WZMACNIACZ MOCY • monoblok YPSILON ELECTRONICS
Producent: YPSILON ELECTRONICS |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 255 1 lipca 2025 |
JEDNEGO NIE MOŻNA FIRMIE YPSILON odmówić: rozmachu. Kiedy spojrzymy na jej ofertę, a jest to oferta producenta wzmacniaczy, zrozumiemy, gdzie podziewa się duża część aluminium importowanego do Europy z Azji, Afryki, Australii czy Ameryki Południowej. Zresztą nie tylko aluminium, bo i miedzi, używanej do nawijania transformatorów. ![]() Dla przykładu, przyjrzyjmy się jej topowemu wzmacniaczowi, monoblokom Hyperion. Zaprezentowane po raz pierwszy na wystawie High End 2016 w Monachium ważą 95 kg każdy i mierzą 425 x 635 x 300 mm. Są potężne. Ich obudowy wykonano z grubych aluminiowych płyt, a wewnątrz znajdziemy ogromniasty transformator zasilający, dwa transformatory sprzęgający, dwa dławiki i kolejny transformator zasilający. Testowany wzmacniacz jest bowiem urządzeniem oddającym 100 W w klasie A zbudowanym w technice hybrydowej – z lampowym układem wejściowym i tranzystorową sekcją prądową. Podana moc nie jest jednak mocą maksymalną. Wzmacniacze tej firmy działają bowiem podobnie, jak urządzenia firmy Accuphase pracujące w klasie A. Są to klasyczne wzmacniacze w klasie AB, ale z bardzo wysokim prądem spoczynkowym, dzięki któremu duża jej część przypada na zakres pracy w klasie A. Po jej przekroczeniu urządzenie płynnie przechodzi do pracy w klasie B. Hyperion oddaje w ten sposób do 370 watów przy obciążeniu 8 Ω, 650 przy 4 Ω i aż 1150 W przy 2 Ω. O swoim wzmacniaczu firma pisze:
W ten sposób dochodzimy do hybrydowej natury testowanego wzmacniacza. W przypadku konstrukcji zintegrowanych jest ona co jakiś czas spotykana. Na wejściu stosuje się lampy, dzięki ich liniowości, a na wyjściu tranzystory (lub układy scalone), dające wymaganą moc. W przypadku wzmacniaczy mocy takie rozwiązanie jest znacznie rzadsze, co nie znaczy, że się go nie spotyka. Przypomnijmy → TENOR AUDIO 175S, PrimaLunę Evo 300, a nawet Rogue Audio DragoN ze stopniem wyjściowym pracującym w klasie D. Ypsilon podszedł do sprawy maksymalistycznie. Sekcja wejściowa korzysta z podwójnej triody 6H30, jeszcze radzieckiej produkcji, którą znajdziemy również w stopniu wyjściowym odtwarzacza Ayon Audio CD-35 i w jego przetwornikach D/A. Co ciekawe, we wcześniejszych konstrukcjach, na przykład Aelius, projektanci z Grecji stosowali pentodę C3g, znacznie rzadszą niż C3m, którą znowu Ayon stosuje w przedwzmacniaczu Spheris Evo. Lampa wejściowa w Hyperionie ma własny zasilacz lampowy, na EZ81, dławik i jest sprzęgana z wejściem przez transformator dający idealnie symetryczne wejście. ![]() Dwie połówki lampy wejściowej są połączone równolegle za pomocą oddzielnych uzwojeń, aby zapewnić niezależne ścieżki dla prądu polaryzacji każdej połówki. Dodajmy, że zamiast 6H30 możemy zastosować też 5687, dla której przeznaczono osobną, nieobsadzoną podstawkę. Z lampą tą dostaniemy nieco inny dźwięk, ale ma ona też wyższe zniekształcenia niż 6H30. Drugi transformator sprzęgający zastosowano między stopniami. Pozwala on na zmniejszenie impedancji i wyeliminowanie z toru kondensatora. Ma on swoje problemy, ale jeśliby go nie było, stopień wejściowy musiałby być znacznie bardziej złożony. Jego drut nawojowy jest ze srebra. Układ wyjściowy oparty jest o tranzystory polowe typu MOSFET, pracujące w układzie push-pull. Urządzenie nie ma globalnego sprzężenia zwrotnego. Jednym słowem – klasyka audiofilskiego high-endu we współczesnym wydaniu. ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacze mocy Ypsilon Hyperion testowane były w systemie referencyjnym „High Fidelity”. Porównywane były do wzmacniacza odniesienia, czyli tranzystorowej końcówki mocy Soulution 710 – w obydwu przypadkach sygnał dostarczany był z przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris Evo. W czasie testu jako źródło wykorzystałem odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz odtwarzacz plików Lumin T3. ![]() Sygnał między przedwzmacniaczem i wzmacniaczami przesyłany był interkonektem RCA Siltech Single Crown, a sygnał do kolumn dostarczał kabel głośnikowy Crystal Cable Da Vinci. Wzmacniacze napędzały kolumny Harbeth M40.1. Podczas testu stały one na podłodze przed systemem. Ich zasilanie przewiduje kable z wtyczkami 20 A, których nie miałem. Dlatego w czasie testu słuchałem go z kablami zasilającymi AC A.S.P. Reference Poseidon. » PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ AKIRA TANA TRIO, A New Picture I, ShinRec SRCD-8030, CD ⸜ 2024, recenzja → TUTAJ. CZY SIADAJĄC DO ODSŁUCHU Hyperionów miałem jakieś oczekiwania? – Ależ oczywiście! Jedne z najdroższych wzmacniaczy, jakie miałem w domu, ogromne, od firmy mającej dobrą reputację, jakby można było niczego nie mieć w głowie przed ich odsłuchem. Poza tym znałem je z wielu odsłuchów w Monachium, w czasie wystawy High End. Oczekiwania miałem więc wysokie. Okazało się, że rzeczywistość jest od nich ciekawsza. Greckie monobloki grają na tyle innym dźwiękiem od większości highendowych urządzeń, jakie u siebie miałem, że dość łatwo było mi sformułować pierwsze wnioski. Dopiero po jakimś czasie okazało się, że to, co wydawało się proste, takim nie jest, a to co jasne, jest coraz bardziej złożone, a przez to trudne do zgrabnego ujęcia w słowa. To, z czym test zaczynałem i z czym go kończyłem dałoby się jednak ująć w następujące stwierdzenie: to niebywale rozdzielcze i różnicujące materiał muzyczny w sposób wybitny urządzenia. Ich pasmo jest bardzo szerokie, a jego skraje mają taką samą energię, jak średnica. Ta ostatnia nadaje całości ton, ale każdy element buzuje wydarzeniami, wszystko ma tu swoją wagę i nic nie jest zakrywane czy zapominane. Chodzi o to, że Ypsilony podają dźwięk bezpośrednio, bez zawahania, które mamy z większością innych produktów tego typu. To znaczy bez delikatnego „filmu” pomiędzy dźwiękiem i nami, który występuje w nawet najlepszych wzmacniaczach, jak Ongaku Kondo czy mój Soulution. Czasem, jak w przypadku tego ostatniego, to film pozwalający na wydobycie z dźwięku subtelności, których nie słyszeliśmy wcześniej, a jednocześnie podanie wszystkiego z kulturą i swego rodzaju rewerencją. Ale – jednak… Hyperiony grają muzykę w o wiele bardziej bezpośredni sposób niż wszystkie wzmacniacze, jakie iu siebie miałem. A przy tym nigdy nie irytują. To ten sposób grania, który przypomnia mi moją wizytę w studiu Jacka Gawłowskiego i obserwowanie miksu i masteringu utworu Pielgrzym z płyty zespołu T.LOVE; więcej → TUTAJ. Było w nim zarówno wejrzenie w głąb miksu, jak i poczucie calowi, które chyba nawet nad wszystkim dominowało. Było to coś, jakbym siedział przed szybą reżyserki, a w studiu przed nią grał zespół, rozgrzewając się przed właściwym nagraniem. Również słuchając nagrań z płyty AKIRA TANA TRIO A New Picture I, zarejestrowanej „na setkę”, bez edycji, z pomocą zaledwie dwóch mikrofonów, nie mogłem nie docenić tego, w jak fenomenalny sposób testowane wzmacniacze pokazują energię, jak precyzyjnie oddają czoło ataku. To dlatego dźwięk wydaje się tak szybki, ATK natychmiastowy. Nie przez sztuczne uwypuklenie fazy wznoszącej, a przez jej ultraprecyzyjne ukazanie. Ultraprecyzyjne, czyli w pełni, w gęstości, w chmurze informacji o tym, co się tam dzieje. Dzięki temu rysunek źródeł dźwięku jest wyjątkowo klarowny. Mamy tu precyzyjnie ukazywane bryły, świetnie komunikowane są także różne subtelności gry. To nie jest młócka, a wielowymiarowe, ciekawe granie. Ale wcale nie nazbyt wyraźne. Może powinienem od tego zacząć, ale nigdy nie jest za późno: mimo absolutnie perfekcyjnej przejrzystości i szybkości, wzmacniacze, które testujemy nie są jasne. Pierwsze takty z płyty, którą przed chwilą przywołałem, pozostawiły mi na języku słodki posmak, były wręcz ciepłe. To wrażenie po chwili minęło, ale nie do końca. ![]() Bo Hyperiony nie są urządzeniami, które dałyby się „złapać” na tym czy tamtym, wymagają długiego odsłuchu, aby naprawdę zrozumieć, czym są i co oferują. Że co, że napisałem przed chwilą, iż od razu wiedziałem o co z nimi chodzi? – No cóż… Nie do końca. Nawet mnie zaskoczyło, że po jakimś czasie zacząłem odnajdować w tym dźwięku rzeczy, które na początku mi umknęły. To było, jak obieranie – że się odwołam do Shreka – cebuli. Niby wiesz, na co patrzysz, ale tak naprawdę nie masz pojęcia, ile jest pod spodem. A tutaj jest coś, co można by nazwać rzetelnością i wiarygodnością. W skrócie – high fidelity. TERUO NAKAMURA na płycie Unicorn z wytwórni Three Blind Mice nie bierze jeńców. To muzyka fussion, w której mamy wszystko to, za co ją kochamy: i eksperymenty, i klasyczny jazz, i odloty, i melodię. Greckie wzmacniacze pokazały ją w całej glorii – jeszcze lepiej niż mój Soulution 710. Bo gęściej i wyraźniej jednocześnie, bo szybciej i cieplej, w tym samym momencie, bo z mocniej zarysowanym basem, ale basem lepiej artykułowanym i wcale nie przesadzonym. To było coś w rodzaju bezpośredniej transmisji do mojego ciała. Nawet nie głowy, bo było w tym mnóstwo emocji, a nie tylko „zrozumienie”. Nie wiem, czy pamiętają państwo utwór Transmission Into Your Heart polskiego zespołu Houk? – Właśnie tak się poczułem, kiedy usłyszałem bas ze wspomnianej płyty, kiedy perkusista uderzył w werbel, czy kiedy dalej w miksie pojawił się fortepian. Ale wcale nie było to mechaniczne przerzucenie dźwięków z kolumn do mnie. I to właśnie wydało mi się w testowanych urządzeniach najciekawsze. |
ASTRUD GILBERTO, po oszałamiającym sukcesie utworu Girl From Ipanema, miała otwarte drzwi do kariery w USA, czyli światowej. Wykorzystała to, wydając w kolejnych latach szereg płyt. Jedną z nich był krążek The Shadow of Your Smile, nagrany w 1964, a wydany przez wytwórnię Verve w 1965 roku. Przywołuję go, ponieważ jest skrajnie odmienny od obydwu przywołanych wcześniej, a także dlatego, że Hyperiony tę jego odmienność zakomunikowały już na etapie szumu otwierającego utwór tytułowy. W tym sensie, że dostałem, i to dostałem od razu, dużą perspektywę, duże źródła pozorne, ale nade wszystko delikatność. To, co mówiłem wcześniej o bezpośredniej transmisji energii, jakby w pokoju nie było powietrza, a miedziany przewodnik, było jasne i tutaj. Ale tym razem ta bezpośredniość „obsługiwała” inną wrażliwość muzyczną. O ile wcześniej dynamika była eksplozywna, a rysunek źródeł dźwięku porównywalny ze słuchaniem muzyki na żywo, o tyle teraz słychać było, że to nagranie studyjne, wyprodukowane w konkretny sposób i mające przekazać inne emocje. Jak melancholię, jak smutek, jak – jednak – gorące powietrze z wybrzeża Brazylii. ![]() Płyta została zagrana przez testowane wzmacniacze z dużą wrażliwością. Pamiętam, że tak u mnie z Harbethami grają wzmacniacz lampowe SET, czy to wspomniany Ongaku, czy Phasemation, czy → OCTAVE JUBILEE 300B. Tak, trudno w to uwierzyć, ale Ypsilony pokazały wokal Gilberto, przecież tak ulotny, niemal ezoteryczny, wręcz dziewczęcy, niewinny, ale i pełen pasji w sposób, na jaki zasługuje. Dzięki temu nie skupiałem się na jego brakach, a na melodyce, na atmosferze. Zresztą to samo można by powiedzieć i o samych wzmacniaczach. Jakby ich wielkość i zapas mocy, i dynamiki, i rozdzielczości były na tyle duże, że mogły się wycofać za muzykę bez poczucia, że coś je omija, że nikt ich „nie widzi”. No właśnie – to urządzenia, które nie manifestują swojej obecności. Mimo że przecież grają w tak otwarty sposób. Nawet mój Soulution 710 w pewnej mierze to robi, choć jest pod tym względem bardzo ostrożny. Monobloki grają w bardziej otwarty sposób szerszym pasmem, ale wcale przez to nie bardziej atakującym. Przez doskonałą zgodność wewnętrzną to dźwięk niemalże spokojny, ładny. Innymi słowy – nie atakujący, raczej asystujący. To asystowanie polegałoby na podawaniu dźwięku w jego pełni, dynamicznej wyjątkowości, jak podczas wydarzenia na żywo, a przy tym bez przesady, bez potrzeby udowadniania, że „ja potrafię”. A przecież dochodzi do tego wybitna przestrzenność i holografia. Kiedy zacząłem odsłuchy, musiałem sprawdzić, czy aby na pewno podłączyłem kolumny w fazie. Przekaz był bowiem wybitnie obszerny i pozbawiony ograniczeń. Jak się okazało – nie, wszystko było w porządku, a wrażenie potęgi wynikało z tego, jak Hyperiony przekazują nawet najmniejsze detale w pełnej chmurze dźwięków, przez co przekaz jest tak obszerny. Bo o to w przestrzeni przecież chodzi, o rozdzielczość elementów o najniższych poziomach. Było to czytelne nawet z nagraniami w rodzaju Live in Seattle zespołu HEART, wydanym w 2003 roku przynoszącym nagranie ich ostatniego koncertu w Seattle podczas trasy koncertowej „Summer of Love Tour” latem 2002 roku. Wersja, którą mam jest szczególna, to Test Press SACD, ale nawet ona nie zakrywa faktu, że to typowa rejestracja wielościeżkowa bez szczególnej głębi. Mimo to była ona tym razem fajna, dynamiczna, kręcąca. Bas przydudniał i nie był zbyt głęboki, ale mi to nie przeszkadzało. Ważniejszy był środek pasma, z wokalem Nancy Wilson i gitarami, gdzie działo się najwięcej. O ile z nagraniami jazzowymi Hyperiony grały w maksymalnie otwarty sposób, ponieważ taki był materiał, o tyle teraz zagrały go w sposób stłumiony, bez zbyt wielu szczegółów – ponownie dlatego, że taki ten materiał jest. To wzmacniacz-kameleon. To znaczy dostosowujący się do muzyki, a nie odwrotnie. Nie czuć w jego działaniu żadnej presji. Jeśli mamy klasyczny jazz, idzie w tym kierunku. Dźwięk będzie wówczas przejrzysty, rozdzielczy, ultradynamiczny z perfekcyjnie ukazanymi źródłami dźwięku. Ale jeśli puścimy z nim współczesną muzykę klubową, niech to będzie TIËSTO, ODD MOB i GODBOYS w utworze Won’t Be Possible, wejdziemy momentalnie w vibe z ludźmi w zamkniętej przestrzeni, w której bas jest kompresowany (ściskany) w sposób, jakiego doświadczamy tylko na dużych koncertach plenerowych. Z kolei hiperprzestrzenna muzyka w utworze Crystaline angielskiego zespołu muzycznego MARCONI UNION w jednym momencie poderwała mnie do lotu – dosłownie. Jak gdyby nie było dla tych wzmacniaczy żadnym problemem zanurzyć się w głębię basu, a w następnej sekundzie oderwać od ziemi w podniebnym szybowaniu, ładnym, gładkim, ale i mającym wiele smaczków, detali, dzięki którym nie jest to nudne granie jednej nuty, a coś więcej, czym dobry ambient potrafi być. ▌ Podsumowanie WZMACNIACZE YPSILON HYPERION są najlepszymi urządzeniami tego typu, jakie miałem w domu, może poza wzmacniaczem zintegrowanym Kondo Ongaku i Kondo Gakuoh II, które pokazywały coś jeszcze „bardziej”; więcej → TUTAJ. Choć nie we wszystkim. Nie chciałem wcześniej tym epatować, żeby nie narzucać państwu perspektywy, ale tak grają – moim zdaniem najlepsze wzmacniacze lampowe typu SET. Ale tutaj mamy jeszcze większą swobodę, wynikającą z dostępnej mocy. No i bas jest lepiej kontrolowany, definiowany, a jednocześnie mocniej nasycany. ![]() Moc, o której mówię, nie jest brutalną siłą, a jest inteligentnie dystrybuowana, wykorzystywana do podkreślenia aspektów odtwarzanego dźwięku, a nie aspektów dźwięku własnego wzmacniacza. Ten gdzieś tam jest, ale jest on bardzo głęboko ukryty, aby nie dominował. Miałem więc często wrażenie, że siedzę w studiu masteringowym, dobrym studiu – dodam. To było granie bezpośrednie, dynamiczne i energetyczne. A przy tym wybitnie muzykalne. To nie jest tylko maszyna, ale coś w rodzaju „ghost in the machine”. Najbliżej do niego byłoby wzmacniaczowi 711 Mk II szwajcarskiej formy FM Acoustics; więcej → TUTAJ. Ale i tak Grecy pokazują coś jeszcze o oczko wyżej. To wybitne urządzenie, jedno z najlepszych, z jakimi miałem w swoim życiu do czynienia. Bez cukierkowatego dźwięku, a jednak słodkie, rozdzielcze, a nigdy nie „przeszywające”. Po prostu REFERENCJA. Od nas ˻ GOLD FINGERPRINT ˺. ▌ BUDOWA HYPERION FIRMY YPSILON jest monofonicznym wzmacniaczem mocy (końcówką mocy). Tego typu urządzenia nazywamy monoblokami i do odsłuchu stereo potrzebne są dwa. Urządzenie jest bardzo duże i ciężkie: 425 x 635 x 300 mm i 95 kg/szt. Jego obudowę wykonano z aluminiowych płyt wzmacnianych w miejscu połączeń przez aluminiowe belki. Front jest grubszy, a po bokach umieszczono bardzo duże radiatory z karbowanymi piórami; karbowanie zwiększa efektywną powierzchnię chłodzenia przy tych samych rozmiarach. Aby nie narażać użytkowników na zranienie ich ostrymi brzegami, obudowa ma nieco większy obrys i zakrywa krawędzie. Z przodu urządzenia mamy tylko podłużne, niebieskie podświetlenie oraz logo. Z tyłu dzieje się więcej. Mamy tam wejścia RCA i XLR, a także przełącznik pozwalający odłączyć masę elektryczną od obudowy. Obydwa wejścia są równoważne, ponieważ układ wejściowy nie jest zbalansowany. Są tam również dwie pary bardzo dobrych zacisków głośnikowych, ułatwiających bi-wiring. Złocone wejście RCA (WBT-0210) i gniazda głośnikowe pochodzą z firmy WBT (WBT-0703) i należą do serii Nexten, w której zminimalizowano ilość metalu. Z tyłu są również dwa wyzwalacze, za pomocą których można urządzenie zdalnie włączyć i wyłączyć, na przykład z przedwzmacniacza. Środek urządzenia jest tyleż prosty, co robiący wrażenie. Pośrodku umieszczono zasilacz oparty na potężnym transformatorze, z którego wychodzą cztery uzwojenia wtórne. Każda z gałęzi (plus i minus) ma własny zasilacz. Transformator ma klasyczną budowę z blachami EI, a zdążyliśmy się przyzwyczaić, że producenci reklamują swoje wzmacniacze mówiąc, że zastosowali w nich transformatory toroidalne. Najwyraźniej Ypsilon ma inny pomysł na dźwięk. Z trafem współpracuje bank 24 kondensatorów firmy Mundorf o łącznej pojemności 112 800 µF. Wlutowano je do płytki przykręconej nad dławikiem będącym częścią zasilacza tranzystorów końcowych. Te są tranzystorami polowymi typu MOSFET (metal-oxide-semiconductor field-effect transistor): IRFP240 i IRFP9240 firmy Vishay. W każdym monobloku zastosowano po sześć par tranzystorów. Są one sterowane przez tranzystory bipolarne. Podobnie jak w modelu Aelius, wyjście Hyperiona jest typu „pływającego” (float) – ani zacisk dodatni, ani ujemny nie są uziemione. Wzmacniacz został zabezpieczony za pomocą układu bazującego na tyrystorach. Nie ma w nim więc przekaźnika. Jeśli dojdzie do zwarcia na wyjściu, obciążenie będzie mniejsze niż 1 Ω lub układ wykryje napięcie DC na wejściu, wzmacniacz automatycznie się wyłączy. Po usunięciu problemu, ponowne włączenie wzmacniacza przywraca sygnał wyjściowy. ![]() Osobny moduł przeznaczono dla wejścia lampowego – Hyperion jest bowiem wzmacniaczem hybrydowym. Pracuje tam radziecka lampa 6H30 z własnym zasilaczem. Ten ma ekranowany transformator typu C, ze srebrnym drutem nawojowym, dławik oraz lampę prostowniczą EZ81, czyli pełnookresowy prostownik. W testowanym egzemplarzu jest to lampa firmy Mullard typ NOS. Ciekawostka – obok lampy wzmacniającej jest pusta podstawka, przeznaczona na inny typ lampy, jeśli będziemy mieli ochotę coś w urządzeniu zmienić. Wewnętrzne połączenia zostało wykonane za pomocą specjalnie ciągnionego srebrnego drutu na zamówienie firmy Ypsilon, pokrytego Teflonem. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Moc wyjściowa: 370 W RMS/8 Ω, 650 W RMS/4 Ω, 1150 W RMS/2 Ω Dystrybucja (Słowacja, Czechy, Polska) Jaskový Rad 213 Bratislava 3 831 01 ⸜ SLOVAKIA → DREAMAUDIO.sk ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity