KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe Struss
Producent: STRUSS |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 233 1 września 2023 |
ESTUJĄC W 2020 ROKU kolumny Polonez No. 1 firmy Struss pisałem, że na rynku są obecne dwie firmy z tym, znanym w Polsce, nazwiskiem: prowadzona przez pana Zdzisława Hrynkiewicza-Strussa STRUSS AUDIO oraz druga, STRUSS, w której działał jego syn, pan Jacek Hrynkiewicz-Struss. Ta pierwsza kojarzona była jednoznacznie ze wzmacniaczami, a druga oferowała kolumny głośnikowe oraz kable. Od tamtej pory wiele się jednak zmieniło. W maju 2021 nagle zmarł pan Zdzisław, a jego spadkobiercą został pan Jacek. Produkowane do tamtej pory pod marką Struss Audio wzmacniacze oferowane są teraz z logo SOUNDASTIC, ale w przyszłości właściciele będą musieli zapewne sięgnąć po projekty innych inżynierów. W ten sposób wygasła marka Struss Audio. Z kolei pan Jacek już teraz proponuje dwie nowe kolumny głośnikowe, podłogowy model PL 20 i podstawkowy PL 10, a już niedługo do oferty dołączą… wzmacniacze. Pierwszy ma być niedrogim, dopasowanym cenowo do kolumn urządzeniem, ale w przyszłości należy się spodziewać konstrukcji bazujących na nigdy nie zrealizowanych pomysłach pana Zdzisława, czyli trochę droższych. Samo życie… A przecież i firma pana Jacka ma dość długą i ciekawą historię. W 2015 roku, zanim jeszcze stała się firmą Struss, zaprezentował on swoje pierwsze kolumny, pod którymi się oficjalnie podpisywał, sprzedawane pod marką Rebel. Jej najważniejszymi produktami, z mojego punktu widzenia, były trzy kolumny skupione w serii Sentiment: SENTIMENT 10, SENTIMENT 20 i Sentiment 30. Jak łatwo wywnioskować z przeprowadzonych wówczas przeze mnie testów dwóch pierwszych modeli, były to doskonałe kolumny. Firma Struss jest, po latach, na powrót firmą rodzinną. Pracują w niej cztery osoby, a piąta jest „dochodząca”. Projektantem, managerem i zaopatrzeniowcem jest Jacek Hrynkiewicz-Struss. Jego żona, Małgorzata, wykonuje większość kabli i bierze udział w prezentacjach. Jedyny w firmie pracownik z innym nazwiskiem, choć traktowany jak rodzina, pan Robert, składa kolumny, pakuje je oraz bierze udział w targach. W firmie obecna jest, ponownie, mama pana Jacka, która – jak czytam – „pomimo tego, że jest na emeryturze, a ma obecnie 71 lat, bardzo angażuje się w pracę firmy – odbiera przesyłki, segreguje komponenty itp.” Przypomnimy że z wykształcenia jest ona elektronikiem i całe życie zawodowe poświęciła produkcji. Osobą o której mówiliśmy „dochodząca” jest córka, która zaczyna od produkcji kabli – to szesnastoletnia Nina Hrynkiewicz-Struss. Pan Jacek ma nadzieję, że „być może będzie ona trzecim pokoleniem Strussów zajmującym się audio. ▌ PL 20 WE WSZYSTKICH SWOICH KONSTRUKCJACH pan Hrynkiewicz-Struss stosuje pewien zabieg wzorniczy, który je wyróżnia spośród innych. To przefrezowanie w połowie obudowy, które znakomicie uwalnia te sporej wielkości kolumny od „ciężaru” – wyglądają one na lżejsze, mniejsze i smuklejsze niż są w rzeczywistości. A przecież zarówno testowany niegdyś model POLONEZ NO. 1, jak i PL 20, o których państwo czytacie, do małych nie należą. Pomimo to są to konstrukcje bardzo „przyjazne” cenowo. Jak mówił mi pan Jacek, wkręcając śruby mocujące cokołu do kolumn, chodziło mu o to, aby jego kolumny były możliwie najlepsze, ale też, aby nie były zbyt drogie. Granica 2000 euro za parę jest, według niego, kluczowa. To są już pieniądze, które pozwalają mu na sięgnięcie po ciekawe, dobre komponenty, ale wciąż na tyle nieduże, aby kolumny mogły trafić zarówno do domów ludzi, którzy po prostu chcą mieć jakiś fajny dźwięk w domu, jak i do audiofilów, którzy poszukują czegoś w miejsce ich pierwszych kolumn. To dla nich powstały podłogowe PL 20 i podstawkowe PL 10. | Kilka prostych słów… JACEK HRYNKIEWICZ-STRUSS OD OSTATNIEGO SPOTKANIA w redakcji „High Fidelity” i testu moich kolumn minęło dokładnie trzy i pół roku; był to test kolumny STRUSS Polonez No.1 (podkr. – red.). Wstęp niniejszego testu informował czytelników, że mamy dwie firmy STRUSS, jedną należącą do mnie, czyli Jacka H-S, zajmującą się produkcja kolumn i kabli, oraz drugą, należącą do mojego ojca, Zdzisława H-S, zajmującą się produkcją wzmacniaczy. Niestety w maju 2021 roku mój ojciec nagle zmarł. W związku z tym firma STRUSS produkująca wzmacniacze automatycznie przestała istnieć. Pozostała tylko firma STRUSS należąca do mnie. Od samego początku moim głównym założeniem było produkowanie urządzeń za tzw. przystępną cenę – przystępną, mając na myśli rynek audiofilski. Zarazem dokładając wszelkich starań aby były to produkty znacznie przewyższające jakościowo urządzenia w podobnej klasie cenowej. Myślę, że klienci, na przykładzie kolumn i kabli, to zauważyli i docenili. Taka droga odpowiada więc i klientom, i mnie, jako właścicielowi. I w tym kierunku moja firma będzie zmierzała. I w związku z tym chcę do swojej oferty w ciągu najbliższych kilku miesięcy dodać wzmacniacze. Pod względem rozwiązań konstrukcyjnych będzie to kontynuacja wcześniejszej działalności mojego ojca, a zarazem powrót do tego co pamiętają „starzy” audiofile: że wzmacniacz STRUSS to dobry wzmacniacz za dobre pieniądze. Albo inaczej: za takie pieniądze nic tak grającego nie znajdziemy :-). Doskonale wiem, jak wyprodukować wzmacniacz w tym przedziale cenowym bez uszczerbku dla jakości. A branża audiofilska, moim zdaniem, troszeczkę się z cenami zagalopowała. Urządzenia audio powinny przede wszystkim spełniać swoją funkcję – dobrze grać. Fajnie jest też, jeśli urządzenie jest dobrze wykonane i ładnie wygląda. Ale czy np. radiatory muszą być w kształcie logotypu firmy lub czy musimy mieć złote gałki? Odnoszę wrażenie, że stało się to już standardem i to wymuszonym. Producenci dokładają wiele „ozdób”, a cena wykonania rośnie; rośnie też cena w sklepie. Dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że dlatego, że branża nie ma chyba pomysłu na siebie. Pomysł? – Moim zdaniem pomysł to coś, co prezentuję w swojej najnowszej kolumnie podłogowej. To niby prosta skrzynka (jak pozostałe) a jednak inna, bo – dla przykładu – podfrezowanie dzielące kolumnę upiększa ją, przez co jej wygląd jest ciekawszy. Dodatkowo proporcje kolumny też nie są dziełem przypadku, a są wynikiem uwarunkowań technicznych (akustycznych), ale i w tutaj brałem pod uwagę estetykę. Następnym czynnikiem niepotrzebnie podnoszącym koszty urządzeń audiofilskich jest brak ugruntowanej wiedzy „konstruktorów” i lęk przed czymś nowym, może nawet nowatorskim. Większość z nich korzysta z tzw. „wiedzy zastanej”, bo tak robią inni, albo dlatego, że tak zaleca producent danego podzespołu. Bo tak łatwiej i pewniej. A jeśli myślimy, dużo wiemy i włożymy wiele pracy, okazuje się, że można… Posłużę się przykładem: większość producentów/konstruktorów kolumnach stosuje w nich zwrotnice 2. rzędu lub wyższego. Ma to bezpośrednie przełożenie na większą ilość zastosowanych komponentów i zarazem na podniesienie kosztów produkcji. A można przecież zastosować prostą zwrotnicę 1. rzędu – to tylko cewka i kondensator. Poza niższym kosztem mamy też niesamowity efekt dzięki minimalizacji komponentów w torze, a to oznacza lepszą jakość dźwięku. Bo każdy element coś „zabiera”. Dodatkowo, stosując ich kilka w torze musimy stosować komponenty bardzo dobre i drogie po to właśnie, aby jak najmniej „zabrały”. A dlaczego tak niewielu producentów stosuje zwrotnice 1. rzędu? Taka zwrotnica wymaga sporo pracy i zmusza do poszukiwań komponentów trzymających (niską) tolerancję. W zwrotnicy 1. rzędu istotny jest również bardzo precyzyjny dobór wartości poszczególnych komponentów. Ważne jest też, aby same przetworniki były powtarzalne i utrzymywały parametry. Większość konstruktorów obawia się więc trudności, które mogą ich spotkać podczas projektowania i dostrajania zwrotnic tego typu. Poprzez niewłaściwy dobór elementów powstają tzw. dziury w paśmie w miejscach podziału częstotliwości lub częstotliwości zbyt na siebie nachodzą powodując przesunięcia fazowe. To żmudna praca. Tego konstruktor nie napotka (lub przynajmniej jest mniejsze prawdopodobieństwo) przy zwrotnicy 2. rzędu, gdzie mamy więcej komponentów niwelujących pewne zjawiska (dających średnią). Trzecim czynnikiem podnoszącym koszty (dotyczy to zazwyczaj małych manufaktur) jest przepłacanie za komponenty, obudowy itp. Chcąc obniżyć koszty dokonuję więc zakupu dużej ilości komponentów, czasami łączę zakupy z innym producentem stosującym te same komponenty po to, aby zwiększyć zamówienie i wynegocjować lepszą cenę. Dodam też, że staram się stosować takie rozwiązania i stosować takie podzespoły, aby nie być skazanym na jednego dostawcę (monopolistę). Umożliwia to zaopatrywanie się u konkurencji w przypadku podniesienia cen. W takiej sytuacji szukam innego dostawcy, który cen nie podniósł, albo przeprojektowuję urządzenie. Dzięki takiemu podejściu już wkrótce dostarczę na rynek dobre wzmacniacze w dobrej cenie. Będzie to, co było kiedyś – wszyscy lubili wzmacniacze firmy STRUSS za jakość i cenę. A kolumny, modele PL 20 i PL 10 są gotowe już teraz. JHS PARA KOLUMN PL 20, która trafiła do testu była absolutnie pierwszą wyprodukowaną, z numerem seryjnym 0001. Jak zawsze w takim przypadku, w ostatecznej wersji mają być dopracowane szczegóły kosmetyczne, takie jak logotyp – teraz lity, później przestrzenny, czy nieco lepiej wykonana tabliczka znamionowa. Aaa, będąc przy niej – nie znajdziemy tam żadnych danych technicznych, tylko nazwę modelu i numer seryjny. Producent o nowych kolumnach pisze: Obecne kolumny PL 10 i PL 20 to nowy rozdział w firmie STRUSS. To kolumny w przystępnej cenie, o których można jednak powiedzieć: zero kompromisów! Mam na myśli solidność i nadzwyczajną staranność jeśli chodzi o obudowy. W obydwu modelach została zastosowana płyta MDF o grubości 22 mm, wytłumienie na wszystkich ściankach to 10 mm, dobrej jakości mata o nazwie handlowej POROSO oraz dodatkowo wełna i gąbki. PL 20 są dużymi, dwudrożnymi kolumnami podłogowymi, z trzema głośnikami i wylotem bas-refleksu na tylnej ściance. Przetworniki skonfigurowano w ten sposób, że głośnik wysokotonowy znalazł się pomiędzy dwoma, symetrycznie rozstawionymi nisko-średniotonowymi. Przypomina to układ D’Apollito, w którym chodziło o maksymalne wyrównanie fazowe głośników i symulowanie pojedynczego źródła dźwięku – stąd nazwa „point source”. Oryginalny układ zakładał jednak zastosowanie zwrotnic wysokiego rzędu, czyli inaczej niż w PL 20. Głośniki zastosowane w testowanych kolumnach pochodzą z duńskich firm Scan-Speak i SB Acoustics. Głośnik wysokotonowy to pierścieniowa kopułka znana niegdyś z bardzo drogich konstrukcji, wówczas jeszcze sprzedawana pod marką Vifa. Teraz znajduje się w katalogu Scan-Speka i jest znacznie tańsza. Z kolei głośniki nisko-średniotonowe o średnicy 165 mm (6,5”) mają polipropylenową membranę, odlewany, sztywny kosz i solidny magnes. Podział między głośnikami ustalono na 2200 Hz. Zwrotnice, jak mówiliśmy, są 1. rzędu, a więc mają łagodne zbocza; to tylko jeden kondensator, cewka i opornik. Zastosowano w nich bardzo dobre, rzadko spotykane w tym przedziale cenowym podzespoły, takie jak kondensatory firmy Mundorf oraz cewki powietrzne Jantzen Audio. Zmontowano ją na płytkach drukowanych, które są wspólne dla obydwu modeli, a różnią je jedynie wartości komponentów – to jeden ze sposobów na zminimalizowanie kosztów. Okablowanie wewnętrzne do głośników nisko-średniotonowych poprowadzono miedzianką plecionką jednej z polskich firm, a do wysokotonowego miedzianym kablem produkcji Strussa. Wyjścia głośnikowe są pojedyncze – są podobne do tych, które mam w kolumnach Harbeth M40.1. Pokryto je, o ile się nie mylę, satynowym niklem. |
Obudowy PL 20 są wykonane z płyt MDF o grubości 22 mm, i pośrodku wzmocnione wieńcem, który je dodatkowo usztywnia. Całość stoi na grubym cokole do którego wkręca się kolce z kulkami na końcu. W mailu z opisem budowy czytamy: Zrezygnowałem z produkcji obudów w firmie Pylon, która za bardzo podniosła ceny. Znalazłem za to bardzo solidny zakład stolarski – jest to średniej wielkości zakład zatrudniający kilka osób, ale posiadający nowoczesny park maszynowy (CNC) oraz solidną lakiernię (komorę). Jak pisze konstruktor, zamawia je w partiach po 50 sztuk dla każdego modelu, a ponadto ma podpisaną umowę z wykonawcą na odbiór następnych partii: „Dzięki temu wykonawca traktuje mnie jak poważnego hurtowego partnera”. A to oznacza niższe koszty wykonania, a co za tym idzie – niższą cenę końcową, przy zachowaniu wysokiej jakości wykonania. Podobnie jest zresztą w przypadku przetworników SB Acoustic oraz podzespołów do zwrotnic. Konstruktor dodaje: Dzięki oparciu obydwu kolumn na tych samych komponentach stworzyłem obie kolumny o bardzo zbliżonym charakterze brzmieniowym – takie było założenie (poza kosztami, produkcją itd.). Różnice polegają na ilości basu, zaś góra i środek są takie same. PL 20 to kolumna dedykowana do pomieszczeń o pow. 18-30 m², PL 10 to kolumna do pomieszczeń 12-20 m². ▌ ODSŁUCH ˻ JAK SŁUCHALIŚMY ˺ Kolumny Struss PL 20 testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY. W tym przypadku użyłem wzmacniacza, z którego korzystam na co dzień, składającego się z przedwzmacniacza lampowego Ayon Audio Spheris III i tranzystorowego wzmacniacza mocy Soulution 710. Z kolumnami łączył go kabel Siltech Triple Crown. Źródłem dźwięku był odtwarzacz SACD Ayon Audio CD-35 HF Edition. Z odsłuchu wynika, że kolumny są łatwe do wysterowania, dlatego nie musimy do nich szukać bardzo mocnego wzmacniacza – powinno wystarczyć nawet 20-30 watów. Kolumny stanęły w odległości 280 cm od miejsca odsłuchowego i 210 cm od siebie, licząc od ich osi pionowej, nieco bliżej siebie niż, stojące tam na co dzień, Harbethy M40.1. Od tylnej ściany znajdowały się w odległości 85 cm, również od ich osi i górnej krawędzi. Kolumny skręcone były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe. Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą miernika Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie. Czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → TUTAJ. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → TUTAJ. ⸜ Płyty użyte w teście | wybór
⸜ STAN LEVY SEXTET, Grand Stan, Bethlehem Records/Toshiba-EMITOCJ-62028, CD (1957/1999). TO BARDZO CIEKAWE, ALE testowane kolumny są zarazem wyraziste i ciemne. Nie łączymy tych dwóch słów w jednym zdaniu, chyba że jedno z nich jest przeczeniem: „kolumny są ciemne, a przez to mało wyraziste”, albo: „kolumny grają wyrazistym, jasnym dźwiękiem”. PL 20 są inne. Przypominają mi, co oczywiste, wcześniejsze projekty pana Jacka, jak również kolumny firmy VENNA ACOUSTICS HAYDN. To, o czym piszę przejawia się w bardzo dobrym różnicowaniu nagrań z jednej strony i w ponadprzeciętnej spójności dźwięku. Ciemność o której mówię to coś, co kojarzy mi się tylko z jednym – wysoką rozdzielczością i różnicowaniem materiału. STAN LEVY SEXTET z płyty Grand Stan, nagranej w 1957 roku dla wytwórni Bethlehem Records, miał więc czysty, naprawdę bardzo czysty „sound”. Przekaz ten był otwarty i szybki. To rzecz charakterystyczna dla konstrukcji pana Jacka. Szybkość jest tu wyjątkowa. A przecież nie jest to dźwięk jasny sam w sobie. Nie bez powodu nazwałem go przecież „ciemnym”. Ciemność o której mowa nie jest tak do końca związana z balansem tonalnym, a z nasyceniem informacjami o dźwięku. Może być więc tak, jak tutaj – blachy były mocne, fortepian całkiem klarowny, dęciaki otwarte, a mimo to najważniejsza i tak wydawała mi się średnica. A to dlatego, że jesteśmy na nią wyczuleni ewolucyjnie, a przez to „rozumiemy” z niej najwięcej. Być może będzie to więc „złoty środek”, przynajmniej w tym przedziale cenowym, dzięki któremu nie trzeba będzie wybierać między brzmieniem jasnym i ciepłym. PL 20 są jednym i drugim. Nawet z bardzo dużym aparatem wykonawczym, w którym podstawową rolę gra rozbudowana sekcja dęta, jak na płycie FRANKA SINATRY pt. Duets II, nigdy nie doszedłem z kolumnami Strussa do miejsca, w którym zostałaby przekroczona granica wytrzymałości. Tak, trąbki miały mocny i energetyczny atak, ale też lekko złagodzony, bo to ostatecznie nagranie i masteringowiec musiał zadbać o komfort słuchaczy. Wokale Sinatry i zaproszonych przez producentów gości miały wyraźnie odmienny charakter i zostały pokazane w różnych otoczeniach akustycznych. Sinatra z długim, ciemnym pogłosem, a goście w bardziej suchym otoczeniu i z jaśniejszą otoczką. Co ponownie pokazało, że to kolumny pokazujące wiele z nagrania. Ich najważniejszą zaletą wydaje się jednak nie to połączenie przeciwieństw, a ich energetyczność. To żywiołowe, grające szybko i w szybki sposób konstrukcje. Pomaga im, że najniższy bas jest lekko zrolowany i nie muszą pompować go przez otwór bas-refleksu. Ale nie znaczy, że „basu nie ma”, że tak powiem. Absolutnie nie o to chodzi. RADIOHEAD z płyty Kid A zabrzmiał nisko i gęsto, czyli tak, jak powinien, a kontrabasy z obydwu wspomnianych powyżej płyt były klarowne i czytelne, przy dobrze pokazanym „body” instrumentu. Rzecz w tym, że to duże kolumny i zazwyczaj konstruktorzy starają się z tego typu objętości wycisnąć dużo dołu. A my się do tego przyzwyczailiśmy. To da się zrobić, nawet całkiem ładnie, ale kosztem czegoś innego. Problem w tym, że patrząc na PL 20 i słuchając ich zapominamy, że to, ostatecznie, niedrogie konstrukcje. Zakładamy, że kosztują ze dwa razy więcej i oczekujemy mocniejszego, niższego dołu. A wszystkiego mieć nie można. Tu i teraz takie strojenie daje wszystko to, o czym mówiłem wyżej, a o co bardzo trudno w nawet znacznie droższych kolumnach. A w ich brzmieniu niczego nie brakuje. Kiedy w The Game of Love wchodzi bas Nathana Easta, to jest on wspaniale kontrolowany, skupiony i pełny. Odzywa się naprawdę nisko i to z nim słychać, że kolumny są bardzo liniowe, a przez to nie podbijają basu z okolic 100-200 Hz, który odbieramy właśnie jako „niski”. Tak naprawdę jest raczej średnim basem, który często udaje niski. A gitara basowa jest w tym utworze bardzo ważna, bo DAFT PUNK płytę Random Access Memories (10th Anniversary Edition) nagrał tak, aby brzmiały w niej lata 70. i 80. (więcej o fenomenie tej płyty w felietonie Bartosza Pacuły: część 1 → TUTAJ, część 2 → TUTAJ). A jeśli lata 80., to bas musi być funkujący. I z PL 20 był. Czyli miał wyraźny, mocny atak, dzięki czemu klangi brzmiały czysto, ale też był dociążony. Posłuchajmy zresztą utworu Instant Crush z nisko położoną stopą perkusji, generowaną elektronicznie, ale jednak stopą, do której za jakiś czas dołączają świetnie renderowane dźwięki syntezatora, przypominające organy z lat 70., a zrozumiemy o co mi chodzi – jest pełnia, jest uderzenie, jest i wypełnienie. Ale wszystko czyste i wyraźne. ▌ Podsumowanie DZIĘKI BARDZO NISKIM PODBARWIENIOM PL 20 firmy Struss są naprawdę bardzo wszechstronnymi kolumnami. Łączą cechy, wydawałoby się, przeciwstawne, jak czystość i otwarcie z ciemnością i wypełnieniem. Na pierwszy rzut oka nie grają niskim basem. W rzeczywistości mają go tyle ile trzeba. To, że czegoś nam brakuje wynika z tego, że inni konstruktorzy mocniej „pompują” powietrze przez bas-refleks, co daje wrażenie mocnego basu, a co jest tylko czymś w rodzaju „dopalacza”, a nie samym basem. Wysokie tony są wyraźne, czyste i selektywne, a mimo to nie męczą i nigdy nie wyskakują z miksu. Kolumny spodobają się więc wszystkim, którzy szukają ekscytującego dźwięku w dobrych pieniądzach, ale takiego, który nie zabije ich szczegółami. Konstrukcje te grają dobrze zarówno słuchane cicho, jak i głośno. Mają wystarczający zapas mocy, aby można było z nimi słuchać naprawdę głośno bez przesterowań. Są dość łatwe do wysterowania i jeśli tylko zapewnimy im więcej prądu, moc wzmacniacza nie musi być wysoka. Bardzo ciekawa jest też ich przestrzeń. Kolumny znikają z pomieszczenia, mimo dużych rozmiarów, a dźwięk dochodzi do nas z okna między nimi, bez wskazywania na jedną czy drugą kolumnę. Kiedy zaś w Lose Yourself To Dance z płyty Daft Punk generowany elektronicznie głos śpiewający „C’mon, c’mon…” porusza się po okręgu dookoła naszej głowy, słyszymy go dokładnie tak – dookoła nas. To niezwykle czujnie zaprojektowane kolumny w absurdalnie niskiej cenie. Od nas ˻ RED FINGERPRINT ˺. ▌ BUDOWA KOLUMNY PL 20 FIRMY STRUSS mają konstrukcję dwudrożną, trzygłośnikową, z obudową typu bas-refleks. Trzy głośniki skonfigurowane są w układzie, który pan Jacek Hrynkiewicz-Struss bardzo lubi, to jest z głośnikiem wysokotonowym pomiędzy dwoma, symetrycznie ustawionymi, głośnikami nisko-średniotonowymi. Mówi się o niej czasem „point source”, ponieważ podobnie skonstruowane były, popularne kiedyś, kolumny PS5.1 formy Focal. Tam zwrotnice były jednak zbudowane inaczej, dlatego to, co widzimy w PL 20 tylko wygląda w ten sposób, a nie jest pełnoprawnym układem PS. Dodajmy, że głośnik wysokotonowy znalazł się 85 cm od podłogi. W każdym razie, głośnik wysokotonowy to niegdyś bardzo drogi, a dzisiaj znajdujący się w niższej serii Scan-Speaka przetwornik pierścieniowy R2604/832000 o średnicy ϕ membrany 26 mm z charakterystycznym „dziubkiem” pośrodku (to stożek korygujący fazę). Spotkać go można było kiedyś w bardzo drogich kolumnach, po czym zmieniła się moda i wypadł on z kręgu zainteresowań większości producentów. Dwa 165 mm głośniki nisko-średniotonowe SB17MFC35-8 zostały kupione w firmie SB Acoustics i mają one polipropylenowe membrany, duże, gumowe zawieszenia górne oraz solidne, odlewane kosze. Zwrotnica 1. rzędu wykonana została z wykorzystaniem ładnych podzespołów, w tym drogiego kondensatora M-cap 22 μF/400 V firmy Mundorf. Zaciski głośnikowe są pojedyncze i zostały wkręcone bezpośrednio do obudowy. Są one przyzwoite, ale nic ponad to. Wylot bas-refleksu umieszczono z tyłu, bliżej podłogi. Obudowę wykonano z płyt MDF i wzmocniono pośrodku jej wysokości wieńcem. Usztywnienie zapewnia też dwuwarstwowy cokół, dokręcany do kolumny czterema śrubami. Do cokołu wkręcono metalowe stożki z kulką na końcu. Pan Jacek zastosował, sprawdzony już wcześniej, „patent” polegający na przefrezowaniu biegnącym dookoła kolumny w jej połowie. Dzięki temu kolumny wydają się lżejsze optycznie. Kolumny lakierowane są na czarny mat, ale na zamówienie i za dopłatą ok. 600 zł, można je mieć również w naturalnej okleinie lub w białym lakierze. Do kompletu otrzymujemy, mocowane magnetycznie, maskownice. Są one klasyczne – to czarny materiał rozciągnięty na ramce z płyty MDF. PL 20 są bardzo solidnymi, ładnie wykonanymi kolumnami, w których skorzystano z bardzo dobrych podzespołów. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Typ: 2-drożne Test powstał według wytycznych przyjętych przez Association of International Audiophile Publications, międzynarodowe stowarzyszenie prasy audio dbające o standardy etyczne i zawodowe w naszej branży; HIGH FIDELITY jest jego członkiem-założycielem. Więcej o stowarzyszeniu i tworzących go tytułach → TUTAJ. |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity