Gramofon
Kronos
Producent: Kronos Audio Products |
owe rozwiązania nie od razu znajdują zwolenników. Na to trzeba czasu, w którym ich działanie się potwierdzi, kiedy się po prostu „przyjmą”. Tym bardziej, jeśli w jakiś sposób podważają dotychczasowe status quo, albo chociażby wyglądają inaczej niż to, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jak to, że w gramofonie jest jeden talerz, ew. sub-talerz, tworzące jednak mechaniczną całość. A co, jeśli w gramofonie mamy nie jeden, a dwa talerze? I po co nam one? – Przecież nie chodzi chyba o to, aby słuchać dwóch płyt na raz, prawda? (Chyba, że chcielibyśmy zbudować analogowy, gramofonowy system multi-room :) Pierwszą rzeczą, która wyróżnia gramofon Kronosa są dwa identyczne talerze o dużej masie, obracające się w przeciwnych kierunkach. Nazywamy to rozwiązanie „dual platter counter-rotating revolution” (rewolucją dwóch, kręcących się w przeciwnych kierunkach talerzy). Jeśli tak opis technik zastosowanych w swoim produkcie rozpoczyna już powszechnie znany i ceniony producent, to musi to być oś, wokół której kręci się – nomen omen – wszystko inne. Tak więc, choć w modelu Sparta kanadyjskiej firmy Kronos jest wiele innych, równie ciekawych rozwiązań, technik, pomysłów, to stając przed nim dajemy się zahipnotyzować dwóm, umieszczonym jeden nad drugim, wirującym w przeciwnych krążkom. Jeśli nałożymy na talerz docisk, naszą uwagę odciągnie jeszcze bardziej hipnotyzujący układ dwóch, połączonych kółek (symbol głównej techniki tej firmy), wytłoczony na jego górnej części. Ale póki co – królami balu są talerze. W materiałach technicznych, tzw. „white papers”, pt. The Limitations of Traditional Turntable Design dostępnych na firmowej stronie Kronosa, w zakładce „Technologia”, czytamy: Wszystkie gramofony obecne na rynku skonstruowane są z lub bez zawieszenia („suspension system”). Gramofony z zawieszeniem [tj. odsprzęgane – przyp. red.] charakteryzują się lepszą izolacją od wibracji, zarówno pochodzenia mechanicznego, jak i od dźwięku. Gramofony te są często wybierane zamiast gramofonów „sztywnych”, ponieważ oferują bardziej organiczny dźwięk i łagodniejszą prezentację. Jest jednak i wada takiego rozwiązania – znaczące rozmycie sygnału muzycznego. Spowodowane to jest przez siły skrętne, naturalną tendencję ramy podtrzymującej sub-talerz do synchronicznego kręcenia się wraz z talerzem. […] W rezultacie obraz stereofoniczny jest rozmazany i zniekształcony. […] Jednymi z lepszych nieodsprzęganych gramofonów, jakie znam były Air Force One firmy TechDAS oraz Transrotor Argos (przypominam, że termin „odsprzęgnięcie” dotyczy sprężystego oddzielenia talerza i ramienia od podstawy i silnika), a odsprzęgane – SME 30/12 oraz Avid Hi-Fi Acutus Reference. Każdy z nich prezentował wybitny poziom i z każdym mógłbym żyć. Nie da się jednak nie przyznać racji Louisowi Desjardinsowi, właścicielowi i konstruktorowi Kronosa: obydwa typy gramofonów mają cechy własne, które pozwalają je dopasować do konkretnej techniki. Im niżej w cenniku, tym łatwiej i bardziej jednoznacznie, ale nawet na samym szczycie to zawsze jest wybór albo-albo. Skorzystanie z jednej z nich, przy jednoczesnym wyeliminowaniu jej wad jest więc świetnym pomysłem. Tyle że utopijnym. Można dążyć do tego, to może być ultymatywny cel, ale tylko w sensie Platońskim, a nie technicznym. Kiedy jednak widzimy tak ciekawy pomysł, a w dodatku tak prosty, jak w Sparcie, do tego przeprowadzony w precyzyjny i konsekwentny sposób zaczynamy się zastanawiać, że „może jednak?” Nie, żeby pomysł z dwoma talerzami był unikatowy dla Kronosa, bo trzeba przypomnieć gramofon Koma japońskiej firmy 47 Labs, sprzedawany z ramieniem Tsurube (12 000 USD + 2250 USD). Tam obydwa talerze napędzane były tym samym paskiem, z tego samego silnika. Ale i w technice rozwiązanie to stosowane jest często, szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia z dużymi prędkościami obrotowymi. Np., jak w swoim teście Sparty przypominał Greg Weaver, w 1982 roku radzieckie wojsko otrzymało dwuwirnikowy helikopter szturmowy (‘śmigłowiec’ jest błędną nazwą – w helikopterze nie ma śmigieł, a wirniki) Kamov Ka-50 „Black Shark”, a w 1997 dwuosobowy Ka-52 „Alligator” (Greg Weaver, Kronos Sparta Turntable. A New Concept in Turntables, „The Absolute Sound” 02.2016, czytaj TUTAJ [dostęp: 30.05.2016]). Wirniki kręciły się w nich przeciwnych kierunkach, co znacząco zmniejszało drgania kadłuba. Sparta Sparta jest więc gramofonem odsprzęganym, z dwoma, umieszczonymi koncentrycznie talerzami i dwoma silnikami, kręcącymi się w przeciwnych kierunkach. Silniki są synchronizowane w precyzyjnym, dyskretnym, liniowym zasilaczu, pracującym w klasie A. Aluminiowe, wykonane na maszynach CNC sub-chassis ma dwa poziomy, zamiast jednego, a na każdym z nich jest silnik i talerz. Ma ono konstrukcję „szkieletową” (‘skeleton’), znaną chociażby z nowszych gramofonów Regi. Całość podwieszona jest na wysokich pilarach i odsprzęgnięta od nich gumowymi ringami – czterema na pilar. Bardzo przypomina to rozwiązanie SME, tam ringi są jednak znacznie dłuższe i jest ich więcej. W Sparcie, dzięki temu, że silniki są dwa i że umieszczono je po przeciwnych stronach talerzy, nie trzeba stosować dodatkowego naciągu, w SME koniecznego. Dodajmy, że gramofony Avida odsprzęgane są jeszcze inaczej, w planie poziomym, i za pomocą jeszcze grubszych ringów. Gramofon wygląda fantastycznie. Jest wysoki, to kawał urządzenia, ale ma „lekką” strukturę i nie przytłacza. Każdy detal został pięć razy przemyślany i wykonany jest na najwyższym poziomie – to aktualnie top w naszej branży. Wszystkie elementy wykonywane są na kontynencie północnoamerykańskim. Helena Równie ciekawie, jak sam gramofon prezentuje się ramię. Louis Desjardins w czasie pokazów oferuje 5000 dolarów amerykańskich każdemu, kto za pomocą samych rąk złamie jego rurkę. O ile wiem, pieniądze do tej pory nie zmieniły właściciela. Ramię to bowiem szczególne. Zaprojektowane bardziej przez artystę niż inżyniera (jedno drugiego oczywiście nie wyklucza), mieszkającego w Montrealu André Thériaulta, ma długość 10,5” i wykonane jest z wytłumionej rurki w włókna węglowego. Rurka ma trzy warstwy – włókno, drewno i włókno – i zwęża się ku zintegrowanej z nim główce, zresztą również z włókna węglowego. Ciekawostka – ramię nie ma antyskatingu. I druga – w komplecie z ramieniem otrzymujemy szablon do ustawienia wkładki. Wojciech Hrabia, pracujący w dystrybuującej Kronosa firmie RCM, zaproponował jednak jego dokładniejszą wersję, która ma być od tej pory dołączana do wszystkich ramion Helena. Mocowanie ramienia również jest godne uwagi – nominalnie to konstrukcja typu unipivot, tj. z podparciem w jednym miejscu. Aby zmniejszyć kołysanie się ramienia zamiast ostrza i łoża zastosowano kulkę o sporej średnicy, ślizgającą się w oleju z ceramicznymi nanokulkami, umieszczoną w dopasowanej do niej miseczce. Pasowanie jest bardzo dokładne, aby więc ich powierzchnie się nie przyciągały zbyt mocno, łoże ma specjalnie przygotowaną powierzchnię, przypominającą piłkę golfową. Ramię mocowane jest na wysuwanym ku tyłowi wysięgniku, można więc zastosować w Sparcie inne ramiona, od 9 do 10,5”. Wydaje się jednak, że tylko Kronosa – sygnał z ramienia wyprowadzany jest giętkimi przewodami, zakończonymi małą wtyczką, którą wpina się z tyłu gramofonu. Obok zamontowano gniazda RCA, z których wychodzimy sygnałem do przedwzmacniacza. W czasie testu gramofon miał zamontowaną wkładkę Shelter Accord i współpracował z dwoma przedwzmacniaczami gramofonowymi – używanym przeze mnie od siedmiu lat RCM Audio Sensor Prelude IC, a także z testowanym niedawno Audio Tekne TEA-2000. Sygnał z gramofonu do przedwzmacniacza gramofonowego prowadzony był interkonektami Argento Audio Flow, a dalej Siltech Triple Crown. Gramofon stał na stoliku Finite Elemente Pagode Edition. Płyty użyte do testu (wybór)
|
Przez dłuższy czas nie wiedziałem, jak zacząć ten test. To, co chciałem powiedzieć było dla mnie jasne, miałem w głowie dźwiękowy „obraz” tej konstrukcji, ale napotkałem trudności z wyborem cechy, która by ją najlepiej charakteryzowała. A przecież najważniejsze jest pierwsze wrażenie, prawda? Parafrazując Wisławę Szymborską, pierwsze zdania, jak mówią, są najtrudniejsze, więc teraz mam już z górki… („Podobno w przemówieniu pierwsze zdanie jest zawsze najtrudniejsze. A więc mam je już poza sobą…” - mowa wygłoszona 7 grudnia ’96 w Akademii Szwedzkiej, za: „Tygodnik Powszechny”, www.tygodnik.com.pl [dostęp: 1.06.2016]). Najważniejsza jest chyba niewiarygodna łatwość w nawiązywaniu przez Spartę swego rodzaju „komunii” ze słuchaczem – „komunii” w pierwotnym tego słowa znaczeniu, tj. „emocjonalnego utożsamienia się ze zbiorowością, z otoczeniem” (Słownik języka polskiego, red. W Doroszewski”, sjp.pwn.pl). Gramofon gra bardzo „analogowo” i niemal ciepło. Z rozmysłem sięgam po te stereotypy, bo pomogą mi ukierunkować państwa uwagę. Analogowość tego dźwięku to jego niepodzielność, ciągłość i gładkość. Słuchamy całego wydarzenia, w którym są oczywiście mniejsze całości, są detale, w którym wartością nadrzędną jest jednak coś pod muzyką. Zazwyczaj określamy to jako emocje zaklęte w partyturze i to jest dobry opis. Ponieważ jednak czytają państwo magazyn audiofilski, tj. przeznaczony dla ludzi, których obchodzi nie tylko muzyka (zapis nutowy + wykonanie), ale i to, jak zostanie ona odtworzona (rejestracja + odtworzenie), powiedziałbym, że chodzi o coś więcej: o emocje wynikające zarówno z samej muzyki, ale i tego, jak dobrze, namacalnie, gęsto, nisko ona brzmi. Nie ma chyba większego kontrastu między brzmieniem gramofonów niż między Air Force Three i Spartą, pomimo że to równie wysoki poziom. Ten pierwszy stawia na precyzję, kontrolę, panowanie nad materiałem. Dopiero z tych wartości wypływają kolejne, jak rozdzielczość, a więc płynność i „kompletność”. Kronos robi to inaczej. Stawia na płynność, rozdzielczość i „kompletność”, a z nich wypływają: kontrola i precyzja. Na papierze (i ekranie komputera) te słowa wyglądają identycznie, mówią jednak o różnych stanach. W testowanym gramofonie idzie o łączność i wypełnienie. Słuchany po dowolnym gramofonie TechDASa, po referencyjnym gramofonie pana Sikory, po Kuzmie XL2 oraz Reference, ale i po topowym SME, może przez chwilę wydać się mało selektywny. Można by mu nawet przypisać brak wewnętrznej zwartości i zgaszoną dynamikę. O, jakże byśmy się pomylili! Jeślibyśmy wydali werdykt na podstawie pierwszego wrażenia, zrobilibyśmy błąd. To dźwięk, który się odkrywa, nie taki, który dostajemy od razu. Śledzimy muzykę, notując przy okazji jak ładnie to, czy tamto brzmi. To gramofon, który nie wartościuje, pozostawiając to nam. Różnicowanie jest bardzo dobre, ale nie jest ono dyskryminujące. Bo równie dobrze słucha się analogowego, lampowego nagrania z OBUH Records, jak i cyfrowego remasteru (24/88,4) Go Right Andrzej Kurylewicz Quintet. Rozróżnia sposób rejestracji i wydania na każdym możliwym poziomie, ale nie rzuca nam tego w twarz. Raczej sugeruje – płyty OBUH-a są niesamowicie dynamiczne i plastyczne, z mnóstwem informacji o muzykach, sposobie grania, technice. Reedycje Polish Jazzu są naprawdę dobre, a najlepsze, jak Kurylewicz, fantastyczne. Nie da się jednak kryć, że taśmy-matki PJ mają po 50 lat i więcej, jak również, że to reedycja cyfrowa. Przejawia się to niezbyt dużą ilością informacji o blachach perkusji, tym że są separowane od siebie, zamiast grać jak jeden instrument, no i nie są tak dynamiczne. Analogowe rejestracje i wydania mają ze Spartą niesamowitą dźwięczność, a nie popadają przy tym w jasność. Tak było z referencyjnym wydaniem Misty Tsuyoshi Yamamoto Trio. Jego brzmienie było aksamitne, instrumenty pokazywane były na miękkim, czarnym tle, ich dźwięk głęboki, a przy tym miał olbrzymią dynamikę i dźwięczność. Z obydwoma typami płyt dostaniemy wysoką dynamikę i świetny bas. To rzeczy sprawiające gramofonom odsprzęganym największe problemy. Łączy się to, niemal zawsze, z rozmyciem czoła ataku i zgaszeniem góry, ale o tym za chwilę. Nawet Avid Acutus Reference, gramofon który bardzo lubię, ma z tym pewne problemy. Jedynie konstrukcje SME były od tego w znacznej mierze uwolnione, ale kosztem „usztywnienia” ataku. Sparta robi to lepiej, bo nie poświęca przy tym pełni i swoistej miękkości dźwięku, dzięki której odsłuchy głęboko w noc są komfortowe i przyjemne. A co z trzaskami i szumem przesuwu? Są znacznie niższe niż w Air Force Two i Three, niż w gramofonie J. Sikora, niż w tańszych modelach SME. Mimo to nie można mówić o odseparowaniu ich od muzyki, jak w AF One. To oczywiście zupełnie różne poziomy cenowe, ale tak właśnie jest. Warto więc myć płyty przed odsłuchami. Ale też ani szum przesuwu, ani trzaski nie przeszkadzają w odsłuchu. Tym bardziej, że góry jest tyle, ile trzeba i nie wydaje się ocieplona. Podobnie jak bas, w pierwszym momencie odbierany jako miękki, góra pasma okazuje się precyzyjna i bardzo „muzykalna”, tj. mająca umocowanie w muzyce. Nie wiem jak, ale nie powiedziałem prawie niczego o środku pasma. To znaczy powiedziałem, ale nie nazwałem tego. Mówiąc o „czerni”, „głębokości”, „gęstości” opisywałem przede wszystkim to, co dzieje się poniżej 5 kHz i powyżej 600 Hz. Jak niebywale dobrze zabrzmiała płyta From Sleep Maxa Richtera, wypełniona wolnymi dźwiękami, jak spod wody, mającymi bardzo duże natężenie na niskiej średnicy. Tak też została pokazana, bez doprowadzania do „nosowości”. To nie jest podkolorowanie, ani „lampowy” dźwięk, a mimo to wydaje się ciepły. Na sam koniec zostawiłem sprawę przestrzeni, bo to rzecz, która tylko w AF One była lepsza i szła w kierunku taśmy analogowej. Trudno w tym przypadku mówić o kształtowaniu planów dźwiękowych i brył, nie ma mowy o tzw. „holografii”. W Kronosie to bardzo jednorodna, nasycona półsfera, w której nie zwraca się na to uwagę. To raczej „obrazowanie”, a nie kreowanie „sceny dźwiękowej”. Przyznam, że ten sposób prezentacji instrumentów w przestrzeni przemawia do mnie znacznie bardziej, mimo że jest znacznie mniej „hi-fi”. Podsumowanie W artykule poświęconym 60-leciu magazynu „Hi-Fi News & RR” jego naczelny, Paul Miller, mówi o zdjęciach otwierających recenzje, zrobionych pod „heroicznymi kątami” (John Atkinson, Steve Harris, Paul Miller, Diamonds Life. „Hi-Fi News” at 60, „Hi-Fi News & RR” June 2016, vol.16, No.06, s. 33). Sparta wygląda w taki właśnie, heroiczny sposób, bez względu na to, z której strony się jej przyglądamy. Prawdziwy charakter pokazuje także w dziedzinie dźwięku: pełnego, ciepłego, gęstego, różnicującego. Perfekcyjne wykonanie i przepiękny dźwięk, w którym można się zakochać – i nie ma znaczenia, ile talerzy na to pracuje. W ofercie kanadyjskiej firmy Kronos znajdziemy obecnie trzy gramofony: najdroższy, limitowany model Pro, z czterema silnikami i tytanową ramą, model Sparta oraz Sparta 0,5, który ma jeden talerz. „Połówkę” można w późniejszym terminie rozbudować do pełnej Sparty. Gramofonom towarzyszą ramiona – Helena, o długości 10,5” – oraz Black Beauty, długie na 12”. Sparta jest gramofonem odsprzęganym, z napędem paskowym. Podstawa i odsprzęgnięta podstawa pomocnicza, wykonane są w technice „szkieletowej”, tj. postarano się o to, aby pozostawić na nich jak najmniej materiału – im więcej materiału, tym większe drgania, które trzeba tłumić, a więc i wyższa cena. Do podstawy przykręcone są cztery wysokie pilary na które nasuwa się tuleje dwóch podstaw pomocniczych. Są one identyczne i są z sobą skręcone. Sub-chassis jest podwieszone za pośrednictwem gumowych ringów – po cztery na pilar. Na każdym sub-chassis znajduje się talerz wykonany z polimeru i aluminium. Górny ma dodatkowo cienką warstwę włókna węglowego, na którą bezpośrednio kładzie się płytę. Talerze – każdy waży 12 kg – są indywidualnie wyważane. Oś, na którą nakładamy płytę, ma nieco mniejszą średnicę fi niż zazwyczaj. Z jednej strony to plus, bo jeśli oś jest grubsza część płyt nakłada się dość ciężko, ale z drugiej strony trudniej je idealnie wycentrować. Na górę nakładamy zakręcany docisk płyty. Łożyska zostały opracowane w Kronosie. Ich podstawą jest stalowa kulka w odwróconej aranżacji. Ona i stalowy, utwardzany trzpień smarowane są olejem wlewanym do miski pod spodem. W tulei o dużej średnicy fi, do której wsuwa się trzpień z kulką, wyfrezowano rowki, którymi olej jest doprowadzany na górę, czyli odwrotnie niż zwykle. Silniki zamontowano w metalowych cylindrach o różnych wysokościach. To silniki prądu stałego DC szwajcarskiej firmy Maxon, ze szczotkami. Tuby wykonano z aluminium, a „zatyczki” z silnikami oraz wałki z Derlinu. W tubach z silnikami umieszczono czujnik Halla, pozwalający je z sobą zsynchronizować. Służy do tego zasilacz umieszczony w osobnym sterowniku, z przełącznikami hebelkowymi, np. do zmiany prędkości obrotowej (33 1/3, 45 rpm). Możemy ja też precyzyjnie ustawić – do sterownika wpinamy przewód, na końcu którego jest źródło światła. Współpracuje ono z paskami naniesionymi na talerzu. Pracuje ono z częstotliwością 120 Hz. Z kontrolera do gramofonu biegną dwa kable, wpinane w tylnej części podstawy. W modelu Pro kontroler i wyświetlacz umieszczono w podstawie, podobnie jak w gramofonie J. Sikora. Na górnej części sub-chassis przykręca się, suwaną do przodu i do tyłu, bazę ramienia. W modelu Sparta możemy zamontować ramiona o długości od 9 do 10’5”. Na dolnej części sub-chassis umieszczono tzw. „nieśmiertelnik” znany z amerykańskiej armii, na którym naniesiono nazwę modelu i jego numer seryjny. Drugi nieśmiertelnik otrzymujemy w takiej postaci, że możemy go nosić na szyi. Precyzyjna, piękna robota, a do tego poczucie obcowania z luksusowym produktem. Dane techniczne (wg producenta) Wymiary (S x G x W): 510 x 360 x 280 mm Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity