pl | en

Filtr napięcia zasilającego AC

Thunder Melody
VACUUM INFINITUM BLACK

Producent: INNOVACOM sp. z o.o.
Cena (w czasie testu): 22 000 zł

Kontakt: RAFAŁ HŁADZIAK
INNOVACOM SP. Z O.O. Oddział Henryków
Henryków 28C, 67-300 Szprotawa | POLSKA


www.THUNDERMELODY.com

MADE IN POLAND

Do testu dostarczyła firma: THUNDER MELODY


Test

Tekst: WOJCIECH PACUŁA
Zdjęcia: Wojciech Pacuła

No 204

1 kwietnia 2021

PREMIERA

THUNDER MELODY to jedna z najnowszych polskich marek audio, powstała w ubiegłym roku. Założona została przez panów KONRADA RASIA i RAFAŁA HŁADZIAKA i specjalizować się ma w produktach służących do tłumienia drgań, redukcji szumów i kondycjonowania napięcia zasilającego. Testujemy jej filtr napięcia zasilającego VACUUM INFINITUM BLACK.

IECZĘSTO ZDARZA SIĘ, ŻEBY PRODUKT nowej, małej firmy nie tyle „dawał radę” w porównaniu ze znaną konkurencją, to jeszcze był od niej lepszy. A tak było z platformą antywibracyjną MONUMENT polskiej firmy THUNDER MELODY, testowaną przez nas premierowo w październiku zeszłego roku (HF № 198, czytaj TUTAJ). Porównywana do referencyjnej, pneumatycznej platformy RAF-48H japońskiej Audio Revive była bezkonkurencyjna.

Już wtedy wiedziałem, że Thunder Melody opracowało lub właśnie kończy opracowanie kilku innych produktów, w tym pasywnego, równoległego filtra napięcia zasilającego AC. Z produktami tego typu spotykamy się dość często, zarówno w postaci wtyczek, jak QUALIA PHYSIC Q1, ale również jako oddzielne „pudełka”, podłączane do gniazdka zasilającego. Wśród tych drugich uwagę należy zwrócić na produkt firmy Acoustic Revive, bazujący na projekcie twórcy myszki komputerowej, model RPC-1 (test TUTAJ), czy wreszcie X BULK GOLD firmy Verictum.

Choć cel wszystkich tych filtrów jest ten sam, filtracja napięcia zasilającego z zakłóceń wysokoczęstotliwościowych oraz magnetostatycznych, to sposoby, z jakich korzystają są odmienne. Swoją metodę ma również Thunder Melody. Tyle tylko, że nie do końca wiadomo, jaką. Jej produkty są szczelnie zamknięte, a test był możliwy tylko dzięki obietnicy z mojej strony, że nie będę ich rozbierał. Nie lubię takich sytuacji, są one dla mnie niekomfortowe. Tym razem zrobiłem jednak wyjątek, ponieważ rozumiem obawy firmy, której kapitał bierze się przede wszystkim z wiedzy. A tą chciałby podejrzeć niejeden…

VACUUM INFINITUM BLACK

NAZWA TESTOWANEGO FILTRA, Vacuum Infinitum („próżnia doskonała” – czyżby skojarzenie z powieścią Stanisława Lema?), mówi wiele o ambicjach producentów. Wpisuje się w to zresztą i Monument („pomnik”), o którym mówiliśmy. A całości dopełniają ceny tych produktów – jedne z najwyższych w branży audio, bez względu na kraj pochodzenia.

Testowany filtr ma postać średniej wielkości pudełka z obudową wykonaną ze sklejki panzerholtz. Z przodu przykręcono mosiężną, postarzaną tabliczkę z nazwą firmy, a z tyłu umieszczono gniazdo zasilające IEC firmy Furutech z rodowanymi stykami, należące do serii NFC, oraz srebrny terminal głośnikowy WBT Ag. Nie jest on bezpośrednio połączony z PE z gniazdka, można więc w bezpieczny sposób wykorzystać testowany filtr także jako sztuczną masę, coś w rodzaju QKore firmy Nordost. Do tego gniazda podpinamy kabel zakończony widłami o średnicy wewnętrznej 6 i 8 mm lub wtykiem bananowym.

Urządzenie dostępne jest w kilku różnych wersjach, a jego cena, w zależności od zastosowanego filtra, może się wahać między 8900 a 22 000 zł – i tą najdroższą wersję testujemy. W ofercie są trzy podstawowe rodzaje:

• Thunder Melody VACUUM INFINITUM SILVER – wersja podstawowa – 8900 zł,
• Thunder Melody VACUUM INFINITUM GOLD – wersja zaawansowana – 12 000 zł,
• Thunder Melody VACUUM INFINITUM BLACK – topowa, dostarczona do testu wersja – 22 000 zł.

Jak mówi konstruktor, najlepiej będzie podłączyć filtr nie tuż przy systemie audio, a w miejscu, w którym do sieci zasilającej wprowadzane są u nas największe zakłócenia, czyli w okolicach lodówki, komputerów itp. Nie ma oczywiście przeciwwskazań, aby znalazł się on przy systemie, ale otrzymamy wówczas nieco inne wyniki niż gdyby był podłączony z dala od niego.

Jak pisze, „prąd z kuchni” powinien być „zadbany” nie inaczej niż wydzielona sekcja audio, czego nikt nie robi. I dalej:

A to jest smutne i wesołe zarazem. Smutne, bo to kolejne centrum kosztów i im większych, tym lepiej dla efektu końcowego. Wesoły z kolei dlatego, że zostało jeszcze takie miejsce w którym „można poprawić wszystko w ogromnej skali, bez dotykania, wymiany elektroniki, akcesoriów, wszystkiego tego, co już jest tak mozolnie uzbierane – a zwłaszcza bez dotykania sprzętu.

Filtr jest ładnie wykończony i naprawdę przyjemnie wygląda. jego wykończenie jest lepsze niż platformy, którą kiedyś testowaliśmy i widać, że sporo pod względem estetyki poprawiono. Jedno, co warto przemyśleć, to naklejane od zewnątrz plomby, szpecące urządzenie. To bardzo drogi produkt, płacimy więc przede wszystkim za myśl techniczną, która za nim stoi. Ale właśnie dlatego, że jest drogi, powinien być wykonany perfekcyjnie.

KABEL ZASILAJĄCY I teraz – podobnie, jak w przypadku platformy antywibracyjnej Monument, tak i testowany filtr można podłączyć zwykłym kablem „komputerowym” – i z takim właśnie produkt jest dostarczany. Można jednak zmienić reguły gry i wykorzystać do tego dowolny, wysokiej klasy kabel zasilający AC. Przy platformie różnica była bardzo duża, podobnie ma być, jak mówią konstruktorzy Thunder Melody, i w tym przypadku.

W swojej ofercie firma ma takie kable, z topowym modelem FEMTO. Umówiliśmy się więc, że test zostanie wykonany z kablem „komputerowym”, a Femto posłucham oddzielnie, jako post scriptum. To nie jest tani kabel, bo kosztuje 19 000 złotych… Na szczęście oprócz niego w ofercie są jeszcze dwa, bardziej przystępne cenowo: Strato za 3500 oraz NoGravity za 8500 złotych (plus VAT).

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY Wszystkie filtry, o których wcześniej wspomniałem, testowane były przeze mnie klasycznie to jest poprzez odsłuch i porównanie A/B/A, ze znanymi A i B. Z Vacuum Infinity Black jest inaczej. Jak mówi pan Konrad Raś:

Porównanie naszego filtra nie jest tak proste, jak innych – nie da się wykonać prostego testu A/B/A. Najlepiej byłoby podłączyć urządzenie na noc i za testy zabrać się dnia następnego. Trzeba przy tym zachować właściwą polaryzację L, tak jak w przypadku zasilania innych urządzeń audio. Aby uzyskać właściwą skuteczność gniazdo zasilające (ścienne) musi mieć także podłączenie do uziemienia PE, sztuczne zerowanie nic specjalnego nie wniesie.

Jak również mówi, filtr „czyści” system z okolicami, co słychać „z kopa”. Proces ten jest na tyle dynamiczny, że warto jednak włączyć system audio na noc i nie podsłuchiwać. Jest też i druga strona medalu. Kiedy odłączymy filtr z gniazdka, „złapanie” nowej równowagi też zajmuje czas, co należy – jak się dowiedziałem – „czytać” w ten sposób, że efekt „trzyma” jakiś czas i dopiero później maleje.

Zmiany są tak fundamentalne, że bez problemu można to wyłapać – mówi konstruktor. Sugeruje więc, aby robić zapiski z pierwszej doby, a potem z drugiej i trzeciej, bo za każdym razem „to zupełnie rożne granie”. W tym czasie nie powinno się wykonywać w systemie żadnych zmian, ponieważ każde dotknięcie kabli, ich przepinanie itd. powoduje naprężenia elektrostatyczne, a to rzutuje na wynik końcowy, właśnie na te najmniejsze zmiany, które przekładają się na „koherentny obraz”.

Tak też zrobiłem. Filtr włączony był do gniazdka należącego do obwodu „kuchennego” . Odsłuch miał trzy części: pierwsze porównanie wykonałem w klasycznej wersji A/B, ze znanymi A i B, drugi test wykonałem godzinę po włączeniu filtra do gniazdka, a trzeci dzień później. Chociaż każde kolejne podejście pokazywało pogłębianie się efektu, o którym mówili konstruktorzy, to jednak największe wrażenie i tak zrobiło na mnie porównanie A/B, bez odstępu czasowego między A i B.

Płyty użyte w teście | wybór

SACD/CD
⸜ CANNONBALL ADDERLEY, Somethin’ Else, Blue Note/Esoteric ESSB-90125, SACD/CD (1958/2015) w: 6 Great Jazz, „MasterSound Works”, Blue Note/Esoteric ESSB-90122/7, 6 x SACD/CD
⸜ DIANA KRALL, Wallflower, Verve/Universal Music LLC UCCV-9577, “Deluxe Edition”, SHM-CD + DVD (2015); recenzja TUTAJ
⸜ ROY HAYNES QUARTET, Out of the Afternoon, Impulse!/Esoteric ESSI-90135, SACD/CD (1962/2015) w: Impulse! 6 Great Jazz, Impulse!/Esoteric ESSI-9013/8 (2015)
⸜ THE OSCAR PETERSON TRIO, We Get Request, Verve/Lasting Impression Music LIM K2HD 032, K2HD Mastering, „24 Gold Direct-from-Master Edition UDM”, Master CD-R (1964/2009)
⸜ TOMASZ PAUSZEK, LO-FI LO-VE, Audio Anatomy AA-006-17-CD, 2 x Master CD-R (2017); recenzja TUTAJ
⸜ VANGELIS, Blade Runner, Atlantic Records/Audio Fidelity AFZ 154, „Limited Edition | No. 2398”, SACD/CD (1998/2013)

Pliki/Tidal
⸜ DRAKE, Scary Hours 2, OVO Sound/Tidal Master, MQA 24/44,1 (2021)
⸜ LANA DEL REY ,Chemtrails Over The Country Club, Polydor/Tidal Master, MQA 24/48 (2021)
⸜ RINGO STARR, Zoom In, UMe/Tidal Master, MQA 24/48 (2021)
⸜ SAM SMITH, Live At Abbey Road Studios, Capitol Records/Tidal Master, MQA 24/96 (2021); recenzja TUTAJ

»«

TU NIE MA MOWY O PRZYPADKU lub jednorazowym „hicie” – filtr Vacuum Infinity Black wnosi do dźwięku podobne cechy, co kiedyś platforma Monument. Zmiany nie są może tak duże, to znaczy ich zakres jest nieco mniejszy, ale są równie spektakularne. Poprawę dźwięku słychać momentalnie, tuż po tym, jak filtr wepniemy do gniazda zasilającego, choć z czasem jej skala pogłębia się. To pogłębianie idzie jednak w kierunku wyznaczonym już na samym początku.

Dźwięk mojego systemu stał się dzięki filtrowi firmy Thunder Melody bardziej dźwięczny i plastyczny. Już wcześniej jego energia była ogromna, a dźwięczność wyjątkowa, nic mi więc w jego brzmieniu nie brakowało. Posłuchałem jednak dwóch reedycji klasyków jazzu, przygotowanych przez wytwórnię Esoteric, i od razu wiedziałem – to jest TO!

Zarówno z zespołem zebranym przez CANNONBALLA ADDERLEY'A na płycie Something’ Else, jak i z kwartetem ROYA HAYNESA z płyty Out of the Afrternoon z filtrem w sieci otrzymałem gęstszy, głębszy i ciemniejszy przekaz. Nie było mowy o pomyłce, czy zasugerowaniu się, bo zmiany były tak jednoznaczne i tak klarowne, że musiałbym być głuchy, żeby ich nie zauważyć. A polegały przede wszystkim na dodaniu do każdego dźwięku trójwymiarowego „tam”, które zmieniało ten dźwięk w wydarzenie.

Pogłębione brzmienie dawało też głębszą scenę. Z niektórymi płytami może się wydawać, że grają węziej, mają mniej rozciągnięte skraje stereofonicznej panoramy. Wydaje mi się jednak, że chodzi o coś innego, o większą precyzję. Filtr spowodował skupienie uwagi na rzeczach, które wcześniej były trochę zakryte przez inne dźwięki. A przez to całość nabrała wagi i wiarygodności.

Ciekawe, ale brzmienie wydaje się z produktem Thunder Melody delikatniejsze. Mimo że, jak mówię, słychać więcej. Odebrałem to tak, jakby z przekazu zdjęto nieco zniekształceń, czegoś powodującego mocniejszy atak, który minimalnie, ale jednak dominował nad wypełnieniem. Jak w utworze otwierającym płytę THE OSCAR PETERSON TRIO, We Get Request, granej z kopii Master CD-R wydawnictwa First Impression Music. Z filtrem lepiej słychać było różne sposoby uderzania w trójkąt na początku utworu otwierającego ten album, a potem różnice w uderzeniu pałeczką blachy.

Przywołuję te detale nie dla nich samych, bo nie mają one żadnego znaczenia, o ile nie są częścią większej całości. Ale właśnie tego typu produktami, jak testowany filtr lepiej można zrozumieć, jak to wszystko działa, w jaki sposób kolejne warstwy dźwięku wpływają na te położone wyżej i jak razem tworzą wartość naddaną, coś ponad modulowany szum.

Filtr wprowadza więc do systemu spokój, głębię i delikatność – ale, jak mówię, delikatność wynikającą z lepszego współdziałania poszczególnych elementów. Dlatego też nie dość, że wysoka góra wydaje się z nim słodsza, a mimo to mocniejsza, to podobnie było z drugim skrajem pasma. Bas był niższy i gęstszy, a mimo to wydawało się, że jest go nieco mniej. Słyszałem to i z kontrabasem RAYA BROWNA na płycie Petersona, i z brzmieniem basu z płyty DIANY KRALL, ale najlepiej wyszło to z elektroniką – zarówno na krążku TOMASZA PAUSZKA, jak i VANGELISA.

Niskie, masywne zejścia otwierające drugą płytę z podwójnego albumu LO-FI LO-VE polskiego muzyka wydały mi się z Vacuum Infinity Black lepiej kontrolowane i wyraźniej różnicowane. Wcześniej niczego mi w ich brzmieniu nie brakowało, byłem nawet zdumiony ich masywnością (zapomniałem już, jak dobra to jest płyta!), a jednak chwila z filtrem i wiadomo było, że można lepiej, gęściej, niżej.

Wspomniałem o tym, że filtr przetransformował dźwięk mojego systemu w kierunku gęstości i mniej dobitnego uderzenia. O ile z wypasionymi wydaniami płyt CD i SACD granymi z high-endowego odtwarzacza było to fantastycznie słyszalne, o tyle z plikami granymi z serwisu Tidal zmiany o których mówię były chyba jeszcze bardziej godne poklasku.

Posłuchajmy utworu White Dress ze znakomitej, nowej płyty LANY DEL REY, a usłyszymy mocną górę i podkreślone sybilanty w głosie wokalistki – to zabieg producenta, a nie błąd! Filtr spowodował, że zabieg ten nabrał muzycznego sensu, odebrałem go więc jako cechę nagrania, a nie – jak wcześniej – odstępstwo od neutralność. To, że jest to odstępstwo, to jasne, nie idzie tu jednak o niechlujność, a o to, że producentom zależało na uzyskaniu takiego, a nie innego efektu.

W podobny sposób odebrałem brzmienie wokalu SAMA SMITHA z jego najnowszej płyty Live At Abbey Road Studios. Na krążku znalazło się nagranie „live” w studiu Abbey Road, a więc nie do końca „wypolerowane”. Mamy na nim nie całkiem dźwięczne blachy perkusji i nie do końca plastyczny wokal. Z drugiej strony słychać energię, wspólnotę grania, radość muzykowania. A z filtrem ta radość była większa, przekaz był nieco mniej mechaniczny. Pliki z Tidala, także z utworami w rodzaju Lemon Pepper Freestyle DRAKE’A, pochodzącego z albumu Scary Hours 2 zagrały w lepszy, bardziej interesujący spośób.

PODUMOWANIE

Post scriptum tego testu była, jak sugerował pan Konrad Raś, wymiana kabla komputerowego na Femto, topowy kabel zasilający tej firmy. Miał rację konstruktor pisząc do mnie:

Zależy mi na tym, żeby test wykonany był z tym, co „przychodzi w zestawie”, czyli z komputerowcem, i żeby na zestawie tym oprzeć 95% testu. Ale na koniec, po wyrobieniu sobie opinii, warto by było zamieszać w niej totalnie – jestem tego pewien! – przez przełączenie na Femto. Wystarczy 5~10 minut adaptacji i konkluzja. Męczę pana o ten uzupełniający test, ponieważ to wisienka na torcie i podsumowanie całego sensu tego urządzenia.

Zmiany, jakie wnosi on do już i tak doskonałego produktu, jakim jest filtr Vacuum Infinity Black są duże, znaczące, ale w stosunku do samego filtra wtórne. Jednoznacznie wolałbym filtr z tym kablem, bo dźwięk robi się w takim zestawieniu szlachetniejszy i jeszcze lepiej różnicowany, jednak nie jest to „mus”, można do tego dojść później. Problemem może być to, że jeśli raz usłyszymy ten zestaw grający razem, nie będziemy chcieli czekać.

Sam filtr oferuje tak dużą poprawę, że każdy kolejny krok w tymkierunku, jak za pomocą Femto, tylko podkreśla to, co on sam robi. A robi naprawdę wiele: pogłębia brzmienie, łagodzi ostre krawędzie, pozwala systemowi lepiej różnicować barwy, znacząco poprawia też głębokość sceny i pozwala lepiej skupiać dźwięk. Jest też tak, że kiedy pracuje chce się wszystkiego słuchać głośniej. Przy pogorszeniu dźwięku jest dokładnie odwrotnie, chcemy słuchać ciszej, żeby nas zniekształcenia mniej bolały.

Podobnie, jak platforma antywibracyjna Monument, tak i filtr Vacuum Infinity Black, najlepiej z kablem Femto, powinny się znaleźć we wszystkich wyrafinowanych systemach audio. Wnoszą do nich klasę i cechy, za które cenimy najlepsze nagrania – głębię dźwięku i muzykalność.

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2021



|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST|
|2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
|3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST|
|4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST|
|5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
|6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
|7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST|

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST|
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST|
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST|
Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST|
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST|
Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST|
Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST|
Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST|

Elementy antywibracyjne

Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS|
Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST|
Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
Nóżki pod testowanymi urządzeniami:
  • PRO AUDIO BONO Ceramic 7SN |TEST|
  • FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ|
  • HARMONIX TU-666M „BeauTone” MILLION MAESTRO 20th Anniversary Edition |TEST|

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV |TEST|
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC |TEST|
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Madake |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero |TEST|
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe |TEST|
Ramię gramofonowe: Reed 3P |TEST|

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition

Mata:
  • HARMONIX TU-800EX
  • PATHE WINGS

Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 |TEST|
  • Audeze LCD-3 |TEST|
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 |TEST|
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) |TEST|
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|