Wzmacniacz zintegrowany Creek
Producent: Creek Audio Ltd |
uż nie pamiętam, kiedy ostatnio testowałem wzmacniacz firmy Creek. Co najmniej kilka lat upłynęło, odkąd trzymałem w reku urządzenie tej firmy. W tym czasie wyrosła cała nowa generacja urządzeń EVO, z których z kolei wyewoluowała seria Evolution, najpierw – w 2013 roku – wzmacniacz 50A, a w drugiej połowie 2014 roku jego mocniejsza wersja, model 100A. Do obydwu można dołożyć odtwarzacze CD (50CD i 100CD). Oglądając je z zewnątrz trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że Mike Creek, szefujący firmie swojego nazwiska od 34 lat, ceni sobie umiar i jest zwolennikiem prostoty. Evolution 100A, o którym mówimy, zachowuje bowiem niski profil starszych wzmacniaczy tego producenta z serii Classic i wszystkich wcześniejszych serii. Na grubym, srebrnym (jest też dostępny czarny) froncie mamy tylko dwie gałki i osiem guzików. O tym, że to nowoczesne urządzenie i że mamy 2015 rok przekonamy się podłączając wzmacniacz do sieci. Na dużym, czytelnym wyświetlaczu OLED odczytamy siłę głosu - w dB i na bargrafie – oraz wybrane źródło dźwięku. I nie tylko. Ma on otwartą architekturę i można wyposażyć go w różnego rodzaju „karty”, tj. moduły. Rozwiązanie to znane jest np. ze wzmacniaczy Accuphase’a, ale w tańszych urządzeniach nie jest spotykane zbyt często. Realizacja takiego układu na wysokim poziomie nie jest bowiem łatwa. Do 100A możemy podłączyć np. przedwzmacniacz gramofonowy – kartę o nazwie Sequel Mk2. Możemy w nim także zainstalować tuner AM/FM – analogowy z cyfrową syntezą, o nazwie Ambit Tuner. Wskazania odczytamy właśnie na wyświetlaczu. W to samo miejsce, tj. pod wejście Line 5 można opcjonalnie zamontować przetwornik cyfrowo-analogowy Ruby DAC. Ponieważ urządzenie jest sterowane mikroprocesorowo, jego funkcjonalność jest wyraźnie lepsza niż przeciętnego wzmacniacza. I tak - wyświetlacz możemy przyciemnić lub całkowicie wyłączyć, zmienimy barwę dźwięku, a także ustalimy, czy wejścia Line 3 i Line 4 działają jak klasyczne wejścia liniowe, czy jako wejścia „Direct”, omijające sekcję przedwzmacniacza – przyda się to przy instalacji Creeka w systemie kina domowego. I wreszcie ustalamy, czy po włożeniu wtyku słuchawkowego (100A wyposażono w osobny wzmacniacz słuchawkowy) sygnał na wyjściu głośnikowym jest odcinany, czy nie. KLASA G Wzmacniacz odsłuchiwany był w systemie referencyjnym, a także z kolumnami Chario Reflex Prima oraz interkonektami i kablami głośnikowymi Mogami NIII. Zasilany był kablem Oyaide GPX-R V2 oraz Crystal Cable Absolute Dream. Warto postawić go na dobrych nóżkach antywibracyjnych tak, aby uwzględnić punkt ciężkości przesunięty w stronę jednego z boków. U mnie stał na nóżkach Franc Audio Accessories Ceramic Disc Classic. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Słuchanie muzyki za pośrednictwem wzmacniacza 100A to czysty fun. Oferuje on przekaz pozbawiony podbarwień, czysty, bez twardego ataku. To interesujący, wciągający przekaz, który trafia jednocześnie we wszystkie miejsca, w które powinien. Mamy więc znakomitą barwę. Nie znalazłem płyty, która brzmiałaby „podejrzanie” w tym sensie, że niekomfortowo, albo na granicy tolerancji. Angielski wzmacniacz wydobywa z nich muzyczną wartość która – jeśli została zarejestrowana – przekłada się na zadowolenie, jakie odczuwamy słuchając płyt. Miałem tak i z The Way Macy Gray, a więc produkcją przeznaczoną na rynek masowy w postaci odtwarzaczy i streamingu mp3, jak i z wysmakowaną reedycją płyty Herbiego Hancocka Maiden Voyage, wydaną w Japonii na płycie HiQualityCD. Balans tonalny urządzenia przechylony jest w kierunku basu. To słychać wyraźnie. Ale też nie burzy to dobrego wrażenia, jakie odnosimy słysząc ładne, kolorowe, gładkie barwy. Bas jest klarowny, ma niezłą rozdzielczość i schodzi naprawdę nisko – jak na urządzenie z tego przedziału cenowego. Wydaje się więc, że bolączki większości systemów ze średniego przedziału cenowego, tj. osuszenie dźwięku, jego lekkość itd. z 100A nam nie grożą. Przyda się to także wszędzie tam, gdzie źródłem jest odtwarzacz plików lub komputer. Nie czarujmy się – w tej cenie niemal zawsze przekazowi ze źródłem w postaci plików brakuje wypełnienia niskiego środka i miękkości – Creek pięknie nam to zapewni. Problemów streamingu nie załatwi, to ich problemy wrodzone, ale zrobi coś takiego, że machniemy na nie ręką. Bas to jest coś, co zauważamy od razu i co od razu doceniamy. To realne odejście od wyrównanego balansu tonalnego, ale wykonane celowo i tak, aby nie zepsuć czegoś innego. Nie chodzi o to, że coś jest w brzmieniu droższego wzmacniacza Evolution podkreślone, nie odbieramy tego w ten sposób. Puszczamy płyty z wiedzą o tym, że zawsze dostaniemy pełne brzmienie, że nie zerwiemy się z kanapy w połowie pierwszego utworu na nowo kupionej płycie z zamiarem wystawienia jej na Allegro. Myślę, że w dużej mierze jest tak dzięki czystej i bardzo ładnie prowadzonej górze. To ona otwiera brzmienie na tyle, żeby nie było ciężkie i ciemne. Zwróciłem na to uwagę najpierw podczas odsłuchu słuchawek, niezwykle pod tym względem wymagających HE-6 HiFiMANa, ale powtórzyło się to także przy odsłuchu przez kolumny. Przywołana już Macy Gray wyprodukowana została tak, aby brzmieć energetycznie – dzięki kompresji i innym sztuczkom. To oczywiście zmniejsza rozdzielczość, dynamikę i czystość, ale tak się teraz robi. Na wysokiej klasie systemie problemy przewyższają zalety. Jeśli jednak projektant z wyczuciem wybrał kierunek brzmienia, da się to skompensować – jak w Creeku. A skoro już jesteśmy przy słuchawkach. Creek 100A jest chyba drugim, albo trzecim wzmacniaczem zintegrowanym, jaki słuchałem w ostatnim czasie, którego wzmacniacz słuchawkowy nie jest tylko modnym gadżetem, dodatkiem z cyklu „ja też”. To pełnokrwiste, bardzo dobrze zaimplementowane urządzenie, które z łatwością zastąpi zewnętrzne urządzenia kosztujące nawet 3000 zł. Uwagę zwraca w nim przede wszystkim doskonała równowaga tonalna. Lekkie przechylenie w kierunku basu, słyszane na kolumnach, tutaj przejawia się tylko w formie wypełnienia i nasycenia. Barwa jest bardzo równa, a dźwięk czysty. Wzmacniacz ma znakomitą wydajność prądową – wspomniane HE-6, konstrukcje magnetostatyczne, zostały napędzone w ładny sposób. Choć gałka siły głosu oscylowała w okolicy -6 dB (co w niczym nie przeszkadza), dynamika i barwa nie zmieniły się, dźwięk nie był wyostrzony. A znakomita większość wzmacniaczy słuchawkowych tak właśnie na trudne obciążenie reaguje. |
Z konstrukcjami dynamicznymi dostałem bardzo zbliżoną równowagę tonalną, to znakomita wiadomość. Sennheisery HD-800 zabrzmiały mięsiście i przestrzennie – tak, jak to one potrafią. Dlatego też wydaje mi się, że spokojnie można wybrać takie słuchawki, jakie nam odpowiadają, a Creek je godziwie napędzi. Weźmy Oppo PM-3, albo Audeze EL-8, a dostaniemy gęsty, kremowy dźwięk z naciskiem na gładkość. Skupmy się na HiFiMANach lub Sennheiserach, a ważniejsze staną się przestrzeń, drive i przejrzystość. Znakomity wzmacniacz słuchawkowy! To, czego z Creekiem nie dostaniemy to wyraźny wgląd w nagranie i wysoka energia. Razem z pełnią, gęstością i wyważeniem, Creek uspokaja bowiem przekaz. Bez przesady, to nie błąd, a wybór, ale puszczamy takiego Marantza, Denona, czy Cambridge Audio (w podobnej cenie) i dostajemy energię, która wyrywa nas z butów. Tyle tylko, że często bez sensu. To dlatego urządzenia tych marek warto łączyć z nieco cieplejszymi kolumnami. Creek przeznaczony jest dla ludzi, którzy mają już jakie-takie doświadczenie z systemami audio, są dojrzali w swoich wyborach i lubią długie odsłuchy – klasyki, jazzu, elektroniki czy rocka – rodzaj odsłuchiwanego materiału w dłuższej perspektywie nie ma większego znaczenia. Jeślibym jednak miał jakoś uszeregować gatunki muzyczne, które na takim charakterze zyskują najbardziej, to byłby to właśnie taki ciąg. Podsumowanie Creek 100A nie jest wzmacniaczem tanim. Wcale na taki nie wygląda, jego budowa i funkcjonalność wskazują na to, że mamy do czynienia z poważną, doświadczoną firmą, która dba o swoich klientów. Jest jednak niewielki, a jego stylistyka apeluje raczej do tych, którzy nie potrzebują gadżetów i świecidełek. Można go więc z łatwością przeoczyć, jeśli będzie stał niewłączony gdzieś na półce. Kiedy jednak zagra, przykuje naszą uwagę, ponieważ dźwięk sugeruje, że gra duży, wielokrotnie większy wzmacniacz. To wyrafinowany, gęsty, nasycony dźwięk z mocnym basem i czystą górą dla ludzi, którzy chcą czegoś na dłużej i którzy nie cierpią na nerwowe drżenie rąk na widok każdego nowego produktu. Wpięcie 100A do systemu będzie jak włożenie wygodnych butów i spacer po lesie w ciepły, letni dzień. Wyciągając wzmacniacz Creeka z pudełka zostaniemy zaskoczeni jego wagą – rozdźwięk między niewielkimi rozmiarami, chodzi o wysokość, i ciężarem jest naprawdę duży. To dobra wiadomość – jeśli urządzenie ma liniowy zasilacz i klasyczną końcówkę mocy, czyli nie w klasie D, to im jest cięższy, tym lepiej. W 100A masę zapewnia duży, 360-watowy transformator toroidalny z wieloma uzwojeniami wtórnymi. Osobno zasilane są więc: przedwzmacniacz, wzmacniacz mocy i układy sterujące (cyfrowe). Uwagę zwraca jego niski profil. Do filtrowania tętnień sieci służy wiele, niewielkich kondensatorów – to rzecz spotykana we wzmacniaczach tej firmy od lat. Jak mówi Mike Creek, przeładowanie kondensatorów jest dzięki temu szybsze, co daje lepsze możliwości w oddaniu krótkich impulsów prądowych, a ich bank ma niższą indukcyjność i impedancję niż pojedyncze, duże kondensatory. Przód Przednia, aluminiowa ścianka, jest wzorem ładu i prostoty, Pomimo to wzmacniacz obsługuje się niezwykle przyjemnie, a funkcjonalność jest bardzo wysoka. Dwoma dużymi gałkami – ale o różnej średnicy i kształcie - zmieniamy siłę głosu i wejście. Gałka siły głosu jest trochę zbyt blisko gniazda słuchawkowego – „duży jack” – ponieważ po wpięciu słuchawek niewygodnie się nią manipuluje. Lepiej wtedy korzystać z pilota zdalnego sterowania. Gałka zmiany wejść służy też jako przycisk, którym akceptujemy zmiany w menu. Menu wywołujemy przyciskiem, podobnie jak pozostałe, podświetlanym. Guziki po lewej stronie wyświetlacza obsługują opcjonalny moduł radia. Dla porządku warto zaznaczyć, że po jego włożeniu mamy do czynienia nie ze wzmacniaczem zintegrowanym, a amplitunerem stereo. Po prawej stronie mamy guziki obsługujące menu, zmianę barwy dźwięku i balansu. Tył To naprawdę dobrze wyposażony wzmacniacz, który można w znacznej mierze modyfikować, w dowolnym momencie. W podstawowej wersji, a taką testujemy, ma on pięć wejść liniowych, z czego jedno jest zarówno na gniazdach RCA, jak i zbalansowanych XLR. Urządzenie ma budowę niezbalansowaną, te ostatnie są więc ukłonem w stronę długich połączeń. Zaraz za nimi sygnał jest desymetryzowany. W miejscu wejścia Line 1 możemy zamontować moduł przedwzmacniacza gramofonowego MC, w miejscu Line 5 moduł przetwornika cyfrowo-analogowego, a Line 3 i Line 4 możemy zdefiniować jako wejścia typu „Direct”, przesyłające sygnał bezpośrednio do końcówki mocy. 100A można więc w łatwy sposób zintegrować z kinem domowym lub innego rodzaju procesorem, zewnętrznym przedwzmacniaczem, a nawet źródłem z regulowanym wyjściem – możliwości jest sporo. Po obydwu stronach tylnej ścianki umieszczono po dwie pary wyjść głośnikowych – ‘A’ i ‘B’. W menu wybieramy które z nich (lub obydwa) są aktywne. Jest również gniazdo sieciowe IEC oraz para gniazd służących do zintegrowania systemu firmy Creek. I dostajemy również wyjście z przedwzmacniacza, np. do podłączenia drugiej końcówki mocy, albo aktywnego subwoofera. Nóżki wykonano z plastiku i gumy. Środek Creek od lat stosował swoją własną odmianę wzmacniacza mocy - typu push-pull, ale quasi-komplementarną. W obydwu połówkach stosował tranzystory tego samego typu, a faza dla jednej połówki była obracana (tak, jak we wzmacniaczach lampowych). W 100A mamy powrót do klasycznego rozwiązania, tj. komplementarnego stopnia push-pull, tyle że pracującego w klasie G (patrz – ramka). Użyte tutaj elementy wzmacniające to układy Darlingtona (dwa tranzystory i dioda w jednej obudowie) Sanken STD03P + STD03N, po dwie pary na kanał. W modelu 50A mamy jedną parę na kanał. Końcówka jest zbudowana w całości z tranzystorów, a na płytce drukowanej widać ładne kondensatory Wima. Montaż jest w części powierzchniowy, w części przewlekany. Sankeny przykręcono do sporego radiatora, który oddziela wzmacniacz mocy i zasilacze od przedwzmacniacza. Ten ostatni zmontowano na osobnej płytce, tuż przy tylnej ściance. Sygnał wybierany jest w przekaźnikach, a następnie tłumiony w scalonej drabince rezystorowej firmy JRC. To w nim regulowany jest także balans i barwa dźwięku. Na płytce mamy też piny, do których wsuwamy opcjonalną płytkę przedwzmacniacza gramofonowego. Zasilacze rozmieszczono zarówno na płytce z końcówką mocy, jak i w przedwzmacniaczu. Bardzo duży transformator toroidalny ma zalany żywicą środek, a przykręcany jest za pośrednictwem teflonowego insertu. Takie rozwiązanie znacznie redukuje wibracje. Na płytkach mamy kilka grup kondensatorów filtrujących, osobno dla lewego i prawego kanału końcówki i osobno dla przedwzmacniacza i układów sterujących. Kable głośnikowe lewego i prawego kanału mają różną długość, a gniazda RCA i głośnikowe nie są złocone – to jedyne, co można by wskazać na minus. Reszta jest znakomita. Pilot Pilot zdalnego sterowania jest dość rozbudowany i systemowy – możemy za jego pomocą sterować również odtwarzaczem CD. Nie tylko Creeka, ale wszystkich z protokołem RC5 Philipsa – reagował na niego także mój odtwarzacz CD Lektor AIR V-edition. Pomimo wielu przycisków, udało mi się opanować jego obsługę dość szybko. Pilot jest plastikowy. Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa: Dystrybucja w Polsce: DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!! |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity