Ustroje akustyczne
Stein Music
Producent: STEIN MUSIC Ltd. |
roduktów zwariowanych, a co najmniej dziwnych jest w audio od groma. Co jakiś czas jesteśmy zaskakiwani nowymi pomysłami wizjonerów i szaleńców (często to ci sami goście) - konstruktorów, którzy porzucili ograniczenia w myśleniu o dźwięku i eksperymentując doszli do – ich zdaniem – interesujących efektów. Wystarczy wspomnieć takie "gorące" produkty, jak: Bybee Super Effect Speaker Bullets, Acoustic Resonators Franka Tchanga, Shakti Hallographs. W „High Fidelity”, co jakiś czas, staramy się najciekawsze z nich pokazać, opisać, ocenić. Znakomitą większość jednak zostawiamy na boku. Nawet jeśli wydaje się, że ezoteryka nie jest na obca, stoimy twardo na ziemi i jeśli coś działa – mówimy o tym, jeśli nie, albo nie jesteśmy pewni – milczymy. Jeśli się więc odważymy i będziemy mieć szczęście, trafimy na rzeczy wyjątkowe. W moim przypadku tak właśnie było z produktami japońskiej firmy Acoustic Revive (więcej TUTAJ). Słuchałem ich w różnych konfiguracjach, w wielu systemach i efekty były zbliżone, naprawdę niesamowite. Od dwóch lat są więc częścią mojego systemu odsłuchowego, częścią równorzędną z „tradycyjnymi” produktami. Oferowane przez pana Ishiguro platformy antywibracyjne i okablowanie to rzeczy, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Najważniejsze dla niego są jednak produkty, których działanie opiera się na badaniach uniwersytetu tokijskiego z którym współpracuje, a które mimo to nie są tak łatwe do zrozumienia i zaakceptowania. Już same ich nazwy brzmią dziwacznie, a co dopiero wyjaśnienia jak i dlaczego działają. Audio to jednak nauka polegająca na eksperymencie – usłyszeć znaczy uwierzyć. A łatwiej jest, jeśli pozna się człowieka, który za wszystkim stoi – tak, jak my poznaliśmy pana Kena Ishiguro, właściciela Acoustic Revive. To, co usłyszeliśmy podczas spotkania Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego, jak również seria testów, jakie przeprowadziłem u siebie w systemie (czytaj TUTAJ), zmieniły moje patrzenie na produkty audio, których działania nie da się w jasny sposób wytłumaczyć, które jednak zmieniają dźwięk, często na lepsze. Nie jestem w tym osamotniony. Przede mną byli inni, żeby wspomnieć chociażby Jeffa Daya, który w Acoustic Revive jest zakochany (jego najnowszy artykuł do poczytania TUTAJ). Ale nie tylko – również redaktorzy pism „StereoTimes”, a także inni dziennikarze „Positive-Feedback Online”, wszyscy oni dali się uwieść tym produktom (patrz: Źródła). I ciekawa rzecz: niemal wszyscy odkryli następnie produkty innej firmy, tym razem niemieckiej – Stein Music. Prowadzona przez Holgera Steina ma w swojej ofercie odtwarzacz CD, wzmacniacze, przedwzmacniacza, okablowanie, znana jest jednak dzięki niewielkim pudełeczkom o nazwie Harmonizer. Te czarne lub białe (do wyboru) sześciany mają na przedniej ściance niebieską diodę LED, a z tyłu przełącznik oraz gałeczkę. Przełącznikiem włączamy zasilanie – ze świecącą diodą lub bez – lub wyłączamy. Gałką regulujemy „intensywność” działania. A to polega na poprawie akustyki pomieszczenia, a w efekcie brzmienia systemu. Harmonizery H2 to po prostu sproszkowane, zalane w żywicy kryształy, do których doprowadzane jest napięcie. Do zwariowanych teorii jestem przyzwyczajony i jeśli stawiane są przez sensownych ludzi, jeśli zostały sprawdzone przez innych, których opinii ufam, daję im wówczas szansę. W tym przypadku było to o tyle łatwe, że wszyscy redaktorzy, który Steina próbowali, w swoim systemie mają produkty Acoustic Revive, z generatorem RR-777 (a teraz RR-777) na czele. A ja często i regularnie korzystam u siebie i z generatora, i z kwarcowych krążków Natural Quartz Insulator RIQ-5010. Można więc powiedzieć, że byłem wstępnie „zaprogramowany” na ten test. Nawet jeśli kompletnie nie „kupuję” wytłumaczenia działania produktów Stein Music. Firma oferuje kilka różnych elementów, w których znajdziemy, dobrane w odpowiednich proporcjach, sproszkowane kryształy – zarówno w wersji „pasywnej”, jak i „aktywnej”, tj. z podanym do nich napięciem. Magia całą gębą, można powiedzieć. Zastosowałem się do wszystkich tych wskazówek i słuchałem od razu całego systemu, bez sprawdzania jego poszczególnych składowych. Płyty użyte do odsłuchu
|
Testy rzeczy nietypowych, niesprawdzonych, a nawet podejrzanych są nieco inne niż „zwykłych” produktów audio. W grę wchodzi bowiem stres powodowany nietypową sytuacją. Nawet jeśli ma się doświadczenie w takich wariactwach, to i tak zmiana trybu pracy wpływa na możliwości oceny. Testy tego typu muszą być więc dłuższe i bardziej rozbudowane – oczywiście, jeśli chcemy mieć pewność co do ich wyników. W przypadku Steina postarałem się więc o zminimalizowanie zmiennych, rezygnując z rozbudowanej biblioteki nagrań na rzecz czterech utworów, które doskonale znam i słyszałem je wcześniej w dziesiątkach innych kombinacji:
Test polegał na wielokrotnym odsłuchiwaniu fragmentów utworów, w seriach po 5 i po 10. Żeby się nie sugerować światełkiem, korzystałem z położenia „on”, w którym dioda LED się nie pali. Bartosz słuchał w „ciemno” (porównanie AB, z nieznanymi A i B), nie wiedząc, kiedy Steiny są włączone, a kiedy nie. Jego spostrzeżenia pokrywały się dokładnie z tym, co sam usłyszałem. Okazało się, że działanie tego systemu, jakkolwiek jego podstawy teoretyczne podawane przez producenta są – jak dla mnie – wątpliwe i traktuję je jako tezę, a nie hipotezę, jest łatwe do usłyszenia. Jest też powtarzalne i stałe w czasie. Wpływ systemu na dźwięk (lub słuchającego, to sprawa otwarta) jest jednoznaczny i jednoznacznie pozytywny. Zmiany są zawsze takie same, jednak inaczej przejawiają się przy muzyce z dużą kompresją i niezbyt rozdzielczym dźwiękiem, tj. z instrumentami elektrycznymi i elektronicznymi, a inaczej w przypadku nagrań muzyki akustycznej – w tym przypadku jazzowej. Z Beatlesami i Lisą Gerrard wyłączenie objawiało się inaczej. W przypadku jazzu ocena była natychmiastowa i jednoznaczna. Z kolei przy tego typu muzyce, gdzie można mówić jedynie o porównaniu z innym odtworzeniem, gdzie nie ma tak naprawdę wzorca dźwięku granego na żywo (nawet koncert to po prostu jedna z wielu możliwości jego kształtowania), trzeba było chwilę pomyśleć nad tym, co słychać. Po wyłapaniu wzorca każde kolejne odtworzenie było już jednoznaczne w ocenie. W trakcie słuchania utworów z obydwu płyt, przy wyłączonych Steinach, dźwięk był wyraźniejszy, bardziej wyrazisty, głębszy, bardziej dojrzały. Wszystko było bliżej miejsca odsłuchu i wydawało się, że dociera do nas więcej informacji. Z każdym kolejnym przełączeniem było jednak coraz bardziej jasne, że to dźwięk wyrazistszy, ale jednocześnie płaski. Włączenie momentalnie wygładzało krawędzie, przyciemniało przekaz, ale i uwydatniało bryły, zwiększało gęstość przekazu. Będzie to jednak taki sam przypadek, jak wetknięcie osobie czytającej tylko głoszenia na słupach dwóch książek tegorocznych finalistów nagrody Bookera lub Nike i poproszenie o wskazanie tej lepszej. Do oceny dźwięku słuchanego w domu trzeba mieć przygotowanie – słuch się ćwiczy tak, jak każdą inną umiejętność, jak mięśnie. Do wyników dochodzi się po tysiącach powtórzeń, po zróżnicowanych ćwiczeniach. Pomocne mogą być oczywiście wrodzone predyspozycje, jednak – moim zdaniem – ważniejsza jest nauka. Podsumowanie Wpływ systemu Steina na dźwięk wydaje mi się oczywisty. Także odsłuchiwany „w ciemno” ładnie pokazuje swoje zalety. Nie jestem pewien, dlaczego działa, ale wyjaśnienie tego fenomenu nie należy do mnie. Głębokość zmian zależeć będzie od tego, jak dobrze zaadaptowane mamy pomieszczenie pod względem akustyki. U mnie wpływ testowanych produktów nie był bardzo duży – raczej „zauważalny” i „pożądany” niż „zapierający dech w piersiach”. Był jednak jednoznaczny i jednoznacznie pozytywny. Nietrudno mi sobie jednak wyobrazić pomieszczenia o gorszej akustyce, w których Steiny mogą się okazać równie wartościowym elementem systemu, jak np. kable sieciowe. To bardzo ciekawe, interesujące produkty, przeznaczone do systemów, w których wszystko jest poukładane i takie, jak chcemy. Same z siebie, jeśli w systemie jest jakiś błąd, niczego nie uratują. Tam, gdzie wszystko „gra” sprawdzą się jednak idealnie, nie zmieniając charakteru systemu, dodając mu jednak głębi, gładkości i rytmiczności. OPIS Stein Music Harmonizer System H2 ma postać sześcianu w kolorze czarnym lub białym, z niebieską diodą LED z przodu. wykonano go z płyt MDF pokrytych grubą warstwą lakieru. Wewnątrz pudełka umieszczony jest zasobnik dla czterech baterii AA, których wyprowadzenia idą do niewielkiego prostopadłościanu, zamocowanego do górnej ścinaki. To właściwy element, sproszkowane kryształy, zalane żywicą epoksydową. H2 można przykręcić do estetycznego, nierzucającego się w oczy statywu z podstawą z płyty MDF i skręcanym trzpieniem z chromowanych rurek z mosiądzu. Można je również przykręcić do ściany (w komplecie są odpowiednie uchwyty). Ważne, żeby dolna krawędź sześcianu znalazła się na wysokości 100 cm od podłogi. Z tyłu mamy przełącznik hebelkowy i gałkę. Tym pierwszym możemy urządzenie włączyć albo ze świecącą diodą LED, albo bez niej. Gałką regulujemy napięcie przykładane do kryształów, czyli intensywność działania H2. Nie eksperymentowałem z nim i odsłuchiwałem w pozycji na godz. 11.00. Produkt zasilany jest przez cztery baterie AA. Pobór prądu jest minimalny, dlatego przy pozostawieniu Steinów włączonych przez cały czas, baterie wystarczą na dwa lata. Black Diamonds i Blue Sun to elementy mające współpracować z H2. Pierwszy z nich ma postać stożka, a drugi ceramicznej „foremki”. W środku, zalane w żywicy epoksydowej, znajdują się włókna węglowe oraz proszek z kilku rodzajów kryształów w „idealnie dobranych proporcjach”. Jakich – tajemnica producenta. Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity