KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe Closer Acoustics
Producent: STEREOPOLIS.com |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 230 1 czerwca 2023 |
˻ PREMIERA ˼
GRUDNIU 1931 ROKU BELL LABS zaprezentowały na specjalnym pokazie pierwsze na świecie, dwudrożne kolumny; system ten został nazwany „divided range”. Wysokie tony odtwarzał głośnik z niewielką tubą, pokrywając pasmo od 3 o 13 kHz, a średnie i niskie tony duży, 12” przetwornik dynamiczny, który schodził do 50 Hz. Dwa lata później zaprezentowana została udoskonalona wersja systemu, ale już z trzema głośnikami; opracowane to nazwano „triple-range”. Te dwa wynalazki zmieniły branżę audio na zawsze. Zanim to się jednak stało we wszystkich kolumnach stosowano przetworniki szerokopasmowe, bez zwrotnicy i podziału na pasma. Po prezentacjach Bell Labs niemal zniknęły one z wysokiej klasy konstrukcji, w formie przetrwalnikowej pozostając jedynie w niewielkich odbiornikach radiowych oraz systemach informacji publicznej. Ich dalekim potomkiem jest, używane przeze mnie radyjko Tivoli Model One. Kiedy dzisiaj przejdziemy się po kilku salonach audio zobaczymy kolumny o przeróżnych kształtach, zwykle dynamiczne, ale i elektrostatyczne oraz magnetostatyczne. Pomimo dzielących je różnic mają one coś wspólnego: podział pasma na kilka części. Jest to tak rzadki „ptak”, że w książce The Complete Guide to High-End Audio Robert Harley, redaktor naczelny magazynu „The Absolute Sound”, go nie opisuje, a w redagowanej przez niego obszernej monografii Illustrated History of High-End Audio Volume 1: Loudspeakers informacja o tego typu kolumnach znalazła się, dosłownie, na samym końcu i zajęła pojedynczą stronę. Odpowiedzialny za wpis Dick Olsher pisał: Rzeczą, która przyciąga do takich konstrukcji jest, w skrócie, spójność. Zamiast szatkować sygnał w zwrotnicy i mieć nadzieję, że te oddzielne źródła dźwięku zostaną odtworzone jako spójna całość, do czego projektanci wielogłośnikowych kolumn muszą doprowadzić, projektanci kolumn z głośnikami szerokopasmowymi mają pewność, że ich konstrukcje wygenerują spójne pole dźwiękowe – z, tak właściwie, punktowego źródła dźwięku – który dla wielu słuchaczy będzie o wiele łatwiejszy do zaakceptowania (s. 301). Zainteresowanie tego typu głośnikami rośnie od lat 50. i chyba wszyscy znają konstrukcje firmy Fostex, wielu zna konstrukcje Voxativ, a niektórzy kojarzą szczególny typ tego typu przetwornika German Physiks. W Polsce zajmują się nimi firmy Acuhorn, Cube Audio, Bodnar Audio czy Audio Planet, a swoją wersja ma także producent elektroniki, firma JAG Electronics. Co by jednak nie mówić, to szczególna, wąska grupa produktów i odbiorców. Jak pisałem w teście modelu Ogy formy Closer Acoustics, są one budowane i przeznaczone dla ludzi niezadowolonych ze współczesnych technik reprodukcji dźwięku. ▌ Closer Acoustics JEDNYM Z NICH JEST PAN JACEK GRODECKI, konstruktor, współwłaściciel firmy Closer Acoustics. Jak wspomina, po zbudowaniu swojej wersji gramofonu na bazie Lenco, pojawił się z nim na Lencoheaven Meeting do Beauvechain w Belgii. Poznał tam inżyniera z Niemiec, który „przyjechał pochwalić się minimalistycznym system z bardzo dziwnymi kolumnami w obudowach rezonansowych, które wykorzystywały stare głośniki szerokopasmowe Phillipsa”. Jak dodaje: „To była pewnego rodzaju rewelacja” (więcej → TUTAJ). Powstały wówczas kolumny Adam i Eva, oparte na 8-calowych, szerokopasmowych głośnikach Supravox 215 Signature Bicone, ale z dodatkowym głośnikiem superwysokotonowym; Supravox połączony był bez zwrotnicy. Już w 2016 roku właściciel firmy trafia jednak na inną konstrukcję, której pozostanie wierny do dziś: głośniki francuskiej firmy Electo-Magnet Speakers (EMS). Zostały one zaprojektowane przez MICHELA FERTINA, francuskiego konstruktora będącego „żywą legendą” tej części branży. Po przejściu w 2001 roku na emeryturę sprzedał swoją markę Fertin Acoustic. Córka Catherine przekonała go jednak, aby nie porzucał świata audio i aby zrobili coś wspólnie. W 2006 roku wystartowała więc firma EMS, a rok później gotowe były jej pierwsze głośniki. Electro-Magnet Speakers wykorzystuje przetworniki szerokopasmowe własnego pomysłu, składane ręcznie przez Catherine. Linia przetworników szybko została dostrzeżona, a model LB7 w swoich kolumnach zastosowała firma JADIS. Podstawą modelu Virgo z 2016 roku był model LB12. Rok później na rynek trafił model Allegra z mniejszym przetwornikiem LB8, o średnicy ϕ 8”, najpierw z magnesem trwałym, a następnie z elektromagnesem. Ale to wprowadzony na rynek w 2021 roku podstawkowy model Ogy był przełomem. Niewielkie kolumienki z przetwornikiem LB7 grały fantastycznie a Wojtek Padjas, dziennikarz muzyczny radia RMF Classic pisał o nich: (…) Ogi przyjęły moje histerie z pokorą. Zagrały wszystko – i koncert skrzypcowy Paganiniego i fortepianowy Beethovena w wykonaniu GISEKINGA (1956) i FAZILA SAY`a (2022). Dały sobie radę z trąbką barokową i z Louisem Armstrongiem. Dały radę, jak mało które. Do tego stopnia, że po tygodniu słuchania zadzwoniłem do wspomnianego imiennika i zapytałem, czy mam rację w swoim zauroczeniu, a on odpowiedział – „masz”. W tym roku, na 10-lecie firmy powstał model Frlane, najmniejsze kolumny podłogowe Closer Acoustics. ▌ Forlane ZAUWAŻYLI PAŃSTWO, jakiego przetwornika Michaela Fertina zabrakło w tym typoszeregu? – Oczywiście: LB7. I to on jest podstawą nowych kolumn. A te są przepiękne, jak to u Closer Acoustics. Już o tym pisałem, ale powtórzę: są w Polsce firmy, których przywiązanie do detalu, zrozumienie bryły, wrażliwość na proporcje są równie wyraźne, jak dla twórców z Japonii. Ta paralela jest dla mnie czytelna. I ma tym większy sens, że to właśnie w kraju aikido, Kyoto i laki tego typu konstrukcje, to jest szerokopasmowe, są cenione szczególnie. Kształt nowe kolumny przejęły z pierwszego w historii modelu. Chodzi o to, że pokryta olejowoskiem obudowa jest rozszerzona od góry i zwęża się ku dołowi, na kształt wykrzyknika. Jak mówi konstruktor, chodziło o to, aby za przetwornikiem była duża komora i aby ciśnienie powietrza wydostawało się przez zwężającą się ku dołowi obudowę ze szczeliną na końcu. Jest ona wyjątkowo sztywna, a przez brak równoległych ścianek – poza dwoma bocznymi – można było zminimalizować fale stojące. Obudowa ma pojemność 42 l i wykonana została z płyt poklejonych z dębowych deszczułek. Kolumny mają wysokość 112 cm, szerokość 20, a głębokość 34 cm. W takiej obudowie przetwornik EMS LB7 daje pasmo przenoszenia od 40 Hz do 18 kHz. W środku znajdziemy coś na kształt „gałęzi z liśćmi” w formie naprzemiennych przegród skierowanych ku dołowi. To część układu o rozproszonych rezonansach – jego wylot znajduje się od spodu. Całość stoi na ładnych podstawach, na których wygrawerowano nazwę firmy. Od spodu wkręca się mosiężne kolce. I jeszcze taki detal, ale ważny: stylizowane „C”, z kształtem kolumn, będące logotypem tej firmy, zostało wyfrezowane z Corianu i wklejone w podfryzowanej części przedniej ścianki, Drobiazg, ale wymagający sporo pracy. Sygnał doprowadzamy do wysokiej klasy zacisków WBT-0703 Cu Nextgen przez niedrogi kabel firmy Klotz. O przetworniku użytym w testowanych kolumnach możemy przeczytać na stronie internetowej producenta, że EMS LB7 jest doskonałym głośnikiem, o bardzo szybkiej reakcji na sygnał oraz dobrej liniowości w krytycznym dla naszego słuchu regionie. A ponieważ, jak czytamy, nie ma podwójnej membrany z „wheezerem” dla wysokich tonów, „są one mniej zniekształcone”. Przetwornik wyposażono w niepowlekaną, papierową membranę, gumowe, odwrócone zawieszenie i charakterystyczny korektor fazowy z drewna pośrodku. Ma też potężny magnes i sztywny kosz. Pan Fertin jest zwolennikiem konstrukcji o lekkiej membranie bardzo mocnym magnesie. A nazwa? Pan Grodecki pisze o niej sporo, musi to być więc ważny element tej konstrukcji. Forlane jest nazwą, popularnego w XVII wieku tańca solowego dam – o skomplikowanej choreografii i dużej skali trudności. Ale jest też nazwą ukochanego utworu konstruktora, Le Tombeau de Couperin, skomponowanego w 1907 roku przez Maurice’a Ravela, składającego się z sześciu części: Prélude, Fugue, Forlane, Rigoudon, Menuet oraz Toccata. Styl wyfrezowanej na podstawie nazwy ma przywodzić na myśl XVII-wieczne zapisy nutowe. ▌ ODSŁUCH ˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Kolumny Closer Acoustics Forlane stanęły w miejscu, w którym zwykle stoją moje Harbethy 40.1: W czasie testu stały więc w odległości 210 cm od siebie (licząc od środka ścianki przedniej) i 240 cm ode mnie; od tylnej ściany miały 100 cm, a od półek z książkami za nimi – 73 cm. Pierwszą część testu wykonałem ze wzmacniaczem mocy Soulution 710 przez kable Siltech Triple Crown, aby sprawdzić zniekształcenia, dynamikę i szybkość. Po czym przeszedłem na system ze wzmacniaczem lampowym LEBEN CS600X, z kablami głośnikowymi Crystal Cable Art Series Da Vinci oraz interkonektami Crystal Cable Absolute Dream. Generalnie jest tak, że kolumny lepiej sprawują się bliżej tylnej ściany i ze wzmacniaczem lampowym. Odległości między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą miernika Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule ,Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki (HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 28.10.2021). W czasie testu słuchałem płyt SACD i CD orz plików, za pomocą odtwarzacza Mytek Brooklyn Bridge. Płyty użyte w teście | wybór
⸜ ELLA FITZGERALD, Clap Hands, Here Comes Charlie!, Verve | PolyGram Records/Victor Entertainment, VICJ 011-4052, XRCD24 (1961/1998). USŁYSZEĆ ZNACZY UWIERZYĆ – takie motto powinno wisieć nad każdym biurkiem inżyniera zajmującego się, albo chociaż wypowiadającego się o audio. Bo przecież kolumny z głośnikiem szerokopasmowym mają „na papierze” same wady, poza jedną – brakiem zwrotnicy. |
Posłuchajmy jednak modelu jakiejś dobrej firmy, firmy która wie, co robi, a wszystko to, co „na papierze” nabierze nowych sensów. Nie zniknie, to wszystko prawda. Jak zwykle jednak w audio równie ważna, jak „gołe fakty” jest ich interpretacja. Bo przecież Forlane nie powinny grać tak dużym ekspansywnym i czystym dźwiękiem, jakim grają. Każdy z tych elementów to coś, co z głośnikami szerokopasmowymi udać się nie powinno. A jednak. Słuchane ze wzmacniaczem Lebena zabrzmiały właśnie w ten sposób. I mimo że odsłuch rozpocząłem od, wydanej w 1968 roku, płyty JOE COCKERA With A Little Help From My Friend, wydanej na krążku SACD przez wytwórnię Audio Fidelity, czyli mocno skompresowanej, było to ewidentne. Realizacja ta jest typowa dla wielościeżkowych nagrań z tamtego czasu, ale płyta powstała w dwóch wówczas najlepszych studiach, to jest londyńskich Olimpic Studios oraz Trident Studios. Tak więc to świetna produkcja i znakomita muzyka. Polskie kolumny nie przestraszyły się zniekształceń i kompresji, którą zastosowali realizatorzy, a pokazała pełnię, moc i „pazur” tej realizacji. Cocker, w późniejszych latach kojarzony raczej z balladowymi kawałkami, tutaj jest w swoim najlepszym czasie, kiedy nie boi się śpiewać z gardła, mocno i głośno. Forlane nie miały z tym żadnego problemu. Zagrały tę płytę czyściej niż duża część kolumn wielogłośnikowych, w czym przypomniały mi konstrukcje innego polskiego producenta, Avatar Audio. Myślę, że konstrukcje te zawdzięczają taką swobodę w prezentacji muzyki zarówno szybkości, jak i rozdzielczości. Przetworniki szerokopasmowe są zwykle albo takie, albo takie, ale razem te elementy występują – moim zdaniem – zdecydowanie zbyt rzadko. Closer Acoustics przygotowała jednak kolumny brzmiące zarówno w wypełniony, jak i szybki sposób. Wokal Elli Fitzgerald z Clap Hands, Here Comes Charlie!, w wersji XRCD24, nagle wyskakiwał więc z mocno szumiącego tła, ale wyskakiwał od razu ukształtowany, mocny i głęboki. My nie musieliśmy sobie niczego dopowiadać. I dopiero ten szum – taśmy nagrano, najwyraźniej, bez redukcji szumów – zwrócił moją uwagę na to, za co kolumny tego typu są cnione przede wszystkim: na spójność. Coś takiego bardzo trudno uzyskać z kolumn wielogłośnikowych. Zwolennicy głośników szerokopasmowych powiedzą, że to niemożliwe, ja uważam, że po prostu bardzo trudne. A jeśli już się udaje, to często kosztem otwartości i szybkości. A Forlane są przecież niesamowicie szybkie. To dlatego instrumenty i głosy są prezentowane w absolutnie wyjątkowo sposób, a jednocześnie wspólny przez akustykę pomieszczenia lub nałożone na nie efekty. Są sosobne, ponieważ lokowane są na scenie dźwiękowej niebywale, naprawdę precyzyjnie, w każdym wymiarze. Największe wrażenie robi oś lewa↔prawa, ale jeszcze ważniejsze jest to, że w równie doskonały sposób kolumny rozkładają źródła dźwięku na osi przód↔tył. To dlatego fortepian Lou Levy’ego, ustawiony po lewej stronie, jest dalej w głębi sceny, a przed nim, również po lewej, ustawiona jest gitara Herby’ego Ellisa. Różnią się one zarówno barwą, jak i miejscem, z którego dochodzi dźwięk, pomimo że są na tej samej osi, patrząc od miejsca odsłuchowego. Dźwięk nie był przy tym zbyt jaskrawy, chociaż to nie jest najlepszy przykład tego, co potrafi technika XRCD24. Mimo że na obi i okładce widnieje logo „24 Bit Super Analog”, informujący o tym, że jest to remaster z taśmy analogowej, to w książeczce znajdziemy informację, że tak naprawdę źródłem był remaster cyfrowy. I to dlatego jej dźwięk jest mało plastyczny. Polskie kolumny to pokazały, ale nie „dobiły” ataku, ani nie rozjaśniły góry, dając spójny, wyrównany obraz. Co powtórzyło się przy kolejnej płycie. KRZYSIEK DUDA przysłał mi, na CD i na krążku Master CD-R, płytę Osinato, wydaną niedawno przez wytwórnię GAD Records,. I ta, mająca już czterdzieści lat i więcej muzyka, zabrzmiała we wciągający i bardzo przyjemy sposób. Nagrania mają dość lekki charakter, to znaczy nie ma na nich zbyt wiele dołu. Testowane kolumny również nim nie szafują. Powiedziałbym nawet, że większe wrażenie pod tym względem robi maleńki model Ogy. Ale dlatego, że ma mocniejszy średni i wyższy bas, a tutaj zakres ten jest bardziej wyrównany. Dołu jest więc więcej niż w tych monitorkach, ale jest on rozłożony w szerszym paśmie, stąd to wrażenie. | Nasze płyty ⸜ KRZYSZTOF DUDA Osinato GAD Records GAD CD 238 PŁYTA Osinato ZBIERA NAJWCZEŚNIEJSZE nagrania Krzysztofa Dudy. Na płycie CD znalazło się trzynaście, a na kasecie (!) magnetofonowej dziesięć nagrań pochodzących z lat 1980-83, w tym – jak czytamy – „kultowa” piosenka W stylu punk zaśpiewana przez Jolantę Rados i kompozytora. Spośród wszystkich utworów tylko jedna (Takie sobie trzy po trzy) była wcześniej dostępna na płycie. Wydawca pisze, że jest to „podróż do świata funkowych brzmień Clavinetu, żywej sekcji rytmicznej i niezwykłej urody melodii”. Krzysztof Duda pierwsze solowe, autorskie nagranie, wspomniane Takie sobie trzy po trzy, zrealizował w marcu 1980 roku. W ślad za nim, jak mówi wydawca, poszły kolejne kompozycje, w których elektroniczne instrumentarium uzupełniała żywa sekcja rytmiczna. I dalej: Choć w kolejnych latach Duda dał się poznać jako jeden z mistrzów polskiej muzyki elektronicznej, to na początku dekady proponował twórczość z pogranicza funku, popu i easy listening, pełną urokliwych melodii, jazzowych harmonii i tak świeżych wówczas brzmień syntezatorów. Niektóre z utworów (List z wyznaniami, Music market) mogły przypominać twórczość Kombi, ale to tylko jeden z elementów większej układanki: Słodyczy nocy wpasowuje się w liryczną stronę polskiej muzyki rozrywkowej tego okresu (vide Mikołaj Hertel czy Eugeniusz Banachowicz), a tytułowe Ostinato hipnotyzuje soczystym brzmieniem syntezatorów i swingującymi partiami solowymi. Jak pisał, nie było to amatorskie nagranie, a profesjonalna realizacja Piotra Madziara na czterośladowym magnetofonie Studer. Madziar prowadzi obecnie wykłady z Technologii Realizacji Dźwięku na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, a niegdyś współpracował z takimi wykonawcami, jak Eleni, Krzysztof Krawczyk, Zdzisława Sośnicka, zespołami Bajm, Dżem, Banda i Wanda, Acid Drinkers, Lemon oraz Oddział Zamknięty, jak i materiał z oryginalnych taśm został zremasterowany przez kompozytora. Wersja CD zawiera trzy utwory dodatkowe. Album jest kontynuacją wydawnictw Altus, Live i For Better Sound. Płyta została wydana w klasyczny pudełku typu „jewelbox” z kilkustronicową książeczką, do której tekst napisał szef GAD-a, Michał Wilczyński. W książeczce znajdą państwo cytat z wywiadu, jaki naszemu magazynowi udzielił niegdyś muzyk (więcej → TUTAJ). Poszczególne utwory na płycie Osinato różnią się między sobą jakością dźwięku, barwą i dynamiką. Słychać, że były nagrywane w różnym czasie i miejscach. Krzysiek Duda postarał się jednak, aby mimo to tworzyły pewną całość – z dzisiejszego punktu widzenia dość surową, ale z drugiej strony niezwykle wciągającą naprawdę „kultowymi” brzmieniami analogowych. Bardzo fajny, klimatyczny album na nostalgiczne momenty w życiu. ● NIE OCZEKUJMY WIĘC uderzenia stopy perkusji, czy gitary basowej, to tak nie działa. Możemy za to oczekiwać wyrównanego brzmienia bez wychudzenia dźwięku. O tym, że bas jest tu równy i jest go sporo świadczyć może rozbudowana scena dźwiękowa. To właśnie niski zakres decyduje o jej solidności i wadze. Dlatego też równie ładnie zostały rozłożone w stereo instrumenty z płyty ARTA PEPPERA pt. Art Pepper meets The Rhythm Section, nagrane w stylu lewa-prawa, bez dźwięku pośrodku. Mimo to saksofon lidera po lewej i pozostałe instrumenty po prawej brzmią „razem”. Nagrania te mają wyraźnie podzielone kanały, kiedy saksofon się nie odzywa, a kiedy gra częściej, perspektywa się nieco zbiega, ponieważ obydwa kanały słychać także z mikrofonów przy instrumentach w drugim kanale. Kiedy gra tylko jeden z nich, drugi jest zamknięty na stole mikserskim, a perspektywa się rozjeżdża na boki. Niezależnie od tego, jakiej muzyki słuchałem, kolumny pozostawały oazą spokoju. Były dynamiczne i szybkie, więc nie było to wygaszenie emocji Chodziło raczej o wewnętrzną wolność od spięcia. Tutaj nie ma miejsca na stres czy „dociskanie” tego czy innego aspektu grania. Ich barwa jest wyrównana i otwarta, w czym nie przypomina dużej części innych konstrukcji tego typu. Góry jest sporo, ale takiej gładkiej, takiej – nawet – słodkiej. Także i dół brzmi ładnie i nawet z elektroniką kolumny „dają radę”, nie mówiąc o starszym rocku, o czym przekonałem się słuchają Cockera. Mimo to najpiękniej brzmią z nimi wokale i muzyka klasyczna. Świetnym przykładem na to, jak czysto te kolumny grają i jak dobrze oddają barwy instrumetów, był fortepian Lang Langa, grającego Wariacje Golbergowskie w dużej przestrzeni berlińskiego kościoła Jesus-Christus-Kirche. To było naprawdę coś! Równowaga między poszczególnymi oktawami, umiejętność przyjęcia odpowiedniej perspektywy, to było dla polskich kolumn naprawdę łatwe. Podobnie, jak wciągnięcie w ten świat. ▌ Podsumowanie FORLANE SĄ NAJMNIEJSZYMI KOLUMNAMI podłogowymi firmy Closer Acoustics. Wydaje się jednak, że są bardzo ważne dla producenta, ponieważ zostały wykorzystane do stworzenia logotypu na 10 lat firmy. I są też, obok Ogy, najbardziej wyrównanymi, najbardziej „wchodzącymi” do głowy swoim brzmieniem konstrukcjami Closer Acoustics. Piękne podsumowanie dziesięciu lat działalności. Od nas ˻ RED FINGEPRINT ˺ z życzeniami samych sukcesów! ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Przetwornik: EMS LB7 by Electro Magnet Speaker France |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity