pl | en

Przetwornik cyfrowo-analogowy

 

PS Audio
NuWave DSD

Producent: PS AUDIO
Cena (w czasie testu): 6500 zł

Kontakt: PS Audio
4826 Sterling Drive • Boulder, Colorado
80301 • 720.406.8946


www.psaudio.com

Do testu dostarczyła firma: AUDIO SYSTEM


zadko udaje się sztuka, która tak gładko przeszła amerykańskiej, mającej swoją siedzibę w Boulder, Kolorado, firmie PS Audio. Bardzo wąsko wyspecjalizowana w jednym typie produktów, zdobyła szturmem inną przestrzeń.

Specjalnością, z której znana jest dzisiaj, są aktywne kondycjonery sieciowe. W odróżnieniu od kondycjonerów, które tylko pasywnie filtrują napięcie, produkty PS Audio aktywnie kompensują jego zmiany, wahania częstotliwości, po prostu generując nową sinusoidę.
Dzisiaj robi to wiele firm, ale wówczas była to pionierska działalność, z której wiele odkryć – jak to, że częstotliwość 60 Hz lepiej się sprawdza niż 50 Hz – zainspirowało kolejnych konstruktorów. Wystarczy powiedzieć, że na bardzo podobnej zasadzie, co owe „AC Regeneratory” działa zasilacz przedwzmacniacza Ayon Audio Spheris III, generujący idealną sinusoidę dla lamp. Oczywiście o częstotliwości 60 Hz.

Założona przez Paula McGowana (P w nazwie) i Stana Warrena (S), w swojej historii przeszła wiele zmian. Wystarczy powiedzieć, że Stan Warren odszedł z niej we wczesnych latach 80., a Paul McGowan dekadę później po to, aby wraz z Arniem Nudellem (wcześniej Infinity Systems) budować ultrahigh-endowe głośniki w firmie Genesis Technologies.

Wbrew temu, skąd została zapamiętana, firma PS Audio zaczynała od kompletnie innych produktów. Założona została w roku 1973, a jej pierwszym produktem był przedwzmacniacz gramofonowy. Po nim przyszedł czas na przedwzmacniacze liniowe i końcówki mocy. Jako jedna z pierwszych modyfikowała odtwarzacze CD wymieniając ich moduły wyjściowe. Jej „nowożytną” historię liczy się od 1997 roku, kiedy to po bankructwie PS Audio Inc. Paul McGowan odkupił prawa do nazwy i zaprezentował światu kondycjoner P300 o nazwie PowerPlant.

NuWave DSD

Kolejny nowy rozdział w historii PS Audio zainaugurował specjalny produkt – dzielony odtwarzacz plików i płyt CD oraz DVD PerfectWave, do którego dołączył później DirectStream. Kolejnym, nieuniknionym krokiem było dodanie do kompletu wzmacniaczy mocy, co zostało zrealizowane wraz z pojawieniem się stereofonicznych BHK Stereo 250 oraz BHK Mono 300.

To wszystko stosunkowo drogie produkty. Aby przenieść zastosowane w nich rozwiązania w niższe przedziały cenowe firma zaproponował tańsze przetworniki cyfrowo-analogowe: DirectStream Junior DAC oraz NuWave DSD DAC. Ten ostatni jest naprawdę niedrogi, a mimo to, jak czytamy w materiałach firmowych, ma przynieść dźwięk zbliżony w ogólnych ramach do tego, co oferuje topowy DirectStream DAC. Co więcej:

To, czego przez te wszystkie lata, w których budowaliśmy „daki”, się nauczyliśmy wpłynęło na kluczowe decyzje w tej misji i to przy naprawdę nielicznych muzycznych kompromisach. Wierzymy w to, że odsłuch zwykłej płyty CD, granej przez NuWave DSD otworzy wam oczy na magię, jaką to urządzenie posiadło.

I gdzie indziej:

Dla obydwu projektantów ważne było to, aby wydobyć możliwie najwięcej muzycznych detali z płyt Red Book i zmniejszyć rozdźwięk pomiędzy jakością sygnału 44,1 kHz/16 bitów i plikami wysokiej rozdzielczości PCM i DSD.

za: psaudio.com

To nie jest „kolejny” produkt, a coś, nad czym główny inżynier, pan Bob Stadtherr i dyrektor firmy, Paul McGowan, pracowali przez ostatni rok. W wyniku ich zabiegów powstał DAC, który świetnie wygląda, jest solidnie zbudowany, a jego dźwięk jest „dostrojony” dokładnie tak, jak sobie tego panowie życzyli. Przyjmuje on sygnał PCM przez wejścia RCA (do 24 bitów i 192 kHz) i TOSLink (do 24 bitów i 96 kHz) oraz PCM do 24/192 i DSD (do DSD128) przez USB oraz I2S. To ostatnie wykonane zostało na łączu HDMI, można więc stosować szeroką gamę kabli tego typu. Przez wejście USB pliki DSD przesyłane są w formacie DoP, zaś przez I2S w natywnej formie.

Urządzenie ma być jak najprostsze w obsłudze, dlatego samo rozpoznaje aktywne wejście i ma minimalną liczbę manipulatorów – cztery światełka wskazujące aktywne wejście, dwa mówiące o tym, czy to sygnał PCM czy DSD i dwa guziki do manualnej zmiany wejścia. Żadnych wyświetlaczy, informacji o częstotliwości próbkowania, regulacji siły głosu i wzmacniaczy słuchawkowych. Zadbano za to o zapisaną samodzielnie kość FPGA na wejściu sygnału, pasywny filtr po przetworniku D/A oraz pracujący w klasie A układ wyjściowy. Sygnał analogowy możemy pobrać z niezbalansowanych gniazd RCA i zbalansowanych XLR.

Płyty użyte do testu (wybór)

Płyty CD
  • Now the Green Blade Riseth, The Stockholm Cathedral Choir, Proprius/JVC XRCD 9093, XRCD2 (1981, 1993/2001)
  • Johann Sebastian Bach, Three Works For Solo Harpsichord, BWV 974, 971, 831, harp. James Weaver, Smithsonian Collection of Recordings ND 0383, CD (1990)
  • Kenny Drew, Undercurrent, Blue Note/Audio Wave AWMXR-0024, XRCD24 (1961/2010)
  • Laurie Anderson, Homeland, Nonesuch 524055-2, CD + DVD (2010); recenzja TUTAJ
  • Megadeth, Dystopia, Universal Music Japan UICY-15449, SHM-CD (2016)
  • Megadeth, Fatal Illusion, Universal Music Japan UICY-5130, SP CD (2015)
  • Paul Desmond, Desmond Blue, RCA Victor/BMG 6638982, „Bluebird First Editions”, CD (1962/2002)
  • Thelonious Monk, Brilliant Corners, Riverside/Universal Music Japan UCCO-9220, „Jazz The Best. Legendary 100 | No. 20”, CD (1957/2008)
Pliki W czasie odsłuchu skorzystałem z plików PCM 24/44,1, 24/96 oraz 24/192, a także DSD, z szerokiej gamy stylów muzycznych i wytwórni.

Japońskie wersje płyt dostępne na

Jeśli w nazwie urządzeń występują informacje uzupełniające, w tym przypadku dopisek „DSD”, mamy do czynienia z jedną z dwóch możliwości: producent wskazuje na jego cechy szczególne, mające go odróżniać lub łączyć z innymi produktami, albo też wskazuje na jego cechę główną, która jest dla niego najważniejsza. Myślę, że w tym przypadku chodziło o ten pierwszy przypadek i celem było zwrócenie uwagi na to, iż stosunkowo niedrogie urządzenie dekoduje sygnał DSD. Mimo to, a może wraz z tym, zrealizowany został też drugi element – to urządzenie, które brzmi w sposób, charakterystyczny dla plików DSD i płyt SACD.

Jeślibym miał strzelać, to powiedziałbym, że chodziło o jak najpełniejszy i jak najbardziej namacalny dźwięk. To dwie z wielu cech, którymi nagrania zakodowane w DSD apelują do smaku i poczucia estetyki melomanów, bardzo ważne cechy, bo budujące wiarygodność przekazu. Przetwornik PS Audio gra dzięki temu w niezwykle efektowny i przyjemny sposób. Pierwszy wieczór po jego wpięciu do systemu spędziłem ze słuchawkami na uszach, kończąc recenzję HiFiMANów HE-1000 V2, które są niezwykle przezroczyste, ale i pięknie wypełnione. Ostatnia płyta Megadeth pt. Distopia zabrzmiała przez nie naprawdę przyjemnie, bez wyostrzeń i charczenia, pomimo braku dynamiki i głębokiej kompresji.

Odpowiedzialne jest za to specyficzne dla tego typu produktów, tj. zorientowanych na DSD, kształtowanie czoła ataku dźwięku. Jest ono, albo przynajmniej wydaje się, zaokrąglone. Wraz z lekkim ociepleniem góry i dodaniu emfazy do średniego basu daje to właśnie taki dźwięk. Czyli wspaniale zespolony wewnętrznie i bardzo „ludzki”. Kiedyś w podobny sposób opisywano brzmienie większości wzmacniaczy lampowych, np. McIntosha, QUAD-a i Kondo, i to dobry trop. Tutaj nie chodzi jednak o klasyczne ocieplenie dźwięku. Ten jest bowiem bardzo czytelny i ma energię, którą się przy ociepleniu traciło. Nie przypadkiem o ciepłych urządzeniach mówi się często, że brakuje im energii i grają w spowolniony sposób.

NuWave DSD pokazuje, jak zrobić coś podobnego, ale bez gaszenia przekazu. Powiedziałbym nawet, że przy jego podkręceniu – to dlatego jest tak efektowny. Energia jest wysoka i wraz z dużą masą, z jaką wszystko jest pokazywane, mamy wrażenie bliskości i naturalności wykonawców. Wrażenie to pogłębiane jest przez akcentowanie środka pasma i przybliżenie pierwszego planu. Przy Megadeth nie jest to zbyt czytelne, ale już przy klasyce i jazzie mamy to jak na dłoni.

Bo, na przykład, klawesyn z wydanej w ramach Smithsonian Collection of Recording płyty Three Works For Solo Harpsichord Bacha, był z NuWavem bliżej, a z DAC-ami i odtwarzaczami odniesienia dalej od nas, miał z nimi więcej powietrza wokół siebie. Bardzo przypominało to sposób budowania dźwięku przez przetwornik C/A Amare Music Tube DAC DSD i gramofon Kronos Sparta.

Ale modyfikacja ta nie była nieprzyjemna, ani naganna. Odebrałem ją jak reinterpretację tego, co jest zawarte w nagraniu, a chodzi nie tylko o płyty CD, ale i pliki. Bez porównania z innymi urządzeniami łatwo nam będzie przyjąć, że to właściwy punkt widzenia. Gramofony, takie jak Sparta modulują dźwięk w podobny sposób, co im tylko wychodzi na zdrowie. Powiem więcej – najdroższe gramofony, jak TechDAS Air Force One też idą w tę stronę, choć wraz z tym dostajemy też i perspektywę, o której mówię, i jeszcze bardziej wyrównany balans tonalny.

Zwolennicy kodowania sygnału w DSD mówią, że ma on bardzo zbliżony charakter do analogowej taśmy-matki, z której został skopiowany, a jeśli rejestracja jest dokonywana od razu w domenie cyfrowej (DSD), to że jest ona bliższa realnego wydarzenia niż pliki PCM. Nie będę tego rozwijał, ale powiem, iż moje doświadczenie mówi mi, że rzeczywiście są cechy, którymi dźwięk uzyskany z tego typu sygnału przyciąga jak magnes. Testowany DAC nakłada je na sygnał jako taki, bez względu na to, czy gramy płytę CD, czy plik hi-res PCM, czy DSD. Trzeba więc powiedzieć, że spełniona zostaje obietnica dana przez producenta w opisie produktów, wedle której także płyty CD zagrają w naprawdę wyjątkowy sposób. Z zastrzeżeniem, że to swego rodzaju interpretacja, której poddawane są wszystkie nagrania.

Ale jest naprawdę dobrze. Tym lepiej, że to naprawdę – oczywiście stosunkowo – niedrogi DAC. Jest świetnie wykonany i pięknie brzmi, z mocnym dołem, słodką górą i ciepłą, bliską średnicą, przy bardzo wysokiej dynamice. To bardzo zbliżony sposób budowania dźwięku do tego, co znamy z droższych urządzeń, jak Exogal Comet Plus DAC i wspomniana Amare Musica. Nie ma przypadków, dlatego że obydwie te firmy traktują DSD jako TEN właściwy sposób kodowania sygnału i odtwarzania muzyki. NuWave DAC jest od nich zdecydowanie tańszy, a i tak realizuje ten sam pomysł i robi to w równie spektakularny sposób.

To, co różni go od obydwu produktów, to przede wszystkim nieco niższa rozdzielczość i nie tak dobra definicja. Tego nie da się przeskoczyć i za poprawę trzeba płacić więcej pieniędzy. Ale już na tym poziomie dostajemy naprawdę wiele z tego, co z drogich urządzeń. Tj. naturalność i miękkość, które charakteryzują dźwięk na żywo. To nie wszystko, są i inne elementy naturalnego brzmienia, które nie są tutaj całkowicie realizowane, ale nie zmienia to faktu, że to zawodowe urządzenie.

Szczególnie wtedy, kiedy zagramy z nim plik wysokiej rozdzielczości. Nie mam żadnych informacji na temat konwersji sygnału PCM na DSDw NuWave, co ma miejsce w innych urządzeniach. Mimo to pliki 24/96 i 24/192 miały barwę zbliżoną do plików DSD, nawet atak formowany był w podobny sposób. Akurat w tym przypadku pliki DSD miały wyższą dynamikę i były bardziej namacalne jak PCM, ale może to wynikać z – może nawet nieuświadomionej – skłonności projektantów do sygnału Direct Stream Digital.

Niezależnie jednak od tego, co to był za plik, byleby miał 24 bity, brzmiał w bardziej zrelaksowany i mniej zduszony sposób niż CD. To ten przypadek, w którym mając w systemie taki, a nie inny DAC rzeczywiście opłaca się inwestować w pliki wysokiej rozdzielczości, najlepiej DSD. Dźwięk, jaki z nimi dostaniemy nie różni się od CD jak dzień i noc. To zmiany, które mogą się wydawać subtelne, ale za które przy zmianie sprzętu na lepszy płaci się grube tysiące. Tutaj wystarczy kupić plik hi-res zamiast ripować CD i efekt będzie podobny – więcej pełni, więcej przestrzeni, bardziej dojmujące poczucie obecności wykonawców i gęstsze, czarniejsze tło.

Podsumowanie

Nie ma za bardzo co dodawać do tego, co już napisałem. Świetne wykonanie, sporo wejść, pięknie ułożony– w ramach pewnej estetyki – dźwięk. Urządzenie gra w efektowny sposób, który pomoże systemom na tym poziomie cenowym zabrzmieć w bardziej naturalny i emocjonalny sposób, a w systemach o rząd wielkości droższych nie będzie przeszkadzać, a nawet pozwoli im zabrzmieć w bardziej „analogowy” (cudzysłów użyty został z rozmysłem) sposób. RED Fingerprint.

PS Audio NuWave DSD jest przetwornikiem cyfrowo-analogowym ze stałym napięciem wyjściowym (tj. bez jego regulacji). Jego proporcje zostały dobrane tak, aby sprawiał wrażenie mniejszego niż jest w rzeczywistości. Przednia ścianka, z zaokrąglonymi krawędziami bocznymi ma szerokość 210 mm, a więc dokładnie połowę klasycznego urządzenia. DAC jest też niewysoki, za to stosunkowo głęboki, mierzy 360 mm. I jest ciężki, co nas szczególnie zaskoczy, jeśli nie od razu załapiemy sprawę proporcji.

Obudowę wykonano z aluminium, a górę z akrylu. Na przedniej ściance jest niewiele elementów, przez co sprawia wrażenie uporządkowanej, o co chyba chodziło. Mamy tam sześć niebieskich lampek, z których cztery informują o wybranym wejściu, a dwie o typie sygnału – PCM lub DSD. Urządzenie automatycznie synchronizuje się z aktywnym źródłem. Możemy to jednak zrobić również ręcznie, służą do tego dwa guziki obok. Z lewej strony jest jeszcze podświetlane logo firmy i tyle. Nie ma więc żadnej informacji o częstotliwości próbkowania, ani długości słowa. Obudowa występuje w kolorze czarnym i srebrnym.

Tył urządzenia jest bardziej klasyczny, że tak powiem. Oprócz gniazda sieciowego IEC z niewielkim, mechanicznym wyłącznikiem (firma rekomenduję pozostawienie przetwornika cały czas pod napięciem) są tu tajże wejścia cyfrowe i wyjścia analogowe. Wejść cyfrowych mamy cztery: USB, I2S, TOSLink i RCA. Nietypowe jest I2S, ponieważ zrealizowano je na gnieździe HDMI. Łatwo dzięki temu o wysokiej klasy kabel o dowolnej długości. Inne firmy stosujące ten format przesyłu danych używają gniazda typu Ethernet (Ayon Audio, Pro-Ject, Accuphase itd.).

Podzespoły zostały w tym urządzeniu zamontowane „na plecach”. Odkręcając ściankę dolną widać, że transformator i płytka przykręcono do górnej ścianki. Wykonana jest ona z aluminium, ale od zewnątrz doklejono do niej płat czarnego akrylu. Ma on pełnić rolę ozdobną, ale także tłumi drgania.

Wejście RCA przyjmuje sygnał PCM do 24/192, TOSLink do 96 kHz, zaś USB i I2S sygnał PCM do 24/192 kHz ORAZ DSD64 (2,8 MHz) i DSD128 (5,6 MHz). Wejście USB pracuje asynchronicznie. Wszystkie przychodzące sygnały są kierowane bezpośrednio do kości FPGA w „Native Mode”, tj. bez upsamplingu i interpolacji. Układ ten rozpoznaje częstotliwość próbkowania sygnału wejściowego, przetaktowuje go, redukując tym samym jitter, i filtruje. Kość pochodzi od firmy Xilinx.

Wejście USB obsługiwane jest przez układ XMOS, który zastosowano także w topowym przetworniku producenta, DirectStream. Przetwornik to znany i ceniony układ ESS Hyperstream 32, przystosowany przez inżynierów firmy do pracy w tym konkretnym układzie. Na jego wyjściu są pasywne filtry, zamiast aktywnych – rozwiązanie stosowane także np. przez polską firmę Ancient Audio. Dopiero po nich mamy układy wzmacniające i buforujące, zbudowane ze układów scalonych i tranzystorów. Sygnał prowadzony jest w zbalansowanej formie. Sekcja analogowa pracuje w klasie A, bez kondensatorów w torze i ma pasmo przenoszenia do 60 kHz. Co ciekawe, układ scalony do niedrogi, popularny NE5532, montowany powierzchniowo, podobnie jak i reszta elementów w tej sekcji.

Podstawą zasilacza jest naprawdę duży transformator toroidalny. Umieszczony został w przedniej części obudowy, dzięki czemu nie trzeba ciągnąć długich kabli z sygnałem – wejścia są bezpośrednio nad płytkami. W zasilaczu pracuje siedem niezależnych sekcji stabilizujących napięcie, z szybkimi diodami Schottky’ego i kondensatorami o łącznej pojemności 15 000 mF.


Dane techniczne (wg producenta)

Napięcie wyjściowe (RCA | XLR): 2,8 V | 5,6 V
Impedancja wyjściowa (RCA | XLR): 100 Ω | 200 Ω
Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 20 kHz (+0/- 0,3 dB)
THD:
- 1 kHz, 0 dB FS: < 0,01%
- 20 Hz -20 kHz, 0 dB FS: < 0,2%
- 1 kHz, -10 dB FS: < 0,01%
Szum: <-80 dBV
Waga: 5,4 kg
Wymiary (G x S x W): 360 x 210 x 61 mm
Pobór mocy: 15 W


Dystrybucja w Polsce:

AUDIO SYSTEM

audiosystem.com.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl

System odniesienia

SYSTEM A

ŻRÓDŁA ANALOGOWE
- Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version]
- Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ
- Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ

ŻRÓDŁA CYFROWE
- Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ

WZMACNIACZE
- Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710
- Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ

AUDIO KOMPUTEROWE
- Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901
- Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ
- Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ
- Router: Liksys WAG320N
- Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB
KOLUMNY
- Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ
- Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands
- Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ

OKABLOWANIE
System I
- Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ
- Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ
System II
- Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND

SIEĆ
System I
- Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC)
- System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R)
System II
- Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ
- Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE
- Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy
- Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny
- Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ
- Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ
- Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4
- Pasywny filtr Verictum X BLOCK

SŁUCHAWKI
- Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ
- Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ
- Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ
- Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ

CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ
- Radio: Tivoli Audio Model One
SYSTEM B

Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ
Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ
Odtwarzacz plików: Lumin D1
Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ
Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ
Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ
Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i
Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l
Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ
Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380
Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ
Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono