pl | en

Test Amphion w HFOL

Witam!

2 uwagi :

1/ brak podania sprzętu towarzyszącego - nigdy nie zrozumiem dlaczego po tylu latach recenzowania audio w Polsce można wypuszczać testy bez tego elementu ... dlatego Audio czytam tylko z nudów - bo tam ta praktyka jest permanentna

2/ testowanie sprzętu bez użycia płyt z muzyką mocną i gęstą : pop / r&b / rock / hip-hop jest totalnym bezsensem!
Dla kogo piszecie te recenzje? Dla 5% miłośników klasyki i jazzu? Dla KTS? Czy dla pozostałych 95%? Te 95% słucha innych klimatów i zapewne chce wiedzieć czy hip-hopowy syntetyczny bas na Amphionach nie zapulta się jak na większości kolumn?
Czy trash rockowa podwójna stopa będzie wściekle szybka, czysta, sprężysta i nie zleje się w jedną? Czyli czy słuchanie tych nie audiofilskich płyt da słuchaczowi Amphionów frajdę czy też będzie niestrawną torturą? To jest najważniejsze pytanie na które odpowiedzi nie dostaną!

Proponuję idźcie dalej i wykorzystujcie tylko nagrania gitary klasycznej solo i to w wersji Japan CD [basu nie ma, gęstość nagrania bliska zeru, wysokich brak]- zagra na wszystkim co występuje na rynku - tylko że na jednym nie najgorzej a na innym genialnie - i pozytywna recenzja gotowa! po czym goście puszczą na nich Muse, Editors, Rihanna, Madonna itp. itd. i kupa!

To pisałem ja: posiadacz kilku z wymienionych w recenzji płyt, meloman, miłośnik klasyki i jazzu i pozostałych, były muzyk klasyczny.

Pozdrawiam
Marian




Witam!

Dziękuję za uwagi. Myślę jednak, że czegoś pan nie zauważył - od zawsze sprzęt towarzyszący znajduje się pod testem na końcu, w każdym teście.

Co do muzyki, to poruszył pan sprawę starą, jak audio. Naszym zadaniem jest ocena sprzętu. Robimy to za pomocą nagrań, które znamy i które wydają się nam do tego odpowiednie. Nie ma najmniejszej możliwości, żeby posłuchać każdego rodzaju muzyki - jest tego za dużo.
Myślę jednak, że spokojnie da się ocenić urządzenie za pomocą kilku nagrań z klasyki, czy jazzu. Z nimi da się wychwycić każdy rodzaj odejścia od normy, czy też zalety - i to przełoży się potem na każdy rodzaj muzyki! Znam to z wieloletniej praktyki i tego się trzymam.
Poza tym... Ostatecznie piszemy dla ludzi podobnych do nas, o podobnej wrażliwości. Inaczej to wszystko nie ma sensu - jak mówię, nie da się posłuchać sprzętu z każdym rodzajem muzyki na świecie. A, proszę mi wierzyć, mam tyle samo maili za tym, żeby testować wyłącznie z klasyką, jazzem, albo wyłącznie z rockiem gotyckim, czy wyłącznie z wokalistyką. Wszystkim dogodzić się po prostu nie da... A co do gitary klasycznej - całkowicie się z panem nie zgadzam - nagrywałem wielokrotnie tego typu gitarę i wiem, że brak góry jest słyszalny momentalnie, podobnie jak dołu. To, że ich nie słychać, nie znaczy, że nie budują wolumenu, ataku itp. I wcale nie jest tak, że taka gitara gra wszędzie dobrze - naprawdę rewelacyjnie gra dopiero na najlepszym sprzęcie.

Pozdrawiam
Wojciech Pacuła


Witam!

Dzięki za błysk odpowiedź...

1/za sprzęt - przepraszam i zwracam honor - nie dojrzałem...

2/co do rodzaju muzyki - słuchałem samotnie [czyli nie pod presją] zestawu gdzie sam wzmacniacz kosztował ok. 200 tys. zł i jest to sprzęt uznawany za co najmniej b. dobry przez recenzentów audio, muzyka: klasyka symfoniczna , opera itp. Było bez zarzutu.
Po uczcie klasycznej włączyłem łojenie i inne prostactwa - i nie wiem czy chciałbym mieć ten firmowy zestaw za 10% jego ceny. KROPKA.

To system był DOBRY czy do D...Y? Chyba dobry bo na klasyce grał dobrze ... ale dla miłośnika nie-klasyki był do d...y czyli pewnie słuchacz był do d...y i się nie znał - czytam w Panów myślach ? Ale to była ta sama osoba i co z tym fantem zrobić ? Przecież ten słuchacz grał Bacha osobiście i uwielbia go słuchać , podobnie jak jazzu, ludowej kapeli z zabitej dechami wiochy, górniczej orkiestry dętej, heavy metalu, rapu, techno, hardcore punka, i Antoniny Krzysztoń , tak ma że kocha muzykę, "lubi piosenki i takie inne dźwięki i jak go coś wzruszy rzuca mu się na uszy " . Czyli nie ma na niego haka że głuchy, że nie słucha tego co trzeba itp. proste odpowiedzi ...

3/ Znam osobę która nabyła doskonałe kolumny za ponad 100 tys zł oczywiście w systemie i jest załamana że grają na nim tylko płyty w klimacie jaki słuchała w sklepie [czyli wiadomo co :właśnie te niby trudne dżeziki, lajtowy rzadki pop, Clapton akustyczny = wszyscy wiemy o co chodzi i po co się to klientom puszcza] - ale Metallica to już katastrofa . 200 tys. za system i co w zamian? STRES - czyli interes życia mamy już załatwiony .

4/ Moje doświadczenia zdają się być odmienne od p. Wojtka - uważam że sprzęt grający b. dobrze muzykę gęstą, szybką, hałaśliwą itp. nie zdemoluje klasyki i jazzu.
W drugą stronę jest zdecydowanie trudniej - słyszałem wiele zestawów które po wybitnym jazzowym plumpkaniu [nie bez kozery tak obecnym na audioszołach] wykładały się totalnie na pop music. Więcej powiem- jest to przypadłość większości systemów.

5/ Trochę surrealizmu ale taki klimat wywołują standardowe odpowiedzi recenzentów - podobni oni do informatyków - co to mówią tak do prostaków jakby owi też musieli znać np. zawiłości kodu HTML bo przecież to oczywiste że każdy je zna, prawda?

6/Zapytam jeszcze raz: po co piszecie te recenzje ? Nie mówię że piszecie je źle tylko w jakim celu? Dla 1000 audiofili w Polsce? Dla siebie? Dla producenta? Czy z tych recenzji coś dobrego wynika dla innych tzw. nieaudiofili . Uwaga : sam się uważam za audiofila.
Czy są to kolumny dla fana trash metalu? A może i dla fana Beyonce, Rihanny ? A czy zakręcony hiphopowiec zostawi szczękę na podłodze jak je usłyszy ?
TEGO WŁAŚNIE się NIE DOWIEDZĄ ! Może sprawdzą na własnej skórze i zasilą rynek ogłoszeń używanego sprzętu audio!

7/ A wystarczy np. zamiast 5 płyt z plumpkaniem wziąć 3, zamiast 5 klasyków wziąć 3 a w to miejsce włożyć muzykę dla 95% ludzi - i napisać : "TO JEST COŚ WŁAŚNIE DLA WAS" - albo odwrotnie : "NIE DLA ROCKMENów"

... a wtedy możecie z dumą zawiesić sobie nad waszymi systemami mission statement : "Pomagamy wszystkim - nieaudiofilom też "

Czego sobie również życzę i pozdrawiam serdecznie

Manio

Witam!

Mam wrażenie, że mnie pan nie zrozumiał - recenzent ma powiedzieć, czy dany produkt potrafi odtworzyć (renderować) wydarzenie na żywo. To jedyna metoda na jego ocenę. Inaczej trzeba by było słuchać każdego rodzaju muzyki i mówić tylko na "nosa", bez żadnego odniesienia w rzeczywistości. Żaden z rodzajów muzyki o których pan pisze nie ma wzorca, zależy tylko od paczek na koncertach i akustyka. Z kolei jazz i klasyka pozwalają wskazać, co i jak jest z daną kolumną OBIEKTYWNIE. Taki jest tzw. "stan wiedzy" w tej branży i takie są moje doświadczenia z wielu lat testowania sprzętu.
Co do pytania, dla kogo testujemy sprzęt, odpowiem prosto: dla czytelników "High Fidelity". A czytelnikiem HF jest ten, kto rozumie naszą filozofię i ją podziela. Jeśli nie, to nic na to nie poradzimy - są inne pisma. I tyle. Recenzja jest odbiciem gustów recenzenta, ale i jego wiedzy. Jeżeli konkretny test jest dla 100 ludzi - super, robię go w ciemno. I, patrząc na czytelnictwo tego typu pism jak HF, jest nas o kilka rzędów wielkości więcej...
I kompletnie się nie zgadzam co do tego, że jak dobrze gra na trashu, to zagra dobrze w jazzie - czy naprawdę zna pan dobrze nagrane płyty metalowe? Ja - nie. To, czy dany sprzęt jest dla rockmanów, dla jazzmanów, dla słyszących inaczej to sprawa preferencji kupującego, nie recenzenta.
A jeśli kiedyś okaże się, ze HF jest pismem dla wszystkich, to znaczy, że czas je zamknąć - to "dla wszystkich" oznacza "dla nikogo" i tandetę. Powtarza się to w każdym rodzaju działalności ludzkiej.

Pozdrawiam serdecznie
Wojciech Pacuła