Dr David W. Robinson Tytuł: "Positive Feedback Online" Stanowisko: redaktor naczelny (Editor-in-Chief)/współwłaściciel Ukazuje się od roku: 1990 (druk) | 2002 (internet) Częstotliwość ukazywania się: miesięcznik, 12 numerów w roku Kraj pochodzenia: USA Kontakt: 9388 S.E. Hunters Bluff Happy Valley, OR 97086 | tel.: 503 771 6200 e-mail: dclark@positive-feedback.com | drobinson@positive-feeback.com Strona internetowa: www.positive-feedback.com Rozmawia: Wojciech Pacuła | Zdjęcia: David W. Robinson/"Positive Feedback Online" |
Data publikacji: 18. stycznia 2013 No. 105 |
|
Nie wiem, jakimi mechanizmami rządzi się dostęp do redaktorów poszczególnych pism audio. Wydaje mi się, że dostrzegam pewną prawidłowość w tym, jak długo trzeba czekać na odpowiedzi (większość wywiadów przeprowadzam drogą mailową) i tym, co potem czytam. To jednak tylko moje przypuszczenia i nie mam nic konkretnego na poparcie mojej opinii, poza przeczuciami. A to zdecydowanie za mało, żeby wyciągać z tego jakieś daleko idące wnioski. Generalnie wcale nie jest tak, że im dłużej czekam na wywiad, tym większym ego mój rozmówca dysponuje; nie jest jednak też tak, że wszyscy najfajniejsi, najciekawsi dziennikarze nie kazali na siebie czekać... Mający już 23 lata "Positive Feedback Online" to w tej chwili jedno z największych pism audio na świecie. Dostępny w internecie miesięcznik jest szczególnym przypadkiem tego typu wydawnictwa. Przez ponad dziesięć lat wydawany w postaci drukowanej, w 2002 roku zaczął się ukazywać wyłącznie w Sieci. Dzisiaj taki krok wydaje się naturalny, robią to nie tylko pisma branżowe, choć to właśnie w ich przypadku taki ruch ma najwięcej sensu, ale także magazyny mainstreamowe (patrz przypadek "Newsweeka"). Dziesięć lat temu wydawało się to jednak nieprzemyślane i nosiło znamiona histerii. Najwyraźniej jednak Dawid W. Robinson ze swoimi wspólnikami (patrz wywiad) wykazali się niezwykłym wyczuciem czasu i trendów. Dzięki temu są dzisiaj o kilka lat przed innymi drukowanymi pismami, z których część także będzie musiała taką konwersję przejść. Jeśli nie chcą zniknąć z rynku. Niektórym nawet to nie pomoże... "Positive Feedback Online" jest po pierwsze, i przede wszystkim, społecznością, na którą składają się piszący i kreatywni ludzie z całego świata. "Positive Feedback Online" jest procesem "w toku", kroniką zapisującą wysiłki słuchaczy-audiofilów, dziennikarzy, producentów, konstruktorów, dystrybutorów i kabareciarzy w eksplorowaniu możliwości, jakie daje high end, aż po najdalsze granice. Każdy audiofil mający coś wartościowego do powiedzenia będzie mile widziany w naszym zespole. Jak widać, mamy do czynienia z czymś innym niż do tej pory. Posłuchajmy więc , co Dr David W. Robinson ma "High Fidelity" do powiedzenia, porównując to z dotychczasowymi wywiadami. Mam nadzieję, że dzięki temu czytelnicy lepiej zrozumieją różnice między poszczególnymi pismami, ale też będą sobie mogli wyrobić opinię o tym, co powinno je wszystkie łączyć. System audio Davida W. Robinsona do obejrzenia TUTAJ. W cyklu "THE EDITORS" ukazały się
Wojciech Pacuła: Powiedz mi proszę coś o sobie. David W. Robinson: tematyką audio interesuję się od 15. roku życia. Moją pierwszą inwestycją na tym polu był magnetofon szpulowy, który nabyłem w wieku lat 16. W średniej szkole wykonałem trochę amatorskich nagrań, a następnie, kiedy uczęszczałem do Lewis and Clark College, pracowałem w radiu KLC FM, gdzie również wykonywałem nagrania i pracowałem przy produkcji programu. Przybliż nam proszę historię PFO na tle innych pism w USA i powiedz, jaką rolę wśród nich odgrywa. PFO sporo się różni od większości pozostałych pisma audio. W podtytule znajduje się sedno tego, kim jesteśmy: "Twórcze forum sztuki audio". Jesteśmy otwarci na współpracę z każdego rodzaju ludźmi, o dowolnej profesji: redaktorami, dziennikarzami testującymi sprzęt, producentami, firmami, dystrybutorami, sprzedawcami, pod warunkiem, że artykuły nie będą miały reklamowego charakteru i nie będą polegały na promowaniu czegokolwiek lub kogokolwiek. W czasie dwudziestu lat działalności mieliśmy wielu fantastycznych współpracowników, jak na przykład pełnych wiedzy pasjonatów, a jednocześnie producentów. Byli to: George Cardas, Bob Carver, David Manley, Peter Qvortrup, Scott Frankland, Greg Beron, Harvey Rosenberg czy Jennifer Crock, lista jest naprawdę bardzo długa. Publikujemy oczywiście testy, recenzje muzyki, reportaże z wystaw, ale również eseje, rysunki, satyry, poezję, prozę, projekty DIY, raporty dotyczące modyfikacji sprzętu, jego poprawek - jednym słowem rzeczy będące zwykle poza radarem publikacji high-endowych. |
Ponieważ wydajemy obecnie online, jesteśmy w stanie publikować bez porównania więcej artykułów niż w czasach, kiedy pismo ukazywało się drukiem (1990-2001), ponieważ nie ogranicza nas koszt druku. Nasza misja jest dwutorowa: edukować i bawić naszych czytelników... i siebie. I mieć z tego prawdziwą radochę! Jak myślę, tak ogólnie, udało się nam nasze założenia zrealizować. Naszą rolą jest mówić o high-endzie innym głosem i z innej perspektywy niż się to robi w pozostałych pismach. Każdy czytając PFO i inne magazyny jest w stanie tę różnicę wskazać. Jakie pisma audio są w USA numerem 1? - Bez względu na to, czy są wydawane drukiem, czy w internecie. Na mojej liście najważniejszych amerykańskich pism audio znalazłyby się: "Positive Feedback Online", "Stereophile" oraz "The Absolute Sound". Są też inne, które można by wymienić, ale na mojej liście by ich nie było. Jak rynek amerykański różni się od innych rynków? Jest bardzo zróżnicowany; ma tendencję do masowych zmian w audio i jest szczególnie trudny dla audio klasy high-end. Wielu Amerykanów nawet nie wie, że jest coś takiego, jak wysokiej klasy audio. Co myślisz o tzw. "narodowych" upodobaniach do dźwięku - to realny problem? Nie jestem pewien, co masz na myśli. Jak rozumiem chodzi ci o stereotyp dotyczący preferencji danej grupy ludzi w różnych krajach; jeśli tak, to najprawdopodobniej coś takiego istnieje wyłącznie w jakiś statystyczny sposób. Czego pisma internetowe mogłyby się nauczyć od drukowanych i na odwrót? To, czego magazyny internetowe mogą się nauczyć od drukowanych to wysokie standardy redagowania pisma, rygoru, kontroli nad wydatkami oraz ogólnych standardów dziennikarskich, także profesjonalizmu. Z kolei pisma drukowane powinny się nauczyć większej elastyczności dotyczącej zawartości, większego zaangażowania w sprawy czytelników, lepszego reagowania na zmiany trendów. I muszą część publikacji prowadzić online. Prawdę mówiąc, jak sądzę, w ciągu następnych kilku lat wiele pism drukowanych będzie rozbudowywało swoje działy w internecie. Stojące za tym trendem realia ekonomiczne są nieubłagane i trudno z nimi dyskutować. Charles Francis Adams w 1868 roku mówił: "Nie ma sensu stawać na drodze maszyny parowej". Miał rację. Dlaczego pisma internetowe mają tak wielu czytelników? Przynajmniej w porównaniu do dość ograniczonej liczby czytających pisma drukowane... To oczywiście łatwy dostęp, ale także niemal natychmiastowe publikacje i "ruch" wokół produktów, połączone ze znacznie mniejszymi kosztami towarzyszącymi publikacjom. "Positive Feedback Online" jest dalece większym pismem, jeśli chodzi o czytelnictwo, niż kiedykolwiek w czasach, kiedy był drukowany. No i ma teraz globalny zasięg, co byłoby z papierem i farbą drukarską niemożliwe. Kiedy wychodził drukiem dotarcie do ludzi na całym świecie było zbyt kosztowne. Zwrot nakładów był niezadowalający i niepewny, a zarobek bardzo mały. Trzeba być bardzo dużym wydawnictwem z zasobnym portfelem, żeby się w to bawić... I nawet część tych wielkich wydawnictw w ostatnich latach nie dało sobie rady i sie poddało. Wszystko się zmienia. Jaką politykę względem testów prowadzicie? Jakie metodologie stosujecie? Polityka pisma publikowana jest przez nas od lat i od lat znajduje się na naszej stronie, czytaj TUTAJ. Jeśli chodzi o metodologię, to stosujemy klasyczne, subiektywne testy, czasem uzupełniane o spostrzeżenia drugiego, a nawet trzeciego redaktora, jeśli akurat zajmują się tym samym projektem równolegle. Czasem korzystamy z nieformalnych odsłuchów w większym gronie. Jaka przyszłość rysuje się przed branżą audio? Nie myślę, żeby audio miało jakąś jedną, wspólną "przyszłość"; bardziej prawdopodobne jest, że będziemy mieli wiele różnych przyszłości, podobnie jak to jest w przypadku dzisiejszych trendów i technologii, generujących wiele różnych, wyłaniających się technologii, formatów i standardów. Myślisz, że odrodzenie winylu to stabilny trend, czy czasowa "bańka" i jest kwestią czasu, kiedy zniknie? Myślę, że to bardzo stabilny - i rosnący - trend. Tak mi się przynajmniej wydaje. A co z plikami wysokiej rozdzielczości? Jasne! Szczególnie jeśli chodzi o ściąganie z Netu plików DSD oraz Double DSD (to ostatnie szczególnie!!!), kiedy tylko ludzie usłyszą, co te pliki potrafią. Pliki wysokiej rozdzielczości dostępne będą też w szerokim wyborze w formacie PCM - od 24/96 do 24/192. Choć uważam, że są wyraźnie gorszej jakości od DSD i Double DSD. Jak dobieracie produkty do testów? Czy testujecie rzeczy, które się wam nie podobają? Generalnie wyszukujemy urządzenia, odwiedzając wystawy audio, tam wstępnie je selekcjonując. Jeśli coś się nam podoba lub wydaje się nam obiecujące - wypożyczamy do testu. Dziękuję za rozmowę. Ja również, było mi miło. Wszystkie zdjęcia oraz ich obróbka: David W. Robinson/"Positive Feedback Online" (www.positive-feedback.com). Ich użycie zostało grzecznościowo udzielone temu magazynowi. |
|
|||
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity