Kolumny głośnikowe
ENCORE
Producent: COMBAK CORPORATION |
zw. „integracja pionowa” w ramach danej firmy polega na tym, że w jej gestii jest wszystko, co wiąże się z danym typem produktu. W przypadku audio taka firma kontroluje dźwięk od nagrania do jego odtworzenia przez kolumny lub słuchawki. I rzeczywiście, mamy kilka takich przykładów, z firmami Linn i Naim na czele. Mają one wydzielone części zajmujące się nagrywaniem i wydawaniem płyt (odpowiednio: Linn Records i Naim Label), produkują źródła sygnału (gramofony, odtwarzacze plików, a Naim także odtwarzacze CD i HDCD), wzmacniacze, okablowanie oraz kolumny. Taka firma kontroluje całą drogę, jaką przebywa sygnał – od nagrania, po odtworzenie w warunkach domowych. Combak Corporation jest w podobnej sytuacji. Jej właściciel, pan Kazuo Kiuchi posiada udziały w patencie XRCD (eXtended Resolution Compact Disc) i jest producentem płyt, których remaster dokonywany jest w studiu FLAIR firmy JVC (Victor Company of Japan, Ltd). Nie jest to dokładnie to samo, co nagrywanie własnych płyt, ale niedaleko; daje też możliwość zaoferowania znacznie szerszej oferty muzycznej. W ofercie ma transport CD i przetwornik D/A z filtrem cyfrowym K2, przedwzmacniacz i wzmacniacze mocy – wszystko w ramach marki Reimyo. Pod marką Harmonix oferuje okablowanie oraz elementy antywibracyjne. Także kolumny mają własny „brand” – wcześniej Bravo!, a teraz Encore. ENC-5 Pan Kiuchi-san to miłośnik lamp, klasycznych nagrań z lat 50. i 60. – zarówno jazzowych, jak i muzyki poważnej, a także niewielkich głośników podstawkowych (monitorów). Takie też są jego najnowsze kolumny, Encore ENC-5. To kolumny oparte o współosiowy głośnik firmy SEAS, z aluminiową kopułką umieszczoną w centrum akustycznym, wykonanej z włókna szklanego membrany głośnika nisko-średniotonowego. Głośniki pracują w niewielkiej obudowie zamkniętej wykonanej z kilku rodzajów drewna. Obudowa została w kluczowych miejscach zaopatrzona w elementy antywibracyjne Harmonixa. Wnętrze jest lekko wytłumione drewnianymi wiórami. Zwrotnica jest bardzo prosta, składa się z polipropylenowych kondensatorów i nawijanych ręcznie cewkami powietrznymi. Nie ma w niej żadnego opornika! ENC-5 zostały zaprojektowane jako monitory bliskiego pola, czyli powinny stać blisko słuchacza. Pan Kiuchi mówi o nich „monitory studyjne”, ponieważ właśnie w bliskim polu odsłuchuje się dźwięk w studiach nagraniowych i masteringowych. Aby jeszcze bardziej pozbyć się podbarwień dźwięku pochodzących od pomieszczenia, bas opada w nich z nachyleniem 12 dB/oktawę, co jest odzwierciedleniem teorii Perfect Bass Balance. Kolumny są łatwe do wysterowania nawet przez niewielkie wzmacniacze lampowe – ich impedancja nominalna wynosi 8 Ω i rzadko spada poniżej 7 Ω. Pasmo przenoszenia wynosi 70-25 000 Hz, przy spadkach +/-2 dB, a bas sięga 55 Hz, przy spadku -6 dB. KAZUO KIUCHI WOJCIECH PACUŁA: Dlaczego tym razem nie zaprojektował pan dużych, podłogowych kolumn? Co jest dla pana kluczowe w projekcie, co pan chce w swoich kolumnach osiągnąć? Co mógłby pan polecić czytelnikom „High Fidelity”? Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Mówi się, że wiedza o tym, kto stoi za danym produktem – to wcale nie musi być produkt audio – pomaga w zrozumieniu jego przeznaczenia i funkcji, jaką pełni w danym uniwersum. To prawda, której działania doświadczam co i rusz. A im mniejsza, im bardziej wyspecjalizowana firma, tym te odczucia są mocniejsze. Nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, że to konstrukcje „specjalizowane”. Trudno mówić o nich „uniwersalne”, ponieważ wyraźnie lepiej czują się w towarzystwie jednych płyt, a w towarzystwie innych chowają się, zwijają w kłębek. Niczego nie grają źle. Usłyszane jednak z właściwym programem, napędzone we właściwy sposób, trafiają prosto w „miętkie”, że tak powiem, w ukryty gdzieś w nas punkt, o którym często nie zdajemy sobie sprawy. Z kolei przyciśnięte do ściany robią się bardziej agresywne i nerwowe. Spełniamy te dwa warunki (system i muzyka) i pierwsze, co do nas dociera, to wolumen dźwięku. Przez Słownik Języka Polskiego SJP ‘wolumen’ definiowany jest jako: 1. wielkość, wysokość czegoś, np. importu, produkcji; 2. w muzyce: donośność dźwięku, stopień jego nasycenia. Donośność dźwięku to inaczej jego „ilość” w danej jednostce czasu; to coś, o czym mówimy nieco żartobliwie „ilość dźwięku (muzyki) w dźwięku (muzyce)”. Już poprzednie monitory Combak Corporation, model Bravo!, były pod tym względem wyjątkowe, ale w Encore idzie to jeszcze dalej. Widzimy małe kolumienki, a słyszymy duży, nasycony, bogaty wewnętrznie dźwięk. Efekt jest szczególnie intensywny z nagraniami jazzowymi z lat 50. i 60., najlepiej w japońskim, wypasionym wydaniu, w których środek pasma gra główną rolę i w których jest on szczególnie dopracowany. Panorama, jaka się przed nami wówczas otwiera jest ogromna. Siedzimy w środku bąbla, który jest zwykle kreowany przez duże, zwykle tubowe kolumny, np. z serii Monitor firmy JBL. Gęstość jest ponadprzeciętna, poza wszelką skalą. Fortepian Evansa miał głębię i wielkość, których duże kolumny będą zazdrościły, podobnie jak dźwięczność i aksamitność wibrafonu Jerzego Miliana. Sztuczkę tę powtarzają gitary, a to Pata Martino z El Hombre, a to Wesa Montgomery’ego z Echoes…. Wszystkie te płyty, każdą z tych prezentacji charakteryzowało zarówno nasycenie, jak i rozdzielczość. Trudno mówić, że to selektywne kolumny, podobnie jak zwykle nie mówi się w ten sposób o dźwięku z analogowej taśmy-matki. To bowiem coś podstawowego, ale nie oderwanego od tego, czemu służy. Służy zaś nasyceniu i rozdzielczości. Brzmienie jest nieco ciepłe i gęste. Ale nie przez ocieplenie, a przez dużą rozdzielczość – to fenomen, o którym warto pamiętać: zwiększanie selektywności poprawia detaliczność, ale sam z siebie jest błędem, bo powiększa irytujące rozjaśnienia; z kolei zwiększenie rozdzielczości prowadzi do czegoś dokładnie odwrotnego, do subiektywnego ocieplenia i dogęszczenia. Bez zamazywania szczegółów. |
Jeśli w książeczce do japońskiego wydania płyty Bill Evans Trio Portrait in Jazz czytamy, że w utworze When I Fall In Love w lewym kanale słychać drop-outy, to z Encore usłyszymy je podobnie, jak w studiu nagraniowym. Nie przestajemy jednak słuchać, bo to po prostu część przekazu, „świadek”. Połączmy te dwie rzeczy, czyli wolumen i rozdzielczość, a będziemy mieli jako-takie rozeznanie w tym, czym Encore są. Scena dźwiękowa jest ekspansywna – w każdym z wymiarów. Żeby to osiągnąć warto poświęcić czas na dokładne ustawienie tych kolumn. Zagrają z sensem w dowolnym ustawieniu, ale tylko w jednym położeniu wykreują ciągłą, gęstą scenę dźwiękową. Jak z płytą Sea Sławka Jaskułke – to była prawdziwa jazda! – Preparowany fortepian, okładany poduszkami, aby brzmiał jak pod wodą, był fantastyczny w głębi i namacalności. Bo obok jazzu, Encore pokażą piękny świat muzyki elektronicznej i klasycznej. Choć z zastrzeżeniami. elektronika – tak, ale ta „bebechowa”, gęsta. Przy mocnym, rytmicznym graniu, jak np. z Téo & Téa Jarre’a, kolumny zamykają się w sobie. Kompresja, podkreślenie ataku dźwięku działa na nie niekorzystnie. Dostajemy więcej góry, więcej detali, ale znika łączność i płynność. Z drugiej strony posłuchajmy Zygmunta Krauze ze Spatial Music, albo Solitaire Mirta, a odlecimy. Podobnie jak przy muzyce barokowej, ale tej granej na historycznych instrumentach. Myślę, że świetnie pokazuje to mechanizm działania Encore: im więcej harmonicznych, im gęstszy i głębszy dźwięk, tym dla nich lepiej, tym ładniejszą muzyką się odwdzięczają. Podsumowanie Niewielkie skrzynki o wymiarach 217 x 300 x 217 mm z głośnikiem nisko-średniotonowym o średnicy fi 175 mm, pracującym w obudowie zamkniętej nie mają prawa grać niskim basem. Nie raz i nie dwa doświadczyłem jednak czegoś, co jest albo doświadczeniem, albo iskrą bożą, a zapewne i tym, i tym: ograniczenia są nie przeszkodą, a wyzwaniem, można na nich zbudować coś wyjątkowego, co je definiuje. Zastosowana przez pana Kiuchi metoda obciążenia większego z dwóch głośników skutkuje realną spójnością. A ta pozwala zapomnieć o ograniczeniach. Wiemy oczywiście, że słuchamy monitorów, ale to wiedza wtórna, wynikająca z doświadczenia, a nie z „tu i teraz”. Kolumny Encore będą więc perfekcyjnymi monitorami do niewielkich pomieszczeń, do odtwarzania muzyki o jakiej pisałem. Wysoka skuteczność i impedancja sugerują stosowanie małych wzmacniaczy lampowych, ale tylko jeśli mamy mały pokój i siedzimy blisko kolumn. W każdym innym przypadku mocny, wydajny wzmacniacz będzie lepszym wyborem. Zastosujmy się do tych zaleceń i poświęćmy czas na ustawienie, bo warto – mogą to być kolumny na resztę życia. Strona internetowa Combak Corporation mówi o tych kolumnach „State-of-the-Art Near-field loudspeaker”. To niewielkie, dwudrożne monitory, z koaksjalnym głośnikiem H1384-08/06 firmy SEAS, pracującym w zamkniętej obudowie. Na dole i środku pasma pracuje membrana z plecionki włókna szklanego w charakterystycznym żółtym kolorze. W jej centrum, tam gdzie zwykle jest nakładka przeciwpyłowa umieszczono koncentrycznie drugi głośnik, wysokotonową, metalową kopułkę. Podział między nimi ustalono na 2800 Hz. Opadanie przenoszenia głośnika nisko-średniotonowego oparto na teorii „Perfect Bass Balance”, czyli opada on z nachyleniem 12 dB/oktawę. Ma to kompensować podbicie niskich tonów w realnym pomieszczeniu, spowodowane m.in. przez bliskość ścian. Impedancja nominalna Encore wynosi 8 Ω i rzadko spada poniżej 7 Ω. Mimo to, jak zawsze z kolumnami o obudowie zamkniętej, warto się postarać o wydajny prądowo wzmacniacz. Tylko wtedy założenia konstrukcyjne (owe -12 dB/okt.) zostaną zrealizowane. Materiały firmowe mówią, że wówczas kolumny mogą grać nawet w pomieszczeniu o powierzchni 80 m2. Kolejne wersje kolumn pana Kiuchi to przede wszystkim zmiana obudowy. Wykonana z kilku drewnianych>elementów jest „strojona” tak, aby osiągnąć pożądany rozkład rezonansów. Każda obudowa drga, a ta drga w kontrolowany sposób. Częścią tego systemu są elementy na bocznych ściankach, wyglądające jak podstawki Harmonixa, nawet logo na przedniej ściance służy temu samemu. Najlepiej tę strategię widać jednak na tylnej ściance, gdzie naklejono dodatkowy pasek drewna. To z jego powodu zaciski głośnikowe są rozstawione bardzo szeroko. Zaciski są złocone i przypominają te w moich Harbethah – nie jestem ich specjalnym fanem. Kolumny mogą być czarne, albo z czterema ściankami (oprócz bocznych, czarnych) oklejonymi fornirem w rudawo-brązowawym kolorze (Russet). Przed głośnikami zamocowano czarną, metalową siateczkę. Dane techniczne (wg producenta) Przetworniki: Dystrybucja w Polsce: Kazimierz Jonkisz Energy W 1978 roku jako pierwszy perkusista w Polsce założył własny zespół jazzowy. Przez jego bandy przewinęło się wielu znanych obecnie muzyków. Swoje pierwsze „jazzowe szlify” zdobywali tacy muzycy jak: Krzesimir Dębski, Janusz Skowron, Maciej Strzelczyk, Andrzej Olejniczak, Maciej Sikała, Krzysztof Popek. Ronnie (Ronald Edward) CUBER to amerykański saksofonista, znany przede wszystkim z gry na barytonie. Współpracował m.in. ze Slide’m Hamptonem i Maynardem Fergusonem, Lee Konitzem. Spotkanie obu mistrzów trwało tylko 6 godzin, z których wybrano materiał na niniejszą płytę. W tym czasie muzycy przygotowali utwory, przeprowadzili próby i w Studiu Tokarnia nagrali sześć tematów własnych i standardów. Nagranie miało miejsce 17 listopada 2014 roku w warszawskim Studio Tokarnia. za: mat. firmowe DŹWIĘK ForTune ma rękę do muzyków, ale i do realizatorów. Płyta Kazimierza Jonkisza brzmi bowiem bardzo spójnie i stylowo. Odsyła do lat 50., zarówno ze względu na muzykę, jak i sposób realizacji. Nagrano ją jednego dnia i zapewne na 100% (a przynajmniej takie się ma wrażenie). To gęste znaczeniowo brzmienie, pełny, nasycony dźwięk. Kontrabas ma ładną barwę i nie udaje gitary basowej. Perkusja, umieszczona w lewym kanale, brzmi lekko z oddali, ma ładna barwę i świetnie zaznaczone blachy – z ich wagą, substancjalnością. Nawet jeśli na instrument, jak na saksofon barytonowy w Ivy nałożono pogłos, to nie burzy to obrazu całości – instrument gra nieco inaczej, ale dalej w tym samym idiomie. Nie ma tu szklistości i silenia się na jasność i detaliczność. Wszystko jest osadzone nisko, gęsto, namacalnie. Świetnie nagrana płyta z przyjemną, dobrą muzyką Polecam! Jakość dźwięku: 10/10 |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-2.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: KBL Sound Reference Power Distributor (v2), recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 - Pasywny filtr Verictum X BLOCK SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity