WZMACNIACZ ZINTEGROWANY Fezz Audio
Producent: FEZZ AUDIO |

Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
![]() |
No 251 16 marca 2025 |
˻ PREMIERA ˼
JEŚLIBY ZAPYTAĆ PRZECIĘTNEGO AUDIOFILA, o ile oczywiście ktoś taki, jak „przeciętny audiofil” istnieje, bo to przecież bardzo zróżnicowane środowisko, a i ludzie w nim zanurzeni do przeciętnych nie należą, czym powinien się charakteryzować dobry wzmacniacz audio, odpowie zapewne, że wysoką mocą. Zwolennicy wysokoskutecznych kolumn odpowiedzą oczywiście dokładnie odwrotnie, ale zakładam, że większość zwróci uwagę właśnie na ten aspekt. ![]() Moc jest bowiem cechą zrozumiałą i stosunkowo łatwą do zmierzenia. W branży istnieje kilka metod pomiarów, uwzględniających czas pracy urządzenia, zakładane zniekształcenia, pasmo przenoszenia, długość pomiaru itd., co w przeszłości prowadziło do wielu nieporozumień, a często i przekłamań. Ci z państwa, którzy pamiętają inwazję niedrogich, japońskich systemów przenośnych, zapewne kojarzą też duże naklejki na ich głośnikach, krzyczące 100, 200, 500, a nawet 1000 W!!! (wykrzykniki też były częścią tego przekazu). Był to absolutny idiotyzm, ale w pewnym sensie i prawda – w ultrakrótkim czasie oraz przy ograniczonym paśmie, taką moc można uzyskać z nawet niewielkich kolumn. Nie mówi to nic o ich rzeczywistych możliwościach, ale wysyła w świat odpowiedni przekaz. Dzisiaj konsensus w audio idzie w nieco innym kierunku – moc, oczywiście, że tak, ale ważniejsza jest wydajność prądowa. A tak rozumiana moc pozwala na doskonałą pracę niedużych wzmacniaczy z całkiem szeroką gamą kolumn w całkiem dużych pomieszczeniach; zainteresowanych metodologią pomiarów odsyłam do ciekawego artykułu na łamach magazynu „Stereophile”: The FTC Updates the „Amplifier Rule”, więcej → TUTAJ. Czasem jednak moc jest tym, czym była kiedyś – czystą MOCĄ. Kiedy bowiem słuchamy muzyki ze szczególnie trudnymi kolumnami, to jest o niewysokiej skuteczności i niskiej impedancji skojarzonej z dużym przesunięciem fazowym, w dodatku, jeśli słuchamy muzyki głośno, a to może być i rock, i klasyka, wówczas fizyka nie pozwala na nic innego, jak na sięgnięcie po wzmacniacz mający więcej niż dwadzieścia-trzydzieści watów. Na przykład po wzmacniacz zintegrowany Fezz Audio Olympia Evo, oferujący 100 watów na kanał. ▌ Olympia Evo CIEKAWE, KIEDY FEZZ AUDIO dojdzie do ściany. To znaczy, kiedy zagospodaruje wszystkie popularne lampy wzmacniające. W ofercie tego polskiego producenta mamy bowiem w tej chwili aż pięć lampowych wzmacniaczy zintegrowanych, z czego dwa w różnych wersjach. Są wśród nich wzmacniacze typu SET, to jest single-ended triode, oparte na pojedynczych i równoległych lampach 300 B, na pojedynczych lampach 2A3, znajdziemy tam również klasyczne wzmacniacze typu push-pull, na przykład mój ulubiony model Silver Luna Evo (także w wersji Prestige), oraz Titania. Jeśli można by sobie coś jeszcze wyobrazić, to wzmacniacze na jeszcze mocniejszych typach lamp KT oraz single-ended na pentodach – EL34 i KT88/120/itd. Przynajmniej, dopóki mówimy o lampach z bieżącej produkcji, które można do siebie precyzyjnie dobrać. | Kilka prostych słów MACIEJ LACHOWSKI ![]() OLYMPIA BYŁA NATURALNYM NASTĘPSTWEM ewolucji monobloków Olympia dostępnych w ofercie Fezz od sześciu miesięcy. Biorąc pod uwagę, że nasze wzmacniacze produkujemy w kilku standardowych rozmiarach, nie mogliśmy mieć tyle miejsca, ile mielibyśmy w nowej, większej obudowie. Położenie i rozmiary każdego elementu trzeba było starannie przemyśleć, tak aby nic ze sobą nie kolidowało, a transformatory głośnikowe czy czułe obwody wejściowe nie zbierały zakłóceń od dławików czy zasilaczy. Z nieskrywanym zadowoleniem przyznam, że to się udało i to naprawdę dobrze. W zeszłym roku do naszego zespołu dołączył młody inżynier Jakub Korpacz. I to właśnie dzięki jego pomysłowości wynieśliśmy Olympię na najwyższy w historii Fezz poziom techniczny. ![]() Rozwiązanie, które zastosowaliśmy, w połączeniu ze starannie zaprojektowanym układem wzmocnienia napięciowego i transformatorami głośnikowymi na rdzeniach toroidalnych Toroidy.pl o bardzo niskiej, nieosiągalnej dla transformatorów kształtkowych indukcyjności rozproszenia, zaowocowało powstaniem wzmacniacza o szerokim i równomiernym paśmie przenoszenia, który poziomem mocy i zniekształceń wchodzi na terytorium nieosiągalne do tej pory dla wzmacniaczy lampowych. Z nowych rozwiązań zdecydowaliśmy się na wprowadzenie gniazda kart rozszerzeń. Na razie dostępny jest moduł Bluetooth, ale w ciągu najbliższych miesięcy ofertę poszerzymy aż o pięć dodatkowych możliwości: przedwzmacniacz gramofonowy MM, DAC z wejściem USB, DAC z wejściem Toslink, dodatkowe wejście RCA i dodatkowe wejście XLR. Wszystko będzie bardzo łatwe w instalacji i nie będzie wymagało praktycznie żadnego technicznego doświadczenia. Wystarczy wykręcić dwie śrubki na tylnym panelu, podłączyć do taśmy wybraną kartę i z powrotem przykręcić śrubki. ![]() Wiele osób pyta mnie o to, czy Olympia to topowy wzmacniacz Fezz. Moja odpowiedź brzmi „nie”. Jest to równorzędny wzmacniacz do Lybry 300B jednak przeznaczony dla innego klienta. Lybrę dedykujemy do systemów z kolumnami o wysokiej skuteczności np. tubowych, czyli tam, gdzie moc nie jest kluczowym parametrem, zaś Olympia, używając kolokwializmu, napędzi po prostu wszystko. ML OLYMPIA JEST NAJNOWSZYM wzmacniaczem w ofercie Fezza. Należy ona do serii Evo, której projekt przygotowali Tomasz Pydo, Katarzyna Borkowska, Jacek Nosiła i Jan Wilczak i za który polski producent otrzymał w 2023 roku prestiżową nagrodę Red Dot. Nowe dla tej serii było również logo, które wyszło spod ręki Dominiki Wysogląd; więcej → TUTAJ. Seria ta charakteryzuje się doskonałym projektem plastycznym oraz możliwością wyboru spośród siedmiu wariantów kolorystycznych obudowy. Nawet ich nazwy zostały „pomyślane”: Big Calm, Republika czy ulubiony kolor Bartosza Łuczaka, który składa dla państwa „High Fidelity”, Evergreen. TECHNIKA • Olympia jest najdroższym wzmacniaczem zintegrowanym Fezz Audio w historii tej firmy. Oferuje, jak mówiliśmy, aż 100 W na kanał, przy niskich zniekształceniach, wynoszących mniej niż 0,1% poniżej 100 W i mniej niż 1% przy pełnej mocy. Producent podaje również szerokie, jak na wzmacniacz lampowy, pasmo przenoszenia: od 16 Hz do 80 kHz. Wysoką moc uzyskano stosując dwie pary lamp KT88 na kanał, pracujących w równoległym układzie push-pull. Z kolei tak szerokie pasmo osiągnięto przez zastosowanie wykonywanych samodzielnie toroidalnych transformatorów głośnikowych – rzecz w branży unikatowa. Toroidalny jest także transformator zasilający oraz dławik (!). W układzie wstępnym i zamiany fazy wykorzystano popularne podwójne triody, ECC82 i ECC83. Na stronie internetowej Fezz Audio czytamy:
Czytamy dalej, że lampy są w tym urządzeniu zabezpieczane elektronicznie, a nie za pomocą tradycyjnych bezpieczników topikowych. To, wraz z układem opóźniającym podanie napięcia anodowego, powinno uspokoić kojarzących wzmacniacze lampowe z trudną obsługą i awaryjnością. Podobnie jest z systemem automatycznej kontroli i korekcji biasu, który – jak mówi producent – „zapewnia optymalną jakość dźwięku i eliminuje konieczność regulacji”. ![]() Jak państwo zapewne zauważyli, urządzenie ma budowę dual-mono. Oznacza to, że obydwa kanały są w nim prowadzone niezależnie. Pozwala to zmniejszyć tak zwane „przesłuchy międzykanałowe”, czyli wpływ sygnału jednego kanału na drugi. Zazwyczaj jest tak, że jest to niepełny układ tego typu, ze wspólnym transformatorem zasilającym, ewentualnie z osobnymi uzwojeniami wtórnymi dla lewego i prawego kanału. W tym przypadku to prawda – mamy dwa osobne tory zasilania i wzmocnienia. FUNKCJONALNOŚĆ • Testowany wzmacniacz Fezz Audio jest bardzo ładny i zgrabny. Wiem, mówiłem już o tym, ale nie da się przejść obojętnie nad tak dobrym projektem plastycznym. Sprawdza się on nawet w tak dużym projekcie, jak ten. Dużym, czyli z górną ścianką zapełnioną lampami. Urządzenie jest klasycznym wzmacniaczem audio, a więc bez przetwornika cyfrowo-analogowego czy odtwarzacza plików. Oferuje trzy wejścia liniowe, co w dzisiejszych czasach wydaje się uzasadnioną powściągliwością. Jest też bezpośrednie wejście na końcówkę mocy. Można je wykorzystać podłączając do wzmacniacza źródło z regulowanym poziomem, jeśli chcemy ominąć potencjometr w Olimpii, albo włączyć go w system kina domowego. Ale można też, w przyszłości, kupić zewnętrzny przedwzmacniacz i korzystać z Olympii jak ze wzmacniacza mocy – dużej mocy, dodajmy. I jest też wyjście liniowe dla subwoofera i przełącznik odłączający masę od obudowy. Pod zaślepką z lewej strony gniazd wejściowych i wyjściowych RCA kryje się slot na moduł odbiornika Bluetooth 5.0. Poza elektronicznymi układami ochronnymi dla lamp jest to jedyny ukłon w kierunku współczesności. Kiedy moduł będzie na miejscu, pozwoli na bezprzewodowy przesył sygnału cyfrowego ze smartfona, tabletu czy komputera. Będzie to sygnał skompresowany, taka jest natura tego typu łącza. Wersja 5.0 oferuje całkiem duży zasięg, do czterdziestu metrów w pomieszczeniach i aż dwieście metrów na wolnym powietrzu, co całkowicie wystarczy do wygodnego korzystania z serwisów muzycznych. Urządzeniem można sterować za pomocą dwóch gałek na przedniej ściance, dużych i wygodnych, albo z pilota zdalnego sterowania. Po dużych problemach z poprzednimi pilotami firma przeszła na nową platformę, oferowaną przez innego poddostawcę. Nowy pilot umożliwia regulację głośności, wybór źródła oraz włączanie i wyłączanie wzmacniacza. W opcji jest też zestaw lamp „Premium”, czyli lepszych od podstawowych – będą to, w całości, lampy Genelex. W komplecie jest natomiast klatka ochronna dla lamp. Kiedyś była dostępna opcjonalnie, tutaj jest standardowym wyposażeniem wzmacniacza. Trzeba ją samodzielnie złożyć, do metalowego elementu przykręcając akrylowy front. Nie jest to poręczne, ale do przejścia. ![]() PILOT • Nowy pilot zdalnego sterowania pracuje klasycznie, na podczerwień. Na przedniej ściance wzmacniacza musiało się pojawić charakterystyczne „okienko” z odbiornikiem. Obudowa pilota wykonana jest z frezowanego aluminium, a elektronika produkowana jest dla Fezza, to nie jest układ „off-the-shelf”, czyli dostępny dla wszystkich. Działanie przycisków jest pewne, chociaż one same nieco „latają” w otworach. Zabrakło na nim jednej rzeczy – przycisku „Mute”. Kolor pilota – tylko srebrny. Ciekawe, czy za dopłatą można by zamówić go w kolorze, w którym mamy wzmacniacz? ▌ ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY • Wzmacniacz zintegrowany Fezz Audio Olympia testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywany był do przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. ![]() Testowane urządzenie stanęło na stoliku Finite Elemente Master Reference Pagode Edition Mk II. Źródłem w tym systemie był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition oraz odtwarzacz plików Lumin T3. Z Ayonem Olympia połączona była przez interkonekty RCA Siltech Triple Crown, a z Luminem Siltech Master Crown. Z kolumnami Harbeth M40.1 łączyły go kable Crystal Cable Art Series Da Vinci. Wzmacniacz zasilany był przez kabel Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Dodajmy, że do kolumn podłączone były filtry głośnikowe SPEC RSP-901EX, o których producent pisze: Real-Sound Processor (więcej → TUTAJ). |
» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór
⸜ FRANK SINATRA, Sinatra Sings Gershwin, Columbia/Legacy/Sony Music Entertainment 507878 2, CD (2003). JEST TAK: MOJE POSTRZEGANIE LAMP KT88 zostało ukształtowane przez kontakty z klasycznymi wzmacniaczami, które z nich korzystały: QUAD II oraz → MCINTOSH MC275 (więcej → TUTAJ). To były bardzo dobre, udane, zaprojektowane przez inżynierów i osłuchane przez melomanów konstrukcje. Bardzo je lubiłem i szanowałem. Im częściej jednak trafiałem na nowe urządzenia tego typu, tym bardziej odchodziłem mentalnie od tetrod strumieniowych. Moim zdaniem gdzieś gubiło się w nich to, co ważne, a zaczynała się walka o moc. Kulminacją tego trendu był wysyp wzmacniaczy na mocnych lampach KT120 i KT150. Rzadko które urządzenie w pełni wykorzystywało to, co te „bańki” mają do zaoferowania. Dlatego też, jak się można przekonać czytając moje testy takich produktów, jak Fezz Audio Silver Luna, Leben CS600X czy Kondo Overture II, stawiałem na lampy EL34 jako na moje ulubione. I dopiero Olympia przypomniała mi, co takiego jest w KT88 i jak mogą się one stać centrum, zbudowanego wokół nich systemu. Wzmacniacz ten brzmi bowiem niebywale wręcz jedwabiście i gładko. Puszczana przeze mnie na początku testów płyta FRANKA SINATRY Sinatra Sings Gershwin jest dla mnie testem na równowagę tonalną i zaangażowanie urządzenia w muzykę, jeśli tak mogę nazwać to, co mam w głowie. Raz, że drugi na tym krążku ˻ 2 ˺ I’ve Got A Crush On You jest nieprawdopodobnym przykładem techniki nagraniowej sprzed ery taśmy, to jeszcze każdy z zamieszczonych tam utworów brzmi inaczej i każdy z nich wymaga nie tylko równowagi tonalnej, ale i wysokiej rozdzielczości. ![]() Rzecz w tym, że jeśli barwa nie jest wysycona i pełna, część z tych kawałków brzmi krzykliwie. A jeśli rozdzielczość jest zbyt niska, wówczas brzmią płasko i mają małą energetyczność. Polski wzmacniacz zagrał je wszystkie wybitnie dobrze, nie tylko jeśli chodzi o cenę, w której można go kupić, ale i znacznie wyżej. Zagrał je gęsto, głęboko, ale bez ocieplania. I z niesamowitą energią, choć skrytą pod maską spokoju. Jakby panował nad wszystkim i nie musiał się niczego obawiać. I tak chyba jest, to wzmacniacz, w którym moc jest wykorzystana we właściwy sposób. Nie do pompowania basu, nie do udawania dynamiki, a do energetyzowania powietrza w pomieszczeniu w taki sposób, że tego nie zauważamy. Choć mogłem się tego spodziewać, to jednak z przyjemnością i nawet lekkim zaskoczeniem przyjąłem to, w jaki sposób wzmacniacz przekazał wspaniale pogłębione, gęste i niskie gitary z płyty DOMINICA MILLERA i NEILA STACEY’a New Dawn. Zagrał je w bardzo zbliżony sposób do tego, co zapamiętałem z odsłuchu innego doskonałego polskiego wzmacniacza, → MORE AUDIO CS100. W kategoriach absolutnych dało się zauważyć w Olympii lekki nacisk na średni bas, dzięki któremu skala wydarzeń była duża, a brzmienie namacalne, nawet bardzo. Ale wolę tak niż odwrotnie. Tym bardziej, że przecież góra pasma jest z tym wzmacniaczem dźwięczna i mocna. Tyle że nie jest jasna. Fezz Audio nie jest urządzeniem grającym w ciemny czy ocieplony sposób. Trochę odbieramy jego brzmienie jak ciepłe, ale nie wynika to z podbarwień, a z naturalności tego przekazu. Kiedy słuchamy ˻ 1 ˺ Orbits czy ˻ 2 ˺ Circle, utworów zamieszczonych na płycie MILES DAVIS QUINTET Miles Smiles, doskonale czujemy natężenie gry perkusji w lewym kanale, mamy też wyraźny obraz trąbki lidera pośrodku, zmieniającego się co jakiś czas z saksofonem Wayne’a Shortera. To jest mocny, otwarty, dziarski przekaz, w każdej minucie grania pozostający pod pełną kontrolą. O co mi z tą kontrolą chodzi? – A chodzi mi o coś, co wynika jedynie z dobrze zagospodarowanej mocy. Pisałem o tym kilka razy, powtórzę jeszcze raz: moc sama z siebie korumpuje, zniekształca obraz. Im większa niekontrolowana moc, tym gorsze skutki jej użycia i tym mniejsza pewność co do skutków. Tak jest w polityce, w socjologii, tak jest również w audio. Aby ją wykorzystać musi być ona doskonale opanowana. Jak tutaj, jak we wzmacniaczu Fezz Audio. To dlatego sięgałem po płyty, których dawno nie słyszałem, a które swego czasu zrobiły na mnie duże wrażenie i które powodowały, że wiele urządzeń mnie rozczarowywało, albo przynajmniej „nie ruszało”. Jak I Thought About You japońskiego zespołu jazzowego R-MAN. Wydawnictwo T-Toc, które ją wydało, należy do grupy wariatów, którzy dopracowują każdy, nawet najmniejszy aspekt swoich krążków. Ten został wypalony na płycie CD-R w specjalnym procesie, nie z pamięci komputera, a z dysku FLASH. W czasach, kiedy zaczynali ludzie się z tego śmiali i dopiero niedawno okazało się, że miało to sens; więcej w artykule CD-R: Master Voice → TUTAJ. Płyta ta zagrała ciemno, nisko i niezwykle dynamicznie. Była i mocna, dźwięczna góra, i wypełniony, ciepławy środek pasma. Ale to dynamika zwróciła moją uwagę, bo to jest coś, co dostaniemy przechodząc z doskonałego modelu Silver Luna tego producenta na Olimpię. Mówię to nie bez zdziwienia, ale w tym przypadku i wyższa moc, i lampy KT88 przełożyły się na duży, naprawdę duży skok w jakości dźwięku, pod każdym względem. ![]() Kiedy producenci umieszczają wokal blisko nas, kiedy otwierają przy tym górę pasma gitary, jak w doskonałym singlu cyfrowym JASONA ISBELLA Foxes in the Snow, zapowiadającym jego płytę pod tym samym tytułem, zwykle chcą oddać ekspresję wykonania. Polski wzmacniacz przekazał to wspaniale, poprzez krótki pogłos na gitarze i nieco dłuższy na wokalu, nie mieszając tych dwóch porządków, podobnie jak nie pomylił mu się ciepły i duży wokal z otwartym, metalicznym brzmieniem gitary akustycznej. Tak było z akustycznym, intymnym utworem. Ale dokładnie tak samo, czyli z pełną kontrolą nad wydarzeniami, ale też tak, aby wszystko brzmiało w doskonale płynny sposób, wzmacniacz zabrzmiał z kolejnym nowym singlem, z którego w tym miesiącu korzystałem wielokrotnie do odsłuchu urządzeń, tym razem Traitor ZOE WESS, z niebywale głębokim, syntetycznym basem. O niskich tonach już mówiłem, ale to tutaj słychać było ze wzmacniacz poradzi sobie z większością kolumn w nawet dużych pomieszczeniach. To nie jest konturowy i selektywny bas, a jednak brzmi klarownie. Niby bez sensu, bo albo-albo, ale siedzimy przed kolumnami i nie jesteśmy atakowani utwardzonym czołem dźwięku. Nie ma też przedłużania basu, nawet w tak gęstym graniu, jak w soundtracku do filmu American Primeval czy w spokojnym, letnim graniu SHURY, z towarzyszeniem Cassandry Jenkins, które spotkały się w utworze Richardson, drugim singlu zapowiadającym album I Got Too Sad For My Friends, który ukaże się 30 maja pod szyldem wytwórni Play It Again Sam. Szeroko rozstawione za pomocą przesunięcia fazy wokale nie rozbiły pełni tego kawałka, nie doprowadziły do dezintegracji. To było mocne, pełne granie z ciepłem płynącym nie z ocieplenia dźwięku, a z samej muzyki, z pełni lata, kiedy to wreszcie będziemy mogli wziąć krążek do ręki. ▌ Podsumowanie TAK TO ZACZNĘ: to najlepszy wzmacniacz Fezz Audio, jaki znam i jeden z najlepszych wzmacniaczy lampowych za sensowne pieniądze. Można inaczej, można w pewnych aspektach lepiej, a w innych gorzej, ale jeśli chodzi o wizję całości Olympia rządzi. Rzecz w tym, jak organizuje ona przekaz. Ten jest cały czas pod doskonałą kontrolą, jest opanowany. Ale ma przy tym wszystkie cechy otwartego, szybkiego, eksplozywnego grania, które z kontrolą zwykle nie kojarzymy, przypisując je raczej małym mocom wyjściowym wzmacniaczy i kolumnom o wysokiej skuteczności. Polski wzmacniacz sterował Harbethami tak, jakby się urodziły w tej samej pracowni. Słuchając go w dobrym otoczeniu otrzymamy doskonały bas, bo i barwny, i kontrolowany, a do tego głęboki, a przy tym każdy dźwięk z góry pasma zostanie dostrzeżony wypolerowany i dostarczony na złotej tacy. I to przy wyjątkowej dynamice. Wszystko to, o czym mówię, jest jednak trochę podskórne, ponieważ wysoka rozdzielczość powoduje, że wszystko jest tu zebrane, zgrane, współdziała ku lepszemu. Doskonały wzmacniacz! Dlatego też, od nas, wyróżnienie ˻ RED FINGERPRINT ˺. ▌ BUDOWA SĄ WZMACNIACZE CIĘŻKIE I NAPRAWDĘ CIĘŻKIE – Olympia należy do tych drugich. Mimo że nominalnie waży 24 kg, a więc umiarkowanie, to masa ta skupiona jest na niewielkim obszarze, wydaje się więc wyższa niż w rzeczywistości. Najlepiej więc to, mierzące tylko 420 x 380 x 200 mm, urządzenie przenosić we dwójkę. Pojedynczo też można, tylko – po co? Urządzenie stoi na czterech nóżkach z gumy. Normalnie powiedziałbym, że trzeba je wymienić na nóżki antywibracyjne, jednak te w Olympii wyglądają tak ładnie, że nie mam serca tego robić. PRZÓD I TYŁ • Obudowa wzmacniaczy z serii Evo powstaje z dokładnie spasowanych stalowych płyt przykręconych do stalowego stelaża. Może mieć ona jeden z kilku kolorów, a w każdym – widziałem chyba wszystkie – malowanie jest wysokiej próby. Transformatory głośnikowe zamknięto w okrągłych, lakierowanych na czarno puszkach, a do kompletu dostajemy metalową kratkę ochronną z przezroczystym frontem, chroniącą lampy przed nami i nas przed lampami. Z przodu znalazły się dwie duże, metalowe gałki, zmiany wejść siły głosu. Jedna z nich jest również przełącznikiem, którym aktywujemy urządzenie z trybu „uśpienia” (standby). Gałki, w każdej wersji kolorystycznej, są srebrne, co naprawdę dobrze robi projektowi plastycznemu. Wycięte laserowo logo pośrodku jest podświetlane – od środka diody zamknięto aluminiowym blokiem. Wyłącznik zasilania znalazł się pod spodem, przy przedniej krawędzi. Z tyłu znajdziemy wejścia i wyjścia RCA, na bardzo porządnych gniazdach. Warto pamiętać, że Fezz Audio montuje je odwrotnie niż to się obecnie przyjęło, to znaczy kanał prawy (czerwony) jest na górze, a lewy (czarny) na dole. To praktyka wprowadzona przed laty przez Marka Levinsona, a w Polsce stosowana jeszcze, na przykład, przez firmę Haiku Audio. Są też złocone, niewielkie gniazda głośnikowe – masa - 4 Ω - 8 Ω. Lampy wpinamy od góry, do złoconych gniazd z ceramicznymi cokołami. Ich oznaczenia naniesiono czarnym, błyszczącym lakierem, są więc dyskretne. Pomiędzy nimi umieszczono również czerwone diody LED sygnalizujące zadziałanie automatycznego układu ochronnego. W Olympii mamy trzy typy lamp: podwójne triody ECC82/12AU7 i ECC83/12AX7 oraz tetrody strumieniowe KT88. Perwsze z nich to Genelex Golden Lion produkcji rosyjskiej, natomiast KT88 wyprodukowała słowacka JJ Electronics (w Słowacji jest też największa fabryka amunicji w Europie, tak przy okazji). Na ECC82 nie ma logotypu producenta, jest natomiast logo firmy, która je mierzyła i selekcjonowała. to wspaniałe lampy TAD (Tube Amp Doctor), czyli selekcjonowana i mierzona wersja tej klasycznej podwójnej triody. I dość droga. TAD jest niemiecką, wyspecjalizowaną w doborze lamp ze złotej ery brytyjskiego przemysłu lampowego. Wspaniale! ŚRODEK • Po odkręceniu dolnej ścianki przekonamy się, że opis na froncie mówiący „Dual Mono Amplifier” jest prawdziwy. Osobne są i zasilacze, i sekcja wzmocnienia. Wspólna jest jedynie płytka z gniazdami wejściowymi, przełączanymi za pomocą przekaźników. Są one aktywowane przełącznikiem na przedniej ściance, z której impuls do zmiany przesyłany jest taśmą komputerową. ![]() Sygnał ze złoconych wejść RCA biegnie dość długą taśmą komputerową na front, do obrotowego potencjometru Alpsa. Okazuje się więc, że mówimy o układzie z potencjometrem na wejściu sekcji przedwzmacniacza. I dopiero z niego trafiamy do sekcji wzmacniającej. Cały układ wzmacniacza zmontowano na dwóch, dużych płytkach drukowanych. Po raz pierwszy widzę na nich nazwisko projektanta układu – w tym przypadku jest to Jakub Korpacz. Płytki mają złocone ścieżki. Zastosowane na niej podzespoły są bardzo ładne. To, dla przykładu, polipropylenowe kondensatory Wima i poważnie wyglądające oporniki cienkowarstwowe, metalizowane. O swojej pracy konstruktor pisze dla nas: Oto co na temat Olympii mówi Jakub:
Zaawansowany jest również zasilacz, z dużymi transformatorami głównymi i mniejszymi dławikami toroidalnymi pracującymi w filtrze typu „Pi". Wszystkie toroidy, w sumie sześć, wyprodukowała firma Toroidy.pl, czyli firma-matka Fezz Audio. W zasilaczu pracuje osiem większych i cztery mniejsze kondensatory filtrujące na kanał. Osobną płytkę, dzieloną z przełącznikiem wejść, zajmuje układ zdalnego sterowania z zasilaczem dla trybu standby Jak zwykle w przypadku Fezz Audio to czysta, solidna konstrukcja o wspaniałym projekcie plastycznym. Mam przy tym wrażenie, że w testowanej Olimpii, jeśli chodzi o klasę budowy, firma poszła kolejny krok do przodu. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Nominalna moc wyjściowa: 2 x 100 W Dystrybucja w Polsce ul. Reymonta 12 95-200 Pabianice ⸜ POLSKA → www.21Distribution.pl ![]() Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |

System referencyjny 2025 |
|
![]() ˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST ˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) ˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST ˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST ˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 ˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ ˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST |
|
![]() |
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TESTInterkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
![]() |
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TESTKabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST |
![]() |
Elementy antywibracyjne ⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ ⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ ⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ |
![]() |
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition |
![]() |
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJPlatforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity