pl | en

WYWIAD

Seria: „The Editors”


MICHAEL LAVORGNA

Stanowisko: REDAKTOR NACZELNY
Pismo: „AudioStream”
Rodzaj: Portal
Wydawca:
TEN - The Enthusiast Network

www.audiostream.com
www.enthusiastnetwork.com

UNITED STATES of AMERICA


eśli sięgną państwo po poprzednie rozmowy z dziennikarzami, które przeprowadziłem w ramach cyklu „The Editors”, znajdziecie wśród nich zarówno tytuły drukowane, internetowe, jak i takie, które niegdyś były drukowane, a teraz internetowe. Podobnie można by podzielić również moich rozmówców: na tych, którzy pracują w pismach drukowanych, internetowych, jak i tych, którzy przeszli z jednego medium do drugiego.
Proszę się wczytać w ich odpowiedzi dotyczące relacji między drukiem, a internetem, a można będzie wyznaczyć dokładną granicę między tymi dwoma światami, pomiędzy dwoma grupami rozmówców, z których jedni przyznają wyższość drukowi, a drudzy internetowi.

Nie wchodząc w szczegóły, trzeba jednak zwrócić uwagę na dwa tytuły, które w bardzo udany sposób połączyły te dwa media, obydwa amerykańskie: „The Absolute Sound” oraz „Stereophile”. Szczególnie ten ostatni, a właściwie jego wydawcy, postarali się, aby miękko przejść od wynalazku Guttenberga do świata wirtualnego.

Jestem pełen podziwu dla dalekowzroczności decyzji, w wyniku których ze strony internetowej magazynu drukowanego wyrósł portal skupiający oprócz „Stereophile’a” także pisma stricte internetowe.
To, prowadzony przez Michaela Fremera, piszącego i tu, i tu, poświęcony technice gramofonowej magazyn „Analog Planet”, przeznaczony dla maniaków słuchawek i wszystkiego, co jest z nimi związane „InnerFidelity” Tylla Hertsensa, kinodomowy „Sound and Vision”, fotograficzny „Shutterburg”, a także magazyn dla zwolenników cyfrowego audio „AudioStream”. To prawdziwe imperium, skupiające dużą część ruchu internetowego obracającego się wokół tego, co słychać i tego, co widać.

Z rodziny „Stereophile’a” mieliśmy się już okazję spotkać i porozmawiać wcześniej z Michaelem Fremerem, Stephenem Mejiasem, Johnem Marksem, który niedawno poszedł na „swoje”, a także Artem Dudleyem, który jakiś czas temu został zastępcą redaktora naczelnego. Tym razem parę słów o sobie i swojej pracy powie Michael Lavorgna, redaktor naczelny „AudioStream”.

WOJCIECH PACUŁA: Michael, powiedz nam parę słów o sobie i o swojej drodze do „tu i teraz”.
MICHAEL LAVORGNA: Mój ojciec był audiofilem i to po nim przejąłem radość, jaką daje muzyka i hi-fi. W czasach młodości interesowałem się głównie sztuką i muzyką, a pierwszym albumem, który kupiłem za swoje własne pieniądze był Are You Experienced The Jimi Hendrix Experience. Skończyło się to tym, że po flircie z filozofią i filmem zrobiłem dyplom licencjacki na wydziale sztuki Bennington College w Vermont.
Po skończeniu college’u przeniosłem się do NYC, gdzie zaczepiłem się jako konsultant w branży IT, a następnie zostałem właścicielem firmy konsultingowej IT, noce oraz weekendy poświęcając na słuchanie muzyki i malowanie. IT zajmowałem się przez 20 lat. Przez cały ten czas, w każdym miejscu, które mógłbym nazwać domem, miałem system hi-fi i zawsze było tam mnóstwo muzyki.

Miałem w tamtym czasie np. przedwzmacniacz i wzmacniacz mocy Threshold SA3/FET10, zaprojektowany przez Nelsona Passa, przedwzmacniacz Melos SHA Gold, wzmacniacze SimAudio Celeste W-4070, NAD 3020 i kochany przeze mnie Sun Audio SV-300BE, jak również parę SET-ów Dona Garbera z firmy Fi. Wśród kolumn warto wspomnieć o Theilach CS1.5, Von Schweikertach VR3, Odeonach 66s, Cain & Cain Abbys, Auditorium 23 Solovox oraz DeVore Super 8.

W 2001 roku sprzedałem swoją firmę i wylądowałem w małej firmie oferującej obsługę i „szyte na miarę” aplikacje, głównie dla funduszy hedgingowych. W tym samym czasie zacząłem pisać dla magazynu „6moons.com”. Moim ulubionym cyklem artykułów z tamtego okresu był „Road Tour”, w ramach których odwiedzałem ludzi w ich domach i gdzie pisałem o ich związkach z muzyką i hi-fi.

Kilka lat później na stałe porzuciłem branżę IT i przez jakiś czas rozglądałem się za czymś, co mógłbym robić. Jakieś cztery lata temu otrzymałem propozycję redagowania „AudioStream”, napisałem parę próbnych artykułów, a dla „Stereophile’a” relację z wystawy – propozycję pracy, to chyba oczywiste, przyjąłem.
„AudioStream” jest częścią sieci TEN, w ramach której ukazują się takie magazyny, jak „Stereophile”, „InnerFidelity” i „Analog Planet”, jak również mnóstwo pism drukowanych w rodzaju „Surfer” i „Motortrend”.

„AudioStream” to zajęcie na pełen etat. Mam również w „Stereophile’u” kolumnę zatytułowaną Audio Streams. Miałem to szczęście, że poznałem wielu ludzi, w tym przede wszystkim John Atkinson, naczelnego „Stereophile’a”, który mi tę pracę zaoferował, oraz Stephena Mejiasa, który zainspirował mnie na wielu polach, prowadząc mnie do miejsca, w którym jestem teraz.
Jakiś rok temu przeprowadziłem się do nowego/starego domu ze stojącą osobno, zaadaptowaną do celów mieszkalnych, oborą. To tam pracuję, gram i słucham muzyki.

Czy twoim zdaniem dźwięk różnych urządzeń różni się między sobą?
Oczywiście, ogromnie! Moim zdaniem im więcej słuchasz muzyki w skupieniu, tym mocniej jesteś zainteresowany jakością tego doświadczenia. Wraz z upływem czasu słuchacz wypracowuje w sobie większą wrażliwość na doświadczenie polegające na słuchaniu muzyki, coraz lepiej zaczyna więc dostrzegać różnice między różnymi komponentami audio, lepiej niż przypadkowy słuchacz.
Niektórzy się z tym pewnie nie zgodzą, ale jak dla mnie słuchanie muzyki przez sprzęt hi-fi to hobby. I jest z nim tak, jak z każdym innym hobby – im bardziej jesteś zaangażowany, w im dłuższym okresie czasu, tym bieglejszy stajesz się w tej materii.

Zapytam o pliki – co jest największą zaletą braku formatu plików audio?
W idealnej sytuacji – wolność, co oznacza, że możemy się podłączyć pod niekończący się strumień muzyki, płynący z naszej własnej biblioteki lub niemal nieskończonej biblioteki online. Na mój rozum – żyjemy w złotej erze odkryć muzycznych. Dostęp do milionów albumów pociąga za sobą potrzebę dobrego interfejsu. Jak dla mnie, połączenie odtwarzacza Roon Labs i serwisu Tidal HiFi to najlepsze rozwiązanie z jakim się do tej pory spotkałem i to ze sporym naddatkiem.

Co możemy zrobić, aby pchnąć to jeszcze bardziej do przodu?
Trzeba skupić się na jakości, zarówno po stronie studia nagraniowego, jak i odtwarzania.

Co myślisz o szumie wokół plików DSD – warto się im przyglądać?
Jeszcze parę lat temu na rynku była mała liczba DAC-ów oferujących dekodowanie plików DSD. Ale to przeszłość i przetworniki akceptujące sygnał DSD są teraz normą. Może nawet jest ich więcej niż samych nagrań DSD!

Niektórzy uważają, że nie warto eksplorować świata DSD ze względu na ograniczoną ilość muzyki, która by ich interesowała i jest w tym głęboki sens. Muzyka jest najważniejsza. Mam trochę nagrań DSD, w tym bezpośrednie kopie z masterów DSD firmy Channel Classics, które brzmią fantastycznie; mam również pliki wykonane z masterów analogowych i one też brzmią wybitnie.

Możemy spędzić resztę naszego życia wysuwając argumenty za i przeciw DSD, ja jednak jestem bardziej zainteresowany słuchaniem muzyki. Tak się składa, że mam „daki” akceptujące sygnał DSD, Auralic Vega i Mytek Stereo192-DSD DAC, tak więc fakt, że mogę słuchać DSD kiedy tylko mam na to ochotę, wszelkie teorie odsyła do lamusa.

Czym dla ciebie jest „referencyjny” dźwięk – dźwięk innego systemu, wydarzenia na żywo, czy coś innego?
Moją referencją jest zaangażowanie w muzykę.

Czy płyta Compact Disc wciąż jest dla ciebie istotnym źródłem muzyki?
Nigdy nie miałem serca do grania CD: ze względów fizycznych, dźwiękowych i duchowych. Rosłem słuchając płyt winylowych, ale przeżyłem też wczesne lata dźwięku CD, który był, w rozumieniu większości ludzi (w tym moim), naprawdę straszny. Miałem więcej odtwarzaczy CD niż chciałbym pamiętać, w tym odtwarzacze firm California Audio Labs (Icon, Tercet, Delta/Alpha), Ah! Tjoeb, Rega Planet, Exemplar Audio Denon DVD-2900, Audio Areo Capitole i wreszcie Sony Playstation (SCPH-1001), mój faworyt, jeśli jesteś w stanie go ustrzelić za 15 USD na eBayu.

Kiedy łapię się na tym, że wciąż i wciąż wymieniam jakiś element systemu audio, słuchając coraz mniej i mniej muzyki wiem, że coś jest nie tak. Plusem CD jest to, że jest tani, wygodny i łatwy w obsłudze – to sensowny, chociaż niezwykle mało wydajny, system przechowywania muzyki. Jeśli nie mogę kupić pliku z jakąś muzyką, kupuję płytę CD i ripuję ją na dysk NAS. Okazuje się, że problemy CD nie miały nic wspólnego z jego parametrami 16/44,1, a brały się z wszystkiego innego, w tym dziadowskich filtrów cyfrowych aplikowanych we wczesnych odtwarzaczach CD.

Co myślisz o „walce na liczby” – ile bitów, jaka częstotliwość próbkowania są „wystarczające”?
„Walka na liczby” to coś, co niepotrzebnie rozprasza słuchaczy. Przede wszystkim – muzyka. Jeśli nagranie, którym jestem zainteresowany dostępne jest jedynie w jakości CD, kupuję je. Tylko na LP? Kupuję. W ekstremalnie rzadkich przypadkach słucham nawet muzyki w stratnym formacie, jeśli tylko nagranie, którym jestem zainteresowany nie jest dostępne w żadnej innej formie. Ostatecznie nic się przecież mi nie stanie.

Naprawdę musimy zapytać sami siebie, co jest dla nas najważniejsze w słuchaniu muzyki na sprzęcie hi-fi. Czy chodzi o przyjemność? Lepsze zrozumienie muzyki? Lepsze zrozumienie życia? Niech mi nikt nie mówi, że chodzi o „precyzję”! Ostatecznie ‘precyzja’ nic nie znaczy, przynajmniej jeśli chodzi o efekty, to po prostu słowo.

Jeśli mógłbym coś zasugerować – jednym z najważniejszych efektów słuchania muzyki przez hi-fi, jeśli nie najważniejszym, jest inspiracja do tworzenia. Tak było od samego zarania rejestrowanej muzyki i doprowadziło nas do nieskończonych pokładów nowej muzyki, którą możemy się cieszyć. Nie byłoby Brytyjskiej Inwazji, gdyby nie było płyty LP. Nie byłoby Sketches of Spain, ani Jimiego Hendrixa i tak dalej, i tak dalej. Jeśli ktokolwiek chce wam wmówić, że wyższa częstotliwość próbkowania jest ważniejsza od inspiracji – uciekajcie.

Jest też oczywiście tak, że jeśli aktywne i świadome słuchanie muzyki jest dla kogoś ważne, będzie miało sens szukanie jak najlepszych wersji sonicznych nagrania, które chcemy kupić. W przypadku nagrań cyfrowych ideałem byłoby pozyskanie pliku w jakości, w jakiej nagranie zostało dokonane, niezależnie od tego, co by to było. Reedycje analogowych nagrań w formatach cyfrowych to jest to miejsce, w którym debata na ten temat się toczy – i dobrze.

W przypadku płyt LP wolę kupować jak najwcześniejsze wydania, do jakich mogę dotrzeć. Reedycje kupuję tylko wtedy, kiedy wiem, skąd wzięto master i wiem, jaką drogę sygnał przeszedł w procesie konwersji A/D. Jeśli mam za coś zapłacić dodatkowe pieniądze, muszę wiedzieć coś więcej niż tylko ilość bitów. Płyty LP i pliki z masterów 16/44,1 w górę, w tym streaming z Tidal HiFi, mogą brzmieć absolutnie zjawiskowo i niech diabli porwą wszystkie „cyferki”.

Jakie są główne zalety magazynów internetowych? A drukowanych?
Szybkość reakcji, miejsce i koszty przeciwko zaangażowaniu.

Jakiego typu muzyki słuchasz?
Parafrazując Louisa Armstronga – wyłącznie dobrego ;-) Żartuję, bo w przypadku sztuki nie ma czegoś takiego, jak dobre i złe, istnieje jedynie interpretacja. Jak już wspomniałem, pierwszą płytą, jaką sobie kupiłem był krążek Are You Experienced, a większość moich pierwszych doznań muzycznych sięga korzeniami lat 60. – Dylan, Crosby, Still, Nash i Young, The Doors etc. Szybko jednak moje zainteresowania poszerzyły się o blues (klasyczny blues), jazz, klasykę i tak dalej. Kiedy uczyłem się w college’u w Vermonth, malując słuchałem przede wszystkim muzyki industrialnej takich zespołów, jak: ZovietFrance i Einstürzende Neubauten wraz z Black Flag, Hankiem Williamsem i Freedom Suite Sonny’ego Rollinsa.

Po przeprowadzce do Nowego Jorku skupiłem się na współczesnej muzyce klasycznej. Mogłem pójść – lub pobiec – do Tower Records i spędzić mnóstwo czasu chodząc wśród półek z płytami CD, szukając takich wykonawców, jak: Luigi Nono, Giacinto Scelsi, Morton Feldman, Jean Barraqué i innych. Częściowa inspiracja do eksplorowania tej fantastycznej muzyki przyszła przez książkę Johna Cage’a Notations (1969), na którą składają się graficzne notacje muzyki 269 kompozytorów. Tworzenie symboli zawsze mnie fascynowało.
Ostatnio słucham tak dużo, że najlepiej byłoby luknąć do działu „Download of the Week” w „AudioStream”, w którym co piątek publikuję najlepsze nagrania, których aktualnie słucham.

Mógłbyś podać 10 albumów, których czytelnicy „High Fidelity” powinni posłuchać?

The Lowell Davison Trio, The Lowell Davison Trio (ESP)
The Bill Dixon Orchestra, Intents and Purposes (RCA Victor)
Morton Feldman, Rothko Chapel (New Albion Records)
Eric Burdon & War, Eric Burdon Declares War (MGM Records)
Washington Phillips, What Are They Doing In Heaven Today (Mississippi Records)
Jacques Coursil, Trails of Tears (Sunnyside Communications)
Nils Frahm, Solo (Erased Tapes)
Sturgill Simpson, Metamodern Sounds In Country Music (High Top Mountain)
FKA twigs, M3LL155X (Young Turks)
Le Butcherettes, Cry Is for the Flies (Ipecac Recordings)

Opisz proszę swój system audio.
Przypomina mi to wywiad z Leonem z filmu Blade Runner: „My audio equipment? Let me tell you about my audio equipment...”

Mam cztery systemy; trzy są w zaadaptowanej oborze, jeden w domu. Na mój system w pracy składa się MacBook Pro z Roon/Tidal HiFi, przetwornik Auralic Vega DAC i wzmacniacz zintegrowany Ayre AX-5 Twenty, wszystkie stojące na Box Furniture Heavy Double Width Rack. Obecnie korzystam z pożyczonych kolumn DeVore Xs (ale mam swoją parę DeVore The NINES). Wszystkie kable, oprócz kabli USB AudioQuest Diamond oraz Light Harmonic Lightspeed, pochodzą z firmy Auditorium 23.

Mam też prosty system z komputerem stacjonarnym iMac i Roonem, podłączony do DAC-a Mytek Stereo192-DSD DAC i pary kolumn ADAM A3X.

Kolejny system z obory ma podobne kolumny, ale jest w całości analogowy. To gramofon Auditorium 23 Nouvelle Platine z ramieniem Shindo RF-773 Mersault, wkładką Shindo SPU i step-upem Auditorium 23 Hommage, przedwzmacniaczem Shindo Monbrison oraz wzmacniaczem mocy Shindo Cortese; wszystkie stoją na stoliku Box Furniture, który pomogłem zaprojektować. Wszystkie kable są od A23 i Shindo.

W domu używamy kolumn Altec Valencia (c.1967), wzmacniacza Leben CS300-XS ze źródłem w postaci Sonosa Connect. Każdy z tych systemów brzmi inaczej, ale też wszystkie pozwalają mi uciec w muzykę na tak długo, na ile czas pozwala – to jest jedyna prawdziwa wartość w hi-fi.

W cyklu „THE EDITORS” ukazały się:

  • MICHAEL LANG, „Stereo”, Niemcy, managing editor, czytaj TUTAJ
  • SRIDHAR VOOTLA, „Hifitoday.com”, Indie, redaktor naczelny, czytaj TUTAJ
  • STUART SMITH, „HIFI PIG”, Francja, redaktor naczelny, czytaj TUTAJ
  • SCOT HULL, „Part-Time Audiophile”, USA, redaktor naczelny/wydawca, czytaj TUTAJ
  • JOHN MARKS, „Stereophile”, USA, Senior Contributing Editor and Columnist, czytaj TUTAJ
  • ART DUDLEY, „Stereophile”, USA, editor-at-large, czytaj TUTAJ
  • HELMUT HACK, „Image Hi-Fi”, Niemcy, managing editor, czytaj TUTAJ
  • CHRIS CONNAKER, „Computer Audiophile”, USA, redaktor naczelny/założyciel, czytaj TUTAJ
  • DIRK SOMMER, „HiFiStatement.net”, Niemcy, redaktor naczelny, czytaj TUTAJ
  • MARJA & HENK, „6moons.com”, Szwajcaria, dziennikarze, czytaj TUTAJ
  • MATEJ ISAK, „Mono & Stereo”, Słowenia/Austria, redaktor naczelny/właściciel, czytaj TUTAJ
  • DR. DAVID W. ROBINSON, „Positive Feedback Online", USA, redaktor naczelny/współwłaściciel, czytaj TUTAJ
  • JEFF DORGAY, „TONEAudio”, USA, wydawca, czytaj TUTAJ
  • CAI BROCKMANN, „FIDELITY”, Niemcy, redaktor naczelny, czytaj TUTAJ
  • STEVEN R. ROCHLIN, „EnjoyTheMusic.com”, USA, redaktor naczelny, czytaj TUTAJ
  • STEPHEN MEJIAS, „Stereophile”, USA, redaktor-asystent, czytaj TUTAJ
  • MARTIN COLLOMS, „HIFICRITIC”, Wielka Brytania, wydawca, redaktor, czytaj TUTAJ
  • KEN KESSLER, „Hi-Fi News & Record Review”, Wielka Brytania, senior contributing editor, czytaj TUTAJ
  • MICHAEL FREMER, „Stereophile”, USA, senior contributing editor, czytaj TUTAJ
  • SRAJAN EBAEN, „6moons.com”, Szwajcaria, redaktor naczelny/właściciel, czytaj TUTAJ

    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl
    • HighFidelity.pl