłuchy. Do testu poprosiłem o same kolumny. Aby więc solidnie stanęły na starych podstawkach Sonus Fabera musiałem podstawki obrócić o 90º, szerszą krawędzią górnego blatu w moim kierunku. Chartwell LS3/5a stanęły dokładnie w tym samym miejscu, w którym zwykle rezydują potężne Harbethy M40.1, czyli daleko od tylnej ściany. Nie przeszkodziło im to zejść na basie, który nie był podbarwiony. Do testu użyłem końcówki mocy Soulution 710. Wysoka impedancja oraz niewysokie zmiany jej przebiegu powodują, że koniecznie trzeba z nimi wypróbować wzmacniacz lampowy. jeśli jednak chcemy ich posłucha głośniej, w większym pomieszczeniu i z możliwie najmniejszymi zniekształceniami, konieczny będzie mocny piec. Kolumny zostały zaprojektowane do grania z założonymi maskownicami i w taki sposób ich słuchałem przez większość czasu. Wewnątrz, na płytce zwrotnicy są trzy piny, za pomocą których regulujemy ilość wysokich tonów, w zakresie od -0,5 dB do +0,5 dB; test przeprowadziłem w położeniu ‘-0,5 dB’. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Odsłuch kolumn Chartwell LS3/5a był dla mnie okazją do przygotowania muzyki na kolejne warsztaty z cyklu Tour de Pologne. Słuchamy wówczas płyt CD, szczególnie pod kątem obrazowania, produkcji oraz wydania, korzystając ze specjalnie na tę okazję przygotowanych kolumn Pylon Emerald Touched by High Fidelity. Chociaż ramowy program tych spotkań został ustalony już w czasie pierwszego „etapu” w Krakowie, to jednak za każdym razem zmieniają się szczegóły – coś tam dodam, coś odejmę, coś przesunę. Za każdym razem przesłuchuję więc cały set, modyfikując go pod kątem kolejnego miejsca. |
Płyty i nagrania wybierane były przeze mnie z tych, których używam do testów, znam je więc dobrze, słucham z wieloma różnymi urządzeniami, najczęściej z moimi kolumnami Harbeth M40.1. Ustawione przed nimi LS3/5a wyglądają jak ich „dzieci”. Ale zawsze tak było – to ostatecznie maleńkie monitorki, a Harbethy to największa, dostępna komercyjnie, pasywna konstrukcja ze stajni BBC; większe były tylko aktywne kolumny KEF KM1. Nawet w takim porównaniu nowe wersje tych ikonicznych kolumn wypadają fantastycznie. Bez żadnych „ale” i „pod warunkiem”. O ile oczywiście wiemy, czego oczekiwać. To maleńkie kolumny, niskiego basu się więc nie spodziewajmy, byłoby to niemądre. Jeśli podejdziemy do sprawy rozsądnie, zaczną się dziać rzeczy wyjątkowe. Oto kolumny Chartwella grają bardzo dużym i niebywale dynamicznym dźwiękiem. Odsłuchiwane niedawno rocznicowe monitory Dynaudio Special Forty schodzą niżej, potrafią zagrać głośniej, jednak nawet one nie wydają się – subiektywnie – bardziej dynamiczne. Podobnie jak tam, tak i tutaj wszystko wydaje się idealnie z sobą sparowane, spasowane, ustawione w jednym rzędzie. Brytyjskie kolumny nie brzmią jednak „do przodu”, a Dynaudio tak właśnie grają, głownie przez mocną energię wysokich tonów. Głośnik wysokotonowy duńskich monitorów jest fenomenalny, co przekłada się na ogromne bogactwo informacji z tego zakresu. Chartwelle udowadniają jednak, że jeśli przetwornik wysokotonowy jest częścią czegoś większego, nie musi być aż tak wybitny, a mimo to ma się wrażenie większej naturalności. Żeby nie było wątpliwości: Dynaudio Special Forty są bardziej rozdzielcze i selektywne. Kropka. LS3/5a w tak dobrym wydaniu, jak tutaj, choć grają głownie środkiem pasma, nie da się z nimi puścić muzyki aż tak głośno, to jednak brzmią jeszcze naturalniej, gładziej, płynniej. To zawsze były kolumny z ograniczeniami, i właśnie w tych ograniczeniach poszczególne wersje się od siebie różnią. Chartwell LS3/5a brzmią jak najlepsze wersje z lat 70., jakie znam, a nie są przy tym tak podbarwione na wyższym basie; szczególnie dobrze to było słychać także z 11-omową wersją KEF-a z 1988 roku. Tutaj nie ma śladu po tym podbiciu i pewnej monotonii. Dobrze rozumiem o co w tym chodziło – o powiększenie wolumenu. Testowane kolumny robią to jeszcze lepiej bez takiej podpórki. To, co je wiąże z pierwowzorem, to sposób prezentowania przestrzeni i obrazowanie. Kolumny wydają się bardzo wyrównane i spójne fazowo, a przy tym świetnie sparowane. Potrafią zagrać dużym, bardzo dynamicznym dźwiękiem. Nie mają jednak zdolności otaczania słuchacza dźwiękiem, nawet z płytami pod tym kątem przygotowanymi, jak Amused To Death Watersa, All This Time Stinga, czy 99 grupy Abraxas. Efekty przestrzenne były niewiarygodnie mocne, wyraźne, ale tylko na linii od bazy kolumn w tył sceny i w bok. Do nas dźwięk nie wychodził i nas nie otaczał. Chociaż wypróbowałem je z różnymi nagraniami, także bardzo mocnymi, nigdy mnie nie zawiodły. Przy głośnym graniu balans tonalny przesuwa się nieco ku górze, ale nigdy nie dochodzi do momentu, kiedy robi się zbyt jasno. Wysokie tony są raczej jedwabiste, gładkie, delikatne. To wyższy środek czasem może dać znać o sobie, ale tylko dlatego, że to bardzo rozdzielcza konstrukcja. Nie tai przed nami jakości nagrań, nie zakłada na całość woalu uśredniającego brzmienie. To bezpośrednie granie, ale z wyczuciem, bez złośliwości. Dla przykładu powiem, że wersja LS3/5 brzmiała pod tym kątem bardziej „nowocześnie”, a jeszcze bardziej neutralna była wersja P3ESR firmy Harbeth. Podsumowanie LS3/5a z logiem Chartwell, w wydaniu firmy Graham Audio, jest jednym z najlepszych głośników tej rodziny, jakie słyszałem. Nie stara się na siłę być nowoczesny, ale też idzie krok do przodu w stosunku do starszych modeli, ponieważ prezentuje bardzo czystą średnicę i wyrównany wyższy bas. Wymaga sporego wzmacniacza i nie powinien grać zbyt głośno, ale to chyba jasne. Piękna pamiątka z przeszłości, pokazująca że audio w wydaniu wydziałów badawczych i naukowców wnosiło do naszej branży to, co najlepsze. Pomimo upływu ponad 50 lat od pojawienia się pierwszych kolumn BBC LS3/5a to wciąż prawdziwy MONITOR, bez żadnych „ale” i „pod warunkiem”. LS3/5a jest niewielkim monitorem z obudową zamkniętą, przeznaczony do odsłuchów w polu bliskim. Jego proporcje są inne niż współczesnych kolumn, bo jest szerszy niż głębszy; jego wymiary to 300 x 190 x 170 mm (S x W x G). Obudowa wykonana jest z niezbyt grubej sklejki brzozowej, podobnie jak ramka maskownicy. Ścianki nie są grube, ponieważ obudowa w kolumnach „szkoły” BBC gra ważną rolę w kształtowaniu brzmienia. Przednia ścianka jest lakierowana na czarno i jest wpuszczona w głąb, zostawiając niewielką ramkę dookoła. Jest ona potrzebna po to, aby wcisnąć, mocowaną na rzepach, maskownicę. To głośnik dwudrożny, z replikami przetworników firmy KEF: wysokotonowego T27 z mylarową membraną oraz B110 z membraną z Bextrenu, rodzaju plastiku. Większy głośnik mocowany jest od tyłu ścianki przedniej, a mniejszy ma przed sobą metalową siateczkę, jest też otoczony z czterech stron ściankami z filcu, redukującymi odbicia od ramki o której mówiliśmy. Z tyłu naklejono tabliczkę znamionową, na której podpisali się technicy odpowiedzialni za daną parę – głośniki są parowane – oraz pojedyncze zaciski głośnikowe. Zaciski są złocone, ale są równie mało przekonywające, co te w moich Harbethach. Głośniki oraz zwrotnicę przykręcono razem, do przedniej ścianki; w wersji LS3/5 były to tylko głośniki. Okazuje się, że przetworniki wyprodukowała firma Graham Audio (lub dla niej), ale wyglądają inaczej niż w poprzedniej wersji. B110 jest wersją 8-omową i w nabiegunniku ma otwór stratny, odprowadzający powietrze od tylnej części nakładki przeciwpyłowej. Inaczej wygląda też głośnik wysokotonowy. Nie widać jego tyłu, ponieważ został on przyciśnięty wytłumiającym materiałem do płytki drukowanej zwrotnicy. W zwrotnicy zastosowano nowoczesne podzespoły, jak oporniki duże mocy, dwie rdzeniowe cewki i jedną powietrzna, a także kondensatory polipropylenowe duńskiej firmy Jantzen Audio Cross-Cap. Wszystkie połączenia wykonano miedziana plecionką ze skuwkami na końcach. Wytłumieniem jest wełna zamknięta w czarnym materiale. Patrząc na sposób wykonania, świetny, powiedziałbym, że obudowy zostały przygotowane w tej samej firmie, co Harbethy i Graham Audio. Wszystko wskazuje na to, że tym producentem jest Spendor. Brawo! Dane techniczne (wg producenta) Budowa: 2-drożna, obudowa zamknięta Dystrybucja w Polsce ul. Stefana Batorego 35 02-591 Warszawa | Polska www.sklep.audiopunkt.com.pl |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/przedwzmacniacz liniowy/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Pro Audio Bono PAB CERAMIC 7 SN | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Ayon Audio HA-3 - Słuchawki: HiFiMAN HE-1000 V2 | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity