pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE • wolnostojące

Gradient
R-5 REVOLUTION

Producent: GRADIENT LABS Ltd.
Cena (w czasie testu): 39 990 zł/para

Kontakt: Gradient Labs Ltd.
Kisällintie 8
FI-06150 Porvoo | FINLAND


→ GRADIENT.fi

MADE IN FINLAND

Do testu dostarczyła firma: AUDIO ATELIER


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 224

1 grudnia 2022

Firma GRADIENT została założona w Finlandii w1984 roku przez Jormę Salmi’ego (1948-2018). Założeniem była produkcja kolumn, które zachowywałyby się dobrze przede wszystkim w pokoju odsłuchowym, a nie tylko w komorze bezechowej. Od 2018 roku firmą zarządza jego syn, ATTE SALMI.

AŻDY, KTO WIDZIAŁ KOLUMNY R-5 Revolution, które testujemy, ma na temat ich wyglądu własne zdanie. Jednym kojarzą się one z robotem R2-D2 ze Star Warsów, innym przypominają „Oko Saurona”, a jeszcze inni sięgają aż do PRL-u, wydobywając z pamięci wygląd pralki Frania. Mimo to, jak mi się wydaje, testowane konstrukcje nie przypominają niczego poza samymi sobą i poprzedzającym je modelem 1.4, a nasze reakcje mówią więcej o nas niż o samych kolumnach. Pokazują, że audiofile są niesamowicie konserwatywną grupą ludzi, mimo że widzimy siebie jako ludzi progresywnych i otwartych na nowe. A tak nie jest.

Od 1.3 do R-5

KOLUMNY R-5 REVOLUTION mają klasyczną konstrukcję trójdrożną, czterogłośnikową. Ich wyróżnikiem jest aplikacja tych głośników. Pod nietypowymi kształtami R-5 kryją się rozwiązania wypracowywane przez Gradienta od wielu, wielu lat. Historię kolumn pozwalających na możliwie wszechkierunkowe rozchodzenie się dźwięku przedstawiliśmy w teście modelu 1.4 tej firmy. Testowane tym razem kolumny są ich wersją rozwojową (więcej → TUTAJ).

W 1982 roku, w czasie 71. konwencji AES w Montreux, JORMA SALMI, późniejszy założyciel Gradienta, oraz zatrudniony przez niego ANDERS WECKSTRÖM zaprezentowali dokument zatytułowany Listening room influence on loudspeaker sound quality and ways of minimizing it (Wpływ pomieszczenia odsłuchowego na jakość dźwięku i sposoby na jego minimalizację). Zwracali w nim uwagę na to, że niemal każdy poprawnie zaprojektowany głośnik zachowuje się zaskakująco dobrze w komorze bezechowej, a różnice między nimi zaczynają grać rolę dopiero w klasycznych pokojach odsłuchowych.

⸜ Kolumny Gradient 1.3 z 1989 roku

Dwa lata później pan Salami założył swoją własną firmę – Gradient, do której dokooptował dwóch współpracowników, Jouko Alanko oraz Mikko Paloranta. Założeniem była produkcja kolumn, które by realizowały podstawowe założenie: jak najlepszą pracę w pokoju odsłuchowym, a nie tylko w komorze bezechowej. W 1989 roku firma zaproponowała model od którego tak naprawdę zaczyna się ich historia: 1.3. Na podstawie basowej w kształcie owalu zamocowano ukośnie głośnik nisko-średniotonowy, a nad nim wstęgę. Pomysły te doprowadziły później do postania modelu Helsinki 1.5. Ich rozwinięciem był model 1.4. Sięgnięto w nim po system współosiowy wspomagany przetwornikiem basowym. Testowane R-5 (R = Revolution) są kolejnym krokiem firmy w kierunku uwolnienia się od warunków akustycznych pomieszczenia.

R-5

KOLUMNY R-5 MAJĄ KONSTRUKCJĘ TRÓJDROŻNĄ, czterogłośnikową. Głośnik niskotonowy zamocowany jest w dolnym module, a koaksjalny w górnym. Obydwa pracują w obudowach otwartych (!). W ich budowie uwagę zwracają przede wszystkim dwie techniki. Jedna z nich związana jest z obudową otwartą, a druga z głośnikiem koaksjalnym.

| Coaxial. Historia w kilku słowach

⸜ Głośnik współosiowy w kolumnach Fyne Audio F500SP

W RAMACH PARADYGMATU, w którym w polu magnetycznym magnesu trwałego (wcześniej elektromagnesu) porusza się cewka, poruszająca następnie membranę, projektanci starali się znaleźć jak najlepsze rozwiązanie problemów, takich jak: ograniczone pasmo przenoszenia, niska skuteczność, nieliniowość, wysokie zniekształcenia itd. W roku 1926 Herman J. Fanger otrzymuje patent na swój pomysł, o którym mówimy współcześnie: „głośnik koaksjalny”. W jego opisie zwracał uwagę na to, że jest to system dwóch głośników, z których wysokotonowy z własną membraną i krótką tubą można umieścić przed membraną większego głośnika lub w jej centrum.

Pierwszą komercyjną realizacją tego pomysłu był dwudrożny głośnik Altec Lansing Uplex Coaxial, model 604, z 1943 roku. Było to rozwiązanie, z którego skorzystała również firma Tannoy, w przetworniku Dual Concentric. Głośnik wysokotonowy był w nim na osi głośnika nisko-średniotonowego, ale centra akustyczne obydwu przetworników systemu nie były w tym samym planie (jedna membrana była bliżej słuchacza, a druga dalej). Współcześnie ideę tę rozwija również firma FYNE AUDIO.

⸜ Głośnik współosiowy w kolumnach Gradient R-5

Swoje wersje przetwornika koaksjalnego przedstawiły firmy Thiel, CABASSE oraz Piega, interesujące rozwiązanie przedstawiła również niemiecka firma MUSIKELECTRONICS GIETHAIN.

Najbardziej znanym systemem współosiowym jest jednak Uni-Q, opracowany pod koniec lat 80. w firmie KEF. System ten zakłada nie tylko współosiowość kopułki wysokotonowej i stożka głośnika nisko-średniotonowego, ale również zgodność ich centrów akustycznych. Przez lata system ten był dopracowywany i stosowany jest w kolumnach tej firmy do dziś, a jego wersje spotkamy w kolumnach firm TAD (test → TUTAJ) i Pioneer. Swoją wariację na ten temat w 2017 roku zaproponowała polska firma ANTIMATTER.

FIRMA GRADIENT KORZYSTA Z JESZCZE INNYCH przetworników, opracowanych norweską firmę SEAS. Pierwszy głośnik koaksjalny został użyty przez Gradienta w roku 1993 w modelu Revolution. Ale to model Prelude z 1999 roku sprawił, że znalazł się on w domach mniej zamożnych melomanów. Tego typu system, charakteryzujący się wyrównaniem fazowym, stał się ulubionym wyborem tego fińskiego producenta. Na fali popularności Prelude powstały więc kolejne niewielkie monitory, modele Lauri, Laura oraz Five (test → TUTAJ).

Idea stojąca za tymi głośnikami była na tyle przekonująca, że w 2002 roku Gradient zaprojektował dla pana Kiuchi, właściciela Combak Corporation, kolumny, które po dopracowaniu w Japonii, z inną obudową i po dodaniu paru elementów otrzymały nazwę Bravo! (test → TUTAJ). Wszystkie one korzystały z systemu firmy SEAS, a w modelu 1.4, po raz pierwszy, zastosowano system koaksjalny modyfikowany dla Gradienta w Finlandii. Przetwornik zastosowany w R-5 jest najnowszą wersją tego rozwiązania, a firma mówi o nim „one point source”.

Na system współosiowy składają się tu dwa przetworniki. Niskie średnie i średnie tony odtwarza 176 mm głośnik z membraną z pokrywanego lakierem papieru. Pośrodku umieszczono kopułkę ze stopu aluminium i magnezu, mająca średnicę ø 25 mm. Podział między nimi ustalono na 2,5 kHz. W swoich podstawowych założeniach system ten przypomina ten stosowany w modelu 1.4. Przetworniki umieszczono w kulistej obudowie, która jest swego rodzaju otwartą od tyłu odgrodą.

W odgrodzie pracują również dwa 300 mm głośniki niskotonowe. Przetwarzają one pasmo do 200 Hz, a ich fala ma kształt dipola, podobnie jak w kolumnach elektrostatycznych. Dzięki temu kolumny wykazują niemal zerowe promieniowanie basów po bokach. W instrukcji obsługi mamy typowych i mniej typowych przykładów wykorzystania tej właściwości. Diagramy pokazują zarówno klasyczne pomieszczenia, jak również pokoje o nieregularnym kształcie. Materiały firmowe mówią wprost:

W porównaniu z konwencjonalnymi obudowami zamkniętymi lub systemami bas-refleks uzyskujemy ten sam poziom ciśnienia akustycznego przy zaledwie jednej trzeciej energii akustycznej. Dzięki temu podkolorowania dźwięku wywołane przez akustykę pomieszczenia są znacznie mniej irytujące, a sąsiedzi usłyszą mniej niskiego basu.

Gradient R-5 – the new revolution, → GRADIENT.fi, dostęp: 15.11.2022.

Kolumny wykonane są z naturalnych materiałów, jak płyty MDF, sklejka i płyta pilśniowa. Charakterystyczna, owalna obudowa wykonana została jednak z plastikowego stelaża i naciągniętego nań materiału. Od góry stawiamy na nich kule z przetwornikiem koaksjalnym. Służy do tego wycięcie w górnej ściance – system podłączamy za pomocą wtyku XLR.

Nietypowo podłączamy również kabel głośnikowy. Klasycznie są to zaciski głośnikowe. Niezbyt wygodne, ale w naszej branży przyjęte za pewnik. Ponieważ w R-5 sygnał doprowadzany jest od dołu, gniazda głośnikowe byłyby niepraktyczne. Zamiast nich mamy profesjonalne gniazda Neutrik speakON, z kątowym podejściem. W komplecie otrzymujemy też kabel głośnikowy firmy Cordial.

ODSŁUCH

⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Podobnie, jak model 1.4, tak i R-5 jest bardzo łatwy do ustawienia. Sporo przydatnych informacji znajdziemy w ich instrukcji użytkowania. Zwraca się w niej uwagę na to, że najlepiej rozstawić je na odległość odpowiadającą ich odległości od słuchacza, czyli na planie trójkąta równobocznego.

Odseparowany moduł średnio-wysokotonowy, owa „sfera”, pozwala na spore zmiany w geometrii kolumny. Możemy ustawić go w dowolny sposób, zarówno w osi pionowej, jak i poziomej. W rzeczywistości chodzi o to, aby koaksjalny system skierowany był dokładnie na miejsce odsłuchowe. W materiałach firmowych czytamy, że kopułka wysokotonowa korzysta z membrany głośnika średniotonowego w roli tuby poprawiającej jej kierunkowość. System ma się więc charakteryzować falą o kardioidalnym kształcie. Firma mówi, że średnie tony są tłumione w kierunku tylnym o 20 dB.

Z kolei moduł niskotonowy można ustawić na kilka różnych sposobów: równolegle do siebie, pod kątem, a nawet obrócone do ściany tylnej i słuchacza bokiem. Wykorzystujemy w ten sposób ósemkową charakterystykę promieniowania niskich tonów. Z boków kolumn ciśnienie jest najmniejsze, dlatego można je „dostroić” tak, aby bas jak najmniej się wzbudzał.

Płyty użyte w teście | wybór

⸜ CHARLIE HADEN & KENNY BARRON, Night and The City, Verve Records 539 961-2, Compact Disc (1998).
⸜ CHARLIE HADEN & PAT METHENY, Beyond The Missouri Sky (Short Stories), Verve Records 5371302, UHQCD (1997/2022).
⸜ ELLA FITZGERALD, Songs In a Mellow Mood, Decca/Universal Classics & Jazz UCCU-6068, „Universal Jazz The Best ⸜ No. 68”, SHM-CD (1954/2011).
⸜ EURYTHMICS, Sweet Dreams (Are Made Of This), RCA Records ND71471, CD (1983/1987).
⸜ TOMASZ PAUSZEK, 20 Years Live, Audio Anatomy [AA-011-19-LP], 2 x Master CD-R [niewydana wersja CD] (2017).
⸜ LED ZEPPELIN, Led Zeppelin IV, Atlantic/Warner Music 8122796431, „Super Deluxe Box Set”, 2 x CD + 2 x LP (1971/2014).

»«

CECHĄ DŹWIĘKU, NAD KTÓRĄ biedzą się wszyscy konstruktorzy, a która jest niesłychanie trudna do osiągnięcia jest spójność, często nazywana koherencją. Chodzi o takie współdziałanie poszczególnych głośników z sobą i wszystkich z pomieszczeniem, aby nie dało się powiedzieć, gdzie zaczyna przetwarzanie jeden, a zaczyna drugi. Z R-5 dostajemy to od razu, to jest nasz punkt wyjścia.

Co więcej, dzieje się tak niemalże bez względu na to, gdzie i jak kolumny ustawimy. Oczywiste jest, że optymalizacja ich rozmieszczenia jest wskazana. Ale nie jest kluczowa. To, co najważniejsze wydaje się bowiem „zaszyte” w samych kolumnach, w ich budowie. Będą więc Gradienty jedną z nielicznych konstrukcji głośnikowych, z którymi otrzymamy większość ich zalet w trudnych akustycznie pomieszczeniach oraz w takich, w których kolumny nie mogą stać dokładnie tam, gdzie byśmy chcieli.

Spójność o której mówię sięga zresztą głębiej niż tylko wyrównanie czasowe głośników, dające wrażenie grania jednego przetwornika szerokpasmowego. To coś w samej strukturze dźwięku, powodujące, że nie zwraca na siebie uwagi. Jak z płytą Night and The City duetu CHARLIE HADEN oraz KENNY BARRON. To jeden z trzech tytułów, wydanych w drugiej połowie lat 90. XX wieku przez wytwórnię Verve, w których Chaden gra w duecie z wielkimi sceny jazzowej – oprócz Barrona byli to, rok wcześniej, Pat Metheny na Beyond The Missouri Sky (Short Stories) (1997) oraz Jim Hall na płycie Charlie Haden/Jim Hall wydanej dopiero w 2014 roku.

Brzmienie płyty Chadena i Barrona miało w sobie coś z misterium. Nagranie zostało zarejestrowane live w nowojorskim klubie The Iridium. Kiedy w przerwach między utworami słychać oklaski i okrzyki zaproszonych gości, będziemy mieli z R-5 wrażenie, jakby zostali przeniesieni do naszego pokoju odsłuchowego. Domyślam się, że często państwo czytają o tym, jak wykonawca „zmaterializował się” przed recenzentem. Z doświadczenia jednak wiem, że to zwykle nie do końca prawda. W większości systemów wystarczy bowiem tylko wrażenie „obecności” wykonawców, aby wydawało się, że tak jest naprawdę, na zasadzie kontrastu do słabszych odtworzeń.

W kolumnach Gradient jest to dane już na samym początku, na tym budowany jest cały przekaz. R-5 nie wykonują przy tym żadnych „magicznych sztuczek”, salt i przewrotów. Nie jest to artefaktowa przestrzeń, a przynajmniej nie tak ją odbieramy. To solidne, pełne wypełnienie przestrzeni przed nami dźwiękiem. I kiedy gra duet, jak fortepian i kontrabas, to choć wiemy, że to nagranie stereofoniczne, nie odbieramy go jako sztucznego. Oklaski zwracają naszą uwagę na szerokość sceny, jednak same instrumenty sugerują ją przez odbicia, a nie przez nierealistyczne rozsunięcie ich po bokach.

Różnica między nadinterpretacją przestrzeni, którą proponuje większość kolumn, a przestrzenią realistyczną – na tyle, na ile pozwala na to technika nagraniowa – pokazała monofoniczna płyta ELLI FITZGERALD, zatytułowana Songs In a Mellow Mood. W materiale tym, nagranym w ciągu dwóch marcowych dni w 1954 roku, głos wokalistki ulokowany został przed fortepianem Larkina, w dużej przestrzeni, ale bez jego powiększania. To rzecz, która odróżnia te konstrukcje od innych kolumn prezentujących koherentny dźwięk.

Barwowo R-5 sytuują się bowiem dokładnie pośrodku między „ciepłym” i „przejrzystym”. Mają wyrównaną odpowiedź częstotliwościowa, a tak to przynajmniej słychać w pokoju odsłuchowym, dlatego nie znajdziemy w nich zbyt wielu „zaokrągleń” czy „ociepleń” z jednej strony, ale też, z drugiej strony, nie będzie to granie jasne. Wydaje się, że konstruktorom chodziło o podanie możliwie neutralnej barwy.

Neutralna w tym wydaniu oznacza ciekawa, w odróżnieniu od bezosobowych, nudnych, wypranych z emocji konstrukcji, często o doskonałych pomiarach, ale w których zapomniano o odsłuchach. Fińskie kolumny pokazują „świat przedstawiony” z zaangażowaniem, w gęsty sposób. To gęstość wynikająca z wysokiej rozdzielczości, a nie z dociążenia. Bo to nie są konstrukcje grające niskim i mięsistym basem. Prawdę mówiąc, z nagraniami, które przywołałem brzmią jak duże kolumny podstawkowe. Dopóki nie uświadomimy sobie, że wolumen jest bardzo duży, a przestrzeń rozciąga się w każdym kierunku dalej niż z innymi kolumnami. A tego bez precyzyjnej podstawy basowej zrobić się nie da.

Bo, tak naprawdę, jest ona w R-5 zachowana naprawdę nieźle, szczególnie w kontekście ich dipolowego basu. Kiedy odtworzyłem z płyty Master CD-R płytę TOMASZA PAUSZKA 20 Years Live, otrzymałem potężną przestrzeń i gęstą wydarzeniami średnicę. Przestrzeń nie rozgrywała się tylko przede mną, ale i po bokach i za mną. To tam ulokowane zostały, generowane przez muzyka, dźwięki przypominające analogowy komputer z lat 60. XX wieku. Barwa była niezwykle gładka, niemalże jedwabista. Wysokie tony miały delikatny atak, choć były naprawdę bardzo dokładne. Bas z kolei miał wyraźny puls, ale przede wszystkim był selektywny.

Im dłużej słuchałem Gradientów, tym lepiej widziałem w głowie system, w którym mógłbym ich słuchać. Bo wymagają one jednak pewnej pomocy z naszej strony, przynajmniej jeśli chcemy zagrać pełnokrwistym, wysyconym dźwiękiem, do którego jestem przyzwyczajony słuchając od lat kolumn Harbeth M40.1. Nie jest przypadkiem, że na wystawie Audio Video Show testowane kolumny grały ze wzmacniaczem Ask firmy Bladelius (test → TUTAJ). Nie jest również przypadkiem, że tak fajnie R-5 zgrały się ze wzmacniaczem Leben CS-600X (test → TUTAJ).

Chodzi o to, że to łatwe do napędzenia kolumny, które najlepiej czują się w towarzystwie elektroniki o gęstej barwie. Dopiero wtedy wchodzą na „wyższy bieg”. Choć używana przeze mnie do testów końcówka mocy Soulution 710 doskonale pokazała, jakie kolumny są naprawdę, to dopiero Leben pozwolił mi na delektowanie się ich brzmieniem.

Kiedy w nagraniu Sweet Dreams (Are Made of This) grupy EURYTHMICS słychać wysoki dźwięk, Gradienty z Soulution lekko go faworyzowały, przed pozostałymi dźwiękami elektronicznej perkusji. Jak w swoich wspomnieniach zatytułowanych Sweet Dreams Are Made of This: A Life In Music wspomina Dave Steward, zostały one nagrane literalnie przez uderzanie przez niego i Anne Lennox w butelki ustawione w studiu. Dodam, że materiał ten został zarejestrowany na 8-ścieżkowym magnetofonie i przy użyciu jednej z pierwszych maszyn Movement Systems MCS Percussion Computer.

PODSUMOWANIE

KOLUMNY GRADIENT R-5 mają szczególną zdolność do znikania z pomieszczenia odsłuchowego. W żadnej mierze nie przykuwają do siebie uwagi, pozostawiając nas sam na sam z muzyką. Można je ustawić w dość dowolny sposób, a i tak zagrają optymalnie. Ustawione precyzyjnie – znikną.

Choć są spore, to nie epatują basem. Ten jest całkiem niski, ale przede wszystkim jest precyzyjny i klarowny. Inaczej niż w wielu innych tego typu konstrukcjach nie ma się wrażenia „odklejenia” się tego zakresu od reszty pasma. Prawdę mówiąc, gdybym nie wiedział, że w podstawach są głośniki niskotonowe, mógłbym o tym nie wiedzieć. Do momentu, w którym w nagraniu jest niższe zejście, wówczas słychać pełne pasmo.

A wszystko to dlatego, że Gradienty oferują złożony wewnętrznie, wyrafinowany dźwięk. Warto im pomóc doborem elektroniki, jeśli chcemy wypełnić niski środek, ale nie jest to konieczne. Same w sobie brzmią jak jeden przetwornik szerokopasmowy, ale bez nierównomierności i podbarwień, słyszalnymi z większością konstrukcji tego typu. Bardzo, bardzo udana konstrukcja właściwie dla każdej muzyki.

BUDOWA

R-5 FIRMY GRADIENT TO KOLUMNY trójdrożne, podłogowe. Ich kształty są nietypowe, a wynikają z wieloletnich badań producenta nad rozchodzeniem się fal dźwiękowych w realnych pokojach odsłuchowych. Każda z kolumn składa się z dwóch modułów: niskotonowego oraz średnio-wysokotonowego. Pierwszy z nich ma owalny przekrój i lekko zwęża się ku górze. Drugi jest kulą ze ściętymi stożkami. W jednym ścięciu przykręcono współosiowy głośnik, a w drugim płytę pilśniową z wyciętymi otworami.

Jak się okazuje, głośnik ten pracuje w obudowie otwartej. Jest ona mocno wytłumiona sztuczną wełną, która działa jednak tylko w wyższym zakresie częstotliwości. Obudowa ta została nazwana przez firmę Acoustic Resistance Enclosure i ma za zadanie niwelować fale stojące wewnątrz obudowy i zapobiegać uginaniu się fali dźwiękowej na zewnątrz. Górny moduł wkłada się w okrągłe wycięcie w dolnym. Nie ma niestety żadnych linii, które pozwoliłyby uzyskać idealny poziom, robimy to „na oko”. W płaszczyźnie poziomej można obracać modułem tak, aby uzyskać jak najlepszy obraz stereofoniczny. Płaszczyzna pionowa powinna być jednak, w moim przekonaniu, stała.

Dolny moduł skrywa dwa przetworniki niskotonowe, każdy o średnicy ø 300 mm. Mają one papierowe membrany z wyciętymi przez Gradienta otworami blisko dolnego zawieszenia. One również pracują nietypowo, ponieważ w odgrodzie otwartej. To, co widzimy jako „obudowę” jest tylko plastikowym i drewnianym stelażem, na którym rozpięto maskownicę. W rzeczywistości tył jest otwarty i skierowany do przodu głośnik pracuje obudowie otwartej.

Zwrotnicę umieszczono w dolnym module, a do górnego sygnał wysyłany jest przez gniazdo i wtyk XLR firmy Neutrik. Z kolei do samych kolumn sygnał dostarczany jest nie przez klasyczne dla audio gniazda głośnikowe, a przez profesjonalny wtyk speakON. To opracowanie własne Neutrika, szeroko stosowane w systemach profesjonalnych. Jest świetne mechaniczne i bardzo dobre elektrycznie. Jest też blokowane w gnieździe. Niegdyś stosowała je firma Dynaudio, jednak świat audiofilski wymógł na niej klasyczne podejście. Czasem jesteśmy naprawdę głupi…

W komplecie dostajemy też kable zakończone kątowym wtykiem speakON. Jest to całkiem przyjemny kabel głośnikowy Cordial CSL 225 2 x 2,5 mm2. Wykonany z miedzi beztlenowej od strony wzmacniacza ma klasyczne, złocone wtyki bananowe. W komplecie są jednak niezarobione wtyki tego typu, możemy więc przerobić własne kable, jeśli ich budowa na to pozwala.

Budowa tych kolumn znamionuje podejście odmienne od podejścia high-tech firm YG Acoustics czy Wilson Audio. Tutaj chodzi o dobór naturalnych materiałów i o lata odsłuchów. Co naprawdę dobrze się udało.

Dane techniczne (wg producenta)

Pasmo przenoszenia: 30-20000 Hz (+/-2 dB, zakres przenoszenia do 50 kHz).
Impedancja: nominalna 6 Ω, minimalna 5 Ω
Przetworniki:
• niskie tony 2×300 mm o długim skoku
• średnie i wysokie 176 mm, papier + 25 mm Al/Mg
Skuteczność: 88 dB/2,83 V/1 m
Rekomendowana moc wzmacniacza: 50-250 W
Podział zwrotnicy: 200 Hz, 2500 Hz
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 420 × 1040 × 320 mm
Waga: 35 kg/szt.

Dystrybucja w Polsce

AUDIO ATELIER

ul. Sudecka 152
53-129 Wrocław | POLSKA

→ www.AUDIOATELIER.pl

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2022



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|