Odtwarzacz COMPACT DISC Lector
Producent: LECTOR STRUMENTI AUDIO |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 206 1 czerwca 2021 |
ĘDĄCE SIEDZIBĄ FIRMY L E C T O R Strumenti Audio miasteczko Albuzzano, liczące – jak czytamy w Wikipedii – nieco ponad 2500 mieszkańców, leży zaledwie 9 km od Padwy. Miasto to znane jest dzięki swoim zabytkom ale sławę przyniósł jej Uniwersytet Padewski, założony w 1222 roku, będący jedną z najstarszych i najbardziej prestiżowych uczelni w Europie. Dodajmy, że od 1979 roku współpracuje on z Uniwersytetem Jagiellońskim (zał. 12 maja 1364 roku), a miasto jest wielkością zbliżone (nieco tylko od niego mniejsze) do Krakowa. Jednym słowem Lector z jednej strony cieszy się absolutnym spokojem prowincji, a z drugiej ma dostęp do prężnego ośrodka akademickiego. ▌ CDP-603 JAK PISAŁEM, JEDNYM Z DWÓCH pierwszych produktów tej firmy był wzmacniacz hybrydowy, czyli konstrukcja z lampowym wejściem i tranzystorowym wyjściem. I do dziś to właśnie lampy są jej wyróżnikiem, a znana jest przede wszystkim ze źródeł cyfrowych, gdzie półprzewodniki są na wejściu, a lampy na wyjściu. Jednym z takim produktów jest odtwarzacz COMPACT DISC, model CDP-603. Jest on klasycznym produktem Lectora, to jest ma solidną mechaniczną budowę i przemyślany układ elektroniczny własnego pomysłu. W przeciwieństwie do wielu cyfrowych urządzeń drugiej dekady XXI wieku jest on tylko tym, czym ma być, to jest odtwarzaczem płyt Compact Disc. Nie oferuje wejść cyfrowych, odtwarzacza plików, łącza Bluetooth, wzmacniacza słuchawkowego, a wyjście CYFROWE jest tylko opcjonalne (za dopłatą). Wyjście ANALOGOWE zrealizowano na gniazdach RCA. Zastosowana w nim mechanika firmy Sanyo jest dość prosta, ale jej oprogramowanie napisano w Lectorze. Tam również wymyślono lampowy układ wyjściowy, w którym pracują dwie podwójne triody ECC81. Wybrano do tego firmę JJ Electronics. Jedną z ciekawszych własności tego układu jest to, że w torze nie ma w ogóle półprzewodników i po DAC-u są już tylko lampy. Zazwyczaj w konwersji prąd/napięcie (I/U) – z przetwornika wychodzi sygnał prądowy, a wzmacniacz musi dostać sygnał napięciowy – stosuje się układy scalone. Tutaj, jak się wydaje, wykonano tę zamianę w układzie pasywnym. Jest też pilot zdalnego sterowania z membranowymi przyciskami, który umożliwia bezpośredni dostęp do ścieżek, przyciemnienie wyświetlacza w kilku krokach lub jego wyłączenie – włącza się on wówczas tylko po podaniu jakiejś komendy. Jeśli mamy wyjście cyfrowe, to można je z pilota wyłączyć, poprawiając jakość dźwięku. To bardzo solidne urządzenie o fajnym pomyśle na układ audio. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Odtwarzacz płyt Compact Disc Lector CDP-603 testowany był w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY, gdzie porównywany był do odtwarzacza Super Audio CD Ayon Audio CD-35 HF Edition, również lampowego, ale dodatkowo z lampowym zasilaniem stopnia wyjściowego. Sygnał przesyłany był interkonektami niezbalansowanymi Crystal Cable Absolute Sound do lampowego i zasilanego lampowo przedwzmacniacza liniowego Ayon Audio Spheris III w którego torze mamy tylko jedną lampę, Siemens C3g, oraz transformator z odczepami sterowanymi przekaźnikami. CDP-603 zasilany był kablem Harmonix X-DC350M2R Improved-Version i stał na górnej półce stolika Finite Elemente Master Reference Pagode Edition, na swoich nóżkach. Jedynym elementem, „zewnętrznym” był pasywny filtr EMI/RFI Verictum X-Block, który postawiłem na jego górnej ściance, nad mechaniką. Płyty użyte w teście | wybór ⸜ ANDRZEJ KURYLEWICZ QUINTET, Go Right, Polskie Nagrania „Muza”/Warner Music Poland 4648809, „Polish Jazz | vol. 0”, Master CD-R (1963/2016); recenzja TUTAJ RZECZĄ CHARAKTERYSTYCZNĄ dla testowanego odtwarzacza jest bardzo dobry transfer energii oraz umiejętność budowania dużych, treściwych źródeł dźwięku. Jest on pod tym względem nie tak znowu daleko za odtwarzaczem odniesienia. To jest naprawdę duża rzecz, ponieważ Ayon należy do czołówki odtwarzaczy cyfrowych i potrafi oddać te dwa elementy nie gorzej niż najwyższej klasy analog i jedynie bezpośrednie porównanie z analogową taśmą „master”, graną na dobrym magnetofonie, pokazuje, że da się to pociągnąć jeszcze dalej. Jest więc Lector bardzo energetyczny w swoim charakterze, co idzie w poprzek stereotypowego obrazu urządzenia lampowego. Nie jest również zamknięty tonalnie, co również zdarza się wskazywać jako cechę tej techniki. Wprost przeciwnie, jego przekaz ma wybuchowy, dźwięczny charakter, co doskonale wyszło podczas odtwarzania płyty TAKEHIRO HONDA TRIO pt. This Is Honda. Zarejestrowana przez nieodżałowanego Okihiko Sugano-san w realnej akustyce Iinno Hall, bez dogrywek i nakładek, zmiksowana na prostym sześciokanałowym mikserze od razu na stereofoniczną taśmę, brzmi mocno, dźwięcznie i w namacalny sposób. I tak ją Lector odtworzył. | Nasze płyty ⸜ TAKEHIRO HONDA TRIO This Is Honda Ultra-Vybe | Solid Records UVWA-0043 | CDSOL-1484 URODZINY W MIYAKO-shi, w prefekturze Iwate, TAKEHIRO HONDA (本田竹広, 1945-2006) był japońskim pianistą jazzowym. Grę na tym instrumencie rozpoczął mając pięć lat, a w 1969 roku nagrał debiutancki album pod tytułem The Trioi świadczącym o dużej pewności siebie, a który ukazał się rok później. W roku 1973 występował ze znanym saksofonistą jazzowym, Sadao Watanabe, a następnie sformował grupę Native Son grającą odmianę jazzu o nazwie funky jazz. Pod swoim nazwiskiem nagrał 20 albumów, z czego dwa ukazały się już po jego śmierci. Nas szczególnie interesują dwa z nich, obydwa wydane w 1972 roku: T. Honda + Mama T. pt. Misty oraz This is Honda. Obydwie zostały w zeszłym roku zremasterowane i wydane przez wytwórnię Ultra-Vybe w serii „Nippon Jazz Spirits” pod numerami – odpowiednio – 42 i 43. This is Honda, o którym chciałbym powiedzieć kilka słów, pierwotnie ukazał się na krążku LP, później również na CD, a magazyn „Stereo Sound” wydał taśmę analogową 15 ips. Krążek Takehiro Hondy został nagrany przez OKIHIKO SUGANO-san, jednego z najważniejszych realizatorów dźwięku i mikserów w historii jazzu (jego sylwetka TUTAJ). Lata 70. rozpoczął on od nagrań dla wytwórni TRIO Records, ale na własnych zasadach. Materiał na tę płytę został zarejestrowany 18 kwietnia 1972 roku w IINO HALL. Wybudowana w 1960 roku sala koncertowa Iino Hall jest piękną salą na 500 widzów ze sceną o wymiarach 16 x 9 x 5,5 m. |
Sygnał został nagrany na magnetofon stereofoniczny za pomocą tranzystorowego, przenośnego miksera na tzw. „setkę” bez dodawania pogłosu. Nie mamy danych na temat tego, czy korzystał z magnetofonu Scully 280-2,czy Ampex AG-440 B (w swojej pracy sięgał po jeden lub drugi), ale powstałe w podobnym okresie nagrania z których znamy spis urządzeń wskazywałyby raczej na Ampexa i mikser Ampex AM-10. Płyta o której mowa ma znakomity, charakterystyczny dla tego realizatora dźwięk. Jest niebywale dźwięczna i ma bardzo szerokie pasmo, zarówno bas jest klarowny i niski, jak i wysokie tony są dźwięczne i mocne. Pan Sugano-san zmiksował instrumenty w sposób znany z lat 60., to jest kontrabas umieścił w jednym kanale, w drugim perkusję, a pośrodku fortepian. Ponieważ jednak wszystkie instrumenty zostały nagrane równocześnie, w tym samym pomieszczeniu, brzmią tak, jakby stały na prawdziwej scenie. Dzisiaj byłoby to nagranie referencyjne. ♦ www.ULTRA-VYBE.co.jp NAJLEPIEJ TO, O CZYM MÓWIŁEM, to jest dźwięczność i namacalność, słychać było na przykładzie fortepianu. Kiedy pod koniec trzeciejminuty utworu You Don’t Know What Love Is TAKEHIRO HONDA uderza mocniej w klawisze, to miały one z testowanym odtwarzaczem masę, moc i dynamikę, zwykle zapewnianą przez dobre gramofony i dobre tłoczenia płyt, zazwyczaj z japońskich wytwórni, na przykład Three Blind Mice. Także i blachy brzmiały mocno i gęsto, miały zarówno dobrą wagę, jak i „skrzyły” się na samej górze, nie słyszałem więc nawet, żeby były „osłodzone”. Rzeczą, którą można by przypisać lampom byłoby lekkie podkreślenie przełomu średnich i niskich tonów. Brzmienie CDP-603 było dzięki temu solidne i duże, ale też zostało lekko do mnie przybliżone. Z wysokiej klasy nagraniami, jak wspomniana płyta Hondy, będziemy mieli dzięki temu wrażenie „obecności” muzyków w pomieszczeniu, mimo że odtwarzacz odniesienia i inne drogie urządzenia pokazują fortepian i kontrabas nieco dalej. Z kolei z nagraniami, w których trochę brakuje nasycenia tego zakresu, niech to będzie Fragile grupy YES, taka pomoc naprawdę się przydała. Dzięki niej nagranie Rondabout po znakomicie nagranym wstępie na gitarze akustycznej nie „siadło” w momencie, w którym wchodzi mocno skompresowany cały zespół. Bas jest więc ukazywany przez włoskie urządzenie w mocny sposób, jest plastyczny, nieco miękki i bardzo przyjemny. Nie jest specjalnie selektywny i rozdzielczy, ale zarówno akustyczne nagrania, jak i elektronika Tomasza Pauszka zabrzmiały w klasycznie „analogowy”, że się posłużę kolejnym stereotypem, sposób. Płyta tego artysty pokazała również, że odtwarzacz o którym mowa bardzo ładnie buduje plany, ale skupia naszą uwagę na tym, co przed nami. Skraje sceny są dobre, stereoskopowa panorama rozciąga się szeroko i głęboko. Jest to jednak w pewnej mierze przybliżenie, a nie dokładny obraz. Nie przeszkadzało mi to, odtwarzacza świetnie się słucha, przede wszystkim dzięki fenomenalnej energetyczności, ale jeśli szukamy precyzyjnego „narzędzia”, które pozwoli nam „zobaczyć” różne detale na scenie, trzeba będzie tego poszukać gdzie indziej. Lector proponuje własną reinterpretację tego, co jest na płycie CD. Mowa o brzmieniu nieco ciepłym, choć dźwięcznym, lekko wygładzonym, choć energetycznym. Kiedy wokal znajduje się nieco dalej od nas i towarzyszy mu duży aparat wykonawczy, jak na płycie FRANKA SINATRY Sinatra’s Sinatra: A Collection Of Frank's Favourites, zostanie on wówczas nieco cofnięty w głąb sceny. Jeśli z kolei jest najważniejszym elementem przekazu, jak na My Mother’s Hymn Book JOHNY’EGO CASHA, zostanie przybliżony. Jak się wydaje, twórcy urządzenia chodziło o połączenie zalet lampy i półprzewodników, bez poświęcania zbyt wiele z jednego czy drugiego sposobu przekazu – i to się naprawdę udało. Choć mamy bowiem do czynienia z czymś w rodzaju lampowej gładkości, to nie kosztem szczegółów, a jeśli wskażemy na lekkie uprzywilejowanie środka pasma, to nie kosztem jego skrajów, a raczej przez plastyczne uwypuklenie głosów, które z Lectorem zyskują specjalną oprawę. Testowany odtwarzacz jest przy tym bardzo uniwersalny. Wprawdzie w nagraniach z albumu Supernatural grupy SOUNDGARDEN lekko pogrubił brzmienie wokali i basu (wspomniany przełom średnich i niskich tonów), to zrobił to bez nachalności, a powiększył przez to skalę nagrania. Mimo że blachy w nagraniach jazzowych są z nim mocne i dźwięczne, to wcale nie podkreśla wysokich tonów, jeśli są, jak na wspomnianej płycie, nie do końca uładzone. Odtworzymy więc z nim w komforcie naprawdę szeroką gamę nagrań bez poczucia, że coś poświęcamy. Kiedy z kolei wrócimy do lepiej zarejestrowanych płyt, jak – w moim przypadku – do THE OSCAR PETERSON TRIO We Get Request i ANDRZEJ KURYLEWICZ QUINTET Go Right, ponownie poczujemy nerw muzyki zagranej i nagranej na „setkę”. Docenimy również bardzo dobrze poukładane plany barwowe. Testowany odtwarzacz jest zarówno selektywny (wystarczająco), jak i plastyczny (przede wszystkim), aby dźwięk był i ekscytujący, i spokojny. ▌ PODSUMOWANIE Włoski odtwarzacz o którym mowa jest przykładem na to, jak cyfrowa, 40-letnia technika przywraca nagrania do życia. Lector CDP-603 brzmi w dynamiczny, otwarty sposób, ale zawsze zachowuje margines ciepła i gładkości, za który cenimy urządzenia lampowe. Nigdy nie usłyszymy z niego „mechanicznego” przekazu, ponieważ to niezwykle „ludzki”, że tak powiem, produkt audio. Bardzo mi się podobał i jeśli naszym celem jest dźwięk, a nie funkcjonalność, w tej cenie będzie jednym z najlepszych wyborów. ▌ BUDOWA WŁOSKI ODTWARZACZ COMPACT DISC Lector CDP-603 ma prostą, utylitarną obudowę, a mimo to wygląda naprawdę ładnie. Zawdzięcza to zaokrąglonym bokom i akrylowemu płatowi, który jest także ścianką przednią. Obudowę wykonano z grubej, stalowej blachy, dzięki czemu jest bardzo sztywna. Urządzenie stoi na trzech (dwóch z przodu i jednej z tyłu) nóżkach z chromowanego mosiądzu, z gumowymi podkładkami, przykręconymi mimośrodowo; ma to poprawić własności mechaniczne tego połączenia. ⸜ PRZÓD I TYŁ Z przodu uwagę zwraca czarny, akrylowy płat, przykręcany do właściwej obudowy, gdzie również i przód jest stalowy. Wygląd frontu jest klasyczny, to jest szufladę umieszczono po lewej stronie, a wyświetlacz, złożony z niebieskich modułów LED, po prawej. Pod nim umieszczono niezbędne przyciski sterujące napędem. Wyłącznik zasilający – odtwarzacz nie ma trybu „czuwania” – znajdziemy po prawej stronie, z boku urządzenia. Tył jest absolutnie minimalistyczny, ponieważ znajdziemy na nim jedynie gniazdo zasilające EIC z bezpiecznikiem oraz parę zakręcanych, złoconych gniazd RCA. Na zamówienie można dostać wyjście cyfrowe S/PDIF. ⸜ ŚRODEK Układy elektroniczne zmontowano na kilku płytkach drukowanych, przy czym na głównej znalazł się zasilacz oraz lampowy układ wyjściowy, a na mniejszej, przykręconej do niej od góry, przetwornik D/A. Zasilanie zapewnia pojedynczy, średniej wielkości transformator toroidalny. Wychodzi z niego kilka uzwojeń wtórnych, osobno dla transportu, DAC-a i lamp. Transformator przykręcono do pionowej płytki stalowej, ekranującej go od transportu – jest ona tak daleko od układów audio, jak się da. Mechanika pochodzi z firmy Sanyo i wyposażona jest w optykę SF-P101N. Zmontowano ją na stalowej ramie odprzęgniętej od plastikowej ramy głównej za pomocą elastomerowych dystansów. Mechanika jest dość prosta i działa głośno, ale pewnie. Jak podkreślał w mailu do mnie pan CLAUDIO ROMAGNOLI, oprogramowanie transportu i jego serwo napisano samodzielnie w Lectorze. Układ z nim przykręcono do kolejnej metalowej płytki, ekranującej transport z drugiej strony. Pan Claudio mówi, że w krążku dociskowym przytrzymującym płytę podczas odczytu zastosowano „specjalny” magnes, który stabilniej trzyma krążek. Na głównej płytce widać ładne układy zasilające oraz lampy. Pracują w nim dwie, podwójne triody ECC81, tutaj w wersji wyprodukowanej przez słowacką firmę JJ Electronics. Wyjście sprzęgnięte jest przez kondensatory polipropylenowe. Na płytce z przetwornikiem cyfrowo-analogowym mamy kość Burr-Brown PCM1794. Jest to dość stary, bo zaprezentowany został w maju 2003 roku układ typu CMOS. Oferuje on konwersję D/A z 24-bitową (192 kHz) rozdzielczością, dlatego nieco dziwi napis na tylnej ściance „32 bit DAC”. PCM1794 oferuje wysoką dynamikę, na poziomie 129 dB, a na jego wyjściu otrzymujemy zbalansowany sygnał prądowy. Z wyjściem płytka sprzęgnięta jest przez kondensatory WIMA. ⸜ STEROWANIE CDP-603 można sterować korzystając z przycisków na przedniej ściance lub z pilota zdalnego sterowania. Przyciski działają pewnie i mają wyraźny punkt zadziałania, czego nie da się powiedzieć o membranowych przyciskach pilota. Nie jest on więc zbyt przyjaznym sterownikiem, a sytuacji nie poprawia również natłok przycisków. Plusem jest to, że za jego pomocą możemy sterować również wzmacniaczem tej firmy. ■ |
System referencyjny 2021 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity