Wzmacniacz zintegrowany SoulNote
Producent: CSR INTERNATIONAL Ltd. |
oulNote jest stosunkowo niewielką marką, a jej produkty powstają w rodzimej Japonii, w prefekturze Kanagawa. Należy ona do firmy-matki CSR, wraz z inną high-endową marką, Fundamental. CSR to skrót od: Corporate + Social + Responsibility, co dobrze oddaje ducha, jaki przyświecał jej założycielowi, panu Norinaga Nakazawa-san. Norinaga Nakazawa-san | Nic państwu to nazwisko nie mówi? – I dobrze, jeszcze do niedawna inżynierowie pracujący dla dużych koncernów byli bezimienni, liczyła się praca zespołowa. Wyjątki od tej zasady – patrz, niedawno zmarły, pan Ken Ishiwata, reprezentujący markę Marantz – były właśnie tym: wyjątkami. Stworzone zostały zresztą, jak mi się wydaje, z myślą o nas, ludziach Zachodu, dla których indywidualizm jest wartością nadrzędną. W ostatnich latach coś się w tej materii jednak zmienia, być może pod kulturowym naciskiem świata anglosaskiego, ale tylko trochę. Japońscy twórcy, artyści i inżynierowie – w audio to zwykle jedna i ta sama osoba – wciąż chowają się za swoimi produktami. Nie inaczej jest z panem Nakazawa. A byłoby o czym mówić. Wspomniałem o Marantzu – i nie przypadkiem, bo jego historia jest ściśle z tą marką związana. Saul B. Marantz, Amerykanin, Żyd polskiego pochodzenia, którego rodzice pochodzili spod Krakowa, założył ją w 1953 roku. Już w roku 1964, po przeinwestowaniu w topowy tuner radiowy 10B, musiał ją sprzedać firmie Superscope. Pozostał na stanowisku dyrektora, a na emeryturę odszedł cztery lata później. Zapewne nie przypadkiem. W tym samym roku ruszyła produkcja Marantza ze średniej półki cenowej, podjęta przez japońską firmę Standard Radio Corporation, co zmieniło cele firmy i jej postrzeganie. W roku 1972 Superscope zakłada firmę Marantz Far East, mającą na celu sprzedaż produktów w Japonii. W marcu 1975 roku nazwa Standard Audio Corporation została zmieniona na Marantz Japan Inc. Pan Nakazawa był jednym z inżynierów, którzy pracowali w Standard Audio Corporation w dziale badawczo-rozwojowym (R&D). Opracował tam wiele ważnych technik i rozwiązań, a w końcu został jej prezesem. W 1982 roku, już w ramach firmy Marantz Japan, udoskonalił konstrukcję magnetofonu kasetowego wysokiej klasy, jak również nadzorował projekt ikonicznego odtwarzacza CD tej firmy, modelu CD63. Opracowań z jego „sygnaturą” jest zresztą o wiele więcej, zarówno z dziedziny cyfrowej, jak i dotyczących wzmacniaczy. Dla przykładu, był w Japonii pionierem w stosowaniu układów wzmacniających bez sprzężenia zwrotnego. W 2004 roku sformowano D&M Holding, do którego weszły marki Denon i Marantz. Pan Nakazawa oraz 50 innych inżynierów wykupili swoje udziały w firmie, wraz z prawami patentowymi (wykup menedżerski) i 30 czerwca 2004 roku założyli wspólnie firmę CSR, Inc. Pierwszym urządzeniem, które zostało przez nią zaprezentowane był odtwarzacz Compact Disc da1.0, ze stopniem wyjściowym oraz zasilaniem bez sprzężenia zwrotnego. Rok później dołączył do niego wzmacniacz zintegrowany SA710B, również z układem wzmacniającym bez sprzężenia zwrotnego. Z takim właśnie człowiekiem mamy do czynienia. | SoulNote A.D. 2020 Kiedy tylko marka SoulNote pojawiła się w Europie, przetestowaliśmy w „High Fidelity” odtwarzacz CD SA300 oraz trzy wzmacniacze zintegrowane: SA300, SA710 oraz SA730. Urządzenia ogromnie mi się spodobały, ponieważ realizowały wizję dźwięku bliską mojej. Dlatego też z pomocą odtwarzacza CD i wzmacniacza tej firmy w 2017 roku zrealizowaliśmy cykl prezentacji pod wspólną nazwą Audio Tour De Pologne 2017, zorganizowany przez firmy Pylon Audio, Fezz Audio i dystrybutora SoulNote, warszawski Audiopunkt. Po czym zaległa cisza. W 2018 roku, o ile mnie pamięć nie myli, pojawiły się w japońskich czasopismach audio informacje, a w konsekwencji również i testy, nowych produktów SoulNote. Urządzenia wyglądały doskonale. Świetnie pamiętam swoją ekscytację podczas przeglądania kolejnych numerów kwartalnika „Stereo Sound”. A to dlatego, że były to urządzenia pomyślane jako krok w górę w stosunku do serii „SC” i „SA”, miały też znakomity projekt plastyczny, w którym ważną rolę grało „architektoniczne” ukształtowanie przedniej ścianki. Urządzenia te trafiły jednak do Europy, a więc i do Polski, dopiero pod koniec 2019 roku. Okazało się, że najwięcej czasu zajęła firmie homologacja jej produktów i uzgodnienie z europejskimi regulacjami. Na początek dostajemy wzmacniacz zintegrowany A-2, w wersji SE. W Japonii, w serii „A”, znajdziemy również wzmacniacze A-1 i A-0, będące w hierarchii niżej niż A-2, przedwzmacniacze gramofonowe E-2 i E-1, przetworniki cyfrowo-analogowe D-2 i D-1N, jak również dwa odtwarzacze płyt optycznych audio: odtwarzacz CD C-1 i potężny, przepiękny odtwarzacz SACD S-3. | A-2 SE A-2 jest klasycznym, pełnokrwistym wzmacniaczem zintegrowanym. Nie ma w nim wejść cyfrowych – te są w odtwarzaczach cyfrowych i konwerterach D/A tej firmy – nie ma również łącza Bluetooth, ani połączenia z internetem. Charakteryzuje się wysoką mocą wyjściową – 100 W przy 8 Ω i 200 W przy 4 Ω. Jeśli go zmostkujemy, otrzymamy 400 W (8 Ω). Urządzenie jest duże, ciężkie i znakomicie zbudowane. Jego obudowa jest cała z aluminium, a boki zdobią drewniane elementy, odsyłające do lat 70. XX wieku. Ale nie do końca – ich wygląd wraz z przednią ścianką dają absolutnie współczesny, nawiązujący do dizajnu skandynawskiego, wygląd. Przód i tył | Na przedniej ściance mamy dwie gałki – zmiany wejść i siły głosu. Wybór wejścia sygnalizowany jest małymi diodami świecącymi (LED), a siła głosu na sporym, alfanumerycznym wyświetlaczu LED. Jest też wyłącznik zasilania, ze swoją diodą. Wejść liniowych mamy aż sześć, z czego trzy są zbalansowane XLR, a trzy niezbalansowane RCA; wejścia XLR okablowane są wg standardu europejskiego (pin 2 = hot). A-2 SE jest wzmacniaczem w całości, od początku do końca, zbalansowany. To rzadkość nawet w bardzo drogich produktach. Tryb BTL | Pan Nakazawa-san zbalansowaną budowę wykorzystał nie tylko do zmniejszenia szumów i zniekształceń, ale i w inny sposób. Nie wiem, czy pamiętają państwo, ale z dziesięć lat temu Marantz zaproponował ścieżkę apgrejdu swoich wzmacniaczy zintegrowanych inną niż wszystko, co znamy. Klasycznym rozwiązaniem jest dokupienie zewnętrznego przedwzmacniacza i wykorzystanie wzmacniacza zintegrowanego w roli końcówki mocy, albo odwrotnie, to jest dokupienie wzmacniacza mocy i wykorzystanie sekcji przedwzmacniacza. W A-2 SE, podobnie jak kiedyś w Marantzach, dostajemy coś innego. Na tylnej ściance A-2 SE umieszczono dwa przełączniki, za pomocą których możemy wybrać jeden z sześciu (!) trybów pracy urządzenia. Może ono pracować w trybie stereofonicznym lub monofonicznym. W każdym z tych trybów może być stereofoniczną integrą, przedwzmacniaczem, końcówką mocy lub integrą bi-amp. I teraz – najciekawsze są tryby monofoniczne. Trzeba wówczas kupić drugi, identyczny wzmacniacz i otrzymamy prawdziwy wzmacniacz dual mono – do jednego A-2 podłączamy lewy kanał źródła sygnału i lewą kolumnę, a do drugiego – prawy kanał źródła i prawą kolumnę. | Technika Wzmacniacz jest w pełni tranzystorowy i pracuje bez sprzężenia zwrotnego. To, tak naprawdę, końcówka mocy z selektorem wejść i tłumikiem opartym na przełączanych w przekaźnikach opornikach. Jej stopień prądowy pracuje w klasie AB, w trybie push-pull. Zastosowano tam układy Darlingtona, złożone z czterech małych, ekranowanych tranzystorów w stopniu wejściowym i kolejnych czterech, większych, w końcowym. Z toru wyeliminowano wszystkie sekcje, które dało się pominąć bez wpływu na bezpieczeństwo. Uzyskano dzięki temu bardzo szybki wzmacniacz o szerokim paśmie przenoszenia (do 250 kHz), którego bazą jest bardzo duży zasilacz, z 600-watowym transformatorem i kilkudziesięcioma, małymi kondensatorami. Zacząłem ten opis od zwrócenia uwagi na projekt plastyczny. Jest on całkowicie podporządkowany budowie mechanicznej – to wzmacniacz mający wyjątkowo dopracowaną strukturę. Jej podstawą jest aluminiowe chassis, do którego przykręcone są aluminiowe, żebrowane płyty. Górna ścianka jest podwójna i składa się ze stalowej, perforowanej siatki i aluminiowej ramy. Siatka styka się z obudową tylko w trzech miejscach i nie jest na stałe przykręcona („pływa”). Niektórzy audiofile w ogóle odkręcają ramę o której mowa – podobnie robią inżynierowie remasterujący płyty SACD dla firmy Esoteric, którzy ściągają górną ściankę z zegara taktującego. Wzmacniacz stoi na trzech metalowych, niskich kolcach – dwóch z tyłu i jednej z przodu. Tylne przykręcone są do dolnej ścianki, a przedni bezpośrednio do platformy, na której znajduje się transformator zasilający. Ma to pomóc w jak najlepszej transmisji jego drgań do podłoża. Pilot | Pilot zdalnego sterowania „Remote Commander RC1000” jest wspólny dla całej oferty SoulNote. Jest plastikowy, ale ma metalową, aluminiową górę. Przyciski są gumowe, ale całkiem dobrze się nimi operuje. Za jego pomocą możemy sterować nie tylko wzmacniaczem, ale i odtwarzaczami CD i SACD, jak również przetwornikami D/A. Nagrania użyte w teście (wybór):
Pan Nakazawa-san nie jest niewolniczo przywiązany do technik, które stosuje. Dlatego też jego wcześniejsze wzmacniacze pracowały w klasie A, AB lub D. Ale to, nawet jak na tak sekciarską branżę, jak perfekcjonistyczne audio – w miarę normalne. Niespodzianką było dla mnie to, że wszystkie te wzmacniacze brzmiały w bardzo podobny sposób. To znaczy, miały spójny motyw przewodni, realizowały tę samą wizję, tyle że różnymi sposobami. A-2 SE perfekcyjnie wpisuje się w tę historię. To kolejny wzmacniacz SoulNote, który brzmi w tak niewiarygodnie naturalny sposób, że chciałoby się powiedzieć, że wszystkie inne brzmią mechanicznie. |
Tak nie jest, to duże uproszczenie, ale właśnie taki posmak pozostaje na języku, kiedy się posłucha z nim kilku płyt. Myślę, że powodem takiego stanu rzeczy jest lekkie „dociśnięcie” elementów, które sprawiają, że nagranie brzmi naturalnie. Nie jest to perfekcja, a raczej „perfekcyjna niedoskonałość”, jak Japończycy nazywają uwypukloną skazę pięknego przedmiotu. To granie ciepłe, gęste, nasycone. Prawd mówiąc przypomina ono, w naprawdę wyjątkowy sposób, charakter mojego systemu dzielonego, złożonego z przedwzmacniacza Ayon Audio i końcówki mocy Soulution. Odsłuch zacząłem od płytki Master CD-R z niewydanym jeszcze materiałem Krzyśka Dudy pt. Dudaskalia. Otwiera ją jeden z lepszych utworów muzyki elektronicznej, nie tylko Krzysztofa, ale w ogóle, z niezwykle charakterystycznym motywem przewodnim, pod którym brzmi bardzo niski i gęsty bas. Japoński wzmacniacz pokazał to nagranie właśnie w ten sposób, to znaczy docisnął środek pasma i nasycenie. Zagrało to więc niezwykle spójnie, gęsto i mocno. To był prawdziwy spektakl, prowadzony z rozmachem, z mocnym obrazowaniem i źródłami dźwięku o dużej skali. Najważniejsza w tym graniu jest średnica i to ona „ustawia” odbiór. Nie dlatego, że góry i dołu nie ma, a dlatego, że środek pasma jest tak angażujący emocjonalnie. Żeby sprawdzić, o co chodzi z wysokimi tonami sięgnąłem po dwie płyty, których słucham, żeby się szybko dowiedzieć co i jak: Pyramid The Modern Jazz Quartet, krążek z 1960 roku, oraz Art Pepper Meets The Rhythm Section, fantastyczną płytę nagraną przez Roya DuNanna w 1957 roku. Obydwie brzmią doskonale, bo są zrównoważone tonalnie, ale i wybitnie dynamiczne. Obydwie mają też zachowane naturalne barwy (słuchałem je z 20-bitowych remasterów K2). Choć muzyka elektroniczna, od której rozpocząłem odsłuch, może się wydawać niewiarygodna w ocenie barwy, harmonicznych, spójności itd. dźwięku, to tak naprawdę nadaje się do tego doskonale, trzeba ją tylko znać z wielu innych odsłuchów, znać brzmienie takiego, czy innego instrumentu i „sygnaturę” takiego czy innego muzyka. Nie zdziwiłem się więc, że obydwie płyty jazzowe pokazały to samo, co wcześniej Dudaskalia, czyli nieprawdopodobne nasycenie dźwięku i jego piękną spójność. Doszła do tego mocna, gęsta góra. Właśnie w taki połączeniu. Wysokie tony są przez ten wzmacniacz lekko wygładzane, ale nie są wycofywane. Mają słodki wydźwięk, ale pokazują też wagę i uderzenie, przez co nie chowają się za środkiem pasma. Z jednej strony są więc uzupełnieniem średnicy, ale z drugiej są uzupełnieniem, które jest nieodłączną częścią podstawowego zakresu. Blachy perkusji miały więc dźwięczny charakter, słychać było też ich zróżnicowanie, to nie było granie na jedną nutę. A-2 SE to mocny, wydajny prądowo wzmacniacz. Z łatwością wysterował Harbethy M40.1, z których korzystam na co dzień. Ale zrobił to po swojemu. Już przy płycie Krzysztofa Dudy, a potem słuchając kontrabasów na płytach MJQ i Arta Peppera, słyszałem że jest on lekko podrasowany. Potwierdził to odsłuch płyty Companion w wersji SACD, a w szczególności utworu Use Me. Okazuje się, że wzmacniacz podkreśla wyższy bas i niską średnicę. Daje to niższy niż zwykle dźwięk, chociaż otwarty od góry, ale też obniża brzmienie instrumentów operujących w tym zakresie, męskich głosów, a nawet damskich, jeśli są tak niskie, jak Barber. Nie przeszkadza to, ale z płytami, na których basu jest sporo, charakter własny wzmacniacza zostanie pokazany mocniej. Z kolei z płytami, które najczęściej brzmią zbyt lekko, a to przez słabą produkcję, a to przez to, że są przeznaczone do odsłuchu w samochodzie – niech to będzie album Red Pill Blues Maroon 5, wzmacniacz poradzi sobie idealnie, bo je nasyci, dopełni, „wyprostuje” – do pewnego stopnia – wybory producentów. Dostaniemy z nim mocną stopę perkusji, rozmach, dużą przestrzeń i gładkie wokale – tak, zero podkreślonych sybilantów, mimo że wysokich tonów będzie naprawdę sporo. Tak więc – to piękne granie. Nie dla wszystkich, bo wzmacniacz nie ma krystalicznie otwartej góry i nie jest jednoznacznie dynamiczny, przez co selektywność jest tylko OK. Nie miało to dla mnie większego znaczenia, bo lubię taki dźwięk. Ale nie wszyscy muszą lubić to, co ja, prawda? Jedno, o czym trzeba jednak wiedzieć i co trzeba wziąć pod uwagę, niezależnie od preferencji, to że wybrane rozwiązania wpływają na sposób prowadzenia basu. Jest on krwisty, jest go sporo, ale nie ma wyraźnego ataku i nie jest kontrolowany tak, jak – powiedzmy – przez wzmacniacze firmy Hegel. | PODSUMOWANIE A-2 SE SoulNote to wzmacniacz, który ma wszystkie cechy, za które kochamy dobre audio. Jest ciepły, gęsty, nasycony. Pokazuje dużą przestrzeń, choć bez wyraźnego lokowania źródeł pozornych. Bas jest mocny i gęsty, ale nie jest do końca trzymany w ryzach, dlatego lepiej połączyć z testowanym wzmacniaczem kolumny, które są nieco konturowe, czyli mają podkreślony atak średniego basu. Co by nie mówić, to piękne, „złote” granie, które nigdy nie męczy, a wręcz przeciwnie – zachęca do zakupów kolejnych płyt. Tym bardziej, że urządzenie jest rozdzielcze i różnicujące, co pozwoli nam się delektować lepszymi wydaniami i dobrymi realizacjami. Za to wszystko – RED Fingerprint – nasz pierwszy w 2020 roku! Mechanika | A-2 SE jest pięknym wzmacniaczem – i na zewnątrz i wewnątrz. Jego budowa mechaniczna to połączenie różnych materiałów w przemyślany sposób. Całość jest przykręcona do stalowej podstawy – osobno elektronika i radiatory, osobno transformator zasilający. Do podstawy dokręcone są aluminiowe elementy tworzące boki i górę. Boki i przód są żebrowane, co świetnie wygląda, ale i usztywnia konstrukcję. Góra jest podwójna. Najpierw jest stalowa płyta, ekranująca wnętrze, która nie jest przykręcona do obudowy, a od zewnątrz jest aluminiowa rama, która stabilizuje mechanicznie obudowę; jest ona przykręcona w trzech punktach. W trzech miejscach umieszczono również nóżki – to niewielkie kolce. Dwa zostały przykręcone w tylnych rogach, a jeden z przodu, pośrodku, ale nie do podstawy, a do płyty, na której stoi transformator zasilający. Jest on ekranowany i stoi na osobnej platformie, która jest zamocowana do spodu. Kolec utrzymuje więc najpierw transformator, a dopiero potem obudowę. Elektronika | Wzmacniacz zbudowany został z trzech segmentów: układów wejściowych, końcówek mocy oraz zasilacza. Osobną płytkę otrzymał mikroprocesor sterujący sekcją tłumika i zabezpieczeniami. Przedwzmacniacz | Na wejściu układu mamy płytkę, na której jest tylko selektor wejść oraz tłumik, wraz z zaawansowanym zasilaczem stabilizowanym – ma on osobne uzwojenie wtórne z transformatora. Wejście wybierane jest w przekaźnikach, takich samych, jakie pracują w tłumiku. To dyskretny układ z opornikami SMD (dużymi), zbalansowany. Ze ścieżki sygnału wyeliminowano bufory, układ DC Offset i źródła lustrzane. Zamiast nich zastosowano osobne tranzystory i diody świecące (LED) o pomarańczowym kolorze, które widać spod górnej ścianki. Jak czytamy w materiałach firmowych, pozwoliło to skrócić ścieżkę sygnału i uprościć układ. W układzie uwagę zwraca duża liczba wysokiej klasy kondensatorów polipropylenowych. Firma mówi, że kiedy wzmacniacz pracuje jako końcówka mocy, na przykład z zewnętrznym przedwzmacniaczem lub w kinie domowym, układy wejściowe są całkowicie odłączane od zasilania, wyłączany jest również, sterujący nimi, mikroprocesor. Dzięki temu zmniejszono szumy. Dodajmy, że płytki wykonano z grubszej niż zwykle miedzi (70 μm). Końcówki mocy | Stąd sygnał biegnie na umieszczone z boku płytki, na których mamy końcówki mocy. To układ tranzystorowy, dyskretny. W stopniu końcowym zastosowano układ Darlingtona, z czterema małymi i szybkimi tranzystorami wejściowymi, które zaekranowano, i kolejnymi czterema (na kanał) bipolarnymi tranzystorami, pracującymi w klasie AB, w trybie push-pull (Sanken, 2SC2837 + 2SA1186). Tranzystory przykręcono do grubej, aluminiowej sztaby, a dopiero do niej radiatory. Mają one kształt komina, co ma pomóc – jak mówi firma – w chłodzeniu. Wzmacniacz pracuje bez sprzężenia zwrotnego i jest w całości, od wejścia, do wyjścia, zbalansowany. Zasilacz | Zasilacz oparty jest na dużym, 600-watowym transformatorze toroidalnym. Współpracuje z nimi bank kilkudziesięciu, niewielkich kondensatorów tłumiących tętnienia sieci (wygładzające napięcie). Chodzi o to, aby kondensatory jak najszybciej się przeładowywały, a tym samym szybciej reagowały na skoki poboru prądu. Połączenia | Urządzenie obsługuje się przyjemnie, bo i gałki są wygodne, i odczyt siły głosu wyraźny. Gniazda połączeniowe są złocone, podobnie jak zaciski głośnikowe. Co ciekawe, wszystkie gniazda, podobnie zresztą, jak i obudowa, mają coś wspólnego z urządzeniami firmy Luxman, jakby dla obydwu fir pracowali ci sami podwykonawcy. To świetny projekt i równie dobre wykonanie. ■ Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa:2 x 100 W (8 Ω) | 2 x 200 W (4 Ω) 1 x 400 W/8 Ω (tryb w mostku) Zniekształcenia THD: 0,03% (50 W, 8 kHz) Pasmo przenoszenia: 3 Hz-240 kHz (+/-1 dB) Czułość /impedancja wejściowa: XLR: 700 mV/16 kΩ | RCA: 700 mV/8 kΩ Odstęp sygnału od szumu: 110 dB Pobór mocy: 355 W | 125 W (bez sygnału wejściowego) Wymiary: (szer. x gł. wys.) 455 x 162 x 423 mm Waga: 20,5 kg Dystrybucja w Polsce ul. Stefana Batorego 35 02-591 Warszawa | POLSKA www.sklep.audiopunkt.com.pl |
System referencyjny 2019 |
|
|1| Kolumny: HARBETH M40.1 |TEST| |2| Podstawki: ACOUSTIC REVIVE (custom) |3| Przedwzmacniacz: AYON AUDIO Spheris III |TEST| |4| Odtwarzacz Super Audio CD: AYON AUDIO CD-35 HF Edition No. 01/50 |TEST| |5| Wzmacniacz mocy: SOULUTION 710 |6| Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| |7| Filtr głośnikowy: SPEC REAL-SOUND PROCESSOR RSP-AZ9EX (prototyp) |TEST| |
|
Okablowanie Interkonekt: SACD → przedwzmacniacz - SILTECH Triple Crown (1 m) |TEST|Interkonekt: przedwzmacniacz → wzmacniacz mocy - ACOUSTIC REVIVE RCA-1.0 Absolute Triple-C FM (1 m) |TEST| Kable głośnikowe: SILTECH Triple Crown (2,5 m) |ARTYKUŁ| |
|
Zasilanie Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → odtwarzacz SACD - SILTECH Triple Crown (2 m) |TEST|Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → przedwzmacniacz - ACOUSTIC REVIVE Power Reference Triple-C (2 m) |TEST| Kabel zasilający AC: listwa zasilająca AC → wzmacniacz mocy - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 |TEST| Kabel zasilający: gniazdko ścienne → listwa zasilająca AC - ACROLINK Mexcel 7N-PC9500 (2 m) |TEST| Listwa zasilająca: AC Acoustic Revive RTP-4eu ULTIMATE |TEST| Listwa zasilająca: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR (+ Himalaya AC) |TEST| Platforma antywibracyjna pod listwą zasilającą: Asura QUALITY RECOVERY SYSTEM Level 1 |TEST| Filtr pasywny EMI/RFI (wzmacniacz słuchawkowy, wzmacniacz mocy, przedwzmacniacz): VERICTUM Block |TEST| |
|
Elementy antywibracyjne Podstawki pod kolumny: ACOUSTIC REVIVE (custom)Stolik: FINITE ELEMENTE Pagode Edition |OPIS| Platformy antywibracyjne: ACOUSTIC REVIVE RAF-48H |TEST| Nóżki pod przedwzmacniaczem: FRANC AUDIO ACCESSORIES Ceramic Classic |ARTYKUŁ| Nóżki pod testowanymi urządzeniami: |
|
Analog Przedwzmacniacz gramofonowy: Wkładki gramofonowe:
Docisk do płyty: PATHE WINGS Titanium PW-Ti 770 | Limited Edition Mata:
|
|
Słuchawki Wzmacniacz słuchawkowy: AYON AUDIO HA-3 |TEST|Słuchawki:
|
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity