Kabel zasilający AC Furutech
Producent: FURUTECH CO., LTD. |
apońskie firmy od kilkudziesięciu lat stoją na czele awangardy technologicznej. Kilkanaście lat temu dołączyły do nich firmy z Korei, Chin i Tajwanu, ale w audio to wciąż Japończycy nadają ton, zazwyczaj ci z dużych koncernów. Z kolei na Zachodzie wiele ciekawych rozwiązań w zakresie budowy, wykonania, konstrukcji itd. prezentowanych po raz pierwszy w tych właśnie koncernach, jest dzisiaj wynikiem namysłu i pracy małych firm, pojedynczych wynalazców/konstruktorów, którzy szlifują ich opracowania, doprowadzając je do perfekcji. A przecież nie zawsze tak było. Początek audio wysokiej jakości wiąże się nierozerwalnie z dużymi firmami badawczymi, przede wszystkim amerykańskim Bell Labs. Lampy elektronowe przeznaczone do wzmacniania sygnału, stereofonia, nagrania binauralne, stereofoniczna płyta LP, kodowanie cyfrowe, a nawet koncept głośnika dynamicznego – wszystko to zawdzięczamy naukowcom. Podobnie działa dzisiaj audio w Japonii. To na tamtejszych uniwersytetach powstają najciekawsze opracowania – zarówno typu „solid”, mające pełną akceptację środowiska inżynieryjnego (czyli w dziedzinie nauk stosowanych), ale i rzeczy, które budzą wśród inżynierów niedowierzanie, a nawet niesmak – wystarczy wspomnieć produkty antywibracyjne proponowane chociażby przez firmę Acoustic Revive. Mimo że i one są poparte pomiarami i mają rzetelną podbudowę naukową. Myślę, że właśnie dlatego od lat Japonia jest źródłem opracowań lub nurtów, które w mniejszy lub większy sposób kształtują całą branżę hi-fi; patrz – wzmacniacze lampowe SET, powrót do kolumn tubowych z szeroką odgrodą, odnowienie zainteresowania nagraniami mono itd., a z drugiej strony płyty XRCD, HQCD, Blu-spec, SHM-CD. Jedną z dziedzin, w której przoduje jest produkcja kabli połączeniowych. To akurat przykład produktu „hard”, wymagającego znakomitego zaplecza badawczego, wystarczająco dużej grupy upartych zapaleńców, a także potężnego przemysłu, zdolnego wprowadzić te opracowania w życie. Miedź – nie taka prosta sprawa Jeszcze rok temu wydawało się, że japońska branża związana z kablami audio będzie musiała przejść bolesny proces konwersji – w 2013 roku firma Furukawa, produkująca przewodniki i kable dla większości tamtejszych producentów okablowania audio, zakończyła produkcję najpopularniejszej odmiany przewodników najwyższej jakości – PCOCC (Pure Cooper Ohno Continuous Casting). Poszczególni producenci znaleźli nowe typy przewodników i rozpoczęli ich aplikację w swoich kablach. Dla przykładu, firma Acoustic Revive przestawiła się na okablowanie PC-Triple C firmy Fine Chemicals & Materials (oddziału Furukawa), firmy Zonotone i Ortofon na okablowanie HiFC, a część kupiła na zapas szpule z drutami PCOCC i przez kilka lat oferowała wykonane z nich kable w niektórych swoich liniach; przykładem takiego producenta były Harmonix i Furutech. W tym samym czasie firma Acrolink – także w kablach produkowanych w systemie OEM dla Esoterica – bez przeszkód wprowadzała na rynek kolejne kable, nie przejmując się tymi zawirowaniami. Miała bowiem za „plecami” potężnego sojusznika: firmę Mitsubishi Corporation. Jej historia rozpoczyna się w 1870 roku, kiedy pan Yataro Iwasaki-san, korzystając z trzech, rozpadających się statków parowych, założył firmę przewozową. Po II wojnie światowej firma została zamknięta. W 1952 roku do Japonii, wraz z zagranicznymi firmami, zaczęła napływać nowa technologia. W 1954 roku, na podstawie powojennej umowy Peace Treaty, połączonych zostało 100 niewielkich firm, które utworzyły korporację Mitsubishi Corporation. Obecnie jest to potężny koncern, mający stocznie, firmy przewozowe, fabryki samochodów i motocykli, pracujący dla przemysłu zbrojeniowego, medycznego, telekomunikacyjnego itd. Jeden z jego wydziałów produkuje kable połączeniowe, w tym specjalizowane kable audio. Stosuje w nich opracowane przez siebie technologie, na przykład miedź D.U.C.C. (Dia Ultra Crystallized Copper). W innych kablach z czystej miedzi, dla przykładu OFC i PCOCC, chodziło o maksymalne wydłużenie kryształów i poprawę czystości przewodnika, co eliminowało tzw. zniekształcenia „diodowe” powstające przy przejściu sygnału między sąsiadującymi ze sobą kryształami. W badaniach Mitsubishi wykazała jednak, że zanieczyszczenia tego typu powstają także we wnętrzu kryształów, nie tylko na ich styku. Proces D.U.C.C. polega na ponownej krystalizacji miedzi, w czasie której zanieczyszczenia są uwalniane i usuwane. Co ciekawe, dzięki temu miedź tego typu wykazuje o wiele mniejszy efekt kierunkowości. DPS-4 Alpha OCC-DUCC Kabel zasilający DSP-4 jest pierwszym produktem firmy Furutech w którym widzę, produkowane przez firmę Mitsubishi Materials Industries, przewodniki D.U.C.C. (dla przejrzystości będę używał skrótu DUCC). Co więcej, połączono w nim dwa różne przewodniki DUCC oraz Alpha- OCC, czyli korzystające zarówno z procesu rekrystalizacji (DUCC), jak i ciągłego odlewania miedzi i jej ochładzania w kontrolowanych warunkach (OCC). Przed nazwą OCC+DUCC znajdziemy jeszcze jedną literkę, greckie α, które odsyła nas do poprzednich kabli tej firmy. Alpha, w firmowej nomenklaturze opisywana jako Pure Transmission, polega na kriogenicznej obróbce materiału i jego demagnetyzacji (Alpha Super Cryogenic and Demagnetizing). Miedź ma czystość 7N. Kabel wygląda kompletnie inaczej niż cała pozostała poważna oferta na rynku. Kolor wybrany na zewnętrzną koszulkę nosi w firmowej nomenklaturze Furutecha nazwę Rose Red. Nie da się jednak nie zauważyć, że to po prostu kolor różowy i to taki, który zdominuje nasz system. Ale przecież Japończycy to mistrzowie w tego typu zabawach – dla przykładu proszę przyjrzeć się konceptowi Sushi Cats. Można to rozpatrywać albo w kategoriach kompletnego odlotu, albo po prostu ekstrawagancji. Trzeciej drogi nie ma. DPS-4 Alpha OCC-DUCC to najdroższy kabel zasilający tej firmy sprzedawany na szpuli (40 m). Gotowe kable sieciowe są wykonywane przez dystrybutorów. RCM, polski przedstawiciel Furutecha, wybrał do kompletu równie ciekawe wtyki: I-E50 NCF (R) oraz FI-50 NCF (R). W obydwu Furutech zastosował Nano Crystal² Formula (NCF), technikę pozwalającą na redukcję drgań. Wykorzystuje się w nich specjalny materiał krystaliczny, który charakteryzuje się „aktywnymi” właściwościami. Po pierwsze generuje on negatywne jony, eliminujące statyczne elektryzowanie się materiału. Po drugie zamienia energię kinetyczną na promieniowanie podczerwone. Jest to więc materiał piezoelektryczny, zamieniający wprost drgania w ciepło. Przypomnijmy, że wcześniej tego typu elementy antywibracyjne proponowała firma Acoustic Revive w postaci małych podkładek CE-4. Metalowe elementy styków we wtyku Shuko I-E50 NCF (R) wykonano z niemagnetycznych, rodowanych materiałów (miedź OCC) poddanych procesowi Alpha (rozmagnesowanie i obróbka kriogeniczna). Korpus wykonany jest wielowarstwowo: połączono w nim niemagnetyczną stal nierdzewną i posrebrzoną plecionkę włókna węglowego oraz tłumiącą warstwę wykonaną z kopolimeru acetatu. Dzięki srebrzeniu wtyki wyglądają inaczej niż starsze, w których widoczna była czarna plecionka włókna węglowego. Gniazdo zasilające IEC FI-50 NCF (R) ma podobną budowę. Kabel zasilający Furutech DPS-4 Alpha OCC-DUCC testowany był przy użyciu dwóch produktów: odtwarzacza Compact Disc Ancient Audio AIR V-edition oraz wzmacniacza zintegrowanego Kondo Overture II. |
Porównywany był do dwóch kabli sieciowych o różnej budowie i różnych rodzajach miedzi: Acoustic Revive Power Reference Triple-C (miedź Triple-C) oraz Acrolink Mexcel 7N-PC9500 (D.U.C.C. Mexcel) w porównaniu A/B/A, ze znanymi A i B. Wpięty był do listwy sieciowej Acocustic Revive RTP-4EU Ultimate. Osobne porównanie dotyczyło kabla Harmonix X-DC350M2R Improved-Version zbudowanego przy użyciu przewodników PCOCC. Płyty użyte w odsłuchu (wybór)
Japońskie wersje płyt dostępne na Jasne jest, tak mi się przynajmniej wydaje, że w audio wszystko „gra”. W przypadku kabli główną rolę grają użyte materiały – przewodniki i dielektryki – ich geometria, a także wtyki. Szczególnie ciekaw byłem porównania różnych typów miedzi. Nie jestem w stanie oddzielić tego od sposobu zakończenia kabli, ani od ich konfiguracji, ale z doświadczenia wiem, że hierarchia w tym przypadku wygląda w ten sposób: materiał, geometria, końcówki. Kabel Furutecha gra swoim własnym dźwiękiem i z tą kombinacją cech spotykam się po raz pierwszy. Trudno wskazać jednak „poziome” podobieństwa i różnice pomiędzy nim i innymi kablami – tutaj idą one w poprzek. Jego brzmienie jest pełne i w znacznej mierze ciepłe. Nie mam co do tego wątpliwości – jego barwa i sposób kształtowania ataku przypomina mi to, co chwilę wcześniej słyszałem z nowymi kablami firmy TARA Labs z serii Muse. Chodzi o podawanie dźwięku w niewymuszony, szalenie naturalny sposób. Kiedy słuchamy w ten sposób wokalu, chociażby Carmen McRea, jest on re-kreowany przed nami tak, jak się do tego przyzwyczailiśmy słuchając dobrych realizacji z płyty analogowej lub dobrych wersji płyt SACD i plików DSD. Jest w nich wszystkich jakieś wspólne DNA, polegające na dojrzałości, organiczności, współdziałaniu wszystkich elementów. Tak zabrzmiały także gitary – zarówno z płyty Dominica Millera i Nela Stanceya New Dawn, jak i zupełnie inna od nich, nagrana z większego dystansu gitara Fausto Mesolella; producentem wersji XRCD24 był pan Kazuo Kiuchi (Combak Corporation). To dźwięk który nie powiększa pierwszych planów, pomimo że gęstość i lekkie dociążenie niskiej średnicy mogłyby do tego prowadzić. Jest to więc bardziej neutralne granie niż „ciepłych” produktów sprzed kilku lat. Także muzyka z elektroniką w roli głównej ma ten sam charakter. Usuwane są przykre, drażniące niedoskonałości w reprodukcji ataku, a przy tym wyprowadzane są na prostą współbrzmienia. Nawet w przypadku produkcji co do których jakości można mieć zastrzeżenia, Furutech zagra podobnie. Jeśli jest to granie z mocnym akcentem położonym na „zawieszenie”, na atmosferę, japoński kabel te elementy podkreśli. Bardzo ładnie zagrała więc płyta Röyksopp, The Inevitable End, na której zespół żegna się ze swoimi fanami. Melancholia, po części nawet smutek, który towarzyszy niemal każdemu utworowi były doskonale czytelne, a nawet mocniejsze niż z innymi, też ciepłymi kablami. Porównanie z kablem Acoustic Revive, czyli kablem wykorzystującym miedź Triple-C, było szczególnie pouczające. AR ma bardziej konturowe brzmienie, tj. więcej wysokiej góry i niskiego dołu. Tam, gdzie Furutech łagodnie się wycofuje, Triple-C idzie mocno do przodu. Na dole pasma Furutech mniej różnicuje i nie skupia tak dobrze basu, jak AR i Acrolink. Myślę, że te dwa elementy są jednak lepsze niż z Harmonixem. Wystarczyło puścić płytę Nine Objects of Desire Suzanne Vegi i było jasne, że Furutech nieco odpuszcza. Nie na tyle jednak, aby to był jakiś większy problem. To rzecz charakterystyczna dla produktów wysokiej klasy – nawet jeśli coś odpuszczają, to w imię czegoś większego i w dodatku robią w taki sposób, że kiwamy z uznaniem głową. Podobnie zresztą w tej mierze zachowywały się wzmacniacze Kondo OnGaku i Overture II. To jest odejście od liniowości i trzeba będzie zobaczyć, jak to „gra” w naszym systemie. To, co zaskoczy nawet doświadczonych melomanów, mam co do tego głębokie przekonanie, to nie tylko fantastyczna barwa, ale i jakość sceny dźwiękowej oraz holografia. Wszystkie kable do których Furutech był porównywany pokazują szerszą scenę. Ale tylko Acrolink robił to z sensem, tj. nie rozdmuchiwał przestrzeni, a powiększając wolumen dźwięków raczej ją „rozpychał”. Furutech z kolei pokazał największą głębię. To było duże przeżycie – „widzieć” tak daleko w tył, jakby ściana za systemem nie istniała. A do tego fantastycznie wydobywał informacje tworzące wokół słuchacza sferę – jeśli tylko oczywiście takie informacje na płycie zostały zawarte. Podsumowanie To wyjątkowy kabel. Łączy pełnię, ciepło i wgląd w nagranie. W moim systemie jego barwa była podobna jak Harmonixa X-DC350M2R Improved-Version i Acrolinka Mexcel 7N-PC9500; od tego pierwszego lepiej różnicował i był klarowniejszy, natomiast Acrolink był bardziej rozdzielczy i różnicujący. Nieco niżej schodził też na basie. Z kolei pod względem gładkości dźwięku, płynności sceny dźwiękowej i jej głębi Furutech był lepszy od wszystkich kabli, jakie w tym czasie u siebie miałem. Jedynym kablem sieciowym, o ile mogę zawierzyć swojej pamięci słuchowej, który był lepszy od nich wszystkich był Harmonix X-DC Studio Master Million Maestro, za który trzeba będzie jednak zapłacić pięć razy więcej. RED (Rose) Fingerprint. Kabel Furutecha ma ciekawą budowę. Chociaż z zewnątrz zaskakuje kolorem, to wydaje się kolejną, zwykłą skrętką – a nie jest. Każda z jego trzech żył zbudowana jest z trzech warstw przewodnika – drucików, różniących się liczbą, kierunkiem nawinięcia oraz materiałem. Wewnętrzna wiązka składa się z 79 drucików Alpha-OCC o średnicy fi 0,18 mm² każdy, skręconych w prawą stronę. Na nie nawinięta jest kolejna warstwa, z 37 drucików DUCC (7N) skręconych w lewo i wreszcie na całość nawinięto 42 druciki z miedzi DUCC (7N), ponownie skręconych w prawo; cała wiązka ma średnicę fi 2,75 mm². Na izolację wybrano kombinację materiałów: fluoropolimer wewnątrz i polietylen na zewnątrz. Kabelki stabilizowane są włóknami z bawełny oraz owiniętym na całości materiałem bawełnianym. Ekran wykonano warstwowo, z użyciem przekładki w postaci PVC wypełnionego nanocząsteczkami ceramiki i węgla. Wewnętrzna warstwa ekranu to miedziowana folia, a zewnętrzna to plecionka z miedzi OFC. Cały kabel ma średnicę 17 mm². |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity