Wkładka gramofonowa
Stein Music
Producent: STEIN MUSIC Ltd. |
kładka gramofonowa Aventurin 6 Mk2 jest trzecim typem produktów firmy Stein Music, któremu mamy okazję się bliżej przyjrzeć. Przypomnę, że wcześniej były to ustroje akustyczne Harmonizer System H2 Blue Sun i Blue Diamonds i wzmacniacz zintegrowany Amp 2 Stateline Signature Version. Wkładka ta należy do „głównego trzonu” oferty tego niemieckiego producenta. Pomimo że – na zdrowy rozum – w jej konstrukcji jest najmniej elementów, które Holger Stein, właściciel i konstruktor firmy noszącej jego nazwisko, mógłby „przemienić” swoimi czarami. A jednak… Aventurim 6 Mk2 to wkładka typu Moving Coil, przeznaczona do stosowania z ramionami o średniej masie efektywnej. Wkładki są składane ręcznie i poddawane testom, w tym odsłuchowym, zanim zostaną spakowane i wysłane do dystrybutora. Wygląd wkładki sugeruje jej pochodzenie – i rzeczywiście, jej mechanizm budowany jest przez szwajcarską firmę Benz-Micro, pochodzi z jej topowych modeli. Poddany on został jednak kilku modyfikacjom, zgodnym z sugestiami pana Steina, a następnie osadzony został w zaprojektowanej przez niego obudowie („body”). Ta wykonana jest z drewna mahoniowego, wzmacnianego włóknem węglowym. W kilku jej miejscach nawiercono otwory, które zmniejszają wagę wkładki i służą również do kontrolowania wibracji. Obudowa została pokryta lakierem własnego pomysłu, noszącego nazwę Maestro Laquer. Od góry widać łoże, do którego przymocowany jest generator – wykonane zostało z brązu. Jest ono odlewane, a nie frezowane – chodziło o wyeliminowanie naprężeń wewnętrznych („stress free” – założenie wspólne chociażby z japońskimi producentami – Oyaide, Acrolink i Acoustic Revive). Holger Stein o tych zabiegach mówi „harmonic construction”. Wkładka ma napięcie wyjściowe na średnim poziomie 0,36 mV i rekomendowany nacisk (VTF) w zakresie 1,8 - 2,2 g. Robert H. Levi w swoim teście z kwietnia 2013 roku mówi, że w jego przypadku 1,8 g było w sam raz i sugeruje także wypróbowanie obciążenia 1000 Ω, obok rekomendowanego 500 Ω (czytaj TUTAJ). Z produktami Stein Music spotykamy się po raz trzeci, najwyższy więc czas zadać panu Holgerowi Steinowi kilka podstawowych pytań. HOLGER STEIN WOJCIECH PACUŁA: Proszę powiedzieć, dlaczego założył pan swoją własną firmę? Aby to się udało musiałem zrozumieć technikę, która wpływa na poszczególne aspekty reprodukcji muzyki. Jednocześnie jednak trzeba zrozumieć, że aplikacja danej techniki jest zaledwie narzędziem służącym osiągnięciu większego celu: dotarcia muzyki do naszego serca. Moja firma powstała w dwóch maleńkich pokojach, które wynajmowałem – w jednym odbywała się produkcja, a w drugim sprzedaż. Dzisiaj żyję i pracuję w historycznym budynku dawnej fabryki i mam mnóstwo miejsca na kreatywność, na której moja firma wyrosła. Pomimo to moje podejście do pracy nie zmieniło się od tamtych czasów, od trzech dekad jest takie samo: wszystko zasadza się na występowaniu w tym samym czasie nauki i smaku. Mogą się one od siebie bardzo różnić, ale jedno bez drugiego nie istnieje – wysokiej klasy audio potrzebuje obydwojga. Powiedz proszę o stosunku między głównymi produktami w systemie i tymi, które nazywane są „akcesoriami” – co jest ważniejsze i dlaczego? Mógłbym przytoczyć sporo przykładów, w których delikatne zmiany przyniosły zupełnie nowe rozwiązania. Ważne, aby zrozumieć, że nie da się poprawić odtwarzania muzyki jako takiego – moją misją jest wyeliminowanie przeszkód w jej odbiorze. Tylko wtedy, kiedy wyeliminujesz tak wiele elementów przeszkadzających w odsłuchu, jak to tylko możliwe, muzyka będzie w stanie rozkwitnąć i ukazać swoje piękno. Dlatego też w ofercie Stein Music nie ma czegoś takiego, jak „akcesoria”. Moim celem nie jest wniesienie na rynek kolejnego pojedynczego produktu; rozumiem to raczej jako część większej całości, składającej się właśnie z takich, małych detali, wpływających – w naukowo udowodniony sposób – na całość. Unikatowe rozwiązania w audio to zwykle suma wielu małych detali – to one budują produkt końcowy. Jakiego typu rozwiązań poszukujesz? Jakiej muzyki słuchasz? W odbiorze muzyki rolę gra wiele różnych elementów i nie ma jednego określonego gatunku muzycznego, który dawałby mi więcej radości niż inne. Chociaż, żeby przywołać chociaż jeden przykład, bardzo mi się podobał Salzburg Festival z 2012 roku. Słuchając nagrań z tego koncertu na jednym z moich systemów momentalnie przenoszę się do tego wyjątkowego, mającego miejsce w Austrii, wydarzenia. Jeśli miałbym jednak wymienić jakiś jeden rodzaj muzyki, której często słucham byłby to na pewno jazz, chociaż słucham też innych płyt. Powiedz proszę parę słów o lakierze Maestro, który zastosowałeś we wkładce Aventurin 6. Jakiego gramofonu używasz u siebie w systemie? Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
|
Robert H. Levi w swojej recenzji wkładki Aventurin w magazynie „Positive-Feedback Online” pisał, że brzmi ona w kompletnie inny sposób niż wkładki Benz-Micro, z którymi przecież łączy je budowa – bardzo podobny generator. Recenzja dotyczyła wprawdzie pierwszej jej wersji, a testujemy Mk II, ale zakładam, że mówimy o zbliżonej koncepcji, może nieco tylko poprawionej. Nietrudno się z nim nie zgodzić, choć – jak mówi mój znajomy – w zupełnie innej sprawie. Robert podkreśla znacznie wyższą dynamikę Steina, a dla mnie podstawowa różnica polega na inaczej uformowanej barwie. Wkładki Benz-Micro mają nieco wyżej ustawiony punkt ciężkości, a Stein Music osadzony jest głębiej, niżej. Wkładka Holgera Steina jest elementem, który wprowadza do systemu wyrafinowanie. To niesamowicie przyjemny, wciągający dźwięk. Jest w nim wszystko, czego zwykle oczekujemy po drogiej wkładce, a nawet więcej. Rzecz w tym, jak formowany jest przez nią dźwięk – dokonuje się to bez wysiłku, mimochodem. Tak lekko, że nawet tak dobre wkładki, jak Miyajima Labs i ZYX-a czasem wydają się „zapracowane”. Najdroższe modele tych firm (odpowiednio: Madake i Q Premium Diamond) mają większe, lepiej zaznaczane body instrumentów, są bardziej rozdzielcze, ale już jeśli chodzi o gęstość i barwę – Stein wcale nie jest przy nich Kopciuszkiem. Barwy oddawane przez Aventurin 6 Mk II są wyjątkowo ładne. To granie, które jednoczy słabe i dobre tłoczenia; skompresowany rock i zwiewne (tj. eteryczne), a jednocześnie dynamiczne granie purystycznych realizacji. Nie przez poprawianie tych pierwszych i uśrednianie tych drugich, ale przez wydobycie z nagrania tego, co w nim najlepsze. Lepsze, droższe wkładki potrafią zejść niżej na basie, mają lepszą rozdzielczość, a np. Madake – większe body. Ta ostatnia rysuje instrumenty trochę grubszą kreską i nie skupia tak dobrze basu. Ale też wszystko jest z nią mocniejsze, solidniejsze i bliżej nas – w sensie „namacalności”, a nie sceny. Z kolei topowy ZYX głębiej wchodzi w podskórne elementy, z których składa się to, co na wierzchu. Dlatego właśnie jest tak wyrafinowaną wkładką. Stein wcale jednak jakoś specjalnie od niech nie odstaje, a do tego ma świetnie rysowaną scenę. To ten jej rodzaj, w którym czujemy się jak na występie na żywo – to my jesteśmy w innej akustyce, a nie ona jest do nas przenoszona. Daje to lekki dystans, całkiem dobrze realizujący się z muzyką klasyczną i jazzem. A jednak hip-hop i mocniejsze, elektroniczne granie „zażarło” jak trzeba – był groove, bit, bas, „działo się”. Podsumowanie Pomimo że słyszałem w czym obydwie przywołane wkładki z Japonii były lepsze, dlaczego monofoniczna Zero (Miyajima) dawała więcej „dźwięków w dźwięku”, jeszcze lepiej skoordynowanych, to po przejściu z powrotem na Steina siadałem w spokoju, ale i z ciekawością, co kolejna płyta przyniesie, jak zabrzmi, co to za muzyka. Tak wysłuchałem reedycji muzyki z programu Sonda, naciętej z cyfrowego mastera, hip-hopu zespołu Rasmentalism z limitowanego singla i innych krążków, które czekały na przesłuchanie – np. nowej edycji ścieżki filmowej zespołu Daft Punk z filmu Tron. Było to gęste, fajne granie. Może bez ostatniego słowa w dziedzinie definicji i rozdzielczości, ale z duszą i nerwem. Opakowanie jest tym, co zwraca uwagę na samym początku. Niby tak powinno być, bo najpierw widzimy pudełko, a potem jego zawartość. Tyle, że duża część opakowań w audio, także high-endzie, pełni rolę utylitarną, nie są zbyt piękne, ani nawet przemyślane. Pudełeczko na wkładkę Steina od razu komunikuje, że całość zaprojektował ktoś, kto ma smak i gust. Jest to bowiem niewielki, wykonany z grubej, szarej, nitowanej (a nie sklejanej) tektury prostopadłościan, w którym jest metalowa puszka – taka, w jakiej kiedyś sprzedawano pastę do butów, tyle że większa. Puszka nie „goni” po pudełku, ponieważ jest ono wyściełane ozdobnym papierem. Odkręcamy wieczko i widzimy wkładkę. Przykręcono ją do akrylowego kółka, z dystansami od góry i od dołu. Kiedy je wyciągniemy, dostaniemy się do pomiarów naszego egzemplarza oraz małego woreczka z weluru. Schowano w nim małe „oczko” w „wasserwagą”, komplet śrubek oraz mały klucz imbusowy, którym je przykręcamy. We wkładce zamocowano na stałe mosiężne, złocone nakrętki, montaż jest więc naprawdę przyjemny. Ponieważ jej front i boki są proste, ustawienie kąta jest banalnie łatwe. Aventurin 6 Mk II jest wkładką typu MC o napięciu wyjściowym (mierzonym) 0,36 mV, a więc niezbyt wysokim. producent zaznacza, że przedwzmacniacz gramofonowy powinien się charakteryzować wzmocnieniem powyżej 60 dB. Jej body wykonano z drewna mahoniowego, wzmacnianego włóknem węglowym. Pokryto go lakierem noszącym nazwę handlową Maestro, sprzedawanym również osobno przez Stein Music. Wspornik wykonano z lekkiej rurki z boronu, a geometrię igły zoptymalizowano, jak pisze producent, „pod kątem niskich zniekształceń oraz jak najlepszego śledzenia rowka”. „Serce” Aventurin 6, tj. generator, budowany jest na zamówienie przez szwajcarską firmę Benz-Micro, nic więc dziwnego, że jest on podobny do tych, jakie znajdziemy w topowych modelach tego producenta. Wykorzystano w nim magnesy neodymowe. Wkładka waży 11,5 g. Dane techniczne (wg producenta)
Dystrybucja w Polsce: |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory MADAKE, test TUTAJ, Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Ayon Audio Spheris III Linestage, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-901EX, recenzja TUTAJ OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech TRIPLE CROWN RCA, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-2.5TRIPLE C-FM, recenzja TUTAJ SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9500, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R v2, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Remton LCR, recenzja TUTAJ Odtwarzacz plików: Lumin D1 Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity