pl | en

KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe

Vienna Acoustics
MOZART SE SIGNATURE

Producent: VIENNA ACOUSTICS
Cena (w czasie testu):
23 980 zł/para (wersja Rosewood)

Kontakt: tel. +43 (0)1 88 96 815

www.VIENNA-ACOUSTICS.com

» MADE IN AUSTRIA

Do testu dostarczyła firma: 21Distribution


Test

tekst WOJCIECH PACUŁA
zdjęcia „High Fidelity”

No 247

16 listopada 2024

Założona w 1989 roku firma VIENNA ACOUSTICS od trzydziestu czterech lat ręcznie produkuje głośniki w Wiedniu w Austrii. Jej założycielem i głównym projektantem jest PETERE GANSTERER, a najważniejszą technologią jest materiał głośników średnio- i nisko-średniotonowych, będący odmianą polipropylenu. Testujemy jej najmniejsze kolumny podłogowe MOZART SE SIGNATURE.

SWÓJ OPIS NOWYCH KOLUMN austriacka firma Vienna Acoustics rozpoczyna od mocnego oświadczenia:

Praktycznie niemożliwe jest wyrażenie wpływu, jaki Wolfgang Amadeusz Mozart – powszechnie znany ze swoich eleganckich, poruszających linii melodycznych, opartych na subtelnie wyrafinowanych strukturach muzycznych – miał na tożsamość Wiednia.

Jest to o tyle ważne, że testowane kolumny noszą nazwę Mozart i dostajemy je w wersji SE Signature. Model ten, w podstawowej, a następnie kolejnych wersjach, jest w ofercie firmy od początku jej istnienia, to jest od 1990 roku. W tym czasie przeszedł wiele zmian, zarówno jeśli chodzi o rodzaj przetworników i ich układ, jak i zwrotnicę. Podstawowe wymiary i zasada działania pozostały jednak niemal bez zmian – to wciąż smukła, zgrabna kolumna dwuipółdrożna z trzema przetwornikami i konstrukcją bas-refleks.

Jak czytamy, w początkowych próbach właściciel firmy, Peter Gansterer, współpracował z lokalnymi stolarzami i musiał zadowolić się wysokiej jakości, ale nadal standardowymi przetwornikami. Jak zaraz dodaje, udoskonalenie estetyki modelu Mozart na przestrzeni lat „jest oczywiste” i jeszcze, że „zostało osiągnięte dzięki wieloletniej współpracy z najlepszymi europejskimi producentami, których działalność związana jest z drewnem”.

Mozart SE Signature

KIEDY ROZPAKOWALIŚMY NOWE MOZARTY, aż coś tam sobie pod nosem mruknąłem z uznaniem. Jakość ich wykonania jest doskonała, podobnie jak i proporcje. Ta pierwsza to zasługa polskiej firmy Pylon Audio, która produkuje dla Austriaków obudowy.

Ale równie ważne są podstawowe założenia, w tym i proporcje, jak i detale. A te są dziełem Vienna Acoustics. Jak już mówiłem przy okazji testu modelu podstawkowego → HAYDN SE SIGNATURE, zaoblone krawędzie oraz okleinowanie przypominają mi sposób wykonywania mebli stojących w zasobnych, statecznych mieszczańskich wnętrzach, na przykład tzw. Biedermeierów. To styl popularny w pierwszej połowie XIX wieku, głównie w krajach niemieckojęzycznych.

A jak to wygląda w szczegółach? Kolumny mierzą 216 x 972 x 343 mm, są więc stosunkowo niewielkie, przypominając pod tym względem model A3 firmy → SPENDOR, i ważą 23 kg sztuka, czyli sporo. Dostępne są dwóch wersjach naturalnych oklein, wiśniowej oraz drewna różanego, a także dwóch lakierach – białym i czarnym o wysokim połysku. Są stosunkowo łatwe do napędzenia, ponieważ ich skuteczność wynosi 90 dB, choć impedancja nominalna jest umiarkowana, producent łowi o 4 Ω, nie podając wartości minimalnej.

Rzut oka na ściankę przednią pozwala odkryć pokrewieństwa pomiędzy testowanymi kolumnami i mniejszymi Haydnami. W obydwu przypadkach wysokie oraz niskie tony obsługują takie same przetworniki, do których w modelu Mozart doszedł jeszcze jeden.

Wysokotonowa kopułka o średnicy ø 28 mm ma jedwabną membranę ręcznie powlekaną przez Vienna Acoustics. To proces podobny do tego, jakim swoje głośniki poddaje firma Dynaudio. Dla Vienna Acoustics produkuje go duński Scan-Speak na bazie modelu D2904. Ma on sztywny, odlewany z aluminium front i duży magnes ferrytowy z zamykaną tylną komorą tłumiącą fale pochodzące z tylnej strony membrany. Przed nią umieszczono siateczkę chroniącą głośnik przed uszkodzeniem.

Tony niskie i średnie powierzono dodatkowemu, 150 mm głośnikowi własnej konstrukcji, z solidnym, odlewanym koszem oraz membraną o nazwie X3P. Z kolei niskie tony odtwarza przetwornik o podobnej średnicy i materiale membrany, ale wzmocnionej żebrowaniem – stąd jej nazwa Spider-Cone X3P. Producent materiał ten, będący mieszanką kilku polimerów, jak czytamy: „o trzy więcej niż w poprzedniej generacji”, nazwał X3P i opisuje go dwoma słowami: „self-quieting”. Chodzi w nim o szczególne własności tłumienia wewnętrznego. Co więcej, jest on usztywniany widocznymi z tyłu „żebrami” przypominającymi sieć pająka, stąd jego nazwa Spider-Cone.

W swoich materiałach producent, omawiając model Bach Ultimate, wyjaśnia:

Formuła materiału X3P to mieszanka opatentowanego przez Vienna Acoustics TPX, unikalnego tworzywa termoplastycznego stosowanego we wszystkich membranach XPP, oraz trzech syntetyków na bazie polipropylenu (stąd X3P), co skutkuje bardzo wysokim tłumieniem wewnętrznym, zapewniając jednocześnie znacznie zwiększoną stabilność i sztywność, co umożliwiło osiągnięcie dużych wymiarów membrany.

W połączeniu z nową odwróconym gumowym zawieszeniem górnym, które stanowi przełom w bezstratnym tłumieniu rezonansów krawędzi membrany, jej materiał pozwala przetwornikowi odtwarzać niezwykle szerokie pasmo, ze szczegółowością, niskimi szumami i kontrolą, które są naprawdę niezwykłe. Rezultatem jest zakres średniotonowy o największej klarowności i cieple w połączeniu z rozszerzeniem basów, szybkością i mocą.

⸜ za: MICHAEL LAVORGNA, Review: Vienna Acoustics Limited Edition Bach Ultimate Loudspeakers, 24 października 2024, → TWITTERINGMACHINES.com, dostęp: 7.11.2024.

Zwrotnica jest zbliżona do tej z Haydnów, choć w grę wchodzi również trzeci głośnik, przenoszący tylko niskie częstotliwości. Producent mówi o skorzystaniu z łagodnych filtrów Bessela, czyli o nachyleniu zbocza 6 dB z jednej strony i 12 dB z drugiej. Zwrotnica została zmontowana została na dużej, solidnej płytce drukowanej przykręconej do fragmentu tylnej ścianki, na którym przymocowano ładną tabliczkę z zarysem portretu kompozytora i repliką jego własnoręcznego podpisu – stąd nazwa tej wersji kolumn „Signature”.

W materiałach prasowych czytamy, że zastosowano w niej wysokiej klasy podzespoły, takie jak kondensator MKP o tolerancji 1%, cewki powietrzne o tolerancji 0,7%, oraz metalizowane, bezindukcyjne rezystory o tolerancji 1%. Głośniki łączone są miedzianymi skrętkami o dużej średnicy, lutowanymi. Zaciski głośnikowe są pojedyncze, złocone i mają dużą nakrętkę, są więc łatwe w obsłudze. Dwa wyloty bas-refleksu znalazły się na tylnej ściance i nie ma on wyprofilowanych końców.

Obudowa jest z płyt MDF – grubszych z przodu i tyłu – i może zostać oklejona jednym z dwóch naturalnych fornirów, Premium Rosewood (drewno różane) lub Cherry (wiśnia), albo polakierowana na biały lub czarny kolor w wysokim połysku. Fornir znalazł się również po wewnętrznej stronie ścianek bocznych. Wewnątrz obudowy znajdziemy niewiele wytłumienia, jedynie kilka płatów niezbyt zbitego filcu. Sztywność poprawiono wklejając kilka poziomych wieńców. Maskownice są mocowane magnetycznie.

Kilka słów należy się nóżkom, na których wspiera się kolumna. To dwa, naprawdę ciężkie, płaskowniki o wyprofilowanych krawędziach, przykręcane do spodu obudowy. Nawiercono tam dwie grupy otworów na każdy z nich, dzięki czemu można wybrać miejsce ich przykręcenia – bliżej lub dalej od przedniej krawędzi. Do tych płaskowników wkręca się wyjątkowo długie kolce z dużymi nakrętkami. Dzięki temu, że kolce mają dużą średnicę, to naprawdę sztywny system. W komplecie są też niewielkie podkładki pod nie.

To niezwykle klasycznie wyglądający, ładny produkt zbudowany tak, że patrzy się na niego przyjemnością.

ODSŁUCH

JAK SŁUCHALIŚMY • Kolumny Vienna Acoustics Mozart SE Signature stanęły w odległości 220 cm od miejsca odsłuchowego oraz 240 cm od siebie (licząc od osi kolumn). Od tylnej ściany miały 90 cm, licząc od ich tylnej ścianki. Skierowane zostały bezpośrednio na uszy. Pod kolcami umieściłem krążki Acoustic Revive SPU-8.

Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ.

» PŁYTY UŻYTE W TEŚCIE ⸜ wybór

⸜ JOHN COLTRANE,Blue Train, Blue Note/Universal Music Company (Japan) UCGQ-9031 (mono), SHM-SACD ⸜ 1957/2022, recenzja → TUTAJ.
⸜ GEORGE MICHAEL, Faith, Epic/Sony Music, 7753020, 2 CD+DVD (2010).
⸜ MARI NAKAMOTO WITH ISAO SUZUKI & KAZUMI WATANABE, Mari Nakamoto III, Three Blind Mice/Sony Music Labels MHCL-1016, SACD/CD ⸜ 1975/2024, recenzja → TUTAJ.
⸜ ABBA,The Singles (The First Fifty Years), Polar Music International AB/Universal Music UICY-80520/1, 2 x SHM-CD ⸜ 2024.
⸜ PAT METHENY, Bright Size Life, ECM Records/Tower Records PROZ-1089, „ECM SA-CD Hybrid Selection”, SACD/CD ⸜ 1976/2017.
⸜ JOHN LENNON, Mind Games, Apple Records/Universal Music Group UICY-80502, 2 x SHM-CD (1973/2024), recenzja → TUTAJ.

JEDNYM Z PODSTAWOWYCH audiofilskich paradygmatów dotyczących odtwarzania muzyki przez kolumny jest umiejętność tworzenia przez nie holograficznej, trójwymiarowej przestrzeni. Nie wszyscy zwracająca na ten aspekt uwagę, często stawiając na pierwszym miejscu barwę, dynamikę, szybkość i inne cechy, które również przynależą do tego samego panteonu. Dla mnie przestrzeń jest naprawdę ważna. Ale nie do końca tak, jak to sobie wyobrażałem, kiedy jakieś dwadzieścia pięć lat temu zaczynałem pisać o audio.

Dzisiaj jest to dla mnie element przekazu muzycznego, który definiuje nie tyle miejsce w przestrzeni instrumentów, a relacje pomiędzy dźwiękami. Przesunięcie znaczenia niewielkie, ale prowadzi w zupełnie innym kierunku. Nie ma bowiem aż tak wielkiego znaczenia, jak dokładnie coś jest pokazywane, jak precyzyjnie system, w tym kolumny, wypunktowuje źródła pozorne, czyli wykreowane przed nami instrumenty. Znacznie ważniejsze jest to, jak owe instrumenty mają się do siebie, jak z sobą współdziałają.

Co wspaniale dało się zaprezentować z testowanymi kolumnami. Moim pierwszym wyborem był JOHN COLTRANE i Blue Train w wersji SHM-SACD, wydanej w 2022 roku przez japoński oddział Universal Music. Dość długo jej nie słuchałem, ponieważ po wyczerpującym procesie przygotowania artykułu dotyczącego osoby Rudy’ego Van Geldera i, wspomnianej, najnowszej wersji tej płyty, po wysłuchaniu jej z kilkadziesiąt razy, w różnych wersjach, miałem jej zwyczajnie dość; więcej → TUTAJ.

Ale przecież, cóż to za płyta! Nie jest przypadkiem, że uchodzi za jedno z jazzowych arcydzieł. Co kolumny Vienna Acoustics Mozart SE Signature oddały w wyjątkowo precyzyjny sposób. Ale też nie „kliniczny”, a dokładny i wierny. Zarówno jeśli chodzi o przestrzeń, jak i barwy. Ta pierwsza była tu niezwykle sugestywna, mimo że – uwaga – wybrałem do odsłuchu wersję monofoniczną. Czyli taką, która nie czaruje skrajami stereofonicznej panoramy i przesunięciami fazy. Taka, w której liczą się mikroinformacje zapisane przy najniższych poziomach dźwięku.

Przede wszystkim – kolumny absolutnie „zniknęły” z pokoju. To rzecz, o której wielu audiofilów marzy i która jest częścią naszego zbiorowego imaginarium. Tak, Mozarty zagrały tę płytę tak, jakby dźwięk dochodził dokładnie z osi odsłuchu. Miał on spore rozmiary, to nie było „punktowe” granie, miał również znakomitą głębokość. To nie są kolumny, które by nadawały dźwiękowi jakąś wyjątkową przejrzystość czy selektywność. Są dokładne, są rozdzielcze, ale jednak idą w kierunku spójności i grania większymi założeniami niż pokazywania dokładnych detali.

Ale też nie to są „ciemne” kolumny. To znaczy nie grają w stylu części Harbethów czy Spendorów. Jak gdyby zatrzymywały się w pół drogi pomiędzy tymi dwoma spojrzeniami na to, w jaki sposób pokazać muzykę. Może dlatego remaster płyty GEORGE’a MICHAELA Faith zabrzmiał z nimi tak wciągająco, tak naturalnie, tak – po prostu – fajnie. Przyznam, że remaster z 2010 roku nie jest moją ulubioną wersją. Uważam ją za zbyt skompresowaną i zduszoną, głównie jeśli chodzi o wokal.

Testowane Mozarty pokazały jednak i znakomity utwór tytułowy ˻ 1 ˺, i wolny ˻ 2 ˺ Father Figure w bardzo przyjemny sposób. Słychać było lekkie podkreślenie części basu z okolic 400-600 Hz, jasne było również, że kompresując sygnał w studiu masteringowym wyciągnięto trochę blachy kosztem wysokiej średnicy. Ale było to spójne, było to dynamiczne i pokazane zostało w bardzo pro-muzykalny sposób.

Okazuje się bowiem, że kolumny Vienna Acoustics grają muzykę w bardzo, ale to bardzo „ludzki” sposób. Mają pełne pasmo, od góry i od dołu, ale tego nie eksponują. Kiedy trzeba, jak z syntezatorem emulującym organy w intro do Faith, czy też z kontrabasem Isao Suzuki, otwierającym płytę Mari Nakamoto III w utworze ˻ 1 ˺ Georgia On My Mind, grają nisko i w pełny sposób. To było naprawdę mocne zejście. A to „w głąb” jest w przypadku słuchanej wersji SACD z zeszłego roku wręcz dojmujące.

Przełom średnicy i basu jest w nich wspaniały, po prostu znakomity. Dlatego też i wspomniany kontrabas, i gitara elektryczna Kazumi Watanabe, czyli gitara jazzowa – ciemna i niska, zagrały fantastycznie w swojej „obecności” i wypełnieniu. Mozarty nie przybliżają źródeł dźwięku do słuchacza. Przez intensywność grania nadają jednak instrumentom energię, dzięki której są one duże i „widoczne”. Mają duży, trójwymiarowy rysunek, z mocnym wypełnieniem.

Jak mówię, to kolumny, które nie epatują szczegółami. A jednak są rozdzielcze. Szumy towarzyszące wspomnianemu nagraniu, lekki przydźwięk pieca gitarowego, słyszany zaraz na początku ˻ 3 ˺ You Came A Long Way From St. Louis, takie szczegóły są doskonale czytelne. Ale też nie narzucają się nam. To bardzo czujne kolumny, bo choć są otwarte na materiał dźwiękowy, to nie dopuszczają do wyautowania nagrania ze względu na dźwięk.

O George’u Michaelu już mówiłem, ale podobnie było z nową płytą ABBY, zbierającą wszystkie single tego zespołu. Wydana w Japonii we wspaniały sposób, na dwóch krążkach SHM-CD, z 7-calowym opakowaniem, brzmi najlepiej dotychczasowej historii reedycji muzyki tego zespołu (płyta dostępna jest w sklepie → CD JAPAN ). Kolumny Vienna Acoustics zagrały ją smakowicie. Przede wszystkim bardzo szeroko i nigdy zbyt jasno. A przecież część tych nagrań, szczególnie z wczesnego etapu kariery Szwedów, brzmi dość płytko i nie ma mocnego oparcia w basie.

Różnice między nimi i doskonałym ˻ 3 ˺ What’s The Name Of The Game były klarowne, to nie jest tak że kolumny je maskują. Ale nawet w najsłabszych momentach to wciąż była przede wszystkim muzyka, a nie dźwięk. Jak gdyby testowane konstrukcje wchodziły głębiej między dźwięki i wydobywały z nich połączenia, a nie wykluczenia.

Myślę, że po części taki właśnie dźwięk zawdzięczamy lekkiemu złagodzeniu ataku. Testowane chwilę wcześniej Dynaudio Contour Legacy grają w bardziej precyzyjny sposób, mocniej atakują, dokładniej rysują. Są też bardziej jednoznaczne w oddaniu dynamiki nagrań. Ale Mozarty umieją zebrać wszystko w całość, podobnie jak Spendory A3, inna moja ulubiona konstrukcja tego typu.

Podsumowanie

KOLUMNY Z WIEDNIA schodzą niżej na basie niż A3 i są bardziej „kremowe” w barwie oraz dynamice niż Contour Legacy. Mają doskonale „ustawiony” balans tonalny i są wyjątkowo spójne w tym, co robią. Nie są ocieplone, a jednak nie dopuszczająco przejaskrawień, nawet jeśli materiał dźwiękowy wychyla się w tym kierunku. Nie gaszą też dźwięku, nawet jeśli, jak na płycie Nakamoto, inne systemy kolumnowe w tym kierunku ciążą.

Są też niebywale przestrzenne. Kiedy pod koniec 5. minuty ˻ 18 ˺ Eagle z płyty ABBY obiega nas dźwięk, dookoła głowy, z Mozartami będzie to spójne i płynne, bez dziur. Ich dźwięk jest skupiony na źródłach dźwięku, których jednak nie eksponują przez wycięcie, a przez nasycenie. Okazuje się, że to bardzo uniwersalne kolumny. I piękne. I znakomicie wykonane. I niewielkie. Po prostu wspaniałe. Od nas nagroda ˻ RED FINGERPRINT ˺.

Dane techniczne (wg producenta)

Impedancja nominalna: 4 Ω
Pasmo przenoszenia: 30 - 22 000 Hz
Czułość: 90 dB
Zalecana moc wzmacniacza: 30 - 200 W
Głośnik wysokotonowy: 28 mm jedwabna kopułka ręcznie powlekana przez Vienna Acoustics
Głośnik średnio-niskotonowy: 150 mm Vienna Acoustics X3P
Głośnik niskotonowy: 150 mm Vienna Acoustics Spider-Cone X3P
Obciążenie basu: 2 x bas-refleks, QB 3 (Quasi-Butterworth)
Zwrotnica: 2,5-drożna, 6 dB/12 dB Quasi-Bessel
Maskownica magnetyczna w zestawie
Waga: 23 kg/szt.
Wymiary (szer. x wys. x gł.): 216 x 972 x 343 mm
Dostępne wykończenia: Premium Rosewood, Cherry (wiśnia), Piano Black (czarny połysk), Piano White (biały połysk)

Dystrybucja w Polsce

21Distribution

ul. Reymonta 12
95-200 Pabianice ⸜ POLSKA

www.21DISTRIBUTION.pl

»«

Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ.

www.AIAP-online.org

  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl
  • HighFidelity.pl


System referencyjny 2024



˻ 1 ˺ Kolumny: HARBETH M40.1 • → TEST
˻ 2 ˺ Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom)
˻ 3 ˺ Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III • → TEST
˻ 4 ˺ Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 • → TEST
˻ 5 ˺ Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710
˻ 6 ˺ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II więcej → TUTAJ
˻ 7 ˺ Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) • → TEST

Okablowanie

Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) • → TEST
Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Odtwarzacz plików → przedwzmacniacz -SILTECH ROYAL SINGLE CROWN • test → TUTAJ
Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ|

Zasilanie

Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 • → TEST
Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) • → TEST

Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) • → TEST
Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE • → TEST

Elementy antywibracyjne

⸜ Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)
⸜ Stolik: FINITE ELEMENTE Master Reference Pagode Edition Mk II • więcej → TUTAJ
⸜ Platforma antywibracyjna (pod listwą zasilającą AC): Graphite Audio CLASSIC 100 ULTRA • więcej → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (przedwzmacniacz liniowy): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 70 UNI-FOOT • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (odtwarzacz SACD): Divine Acoustics GALILEO • test → TUTAJ
⸜ Nóżki antywibracyjne (podstawki pod kolumny): Pro Audio Bono PAB CERAMIC 60 SN • test → TUTAJ

Analog

Przedwzmacniacz gramofonowy:
  • GRANDINOTE Celio Mk IV • → TEST
  • RCM AUDIO Sensor Prelude IC • → TEST
Wkładki gramofonowe:
  • DENON DL-103 | DENON DL-103 SA • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Destiny • test → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Zero • → TEST
  • MIYAJIMA LABORATORY Shilabe • → TEST

Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition


Słuchawki

Wzmacniacz słuchawkowy: Leben CS-600X • test → TUTAJ
Platforma antywibracyjna (pod wzmacniaczem): Kryna PALETTE BOARD PL-TB-Cu-TP • test → TUTAJ
Kabel zasilający (wzmacniacz): Acrolink 8N-PC8100 PERFORMANTE NERO EDIZIONE № 1/15 • więcej → TUTAJ

Słuchawki:
  • HiFiMAN HE-1000 v2 • → TEST
  • Audeze LCD-3 • → TEST
  • Sennheiser HD800
  • AKG K701 • → TEST
  • Beyerdynamic DT-990 Pro (old version) • → TEST
Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR HYBRID HPC |MIKROTEST|