Kabel głośnikowy WestminsterLab
Producent: WESTMINSTERLab Ltd. |
Test
Tekst: WOJCIECH PACUŁA |
No 201 1 stycznia 2021 |
IRMA WestminsterLab POWSTAŁA W 2007 ROKU, a jej założycielem i konstruktorem jest pan ANGUS LEUNG. Jej najbardziej znanymi produktami są kable połączeniowe. Była to jedna z pierwszych firm na świecie oferująca, wykonane przez siebie, high-endowe kable USB i to już w 2007 roku! Szerszemu gronu audiofilów pan Leung dał się poznać dzięki temu, że przygotował dla firmy Lumïn kable łączące ich odtwarzacze plików z zewnętrznymi zasilaczami. Współpraca musiała być satysfakcjonująca dla obydwu stron, ponieważ szef WestminsterLab był też głównym inżynierem podczas prac nad pierwszym w historii tego producenta wzmacniaczem (Amp). Kable WestminsterLab należą do najwyższej półki cenowej, z jaką się spotkamy. W ich powstaniu najważniejsza była nie tylko wiedza, ale przede wszystkim doświadczenie, zdobyte w godzinach prób i porównań – to zawsze najbardziej czasochłonny, a przez to najdroższy element produktów audio. | ULTRA JEDNYM Z PODSTAWOWYCH WYBORÓW, jakich pan Leung, wraz z współpracownikami, dokonał polegał na selekcji pomiędzy kablami złożonymi z skręconych z sobą drucików (tzw. „skrętka”, ang. „strand”), a pojedynczym drutem (ang. „solid core”) – wybrał tę drugą opcję. Zaletą tych pierwszych jest giętkość kabla – łatwo się on układa i nie przestawia na półkach urządzeń. Problemem są prądy o nazwie Straying Electric Current. Polega to na tym, że prąd, zamiast płynąć cały czas przez dany drucik, przeskakuje na sąsiednie. A to wprowadza do sygnału zniekształcenia, zmienia go. Kolejnym wyborem jest ten związany z materiałem przewodnika. Na rynku dostępne są przede wszystkim kable miedziane, srebrne, srebrno-złote i z srebrzonej miedzi. Każdy z tych typów brzmi inaczej, co więcej, w ramach każdego z nich mamy wiele podgrup, z których – tak, tak – każdy „zagra” w odmienny sposób (mówiąc, że kabel „gra” mam na myśli to, że modyfikuje dźwięk). Każdy z nich ma swój dźwięk charakterystyczny, a tego szef WestminsterLab chciał uniknąć. Opracował więc własny przewodnik, będący stopem kilku różnych metali, i nazwał go Autria Alloy – AUTRIA po łacinie znaczy INNY. Nie znamy niestety jego składu. Wiadomo natomiast, że ważnym elementem jego produkcji jest obróbka termiczna, zwana kriogeniczną. To proces polegający na ochłodzeniu metalowych elementów do temperatury bliskiej zeru absolutnemu i powolnym,, kontrolowanym ogrzewaniu ich. W wyniku takiej obróbki struktura krystaliczna metalu porządkuje się, przez co przypomina strukturę „starego” metalu, który jest znacznie miększy, mimo że chemicznie identyczny z nowym. Obróbka tego typu stosowana jest przez wiele firm, a każda z nich ma na nią swoją własną „recepturę”. Kolejnym krokiem, po wykonaniu stopu, wyciągnięciu drutów i obróbce kriogenicznej jest w kablach WestminsterLab ręczne polerowanie przewodnika. Jak wiadomo, sygnał audio nie płynie przez cały przekrój kabla, a ma tendencję do płynięcia jego powierzchnią – im wyższa częstotliwość, tym bliżej powierzchni się znajduje. Dlatego tak ważna jest zewnętrzna powierzchnia przewodnika, która powinna być jak najbardziej gładka. To rzecz rozpoznana przed laty przez producentów japońskich i tego typu obróbka stosowana jest także w produktach innych firm, jak Acrolink i Oyaide, dla przykładu. I tak dochodzimy do dielektryka, drugiej ważnej zmiennej, tuż po wyborze przewodnika. Kable pana Luanga wykonywane są ręcznie, dlatego zabezpiecza on druty specjalnie opracowaną przez siebie, bazującą na żywicy epoksydowej, powłoką Niemal zawsze kable głośnikowe danego kanału tworzą pojedynczy kabel, z biegiem dodatnim i ujemnym w jednym płaszczu zewnętrznym. Czasem, jak w firmie Chord Company, biegi są osobne, ponieważ każdy z nich jest osobno ekranowany, ale są z sobą skręcone i mocowane po obydwu stronach metalowymi elementami. Kable WestminsterLab są jeszcze inne. Każdy bieg jest osobny i dostarczany jest w osobnym pudełku, najlepiej więc, jeśli prowadzone są z wzmacniacza do kolumn osobno, na własnych podstawkach. Stereofoniczna para to więc cztery pudełka i cztery niezależne kable. Można też inaczej, to jest skręcić z sobą biegi dodatni i ujemny co jakiś czas, w różnych odstępach. W interkonektach firma stosuje technikę Vari-Twist, polegającą właśnie na czymś takim. Kable zakończone są wtykami widełkowymi firmy Furutech, model FT211G. Po jednej stronie biegu znajdziemy też aluminiowy, zakręcany element, który służy do kontrolowani drgań. Podobnie, jak na produktach Siltecha, tak i tutaj naniesiono na nim logo, nazwę serii oraz numer seryjny. To ręczna, rzemieślnicza robota z wysokiej półki. | ODSŁUCH JAK SŁUCHALIŚMY Kable głośnikowe WestminsterLab Ultra testowane były w systemie referencyjnym HIGH FIDELITY i porównywane były z jednej strony do kabli SILTECH TRIPLE CROWN, a z drugiej do kabla NOS WESTERN ELECTRIC WE16GA: ↓ WestminsterLab ULTRA ↔ Siltech TRIPLE CROWN ↓ Kolumny: Harbeth M40.1 Wszystkie kable spoczywały na podstawkach ACOUSTIC REVIVE RCI-3H. Płyty użyte w tekście | wybór
⸜ MICHIKO OGAWA, Balluchon, Ultra Art Records UA-1002, Ultimate HQCD (2019) |
PRZYPOMINAJĄC SOBIE DŹWIĘK, jaki w zeszłym miesiącu uzyskałem z systemu wzmacniającego WestminsterLab, składającego się z przedwzmacniacza Quest i wzmacniacza mocy Rei, a także pełnego okablowania, nietrudno mi było zauważyć podobieństwa pomiędzy jego brzmieniem i brzmieniem testowanych kabli (więcej TUTAJ, HF | № 200). Wydaje się więc, że każdy z składających się nań elementów, został dobrany z rozmysłem i uwagą po to, aby wspierać te elementy brzmienia, na których panu Angusowi zależało najbardziej. A te, uprzedzając nieco bieg spraw, to przede wszystkim: gładkość, miękkość, ale i komunikatywność. Porównując kable głośnikowe ULTRA z kablami odniesienia Siltecha nie mogłem nie zwrócić uwagi na to, jak podobny jest pomysł na ich brzmienie. Pomimo zupełnie innej konstrukcji, materiałów, a nawet punktów odniesienia, mają z sobą wiele wspólnego. A to pokazuje, że – ostatecznie – cel najlepszych konstruktorów jest zbliżony i że jednak słyszymy podobnie. Ultra to przede wszystkim miękkość. Nie mówię o zmiękczeniu, tę fazę rozwoju i pięcia się na szczyt z tego typu produktami zostawiamy za sobą już dawno, a o miękkiej emanacji dźwięku. W przekazie kabli WestminsterLab nie ma niczego jaskrawego, ani nieprzyjemnego. Kiedy PRIYA DARSHINI w, pochodzącym z płyty Periphery, utworze pt. Loneliest Star zaczyna śpiewać pierwsze słowa, to jest tak, jakby stała przed nami, w średniej wielkości sali i bez wysiłku wydobywając z siebie dźwięki. Podobnie było z wokalem LAURIE ANDERSON, który był duży, gęsty, namacalny, a jednak w jakiś sposób łagodny, ujmujący. Uderzający, zaraz po rozpoczęciu utworu Falling, dzwon miał bardzo dobrą energię, nie był zgaszony, ani wygładzony , ale i on brzmiał raczej jedwabiście niż spiżowo – jeśli państwo wiedzą, co mam na myśli (dzwon odzywa się po prawej stronie, nieco z tyłu miejsca odsłuchowego – to płyta z elementami przestrzennymi w przeciwfazie). Wszystkie efekty z tej płyty zostały odtworzone w bardzo dobry sposób, bez ich rozmycia, ale i bez sztucznego podkreślania, co – ponownie – przypominało sposób, w jaki je traktuje topowy kabel Siltecha. Ale Ultra robi to jednak po swojemu, głównie przybliżenie panoramy do słuchacza. Na krążku Darshini scena jest ogromna, ale ulokowana jest na osi, przed nami. Kabel pana Angusa przybliżył instrumenty i wokale, nie zmieniając ich proporcji, ani też nie skracając zbytnio głębi sceny. Ta była płytsza, ale nie „płytka”, a przez to była po prostu znakomita. Ale pierwszy plan, z Siltechami dość daleki, tutaj był bardziej namacalny. Podobnie było z dźwiękami zarejestrowanymi na Homeland Laurie Anderson – wrażenie otaczania przez nie słuchacza było znakomite, to była ciągła, gęsta przestrzeń. Ale i one były pokazane bliżej mnie, bliżej miejsca odsłuchowego. Z tym większą ciekawością wysłuchałem nagrań z płyty This Dream Of You DIANY KRALL. Jej wokal jest na niej blisko nas, ma sporą kompresję, a więc nie jest zbyt trójwymiarowy, ale ma za to bardzo dobrą masę i „body”. Z kablem Ultra wokalistka wcale nie została przysunięta do nas, jak by się można było spodziewać po wcześniejszych płytach. Było dokładnie odwrotnie, jakby w pewnej mierze kabel odwrócił działanie kompresora i ustawił głos w bardziej naturalnych proporcjach. Nie było to już tak namacalne granie, jak wcześniej, ale – prawdę mówiąc – przyjemniejsze. Kabel WesminsterLab dodając coś od siebie spowodował, że wszystkie nagrania z tej płyty zabrzmiały w bardziej naturalny sposób, gęściej, przyjemniej. Po części dzieje się tak dzięki, wspomnianej, naturalnej miękkości, z jaką Ultra przekazuje sygnał, a po części z dwóch modyfikacji pasma – zresztą obydwie te rzeczy są z sobą powiązane. Jedna z tych modyfikacji polega na tym, że testowany kabel głośnikowy energetyzuje średni zakres basu. Słychać to było z wszystkimi płytami, których słuchałem, ale najlepiej pokazała to płyta Anderson, z niskimi zjazdami basu w Falling. To coś w rodzaju „dopalenia” niewielkiego zakresu, przez co brzmienie jest pełne i gęste. Najniższy bas jest delikatnie wycofany, ale w naturalny, łagodny sposób. Ale nie ma to większego wpływu na brzmienie. Kiedy DIANA KRALL w utworze pt. But Beautiful śpiewa: „Or it’s problem…”, to owo ‘p’ nie jest zgaszone i mamy z nim niski „pop” (1:19) – kable z Hongkongu pokazały to bez problemu i nie starały się niczego ukryć. Druga modyfikacja dotyczy wysokich tonów, ale nie najwyższych – one też są lekko podniesione. Ale, znowu, to działanie w imię większego dobra. Nie jest to bowiem rozjaśnienie – sybilanty w głosie Krall nie były podniesione, ani też instrumenty dęte z znakomitej płyty OLIVERA NELSONA The Blues and the Abstract Truth nie zostały utwardzone. Ale właśnie dzięki takiemu ukształtowaniu brzmienia nie było ono zbyt miękkie, ani nie miałem wrażenia uspokojenia dynamiki. Ta jest ładna, a rytmiczność jest świetna. Ale też to kabel, który nie forsuje pędu, nie gna, a raczej celebruje. Jak dobry wzmacniacz lampowy, jak fajny winyl. Mocniejsze fragmenty zostaną odtworzone w mocny sposób, nie ma obawy. Ale też nie będzie to „tu i teraz”. Być może dlatego też selektywność nie jest tu priorytetem. Rozdzielczość – i owszem, to gęste, głębokie granie z dużą ilością informacji, niczego w nim nie brakuje. Ale nie jest to „narzędzie”, które by pomagało w krytycznym odsłuchu płyt. Raczej zachęca do odprężenia, do tego, aby muzyka płynęła niż do tego, byśmy się przysłuchiwali dźwiękom. | Podsumowanie NA KABEL ULTRA PAN ANGUS miał swój pomysł. Chodziło o to, aby nic nam w jego brzmieniu nie przeszkadzało – to po pierwsze. Ale ważne też było, żebyśmy dostali wszystkie kluczowe informacje, dzięki którym odbieramy muzykę emocjami i żebyśmy nie musieli ich sobie w głowie składać, dobierając małe, oddzielone od siebie fragmenty. Jest więc i ciepło, i gęstość, i płynność, ale i klarowność, informacje oraz energia. To kabel z wysokiego high-endu, który składa wszystko w sprawnie działającą całość – niezwykle wciągającą, a można wręcz powiedzieć: „czarującą”. Jest w tym brzmieniu wszystko, za co kochamy – dla przykładu – reedycje firmy Mobile Fidelity, co nas urzeka w brzmieniu lamp 300B. Piękne granie z wysokiej półki bez cienia mechaniki – to naprawdę coś! ■ |
System referencyjny 2020 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity