KOLUMNY GŁOŚNIKOWE ⸜ podłogowe Xavian
Producent: XAVIAN ELECTRONICS s.r.o. |
Test
tekst WOJCIECH PACUŁA |
No 227 16 marca 2023 |
OPISACH ZARÓWNO FIRMY XAVIAN, jak i jej produktów powracamy zazwyczaj do kilku, tych samych, motywów przewodnich: Włochy, Praga, drewno, naturalność, organiczność. I nieprzypadkowo. Jeśli mieli państwo kiedykolwiek styczność z jej kolumnami, to wiecie, że nawet patrząc na nie mamy poczucie obcowania z produktem, który nie jest kolejną „paczką”, a czymś poza tym, poza zwyczajowym „jak to gra”. Nie ma na świecie zbyt wielu podobnych firm, a z tych, które znam i które cenię szczególnie, a przy tym co jakiś czas je testuję, wymienić mógłbym Harbetha, Spendora (głównie za serię A), Opera Audio, Chario, Graham Audio, Trenner & Friedl, Avatar Audio, Closer Acoustics i właśnie Xavian, że wymienię tylko te które mi w ty momencie przyszły na myśl. Jak państwo widzą, kraj pochodzenia jest drugorzędny, choć – jak mi się wydaje – jest w tym też pewien wzór. Chodziłoby o interesujące użycie drewna oraz bryłę, w której – powracając do pierwszego akapitu – „wszystko gra”. ▌ Concertino OFERTA XAVIANA DZIELI SIĘ na kilka serii. Testowane kolumny należą do serii „Armonia”, czyli „Harmonia”. Producent po raz pierwszy poinformował o niej w połowie maja 2022 roku, a jej opracowanie zajęło ponad dwa lata i znajdziemy w niej tyko trzy modele: Aria, Concertino oraz Concerto; Concertino jest najnowszym dodatkiem. Producent pisze o tej konstrukcji: Kontynuacją naszego udanego modelu Concerto jest mniejszy Concertino, którego nazwa mówi wszystko, co musisz o nim wiedzieć. Zdecydowaliśmy się zaoferować w niezwykle atrakcyjnej cenie całe nasze know-how stojące za energetycznym i świeżym brzmieniem Concerto w mniejszych proporcjach – zarówno dźwiękowych, jak i fizycznych, ale zachowując dynamikę i bardzo wysoką skuteczność, które pozwalają doświadczyć każdego niuansu Twojej ulubionej muzyki. I rzeczywiście – kolumny mierzą 1030 x 220 x 300 mm (wys. x szer. x gł.), czyli nie są za duże, a już całkiem spore. Oklejone są bardzo ładnym fornirem, dostępnym w jednym z kolorów: Zebrano, Rosewood, Cherry, Walnut, Oak, ale i w dwóch lakierach o wysokim połysku – czarnym i białym. Mimo ich kompaktowych rozmiarów znalazły się w nich aż trzy przetworniki, dając konstrukcję dwuipółdrożną z obudową typu bas-refleks. | Kilka prostych słów… ROBERTO BARLETTA CONCERTINO TO MNIEJSZA WERSJA modelu Concerto. Kolumny te przeznaczone są do mniejszych pomieszczeń odsłuchowych, a ich obudowa jest mniejsza niż w Concerto. Concerto i Concertino są sobie konstrukcyjnie dość bliskie, widać w nich podobne podejście projektowe. Dolny głośnik średnio-niskotonowy odtwarza muzykę w wentylowanej dużej komorze, zaś górny głośnik nisko-średniotonowy jest zamontowany w obudowie zamkniętej. Wszystkie przetworniki pochodzą z duńskiej firmy Scan-Speak. Ich impedancja jest liniowa, starałem się uzyskać spójną odpowiedź w obszarze średnio-wysokim, mam nadzieję, że ten aspekt się spodoba. W głośniku wysokotonowym zastosowano dużą, wytłumioną jedwabną kopułkę o niezwykle małej masie, prawdopodobnie najlżejszej na rynku w grupie kopułek 1-calowych. Daje to szybkie, czytelne i słodkie wysokie tony. W głośniku niskotonowym zastosowano dość dużą, tkaną z Kevlaru membranę, mocno wytłumioną od wewnętrznej strony. Głośnik ma liniową charakterystykę częstotliwościową w szerokim zakresie, przy niskich zniekształceniach, i mamy możliwość bardzo łagodnego filtrowania tego przetwornika przy niskim nachyleniu zboczy, uzyskując dzięki temu naturalny dźwięk. RB OPISUJĄC KONSTRUKCJĘ CONCERTINO producent mówi, że „pod konserwatywnymi kształtami, luksusowymi, naturalnymi okleinami, znajdziemy zaawansowane technologie”. Pan Barletta sięgnął po przetworniki duńskiego Scan-Speaka, które bardzo lubi, parowane z dokładnością do 1 dB: 26 mm, wykonywany na zamówienie głośnik wysokotonowy z miękka kopułką, oraz dwa akie same, ale pracujące inaczej, 181 mm, również modyfikowane, przetworniki nisko-średniotonowe tej samej firmy. Głośnik odtwarzający tylko niskie tony, odcięty przy 350 Hz, znalazł się blisko podłogi. Uzyskano w ten sposób całkiem szerokie pasmo przenoszenia, 50-30 000 Hz (-3 dB, na osi). Dwa większe przetworniki mają kevlarowe, lakierowane na czarno, membrany a podział między nimi wykonano przy pomocy zwrotnicy o „innowacyjnym układzie”. Ułatwieniem dla użytkownika ma być skierowanie wylotu bas-refleksu ku dołowi – raz, że go nie widać, a dwa, gwarantuje stałe obciążenie. Nie jest to zresztą zwyczajny układ tego typu, a jego odmiana opracowana przez Xaviana, nosząca firmową nazwę Mirror Bass. Jak mówi producent, znalazły się w niej przepusty, które powodują, że powietrze jest wydmuchiwane równomiernie w wielu kierunkach. Ma to pomóc uzyskać „optymalną propagację basów”. A nazwa bierze się stąd, że takie obciążenie bas-refleksu daje dwa razy wyższe ciśnienie basu, jak gdyby w obudowie było dwa razy więcej przetworników niskotonowych. Parząc na tę konstrukcję na jej parametry i wczytując się w literaturę firmową, widać wyraźnie, że w przypadku tej serii chodziło o to, aby wchodzące w jej skład kolumny były jak najłatwiejszym obciążeniem dla wzmacniaczy, w domyśle – wzmacniaczy lampowych. Wprawdzie impedancja nominalna Concertino wynosi 4 Ω, czyli niezbyt dużo, ale jest ona linearyzowana i ma nie spadać zbyt wiele poniżej tej wartości. A ich skuteczność jest naprawdę bardzo wysoka, to aż 95 dB. Produkcja kolumn ma miejsce w fabryce Xaviana, znajdującej się w, znajdującej się pod Pragą, miejscowości Hostivice. ▌ ODSŁUCH ⸜ JAK SŁUCHALIŚMY Kolumny testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i zasilane były wzmacniaczem tranzystorowym Soulution 710, ale przez jakiś czas słuchałem ich także ze wzmacniaczem lampowym Leben CS600X. Z Soulution łączył je kabel Siltech Triple Crown, a z Lebenem kabel CRYSTAL CABLE ART SERIES DA VINCI, test → TUTAJ. Kolumny stanęły dokładnie w tym samym miejscu, co Harbethy M40.1, w odległości od siebie 230 cm i od miejsca odsłuchowego 240 cm. Od tylnej ściany, licząc od ich ścianki tylnej, miały 90 cm. Skierowane były bezpośrednio na miejsce odsłuchowe. Dystans między kolumnami oraz ich poziomowanie ustaliłem za pomocą dalmierza Bosch PLR 50 C. Więcej o ustawianiu kolumn w artykule Mikrodostrajanie, czyli ustawiamy głośniki, HIGH FIDELITY № 177, 1 stycznia 2019, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 08.03.2023. O akustyce pomieszczenia odsłuchowego HF więcej w artykule Pomieszczenie odsłuchowe „High Fidelity” w oczach Mariusza Zielmachowicza, HIGH FIDELITY № 189, 1 stycznia 2020, → HIGHFIDELITY.pl, dostęp: 08.03.2023. |
Płyty użyte w teście | wybór
⸜ MILES DAVIS, The Complete Birth of the Cool, Capitol Jazz/EMI 4945502, CD (1957/1998), więcej → TUTAJ. ZANIM JESZCZE NA DOBRE zacząłem słuchać kolumn Concertino, poświęciłem dłuższą chwilę na sprawdzenie, czy aby nie podłączyłem ich w przeciwfazie. Bo, widzą państwo, słuchając monofonicznej płyty Birth of the Cool MILESA DAVISA, w znakomitym remasterze Marka Levinsona, przez jakiś czas siedziałem trochę skołowany. Zamiast niezbyt szerokiego obrazu instrumentów przede mną dostałem szeroką panoramę. Wprawdzie mono, żadnych przesunięć względem osi odsłuchu, ale jednak szeroką. Co więcej – także i wysoką. Posłuchałem więc ścieżki Stereo walkaround z płyty testowej magazynu „Hi-Fi News”, a potem kolejnej, służącej do sprawdzenia fazy, z płyty Ultimate Audiophile Reference Test Disc. Wynikało z nich jednoznacznie, że kolumny podłączyłem w fazie. Ale właśnie pierwsza z płyt pokazała coś, co okazało się odpowiedzią na to, co usłyszałem z Davisem. A mianowicie, że to kolumny budujące dużą, obszerną, ale i kiedy trzeba intymną przestrzeń. Kreowane przez nie źródła pozorne są duże, w każdym wymiarze. To prawdziwe, realne „bryły”, a nie ich kartonowe ersatze. Potwierdziło się to podczas odsłuchu płyty SONNY’ego ROLLINSA Saxophone Colossus, zremasterowanej w 2014 roku przez Analogue Productions i wydanej na krążku SACD. Jej obraz był, ponownie, duży, pełny, nasycony. Powiedziałbym nawet – ciepły. Tak, to są tego typu kolumny. W ich przypadku słowo „ciepły” jest komplementem. Nie oznacza bowiem ubytku wysokich tonów, tych jest sporo, a bardziej o dopalenie środka pasma. Służy temu lekkie podkreślenie wyższego basu i lekkie wycofanie wyższej średnicy. Kiedy więc Rollins w, drugim na płycie, Blue 7, gdzieś w okolicy 2:38, nagle, przez krótką chwilę, dmie mocniej, to jest do raz, że bardzo dynamiczne, a dwa – na wyciągnięcie ręki. A do tego dochodzi, już wspomniana, przestrzeń. Concertino podają wszystko z rozmachem. Dostajemy przekaz o dużej skali, bo źródła pozorne są duże, ale i dlatego, że dźwięk nie jest uwięziony w „siatce” między kolumnami. Wspomniany już kawałek testowy z płyty „Hi-Fi News” polega na tym, że lektor przechodzi w realnej przestrzeni ze skrajnie lewej strony na skrajnie prawą. W pięciu miejscach mówi, gdzie aktualnie jest. I mówiąc to stojąc całkiem po lewej, a potem całkiem po prawej stronie brzmiał, jakby jego głos dobywał się spoza zewnętrznej krawędzi danej kolumny. Dlatego też tak fajnie, tak naturalnie wypadło odtworzenie płyty Thriller MICHAELA JACKSONA, w remasterze Mobile Fidelity na krążku SACD. Było szeroko, było głęboko, było gęsto. Ciekawe, ale Xaviany nie pompują zbyt wiele powietrza na samym dole pasma. Powiedziałbym nawet, że zachowują się tam dość ostrożnie. Można więc ulec złudzeniu, że ich bas jest podcięty. A nie jest. Ale też, poniżej – powiedzmy – 50 Hz nie ma równie dużej energii, jak ten powyżej. Ale jest tam wszystko, czego potrzebujemy i to właśnie niższy bas odpowiada za, wspomniany, duży wolumen i dużą, treściwą scenę dźwiękową. Jeślibym miał więc wskazać najważniejsze cechy Concertino, byłyby to skala, przestrzeń oraz traktowanie nagrań ze swego rodzaju łagodnością. Nie dostaniemy więc z nimi precyzyjnej separacji między instrumentami, ani też wyraźnego, klarownego obrazu sytuacji. Nie o to jednak w tych konstrukcjach chodzi, tak to przynajmniej czytam. Chodzi w nich raczej o zagranie dowolnego materiału muzycznego w jak najfajniejszy, jak najładniejszy sposób. Bo przecież świetnie słuchało mi się z nimi zarówno wyrafinowanych wydań jazzowych, jak i płyt MEGADETH pt. Peace Sells… But Who’s Buying? i ID.Entity grupy RIVERSIDE czy też elektroniki ROBERTA KANAANA. We wszystkich tych przypadkach Xaviany zachowywały pełny spokój i „luz”. W tym sensie, że nawet wysokie poziomy dźwięku, kiedy przy Megadeth odkręciłem gałkę siły głosu w przedwzmacniaczu Ayona naprawdę wysoko, nie zmieniły równowagi tonalnej i nie doprowadziły miejsca, w którym kolumny zostałyby przesterowane. Miałem skalę, miałem barwę, miałem też dynamikę. Doskonale słychać było, że osiągnięto to przez ukształtowanie barwy i pokierowanie dystrybucją energii w określony sposób. ▌ Podsumowanie NIE SĄ TO WIĘC KOLUMNY dla poszukujących w muzyce szczegółów, badaczy detali i miłośników klarownych podziałów na scenie dźwiękowej. Tego nie dostaniemy. Podobnie jak mocnej, dźwięcznej wysokiej góry i energetycznego niskiego basu. Skraje pasma są w muzyce Xavianów obecne, ale jako tło. Ciekawe, ale kolumny wszystko to pokazują równie dobrze i z mocnym piecem tranzystorowym, jak i ze wzmacniaczem lampowym. Z tym drugim precyzja będzie nieco niższa, za to nasycenie i gęstość – jeszcze wyższe. Concertino Roberta Barletty są bowiem kolumnami „celowanymi”. Nakierowane są na to, co w muzyce przyjemne, dobre, co łapie za serce. Świetnie grają dowolny rodzaj muzyki, z równym zaangażowaniem przestawiając to, co w nich najlepsze. Nie przynudzają, bo mają dużą skalę i ogromną przestrzeń, przez co siedzimy zaciekawieni tym, co zaraz się wydarzy. Są też naprawdę rozdzielcze, gdyż pomimo dążenia do harmonii, nie niwelują różnic między wydaniami – im lepsze nagranie, im więcej czasu poświęcono wydaniu, tym ładniej ono zabrzmi. Nie ma więc znaczenia, z jakiego wzmacniacza skorzystamy, w jakim pokoju będziemy słuchali i jakiej muzyki – testowane kolumny zachowają pełen spokój. Dlatego też to bardzo bezpieczny zakup dla wszystkich, którzy mają dość ciągłego jeżdżenia z kolumnami po pokoju i zamartwiania się, że ich nowa płyta lub jej stream zabrzmi źle. Z Concertino dostaniemy to, co w nich najlepsze. ▌ BUDOWA XAVIAN CONCERTINO SĄ DWUIPÓŁDROŻNYMI, trzygłośnikowymi kolumnami wolnostojącymi z obudową typu bas-refleks. Mierzą 1030 x 220 (290) x 300 (370) mm (wys. x szer. x gł.) – liczby w nawiasach mówią o wymiarach ich podstawy. Stosunkowo wąska bryła kolumn została bowiem posadowiona na nieco szerszych, lakierowanych na czarno cokołach. Mają one wyprofilowane wypusty z czterech stron, przez które wydostaje się powietrze od, umieszczonego na dolnej ściance, wylotu układu bas-refleks. Zachowano dzięki temu spójny wygląd przedniej i tylnej ścianki. Głośniki są trzy, wszystkie zostały zamówione w duńskim Scan-Speaku: 26 mm kopułka z nasączanego jedwabiu i dwa, 181 mm głośniki nisko-średniotonowe z drobnej plecionki włókien kevlarowych, wykonane są z niej również nakładki przeciwpyłowe. Przetworniki zostały zmodyfikowane przez ich producenta według specyfikacji Xaviana. Górny głośnik nisko-średniotonowy odtwarza niskie i średnie częstotliwości, od 2500 Hz do samego dołu, który producent określa na 50 Hz, a dolny jest filtrowany przy 350 Hz, odtwarzając tylko bas. Daje to konstrukcję dwuipółdrożną. Większe przetworniki otrzymały ładne kołnierze zakrywające śruby – na górnych naniesiono logo firmy. Bo to bardzo eleganckie kolumny. Ich uroda podkreślana jest przez wysokiej próby fornir, dostępny w jednym z kilku wybarwień lub w dwóch lakierach. Cokół, we wszystkich tych wariatach, pozostaje czarny. Od góry, przez otwory, regulujemy wysokość nóżek, na których Concertino stoją. Z tyłu, bardzo nisko, umieszczono pojedyncze zaciski głośnikowe. Są one solidne, złocone i naniesiono na nie logo Xaviana – zostały więc zaprojektowane właśnie dla tej firmy. Ławo się je przykręca, ponieważ mają dużą średnicę, a między nakrętką i bazą umieszczono dodatkowy element, przez który dociskane są widły. Dzięki temu nie są one niszczone przy podłączaniu kabli. Jedynym problemem, w moim przypadku, było to, że zaciski są zamocowane bardzo nisko, przez co trudno będzie do nich podłączyć sztywne kable zakończone widłami. ● ▌ Dane techniczne (wg producenta)
Budowa: dwuipółdrożna, obudowa bas-refleks |
System referencyjny 2023 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity