246 Październik 2024
- 01 października
- TEST Z OKŁADKI: Sforzato DSP-07EX ⸜ odtwarzacz plików audio
- MUZYKA ⸜ recenzja: Czerwone Gitary, Breakout, Lady Pank, Rodowicz, Sośnicka (x 2) na płytach SACD ˻ SERIA 6 ˺
- TEST: Aura AV-40 REBIRTH ⸜ wzmacniacz zintegrowany
- TEST: Phonia GRAVIS 400 ⸜ kolumny głośnikowe • podłogowe
- TEST: Stage III Concepts LEVIATHAN LIMITED EDITION ⸜ kabel zasilający AC
- TEST: TiGLON MS-DR20R ⸜ interkonekt analogowy RCA
- WYSTAWA ⸜ zaproszenie: HIGH FIDELITY na Audio Video Show 2024
- NAGRODY: STATEMENT in High Fidelity ⸜ Polish Edition 2024 - Ancient Audio & MSB Technology
- 16 października
- WYSTAWA ⸜ zaproszenie: Audio Video Show 2024 – wybrane atrakcje
- KRAKOWSKIE TOWARZYSTWO SONICZNE, spotkanie № 148: SILTECH MASTER
- TEST: Pro Audio Bono FULL PEEK 60 ⸜ nóżki antywibracyjne
- TEST: Shunyata Research GAMMA IC + SP + NR ⸜ interkonekt RCA + kabel głośnikowy + kabel zasilający AC
- TEST: Skyanalog G-2 Mk II ⸜ wkładka gramofonowa MC
- LISTY: CZYTELNICY piszą → REDAKCJA odpowiada
SETKA DLA WSZYSTKICH!!! Setka po raz pierwszy „Setka” ma swoje poczesne miejsce w kulturze, zwłaszcza słowiańskiej. Jesteśmy chyba jedynym narodem, dla którego 5 x 100 gram to jest pół litra, a nie pół kilo. „Szefuniu, jeszcze jedną setkę poproszę” niejednokrotnie było jedyną skuteczną komendą uśmierzającą ból istnienia. Oczywiście, jako cywilizowani Europejczycy możemy wszystko kłaść na karb systemu liczbowego, w którym żyjemy. 10 czy 1000 to dla nas okrągłą liczba (tylko informatyk pożycza nie 1000 zł, ale 1024 dla równego rachunku ). Najlepszym przykładem takiego magicznego liczenia był rok 2000, przepowiadany jako zagłada cywilizacji poprzez fatalną zmianę daty w systemach komputerowych. Ile szkoleń, badań, okopów, programów „antymilenijnych” i nic. 2000 istnieje wyłącznie w naszej wyobraźni. „Setka” jest jednak liczbą szczególną, jest bowiem progiem, którego niełatwo przeskoczyć. Przecież „Sto lat!” życzymy większości jubilatom – tylko niewielu wiek ten udaje się osiągnąć. Setka na drodze też jest osiągnięciem sporym – dla każdego kierowcy moment szczególnej emocji, zwłaszcza osiąganej pojazdem z epoki minionej, na drodze powiatowej numer dwieście siedem. Niedowiarków odsyłam do „Octavia leti setku”, zwłaszcza w wersji oryginalnej. Dystans 100 mil też wydawał się gigantyczny, szczególnie po drodze bitej, wysypanej poniemieckimi gwoździami, bez wymiany koła zapasowego. Stąd „Stomil” przenosił nabywcę produktu przemysłu gumowego w krainę jakże niedoścignionej trwałości. „Setka” jest progiem, z którego widać bezapelacyjnie, jak ważny był jakiś wynalazek dla całej cywilizacji. 100 lat samochodu, samolotu, telefonu uświadamiało nam wpływ tych innowacji na nasze codzienne życie. Dla nas, rasowych audiofilów właśnie minęło 100 lat triody i płyty gramofonowej. Bez tego muzyka pozostałaby wyłącznie domeną chwili bieżącej i ograniczonego audytorium. Czy Marconi, Lee de Forest, Berliner przypuszczali, że ich wynalazki dadzą czwórce kudłatych wyrostków z Liverpoolu większą popularność od Jezusa? Z ich Iskry Bożej korzysta też nota bene frakcja przeciwna, równie pokudłacona , życząca Rodakom, aby z kolei Jezus był chętniej słuchany od Madonny. „Setka” dla wydawnictw ma inną prędkość. Stu lat dożywają tylko nieliczne czasopisma i to w formie zmumifikowanej. Tutaj atutem jest błyskawiczne reagowanie na rzeczywistość. Setny numer „Gazety Wyborczej” obwieszczał, że demokracja w Rzeczypospolitej jest nieodwołalna, setny numer „Byte” na trwałe zagnieździł komputery pod strzechą. Tak więc moi mili, setne wydanie „High Fidelity” to jest okazja do świętowania. Śledzik, grzybki, wódeczka mierzona setkami, okolicznościowe wystąpienia delegatów, laurki i akademia ku czci odbędą się w formie nieco innej, choć całkiem przyjemnej. Pewnie spotkamy się w gronie wiernych Rycerzy Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego przy lampce wina, kilku płytach i kontrowersyjnym temacie (kable głośnikowe układane wschód-zachód versus północ-południe). Życzeń bez liku, w formie słownej, pisanej i czytanej. Z najlepszymi życzeniami, Setka po raz drugi Okrągłe rocznice były, są i będą. I będą też celebrowane. To po prostu okazja do przypomnienia sobie jak to, czy tamto się zaczęło, dlaczego, kto i gdzie. Żeby miały sens muszą też przyglądać się przyszłości, inaczej będą celebrowała swój własny uwiąd. Patrzę na "High Fidelity" jak na swoje dziecko, powołane do życia wbrew wszystkiemu, co się działo dookoła, na bazie osobistego przekonania, że warto i że pismo w Sieci ma sens. Dziewięć lat temu wcale nie było to takie pewne, a w Polsce w ogóle nie do pomyślenia. "High Fidelity" miało się różnić od tego, co było wówczas w sieci. Od początku, tak to sobie wymyśliłem, miało być PISMEM, MAGAZYNEM, MIESIĘCZNIKIEM. Wybijam to wersalikami, bo do dziś nie wszyscy rozumieją, że to po prostu magazyn, taki sam, jak drukowane, tyle że wydawany w Internecie. Tak zresztą mam napisane na decyzji o rejestracji pisma, jaka wydał Krakowski Sąd Okręgowy, ze zgodą na wydawanie i dystrybuowanie pisma w Internecie, a także na ew. jego druk. Jak mówię, od początku miało to być pismo, wydawane w cyklu miesięcznym. Miesiąc to jednak bardzo długi okres, szczególnie w Internecie, dlatego zdecydowaliśmy, że wstępniak, spis treści i część artykułów będą publikowane 1. każdego miesiąca, a reszta artykułów 16. Okazało się to dobrym pomysłem, choć przez wiele lat ludzie na początku każdego miesiąca pisali maile z zapytaniem, dlaczego część artykułów im się nie otwiera... Kolejny ruch do przodu był możliwy właśnie dzięki Bartkowi - 1. października 2006 roku opublikowaliśmy pierwszy numer "High Fidelity" w języku angielskim (czytaj w Archiwum). Od początku miałem bowiem takie przekonanie, że zamykanie się na własnym podwórku nie ma sensu, że audio nie zna granic i że nawet kanały dystrybucyjne sprzętu audio, narodowe kanały, prędzej czy później będą musiały ulec modyfikacji. I że to, czego pisma drukowane nie są w stanie zrobić, pismo internetowe jak najbardziej. Pomaga temu, naprawdę pomaga!, obecność "High Fidelity" w magazynie "6moons.com". Nie pamiętam dokładnie, jak to się zaczęło, ani kiedy, ale musiało to być gdzieś po 2008 roku. Chyba po prostu napisałem do Srajana Ebaena, naczelnego tego pisma, wówczas mieszkającego na Cyprze, przedstawiając siebie i pismo i pytając o możliwość współpracy. Srajan od razu się zgodził, za co mu jestem ogromnie wdzięczny. |
Ustaliliśmy, że co miesiąc wybrane przez niego artykuły będą się ukazywały także u niego, w ramach "syndykatu" (wywiad ze Srajanem do poczytania TUTAJ). To był dla nas ogromny skok! "6moons.com" miało wówczas ponad 100 000 czytelników i niemal 1 000 000 wejść (teraz to, odpowiednio, 250 000 i 2 000 000), co wyniosło nas w zupełnie nowe rejony i pozwoliło, tak naprawdę dopiero wtedy, zaistnieć na międzynarodowym rynku wydawniczym. Odbyło się to też z korzyścią dla samych produktów i ich producentów - decydując się na test w HF dostają na pewno jeden test, w języku polskim, bardzo prawdopodobne, że także w języku angielskim (ze względów finansowych jesteśmy w stanie tłumaczyć 6-7 artykułów miesięcznie) i prawdopodobne, że w "6moons.com" - trzy w jednym, czy to nie więcej niż COŚ? Wróćmy jednak do Domu. Jak się okazało, jednym z ważniejszych punktów na mapie "High Fidelity" okazały się sprawozdania ze spotkań Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. Patrząc do Archiwum spotkań, a jeszcze lepiej do spisu umieszczonego w sprawozdaniu z #80 pt. Gerhard Hirt i jego S-3 (Ayon Audio) nietrudno zauważyć, że artykuły z krakowskich spotkań zaczęły sie pojawiać na łamach HF dopiero od #30 (było to spotkanie poświęcone kolumnom Nuvo firmy Eryk S. Concept, czytaj TUTAJ). Jak widać, nie nazywało się to jeszcze nawet 'Krakowskie Towarzystwo Soniczne', nazwę wymyśliłem dopiero jakiś czas później, a było po prostu sprawozdaniem ze spotkania, choć przeprowadzonego ze wszystkimi szykanami, co późniejsze. Cóż można jeszcze dodać? O polityce pisma wielokrotnie mówiłem, powtórzę więc tylko, że sami wybieramy urządzenia do testu, a jeśli się nie sprawdzają, to je odsyłamy bez testowania. Zdarza sie to zaskakująco często. Taki podwójny filtr pozwala nam wydobyć z rynku to, co najciekawsze, pod czym możemy sie podpisać. Nie testuję słabszych rzeczy, bo mnie to nudzi. Audio zająłem się z pasji, a nie po to, żeby zaciskać zęby... Myślę, że podobnymi przesłankami kieruje się Marek Dyba. A co w przyszłości? Tego nikt nie wie na pewno. Osiem lat naszej działalności pokazuje, że Sieć to kierunek, w którym wszyscy zmierzają. Że choć fizyczny obiekt wciąż jest czymś pożądanym - sam czytam kilka drukowanych pism audio miesięcznie, z czego bardzo się cieszę (a tak przy okazji - w lipcu nastąpiła zmiana właściciela, najstarszego polskiego pisma audio, "Audio - Video". Od września pismo będzie wydawane przez firmę Audio-Project, której właścicielem jest Filip Kulpa, wieloletni naczelny AV. Filipie - życzę wszystkiego dobrego!!!) - to jednak informacji ludzie szukają w Internecie. I kropka. Mam nadzieję, że to krótkie przypomnienie kim jesteśmy i skąd pochodzimy spodobało się państwu, że przeczytaliście coś nowego, czego wcześniej nie wiedzieliście. Chciałbym z całego serca wszystkim Wam podziękować za wsparcie w ciągu tych wszystkich lat, za pomoc, za dobre słowa. Jak zwykle, proszę o jak najczęstsze klikanie na banery reklamodawców, na zapoznawanie się z ich ofertą itp., bo to nie są utrapione muchy, ale państwa i nasi dobrodzieje, że tak powiem. Pismo nie jest bowiem bezpłatne - to Wy nic nie płacicie, płacą za nie reklamodawcy. Jeżeli mógłbym was o cos prosić, to o drobną wdzięczność w stosunku do nich - wystarczy kliknąć i już... Bo przecież nie wiadomo, jak to się wszystko skończy - w Internecie mamy do czynienia z kolejną rewolucją, a obecne trendy wskazują, że duża część materiałów w nim zawartych, materiałów prasowych, będzie płatna. Czy to się uda - nie wiem. Chciałbym jednak, żeby "High Fidelity" jak najdłużej, jeśli nie zawsze, pozostało pismem dla państwa dostępnym za darmo. Do tego potrzebni są jednak, muszę do tego wrócić, reklamodawcy. Wojciech Pacuła Setka po raz trzeci Essen, 24. lipiec 2012 Szanowna redakcjo "High Fidelity" highfidelity.pl! W przeddzień ukazania się 100. numeru waszego wspaniałego magazynu składam całemu zespołowi podziękowania za dzielenie się z nami posiadaną wiedzą techniczną, za wyrozumiałość w odpowiedziach na niejednokrotnie powtarzające się pytania, a przede wszystkim za dzielenie się z nami miłością do muzyki. Proszę nie zrażać się - na szczęście chyba nielicznymi- złośliwymi, osobistymi przytykami w wypowiedziach z Polski czy z zagranicy. Przyznaję, że to przykre, ale Waszą wiedzą udowadniacie stale swoją wyższość. Tak trzymać! Na dalsze, przynajmniej, 100 wydań "High Fidelity" życzę wiele pomyślności w waszej pracy oraz szczęścia w życiu osobistym. Z górniczym pozdrowieniem Glückauf z dalekiej Nordrhein Westfalen Jakob Gorski |
Kim jesteśmy? |
Współpracujemy |
Patronujemy |
HIGH FIDELITY jest miesięcznikiem internetowym, ukazującym się od 1 maja 2004 roku. Poświęcony jest zagadnieniom wysokiej jakości dźwięku, muzyce oraz technice nagraniowej. Wydawane są dwie wersje magazynu – POLSKA oraz ANGIELSKA, z osobną stroną poświęconą NOWOŚCIOM (→ TUTAJ). HIGH FIDELITY należy do dużej rodziny światowych pism internetowych, współpracujących z sobą na różnych poziomach. W USA naszymi partnerami są: EnjoyTheMusic.com oraz Positive-Feedback, a w Niemczech www.hifistatement.net. Jesteśmy członkami-założycielami AIAP – Association of International Audiophile Publications, stowarzyszenia mającego promować etyczne zachowania wydawców pism audiofilskich w internecie, założonego przez dziesięć publikacji audio z całego świata, którym na sercu leżą standardy etyczne i zawodowe w naszej branży (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest domem Krakowskiego Towarzystwa Sonicznego. KTS jest nieformalną grupą spotykającą się aby posłuchać najnowszych produktów audio oraz płyt, podyskutować nad technologiami i opracowaniami. Wszystkie spotkania mają swoją wersję online (więcej → TUTAJ). HIGH FIDELITY jest również patronem wielu wartościowych wydarzeń i aktywności, w tym wystawy AUDIO VIDEO SHOW oraz VINYL CLUB AC RECORDS. Promuje również rodzimych twórców, we wrześniu każdego roku publikując numer poświęcony wyłącznie polskim produktom. Wiele znanych polskich firm audio miało na łamach miesięcznika oficjalny debiut. |
|
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity