Wzmacniacz zintegrowany
SoulNote
Producent: CSR INTERNATIONAL Ltd. |
SoulNote w ostatnich miesiącach dowiedzieliśmy się więcej niż przez kilka ostatnich lat – za sprawą polskiego dystrybutora tej marki. Korzystając z okazji, jaką jest „japoński” numer, poprosiłem jednak o wypożyczenie do testu jej najdroższego wzmacniacza, modelu SA730. Mówiąc w tym samym zdaniu „najdroższy” i „japoński” mam przed oczami wypasione, drogie rękodzieło. Z SoulNote jest inaczej. Z jednej strony to niewielka manufaktura, w której ludzie mają bliski związek z produktem, jej urządzenia powinny być więc drogie. Z drugiej – drogie nie są, a sprzęty wyglądają niezwykle profesjonalnie, jakby powstawały w tej samej fabryce, co Marantz – mowa o wyższych, produkowanych w Japonii, modelach tej firmy. Jest jeszcze i trzecia strona medalu, że tak powiem. Model SA 730, jak na niewielką, japońską firmę, jej topowy produkt, nie jest drogi, jest jednak niepozorny. Maleńki nawet. Ciężar ma godziwy, ale wymiary – mikre. Opiera się bowiem na technice, którą dopracowała do perfekcji inna japońska firma, SPEC (czytaj TUTAJ). Chodzi o końcówkę mocy pracującą w klasie D. Jest ona w SA730 zasilana pięknym, liniowym zasilaczem, ma świetny przedwzmacniacz i została opracowana samodzielnie przez inżynierów SoulNote’a. Poza tym wzmacniacz wygląda całkowicie normalnie: gałka siły głosu, przyciski zmieniające wejścia, żadnych cyfrowych udogodnień, np. przetwornika cyfrowo-analogowego. Czysto i purystycznie. Wzmacniacz sterujemy pilotem zdalnego sterowania. Jedyną rzeczą, która to urządzenie wizualnie odróżnia od innych, są wkręcane od spodu kolce, odsprzęgające wzmacniacz od podłoża. Przyznajmy – zbyt często się czegoś takiego nie spotyka. Płyty użyte do odsłuchu (wybór):
Wystarczy krótki odsłuch wzmacniacza SoulNote i jeśli tylko mamy doświadczenie z innymi urządzeniami z Japonii, z łatwością zakwalifikujemy jego dźwięk do jednej z dwóch kategorii. Jednej patronują urządzenia Esoterica, „domowego” odziału firmy TEAC, której urządzenia nagrywające znajdziemy w większości studiów nagraniowych. To nie jest przypadek, w którym nowoczesne technologie przystosowywane są przez wszystkich producentów w ten sam sposób. Podobnie było z odtwarzaczami CD, tak jest teraz z odtwarzaczami plików, jak również wzmacniaczami pracującymi w klasie D. Każdy z producentów dostaje do ręki „narzędzie” i sam decyduje, co z nim zrobić. Dla przykładu, firma SPEC pokazała, jak połączyć tę technikę i oldskulowe kondensatory olejowe i klasyczne zasilanie, otrzymując dźwięk wybitny. Nieprzypadkowo przywołuję tę firmę już kolejny raz: wzmacniacz SA730 brzmi tak, jakby został zaprojektowany przez ten sam zespół inżynierów, z uwzględnieniem jednego, jedynego faktora ograniczającego: ponad dwukrotnie niższej ceny końcowej. Słuchając muzyki za jego pośrednictwem patrzyłem na niepozorną, niewielką, czarną skrzynkę i zadawałem sobie podstawowe pytanie: kto to kupi? A inaczej: kto wyda tak duże pieniądze za bardzo solidne, ładne w swojej prostocie, ale kompletnie „nijakie”, w tym sensie, że bez czegoś szczególnego w wyglądzie, urządzenie? Odpowiedź, jaką znalazłem jest dość prosta, choć nie dla wszystkich satysfakcjonująca: kupią go ci, którym zależy na wyjątkowym, wysokiej klasie dźwięku o cechach dźwięku lampowego, ale bez lamp, a nawet z lepszymi pewnymi cechami brzmienia. Wzmacniacz SoulNote buduje przekaz na planach i ich współdziałaniu. To, co dobywa się z kolumn jest gęste i dojrzałe. Przekaz nie skrzy się detalami, bo one budują coś większego. Góra jest otwarta, nie ma żadnego ocieplenia w tym sensie, że nic tam nie obcinamy. Atak dźwięków z zakresu kilku kHz, a więc tam, gdzie mamy instrumenty perkusyjne, głoski syczące w głosie wokalistów itp. jest mocny i dobrze definiowany. Kiedy więc Mark Knopfler na swoim najnowszym albumie śpiewa, to ukazywany jest z dużym wolumenem, tj. jest duży, zajmuje dużą część „okna” między kolumnami i nie jest płaski. Mamy genialne poczucie obcowania z muzykiem z krwi i kości. To chyba najważniejsze, za co możemy dziękować projektantom z SoulNote – instrumenty są z SA720 bardzo normalne. Kiedy odpalamy jakąś płytę i wchodzi jakiś instrument, ktoś zaczyna śpiewać, to odczuwamy to jakby ktoś realny zaczynał grać i śpiewać. Jesteśmy świadomi nierealności tej sytuacji, bo patrzymy przecież na kolumny i czarną skrzynkę. Tym bardziej, że nie jest to dźwięk idealny, płacąc więcej da się to wszystko lepiej zrobić, a płacąc tyle samo – po prostu inaczej. Każde kolejne nagranie ma jednak w sobie naturalność, która pozwala te podejrzenia zawiesić na kołku. Naturalnym beneficjentem tak organicznego i głębokiego, kolorowego tonalnie grania są instrumenty akustyczne. Zarówno gitary, na których gra były wokalista Dire Straits, jak i nagrania jazzowe, brzmią doskonale. Przekaz ma szerokie pasmo, nie jest ograniczany od góry, ani od dołu i wszystko jest równe. Ale równe w tym sensie, że nic nie jest w nim zabierane, to nie jest kliniczna „równość”, w której zaledwie nic nie jest dodane. |
W jakiś zadziwiający sposób, kiedy urządzenie właśnie w taki sposób pokazuje instrumenty akustyczne, to równie dobrze, a często nawet w bardziej efektowny sposób, gra płyty z elektroniką. SA720 nie jest wyjątkiem. Słuchałem z nich kilkunastu płyt z elektro-popem (Kamp!), z popem (Pet Shop Boys) i post-New Romantic, jak zaskakująco dobra EP-ka Johna Foxa i spółki (były wokalista Ultravox z pierwszego okresu działalności tej grupy), a przede wszystkim album Counterfeit2 Martina L. Gore’a (właśnie wyszła jego najnowsza płyta M.G.!). Wszystkie brzmiały miodnie! Zwracam szczególną uwagę na płytę Gore’a dlatego, że jest trudna do fajnego odtworzenia. Nie staram się nawet mówić o „poprawnym” odtworzeniu, bo w przypadku takiej muzyki wzorzec zewnętrzny nie istnieje. Pochodzi ona z czasów, kiedy to EMI i inne firmy stosowały zabezpieczenie przed kopiowaniem – izraelski system Cactus mający oszukać napędy CD-R w komputerach. Niż z tego nie wyszło, program Nero radził sobie z tym jak Francis Underwood (House of Cards) z niewygodnymi przeciwnikami. Szkody jednak pozostały. Takie płyty mają problemy z górą pasma, a album 1/3 obecnego składu Depeche Mode nie jest wyjątkiem. Podsumowanie Wzmacniacze Jeffa Rowlanda także nie są duże i też korzystają z układów pracujących w klasie D. Mają jednak przyciągającą wzrok ściankę przednią, co daje im automatyczną przewagę już na wstępie. SoulNote jest bardzo ładny, ale to uroda bardziej wycofana, nie rzucająca się w oczy. To wzmacniacz przeznaczony dla ludzi, którzy wiedzą, czego chcą i nie będą go za chwilę sprzedawali, żeby kupić coś innego (bo lepszego raczej nie). To wzmacniacz na bardzo długo, może nawet na zawsze. W jego dźwięku jest wszystko, czego oczekuję po rasowym wzmacniaczu: drive, gęstość, organiczność, dojrzałość. Nie jest to najbardziej selektywne urządzenie, jakie znam, ani też tak detaliczne, jak wiele, nawet tańszych wzmacniaczy innych producentów. Nie dla tych przymiotów warto go jednak mieć. Zbudujmy wokół niego system, jak się należy, a będziemy mieli dźwięk, przy którym odpoczniemy, ale który nas nie uśpi. Podłączmy kolumny Harbetha, Spendora lub Sonus fabera, wykorzystajmy kable jakiejś japońskiej firmy, np. Acoustic Revive, pomyślmy o jakimś odprzęgnięciu go od podłoża i fajnym źródle. Jeśli byłby to winyl, to jakiś gramofon vintage byłby idealny. Bo to wzmacniacz dla tych, którzy wiedzą, że nie wszystko złoto, co się świeci. Bryła wzmacniacza SA730 przypomina tę, którą znam z urządzeń amerykańskiego Jeffa Rowlanda – ich przednia ścianka ma normalną szerokość (420 mm), ale głębokość jest niewielka (243 mm). Wynika to oczywiście z klasy pracy końcówek mocy i ich wielkości – pracują w klasie D i dostępne są jako gotowe moduły. Japońskie urządzenie jest jednak zaskakująco ciężkie. Okazuje się, że zastosowano w nim klasyczny, liniowy zasilacz z bardzo dużym, pięknym transformatorem typu R-core, znanym właśnie z urządzeń japońskich. Wzmacniacz wygląda bardzo elegancko i nie kusi wyświetlaczem. Zmiana wejść polega na przyciśnięciu jednego z sześciu guzików opisanych „Source 1”, „Source 2” itd. Wybrane wejście sygnalizowane jest zapaleniem się zielonej obwódki wokół przycisku. Gałka siły głosu ma początek i koniec i jest oznakowana – to sygnał, że współpracuje z obrotowym potencjometrem oporowym. Nad mechanicznym przyciskiem „Power” jest niebieska dioda LED. Kable głośnikowe podłączamy do dużych, złoconych gniazd na tylnej ściance. Obok nich umieszczono wejścia liniowe. Dwa pierwsze są zbalansowane, na gniazdach XLR, cztery kolejne na niezbalansowanych RCA. Wejścia XLR okablowane są po „europejsku”, według normy DIN, tj. z pinem nr 2 „hot”. Obok gniazda sieciowego IEC nie ma wyłącznika – jedynym jest ten na przedniej ściance. Urządzenie stoi na czterech plastikowych nóżkach. Dla wyczynowców przygotowano jednak specjalną opcję – mogą oni wkręcić od spodu trzy kolce, do których są podkładki – dwa z przodu, jeden z tyłu. Kolce i podkładki są na wyposażeniu. Podobnie jak pilot zdalnego sterowania. Jest on plastikowy i niezbyt piękny. SA730 jest wzmacniaczem, w którym końcówka pracuje w klasie D. Niemal zawsze oznacza to korzystanie z kompletnych modułów innych firm. SoulNote wszystko wykonuje jednak samodzielnie. Wejścia przełączane są w przekaźnikach i sygnał jest tłumiony zaraz za nimi w czterodrożnym potencjometrze Alpsa (czarnym). Przedwzmacniacz zbudowano za pomocą bipolarnych tranzystorów pracujących w klasie A – to układ zbalansowany. Sekcja ta ma osobny zasilacz, z wydzielonym uzwojeniem wtórnym transformatora zasilającego. W torze widać ładne, foliowe kondensatory i montowane powierzchniowo, ale specjalne (niskoszumne), duże oporniki. Końcówka mocy pracuje w klasie D. Jej sercem są modulatory IRS2982, układy typu PWM o częstotliwości przełączania 800 kHz, produkowane przez International Rectifier. W tym przypadku współpracują z zewnętrznymi tranzystorami MOSFET (w mostku), przykręconymi do małego radiatora. Zaraz za nim widać cewki rdzeniowe, tworzące wraz ze średniej wielkości kondensatorami foliowymi, tuż przy gniazdach głośnikowych, filtr „rekonstrukcyjny”. Każdy z kanałów końcówki ma własny zasilacz, z bankiem wielu, niewielkich kondensatorów. Równie wiele, takich samych kondensatorów, widać przy zasilaczu przedwzmacniacza. Jakość wykonania wzmacniacza jest znakomita. Dane techniczne (wg producenta) Moc wyjściowa: Dystrybucja w Polsce: DOŁĄCZ DO NAS NA TWITTERZE: UNIKATOWE ZDJĘCIA, SZYBKIE INFORMACJE, POWIADOMIENIA O NOWOŚCIACH!!! |
SYSTEM A ŻRÓDŁA ANALOGOWE - Gramofon: AVID HIFI Acutus SP [Custom Version] - Wkładki: Miyajima Laboratory KANSUI, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory SHIBATA, recenzja TUTAJ | Miyajima Laboratory ZERO (mono) | Denon DL-103SA, recenzja TUTAJ - Przedwzmacniacz gramofonowy: RCM Audio Sensor Prelude IC, recenzja TUTAJ ŻRÓDŁA CYFROWE - Odtwarzacz Compact Disc: Ancient Audio AIR V-edition, recenzja TUTAJ - Odtwarzacz multiformatowy: Cambridge Audio Azur 752BD WZMACNIACZE - Przedwzmacniacz liniowy: Polaris III [Custom Version] + zasilacz AC Regenerator, wersja z klasycznym zasilaczem, recenzja TUTAJ - Wzmacniacz mocy: Soulution 710 - Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ AUDIO KOMPUTEROWE - Przenośny odtwarzacz plików: HIFIMAN HM-901 - Kable USB: Acoustic Revive USB-1.0SP (1 m) | Acoustic Revive USB-5.0PL (5 m), recenzja TUTAJ - Sieć LAN: Acoustic Revive LAN-1.0 PA (kable ) | RLI-1 (filtry), recenzja TUTAJ - Router: Liksys WAG320N - Serwer sieciowy: Synology DS410j/8 TB |
KOLUMNY - Kolumny podstawkowe: Harbeth M40.1 Domestic, recenzja TUTAJ - Podstawki pod kolumny Harbeth: Acoustic Revive Custom Series Loudspeaker Stands - Filtr: SPEC RSP-301 OKABLOWANIE System I - Interkonekty: Siltech ROYAL SIGNATURE SERIES DOUBLE CROWN EMPRESS, czytaj TUTAJ | przedwzmacniacz-końcówka mocy: Acrolink 7N-DA2090 SPECIALE, recenzja TUTAJ - Kable głośnikowe: Tara Labs Omega Onyx, recenzja TUTAJ System II - Interkonekty: Acoustic Revive RCA-1.0PA | XLR-1.0PA II - Kable głośnikowe: Acoustic Revive SPC-PA SIEĆ System I - Kabel sieciowy: Acrolink Mexcel 7N-PC9300, wszystkie elementy, recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Acoustic Revive RTP-4eu Ultimate, recenzja TUTAJ - System zasilany z osobnej gałęzi: bezpiecznik - kabel sieciowy Oyaide Tunami Nigo (6 m) - gniazdka sieciowe 3 x Furutech FT-SWS (R) System II - Kable sieciowe: Harmonix X-DC350M2R Improved-Version, recenzja TUTAJ | Oyaide GPX-R (x 4 ), recenzja TUTAJ - Listwa sieciowa: Oyaide MTS-4e, recenzja TUTAJ |
AKCESORIA ANTYWIBRACYJNE - Stolik: Finite Elemente PAGODE EDITION, opis TUTAJ/wszystkie elementy - Platformy antywibracyjne: Acoustic Revive RAF-48H, artykuł TUTAJ/odtwarzacze cyfrowe | Pro Audio Bono [Custom Version]/wzmacniacz słuchawkowy/zintegrowany, recenzja TUTAJ | Acoustic Revive RST-38H/testowane kolumny/podstawki pod testowane kolumny - Nóżki antywibracyjne: Franc Audio Accessories Ceramic Disc/odtwarzacz CD /zasilacz przedwzmacniacza /testowane produkty, artykuł TUTAJ | Finite Elemente CeraPuc/testowane produkty, artykuł TUTAJ | Audio Replas OPT-30HG-SC/PL HR Quartz, recenzja TUTAJ - Element antywibracyjny: Audio Replas CNS-7000SZ/kabel sieciowy, recenzja TUTAJ - Izolatory kwarcowe: Acoustic Revive RIQ-5010/CP-4 SŁUCHAWKI - Wzmacniacze słuchawkowe: Bakoon Products HPA-21, test TUTAJ | Leben CS300XS Custom Version, recenzja TUTAJ - Słuchawki: Ultrasone EDITION 5, test TUTAJ | HIFIMAN HE-6, recenzja TUTAJ | Sennheiser HD800 | AKG K701, recenzja TUTAJ | Beyerdynamic DT-990 Pro, wersja 600 Ohm, recenzje: TUTAJ, TUTAJ - Standy słuchawkowe: Klutz Design CanCans (x 3), artykuł TUTAJ - Kable słuchawkowe: Forza AudioWorks NOIR, test TUTAJ CZYSTA PRZYJEMNOŚĆ - Radio: Tivoli Audio Model One |
SYSTEM B Gramofon: Pro-Ject 1 XPRESSION CARBON CLASSIC/Ortofon M SILVER, test TUTAJ Przedwzmacniacz gramofonowy: Linear Audio Research LPS-1 Odtwarzacz plików: coctailAudio X10, test TUTAJ Wzmacniacz zintegrowany: Leben CS-300 X (SP) [Custom Version, test TUTAJ Kolumny: Graham Audio LS5/9 (na oryginalnych standach), test TUTAJ Słuchawki: Audeze LCD-3, test TUTAJ Interkonekty RCA: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550i Kable głośnikowe: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY 550l Kabel sieciowy (do listwy): KBL Sound RED EYE, test TUTAJ Kabel sieciowy: Siltech CLASSIC ANNIVERSARY SPX-380 Listwa sieciowa: KBL Sound REFERENCE POWER DISTRIBUTOR, test TUTAJ Platforma antywibracyjna: Pro Audio Bono |
strona główna | muzyka | listy/porady | nowości | hyde park | archiwum | kontakt | kts
© 2009 HighFidelity, design by PikselStudio,
serwisy internetowe: indecity