Kondycjoner sieciowy
Cammino
Producent: CAMMINO-HP |
rodukty służące do kondycjonowania napięcia zasilającego mają w świecie audio ugruntowaną pozycję. Oczywiście nie tylko tutaj, równie ważne są wszędzie tam, gdzie jakość napięcia zasilającego jest szczególnie ważna, a więc w zastosowaniach medycznych, wojskowych i w laboratoriach. Równocześnie jednak nigdzie indziej ich stosowanie nie jest poddawane w wątpliwość z budzącymi podziw regularnością i zajadłością. To dziwne, zważywszy na to, że na zaciskach głośnikowych dostajemy dokładnie ten sam prąd, co w gniazdku, tyle że zmodulowany sygnałem pochodzącym ze źródła dźwięku. Najwyraźniej tym, którzy w innych aplikacjach nie kwestionują konieczności oczyszczania napięcia zasilającego z szumów i innych zakłóceń, trudno uwierzyć w to, że lepsze zasilanie oznacza lepszy dźwięk. Argumentacja najczęściej idzie tym torem: skoro w urządzeniach audio jest transformator – naturalny filtr dolnoprzepustowy – skoro są kondensatory i zaawansowane układy stabilizujące napięcie, nie powinno mieć znaczenia, jakie napięcie do urządzenia dostarczymy, byleby miało wartości nominalne, co w Polsce oznacza napięcie 230 V i częstotliwość 50 Hz. Na szczęście większość z państwa, jak sądzę, jest już po doświadczeniu inicjacyjnym z listwą sieciową, kablem czy kondycjonerem i nie muszę przekonywać was do tego, że te elementy zmieniają dźwięk w znaczący i wyraźny sposób. Często na lepsze. Rzadko jednak zdarza się, aby producent wskazywał na konkretne zmiany, jakie jego rozwiązanie wprowadza; włoska firma Cammino jest jedną z nielicznych. Jak czytamy na jej stronach firmowych, kondycjonery o poetyckiej nazwie Power Harmonizers (modele H3.1, MA-5, MA-1), „poprawiają jakość napięcia zasilającego” i „dramatycznie redukują zniekształcenia harmoniczne”. „Poprawiają fazowanie napięcia i prądu, filtrują szum wysokoczęstotliwościowy (RF)” i „zwiększają niezawodność urządzeń bez naruszania naturalnego bogactwa harmonicznego oraz dynamiki w muzyce”. Power Harmonizer H3.1 Power Harmonizer H3.1 jest topowym produktem tej firmy i ma już sporo lat na liczniku; wciąż jest jednak produkowany i wciąż jest na szczycie. To klasyczny kondycjoner pasywny, z elementami filtrującymi, wyposażony w cztery gniazdka zasilające. W testowanej wersji 3.1 jedno, o obciążeniu maksymalnym 450 W, przeznaczone było dla źródła cyfrowego, a trzy dla urządzeń analogowych – te z kolei można obciążyć 1750 W (w sumie). Firma oferuje jednak dwie inne konfiguracje, różniące się liczbą gniazdek „cyfrowych” i „analogowych”: 2.2 i 1.3. Urządzenie, bo trudno zaliczyć go do kategorii „akcesoria” – ma średniej wielkości obudowę, przypominającą gabarytami wzmacniacz Leben CS300. Do takiego porównania skłania również ładna, drewniana obudowa, wyglądająca, jakby była wykonana z laki. Materiały firmowe mówią, że jest ona „dostrajana”, m.in. za pomocą pokrycia materiałem z dodatkiem minerałów. Front jest aluminiowy, z niebieską diodą wpisaną w logo firmy – to kropka nad ‘i’. Z tyłu umieszczono cztery gniazda, naprawdę wysokiej klasy, Furutech FI-E30(R) z rodowanymi stykami. Czerwoną kropką zaznaczono na nich żyłę „gorącą” – to bardzo ważne, aby cały system audio był podłączony z właściwym fazowaniem. Także H3.1 należy tak podłączyć – poprawną fazę sprawdzamy przyciskając guzik na tylnej ściance – jeśli zapali się zielona lampka, wszystko jest w porządku; jeśli nie, należy odwrócić wtyk Schuko w gnieździe sieciowym. Przypomnijmy, że o fazowanie dbają także inne firmy, m.in. Audionet (na wyświetlaczu dostajemy informację o poprawnym podłączeniu) i Ayon Audio (przy nieprawidłowym podłączeniu na tylnej ściance zapala się czerwona lampka). Rodowane i od Furutecha jest również gniazdo IEC. Obok jest mechaniczny wyłącznik sieciowy ze srebrzonymi stykami. Srebrzone są także styki gniazda bezpiecznika. Na tylnej ściance znajdziemy jeszcze dwa przełączniki, oznaczone „PE”. Służą one do odłączania masy (przewodu ochronnego) gniazd „analogowych”, w różnych konfiguracjach (masa na wejściu i na wyjściu). Zazwyczaj tego typu wyłączniki stosuje się tam, gdzie występuje pętla masy, skutkująca tzw. brumieniem, czyli buczeniem w głośnikach. Cammino podchodzi do tego inaczej, wskazując na zmiany w dźwięku, jakie te przełączniki wnoszą: Przełączniki PE otwierają lub zamykają scenę dźwiękową, co odbieramy tak, jakbyśmy w sali koncertowej siedzieli blisko lub daleko od sceny. Gniazda CYFROWE i ANALOGOWE można używać do modyfikacji balansu tonalnego systemu, a to dzięki temu, że są inaczej połączone. Właściwa kombinacja tych trzech elementów pozwala zoptymalizować interakcje zachodzące pomiędzy elementami systemu. Zmiany te są często większe niż wymiana komponentu systemu audio, zwykle znacznie droższego. Precyzyjne dostrojenie Harmonizera, tj. wybór gniazda zasilającego i ustawienia przełączników PE, powinno być przeprowadzone po optymalizacji ustawienia kolumn. Urządzenie postawiono na trzech nóżkach, odsprzęgających go od podłoża. To odsprzęgnięcie sztywne, za pomocą metalowej kulki. Urządzenie „pływa” na nich, trzeba więc uważać z prowadzeniem kabli sieciowych – nie powinny być zbyt ciężkie, inaczej pociągną za sobą urządzenie, pogarszając jego odsprzęgnięcie od podłoża. Gniazdka „cyfrowe” i „analogowe” są filtrowane nieco inaczej – te drugie od 1 kHz i przy 100 kHz tłumienie osiąga -40 dB, a te pierwsze filtrowane są od 4,5 kHz i tę samą wartość -42 dB osiągają już przy 60 kHz. Obydwa tłumią zakłócenia do 30 MHz. Kondycjoner ma wymiary 290 x 145 x 215 mm i waży 5,2 kg. To, czego w danych technicznych nie wyczytamy, to fakt, iż wygląda bardzo elegancko. No, ale to przecież Włochy, prawda? Jeśli ktoś śmiał się z tego, że testując listwy sieciowe stawiam je na platformach sieciowych, niech to przemyśli i sam wykona taką próbę, po niej – przy założeniu, że w systemie nie ma żadnych błędów – nic już nie będzie takie samo (por. TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ). Warto więc zapewnić Harmonizerowi możliwie najlepsze podłoże. W czasie testu kondycjoner Cammino stał na górnej półce stolika Finite Elemente Pagode Edition. Porównanie polegało na odsłuchu dwuminutowych fragmentów muzycznych i przełączaniu kabla sieciowego między listwą sieciową Acoustic Revive RTP-4eu Reference i kondycjonerem. Kondycjoner wpięty był najpierw do tej samej listwy, badałem więc to, jak zmienia on dźwięk, który na co dzień mam w swoim systemie, a potem do gniazdka sieciowego w ścianie, takiego samego, jak listwa sieciowa. Wypróbowałem w ten sposób dwa odtwarzacze CD – Ancient Audio Lektor AIR V-edition oraz Audionet ART G3. W obydwu przypadkach kabel sieciowy był ten sam – Acoustic Revive Power Reference Triple-C, wyposażony w najnowsze, rodowane wtyki Furutecha FI-50 NCF(R). Kondycjoner zasilany był dwumetrowym kablem sieciowym Harmonix X-DC350M2R Improved-Version. Płyty użyte do testu (wybór)
|
Jednej rzeczy nauczyłem się dawno temu: produkty związane z zasilaniem produktów audio wpływają na dźwięk w różny sposób i efekty ich wykorzystania zależne są od sposobu wykonania instalacji domowej, od tego jak jest ona połączona z zewnętrzną linią zasilającą i wreszcie od tego, jak są wykonane i połączone między sobą komponenty systemu. Dopasowanie konkretnego rozwiązania jest pasmem prób i błędów. A jednak… Testując przez lata różne, bardzo różne filtry, listwy, kable i kondycjonery w swoim systemie, słuchając ich później w systemach moich przyjaciół, wyrobiłem sobie coś w rodzaju ogólnego obrazu tego, jak dany produkt wpływa na dźwięk nie tylko u mnie, w systemie referencyjnym, ale jak powinien się zachowywać w większości systemów czytelników. To wciąż tylko przybliżenie, wstępna analiza, którą trzeba potwierdzić samodzielnie, ale – jak sądzę – wartościowa przez to, że ukierunkowuje późniejsze próby, uwalniając państwa od konieczności przekopywania wszystkiego od początku. Mogę więc powiedzieć, że z dużym prawdopodobieństwem Harmonizer Cammino wprowadzi w państwa systemach porządek i otworzy dźwięk. Podaję te cechy razem, ponieważ występują tu wspólnie. Porządkowanie polega na lepszym zdefiniowaniu dźwięków, na ich ładniejszym brzmieniu. Szczególnie zyskują na tym skraje pasma – góra jest dźwięczniejsza, bardziej wyrafinowana, mniej „twarda”, a dół ma ładniejsze barwy i jest lepiej różnicowany. Daje to bardziej mięsisty i bogatszy przekaz, jak gdyby ktoś wyłączył „hamulec”, zaciągnięty nad nasyceniem barw. Nie zauważyłem większych zmian w dynamice, a jeśli już, to na plus. Mam na myśli to, że różnice między cichszymi fragmentami i głośniejszymi, zarówno w jazzie Colemana, jak i na płycie Dire Straits, były mocniejsze. Do tego stopnia, że podkręcałem siłę głosu podczas odsłuchu, bo dźwięk wydawał mi się zbyt cichy. Ale tylko do momentu, kiedy coś mocniej nie uderzyło, głośniej zagrało, wówczas słychać było, że to, co brałem za ściszenie było lepszym różnicowaniem dynamiki. Lepiej różnicowana jest również scena dźwiękowa – chodzi mi przede wszystkim o pokazanie wymiaru w głąb. To, co dalej od nas jest ustawione jeszcze dalej, a pierwszy plan jest trochę mocniej odsunięty. Najbardziej wpływa to na wokale. Z Cammino są pokazane dalej, głębiej, nie są tak namacalne, jak bez kondycjonera. Ich odsunięcie jest związane z otwarciem perspektywy. Kiedy posłuchamy muzyki przez jakiś czas w taki sposób i przyzwyczaimy się do nowej perspektywy, zobaczymy że to znacznie bardziej naturalny sposób prezentacji, a wcześniej dźwięk był podawany „na twarz”. Jak kiedyś pisałem, jestem fanem bliskiej prezentacji, ale w takim wykonaniu, jak tutaj pokazanie wokalu dalej, ale w lepszym otoczeniu akustycznym, w lepszej interakcji z pozostałymi instrumentami, podobało mi się bardziej. Dłuższy czas poświęciłem na odpowiedzenie sobie na pytanie, czy dźwięk z Harmonizerem jest ciemniejszy, czy jaśniejszy niż bez niego. Wydawało mi się, że to proste pytanie, bo z większością innych kondycjonerów miałem na nie odpowiedź już po kilku minutach. Cammino subtelniej wpływa na barwę, przez co nie daje zero-jedynkowych zmian. Jak by nie było, wydaje mi się, że z kondycjonerem dźwięk był nieco ciemniejszy. Brało się to głównie z lepszego pokazania ataku dźwięku i raczej nie miało wiele wspólnego z poziomem wysokich tonów, a z ich prezentacją. Harmonizer dawał bogatszą wersję przedstawienia, a przez to mniej „jednoznaczną”, i dzięki temu nie tak nachalną. Opcje Producent Harmonizera mówi w instrukcji obsługi o różnicach w dźwięku, jakie występują między gniazdkami przeznaczonymi dla produktów cyfrowych i analogowych, a także o zmianach w dźwięku powodowanych przez przełączniki odłączające masę. Potwierdzam – są one powtarzalne i da się je opisać. Wpływ tych zmian jest mniejszy niż samego kondycjonera, ale pozwala to na dopasowanie dźwięku do swoich preferencji. Wydaje się, że gniazdko cyfrowe jest bardziej agresywnie filtrowane niż analogowe. Dźwięk odtwarzacza CD był z nim jaśniejszy, wyraźniejszy i bardziej szczegółowy. Z gniazdkiem analogowym te same utwory, grane z tego samego odtwarzacza, miały cieplejszą barwę, były gęstsze i nieco bardziej zamknięte. Nie zauważyłem natomiast żadnych zmian w dynamice, czy rozciągnięciu pasma w dół. Może jedynie to, że z gniazdkiem analogowym bas był nieco bardziej miękki i brzmiał bardziej „fizjologicznie”, tj. przyjemnie, a z cyfrowym był lepiej skupiany i miał wyższą energię. Przełączniki PE rzeczywiście wpływają na to, w jaki sposób odbieramy relacje przestrzenne między instrumentami. Największe różnice, choć w skali bezwzględnej nie tak znowu duże, usłyszymy pomiędzy obydwoma na „On” i obydwoma na „Off”. W tym drugi przypadku dźwięk w moim systemie był szerszy i mniej skupiany; mocniej słychać było pogłosy i akustykę pomieszczeń. W położeniu „On” był treściwszy, a pierwszy plan był wyraźniejszy. Podsumowanie Trzeba powiedzieć, że różnice między komponentami wpiętymi bezpośrednio do listwy sieciowej Acoustic Revive RTP-4eu Reference i do kondycjonera, który wpięty był do tej samej listwy były klarowne, ale nie rozstrzygające. Już samo to, że w ogóle dało się je wskazać i że muzyka z kondycjonerem była jednak lepsza, pokazuje, że rozwiązania przyjęte przez ludzi z Cammino mają sens i że to naprawdę działa. Urządzenie wpięte bezpośrednio do gniazdka sieciowego w ścianie i porównywane z listwą pokazywało znacznie większe różnice – o dokładnie tym samym charakterze, jak wcześniej, ale ich ocena była bardziej jednoznaczna. I wreszcie – porównanie Harmonizera do gniazdka w ścianie. Tutaj nie ma o czym gadać – wszystkie zalety były mocniejsze, głębsze, wręcz zjawiskowe. Ponownie były takie same, jak wcześniej, tyle że zintensyfikowane. Dodatkowym bonusem jest możliwość wybrania gniazdka sieciowego i sposobu, w jaki podłączona będzie do systemu masa (kabel ochronny). W systemie odniesienia najbardziej podobała mi się kombinacja gniazdka „analogowego” i przełączników na „On”. Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty, kable głośnikowe, kabel sieciowy: Tellurium Q SILVER DIAMOND SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity